kwiecień 29, 2025

Rezultaty wyszukiwania dla: sci fi

 

Mam wielką słabość do powieści post apo. To pozostałość z czasów, gdy takie historie windowały się wysoko na liście bestsellerów. „All That's Left in the World. To, co zostaje po końcu świata” to książka o dość ciekawym i intrygującym tytule. Miłość w czasach zarazy? Bez przerysowania, naśmiewania się i iście straszna?

Ludzkość wyginęła przez śmiercionośnego wirusa. Przeżyli nieliczni, w tym Andrew, którego poznajemy w momencie, gdy jest ranny, głodny i wycieńczony. Pojawia się przed domem Jamiego. Gdy ich schronienie przestaje być bezpiecznie, chłopcy postanawiają wyruszyć na południe, aby znaleźć jakąś cywilizacje. Jednak życie w świecie, gdzie ludzkość wyginęła, jest bardzo trudne, a inni ocaleni są zdolni do wielu okropnych rzeczy. Andrew i Jamie wyruszają w podróż. Chociaż razem są bardzo silną drużyną, mają swoje tajemnice. Wspólna, ciężka podróż wzbudza także uczucia, co do których obaj nie są pewni.

Przyznam, że oczekiwałam czegoś innego, ale nie jestem rozczarowana lekturą. Nastawiłam się na ciekawy świat post apo, gdzie autor powadzi nas przez mroczny i niebezpieczny świat. Jednak w tej książce to wszystko jest tłem dla uczuć, które rodzą się między bohaterami. Cała historia jest niesamowicie barwna i ciekawa. I o dziwo, chociaż akcja rozgrywa się w mrocznym świecie, to nie sposób się nią nie zachwycić. Jestem zachwycona tym, z jaką delikatnością autor opisuje wszystkie emocje i uczucia. Robi to w sposób niezwykle delikatny i obrazuje wszystkie wątpliwości, miłostki, wątpliwości. Dodajemy do tego jeszcze przeszłość i mroczne demony bohaterów i mamy opowieść, która wciągnie czytelnika od pierwszych stron. Zestawienie strasznego dystopijnego świata z delikatnością uczuć Andrew i Jamiego jest niezwykle piękne i ciekawe.

Uwielbiam bohaterów, którzy zostali wykreowani niezwykle realistycznie. Nie wiem, czy mogłabym wskazać ulubieńca, bo zarówno Jamie, jak i Andrew mają w sobie cechy, które uwielbiam. Pierwszy z nich ma niesamowity humor, z perfekcją posługuje się sarkazmem. Jamie natomiast jest niezwykle słodki i delikatny. Idealny duet – bohaterowie dopełniają się perfekcyjnie!

Jest w tej książce wiele elementów, które uwielbiam i składają się na ciekawą, cudowną powieść! Chociaż spodziewałam się czegoś innego, to okazało się, że ten dystopijny querowy romans kupił moje serce. Chociaż wydaje się, że motyw apokaliosy jest oklepany to przez romans bohaterów, ich miłość, która tak kontrastuje z tym przerażającym światem, ta historia jest bryzą świeżości na rynku wydawniczym.

Dział: Książki
wtorek, 11 lipiec 2023 08:50

A jeśli jesteśmy złoczyńami

Uwielbiam klimat darc academia. Mam do tego motywu słabość od wielu, wielu lat i przyznam, że cieszę się ogromnie z ilości książek, które teraz pojawiają się na rynku i są związane z tym mrocznym niecodziennym klimatem. Gdy napiszę, że „A jeśli jesteśmy złoczyńcami” mnie urzekło, to skłamie. Ta historia mnie chwyciła za serce, które pozostawiła w strzępkach. To fenomenalna opowieść, którą czytałam z zapartym tchem i nie mogłam się od niej oderwać! Co jest w niej takiego wspaniałego, zapytacie. Już śpieszę z odpowiedzią!

Oliver Maks w końcu może cieszyć się wolnością – wychodzi z więzienia, jednak przestępstwo, o które go oskarżono, mógł popełnić lub… nie. Spotyka człowieka, detektywa, który wsadził go za kratki. Colborne podchodzi na emeryturę i chce się dowiedzieć, co dokładnie wydarzyło się w Dellecher Classical Conservatory.

