Rezultaty wyszukiwania dla: C.C. Hunter
Nie kochaj mnie. Iskra bogów.
Pierwszy tom miłosnej trylogii o starciu bogów i tytanów na Ziemi.
Czy znacie serię książek z gatunku młodzieżowej fantastyki autorstwa C.C. Hunter, która rozpoczyna się tomem „Urodzona o północy”? Jeżeli tak i powieść Wam się podobała, to tak samo dobrą historię, w podobnym klimacie odnajdziecie w cyklu „Iskra bogów” spod pióra Marah Woolf.
Zarys fabuły
Nastoletnia Jess wraz z przyjaciółką jedzie na górski obóz. Tam zakochuje się w chłopaku, który jednak okazuje się nie być kimś całkiem zwyczajnym. Bogowie mają swoje własne sprawy i toczą grę, o której zwykli śmiertelnicy nie mają pojęcia, nawet jeżeli, tak jak główna bohaterka, bardzo starają się zostać w nią wplątani.
Moja opinia i przemyślenia
Książkę czyta się rewelacyjnie szybko. To typowy, lekki młodzieżowy romans fantasy z ciekawą akcją i dobrym pomysłem na fabułę. Powieść jest pięknie wydana, a okładki serii doskonale do siebie pasują. Niestety nie wszystkie elementy „Iskry bogów” przypadły mi do gustu. Lubię czytać o silnych bohaterkach, które znają swoją wartość i nie dają sobie w kaszę dmuchać. Jess niestety taka nie jest i powiem szczerze, nie chciałabym, żeby moja własna, nastoletnia córka brała z niej przykład. Profile psychologiczne młodzieży, która pojawia się w powieści, w ogóle do mnie nie przemówiły. Pozostałe postacie jednak ratują sytuację.
Tytuł zawiera sporą dawkę mitologii i myślę, że zachęci nastoletnich czytelników do jej lepszego poznania. Autorka starała się też odejść od typowego schematu (od czasu do czasu z lepszym, a niekiedy z gorszym skutkiem). Podczas lektury towarzyszy nam dobry, nieco czarny, ale wyjątkowo przyjemny humor, który dodatkowo umila czytanie. Mimo wymienionych wcześniej wad jestem pewna, że sięgnę po kolejne części. Mam nadzieję, że kiedy pisarka już się rozkręci, to jeszcze bardziej mi się spodobają. Potencjał powieść ma naprawdę duży.
Podsumowanie
„Iskra Bogów. Nie kochaj mnie” to przyjemna, lekka lektura. Jedna z tych książek, przy których nie sposób się nudzić. Jest to jednak również typowa beletrystyka, bez żadnego głębszego przesłania czy drugiego dna. To powieść czysto rozrywkowa, która ma na celu zachęcić młodzież do czytania i poznawania mitologii. Za to zdecydowanie należy się jej dobra ocena. Lekturę polecam miłośniczkom gatunku paranormal romance i lekkiej, niewymuszonej fantastyki.
Odrodzona
Po zakończeniu cyklu, w którym główną bohaterką była, mogąca naśladować każdą z nadnaturalnych ras, Kylie, nadszedł czas na kontynuację cyklu „Wodospady Cienia". Nowe książki otrzymały po prostu dopisek w podtytule „po zmroku".
Książka „Odrodzona" opowiada historię wampirzycy Delli. Gdy dziewczyna wraca do Wodospadów Cienia po kolejnym, nieudanym weekendzie w domu, natyka się na nowego wampira. Od razu chce mu „skopać tyłek", myśląc, że na teren obozu wdarł się jakiś wyrzutek. Okazuje się jednak, że chłopak jest jej szkolnym kolegą, a na domiar złego bardzo przystojnym wampirem. Della ma jednak ważniejsze rzeczy na głowie. Z dnia na dzień coraz głębiej zaczyna wierzyć, że jej wujek nie zginął w wypadku samochodowym tylko, tak jak ona sama, stał się wampirem.
Myślę, że Della była dobrym wyborem. Zawsze skryta, niewiele mówiąca, mająca własne, rodzinne problemy. C.C. Hunter stworzyła interesującą postać, której kreację z pewnością warto rozwinąć. Della to silna bohaterka, która różni się od Kylie, dzięki czemu seria zyskała pewien powiew świeżości. Do tego gdy pojawia się w jej życiu rodzinna tajemnica, od stron powieści i tym razem nie sposób się oderwać.
