kwiecień 29, 2024

Rezultaty wyszukiwania dla: Album

Opętania i czarna magia, pradawne klątwy i rodzinne tajemnice. Joe Hill, mistrz współczesnej grozy, zaprasza do strefy mroku za sprawą komiksowych opowieści, które ukażą się pod szyldem Hill House Comics. Efekty niezwykłej współpracy cenionego pisarza oraz DC Comics, w Polsce będą dostępne dzięki staraniom wydawnictwa Egmont Polska.

Dział: Komiksy
poniedziałek, 18 styczeń 2021 10:41

Piotr. Zagrożenie dla Cesarstwa Rzymskiego

 
Na piasku Cyrku Watykańskiego, znanego w czasach Nerona miejsca stracenia wielu chrześcijan przywiązany i przybity do drewnianej belki starzec czeka na rozpoczęcie tortur. Dwóch żołnierzy rzymskich zdecydowanie nie ma zamiaru samodzielnie podnosić krzyża w górę, czekają na posiłki. Tak oto w ostatnich chwilach życia poznajemy Świętego Piotra i jego historię w komiksie Święty Piotr. Zagrożenie dla Cesarstwa Rzymskiego.
 
Pierwszy papież w historii tak naprawdę nigdy nie uważał się za kogoś ważnego. Owszem, wspomina jak to jeszcze jako galilejski rybak Szymon, został przemianowany na Piotra przez Jezusa, tego, na którego podobno wszyscy czekali Mesjasza. Tylko czy on, Szymon Piotr, wierzył w tę teorię? Absolutnie. Właściwie nie wierzył aż do końca. Cuda, słowa Jezusa – wszystko to było niczym. Ziarno wątpliwości nadal mocno ukorzenione było w sercu Piotra. Dopiero po zmartwychwstaniu Chrystusa nastąpiła zmiana. Ten, który zaparł się nie raz, jest teraz ukrzyżowany. I wszystko, czego oczekuje, to spotkanie z Mistrzem. A ostatnie życzenie? By nie być straconym jak Jezus – bo nie jest tego godzien.
 
Zbiór „Papieże w historii” ma na celu prześledzenie istnienia kilku ikonicznych postaci, które w pewnym momencie stały na czele Kościoła. Niniejszy album przywołuje zatem Piotra (zmarł między 64 a 68 rokiem), apostoła Chrystusa, zarówno pierwszego biskupa miasta, który stał się centrum chrześcijaństwa na Zachodzie, jak i pierwszego papieża.
 
Narracja napisana przez Patrice Perna przenosi nas do serca Cesarstwa Rzymskiego, dopiero co ugaszonego z wielkiego pożaru Rzymu. To czasy prześladowań chrześcijan przez Nerona. Autor pokrótce przypomina rys historyczny, by naświetlić kilka ważniejszych momentów w życiu Szymona Piotra. Zatrzymuje się przy najbardziej znanych jego odcinkach, sięgając po najbardziej wyraźną cechę osobowości bohatera: jego skłonność do wątpliwości.
 
Aby wzmocnić dramatyczne napięcie, scenarzysta nie waha się włączyć do Ewangelii innego aktora, w tym przypadku setnika. Ten rozmawiający w ostatnich chwilach z Piotrem centurion okazuje się tym samym, którego dziecko w cudowny sposób uratował Jezus. Moim zdaniem to oraz podobieństwo w trzykrotnym zaprzeczaniu faktów zarówno Piotra, jak i pytanego przez podwładnych centuriona, jest świetną klamrą kompozycyjną.
 
Rysunki okazują się niezwykle realistyczne, a kadrowanie zróżnicowane. Świetne są sceny ukazane w cyrku i to one najbardziej pokazują kunszt rysownika Marca Jailloux i kolorystki Florence Fantini.
 
Album zawiera wiele scen bardzo symbolicznych, jak choćby widzenie Trójcy Świętej podczas śmierci lub wypowiedzenie słów „Niechaj tu, w Rzymie, duch mój zamieszka i stanie się cokołem, na którym chrześcijanie będą mogli wznosić swoje kościoły, wszędzie na świecie” w Cyrku Watykańskim, miejscu, w którym w przyszłości powstanie Bazylika św. Piotra.
 
