listopad 23, 2024

Rezultaty wyszukiwania dla: Historia

czwartek, 28 październik 2021 21:40

Bartłomiej i Karmelek. Najlepsze miejsce.

„Bartłomiej i Karmelek. Najlepsze miejsce” to zeszyt z nowej serii wydawnictwa Egmont, skierowanej do najmłodszych czytelników i noszącej nazwę „Mój pierwszy komiks”. Jej odbiorcami planowo mają być dzieci, które ukończyły piąty rok życia, myślę jednak, że albumy, które ukazały się do tej pory, sprawdzą się także w gronie nieco młodszych czytelników. W komiksie nie ma zbyt wiele do czytania, są za to pełne uroku, kolorowe ilustracje, ciekawa przygoda i bardzo mądre, piękne przesłanie. 

Zarys fabuły

Bartłomiej i Karmelek spokojnie łowią sobie ryby, ale w pewnym momencie mały osiołek zaczyna się nudzić. Jest zazdrosny o wakacje, jakie mają w planach spędzić jego przyjaciele: oglądanie wielorybów, wyjazd na narty, a nawet podróż na Księżyc. Szybko okazuje się jednak, że pomysłowy Bartłomiej potrafi zapewnić Karmelkowi najwspanialsze wakacje na świecie. Czy jednak plany jego przyjaciół również się udały? 

Strona wizualna

Komiks jest ładnie ilustrowany i bardzo kolorowy. Myślę, że jego prezencja bez trudu przemówi do dzieci. Z pewnością wygodny jest również mały format zeszytu (trochę mniejszy niż poziome A5), dzięki któremu maluchy bez trudu mogą go trzymać w rączkach i samodzielnie czytać. Ilustracje autorstwa Sualzo bardzo przypadły do gustu zarówno mi, jak i moim przedszkolakom. 

Moja opinia i przemyślenia 

„Bartłomiej i Karmelek. Najlepsze miejsce” to świetnie opowiedziana, pełna ciepła historia, która niesie ze sobą niejedno ważne przesłanie. Komiks bez trudu może być wstępem do rozmowy na różne tematy z młodymi czytelnikami. Myślę, że samą fabułę można interpretować na kilka różnych sposobów. Zeszyt może stać się prawdziwą kopalnią inspiracji, ale nawet pomijając jego wartości merytoryczne, to po prostu bardzo ciekawa, pięknie narysowana opowieść. Przyznam, że bardzo spodobał mi się pomysł wydawania albumów w serii „Mój pierwszy komiks”. Mam nadzieję, że doskonale sprawdzi się w praktyce, a komiksy zyskają grono wiernych, małych czytelników.  

Podsumowanie

Z lektury komiksu „Bartłomiej i Karmelek. Najlepsze miejsce” jestem bardzo zadowolona. Zeszyt jest cudownie zilustrowany i opowiada ciekawą, przyjazną i niezwykle barwną historię, która z pewnością spodoba się najmłodszym czytelnikom. Mam nadzieję, że nadarzy się okazja, żeby sięgnąć po kolejny album z przygodami sympatycznych osiołków. Zapamiętajcie ten tytuł, bo warto mieć go w domowej biblioteczce swojego dziecka. 

Dział: Komiksy
środa, 27 październik 2021 23:59

Strażnik Klejnotu

Niesamowite przygody zdarzają się nam wtedy, gdy się tego nie spodziewamy. Przecież czasem wystarczy znaleźć się w odpowiednim miejscu i czasie, a reszta potoczy się sama. Gdyby jeszcze w tę niepowtarzalną podróż można by było wyruszyć z kimś, kogo się lubi, to wszystko staje się możliwe, nawet podróż w czasie. Tyle że Ula nie miała tyle szczęścia, bo jej towarzyszem został Feliks, którego nie cierpi szczerze i z wzajemnością. Jednak od początku. Ona z łatwością wchodzi w nowe relacje i nawiązuje przyjaźnie. On to jej przeciwieństwo i klasowy dziwak. Niechęć, jaką siebie darzą, jest tak mocna, jak większość uczuć nastolatków. Co więc zmieni ich podejście? Zaczęło się od lekcji polskiego i projektu, który tych dwoje musi zrobić razem. Noc Muzeów to idealny moment do odwiedzenia jednego z nich i rozpoczęcia pracy.

