Rezultaty wyszukiwania dla: krymina��

niedziela, 09 styczeń 2022 11:30

Pacjent

 
Chyba każdy drży, gdy odbierając telefon od nieznanego numeru, słyszy w słuchawce głos informujący, iż dzwoni ze szpitala. Komisarz Eryk Deryło był zaskoczony - tym bardziej że jego numer do kontaktu podała jego policyjna partnerka, Tamara Haler. Jeszcze większe było zdziwienie mężczyzny na wieść, iż kobieta po serii badań przeprowadzonych w placówce zwyczajnie… zniknęła. Zaniepokojony rusza na poszukiwania partnerki, a zarazem przyjaciółki. Pierwsze kroki kieruje do jej mieszkania, tam jednak zastaje go cisza. W pracy również nie ma Tamary. Zdezorientowanie przeradza się w prawdziwy strach, gdy na wyświetlaczu telefonu po raz kolejny ukazuje się nieznany numer. Okazuje się, że Haler została porwana i tylko od tego, czy Deryło wypełni narzucone mu przez porywacza zadanie, zależy jej życie i wolność.
 
Komisarz od razu wie, że to nie  żarty. Dowodem na to jest mężczyzna w jego mieszkaniu, który ginie na jego oczach. Rozpoczyna się walka z czasem i własną moralnością.
Ta dwójka bohaterów zdecydowanie przyciąga kłopoty. Jeszcze nie opadł kurz po ich ostatniej głośnej sprawie, żadne z nich nie zdążyło zregenerować sił, a tu kolejny psychopata zmusza ich do działania. W tym wypadku Eryk Deryło musi samotnie prowadzić „śledztwo”, by ocalić przyjaciółkę. Stawka jest ogromna, lecz zadanie niezwykle trudne. Wydawałoby się, że na tego bohatera nie ma mocnych, a jednak podczas lektury wielokrotnie miałam przeczucie, że tym razem mu się nie uda; że w najmniej odpowiednim momencie podwinie mu się noga, załamie się- po prostu nie zdąży. Wiem, że ów mężczyzna ma silny charakter i wytrwałość, której niejeden mógłby mu pozazdrościć. A jednak w „Pacjencie” widziałam w  nim jeszcze bardziej człowieka z krwi i kości, który miewa chwile zwątpienia. I który mimo błyskotliwości, sprytu oraz inteligencji (i niezwykłego nosa do psychopatów), jest coraz bliżej granicy swoich możliwości. Bardzo ludzki portret komisarza wyszedł w tej części na światło dzienne, co oczywiście uznaję za spory plus. W końcu ileż można wierzyć w człowieka nie do zdarcia?
 
Żeby nam się zbytnio nie nudziło, autor podrzuca nam rozdziały- strzępy o tytułowym Pacjencie: człowieku ciekawskim w dość chory sposób. Szkoda, że jest ich tak niewiele, gdyż wątek zdaje się szalenie (ha, ha) ciekawy. Głównie skupiamy się jednak na poczynaniach naszego odważnego komisarza. Aczkolwiek lepsza nawet tak drobna wstawka niż żadna, bowiem zawsze jest to dla nas jakieś urozmaicenie, zmuszające nasze szare komórki do łączenia faktów i prób zrozumienia motywów sprawcy.
 Nie wiem, jaka magia literacka tkwi w serii o Deryle i Haler, ale mimo rosnącej liczbie tomów ta historia zwyczajnie się nie nudzi. Niby mamy świadomość lekkiego odrealnienia (ilość psychopatów przypadająca na tę dwójkę jest zdecydowanie za duża, nawet jak na fikcję), ale jakoś tak… podczas lektury czytelnik na tyle wciąga się w wykreowany przez autora świat, że zupełnie nie zwraca na to uwagi. Z drugiej strony każda książka to odrębna historia, powiązana z poprzednimi tomami tylko za sprawą głównych bohaterów, tak więc można je czytać nie po kolei (tak było w moim przypadku) i nie ma zbyt dużego problemu w odnalezieniu się w wydarzeniach.
 
