Rezultaty wyszukiwania dla: 2
Postapokaliptyczna kolekcja dla fanów serii Metro 2033!
Świętując niedawną premierę powieści „Metro 2035" – ostatniego tytułu z trylogii Dmitrija Glukhovsky'ego – wydawnictwo Insignis przygotowało specjalne gadżety, które zachwycą wielbicieli postapokalipsy.
Potworne przepychanki
Dzieci kochają potwory, a potwory kochają dzieci. Od czasu powstania filmu „Potwory i spółka" każdy o tym wie. Dlatego właśnie gra „Potworne przepychanki" wydaje się być idealnie stworzona dla wszystkich maluchów.
Wiek: 5+
Liczba graczy: 2-4
Czas rozgrywki: ok. 15 minut
Cel i fabuła
Na arenie spotykają się duże i małe potwory, szarpiąc się, drapiąc, wiercąc i wygłupiając. Arena jest jednak wysoka i żaden nie powinien z niej spaść. Celem gry jest zrzucenie jak najmniejszej liczby potworów, gdyż każdy zrzucony potwór to punkty dla „wroga".
Strona wizualna
Pod względem wykonania oraz grafiki gra jest bardzo atrakcyjna. Drewniane klocki potworów z kolorowymi naklejkami umieszcza się na trójwymiarowej arenie. Przesadzone wydaje mi się jednak tak wielkie pudełko dla tak małej gry. Potwory są wymyślne i sympatycznie narysowane. Każdy ma własny rozmiar i indywidualny kształt. Linijki do popychania klocków są kolorowe i solidne.
Przygotowanie gry
Potrzeba niewiele miejsca, powierzchnia musi być jednak płaska, a dostęp do gry wygodny z każdej strony. Na początek rozstawiamy arenę, a na niej układamy po jednym potworze z każdego rodzaju oraz dodatkowo dwa fioletowe. Płytki potworów kładziemy w zasięgu graczy.
Przebieg rozgrywki
Zaczyna osoba, która jako ostatnia widziała potwora (lub najmłodszy gracz). Gracz rzuca kostką. Jeśli wypadnie potwór, bierze jego klocek i przy pomocy popychaczek spycha go na arenę. Jeżeli wypadnie znak zapytania, wybiera potwora, którego klocków pozostało w zapasie najwięcej. Wkładany na arenę potwór nie może wystawać w żadnym miejscu. Jeżeli nic nie spadnie, rozgrywka toczy się dalej. Gdy jednak z areny spadnie jakiś potwór, przeciwnicy otrzymują po jednym żetonie odpowiadającym leżącemu na stole potworowi. Rozgrywka kończy się w momencie gdy na kostce wypadnie potwór, którego klocka już nie ma w zapasie. Gracze podliczają punkty poprzez porównanie długości swoich „potwornych" szeregów.
Wrażenia
Rozgrywka jest sympatyczna i wydaje się być wprost idealna dla młodszych dzieci. Różnobarwne elementy z pewnością przyciągną ich uwagę. Uważam jednak, że pudełko powinno być znacznie mniejsze. Można by je było wówczas wygodniej przechowywać i zabrać ze sobą na wakacyjny wyjazd czy wycieczkę. Obrazkową instrukcję można bez trudu zrozumieć, a zasady są tak proste, że w grę mogą grać nawet najmłodsze maluchy.
Podsumowanie
Gra powstała pojawiając się na kickstarter.com , co już samo w sobie świadczy o tym, że jeszcze zanim się pojawiła byli już chętni do grania. Rozgrywka toczy się szybko i sprawnie, jest zajmująca i zabawna, a dzieci (tak jak i ich rodzice) mogą przyjemnie spędzić przy niej czas.
Bloodrage po polsku!
Odyn, Ojciec Wszystkiego w swej nieocenionej mądrości wiedział o nadchodzącym Ragnaröku! Niestety nigdy nie odkrył sposobu na przezwyciężenie niszczycielskiej siły zbliżającej się do Midgardu. Pozostało już tylko kulić się ze strachu i czekać na nadciągający koniec.
Od wydawnictwa: "Szykowaliśmy dla Was Blood Rage od października i jesteśmy niesamowicie dumni, że mogliśmy dla Was zrobić polską wersję tej gry! Dziś informujemy że wszystkie pliki trafiły do zagranicznego wydawcy. Gra powinna ukazać się w pierwszej połowie 2016 r."