Zeszyt komiksowy kończy się siedmiostronicowym dodatkiem. Są to zaprojektowane przez Bernarda Lacomte, jednego z najlepszych francuskich znawców Watykanu. Oprócz dużego wyboru ilustracji, zdjęć dzieł sztuki i zabytków, przydatnego leksykonu, pozwala dowiedzieć się więcej o postaci Świętego Piotra, początkach Kościoła chrześcijańskiego, a nawet Bazylice św. Piotra.
 
Dział: Komiksy
poniedziałek, 18 styczeń 2021 10:36

Sin City. Ten żółty drań

„Ten żółty drań” to kolejna brutalna opowieść Franka Millera z uniwersum Miasta Grzechu. Tym razem podążamy za policjantem śledczym, Johnem Hartiganem. Ostatniego dnia przed przejściem na emeryturę Hartigan odbiera telefon w sprawie 11-letniej dziewczyny, która została porwana. Tę sprawę musi zakończyć przed odejściem w stan spoczynku. Nie potrafi ot, tak zawiesić odznaki na kołek. Jednak uratowanie małej Nancy Callahan to najłatwiejsza część zadania. Hartigan odkrył coś naprawdę złego, coś, co będzie mu ciążyło nawet po zamknięciu sprawy uprowadzenia, co nie ustanie, dopóki go nie dogoni.
 
John Hartigan mocno przypomina znanego z poprzednich części serii Sin City Marva. Obydwoje są nie tylko wizualnie, ale i charakterologicznymi bliźniakami. Choć stoją po różnych stronach barykady, to każdy z nich uważa, że niektóre rzeczy są po prostu nie do przyjęcia, nawet w przesiąkniętym przestępczością i korupcją Basin City. Dla Hartigana jest to obrona dziewczynki przed złoczyńcami czyhającymi na jej niewinność i życie. I podobnie jak było w przypadku Marva – zamiast otrzymać podziękowanie, dostaje kopniaka. Bo okazuje się, że dziewczynka została uprowadzona przez synalka wysoko postawionej szychy w mieście, senatora Roarka. W tym mieście moc nie pochodzi z odznaki ani z pistoletu. Moc wychodzi z kłamstwa i sprawiania, że cały cholerny świat gra podług tych fałszywych nut. Senator przysięga osobistą zemstę na człowieka, który zniszczył jego jedynego syna. Nie zdradzę dalszej części historii — jest to trochę prostsza niż w innych albumach Sin City, ale to oraz umieszczenie dziecka jako pokrzywdzonego, właśnie sprawia, że jest mocniejszy.
 
W „Tym żółtym draniu” czwartej powieści graficznej czarno-białego uniwersum Sin City, Frank Miller znowu eksperymentuje z dodaniem jakiegoś koloru. Tym razem jest to żółty i, jak głosi tytuł, łączy się z postacią antagonisty – żółtego drania. Symbolika jest dość prosta: czerwony we wcześniejszych opowieściach o krwi, teraz żółty o korupcji, tchórzostwie, moralnej zgniliźnie, truciźnie kłamstwa. Dodanie koloru wzmacnia to, co do tej pory było bezkompromisowo dwukolorowe. Dla mnie jeszcze bardziej podkręca mistrzostwo w operowaniu cieniami, jakie serwuje nam w tym albumie autor.
 
Jak w kilku słowach opisać, co znajdziemy w tej historii? Przede wszystkim akcję, intrygi, naprawdę złych. Dla niektórych może to być nawet trochę za dużo. Jeśli jesteś gotowy na poważną korupcję i krwawą zemstę, to jest to książka dla ciebie. Dodam tylko, że album czwarty jest chronologicznie ustalony na kilka lat wcześniej niż poprzednie. Można go łatwo czytać poza kolejnością, jako samodzielny.
 
Dział: Komiksy
niedziela, 03 styczeń 2021 17:11

Strażnicy Galaktyki #02: Jeźdźcy na niebie

Gerry Duggan swoim albumem „Brak porozumienia” zaliczył bardzo dobre otwarcie nowych przygód Strażników Galaktyki w ramach cyklu Marvel Now 2.0. Sprawdźmy, czy kontynuacja czyli album „Jeźdźcy na niebie” również trzyma wysoki poziom.