Pan Max Czornyj daje mi pewność, że będzie krwawo, mrocznie i zaskakująco. I chyba w przypadku thrillerów jego autorstwa nie potrzebuję więcej. Skoro każdą kolejną książkę autora pochłaniam w kilka godzin, to owo poszukiwane przez każdego z nas magiczne „Coś” musi tam się kryć. Tym dziewiąty utrzymuje poziom poprzedników, tak więc po raz kolejny zachęcam Was do sięgnięcia po serię.
Dział: Książki
piątek, 07 styczeń 2022 17:08

Bezkresne niebo

Bezkresne niebo Kate Atkinson to już piąta część cyklu, którego bohaterem jest prywatny detektyw Jackson Brodie. Czy tym razem uda mu się wyjść cało z tarapatów?
 
Jackosn Brodie miał wrażenie, że popadł w rutynę – dostał kolejne, z pozoru proste zlecenie, a do pomocy nawet zaangażował swojego syna. Podczas śledztwa nasz bohater trafia na pewien trop. Odkrywa, że ktoś zamieszany jest w handel żywym towarem. Sprawy zaczynają się komplikować i nic już nie jest takie proste.
 
Nie czytałam wszystkich poprzednich części cyklu, ale znam pierwszy tom, więc nie podeszłam do tej historii na sucho. Jednak, chociaż fabuła była ciekawa, a styl pisania autorki lubię, to Bezkresne niebo bardzo mnie zawiodło. Ta książka to nie jest typowy kryminał, bo tło obyczajowe nie jest drugoplanowe. Atkinson z gracją i w prawą przeplata te dwa wątki i robi to bardzo umiejętnie. Co więcej, spodziewałam się, że tej książce, daleko do krwistego i brutalnego kryminału. Dostałam to, czego oczekiwałam, ale tutaj pojawiają się pewne minusy i wady, o których mogę wspomnieć. Bezkresne niebo to książka momentami przedłużona, z fragmentami, przez które bardzo ciężko było przebrnąć, bo zwyczajnie mnie nudziły.
 
Autorka na początku rzuca czytelnika w sam środek zamętu – z jednej strony wprowadza nas w akcje, ale ilość rozdziałów i bohaterów sprawia, że w pewnym momencie, nie wiemy, kto jest kim i jaką rolę ma odrywać na kartach powieści. Chociaż powoli, z każdą późniejszą stroną, wszystko do siebie zaczynało pasować, na początku czułam się tak, jakbym miała przed sobą ogromne puzzle, z mnóstwem kawałków, które wcale nie łączą się w jedną, spójną całość. Chociaż znałam pióro autorki, miałam ochotę odłożyć książkę na bok, a co dopiero czytelniczy, którzy nie znają serii czy innych powieści pisarki. Później doceniłam pomysłowość Atkinson, bo cała intryga kryminalna była niezwykle ciekawie skomponowana i dopracowana, a gdy akcja się rozkręciła, nie mogłam się od Bezkresnego nieba oderwać.
 
Reasumując, Bezkresne niebo to książka przeciętna. Intryga kryminalna wynagradza wszystkie minusy, ale początek może zniechęcić czytelnika do zagłębienia się w kolejne śledztwo Jacksona Brodiego.
Dział: Książki
wtorek, 28 grudzień 2021 09:05

Tajemnica Suwalskiego Jeziora

 

Magda Żaboklicka jest projektantem wnętrz. Aktualnie jej zawodowa ścieżka zaprowadziła ją do małego, zrujnowanego domu na pograniczu lasu, w suwalskich Szurpiłach. Jednak pewnej nocy zaczynają się dziać wokół dość dziwne rzeczy, które nasuwają na myśl niepokojące wnioski — Wilkołak! Czy jednak racjonalny umysł Magdy da wciągnąć się w fantastyczną zagadkę? Tak się składa, że Żaboklicka nie jest z problmem sama, towarzyszyć jej będzie Mrocz — redaktor naczelny miesięcznika, który opisuje paranormalne zjawiska na terenie Polski, oraz aspirant Nowicki, lokalny stróż prawa. Czy naszej trójce bohaterów przyjdzie uwierzyć w hipotezę człowieka—wilka, czy może wyjaśnienie tej niecodziennej zagadki będzie bardziej... przyziemne? Zapraszam do lektury!