Oliver uczęszcza do elitarnej szkoły artystycznej, gdzie wraz z przyjaciółmi przygotowują się do wystawienia sztuki Szekpira. Bohaterowie te same role przyjmują w życiu codziennym, jak i na scenie. Wcielają się w postacie złoczyńcy, tyrana, kusicielki, pierwszej naiwnej, statysty. Jednak powoli sztuka za bardzo zbliża się do codzienności i realizmu. Gdy jeden z aktorów ginie, pozostali muszę użyć wszystkich swoich umiejętności, żeby przekonać policję i siebie nawzajem, że nie są winni.

Nie sądziłam, że tak pokocham „A jeśli jesteśmy złoczyńcami” już po pierwszych stronach przepadłam, ta lektura całkowicie mnie pochłonęła, omotała i zawładnęła moją wyobraźnią. Jest mroczno, stylowo, ciekawie, intrygując. Postacie nie są jednoznaczne, ich portrety psychologiczne są bardzo dobrze nakreślone i tak jak ich lubię, to w równej mierze nienawidzę i się ich boje. Chociaż w powieści możemy znaleźć motyw darc academia, to nie jest ona ciężka i przytłaczająca. Można by rzec, że ta historia jest nawet orzeźwiająca i taka pobudzająca.

Niezwykle ciekawy jest aspekt uwielbienia dla twórczości Szekspira. Nigdy aż z taką uwagą nie skupiałam się na twórczości tegoż autora, tylko w szkole podczas omawiania jego dzieł, jednak po lekturze „A jeśli jesteśmy złoczyńcami” złapałam vibe na poznawanie jego dzieł. Pasja, z jaką bohaterowie pochylają się nad dziełami Szekspira, jest niesamowicie zaraźliwa i pobudzająca. To jak M.L. Rio scala romantyczność i melodyjność jego dzieł z codziennością naszych bohaterów, jest niesamowicie ciekawe i twórcze.

Wspomniałam już wyżej o grupie przyjaciół, którzy zostali niesamowicie ciekawie wykreowani. Co ich łączy? Miłość do twórczości Szekspira. Cała grupa uwielbia swoje towarzystwo i tworzą dość hermetyczny, zamknięty krąg. Jednak otacza ich aua tajemniczości i mroczności. Po pewnym czasie wkrada się między nimi nienawiść, co powadzi do wielu problemów i tajemnic. M. L Rio to prawdziwa artystka!

„A jeśli jesteśmy złoczyńcami” to fenomenalna opowieść, która oplata czytelnicze serce, nie pozwala o sobie zapomnieć i pozostawia odbiorcę z pustką. Jest to historia dokończona, misternie zaplanowana od samego początku do końca, jednak pomimo iż wyczerpuje temat, chce się dłużej przebywać w tym mrocznym i innym świecie.

Dział: Książki
poniedziałek, 10 lipiec 2023 12:10

Niewidzialnie tom 3

W świecie, gdzie korporacje i tajemnicze siły sterują rzeczywistością zza kulis, istnieją grupy odważnych rebeliantów, którzy nie zgadzają się na życie w ślepym posłuszeństwie. Nazywają się Niewidzialnymi. Są to anarchistyczni bohaterowie, którzy podejmują się niemal niemożliwej misji: wyzwolenia świata spod jarzma nieznanych, potężnych istot z innego wymiaru. King Mob wraz z zespołem wiernych towarzyszy wyrusza w niebezpieczną podróż, by odkryć, kim są ci mroczni władcy i jak ich pokonać. Czy jednak grupie outsiderów uda się stawić czoła tak ogromnej potędze i odzyskać kontrolę nad swoją rzeczywistością? W tym artykule zagłębimy się w fascynujący świat "Niewidzialnych", kreacji Granta Morrisona, aby zbadać mechanizmy władzy, buntu i poszukiwania prawdy.