Małym minusem pierwszego tomu był fabularny chaos. Częściowo powodem tego było niechronologiczne zestawienie zawartych w nim zeszytów. Drugi album uzupełnia braki, gdyż w jego skład wchodzą nieparzyste zeszyty z „All-New Guardians of the Galaxy”: #3, #5, #7 i #9. Ponadto zawiera on dwa: #11 i #12, które są już bezpośrednią kontynuacją fabuły.

W pierwszych czterech zeszytach Duggan skupia się na solowych przygodach poszczególnych członków Strażników Galaktyki. Rozpoczynamy od historii Gamory, której to cząstka została uwięziona w Kamieniu Duszy. Spotyka ona tutaj nie tylko dusze innych poległych bohaterów, ale również starszą wersję samej siebie. Ten krótki epizod rzuca nowe światło na przedstawioną w poprzednim albumie obsesję najniebezpieczniejszej kobiety w Galaktyce na punkcie jednego z Kamieni. Opowieść ta utrzymana jest w dość mrocznym i niepokojącym klimacie.

Następnym bohaterem jest Star Lord. Peter podczas kradzieży części do mecha, którego buduje Rocket, uszkadza swoją kasetę magnetofonową. Szuka więc teraz sposobu, aby wrócić na Ziemię do lat 80. w celu ponownego nagrania składanki największych hitów Johna Lennona. Szybka i przyjemna w odbiorze kosmiczna historia ukazuje Quilla trochę w innym świetle - jako sentymentalnego człowieka, który dla ukochanej muzyki jest w stanie wiele uczynić.

Dwie kolejne historie rozwiązują największe zagadki, które pojawiły się w poprzednim albumie. W zeszycie #7 mianowicie zostaje wyjaśnione, skąd nagle Drax stał się pacyfistą i za wszelką cenę unika agresji. Zeszyt #9 wyjaśnia dlaczego Groot jest ciągle mały i przestał rosnąć oraz jaki w tym udział miał Rocket. Obu historiom Duggan nadał dość poważny ton, a wątek człekokształtnego drzewa naprawdę chwyta za serce.

Przedostatni rozdział tego albumu, czyli zeszyt #11 to bardzo ciekawa geneza tajemniczego członka Bractwa Raptorów – Szpona-R, którego to mieliśmy okazję już poznać w poprzednim tomie. Historia ta ukazuje nam jego powiązania z Korpusem Nova, którego wielki powrót był wcześniej zapowiadany.

Na zakończenie albumu wracamy do głównego wątku serii, czyli poszukiwania przez Strażników Galaktyki wszystkich zaginionych Kamieni Nieskończoności. Choć nie mamy tutaj tym razem dynamicznej akcji, to historia ta nadrabia dużym poczuciem humoru. Szczególnie że swój udział w niej zaliczyły takie gwiazdy z uniwersum Marvela jak Deadpool, Ant-Man, Cable czy Doktor Strange.

Podobnie jak zróżnicowane są wszystkie zawarte w tym albumie historie, tak również zróżnicowana jest oprawa graficzna. Za rysunki odpowiadało łącznie siedmiu grafików, kolejno: Frazer Irving, Chris Samnee, Greg Smallwood, Mike Hawthorne, Terry Pallot, Roland Boschi, Rod Reis. Dzięki temu każda część została zaprezentowana w innym stylu. Np. Irving w mrocznie zobrazował Gamorę uwięzioną w Kamieniu Duszy, Samnee oldschoolowo idealnie wpasował się w sentymentalny powrót Petera do lat 80. Mi osobiście najbardziej do gustu przypadł styl Hawthorne’a i Pallota, czyli ich piękna wizualizacja przygód Groota i Rocketa.

„Jeźdźcy na niebie” to idealne uzupełnienie głównego wątku rozpoczętego w poprzednim „Braku porozumienia”. Bardzo dobrym posunięciem było ostatecznie zebranie nieparzystych zeszytów w osobnym tomie, gdyż dzięki temu poprzedni stworzył spójną fabułę (choć trochę to spotęgowało odczucie małego chaosu). Tutaj zaś Duggan skupił się na indywidualnych historiach i problemach poszczególnych bohaterów Strażników Galaktyki. Lekko prowadzone opowieści, wartka akcja oraz humor to nadal niezmienny wyznacznik tego cyklu. Z czystym sumieniem mogę polecić ten album, podobnie jak poprzedni, nie tylko fanom Marvela, ale i adeptom komiksowych historii czy osobom znającym Strażników Galaktyki tylko z MCU i ekranów kin.