Pierwsza rzecz, jaka przykuła moją uwagę, to podobieństwo okładki do młodzieżowej serii fantasy Anny Kańtoch. Może nie do końca są identyczne, ale czcionka i sposób rozmieszczenai tytułu książki na froncie, od razu skorzyły mi się z tym dziełem. To jakoś podświadomie podpowiedziało mi, że mam spodziewać się dobrej lektury — bo co tu dużo mówić, "Tajemnice..." Pani Anny są serią rewelacyjną. Książką Krzysztofa Jaszy (nie mogłem niestety znależć żadnych informacji o autorze w sieci) to na pierwszy rzut oka thriller z elementami horroru. Pisarz wprowadza nas w mroczny świat wsi Szurpiły, gdzie na każdym kroku czają się tajemnice i niedopowiedzena, dziwni mieszkańcy i stary, opuszczony dom, w którym żekomo panują mroczne siły. Spora część akcji książki dzieje się nocą, co jedynie podkreśla u czytelniak gęstą atmosferę wśród bohaterów. To moim zdaniem ogromny plus dla autora. Jeśli jednak chodzi o samą treść, jest nieco gorzej.


Książka "Tajemnice Suwalskiego Jeziora" na pierwszych stronach bardzo fajnie wprowadza czytelnika w mroczny świat. Poznajemny głowną bohaterkę i zarys fabuły, jednak im dalej tym nieco bardziej topornie. Autor chciał tutaj stworzyć nieco luźniejsze dzieło i nie wiem, czy to był dobry zabieg. Jest zarówno strasznie, jak i zabawnie (chociaż humor też pozostawia dla mnie wiele do życzenia). Dodatkowo śledzimy też nieporadnie rozkwitującą miłość między bohaterami. Brakuje mi tutaj zdecydowania autora w stosunku do konwencji całej historii. Czy iść w powieść lekką i humorystyczna, czy stworzyć porządny thriller z kryminalną historią?
 
Powieść Krzysztoga Jaszy czyta się nieźle, chociaż miejscami widać, że jest początkującycm autorem, głównie za sprawą budowania napięcia i opisów. Bohaterowie są wykreowani przyzwoicie, ale nie pasuje mi kompletnie motyw posiadania przez Mrocza fretki, żyjącej praktycznie w jego płaszczu. Jest to zabieg dla mnie nieco sztuczny. Magda i Nowicki są jak najbardziej w porządku, ich charaktery zbudowane są naprawdę ciekawie, przez co relacje całej trójki dają sporo satysfkacji i nieco podciągają moją ocenę całej powieści. Czy mogę ją polecić? Raczej tak, niemniej nie spodziewajcie się fajerwerków. Ani to rodowity thriller ani powieść z gatunku fantasy. Gatunkowy misz-masz, ale do przebrnięcia. 
 
Dział: Książki
czwartek, 23 grudzień 2021 09:35

Tajemnica brakującej głowy

Zespół Aspergera to zaburzenie ze spektrum autyzmu, choć w ostatnich latach słyszy się coraz więcej głosów mówiących o tym, że to po prostu odmienny sposób funkcjonowania. Mimo swego rodzaju plagi autyzmu, wciąż pozostaje on dla nas zagadką, zaś diagnoza postawiona rodzicom po tym, jak wcześniej zdiagnozowane zostały ich dzieci stanowi dowód, że mimo zespołu Aspergera czy autyzmu można efektywnie funkcjonować w społeczeństwie. Bo tak naprawdę to społeczeństwo ustanawia normy zachowania i określa, co jest akceptowalne, a co nie. Zaś oczekiwania otoczenia można łatwo zaspokoić, wpasowując się w obraz ogółu. Właśnie dlatego osoby z autyzmem odbywają Trening Umiejętności Społecznych, ucząc się określonych (oczekiwanych) zachowań w konkretnych sytuacjach.

Problem sprawiać może odczytywanie emocji innych ludzi, rozumienie różnego rodzaju żartów czy opanowanie swoich fiksacji. Jest to jednak w pewnym stopniu wyuczalne i pozostające pod kontrolą danej osoby. Wie o tym doskonale pewien mężczyzna, Samuel Hoenig. Dorastał w czasach, kiedy o autyzmie czy zespole Aspergera niewiele było wiadomo, dlatego został zdiagnozowany dopiero w wieku szesnastu lat. Dzięki heroicznym staraniom matki nie tylko nie wypadł z systemu edukacji, ale też funkcjonować w miarę samodzielnie, a nawet … prowadzić własny biznes.