Muzeum Chopina stanie się początkiem tej przygody. Podróż w czasie, Warszawa z przeszłości i odkrywanie tajemnic, które poprowadzą ich przez kręte uliczki. Staną ramię w ramię z Chopinem, wpadną z gościną do Króla Zygmunta III Wazy, a także znajdą się w wielkim niebezpieczeństwie za sprawą tajemniczego Pistoriusa. Zagadki, niełatwa przeszłość i przygoda, która ma ogromną siłę. Czy tak wielką, by Ula i Feliks zaczęli się przyjaźnić?

Strażnik Klejnotu

Zawsze, gdy trafiam na powieść dla dzieci lub nastolatków, w której historia idzie w parze z tajemnicami i przygodą, ubolewam, że nie mogę dać się porwać podobnym przygodom. Gdy ja poznawałam świat zagadek, nie było tak fajnie. Cieszę się, że książki nie pytają o wiek, a ja wraz z dziećmi mogłam przeżyć tę przygodę. Strażnik Klejnotu otworzył przed nami drzwi do świata, który pozornie nie różni się niczym od tego, co znamy, jednak chwilę później zaskoczeniom nie było końca. Całość napisana jest niezwykle płynnie i z ogromną dozą lekkości. Prosto i przyjemnie, dzięki czemu młody czytelnik nie pomyśli o odłożeniu powieści w kąt. Fabuła zaskakuje i wciąga. Udowadnia, że wyobraźnia z realnością tworzą świetną parę i sprawdzają się w każdej przygodzie. To nasza pierwsza wspólna czytelnicza podróż w czasie i tyle przygód w nią wpisanych. Nie możemy wyjść z podziwu nad piórem i pomysłowością autorki.

Wśród bohaterów

Mam wrażenie, że tym postaciom z książek dla dzieci przyglądam się jakoś baczniej. Sprawdzam, czy ich zachowanie nie okaże się zgubne, a sposób bycia nie gryzie się z wartościami moich pociech. Na szczęście w przypadku Strażnika klejnotu takie obawy się nie pojawiły. Para głównych bohaterów różni się od siebie diametralnie, a do tego są dla siebie wrogami. Feliks to niezwykle mądry i spokojny chłopak, dla którego wiedza to coś fascynującego i oczywistego. To nie przysparza mu w klasie kolegów. By bronić się przed złośliwościami, z każdym dniem coraz bardziej się izoluje. Ula to dusza towarzystwa. Z łatwością zawiera nowe znajomości i stapia się w jedność z muzyką. Niestety wierzy, że najlepszą rozrywką są psikusy, a te kierowane do Feliksa cieszą ją najbardziej i gruntują jej pozycje w klasie. Los bywa przewrotny, a wspólny projekt może okazać się nowym początkiem.

Warszawa dawniej... podsumowanie

Zakochałam się w fabule powieści. Strażnik klejnotu to niezwykła, pełna ciepła, morałów i magii opowieść o akceptacji i wartości, jaką daje otwarcie się na drugiego człowieka. Wątki splatają się ze sobą perfekcyjnie. Przekaz jest jasny, choć podany subtelnie i ze smakiem. Przygoda wciąga, dwójka bohaterów czaruje i zachęca do śledzenia ich losów, a przedstawienie dawnej Warszawy stanowi wisienkę na tym idealnym torcie. Kreacja postaci, ciąg wydarzeń czy szczegóły, które składają się na fascynującą podróż do przeszłości? Wszystko to zamknięte w twardej i jakże pięknej oprawie daje pewność świetnej zabawy, jakości, szczypty magii i garści historii. Strażnik klejnotu to przygoda, tajemnice, niebezpieczeństwo i ziarenko pasji, które zakiełkuje w starszym czytelniku, zabierając go wprost do krainy, która pozwala być częścią każdej podróży książkowej. Ogromnie polecam. Za pomysł, wykonanie, przekaz i przede wszystkim lekkość, która pozwala nam płynąć przez poszczególne rozdziału. Tak wiele dostajemy, dając od siebie uwagę i chęć przygody.