Dział: Komiksy
środa, 16 grudzień 2020 21:53

Strażnicy Galaktyki #01: Brak porozumienia

Po dość długiej przerwie wydawnictwo Egmont postanowiło ponownie zabrać nas w międzygwiezdne podróże z członkami Strażników Galaktyki. „Brak porozumienia” to pierwszy tom przygód tej drużyny, który został wydany już w ramach cyklu Marvel Now 2.0. Dom Pomysłów zmienił dotychczasowego scenarzystę serii z Braina Bendisa na Gerry’ego Duggana, który znany jest polskiemu czytelnikowi m.in. z przygód Deadpoola. Zmiana ta niesie ze sobą nie tylko nowe oczekiwania, ale również nadzieję na powiew świeżości w przygodach kosmicznych strażników. Czy odniesiono zamierzony skutek? Przekonajmy się.

Już na samym wstępie widzimy, że Duggan lubi namieszać. Tytułowy brak porozumienia dotyczy Strażników i napiętych relacji między nimi. Związane to jest m.in. z tym, iż każdy z nich znalazł się w niecodziennej i problematycznej sytuacji. Drax (nie wiadomo dlaczego) został pacyfistą i za wszelką cenę unika przemocy, Gamora skrywa przed kompanami ważną tajemnicę, a jakby tego był mało, to Groot przestał rosnąć. Jak widać, seria zaczyna się od samych zagadek.

W całym tym zamieszaniu oraz będąc na skraju rozłamu, Strażnicy muszą zrealizować bardzo ważne zlecenie od samego Grandmastera – jednego ze Starszych Wszechświata. Zadanie to kradzież cennego, tajemniczego jaja z kolekcji samego Kolekcjonera, który swoją drogą jest bratem zleceniodawcy. Prawdziwe mission impossible. W ten sposób Strażnicy Galaktyki nieświadomie wplątują się w konflikt między potężnymi istotami. W tle zaś pojawiają się kolejna tajemnica związana z Kamieniami Nieskończoności, które gdzieś przepadły.

Jak to bywa z początkami serii, podobnie i tutaj mamy sporą ilość rozpoczętych wątków. Odmienne sytuacje, w jakich znaleźli się bohaterowie, stanowią główne osie całej historii. Jednak małym minusem jest trochę fabularny chaos. Ma on związek z tym, iż pojawiają się nawiązania do wydarzeń opisanych w poprzedniej serii, która niestety nie ukazała się na polskim rynku. Chodzi m.in. o walkę Strażników z Thanosem.

Tak czy inaczej Duggan prowadzi opowieść w bardzo dobrym tempie. Akcja cały czas dynamicznie rozwija się i praktycznie nie mamy tutaj spokojnych, przegadanych momentów. Nie zabrakło również charakterystycznych dla Strażników humorystycznych scen czy fajnych ripost Rocketa. Widać, że scenarzysta świetnie się wczuł w ten klimat i mając wysoko postawioną poprzeczkę po swoim poprzedniku Bendisie czy filmowych adaptacjach, zaserwował nam sporą dawkę humoru. Pomysł z wykorzystaniem pożeracza światów Galaktusa do kradzieży był genialny.

Za oprawę graficzną albumu odpowiedzialny był przede wszystkim mało znany Aaron Kuber. Ponadto swój udział, szkicując zeszyt #8, zaznaczył Marcus To, z którego twórczością polski czytelnik mógł zapoznać się w albumie „Avengers. Impas: Atak na Pleasant Hill”. Generalnie graficznie komiks nie zaskakuje. Trochę nie pasuje mi wizualnie Gamora czy Rocket, ale to kwestia gustu.  Bardziej podobała mi się ich wersja w wykonaniu Valerio Schitiego czy Francesco Francavilli. Oprócz tego grafika stoi na dobry poziomie, a prosta i kolorowa kreska pasuje do fabuły. Bardzo ładnie prezentują się również całostronicowe kadry oraz okładki zeszytów.

