Rezultaty wyszukiwania dla: 2
Ludzie Północy. Saga europejska. Tom 3 - zapowiedź
Trzeci tom zaplanowanej z rozmachem opowieści o wikingach, którzy w średniowieczu docierali do wybrzeży całej Europy – od północnych skrajów Skandynawii po Morze Śródziemne. W kilku historiach ukazane zostały przede wszystkim ciemne strony życia ludzi Północy – ciągła walka z wrogami i siłami natury; rozpaczliwe dążenie do sławy i bogactwa; głód ziemi i wolności. Poznajemy dwóch królów, których rody biją się ze sobą tak długo, że zaczyna im brakować mężczyzn zdolnych do walki.
Wraz z wielką armią wikingów stajemy pod obleganym Paryżem. Idąc śladem krwawego mściciela, obserwujemy walkę starych bogów z postępującym chrześcijaństwem. Uczestniczymy w łowach samotnego myśliwego, który zapuszcza się w nieprzebyte lasy Północy. Wędrujemy też z wszędobylskimi Skandynawami daleko na wschód – nad Wołgę. Oto wielki świat wikingów, dla których nie istniały granice poznania.
Halloween Blues- zapowiedź
Zbiorcze wydanie słynnej serii czarnych kryminałów z elementami grozy. Akcja komiksu rozgrywa się w latach 50 XX wieku w USA. W niewyjaśnionych okolicznościach zostaje zamordowana młoda hollywoodzka gwiazda filmowa, Dana Anderson, żona prowincjonalnego inspektora Forestera Hilla. Policjant staje przed sądem, ale ława przysięgłych oczyszcza go z zarzutów. Sęk w tym, że sam Hill wcale nie jest pewny swojej niewinności, gdyż nic nie pamięta z wieczoru zabójstwa. Na dodatek zaczyna widzieć ducha żony, który go dręczy i namawia do rozwiązania zagadki... Tak rozpoczyna się seria noir, w której główny bohater rozwiązuje kilka skomplikowanych zagadek kryminalnych, żeby w końcu zająć się tajemnicą morderstwa własnej ukochanej.
Cykl został napisany przez uznanego scenarzystę komiksów sensacyjnych Mythica (Alpha), a narysowany przez jednego z najbardziej znanych na Zachodzie polskich grafików, Zbigniewa Kasprzaka (Yans, Podróżnicy).
Przedsprzedaż Zombicide: Zielona Horda
Przedsprzedaż Zombicide: Zielona Horda ruszyła!
W piątek, 15 lutego 2019 ruszyła przedsprzedaż kolejnej gry z serii Zombicide, które w Polsce wydaje Portal Games. Tym razem nadszedł czas na inwazję zombie-orków w grze planszowej Zombicide: Zielona Horda!
Wydawnictwo Portal ma też z tej okazji specjalną okazję dla fanów: Zamawiając Zieloną Hordę w przedsprzedaży otrzymasz też dodatkowo zestaw figurek – Abominarata i Dr. Stormcrow! Dodatkowe figurki, podobnie jak cała gra Zombicide: Zielona Horda, kompatybilna jest z poprzednimi pozycjami Portali z tej serii: Czarną Plagą i Wulfsburgiem.
Zły Las - zapowiedź
O książce:
Cztery historie, cztery fascynujące podróże w głąb czasu i wyobraźni.
Coś czai się w ciemności. Czeka się na właściwy moment, aby gdy ten nadejdzie, uderzyć z właściwą sobie mocą i mroczną desperacją.
Na tę chwilę czekało od milleniów, lat, miesięcy...
Każdy może zostać ukarany. Robert Storm za uczciwość, Wnuk za winy dziada, Wojskowy Instytut Antropologii Historycznej za walkę o przetrwanie ludzkości...
Zły król - zapowiedź
Kontynuacja bestsellerowej powieści Okrutny książę
Sprzedaż I tomu serii – 10.000 egzemplarzy
Ziemia kryje szczątki tych, którzy musieli odejść, ale to dopiero początek….
Najpierw bestialski mord, potem krwawa rzeź królewskiej rodziny i nieoczekiwana koronacja – ale tak, to był dopiero początek.
Niemało trzeba sił, by zadawać cios za ciosem i nigdy nie poddawać się znużeniu. O tak, to pierwsza i najważniejsza lekcja: musisz być silna.