Książka jest lekka i typowo młodzieżowa. Czyta się ją szybko. Jej fabuła jest nieco infantylna, ale bez trudu wciąga. Myślę, że to doskonała powieść dla nastolatek w wieku 15-19 lat. Wydarzeniami, postaciami, problemami miłosnymi powinny być zachwycone. Rodzice natomiast również nie muszą się niczym martwić bo mimo że w książce akcji nie brakuje, to jednak jest ona przedstawiona w niełamiący żadnych konwenansów sposób.
„Odrodzona" to sympatyczna lektura. Przyznam, że Della w roli głównej bohaterki przypadła mi do gustu znacznie bardziej niż wcześniej Kylie. Mimo że postacie są nadnaturalne to jednak w ich życiu pojawiają się zupełnie zwyczajne rodzinne i międzyludzkie problemy. Pierwsza miłość, ból odrzucenia czy niezrozumienie. Della, Kylie i Miranda to po prostu nastoletnie dziewczyny, w których życie, nie z ich winy, wkradł się chaos.
Sądzę, że wszyscy miłośnicy (a raczej miłośniczki) Wodospadów Cienia będą zachwyceni mogąc obejrzeć je z perspektywy Delli. Wampirzyca jest ciekawą, silną postacią, która zdecydowanie ma o czym opowiadać. Lekturę serdecznie wszystkim polecam i myślę, że fani serii nie poczują się zawiedzeni. Nawet pod względem wizualnym okładka została idealnie dopasowana do poprzednich tomów cyklu.
Wybrana o zmroku
„Wybrana o zmroku" to piąty, wieńczący serię, tom cyklu „Wodospady Cienia". C.C. Hunter opowiada historię nastoletniej Kylie Galen, która dowiedziała się, że świat istot nadnaturalnych istnieje, a ona sama jest jedną z nich.
W poprzednim tomie Kylie zdecydowała się opuścić szkołę w Wodospadach Cienia i zamieszkać z dziadkiem - również kameleonem, tak jak ona sama. Społeczność kameleonów okazała się jednak być zamknięta i bardzo konserwatywna, a ona sama nie czuła się tam na miejscu. Gdy jeszcze okazało się, że wciąż zagraża jej Mario, a zagrożenie to jest coraz bliższe i bardziej realne, zdecydowała się wrócić do Wodospadów Cienia. Nawet kosztem tego, że codziennie będzie musiała oglądać Lucasa - jej ukochanego wilkołaka zaręczonego z piękną narzeczoną.
Co w powieści spodobało mi się najbardziej? Chyba fakt, że Kylie wreszcie przestała być taka niezwykła. Dzięki temu, że odnalazła innych, podobnych sobie, stała się znacznie bardziej rzeczywista. Wreszcie też zrozumiała swoje własne uczucia i dokonała kilku ważnych wyborów. Odzyskałam wiarę w główną bohaterkę (którą straciłam już kilka tomów wcześniej).
Natomiast nie przypadło mi do gustu zepchnięcie głównych wątków fabularnych na dalszy plan. Potyczka z Mario mieści się na zaledwie kilku stronach, a rozstrzygnięta została w sposób błahy i banalny. Trochę lepiej została rozwiązana sprawa kameleonów - tu muszę przyznać Autorka miała dobry pomysł. Reszta fabuły jednak skupia się wokół uczuć i problemów sercowych Kylie oraz jej przyjaciół i rodziny. Myślę, że zabrakło tutaj tej równowagi między wątkami romantycznymi a wartką akcją. Tej drugiej pojawia się w książce zdecydowanie zbyt mało.
Na tle pozostałych części, piąty tom cyklu wypada całkiem nieźle. Książka jest ciekawa, wciągająca i napisana w lekkim stylu. C.C. Hunter to jedna z tych pisarek, które mogłyby tworzyć instrukcje obsługi urządzeń AGD, a i tak czytałoby się je z ciekawością. Myślę, że nastoletnim czytelniczkom seria „Wodospady Cienia" jak najbardziej przypadnie do gustu. Dziwi mnie, że jeszcze nikt nie postarał się o prawa do ekranizacji cyklu. Fabuła idealnie nadawałaby się na porządny, młodzieżowy, fantastyczny serial. Sądzę, że cieszyłby się dużym powodzeniem.