Podsumowując - Gerry Duggan wykonał kawał dobrej roboty z naprawdę kosmicznym rozmachem. „Brak porozumienia”, choć to wielowątkowa historia i może być ciężko przystępna dla nowego czytelnika, jest zarazem przyjazna i lekka w odbiorze. Fabuła zbliża nas do kolejnego, dużego wydarzenia w uniwersum, dlatego warto śledzić dalsze losy Star Lorda, Gamory, Draxa, Rocketa i Groota.

 

Dział: Komiksy
poniedziałek, 23 listopad 2020 18:31

Zbigniew Kasprzak "Kas" w rozmowie z Secretum

Zbigniew Kasprzak − polski rysownik komiksów. Od początku lat 90. XX w. mieszka w Belgii, gdzie tworzy pod pseudonimem Kas. Jest współautorem serii komiksowych Yans oraz Halloween Blues, obecnie współpracuje z wydawnictwem Le Lombard.

Dział: Wywiady

Bogaty program spotkań, paneli dyskusyjnych, prelekcji i wideo-wywiadów, a także galeria prac konkursowych z tegorocznych edycji konkursu dla dzieci i na krótką formę komiksową, rozgrywki turniejowe w League of Legends i możliwość otrzymania specjalnej antologii komiksowej. To wszystko czeka na uczestników wirtualnej edycji tegorocznego Międzynarodowego Festiwalu Komiksu i Gier, który odbędzie się on-line, w dniach 14 i 15 listopada br. na platformie www.komiksfestiwal-cyberedition.com 

Dział: Wydarzenia
poniedziałek, 09 listopad 2020 00:12

Fastnachtspiel - zbiórka na Kickstarterze!

W środę wystartowała zbiórka Kickstarterowa na kompletne wydanie komiksu Fastnachtspiel Marka Turka (Bellmer. Niebiografia, NeST, Bajabongo). Album będzie zawierał wszystkie części cyklu (w tym także piątą, nigdy wcześniej nie opublikowaną) oraz liczne dodatki.

Dział: Komiksy
czwartek, 22 październik 2020 16:16

Bogowie z Gwiazdozbioru Aquariusa

 
Pewne komiksy bywają jak wino: nie starzeją się z biegiem czasu. Czy „Bogowie z Gwiazdozbioru Aquariusa” autorstwa Zbigniewa „Kasa” Kasprzaka też bronią się po latach? Czy mają szansę powielić nakłady z jego najlepszych lat?
 
Zacznijmy technicznie: „Bogowie z Gwiazdozbioru Aquariusa” to wydane po prawie 40 latach zbiorcze wydanie sześciu dość różnorodnych historii wydane przez Egmont. Te komiksy powstawały w latach wesołego i niezasobnego w dobry jakościowo papier czasach PRL-u, dzięki Wydawnictwu Sport i Turystyka czy Krajowej Agencji Wydawniczej, a nawet na łamach Fantastyki. Stąd niektóre historie czasem mają zmienione kolory, co udało się zniwelować w wydaniu zbiorczym. Dużym plusem jest obecne wydanie: duży format, dobry papier, twarda oprawa. Smaczku dodaje wstęp Adama Ruska, znakomitego badacza polskiego komiksu oraz całkiem pokaźna kolekcja grafik koncepcyjnych i szkiców na końcu książki.
 
Cóż odnajdziemy w publikacji z 2020 roku? Przede wszystkim tytułową historię, czyli „Bogowie z Gwiazdozbioru Aquariusa”. To opowieść o dość niecodziennym zjawisku, jakim jest awaryjne lądowanie człekopodobnych przedstawicieli lepiej rozwiniętej cywilizacji na naszej planecie w czasach, kiedy ludzie raczej bali się nowego i odziewali w skórzany przyodziewek. Kasprzak idealnie manipuluje mitami i biblijnymi przekazami, wmontowując w nie dość spiskowe teorie o powstaniu wielkiej cywilizacji mezopotamskiej. Lądowanie tubylcom wydaje się ingerencją boską, co doskonale bawi nie tylko samych lądujących, ale i czytelnika. Pomysły autora fabuły są nader ciekawe. Weźmy choćby tłumaczenie zmiany trybu koczowniczo-łowieckiego na osiadły i rolniczy dzięki kosmicznie modyfikowanej żywności.
 