Dziwna pogoda
Tym razem Joe Hill, syn Stephena Kinga, raczy czytelników zbiorem niebywale klimatycznych opowiadań, które należałoby raczej określić mianem minipowieści, bowiem każda z przedstawionych historii mogłaby zostać częścią większej całości.
Joe Hill skupia się na emocjach i uczuciach, które towarzyszą każdemu człowiekowi przez całe życie. Czytelnik ma przyjemność doświadczać każdej z nich - od fascynacji przez wściekłość, aż na nienawiści kończąc. Autor w mistrzowski sposób przedstawił wszelkie silne emocje targające bohaterami, dzięki czemu z wykreowanymi przez niego postaciami nietrudno jest się zżyć czy utożsamić. Czytelnik dzięki licznym refleksjom może bardziej pochylić się nad problemami natury egzystencjalnej i odnieść się do swoich doświadczeń.
Wszystkie opowiadania niosą ze sobą aurę grozy i niepokoju, tak pożądaną przez miłośników gatunku. Trzeba jednak zauważyć, iż Joe Hill stara się wyjść poza ramy tradycyjnego horroru wplatając w swoje teksty oryginalne motywy. To właśnie dzięki nim “Dziwna pogoda” to lektura tak intrygująca i satysfakcjonująca.
Autor serwuje czytelnikowi same konkrety, nie rozwleka niepotrzebnie wydarzeń, nie przedstawia niepotrzebnych dygresji. “Dziwna pogoda” to akcja, groza i kumulacja silnych emocji. Joe Hill nie obiera w swoich tekstach jednej drogi - wprowadza do opowiadań wiele wątków, z których nie każdy doczeka swojego finału. Jednak ze względu na króciutką formę jest to jak najbardziej zrozumiałe.
“Dziwna pogoda” to lektura wywołująca u czytelnika stan głębokiej nostalgii, która zachęca do odrzucenia schematów i stereotypów, łamania irracjonalnych zasad i zmiany naiwnych czy pozbawionych sensu przekonań. Niektóre cytaty zapadają w pamięć niezwykle głęboko, a część z nich stać się wręcz może życiowym motto. Hill pokazuje różnego rodzaju wartości, postawy i zachowania, z którymi każdy człowiek się kiedyś spotkał, choć z pewnością nie każdy jest tego świadomy.
Wspaniałym podkreśleniem klimatu panującego w przedstawionych czytelnikowi minipowieściach są lekko niepokojące ilustracje oraz przepiękna oprawa i żywe kolory. Projekt okładki jest niebywale wręcz oryginalny, a dla wielu osób z pewnością inspirujący. Doskonale też odzwierciedla treść książki i nakreśla tematykę opowiadań. Dzięki twardej oprawie “Dziwną pogodę” czyta się z niezachwianą przyjemnością. Wydawnictwu oraz osobom pracującym na tak godny podziwu efekt należą się słowa uznania.
Otto
Intrygująca okładka i bardzo dobre wydawnictwo, które jest rękojmią, jeśli chodzi o porządne powieści. Nazwisko autora było mi znane, chociaż wcześniej jego książek nie czytałam, ale słyszałam same dobre opinie. Szkoda, że nie doczytałam, że Otto jest elementem pewnej serii, znowu zapłaciłam za to, że za szybko się na coś rzucam, bo zwiedzie mnie okładka tudzież opis. W Polsce jest niewiele książek o wojnie z humorem, południowi sąsiedzi mają Wojaka Szwejka, ale u nas humor wojenny to tylko Allo allo, chociaż wojna jednak inna, no nie jeszcze filmowo coś tam by się znalazło, ale jeśli chodzi o powieści, to rządzi patos i podniosły ton, to takie powieści pisane na klęczkach. A to, co mamy tutaj to zupełnie inna jakość.
Otto to czwarty tom serii Stalowe Szczury, chociaż dla mnie to dopiero pierwsze zetknięcie z tym cyklem nie mogę powiedzieć, żebym czuła się pogubiona, akcja mnie wciągnęła bez reszty. Przenosimy się w czasy Wielkiej Wojny. Stolica Francji, legendarny Paryż dostaje się w ręce wroga. Autor przedstawia nam całą plejadę pełnokrwistych bohaterów z ich wadami i zaletami i pokazuje jajcarskie ujęci wojny, która kojarzy nam się z bezkresem błota i śmiertelnie groźną ziemią niczyją. Takie powieści mogą się rodzić tylko z wielkiej pasji, która sprawia, że bohaterowie i akcja ożywają. Awanturnicza opowieść pełna pijackiego śpiewu, zataczania się na chwiejnych nogach, czarnego humoru i takiego klimatu piwiarnianego, rozerwie każdego, kto umie się otworzyć na niekanoniczne podejście i ma dystans do świata.