„Wybrana o zmroku" to sympatyczna książka, którą dobrze się czyta. Seria jest nieco infantylna, ale dzięki temu sądzę, że może wręcz idealnie trafić do targetu. Ja sama przeczytałam ją z przyjemnością - od pierwszego do piątego tomu bez wyjątków. Chętnie również sięgnę po nowy cykl, tym razem z wampirzycą Dellą w roli głównej. Zapowiada się niezwykle ciekawie.
Szepty o wschodzie księżyca
„Szepty o wschodzie księżyca" to już czwarty tom serii „Wodospady Cienia", którą śledzę z niekłamaną przyjemnością. To sympatyczny, młodzieżowy cykl fantasy, którego autorka niejednokrotnie potrafi zaskoczyć czytelnika.
Kylie nareszcie dowiaduje się kim jest i jakie posiada nadprzyrodzone umiejętności. To co odkrywa jednak w dalszym ciągu jest nie do uwierzenia. Dziewczyna jest kameleonem - przybiera wzór wszystkich innych, nadnaturalnych istot. W kontrolowaniu swoich własnych mocy natomiast może pomóc jej tylko dziadek, pod warunkiem jednak, że Kylie opuści Wodospady Cienia.
Oczywiście oprócz samej fabuły i otoczki fantasy ważną rolę w książce odgrywają wątki romantyczne. Niemal każda osoba z najbliższego otoczenia głównej bohaterki znalazła już sobie parę. Ona sama zdecydowała się na wilkołaka Lucasa, tylko, że wygląda na to, że chłopak odsuwa ją na drugi plan. Najważniejsza dla niego jest wataha i miejsce w radzie. Dodatkowo cała jego rodzina jest przeciwna ich związkowi. W między czasie natomiast Derek, uroczy elf, z którym umawiała się w poprzednich tomach, wyznaje jej miłość, przecinając tym samym cienką nić pewności, której ostatnio złapała się Kylie.
Kolejny tom powraca niestety ze schematyczną fabułą. Najpierw rozterki przyjaciółek, przedstawiona przez ducha zagadka kryminalna i wątpliwości Kylie co do własnej osoby i dalszego postępowania. Na koniec sprawa się rozwiązuje, a dziewczyna dowiaduje się na swój temat czegoś nowego. Koniec i oczekiwanie na następną część. Liczę na to, że chociaż ona nareszcie przyniesie ze sobą coś nowego.
Oczywiście powtarzalne schematy nie oznaczają, że książkę źle się czyta. Powieść jest ciekawa, chociaż nic już nie zaskoczy tak jak pierwszy tom. Trochę infantylne wydaje mi się podejście do życia głównej bohaterki. Naprawdę momentami nie wiadomo czy większą tragedią jest dla niej to, że ktoś z jej najbliższego otoczenia zginął, czy może to że się na nią gapią, albo jej mama znalazła sobie „nowego faceta". Kylie z pewnością jest sympatyczna, ale również nie grzeszy inteligencją i swoim zachowaniem wpasowuje się raczej w grono tych najbardziej głupiutkich nastolatek. Poza tym bohaterowie jednak zostali dobrze wykreowani. Wyraźnie widać ich autentyczność - nawet jeżeli są baśniowymi postaciami jak zmiennokształtni, czarownice czy elfy.
Lekturę powieści polecam oczywiście wszystkim osobom, które poznały poprzednie części. Jeżeli Wam się spodobały, to i tym razem się nie zawiedziecie. Książka trzyma wysoki poziom. Moim zdaniem „Wodospady Cienia" to seria idealna dla osób lubiących lekkie, serialowe młodzieżówki. W powieści wiele się dzieje - zarówno pod względem samej akcji jak i emocjonalnego życia bohaterów. „Szepty o wschodzie księżyca" przeczytałam z przyjemnością i niecierpliwie czekam na kolejny tom.