Komiks „Niewidzialni” to kolejny dowód na geniusz twórczy Granta Morrisona, jednego z najbardziej wpływowych brytyjskich twórców końca XX wieku. Kiedy wchodzimy w wykreowany przez niego świat, przekonujemy się, że nic nie dzieje się tam przypadkowo. Album „Niewidzialni” opowiada historię anarchistycznych grup, które z determinacją walczą przeciwko mrocznym siłom kierującym naszym światem. Ich misja? Pokonać potężne istoty z cienia i uwolnić rzeczywistość od ich władzy. Centralną postacią trzeciego tomu jest King Mob, który wraz ze swoimi przyjaciółmi - niezwykłymi i barwnymi bohaterami - odkrywa kolejne tajemnice wrogów. Czytelnik zagłębia się w historię pełną tajemnic, intryg i walki o przetrwanie.

Grant Morrison, znany ze swojego niekonwencjonalnego podejścia do pisania komiksów, w „Niewidzialnych” również nie zawodzi. Jego wizja świata jest oryginalna, pełna głębi i aluzji. Jednak, jak jak jego fani dobrze wiedzą, Morrison ma skłonność do pewnego samozachwytu, który czasem czyni jego twórczość trudniejszą do strawienia. „Niewidzialni” to właśnie doskonały przykład takiego podejścia.

Rysunki w komiksie są niesamowite. Pokusiłbym się o stwierdzenie, że są charakterystycznie oldschool'owe (w końcu komiks ma już ponad 20 lat). Wybór Paula Jimenez’a jako głównego artysty okazał się strzałem w dziesiątkę. Jego styl łączący realistyczną precyzję z surrealistyczną wizją i świetnie komponuje się z narracją Morrisona. Choć momentami „Niewidzialni” mogą być drastyczni, a ilustratorzy nie boją się przedstawiać przemocy, Jimenez umiejętnie oddaje brutalność scen, jednocześnie zachowując estetykę.

Komiks „Niewidzialni” może być trudny do zrozumienia dla czytelników niezaznajomionych z twórczością Morrisona, ale i tak uważam, że warto go przeczytać. Widać w nim fascynację Morrisona magią, mistycyzmem i teoriami spiskowymi. To odważne, ambitne i wyjątkowo kreatywne podejście do tworzenia komiksu.

Ostatecznie tom trzeci serii „Niewidzialni" to kolejny triumf Granta Morrisona i dowód na to, że komiks może być medium pełnym głębokich przemyśleń i artystycznego wyrażania siebie. Dla wielu czytelników to album, do którego warto wielokrotnie powracać, za każdym razem odkrywając coś nowego. Dla innych będzie to historia zbyt złożona i wymagająca (jak na komiks rozrywkowy), ale jedno jest pewne: „Niewidzialni” pozostaną jednym z najważniejszych szczebli w drabinie kariery Granta Morrisona.

Dział: Komiksy
czwartek, 06 lipiec 2023 15:46

Nowość: Pół króla

Pierwszy tom najlepszego cyklu Abercrombiego
Wartka opowieść o zdradzie i zemście, która wciągnęła mnie od pierwszej strony i nie puściła do końca. - George R.R. Martin

Dział: Książki
czwartek, 06 lipiec 2023 00:09

Zapowiedź: Wojna Crier

Konflikt zwany poźniej „wojną gatunków” spustoszył królestwo Rabu. Stworzone na pociechę bezpłodnej królowej Automatony to powstałe dzięki alchemii, przypominające ludzi maszyny. Po tym, jak wygrały wojnę i nagięły rasę ludzką do swojej woli, automatony przejęły władzę w całym królestwie. Teraz Rabu rządzi suweren Hesod, a Lady Crier - automatonka stworzona do bycia piękną, nieskazitelną i pracowitą - ma być jego spadkobierczynią.

Dział: Książki
niedziela, 16 lipiec 2023 01:00

Zapowiedź: Spóźnione pożegnanie

Maks Mejza jest prywatnym detektywem, który poszukuje swojej nowej drogi po rozstaniu z wydziałem kryminalnym. Bolesną przeszłość topi w whisky, blizna na szyi dokucza niczym najgorsze wyrzuty sumienia, powracająca w głowie piosenka nie pozwala mu zapomnieć o popełnionych błędach, a schowany w szafce nocnej pocisk jest jedyną kotwicą trzymającą go przy życiu.

Dział: Książki
niedziela, 02 lipiec 2023 21:48

Zapowiedź: Harry Potter. Magiczny almanach

Pierwszy oficjalny przewodnik po książkach z serii „Harry Potter”! Najlepsze kompendium pełne faktów, infografik i wszystkiego, co magiczne!