W liczącym 264 strony albumie znajdziemy jednak nie tylko dylogię o przybyszach z innego wszechświata, dzięki którym ludzkość dokonała cywilizacyjnego skoku. Kolejnym dwu zeszytowym dziełem jest seria „Gość z kosmosu” i „Zbuntowana”. Tu ludzkość w niedalekiej, choć zaawansowanej technologicznie przyszłości czeka na niezidentyfikowany obiekt. Trwają spekulacje, czy jest to asteroida, czy jednak sonda obcej cywilizacji. Drugi wariant szybko podchwytują media, robiąc z niego sensację i rozpalając wyobraźnię i strach. Kiedy jednak po zderzeniu z oceanem tegoż obiektu dochodzi do dziwnych wypadków morskich jednostek, do akcji musi wkroczyć najnowocześniejszy sprzęt i najlepsi ludzie z Sekcji Badań Podwodnych Instytutu Geologii Międzyplanetarnej.
 
Trzecią dłuższą historią jest także osadzona w morskich odmętach historia katastrofy Atlantydy, czyli „Hipotezy – Zagłada Atlantydy”. Tym razem zahaczymy trochę bardziej o historię niż kosmiczne spiski. Oto starożytni Egipcjanie proszą króla Aten o zbrojną interwencję, gdyż nie mogą sobie poradzić z grasującymi na południu koczowniczymi barbarzyńskimi plemionami. Grecy posiadają wielką flotę, dobre wojsko i przede wszystkim przeświadczenie, że żaden kraj nie może być zniewolony. Dla wolności zapragną wsiąść na pokłady statków i przebyć morze. Po drodze muszą jednak przepłynąć przez posiadłości Atlantydów, którzy kontrolują morze. Są oni sprzymierzeńcami Hellenów jednak… czy nadal nimi będą, jeśli zobaczą dumną flotę ateńską? I czy miłość ateńskiego dowódcy Agatoklesa do Amaris, kapłanki Altei poświęconej Minotaurowi, uda się przetrzymać niesprzyjające warunki? Zdrada w tym przypadku ma naprawdę zgubne skutki.
 
Te dłuższe historie przeplatane są krótkimi komiksami. „Regenerit”, „Człowiek bez twarzy”, „Eksponat AX” to ledwo kilkustronicowe nowele.
 
Choć większość zamieszczonych tu komiksów może być przeznaczona dla młodszego pokolenia fanów komiksu, to jedna z nich, „Człowiek bez twarzy”, zdecydowanie celuje do dorosłego czytelnika. Choć to opowieść o pościgu za nieuchwytnym dobrym bandytą, to jej warstwa graficzna pokazuje, jak bardzo rysownik może puścić wodze fantazji. Kadry pełne są fallicznych kształtów czy domów w kształcie kobiecych piersi, sprawiając wrażenie raczej futurystycznego pisma dla mężczyzn. Choć nie powiem – takie fantazjowanie moim zdaniem najmniej z wszystkich prezentowanych w tym wydaniu zbiorczym komiksów się zestarzało.
 
Zapytacie zapewne, komu można polecić czytanie komiksów pod wspólnym tytułem „Bogowie z gwiazdozbioru Aquariusa” Zbigniewa Kasprzaka. Przede wszystkim nostalgicznie nastawionym fanom takich magazynów jak „Relax” czy czytelników „Fantastyki”. Czy spodobają się młodym? Ciężko powiedzieć, bo fabuła bywa dość toporna, często naiwna, kreska nieczytelna. Jej konwencja też trąci myszką dla rzeszy czytelników przyzwyczajonych do marvelowskiego superbohaterstwa czy estetyki mang. Jedno jednak trzeba przyznać: wartości oraz teorie spiskowe nic a nic się nie zestarzały.
Dział: Komiksy
sobota, 05 wrzesień 2020 23:47

Batman Noir. Batman Black & White

Już 23 września nakładem wydawnictwa Egmont ukaże się dwutomowa antologii „Batman Black & White”!

Dział: Komiksy