 

 

 

Dział: Książki
środa, 27 październik 2021 11:27

Star Wars. Tom 2. Operacja Gwiezdny Blask

Pierwsza historia obejmuje część kariery dowódcy Elliana Zahry z Imperialnej Marynarki Wojennej. Trenowała ona intensywnie pod okiem Tarkina, była nawet jego nadzieją, ale popadła w niełaskę tuż przed jego śmiercią na pokładzie Gwiazdy Śmierci. Vader, znając jej historię i lojalność, postanawia dać jej szansę rehabilitacji. Tak oto Zahra ma nową misję i jest nią właśnie rozbicie resztek Rebelii. Jednak wewnętrznie nie może ona znieść myśli, że problem z zadaniem znowu zniweczy jej karierę. Za wszystko obarcza więc Leię i gotowa jest nawet narazić misję na ryzyko, byle tylko dokonać zemsty.

Z poprzedniego tomu wiemy już, że szyfr Sojuszu został złamany, a wszystkie rozkazy przechwytuje Imperium. Jedynym ratunkiem jest wymyślenie nowego sposobu komunikacji. Okazuje się, że Threepio ma pomysł jak tego dokonać, ale nie będzie to ani łatwe, ani przyjemne. Zwłaszcza dla Lobota, przyjaciela Lando. Lando, któremu powoli pali się ziemia pod stopami. W tym momencie ludzie mu nie ufają, a on nie ufa Rebelii. Koniec końców i tak wszystkich zapewne w następnym tomie czeka wielka bitwa, ale też pewnie zobaczymy, jak daleko Lando jest gotów się posunąć, by chronić swojego przyjaciela.

Grafika jest podzielona między Ramona Rosanasa, który moim zdaniem jest artystą dobry - nie świetnym, nie złym, po prostu absolutnie w porządku – i Janem Bazalduą, który nieco bardziej eksperymentujący w kadrowaniu. Wciąż przeważa dość prosta, solidna linia.

Niezależnie od tego, czy komiks pokazuje nam, jak Lando przeszedł od bycia oszustem, którego poznaliśmy w „Imperium”, do bezinteresownego bohatera, którym stał się w „Powrocie Jedi” lub obserwowanie, jak Leia próbuje zebrać rozproszone siły rebeliantów po ich klęsce pod Hoth, jednocześnie zmagając się z osobistą utratą Hana lub nawet po prostu pozwalając nam spędzać czas z Lukiem, który zbiera kawałki swojego roztrzaskanego siebie po porażce z ręki Vadera i zaczyna powoli zmierzać w kierunku zostania bohaterem Jedi, o którym wszyscy wiemy, że jest mu przeznaczone, komiks wydaje się, zarówno na poziomie fabuły, jak i projektu postaci być tym, czego oczekują fani „Gwiezdnych wojen”. Angażuje i sprawia, że naprawdę pragną poznać koniec tej historii. Widać, że Soule zna to uniwersum i wie jak jeszcze coś z niego ciekawego wycisnąć.
 

 

Dział: Komiksy
środa, 27 październik 2021 07:34

W Sanktuarium Skrzydeł

Pamiętniki Lady Trent są, moim zdaniem, jedną z najbardziej niedocenianych serii fantasy w naszym kraju. Choć nie cieszą się zbytnią popularnością, to ogromnie cieszy mnie fakt, że wydawnictwo postanowiło wydać całą serię do końca, dzięki czemu w moje ręce trafił finałowy tom, „W Sanktuarium Skrzydeł". Oto cudowne zwieńczenie przygód Izabeli, która ponownie wyrusza w niezapomnianą podróż pełną pasji i tajemnic!
 
Izabela Trent, jako prawie czterdziestoletnia kobieta, w końcu zasłużyła na szacunek i uznanie w świecie nauki, jako najpopularniejsza badaczka smoków. Życie toczy się spokojnym tempem, jednak gdy dociera do niej informacja o odnalezieniu szczątków nieznanego dotąd gatunku smoka, kobieta nie może oprzeć się pokusie. Śmiało podejmuje wyprawę na górskie szczyty, gdzie dokonuje niesamowitego odkrycia, całkowicie zmieniającego wszystko, co do tej pory wiedziano o smokach. Będzie to kolejny przełom nie tylko w jej karierze, ale będzie miał również ogromne znaczenie dla całego świata.
 