Osoby z zespołem Aspergera opierają swoje decyzje i ogólnie funkcjonowanie na faktach, a dzięki chłodnej analizie doskonale sprawdzają się w zawodach wymagających właśnie takiego analitycznego myślenia. Mimo wszystko iście detektywistyczne usługi ukryte pod nazwą „Odpowiedzi na pytania” są niecodzienną formą zarobkowania. Agencja miała jednak już kilka zakończonych sukcesem spraw, a to dzięki mozolnemu poszukiwaniu odpowiedzi na najbardziej nawet niecodzienne pytania, analizie różnych danych i na ich podstawie formułowania oraz dowodzenia poprawności postawionych hipotez. Czy jednak w taki sposób można odnaleźć zaginioną głowę a  nawet … mordercę?

Przekonamy się o tym dzięki lekturze książki pt. „Tajemnica brakującej głowy”, autorstwa Jeffa Cohena i E.J.Coppermana. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Prószyński i S-ka komedia kryminalna, to nieszablonowa pozycja na rynku, niejako „odczarowująca” zespół Aspergera i traktująca go wręcz jako cechę osobowości. To bohater wręcz zauważa wiele irracjonalnych zachowań otoczenia, swoje sterotypie traktując jako integralną część siebie oraz swojego funkcjonowania. To powieść nie tylko dla osób ceniących sobie kryminalne zagadki, a także tych, którzy podchodzą do życia z humorem. Pierwszy tom cyklu „Tajemnica Aspergera”, to również książka dla wszystkich osób żyjących z taką diagnozą oraz dla ich bliskich.

Wspomniana głowa zaginęła z Instytutu Krioniki Garden State. Ze zleceniem jej odnalezienia, a dokładnie z pytaniem, gdzie się znajduje, zwraca się do Samuela dyrektor zakładu. Firma zajmuje się zamrażaniem i przechowywaniem ciał umierających ludzi do czasu, kiedy nauka znajdzie sposób na ich wyleczenie. A to oznacza krociowe i nieprzerwane zyski, bowiem nic nie wskazuje na to, żeby w medycynie nastąpił nagle przełom. Placówka właściwie nie ma konkurencji, nie można zatem stwierdzić, że to jej sprawka. Głowa po prostu rozpłynęła się w powietrzu (choć Samuel powiedziałby, że to niemożliwe), a poszukiwania prowadzone na miejscu nie przyniosły rezultatu. Tymczasem każda godzina, kiedy głowa pozostaje poza cylindrem z ciekłym azotem, oznacza postępujące i być może nieodwracalne zniszczenie materiału.

Samuel również zdaje sobie z tego sprawę, dlatego od razu udaje się do Instytutu. Jak się jednak okazuje, w komorze, w której przechowywana była głowa, doszło nie tylko do jej uprowadzenia, ale również do morderstwa jednego z pracowników. Czy Samuel zdoła rozwiązać obie zagadki? Pomocna mu w tym będzie była fotografka, Janet Washburn, która stanie się swego rodzaju przewodnikiem Samuela po świecie pełnym niedopowiedzeń. My również uczestniczymy w śledztwie, bowiem narracja prowadzona jest w taki sposób, że czujemy się bezpośrednimi uczestnikami zdarzeń, zaś plastyczne opisy uruchamiają wyobraźnie. Nic zatem dziwnego, że ta przesycona czarnym niekiedy humorem i dziwactwami Samuela książka wciąga bez reszty, pokazując jednocześnie, że inny wcale nie znaczy gorszy.

Dział: Książki

Dżentelmen – włamywacz i… wyśmienity detektyw. Arsene Lupin zasłynął prawdziwym mistrzostwem w sztuce rabunku dzięki niezwykłej inteligencji oraz sprytowi i talentowi do kamuflażu i charakteryzacji.

Dział: Książki

Wydawnictwo Pisane z przyjemnością informuje o premierze nowej książki Michała Bednarskiego. „Uwikłany” to powieść kryminalna, która z pewnością będzie ciekawą pozycją dla wszystkich fanów tego gatunku. Trzymająca w napięciu od pierwszych stron książka wprowadza czytelnika w świat, w którym główny bohater, aby przeżyć, musi rozwikłać zagadkę tajemniczej śmierci. Będzie też musiał podjąć trudną decyzję. Zaryzykować w słusznej sprawie, czy zagrać va banque i postawić na szali własne życie. Akcja powieści toczy się we współczesnej Warszawie.

Dział: Patronaty
poniedziałek, 29 listopad 2021 11:10

Wielki powrót Åsy Larsson!

