Przyciągnął Twój wzrok, choć sama nie wiesz czemu; początkowo może to wydaje się nawet nieco śmieszne, ale określiłabyś go jako... magicznego. Nie z tej ziemi. Przyciąga Cię do siebie jakąś magnetyczną siłą. Nie wiesz, kim jest, ale nie możesz oderwać wzroku. Zresztą zauważasz, że on również uważnie się Tobie przypatruje. Przypadek? A może przeznaczenie? I choć świat wielokrotnie ostrzega przed ludźmi, którzy pod płaszczykiem niewinnego, sobotniego flirtu kryją znacznie gorsze chęci, kusi Cię. Decyzja zapadła. Ale... uważaj. Bo świat nie jest taki czarno- biały, jak do tej pory sądziłaś, a ramiona przyszłego kochanka mogą w ciągu kilku sekund zamienić się w te, które odbiorą Ci życie. I tak, po ziemi kroczą istoty, o których nawet nie miałaś pojęcia.
Miałam już wcześniej okazję zapoznać się z twórczością pana Jacka Piekary; wówczas moim wyborem była seria "Ja, Inkwizytor". Od razu polubiłam pióro autora, czarny humor, nieszablonowy tok wydarzeń. Byłam więc ciekawa, czy zbiór opowiadań grozy wyjdzie mu równie dobrze. I zdecydowanie jestem na tak!
W Bestiach i ludziach motywem przewodnim niby są tytułowe bestie- potwory, jakich nigdy nie mieliśmy okazji (i bardzo dobrze!) napotkać na własnej drodze. Zauważa się tu zarówno takie, o których mogliśmy czytać w innych, zbliżonych gatunkowo książkach, jak i te stworzone na potrzeby książki przez pana Piekarę. Jednak tytuł może być nieco mylący. Nie chodzi w nim bowiem o to, że ludzie zostają zaatakowani, osaczeni czy zabici przez monstra, lecz o to, że właściwie niektórzy z naszego gatunku mogą stać z nimi w równym szeregu pod względem braku moralności. Trudno się z tym nie zgodzić; to my jesteśmy największymi potworami, jakich Ziemia mogła oglądać. Pod względem bestialstwa niczemu nie ustępujemy przed istotami znanymi nam z literatury. Kłamiemy, ranimy zabijamy. I to wszystko dla własnego zysku.
Opowiadania są świetnie napisane. Trzymają w napięciu, przyciągając jednocześnie intrygującymi postaciami. Bohater, który początkowo wydaje się czysty jak łza, z którym wręcz solidaryzujemy, ostatecznie okazuje się... cóż, zupełnie inny. Czasami ciężko wyraźnie określić, kto w tej grze jest czarnym charakterem, co jeszcze dodaje lekturze owego "smaczku". Do tego owe historie kończą się nierzadko w sposób niejednoznaczny. A czy dla czytelnika nie ma lepszego prezentu niż książka, nad którą musi odrobinę pogłówkować?
Pan Jacek Piekara znakomicie poradził sobie z wprowadzeniem odbiorcy w stworzony przez siebie świat. I choć z opowiadania na opowiadanie ulegał on delikatnym zmianom (przenosimy się bowiem w różne rejony, w odmienne czasy), nie stanowiło to żadnego problemu. Bardzo łatwo wczuć się w sytuację przedstawianych postaci, choć nie do końca można zrozumieć tok ich myślenia. Zresztą, czy ktoś prócz psychiatry jest zdolny do zrozumienia postępowania psychopaty? Wątpię.
Mimo że zazwyczaj sięgam po literaturę grozy, aby odkryć jakąś nową, oryginalną oraz intrygującą bestię, to tym razem moją uwagę zdecydowanie bardziej przyciągnęły... postacie ludzkie. Autor tak skrzętnie stworzył bohaterów, że rozpoczynając przygodę z danym opowiadaniem byłam pewna, że właśnie owego człowieka czeka coś złego. W życiu nie spodziewałabym się, że to on będzie nieść zło dalej.
Lektura wciągnęła mnie na dobre; po jej odłożeniu jeszcze długo zastanawiałam się nad motywami bohaterów, nad niektórymi zakończeniami. Nie byłam pewna, czy tok moich myśli idzie w dobrym kierunku- autor zasiał we mnie ziarenko niepewności. Dlatego uważam, że ów zbiór opowiadań dla każdego czytelnika lubującego się w grozie, będzie niezwykłą lekturą. Zresztą, czy twórczość pana Piekary trzeba polecać?