Uwielbiam sposób, w jaki Marie Brennan snuje swoje opowieści. W przepiękny sposób opisuje miejsce akcji, napotykane istoty, lasy, górskie szczyty, świątynie. Wyobraźnia pracuje na najwyższych obrotach, co umożliwia całkowite przeniesienie się do tego fantastycznego świata, znalezienie się u boku Lady Trent i odkrywanie smoków. Jej najnowsze odkrycie jest czymś iście przełomowym i nie ukrywam, że ogromnie przypadł mi do gustu taki obrót spraw – zaskakujący, rzucający zupełnie nowe światło na smoczy gatunek, przyjemny i oczywiście dający do myślenia.
 
W tej historii pojawia się ponadczasowy wątek chęci zysku, władzy i wykorzystywania potencjalnie słabszych istot. Nie brakuje tutaj złych ludzi, którzy każde znalezisko chcieliby wykorzystać do własnych celów i wzbogacenia się. Ludzi, którzy wolą niszczyć, zamiast tworzyć, którzy boją się tego, czego nie znają i od razu podchodzą do tego z agresją i żądzą mordu. Typowa kwestia konfliktu rasowego i uprzedzeń. Na szczęście zawsze w tego typu opowieściach znajdują się ludzie o otwartych umysłach, dostrzegający potencjał i możliwość porozumienia. I jednym z takich ludzi jest właśnie główna bohaterka.
 
Już niejednokrotnie zachwycałam się tym, jak mocno Izabela emanuje pasją i oddaniem względem swojej pracy. To po prostu cudowne – móc obserwować jak w końcu zyskała ogromne uznanie i szacunek jako naukowiec. Każdy, kto był z nią od początku, wie, ile trudów ją to kosztowało, dlatego owa satysfakcja jest jeszcze większa. To naprawdę jedna z ciekawszych bohaterek w literaturze, od której można się wiele nauczyć. Śmiało dąży do celu, nigdy się nie poddaje, jest zawzięta i pewna siebie, ma w sercu wielką pasję. Naprawdę ją uwielbiam i wychodzę z założenia, że śmiało może służyć za wzór do naśladowania (choć pewnie znajdą się i tacy, którzy stwierdzą, że nie nadaje się na żonę czy matkę...)!
 
Jestem w pełni usatysfakcjonowana otrzymaną historią, stanowiącą finał tej znakomitej serii. Autorka odpowiednio pokończyła wszystkie wątki, a lektura była czystą przyjemnością. Z czystym sumieniem stwierdzam, że Pamiętniki Lady Trent to jeden z moich ulubionych cykli fantasy i ogromnie polecam wszystkim fanom tego gatunku zapoznanie się z nimi!

 

Dział: Książki
wtorek, 26 październik 2021 09:52

Batman. Świat

 
„Batman. Świat” to zabawna antologia komiksowa opracowana przez niektórych z najlepszych autorów i artystów z całego świata i osadzona w ich krajach. „Batman: Świat” powstał z okazji Dnia Batmana, który obchodzimy 18 września. Wzięło w tym eksperymencie udział 14 zespołów artystów i pisarzy na poziomie międzynarodowym, których celem było przybliżenie nam historii Batmana. Batman rzadko opuszcza Gotham. To nie tylko Batman na wakacjach w innym kraju czy rozszerzenie zasięgu jego konsorcjum. Są historie, które rzeczywiście dostosowują nawet kostium Nietoperza do danej kultury. Znajdziemy też historie, które proponują ciekawe elementy narracyjne i artystyczne, które rzadko są widywane w mainstreamie.
 
Na szczególną uwagę moim zdaniem zasługują trzy historie:
 
1. „Globalne miasto”, w którym akcja odbywa się jeszcze w Gotham City. Zostało napisane przez Briana Azzarello i narysowane przez Lee Bermejo. Rozpoczyna antologię, ponownie przywołując historię powstania Batmana i sposób, w jaki postrzega Gotham City. Jednak ostatnio czuje się skonfliktowany, ponieważ zbrodnie rozpoczęte w Gotham City rozprzestrzeniły się na cały świat, za co czuje się odpowiedzialny. To stąd jego późniejsze eskapady na inne kontynenty nawet.
 
2. „Mój Bat-Man” rozgrywa się w Rosji, a jego scenariusz napisali Kirill Kutuzov i Egor Prutov, z rysunkami Natalii Zaidovej. Widzimy tu życie bezimiennego rosyjskiego artysty, który cały czas inspirował się Batmanem, choć znany jest raczej ze swoich dość oryginalnych prac socjalistycznych.
 