Zobacz okładkę i tracklistę albumu "The Astonishing"
Dream Theater opowie zdumiewającą historię w dwóch aktach
Mająca mnóstwo fanów w Polsce legenda progmetalu, grupa Dream Theater, podała kolejne szczegóły dotyczące 13. płyty. Jakiś czas temu poznaliśmy tytuł, "The Astonishing", a obecnie zespół ujawnił okładkę, tracklistę oraz pierwsze postacie, o których opowie w piosenkach.
Far Cry: Primal – znamy zawartość edycji kolekcjonerskiej
Ubisoft zaprezentowało zawartość edycji kolekcjonerskiej „Far Cry: Primal”. Znamy także cenę tego wydania.
Konkurs - "Stigmata"
Zapraszamy do udziału w konkursie, w którym do wygrania są 2 egzemplarze książki "Stigmata" autorstwa Beatrix Gurian. Nagrody ufundowało wydawnictwo Muza.
Zapowiedź: "Gregor i klątwa stałocieplnych" Suzanne Collins
Nasza słodka tajemnica
Nie wracaj sama po zmroku. Coś złego czai się w cieniu, tam, gdzie nie dosięga światło latarni...
Petra, Betty, Folke i Christer wraz z ekipą starają się schwytać gwałciciela, grasującego ulicami pod osłoną nocy. Jednak poszukiwania zostają przerwane przez zaginięcie kobiety, pracującej w opiece społecznej- Anny- Karin. Ostatni ślad prowadzi prosto do domu Keitha i Andrei, w którym już od dawna króluje strach. Gdzie kończy się granica między miłością a nienawiścią... ? Po piętach policji nieustraszenie depcze młoda dziennikarka, Magdalena Hansson, starając się zdobyć jak najlepszy materiał, ale i podsunąć trop stróżom prawa. A że dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane...
Książka, określana jako ta, której napisania nie powstydziłaby się nawet Camilla Lackberg. Już wiecie, co skusiło mnie do sięgnięcia po Naszą słodką tajemnicę. Tak naprawdę dopiero poznaję literaturę szwedzką, może to stąd bierze się mój zachwyt nią. Ale do rzeczy...
Na początek powiem Wam, iż jestem zachwycona- inaczej nie potrafię tego określić. Fakt, nawet uwielbiana przeze mnie pisarka (wspomniana już Lackberg) byłaby zadowolona z takiego literackiego dziecka. Mimo, iż opisane wydarzenia toczą się w miesiącach ciepłych, to i tak czuć tam... mrok. Początkowo myślałam, że to właśnie sprawa ujęcia gwałciciela stanowi priorytet w policyjnych szeregach, ba, nawet trochę obawiałam się, że szybko się znudzę. Przeciwnie. Pogoń za nieuchwytnym zboczeńcem zeszła na dalszy plan, zaś czytelnik zostaje wprowadzony w śledztwo, od którego być może zależy czyjeś życie. O ile nie skończyło się ono gdzieś w głębi lasu... Historia wciąga właściwie od pierwszych stron, a autorka tworzy mroczny, tajemniczy klimat. Cóż, sekretów jest tu co nie miara. Nie mogłam się od niej oderwać, skupiona na tym, by jak najszybciej odkryć, czego tyczy się tytuł. Nie martwcie się, ta tajemnica wychodzi na światło dzienne.
Zastanawiacie się pewnie, co tak urzekło mnie w historii, która właściwie polega na poszukiwaniu Anny- Karin bądź jej szczątków? Prawdopodobnie każdy z nas coś ukrywa, wystarczy tylko głęboko kopać lub połączyć pewne fakty. Temat przemocy domowej- znany, prawda? Może nie zawsze z życia, częściej z telewizji, opowieści kogoś innego. Jest nam bliski, a jednocześnie tak daleki... Niby widzimy pewne oznaki, że w danym domu nie dzieje się za dobrze, ale najczęściej albo zbyt późno łączymy wszystko w całość, albo zwyczajnie nie chcemy się mieszać, nie chcemy zostać uznani za wścibskich. Błąd, duży błąd. A przy tym... jakie to śmieszne. Nie chcemy, by ktoś o nas źle pomyślał, dlatego w porę nie powiadomimy odpowiednich władz. I ktoś na tym cierpi, ale nie my, bo przecież to nie moja sprawa. Szczerze, nie potrafię sobie wyobrazić życia z tyranem. Nie znajduję powodów, dla których ktoś mógłby chcieć z nim mieszkać, utrzymując iluzję szczęśliwego, rodzinnego życia. Dlaczego nie odejdą? Czy słabość właśnie na tym polega?