Zabrana o zmierzchu
"Zabrana o zmierzchu" to trzeci tom cyklu noszącego tytuł "Wodospady Cienia". Seria opowiada historię nastoletniej Kylie Galen, która z dnia na dzień znalazła się w świecie nadnaturalnych stworzeń, sama dokładnie nie wiedząc czym jest - wszyscy byli zgodni wyłącznie co do jednego - nie była zwyczajnym człowiekiem.
Kylie zdecydowała się na umawianie z Lucasem - przystojnym wilkołakiem, choć wciąż przeszkadza jej, że nic nie zostało powiedziane oficjalnie. Gdy jednak Derek - elf z którym umawiała się wcześniej - powraca do obozu przy Wodospadach Cienia, serce i myśli dziewczyny znów zaczynają wariować. Zwłaszcza, że chłopak nie wrócił sam. Przywiózł ze sobą naprawdę bliską jego sercu, wampirzą przyjaciółkę. Gdyby jednak pojawiające się problemy były jedynie tego rodzaju... W snach Kylie wciąż pojawia się Red - wampir, morderca, który koniecznie chce ją poślubić. Towarzyszy jej również nowy duch i wszystko wskazuje na to, że jest to wzbudzająca strach, od dawna nie żyjąca, dzieciobójczyni.
W każdym tomie, pod koniec, coś się dzieje i Kylie grozi niebezpieczeństwo. Nie inaczej fabuła potoczyła się i tym razem. Choć przez większość czasu rozstrzygają się rozterki miłosne głównej bohaterki i jej przyjaciółek, to w rezultacie i tak nie zabraknie w książce akcji. Przyznam, że pierwsza połowa powieści była wręcz nudna, dopiero później historia powróciła do swojego klimatu z poprzednich tomów i dalej już czytało się ją lekko i z przyjemnością.
To już nieco irytujące, że w dalszym ciągu nic nie wiadomo. Pod koniec Kylie wreszcie dowiaduje się kim jest, co jednak oczywiście niczego jej nie tłumaczy, a dziewczyna dalej pozostaje w drażniącej niewiedzy. Wszystko krzyczy - "Wodospady Cienia" będą miały kolejne tomy. Cóż... pozostaje jedynie cierpliwie na nie czekać, a z tego co można znaleźć na oficjalnej stronie autorki, będzie ich całkiem sporo. Mimo kilku niedociągnięć historia przypadła mi do gustu i chętnie będę ją kontynuować.
"Zabrana o zmierzchu" to jak do tej pory część w której dzieje się najmniej, nie jest jednak kiepska, po prostu zależy kto co lubi. Znam wiele osób, które z wypiekami na twarzy czytały będą o romantycznych rozterkach bohaterki, a niekoniecznie zainteresują je opisy bijatyk czy sceny porwania. Trzeci tom serii będzie właśnie idealny dla nich.
"Wodospady Cienia" to przyjemny, niewymagający cykl. Stworzone przez C.C. Hunter powieści wciągają i można się przy nich naprawdę dobrze bawić. Myślę, że niejedna nastoletnia czytelniczka zakocha się bez pamięci w przygodach, które bezustannie przytrafiają się Kylie Galen.
Przebudzona o świcie
„Przebudzona o świcie" to kontynuacja młodzieżowej, paranormalnej powieści „Urodzona o północy", autorstwa C.C. Hunter. Główna bohaterka, Kylie, zawsze czuła się wyjątkowa. Gdy trafia na letni obóz przy Wodospadach Cienia nareszcie odnajduje swoje miejsce. Tam jednak dowiaduje się, że tylko w połowie jest człowiekiem, a jej biologiczny ojciec, należał do jednego z gatunków nadnaturalnych stworzeń.
Okazuje się, że wydarzenia w rezerwacie dla zwierząt to dopiero początek. Obóz bez przerwy odwiedzają obce wampiry, jednak żaden z nich się nie pokazuje. Sprawa nabiera tempa dopiero gdy brutalnie zamordowane zostają dwie nastoletnie dziewczyny z pobliskiego miasteczka. Kylie, która z dnia na dzień odkrywa w sobie coraz więcej talentów, nie może pozbyć się wrażenia, że odgrywa główną rolę w tych wszystkich wydarzeniach. Nikt jednak nie chce jej wierzyć, a informacje o tym, że to zawsze ona natyka się na wampiry traktują po prostu jako przypadek. Przynajmniej do czasu, aż nie wydarzy się coś naprawdę okropnego...