3. Akcja „Ianus” rozgrywa się w Rzymie we Włoszech i jest napisany przez Alessandro Bilotta i rysowana przez Nicola Mari. Władze włoskie skontaktowały się z Batmanem, aby schwytać złoczyńcę o imieniu Ianus, który jako dziecko mógł mieć podobną historię pochodzenia co Bruce Wayne. Tenże osobnik jednak uratował matkę, co nie zmienia faktu, że także zyskał dość charakterystyczne alter ego.
 
Nie obędzie się tu od komiksów pochwalnych i będących swoistą reklamą turystyczną („Kolebka”, „Przerwa wakacyjna”, „Gdzie są bohaterowie?”), traktujących o społecznych („Batman i Panda Girl”, „Batman wyzwolony”) czy wreszcie proekologicznych problemach („Lepsze jutro” i „Gdzie są bohaterowie?”) i związanych z bezpieczeństwem w dobie nowoczesności i monitoringu. W bardzo żartobliwym tonie jest też komiks „Paryż”.
 
Miło jest widzieć Batmana w różnych stylach i kulturach. Artyści z każdego kraju starali się oddać nastrój własnego kraju. Jednak większość historii wydaje się nieadekwatna i powierzchowna. Oczywiście wpływa na to niewielka liczba stron, którą mieli oni do dyspozycji. Pomimo tego, historia Turcji starała się opowiedzieć bardziej wielowarstwową fabułę i bardzo dobrze wykorzystała prezentację i wizualizacje tego kraju. Historia Rosji była inna i słodka. W niej właściwie to nie Batman był bohaterem, a katalizatorem historii. Historia rozgrywająca się w Niemczech sprawia, że czuje się szaleństwo Jokera. Miło też zobaczyć Batmana w japońskiej opowieści czarno-białym, bogatym w szczegóły, nieco „mangowym” stylu rysowania.
 
Jest to antologia, która naprawdę warto poznać. Nie tylko wspaniale było zobaczyć zasięg, jaki Gacek ma w tak wielu krajach o tak różnych kulturach, ale także zobaczyć, jak kilka zespołów marzeń tworzy coś bezprecedensowego. Nie wiem, czy „Batman. Świat” to dobra antologia, czy bardziej strategia marketingowa, ale to dobry pomysł i eksperyment. Z chęcią zobaczę takich więcej.
Dział: Komiksy
sobota, 23 październik 2021 09:02

Zapowiedź: Tajemnica domu w Bielinach

Katarzyna Berenika Miszczuk, autorka kilkunastu bestsellerowych książek, zaprasza do magiczno-słowiańskiego świata Bielin w pierwszym tomie serii dla dzieci „Klub kwiatu paproci”. To będzie niezwykła przygoda dla całej rodziny!

Dział: Książki
poniedziałek, 18 październik 2021 18:06

Zapowiedż: Akwitania

Autorka bestsellerowej „Trylogii Białego Miasta” powraca z kolejną wciągającą i niezwykłą książką. Eva García Sáenz de Urturi zabiera nas do świata, gdzie historia miesza się z thrillerem i krwawym kryminałem. Zemsta, spiski, prześladowania, mroczne tajemnice, krwawe bitwy i najbardziej wpływowa kobieta średniowiecznej Europy, Eleonora Akwitańska. To wszystko znajdziemy w książce „Akwitania”, która do księgarń trafi już 10 listopada.

Dział: Książki
piątek, 15 październik 2021 19:09

Awans

Jak wiele zależy od promocji książki, od wydawnictwa, w którym została wydana, żeby zajaśniała wśród nowości. Czasami prawdziwe perełki potrafią przejść niezauważone, choć wydawać by się mogło, że historia, sposób pisania i bohaterowie są świetnie nakreśleni. Wydaje mi się, że tak właśnie jest przy powieści "Awans" Jakuba Bielikowskiego. O czym jest ta książka i dlaczego warto po nią sięgnąć? 

Warszawa w roku 1889, za czasów zaboru rosyjskiego. Andrzej Zaleski, porucznik carskiej policji pojawia się na miejscu zbrodni rodziny rejentostwa, podczas którego wszyscy domownicy zostali zamordowani a całe złoto skradzione. Okazuje się, że to kolejny taki przypadek w stolicy. Porucznik postanawia za wszelką cenę odkryć sprawców zbrodni, co zaprowadzi to w różne zakątki Warszawy i zmusi do podjęcia bardzo istotnych decyzji. Czy niektórzy są poza prawem? 