Powiem Wam, że Polscy autorzy mnie zaskakują, gdy już wydaje mi się, że mogę oczekiwać tylko kanonicznych powieści, to trafia mi się coś takiego. Okładka wprawdzie prawdopodobnie by mnie odrzuciła, bo sugerowałaby, że będzie to gatunek, za którym raczej nie przepadam. Tymczasem dostałam nietuzinkową oryginalną książkę, która mnie rozbawiła, a rzadko chichoczę podczas czytania. Wiem, że na pewno będę próbowała odnaleźć poprzednie tomy, bo chociaż nie wydaje mi się, że odebrałam Otta gorzej przez brak znajomości wcześniejszych tomów, to jednak chciałabym zapoznać się ze Stalowymi szczurami bardziej kompleksowo.
Moim zdaniem takie powieści nadają się idealnie na takie polskie szpetne przedwiośnie, kiedy odechciewa się absolutnie wszystkiego, a człowieka opadają same ponure myśli. Jeśli znacie coś w tym stylu koniecznie mi podpowiedzcie, bo takie książki, to ja chciałabym częściej czytać.
Sklepik z marzeniami
„Każdy chciałby dostać coś za nic, nawet jeśli przyszłoby mu zapłacić wszystkim”.
Wartość rzeczy jest oceniania przez pryzmat, jak bardzo ktoś jej pragnie. Ma tego świadomość stary handlarz, Leland Gaunt. On dobrze wie, co komu w duszy gra i potrafi to skrzętnie wykorzystać. Tym razem postanowił zawitać w Castle Rock, miasteczku sennym i z pozoru nieciekawym. Co naprawdę będzie sprzedawał Gaunt? Jaką przyjdzie mieszkańcom zapłacić za to cenę?
W miasteczku takim jak Castle Rock, otwarcie nowego sklepu to spore wydarzenie. Każdy mieszkaniec jest ciekaw, co będzie oferował, każdy ma też swoją teorię na ten temat. Właścicielem tego intrygującego przybytku jest Leland Gaunt, starszy mężczyzna o niezwykłych oczach. Niebawem ma się okazać, że jego urok jest tak wielki, że wręcz hipnotyzujący.
Wkrótce po otwarciu, drzwi „Sklepiku z marzeniami” się nie zamykają. Dziwnym trafem, dostojny pan Gaunt ma na sprzedaż akurat to, o czym zawsze marzyłeś. Nie musi to być nic drogiego, czy luksusowego. Wystarczy, że jest to coś, co na przykład kojarzy ci się z beztroskimi chwilami błogiego dzieciństwa. Ile mieszkańcy Castle Rock są w stanie zapłacić za coś dla nich bezcennego? Okazuje się, że cena jest bardzo atrakcyjna, pod warunkiem, że prócz pieniędzmi, zapłacisz za wymarzony przedmiot spłataniem komuś z pozoru niewinnego figla.
Wraz z każdym „nieszkodliwym” żartem, napięcie w mieście rośnie. Nad miasteczkiem „coś” wisi. Nieustannie odczuwa się to podczas lektury. King przygotowuje nas do tego powoli, naciąga wszystkie możliwe struny, a my zastanawiamy się, która pęknie jako pierwsza. Niby nic się nie dzieje, jednak towarzyszy nam oczekiwanie na to, co ma nadejść, a z pewnością nie będzie to nic przyjemnego. Oliwy do ognia dolewa rosnąca obsesja klientów Sklepiku na punkcie zakupionych przedmiotów. Zniewoleni i zaślepieni przez chciwość ludzie popadają w paranoję. Boją się, że stracą przedmiot ich pożądania, do tego stopnia, że ukrywają go przed wścibskim wzrokiem i brudnymi łapskami zazdrośników. Ironicznie, sami nie mogą cieszyć się zakupem troskliwie schowanym i zamkniętym na klucz. Czy szeryf Pangborn zapanuje nad wymykającą się spod kontroli sytuacją? A może sam ulegnie pokusie posiadania?