Dział: Książki
piątek, 30 czerwiec 2023 12:09

Zapowiedź: Srebro w kościach

Pierwszy tom serii inspirowanej legendą arturiańską, pełnej miłości, pragnienia zemsty i czystej adrenaliny!

Dział: Książki
środa, 28 czerwiec 2023 21:57

Wiedźmy z Kijowa. Miecz i krzyż

Od dłuższego czasu na rynku wydawniczym, pojawia się coraz więcej literatury naszych sąsiadów zza wschodniej granicy. Z pewnością ma to związek z tym, co dzieje się na Ukrainie, jednak dzięki temu wielu czytelników ma szansę odkryć wspaniałą twórczość, o której u nas, do tej pory było cicho. Do takich historii zaliczają się „Wiedźmy z Kijowa” – książka autorstwa Łady Łuziny, gdzie obok tytułowych trzech kobiet, głównym bohaterem jest Kijów. Zacznijmy jednak od początku...

Niby przypadkiem (a wszyscy wiemy, jak to z wiedźmowymi przypadkami jest) spotykają się trzy kobiety – bezwzględna bizneswoman Katia, zaczytana w „Mistrza i Małgorzacie” studentka Masza oraz ekscentryczna piosenkarka w nocnym klubie Dasza. Wszystkie są świadkami śmierci wiedźmy, która w ostatnich chwilach przekazuje swoje moce trzem kobietom. Masza, Dasza i Katia nie bardzo chcą wierzyć w magię i czarnoksięstwo, jednak wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że zdobyły pewne magiczne moce. Dodatkowo nad Kijów nadciąga niebezpieczeństwo – jakieś zło nachodzi na miasto, a nasze bohaterki będą musiały stawić mu czoła.

„Wiedźmy z Kijowa” to opowieść niesamowicie specyficzna – trudna, ze względu na miejsce akcji i niekiedy język – ale zarazem piękna, magiczna, słowiańska i ciekawa. Jeżeli, tak jak ja, pokochaliście „Mistrza i Małgorzatę” Bułhakova i chcecie poczuć klimat tej powieści, to sięgnijcie po powieść Łuziny, która również jest wielką fanką tego dzieła. Po lekturze „Wiedźm...” nabrałam ochoty na powrót do Wolanda Behemota i Małgorzaty. Tuż obok magii i czartów znajduje się magia słowiańska. Chociaż wydaje się, że nasze rodzime kultury są podobne, to dowiecie się z tej historii wielu ciekawych, nowych aspektów, rytuałów czy słowiańskich wierzeń, zakorzenionych w historii. Dla fanów mitologii to będzie prawdziwa uczta – ja sama jestem niesamowicie oczarowana tym aspektem. Nad całą powieścią unosi się specyficzna, bułhakovska i magiczna atmosfera, która oplata czytelnika i nie pozwala oderwać się od lektury ani na chwilę.

Obok wszystkich aspektów, które wypisałam powyżej, pojawia się ciekawa intryga kryminalno-magiczna. Straszna, mroczna, a czasami przedziwna i wręcz absurdalna, jednak wszystko ładnie i spójnie skleja się w całość. Autorka już od początku rzuca czytelnikowi smaczki, zagadki, a także i trupy podrzucone w dość specyficznych miejscach – ja nie mogłam doczekać się, aż intryga się zagęści, a nasze bohaterki będą musiały rozwikłać tajemniczą sprawę.

Bohaterki zostały połączone ze sobą na zasadzie kontrastów – na pierwszy rzut oka zupełnie do siebie nie pasują ze względu na charter, życie i moce – ale coś je łączy i razem tworzą spójna całość. Niektóre ich cechy zostały przerysowane i wyolbrzymione, co powoduje wiele ciekawych i zabawnych wydarzeń, jednak nie wyobrażam ich sobie jako pojedyncze ogniwa. Łuzina stworzyła bohaterki, które zapadają w pamięci. Dasza, Masza i Katia mają wady, co czyni je niesamowicie ciekawymi, żywymi i barwnymi bohaterami. Nie sposób nie wspomnieć o czwartej, ważnej postaci, a raczej mieście, w którym akcja się rozgrywa. Kijów ma wspaniałą historię, architekturę, a czytelnik może przejść przez malownicze uliczki razem z bohaterami. Jednak dla osoby, która nie zna topografii miasta, jego przeszłości, odbiór książki może sprawić pewien problem. Jednak nic tak bardzo nie intryguje, jak niezbadane – ja sama wielokrotnie sięgałam do Wikipedii, aby doczytać, poznać czy chociaż zobaczyć miejsce, w którym akcja się rozgrywa. Okazuje się, że Kijów to miasto wielu kontrastów, przepełnione duchem historii i magi; miejsce, które warto kiedyś odwiedzić i odetchnąć tym wiedźmowskim powietrzem.