Bardzo szybko wchodzi się w klimat powieści, mroczną, lekką duszą atmosferę końca XIX wieku. Autor nakreślił świetne tło historyczne, podczas pracy nad książką posiłkował się sprawdzonymi źródłami informacji, które zawarte są w podsumowaniu. Podczas całej lektury znaleźć można rosyjskie wstawki idealnie oddające klimat tamtych lat. Dzięki temu historia jest niezwykle wiarygodna i na każdym kroku czuje się klimat ówczesnej Warszawy. 

Postać porucznika Zalewskiego z jednej strony jest trochę wyidealizowana, autor przestawia go jako mężczyznę, który mimo młodego wieku odbył służbę w wielu miejscach i dzięki temu zdobył sporą wiedzę, jego tężyzna fizyczna jest naprawdę niezwykła, a sposoby walki prawie zawsze pozwala mu wyjść cało z opresji. Jednocześnie nie jest on krystaliczny, ma pewne problemy z płcią przeciwną, a raczej z tym, że nie może oprzeć się pięknym kobietom. Bywało to lekko irytujące podczas lektury, ale jednocześnie pokazywało, że postać nie jest idealna i dzięki temu była o wiele bardziej realna. 

Największą przyjemność podczas lektury sprawiło tło historyczne, autor pokazał świat ówczesnej stolicy, wąskie uliczki bez światła, bramy na podwórza, drewnianą zabudowę, wiele dzielnic, które w owym czasie były oddzielnymi światami. Bardzo podobała mi się również praca policji kryminalnej, która w tamtych czasach spotykała się z wieloma problemami. Nie chodziło tylko o sam sposób na złapanie sprawców, choć i on bywał problematyczny, ale również o to, że niektórzy bywali "równiejsi" i nie do złapania. 

Autor przedstawia bardzo mięsisty, męski świat, w którym co i rusz leje się krew, trup pada gęsto i nic nie idzie po myśli głównego bohatera. Wraz z rozwojem akcji porucznik Zalewski daje się poznać coraz bardziej, odsłania się jego przeszłość, problemy, z którymi się boryka i niepewność, która go gnębi. Autor pokazuje świat administracji policyjnej, stopni służbowych i pewnych etapów nie do przejścia dla Polaka-Katolika. 

"Awans" to jedna z tych perełek, które odkryłam przypadkiem. Książka pokazuje mroczny świat końca XIX wieku, świetnie oddany świat ówczesnej Warszawy, pracę policji, sposób łapania przestępców i problemy, z którymi się to wiąże. Świat przedstawiony jest niezwykle rzeczywisty, autor dopracował szczegóły, które pozwalają wczuć się w tamten klimat. Główny bohater, dzięki temu, że nie jest idealny, również wzbudza sympatię. To jeden z kryminałów historycznych, które zapamiętam na długo i z pewnością sięgnę po kolejne książki autora, jak tylko się pojawią. 

Dział: Książki
piątek, 15 październik 2021 18:23

Duch

Kobieta, która przyciągała wzrok wszystkich; a gdy zaczynała śpiewać, w sercach jej widzów rozpalała się prawdziwa namiętność. Rosetta Rosa, piękna i tajemnicza, a przy tym skromna i inteligentna - nie można było przejść obok niej obojętnie. Nic dziwnego, że nawet Carl Foster, młody lekarz, stracił głowę na jej widok, choć umiejętnie starał się to ukryć. Wiedział, że poznanie dziewczyny na stopie prywatnej jest poza jego zasięgiem. A jednak splot nieoczekiwanych okoliczności sprawił, iż nie dość, że młoda piękność go zauważa, to również zostaje on prywatnym lekarzem innej sławy, Alreski. Gdy zamieszkuje w domu mężczyzny w Burgii, wciąż głowi się nad powodami tak kiepskiego stanu śpiewaka. Początkowo wini za to nawet nieodwzajemnione uczucie do Rosetty. Prawda jest jednak o wiele mroczniejsza, a wkrótce i Carl przekona się o cieniu, który podąża za nią krok w krok.
 