Książka w dalszym ciągu pisana jest w przyjemny sposób. Dobrze skonstruowane, niezbyt długie zdania. Dostosowany do „targetu" przekaz. Styl, który sprawia, że czytelnik bardzo szybko i z wielką przyjemnością chłonie przekazywaną treść. Fabuła jest pomysłowa i ciekawa, choć tyle samo w niej akcji co i codziennego życia oraz przemyśleń nastoletnich bohaterów. Wszyscy mają swoje problemy. Miłość, przyjaźń, rodzina – każde z nich podchodzi do tych spraw inaczej, wszyscy jednak bezustannie się z nimi borykają.
Wątek romantyczny wysunął się niemalże na pierwszy plan, teraz biegnąc równomiernie, ramię w ramię, z resztą akcji. Kylie sama nie wie czego chce, a gdy się już zdecydowała, okazuje się, że to wcale nie do niej należy decyzja. W poprzednim tomie na pewien czas zniknął wilkołak i przyjaciel głównej bohaterki z dzieciństwa Lucas, tym razem to Derek postanawia odejść by wspomóc działalność JBF (jednostki FBI, która zajmuje się sprawami istot nadnaturalnych). Życie nastolatki nie jest proste, zwłaszcza gdy sama nie jest pewna czy jej uczucia to miłość czy po prostu hormony, albo jeszcze gorzej – manipulacja uczuciami lub też jakaś magiczna sztuczka.
„Przebudzoną o świcie" mogłabym właściwie podzielić na dwie części. Początek, w którym śledzimy życie i rozterki Kylie. Wraz z nią próbujemy rozwiązać bezsensowną zagadkę ducha, w zakrwawionej sukni. Martwimy się o jej przyjaciół, przeżywamy miłosne wzloty i upadki dziewczyny. To ta część zwyczajna, w które niewiele się dzieje. Koniec natomiast to praktycznie sama akcja – wartka i wciągająca, płynąca niczym rzeka o bystrym nurcie. Drugiego tomu serii „Wodospady Cienia" nie połknęłam za jednym razem, nie oczarował mnie tak jak pierwsza część, z pewnością jednak warto było dobrnąć do końca, bo tam czekała sowita i godna mojej uwagi nagroda.
Kylie coraz lepiej poznaje samą siebie i doskonale zdaje sobie sprawę z własnych błędów oraz często głupiego zachowania. To bohaterka sympatyczna, której nie można nie polubić. Podoba mi się sposób w jaki opisuje ją C.C. Hunter. Jej bohaterka to po prostu zwyczajna nastolatka. Nie jest ani nad wyraz inteligentna, ani też zupełnie głupiutka. Pozwala by kierowały nią emocje. Wiele spraw musi sobie najpierw przemyśleć, nie radzi sobie z przytłaczającymi ją problemami. Jest niesamowicie wręcz realistyczna. To żywa osoba, z krwi i kości, a nie samo imię powtarzające się na kilku kartkach. Jej kreacją czuję się po prostu oczarowana. Uważam, że pisarka włożyła w tą postać całe swoje serce.
Choć „Przebudzona o świcie" nie zauroczyła mnie tak bardzo jak „Urodzona o północy" to jednak uważam ją za bardzo udaną kontynuację. Akcja rozpoczyna się dokładnie w miejscu, w którym została przerwana i znów toczy się dalej, odkrywając przed czytelnikami tajemnice magicznego świata. Zakończenie natomiast pozostawia po sobie ogromny niedosyt i chęć jak najszybszego sięgnięcia po kolejną część. Cykl „Wodospadów Cienia" polecam wszystkim miłośnikom literatury młodzieżowej oraz paranormalnej. To powieść, którą przeczytać naprawdę warto. Można z nią spędzić kilka niezwykle przyjemnych chwil.
Urodzona o północy
Czy słyszeliście o serii „Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy"? Chyba mało kto nie słyszał. Tam potomkowie starożytnych bogów odkrywają swoje zdolności w specjalnie przygotowanej dla nich szkole. Zamysł „Urodzonej o północy" prezentuje się podobnie. Dzieci istot nadnaturalnych – wilkołaków, wampirów, czarownic, zmiennokształtnych czy elfów, uczestniczą w specyficznych zajęciach na letnim obozie, by poznać wzajemnie kulturę pozostałych ras, rozwinąć swoje własne umiejętności oraz utrzymać bardzo kruchy, panujący pomiędzy nadnaturalnymi stworzeniami pokój.