„Wiedźmy z Kijowa” to nie jest historia dla wszystkich. Łuzina na katach swojej książki umieściła wiele wątków, ale nie czuć znużenia czy zagubienia w akcji. Jednak niektórzy mogą poczuć się przytłoczeni nowym, nieznanym miastem, jakim dla nas jest Kijów. Zakochałam się w języku, jakim napisana jest ta historia – niesamowicie plastyczny, obrazowy, niekiedy trudny i wyolbrzymiony. Jednakże warto poznać tak inną i ciekawą literaturę.

Dział: Książki
środa, 28 czerwiec 2023 13:46

Niezwykłe losy Sknerusa McKwacza

 

Komiks „Niezwykłe losy Sknerusa McKwacza” prezentuje wybór historii pokazujących, jak bardzo barwne i ekscytujące było życie Sknerusa McKwacza. Jednym z najpopularniejszych scenarzystów i rysowników, którzy poświęcili czas Wujkowi Sknerusowi był Don Rosa, ale sławny kaczor miał także wielu innych, nie mniej ważnych w swojej historii twórców. Rysownicy ci wspólnymi siłami wykreowali jego dzisiejszy wizerunek. W albumie znaleźć możemy zbiór prac różnych artystów, z okresów od lat 60. XX wieku, aż po współczesność.

Co znajduje się w komiksie?

Tom przedstawia nam pełne przygód i emocji dzieje Sknerusa, od jego młodości aż po dojrzałe lata. Każda opowieść to nie tylko fascynująca podróż przez świat Kaczogrodu, ale także głęboko rozbudowany portret postaci, który odkrywa nam tajemnice i motywacje tego legendarnego bohatera. Jednym z niewątpliwych atutów serii jest jej niesamowicie staranny scenariusz oraz mistrzowsko połączone elementy humoru, przygody, emocji i wartościowych przesłań, tworzące komiksy, które trzymają czytelnika w napięciu i wciągają go w magiczny świat Kaczogrodu. Każda historia jest starannie skonstruowana, pełna zwrotów akcji i niezapomnianych momentów.

Moja opinia i przemyślenia

„Niezwykłe losy Sknerusa McKwacza” to seria komiksowa, która zasługuje na uznanie zarówno ze względu na swoje artystyczne osiągnięcia, jak i ponadczasowe przesłanie. Sknerus McKwacz od pucybuta do miliardera przebył długą drogę, podczas której spotkała go cała masa przeróżnych przygód. To z pewnością jedna z najbardziej ikonicznych postaci z komiksów Disneya. Jest on symbolem bogactwa, skąpstwa i niezwykłego zainteresowania pieniędzmi. Jednak w miarę upływu lat, postać ta ewoluowała i stała się bardziej złożona, ukazując również inne cechy i wartości. To właśnie ukazuje album „Niezwykłe losy Sknerusa McKwacza”. 

Podsumowanie

„Niezwykłe losy Sknerusa McKwacza” to wyjątkowy zbiór komiksów, które ukazują tajemnice kryjące się w przeszłości Wujka Sknerusa. Doskonale napisana fabuła, wspaniałe rysunki i silne przesłanie sprawiają, że lektura albumu staje się niezapomnianym doświadczeniem. Dla fanów komiksów i uniwersum Kaczogrodu jest to absolutna konieczność, a dla nowych czytelników stanowi doskonałe wprowadzenie do tej magicznej krainy. Myślę, że pokolenie, które w każdą sobotę oglądało „Kacze opowieści” będzie zachwycone takim nostalgicznym powrotem i z przyjemnością przedstawi kacze przygody również swoim dzieciom. 

Dział: Komiksy