 Najlepszy Szwedzki Kryminał 2021 ukaże się w Wydawnictwie Literackim! Mowa o najnowszej powieści Åsy Larsson zatytułowanej „Niegodziwość ojców". To szósty i zarazem ostatni z zaplanowanych tomów serii o przygodach Rebecki Martinsson.

Dział: Książki
niedziela, 28 listopad 2021 09:35

Wina Wina

 

Komedie kryminalne biją ostatnio rekordy popularności na polskim rynku wydawniczym. Nie pamiętam, żeby od czasów Joanny Chmielewskiej było tak wiele tytułów – i to pożądanych – z tej kategorii książkowej. Czasem wychodzi lepiej, czasem gorzej, jak ze wszystkim, ale zawsze warto sięgać po swoje ulubione gatunki, szczególnie jeżeli wychodzą spod pióra rodzimego pisarza bądź pisarki.

„Wina wina” to przede wszystkim opowieść o zaskakującym morderstwie. Pierwsze strony książki dają dobitnie znać, że ta książka nie będzie historią, jakiej spodziewaliście się, biorąc ją do ręki. Czy to dobrze? Mnie taki obrót spraw bardzo odpowiadał.

Z twórczością Małgorzaty Starosty miałam do czynienia po raz pierwszy, mimo że na jej książki mam chrapkę już od dłuższego czasu. Jakoś nigdy nie było mi po drodze, aż do teraz, kiedy to nareszcie wzięłam do ręki tę różową książeczkę.

W tym tytule poznajemy Agatę Śródkę – rozwódkę, która chcąc prowadzić swój własny biznes w sielskiej okolicy, wpada po uszy w zawiłą, morderczą intrygę. Powieść jest napisana w stylu Aghaty Christie, co bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło, bo choć jest to motyw przegryziony i przemielony do granic możliwości, chyba nigdy nie może się znudzić. Grupka ludzi, częściowo znajomych, częściowo nieznajomych znajduje się w jednym miejscu, w którym dochodzi do morderstwa. Taki bieg wydarzeń sprawia, że są oni skazani na swoje towarzystwo do rozwiązania zagadki. W czasie ich wspólnego oczekiwania na jaw wychodzą skrywane przez wiele lat tajemnice.

Szczerze mówiąc, jestem bardzo miło zaskoczona faktem, jak bardzo udało mi się zagłębić w tę lekturę. Czytając książkę, bardzo chciałam wiedzieć, co wydarzy się na następnych kartkach. Z niecierpliwością przewracałam następne strony i zupełnie nie przeszkadzał mi fakt, że zupełnie się nie śmiałam… Jakby nie patrzeć – miała to być komedia kryminalna, dla mnie jednak był to raczej kryminał obyczajowy. Usta drgnęły mi tylko w dwóch, może trzech momentach, jednak o szczerym rozbawieniu do łez nie ma tutaj mowy. Z tego, co zauważyłam, jest to bardzo częsty zarzut skierowany w stronę autorki. Uważam jednak, że samo wykreowanie intrygi i styl pisania nadrabiają w braku humoru.

Bohaterów występujących w książce jest wielu, dlatego początkowo trudno było mi się połapać, kto jest kim, ale po jakimś czasie przestałam mieć z tym problem. Sama główna bohaterka podobała mi się niezmiernie. Jej sposób bycia i tok myślenia były rozbrajające, przez co zdecydowanie zaskarbiła sobie moją sympatię. Myślę, że trzeba to docenić, ponieważ bardzo mało jest w literaturze postaci kobiecych, które mogą się podobać.

Co jest kolejnym pozytywem – na końcu książki znajduje się mini przepiśnik nawiązujący do potraw pojawiających się w książce. Dodatkowo nie ukrywam, że czytając książkę, nie mogłam nie sięgnąć po lampkę, czy dwie butelki wina…   Cała fabuła w końcu krąży wokół około winiarskich tematów, żal więc nie skorzystać z okazji. W końcu i tak wiadomo, że zawsze jest to wina wina… Mam nadzieję, że następne książki autorki, które zamierzam przeczytać, będą równie mocno nastrajały do sięgania po trunki.