Powieść jest dość długa, więc bohaterów mamy pod dostatkiem. Mamy okazję ich poznać, odkryć ich prywatne demony. Akcja rozwija się powoli, czasem nawet bardzo, na szczęście King dawkuje nam na przemian wzrost napięcia i ochłodzenie atmosfery. Jak to ma w swoim zwyczaju, od czasu do czasu rzuca piorunujące uwagi o zbliżającej się śmierci danego bohatera. Robi to tak zręcznie, że nie psuje to lektury, wręcz przeciwnie, zaciekawia i sprawia, że chętniej przewracamy kolejne strony. Nie zabraknie też krwawej jatki oraz tak lubianych przez autora wzmianek z innych utworów spod jego pióra. Jednym słowem King w całej okazałości.
„Sklepik z marzeniami” to ciekawa lektura z morałem, pokazująca niezbyt ładną ludzką naturę wymieszaną ze światem nadprzyrodzonym. Myślę, że nie tylko fani kingowskiej twórczości będą zadowoleni z lektury. Przekonajcie się sami.
Ukryty wróg
Powieść Ukryty wróg to druga część cyklu Sfora. Jej akcja zaczyna się dokładnie w momencie, w którym zakończyła się część pierwsza. Mieszaniec goldena i szetlanda, Fuks już myślał, że od teraz może wreszcie być sam. Nauczył sforę swojej siostry Belli podstawowych umiejętności i pomógł im znaleźć dobre miejsce do zamieszkania. Szybko się jednak okazało, że te tereny już ktoś dla siebie zajął i absolutnie nie chce się dzielić. Fuks musi wrócić do grupy i znowu wesprzeć ją w kłopotach. Co z tego wyniknie?
Dla przypomnienia. Cykl stworzony przez Erin Hunter zabiera czytelnika do świata, w którym psy muszą sobie radzić same. To z ich perspektywy obserwujemy świat. Ludzie, w mniemaniu psów, Długonodzy, uciekli przed skutkami Wielkiego Warczenia czyli niespodziewanej katastrofy, która kojarzy się z trzęsieniem ziemi, ale też ze skażeniem chemicznym, zwłaszcza wody. Porzucone czworonogi stają przed trudnym wyzwaniem. Muszą zapomnieć o tym, że do tej pory ludzie się nimi opiekowali i karmili. Od teraz uczą się polować, znajdować schronienie, orientować w terenie, lizać rany, a nawet, gdy przyjdzie taka potrzeba, walczyć. Psom, które były przywiązane do swoich ludzi, trudno zapomnieć o starych nawykach. Wychowane przez ludzi, w dziczy są praktycznie bezbronne. Nie wiedzą na co powinny uważać, ani czym się kierować. To dlatego Fuks, który przez większość swojego życia był samotnikiem, jest dla sfory tak cenny. Ten jednak marzy o samotniczym życiu. Jak widać na razie, daremnie. Kiedy już wydawało się, że bez obaw o los stada, może odejść, musiał wrócić i postawić się w nowej roli.
W drugiej części cyklu Fuks zostanie szpiegiem. Dosłownie. Dla dobra swojej sfory i za namową siostry Belli, bohater przystanie do innej psiej grupy, kierowanej twardą łapą psowilka. Celem naszego dzielnego czworonoga będzie przekonanie obcego stada, by zechciało się podzielić miejscem do polowań, a przede wszystkim wodą pitną. Wilczy alfa nie wygląda na chętnego do ustępstw, a pozostałe psy są nieufne. Czy misja Fuksa się powiedzie?
O ile pierwsza część była powieścią drogi, o tyle druga zmienia perspektywę, gdyż jej fabuła toczy się w jednym miejscu. Autor chciał tym razem pokazać inny aspekt psiego życia.
Pierwszą kwestią są uczucia Fuksa. Nigdy nie chciał być członkiem stada, jednak zdaje sobie sprawę, że ma to swoje plusy i uroki. Przede wszystkim bohater czuje się częścią większej całości, ulega magii zespolenia z przyrodą, a może nawet z duchami Wielkich Psów. Granica pomiędzy tym, kim jest naprawdę i po co się tu znalazł, stopniowo mu się zaciera i z zaskoczeniem zdaje sobie sprawę, że bycie trybikiem w dobrze zorganizowanej machinie nie jest takie złe jak myślał. Nie wszystko mu się jednak podoba i tu ujawnia się kwestia druga.
Stado w Obrożach to taka namiastka demokracji. Psy domowe o wszystkim decydowały wspólnie i choć Bella czy Fuks byli dla nich autorytetami, nikomu nie przyszło do głowy, że można by kogoś poniżać czy odmawiać mu posiłku, bo jest mniejszy lub słabszy. Dobro jednostki było dobrem ogółu, a wzajemna troska podstawą.