Nasza słodka tajemnica to utwór o kilku wątkach- poszukiwaniu Anny- Karin, przemocy domowej, zazdrości. Autorka umożliwia nam poznanie bohaterów, poniekąd wejście w ich skórę. Obserwujemy, jakie relacje łączą ich ze współpracownikami, a często także ich rozwój. Towarzyszymy w chwilach trudnych, często zbyt. Razem z nimi zastanawiamy się, jaka decyzja jest słuszna. Staramy się zrzucić z czyichś barków odpowiedzialność za całe zło tego świata. Kochamy, rozstajemy się, godzimy i umieramy. Ot, życie- nie tylko literackie.
Macie ochotę na smaczny, szwedzki kąsek? Ninni Schulman dzieli się z nami takimi rarytasami, że aż żal byłoby nie skorzystać!
Rok szczura. Tom 2. Wędrowniczka
"Rok Szczura. Wędrowniczka" to niecierpliwie wyczekiwany przez czytelników drugi tom trylogii "Rok Szczura" – bestsellerowej sagi, która opowiada losy Ryski – wiejskiej dziewczyny wykazującej pewne zdolności jasnowidzenia, której w pełnej przygód wędrówce towarzyszą: jej przyjaciel z dzieciństwa Żar – złodziejaszek oraz znaleziony na drodze szczur Alk – który właściwie szczurem nie jest. Premiera już 7 grudnia!
Przygody detektywa Blomkvista
Już od wczesnego dzieciństwa Astrid Lindgren jest jedną z moich ulubionych pisarek. Śmiałam się razem z dzieciakami spędzającymi wakacje na Wyspie Saltkrakan, płakałam wraz z Braćmi Lwie Serce, przeżywałam przygody z Ronią, córką zbójnika. Historie, które tworzyła pisarka są niesamowite i na zawsze pozostają w sercach czytelników.
Nakładem wydawnictwa Nasza Księgarnia, od jakiegoś już czasu, ukazuje się seria wznowień niezwykłych powieści dla dzieci. Tym razem przyszedł czas na „Przygody Detektywa Blomkvista", których wszystkie trzy tomy chyba po raz pierwszy zostały umieszczone w jednej książce.
„Detektyw Blomkvist" to początek przygód Kallego i jego przyjaciół - Andersa oraz Ewy-Lotty, którzy spędzają lato bawiąc się z sąsiadami w wojnę białej i czerwonej róży. Kalle jednak nie jest do końca szczęśliwy. Pragnie zostać sławnym detektywem i marzy o tym by rozwiązać jakąś zagadkę kryminalną. Zarówno w pierwszym jak i drugim tomie („Detektyw Blomkvist żyje niebezpiecznie") nadarza mu się do tego cudowna okazja. W trzeciej części „Rasmus, rycerz Białej Róży" pojawia się kolejny, mały bohater - pięcioletni, odważny chłopczyk, który zostaje porwany ponieważ jego ojciec jest sławnym naukowcem. Nie wiadomo co by się wydarzyło, gdyby nie dzielna Ewa-Lotta i jej przyjaciele „detektywi".
Przyznam, że ostatnia część przygód detektywa Blomkvista to jedna z moich ulubionych książek. Z zapartym tchem czytałam o Wojnie Róż i chłopczyku, który marzył o tym by dołączyć do zabawy nieco starszych dzieci. Książki Astrid Lindgren są pomysłowe, wciągające i przyjazne. Do tego napisane z lekkością i w dobrym stylu. Pisarka przez całe lata udowadniała, że posiada prawdziwy talent i wiele jej powieści dla dzieci trafiło do kanonu literatury. Chociaż przygody „Detektywa Blomkvista" są nieco mniej znane od na przykład „Dzieci z Bullerbyn" to uważam, że spokojnie mogą się z nimi równać (a według mnie są zdecydowane ciekawsze).
Twórczość Astrid Lingren darzę miłością czystą, szczerą i dziecięcą. Jej książki będę czytała moim córeczkom i mam nadzieję, że przetrwają kolejne pokolenie, bym mogła czytać je również wnuczętom. „Detektyw Blomkvist" nie ma sobie równych. Liczę na to, że w wydawanej przez Naszą Księgarnię serii ukażą się wznowienia wszystkich książek pisarki - każdą, co do jednej, chciałabym mieć na swojej półce. Polecam, gdyż naprawdę warto!