Dział: Książki
sobota, 27 listopad 2021 15:40

Dwudziesta trzecia

 
Niestety bywa niekiedy tak, że za uczciwość się płaci. Nie w każdym bowiem środowisku jest dla niej miejsce, nie każda społeczność czy nie każdy zawód może funkcjonować i rozwijać się w pełni w uczciwym świecie. O ile myślimy o przestępczości i zgadzamy się, że matactwo jest jej podstawą, ale też warunkiem rozwoju. A co w przypadku środowisk lekarskich i w policji, gdzie wykonywanie pracy powinno być swego rodzaju misją, zawodach opartych na szlachetnych ideałach? W takiej sytuacji nieuczciwość bulwersuje tym bardziej że niemal każdy z nas w tych środowiskach się z nią zetknął.
 
Również Tomasz Winkler, gliniarz, który postanowił wypowiedzieć wojnę środowisku lekarskiemu, obnażając korupcję, płatną protekcję, nieuczciwe praktyki. W konsekwencji środowisko policji obróciło się przeciwko niemu, zeznając w sprawie o łapowinictwo. Winkler zapłacił za to procesem i wydaleniem ze służby, teraz wynajmuje małe mieszkanko wraz z blisko osiemdziesięcioletnią babcią, żyjąc od zlecenia do zlecenia głównie dzięki pracującej z trudną młodzieżą koleżance.
 
Wszystko może się jednak zmienić dzięki zleceniu od „króla gwoździ”, bogatego biznesmena, którego żona została zamordowana. Jej ciało odnaleziono na terenie Cmentarza Żołnierzy Włoskich w parku Grabiszyńskim, choć wszystko wskazuje na to, że zostało tam przetransportowane już po śmierci. Zleceniodawca, Roman Szeremeta, jest przekonany, że zna sprawcę tej zbrodni, co więcej, dysponuje dowodami. Te jednak zostały odrzucone przez policję, w efekcie sprawa jest wciąż niewyjaśniona, zaś morderca znajduje się na wolności. Mimo iż Winkler jest świadomy trudności, które go czekają – na pomoc kolegów nie może już liczyć – to ostatecznie zgadza się poprowadzić prywatne śledztwo. Niebagatelny wpływ na jego decyzję  mają pieniądze – Szeremeta oferuje sto tysięcy złotych za miesiąc dochodzenia, bez względu na wynik. Jeśli natomiast były glina udowodni, że Karol Zasławski, ortopeda podejrzewany przez męża zamordowanej, jest winny – dodatkowe trzysta tysięcy.
 
Czy książka, w której od pierwszej niemal strony znamy tożsamość mordercy, może być wciągająca? Beata i Eugeniusz Dębscy przekonują nas, że tak, a dowodem tej „zbrodni” jest właśnie kryminał pt. „Dwudziesta trzecia”, otwierający cykl o Tomaszu Winklerze, opublikowany nakładem Wydawnictwa Agora. W książce nie znajdziemy opisów krwawych morderstw, natomiast możemy być pewni obecności czarnego humoru (uwielbiam babcię Winklera) oraz opisów przestępczych praktyk, a także schematów ludzkiego działania. Tym sposobem to lektura nie tylko dla miłośników kryminalnych opowieści, ale także dla tych, którzy fascynują się człowiekiem i jego umysłem oraz motywami działania.
 
Nad tym motywem morderstwa właśnie będziemy się zastanawiać, skoro osobę sprawcy już znamy. Jednak co popchnęło znanego ortopedę do morderstwa? Co takiego zrobiła zakochana w nim kobieta, że zasłużyła na śmierć? Albo czego nie zrobiła? Śledztwo zatacza coraz szersze kręgi, sięgając również przeszłości i prowadząc do strasznego odkrycia… Mimo niewielkiej objętości wciągamy się w akcję od pierwszej strony, śledząc doskonale skonstruowaną fabułę i częste zwroty akcji. Misternie skonstruowani bohaterowie nie pozwalają się ani na chwilę nudzić, zaś babcię Winklera pragniemy natychmiast przygarnąć do siebie do domu!
Dział: Książki
czwartek, 25 listopad 2021 11:14

Mord

Macierzyństwo to piękny czas. Czujesz pierwsze ruchy dziecka, z euforią czekasz na moment, w którym Twoja wymarzona pociecha ujrzy światło dzienne. Jesteś pełna nadziei, a Twój organizm reaguje zastrzykiem endorfin. Bycie w ciąży to coś, co trudno opisać. Choć dziecka nie ma jeszcze z Tobą, to już wiesz, że zrobisz dla tej maleńkiej istotki wszystko. I obronisz przed całym złem tego świata. A przynajmniej tak planujesz, bo rzeczywistość może okazać się o wiele trudniejsza.
 