Dzikie stado przypomina wilczą watahę, w końcu przewodzi jej półwilk. Każda słabość jest tu surowo karana, nie ma współczucia dla przewinień, każdy dobrze zna swoje miejsce i obowiązki. Nie ma też demokracji, jest dyktatura. Teoretycznie wszystko działa jak w zegarku, jednak w praktyce okaże się, że w funkcjonowaniu stada są pewne usterki, których nie da się nie dostrzec.
Gdzie leży złoty środek? Zapewne jak zwykle gdzieś po środku, jednak zanim bohaterowie go znajdą musi minąć jeszcze sporo czasu.
Powieść Ukryty wróg przedstawia kolejny etap dojrzewania Fuksa do roli przywódcy stada. Bohater tak bardzo chciałby być sam, a jednocześnie coraz mocniej przywiązuje się do nowych przyjaciół. Funkcjonując w dwóch grupach ma możliwość porównania, dostrzeżenia różnic oraz wad obu systemów. To byłaby doskonałość do wypracowania czegoś własnego, ale czy Fuks zechce?
Cykl polecam miłośnikom psów, ale nie tylko. Pod przykrywką ras kryją się typowo ludzkie postawy i zachowania. Bytność w grupie z każdej jednostki wyzwala coś innego, niespodziewanego. Tej symboliki nie da się nie dostrzec. Logiczna i prosta fabuła aż kipi od emocji, które niby psie, a tak ludzkie. To historia o dorastaniu i podejmowaniu odpowiedzialności. Odpowiedzialności za przyjaciela, a czasem nawet za kogoś mniej lubianego. Bo tak to już w życiu jest. Gdybyśmy w życiu kierowali się wyłącznie sympatiami, nie doszlibyśmy do miejsca, w którym jesteśmy.
Ukryty wróg to mądra i wartościowa książka, którą poleciłabym młodym czytelnikom. Dziś, gdy wszędzie panoszy się łatwizna, przygody Fuksa i jego przyjaciół, dobitnie pokazują, że do wielkości i sukcesu dochodzi się drogą wyrzeczeń i krętą. Wysiłek jednak wart jest zachodu.
Część XII - Rafał Chojnacki - Kiedy wróci Ciemność
Komandor podporucznik w stanie spoczynku, Olgierd Matuszkiewicz, zbudził się nagle. Nawet wyrwany z głębokiego snu zawsze gdy otwierał oczy, miał pełną świadomość tego, co się wokół niego dzieje. Od 12 grudnia 1981 roku, czyli dokładnie od chwili gdy jego okręt zniknął na 24 godziny z radarów polskiej Marynarki Wojennej, komandor Matuszkiewicz wiedział, że Ciemność któregoś dnia wróci.
Był więc przygotowany.
Jego mieszkanie mogło się wydawać typowym domem starego marynarza, w którym pełno bibelotów przywiezionych z dalekich rejsów. Jakucki nóż ofiarny z obwodu magadańskiego, celtycki torques z County Donegal czy maska rytualna, którą przywiózł z Sumatry. Miał wiele takich przedmiotów i wiedział jak ich użyć.
Zerwał się na nogi i nie zwracając uwagi na reumatyczny ból w stawach, podszedł do okna. Pod gołymi stopami czuł, że podłoga wibruje, tak jak wtedy, gdy trałowiec bazowy ORP „Dzik” wpłynął w czarną przestrzeń która pojawiła się kilka mil morskich na północ od Helu.
Za oknem widać było płonące czerwienią niebo. Kamienica stojąca naprzeciwko budynku w którym mieszkał komandor Matuszkiewicz odbijała w oknach złowrogi blask, zdający się nadciągać gdzieś spoza miasta. Emerytowany oficer otworzył okno, choć drżące z podniecenia, spocone dłonie ślizgały się po metalowych zasuwach. Wychylił się i spojrzał w kierunku krańca osiedla. Właśnie stamtąd zdawał się dochodzić hałas, to tam szukał więc przyczyny dziwnych drgań ziemi i upiornego blasku.
Oczom starego komandora ukazał się niecodzienny widok. W stronę pierwszego z bloków przy jego ulicy gnało coś, co wyglądało jak pędzące z niesamowitą siłą tornado. Na jego czele, pchany olbrzymią, niszczycielską siłą unosił się dom z czerwonych cegieł.
Za nim kroczyła Ciemność.