październik 04, 2024

piątek, 11 grudzień 2015 22:27

Czas żelaza Wyróżniony

By 
Oceń ten artykuł
(3 głosów)
  • Autor: Angus Watson
  • Tytuł oryginału: Age of Iron
  • Tom: 1
  • Wydawnictwo: Fabryka Słów
  • Gatunek: fantastyka
  • Data wydania: piątek, 06 listopad 2015
  • Ilość stron: 600
  • ISBN: 9788379640911
  • Oprawa: miękka
  • Ocena: 6/6
  • Patronat: Patronat

„Czas żelaza" wzbudził moje zainteresowanie jeszcze długo przed polską premierą. Po pierwsze, zagraniczna krytyka bardzo pochlebnie wypowiadała się na temat książkowego debiutu Angusa Watsona, po drugie gatunek fantastyki jest mi jednym z najbliższych.

Brytyjski pisarz postanowił wykorzystać fakt, iż niewiele wiemy na temat Epoki żelaza i właśnie w tym okresie umieścił akcję swojej książki. Postawił sobie za cel odpowiedź na pytanie o to, jak żyli ludzie tamtej epoki. Nadając im imiona i wrzucił w morze ludzkich interakcji, ukazując, że tak naprawdę prawdopodobnie niewiele różniło ich od nas - współczesnych. Na czoło zaprezentowanych postaci wyłania się Dug Fokarz, podstarzały jak na owe czasy wojownik, który marzy o emeryturze i błogim odpoczynku. Zanim jednak do tego dojdzie, planuje on zaciągnąć się do armii króla Zadara, tyrana słynącego z okrucieństwa również względem własnego ludu. Dugowi ta kwestia jednak niekoniecznie przeszkadza, przywykł on bowiem walczyć nie ze względu na ideały, a wypchanie sakiewki. Los bywa jednak przewrotny i zamiast upragnionej emerytury postawi na drodze wojownika piękną łuczniczkę Lowę Flynn, która wpadła w nieliche tarapaty. Jakby tego było mało, spotyka on również dziesięcioletnią Wiosnę, która tęgim umysłem i przychylnością fortuny, nieraz uniknie śmierci.

„Czas żelaza" przybliża nam losy grupy ludzi, którzy egzystują na terenie Brytanii, w tle czai się jednak widmo Rzymian, które niesie ze sobą zagrożenie niewoli i wprowadzenia wielu zmian. Niejako z tym faktem związane są liczne dyskusje dotyczące chociażby równouprawnienia. Z resztą wiele dyskutowanych obecnie kwestii zostało w tej książce poruszonych, podobnie, jak kwestie dotyczące sposobu uprawy roli czy określonych wynalazków. Rozmowy te są tym ciekawsze, gdy spoglądamy na nie z dzisiejszej perspektywy. Mamy oczywiście świadomość, że to zabieg celowy, a opisane rozmowy to fikcja, mimo to jednak czujemy się tak, jakby rzeczywiście tak właśnie mogło być.

Zapowiedziane poprzez rekomendacje okładkowe krwawe starciam, nie są szczególnie krwawe, jest ich jednak całkiem sporo. Przy czym zauważyć należy, że zostały one opisane w dość szczegółowy sposób, fakt ten jednak poczytuję za pozytyw, jako, że efektowne opisy często mnie wciągały. Podobnie było w przypadku opisów miejsc i postaci. W zasadzie większość z zaprezentowanych postaci, nawet jeśli aspirują one do miana pobocznych, otrzymała wystarczającą ilość miejsca do tego, by móc się zaprezentować z wielu stron. Często jako postać niejednoznaczna. Choć przyznaję, że prawie od początku miałam swoich ulubieńców oraz osoby, które chętnie zobaczyłabym martwe.

Początkowo tocząca się dość leniwie akcja, z czasem nabiera dynamiki. Zwłaszcza gdy dochodzi do starcia i losy bohaterów, którym kibicujemy stają się niepewne. Sześciuset stronicową powieść bronią jednak nie tylko zwroty akcji. Użyty przez Watsona język, łącznie ze specyficznymi powiedzonkami, to kolejny z atutów tej wielobarwnej powieści. Na uznanie zasługują również snute przez postaci rozważania oraz odniesienia do ówczesnej mitologii, dzięki czemu powieść nabiera na autentyczności. Pozycja ta absolutnie nie aspiruje jednak do bycia publikacją historyczną, dla Watsona prawda historyczna stanowi punkt wyjścia, który jest zaledwie zarysem i tłem dla głównych wątków.

Miałam spore oczekiwania względem tej lektury i chociaż wiele wątków zostało zamkniętych, to zakończenie z całą pewnością niesie nadzieję na potencjał kolejnych tomów. Warto bowiem wspomnieć, że „Czas żelaza" to w zamiarze pierwsza część trylogii. Nie pozostaje mi nic innego, jak oczekiwać, że Fabryka Słów zdecyduje się na wydanie kolejnych tomów, a ja będę mogła ponownie zatopić się w ten świat. Niczego bowiem więcej nie może sobie życzyć recenzent, niż większej ilości tak wciągających książek.

Czytany 2003 razy