Na obrzeżach Gdańska, w jednym z domków kempingowych, przy romantycznej kolacji spędza czas pewna para. Oboje nie mogą doczekać się przyjścia na świat dziecka, odpoczywającego beztrosko w łonie matki. Kobieta cieszy się, że po tym wszystkim, co przydarzyło jej się w ostatnim czasie, wreszcie jej życie trafiło na odpowiednie tory. Pukanie do drzwi nie zapowiada niebezpieczeństwa, może budzi tylko lekkie zdziwienie - w końcu zakochani nikogo się nie spodziewają. Ceną za wpuszczenie nieznajomego jest życie mężczyzny. Kobieta przetrwa jeszcze najgorsze tortury i widok dziecka, siłą wydartego z jej łona.
Komisarz Liza Langer wraz z nieodłącznym psychologiem policyjnym, Orestem Rembertem stara się dowiedzieć, dlaczego ktoś posunął się do tak okrutnej zbrodni. Czasu jest mało, szczególnie, że morderca nie poprzestaje na tej jednej kobiecie...
 
Jaki związek ma z tragicznymi wydarzeniami Profet, samozwańczy prorok? Czy to on w swoich licznych kazaniach, gdzieś między wierszami, nawołuje wiernych do napadania na ciężarne kobiety i odbieranie im siłą nienarodzonych jeszcze dzieci? A może to w jego przeszłości kryje się jakaś zadra... ?
O twórczości pana Czornyja słyszała już zapewne większość z Was, szczególnie że autor nie daje nam odsapnąć i jak z rękawa serwuje kolejne, mordercze historie. Tym razem doczekaliśmy się kolejnego tomu mojej ulubionej serii o komisarz Lizie Langer i psychologu Oreście Rembercie. Pisarz nie zwalnia tempa i ponownie zabiera nas w podróż w głąb ludzkiej, skrzywionej psychiki.
 
Liza Langer od dawna walczy z własnymi demonami, co nie przeszkadza jej w oddaniu się prowadzonej sprawie w całości. To silna kobieta, która -choć często nie chce tego przyznać przed samą sobą- odnalazła wsparcie w osobie Oresta. Ta dwójka to duet idealny, choć często podejmują brawurowe decyzje w pojedynkę, przez co niejednokrotnie pakują się w niebezpieczne sytuacje. Mam wrażenie, że ta historia nie byłaby pełna bez któregoś z nich. Jeżeli nieopisywanie makabry, to właśnie ów duet sprawia, że do tej serii wraca się z czystą przyjemnością- zwyczajnie chcemy wiedzieć, co słychać u naszych ulubionych bohaterów.
 
"Mord" nie wyróżnia się niczym szczególnym na tle pozostałych książek pana Czornyja, aczkolwiek nie uznaję tego za wadę. Autor po prostu z książki na książkę utrzymuje wysoki poziom, wciąż potrafi wciągnąć nas w wykreowany przez siebie świat. Tym razem celuje w dość ciężki temat, jakim jest atak na ciężarną kobietę. Wydaje mi się, że społeczeństwo jest szczególnie wyczulone na dobro nienarodzonych, dlatego ta pozycja może niektórych wstrząsnąć. Zresztą, nawet nasza twarda Langer była poruszona, będąc na miejscu zbrodni. A to już o czymś świadczy.
 
Zakończenie tej pozycji sprawiło, że mój świat zadrżał w posadach, a serce biło w przyśpieszonym rytmie. I nie tyle doszło do tego przez rozstrzygnięcie sprawy, o ile przez wątek wspomnianej już dwójki bohaterów. Mam nadzieję, że sprawy rozwiążą się na ich (i naszą) korzyść. Jak już mówiłam, ta seria bez jednego z czołowych bohaterów chyba nie miałaby już sensu. Mam nadzieję, że za dużo Wam nie zaspoilerowałam, ale wciąż czuję niepewność i lekki strach odnośnie tego, co dalej. Mam nadzieję, że pan Czornyj jak najszybciej uraczy nas kolejną częścią, by wszystkie mroki niepewności mogły zostać rozwiane.
 
Panie Czornyj, liczę na Pana! A Wy, drodzy Czytelnicy, jeżeli jeszcze z jakiegoś powodu opieracie się przed sięgnięciem po książki tegoż autora, to lepiej zmieńcie podejście, bo warto.
Dział: Książki