Nie ma to, jak klasyka literatury; miło „podglądnąć”, jak wyglądała rzeczywistość wiele lat temu. A jeżeli dodamy do tego również fakt, iż trafiliśmy na powieść grozy - cudo! Choć wówczas racjonalne tłumaczenie każdego dziwnego zjawiska już powoli wchodziło „w modę”, to mimo wszystko unosiła się nad wydarzeniami jakaś atmosfera tajemniczości, dodając smaczku lekturze. Sprawiając, że wszystko wydawało się jak najbardziej realne i możliwe. W tym okresie były jeszcze popularne seanse spirytystyczne, a ludzie mieli większą wiarę w to, co niewidoczne gołym okiem. Jak już wspomniałam, naukowe podejście do każdego zjawiska dopiero raczkowało, pozwalając społeczeństwu na popuszczenie wodzy fantazji. Obecnie, w dobie przeróżnych technologicznych urozmaiceń, możliwości przerabiania zdjęć i tworzenia fałszywych świadectw poczucie nadnaturalności powoli zamiera. Bardziej negujemy, niż wierzymy w kolejne doniesienia o tajemniczych zdarzeniach. Z tego powodu właśnie historie takie jak te czyta się z prawdziwą przyjemnością - cofamy się do czasów nieskażonych jeszcze technologią. I nieufnością.
 
Przed rozpoczęciem przygody z „Duchem” zastanawiałam się, jakie proporcje zastosuje autor w swojej książce. Wiadome było dla mnie od początku, iż jest to historia miłosna, okraszona nadnaturalnymi wydarzeniami. I tak jak się spodziewałam, kwestii romansowych w tej powieści było dużo, co nie znaczy, że uznaję to za coś złego. Raczej powiedziałabym, że pan Arnold Bennett umiejętnie wkomponował w historię miłosną tajemnicę, dzięki czemu lektura tylko zyskuje.
 
Początkowo myślałam, że to w naszej pięknej bohaterce - Rosetcie Rosie - kryje się jakaś tajemnica. Że to ona, łamaczka męskich serc, wzbudzająca zazdrość w niemal każdej kobiecie, kryje w sobie jakąś mroczną tajemnicę. Pilnie przyglądałam się jej postawie, śledziłam każdy ruch, doszukiwałam się jakiegoś podtekstu w jej słowach. Na darmo. Wydawała się czysta jak łza. Problem tkwił w czymś innym, a może raczej kimś.
 
Od razu zaznaczę, że ta lektura nie jest straszna. Spokojnie możecie czytać ją w środku nocy, nic bowiem nie przyprawi Was o palpitacje serca (i do łazienki również będziecie mogli iść sami, bez wsparcia moralnego drugiej osoby). Mam wrażenie, że autor pokusił się o wątek nadnaturalny nie po to, by przyciągnąć do siebie miłośników grozy wszelakiej, lecz żeby stworzyć ciekawą i oryginalną fabułę, w której główną rolę gra miłość. A czymże jest wątek miłosny bez odpowiednio wyważonego dodatku niebezpieczeństwa? Jak inaczej poczuć siłę uczucia drugiej połówki? No właśnie. Ów fakt oczywiście nie przekreśla tej pozycji, ponieważ mimo wszystko czyta się ją bardzo dobrze, a kiełkującą w nas ciekawość podsyca atmosfera pełna niedopowiedzeń. I oczywiście - jak już wspomniałam - chyba nie da się nie lubić klasyki grozy, wydarzeń osadzonych w poprzednich stuleciach.
 
„Duch” to historia miłosna, aczkolwiek inna niż te, do których nas przyzwyczajono. Cała opowieść tchnie emocjami wszelkiego rodzaju, dzięki czemu nie można się przy niej nudzić. I choć nie przeraża, to i tak uważam ją za jedną z lepszych książek ostatniego roku.
Dział: Książki

Pasjonująca książka o historii spirytyzmu, mediumizmu i o zjawiskach paranormalnych

Początek XX wieku. Nowy Jork opanowuje istny szał spirytystyczny. Duchy wywołują wszyscy: od praczki po prominentnych nowojorczyków. Fascynacja zjawiskami paranormalnymi osiąga niebywałe rozmiary, jak grzyby po deszczu mnożą się kolejni znawcy tematu i media. Od wirujących stolików aż drży powietrze…

Dział: Książki