Życie Kylie Galen zamieniło się w koszmar. Jej rodzice się rozwodzą, chłopak w którym była naprawdę zakochana, rzucił ją, bo nie chciała z nim pójść do łóżka, a ona sama nie potrafi odnaleźć swojego miejsca na Ziemi. Za namową psychologa mama postanawia wysłać dziewczynę na letni obóz dla trudnej młodzieży. Tam jednak okazuje się, że jadące na obóz dzieciaki wcale nie są trudne, a raczej posiadają pewne specjalne umiejętności. Kaylie jednak nie wierzy, że ona sama również mogłaby jakieś posiadać. Nienawidzi swojej sytuacji do czasu, gdy zaprzyjaźnia się z „nowonarodzoną" wampirzycą oraz czarownicą, która nienajlepiej radzi sobie ze swoimi zdolnościami. Obóz pokochać pomogą jej również dwaj chłopcy – półkrwi elf Derek, który równie mocno co ona pragnie pozbyć się swojego daru oraz Lucas, były sąsiad Kylie, na temat którego dziewczyna posiada przede wszystkim jedno, straszne wspomnienie. Gdy była mała, Lucas, z zimną krwią zamordował jej ukochanego kotka.
Książka jest odrobinę niegrzeczna. Nie ukrywa tematu seksu i imprezowania z alkoholem, tak jak robią to na przykład produkcje Disneya. Nie promuje wspaniałego, beztroskiego i pozbawionego problemów życia amerykańskich nastolatków. Za to sama główna bohaterka jest chyba grzeczna aż nazbyt. Niekiedy sprawia wrażenie małej, zagubionej, naiwnej dziewczynki. Przyznam, że to może nadaje jej jakiś specyficzny charakter, ale momentami bywa również nieco męczące. Zwłaszcza, że cała fabuła została opisana z jej punktu widzenia.
Powieść została napisana w lekkim stylu. Czyta się ją niesamowicie płynnie i szybko. Nastoletni bohaterowie zostali stworzeni perfekcyjnie – w taki sposób, że chłonie się informacje na ich temat, żałując, że pisarka dostarcza ich tak niewielką ilość. Choć momentami mnie irytowali – zwłaszcza sama Kylie – to nie mogę powiedzieć, żebym ich nie polubiła. Fabuła również została ciekawie zarysowana i choć sam pomysł może i nie jest unikatowy, to jednak autorce udało się zgrabnie połączyć fantastyczny, nadprzyrodzony świat z życiem prywatnym bohaterów i ich rodzinnymi problemami, przez co stworzyła swój własny, oryginalny gatunek – coś na kształt paranormalnej młodzieżówki.
Choć „Urodzona o północy" wydaje się nie wyróżniać niczym szczególnym, to jednak książka bardzo mi się spodobała. Pisarka wydaje się mieć talent do podbijania dziewczęcych serc. Lektura zawiera wszystko to, co chciałam w tego typu powieści znaleźć. Miłość, przyjaźń, ciekawe przygody, dobrze i pomysłowo wykreowany świat. Jej czytanie dostarcza wiele przyjemności. Z tą książką naprawdę dobrze się bawiłam.
Teraz, kilka dni po przeczytaniu powieści, gdy już ochłonęłam, zadaję sobie pytanie: co takiego niezwykłego ta książka miała w sobie? Przecież fabuła wydaje się być banalna i schematyczna, motyw jest powtarzalny, a historia sprawia wrażenie infantylnej, ale... „Urodzona o północy" miała w sobie to coś. Podczas czytania nie sposób oderwać się od jej stron. Wciąga, pochłania, zmusza do przewracania kartek i czytania kolejnych słów. Z niecierpliwością czekam na kontynuację i liczę na to, że zakocham się w niej tak samo jak w pierwszej części.
Premiera: "Zabrana o zmierzchu"
Trzecia część bestsellerowej serii "Wodospady Cienia" spod pióra C.C. Hunter swoją premierę będzie miała już 19 listopada!