czerwiec 09, 2025

Rezultaty wyszukiwania dla: X Men

czwartek, 10 grudzień 2015 18:39

Utopce

Od kiedy tylko skończyłem czytać "Z jednym wyjątkiem" czekałem z niecierpliwością na kontynuację sagi o policjantach z Lipowa. Na szczęście nie trwało to długo. Katarzyna Puzyńska publikuje w godnym podziwu tempie i wypluwa kolejne książki niczym Klementyna Kopp słowa, czyli z prędkością karabinu maszynowego (w zapowiedzi jest już kolejny tom "Łaskun"). "Utopce" w końcu wylądowały w moich rękach i mogłem kolejny raz zagłębić się w stworzony przez autorkę świat i odwiedzić znanych (po pięciu tomach mam wrażenie, że znam ich lepiej niż niejednego znajomego) z kart książek bohaterów.

Lato tysiąc dziewięćset osiemdziesiątego czwartego roku. W położonej w środku lasu, odciętej od świata wsi Utopce wszystko toczy się powolnym, stałym rytmem. Przynajmniej dopóki w trakcie budowy altany ogrodowej na posesji państwa Czajkowskich odkopane zostają stare kości. Pochówek wygląda na wampirzy, i mimo protestów sąsiadki, Czajkowscy wykopują ciało i kontynuują budowę urodzinowego prezentu dla Glorii. Wkrótce zamordowane zostają dwie osoby. We wsi szybko roznosi się wieść, że jest to zemsta wampira, który uwolnił się z więzów. Po trzydziestu latach nierozwiązaną sprawę próbują rozwikłać policjanci z Lipowa. Daniel Podgórski, Klementyna Kopp i Emilia Strzałkowska wyruszają do zapomnianej przez Boga wsi by rozprawić się z duchami przeszłości. Od tego zależy dalszy los posterunku w Lipowie.

Katarzyna Puzyńska w "Utopcach" doskonale zbudowała napięcie. Do końca trudno się domyślić kto jest zabójcą. Do tego autorka stosuje wszystkie najlepsze triki kryminalne. Przerywa akcję w najciekawszych momentach, zostawiając nas z masą niedopowiedzeń i znaków zapytania. Mami nas, co chwila ukazuje kolejnych podejrzanych. Każdy ma motyw, każdy zachowuje się dziwnie i nietypowo, każdy ma swój sekret. Dzięki tym zabiegom lektura "Utopców", mimo prawie sześciuset stron nie dłużyła mi się ani przez moment. Do tego jeszcze Katarzyna Puzyńska tak umiejętnie stworzyła mroczny klimat wsi Utopce i opisała historię wampira, że chwilami miałem wrażenie, że obcuję z doskonałej jakości literaturą grozy.

Oczywiście w powieści śledzimy też dalsze perypetie stróżów prawa z Lipowa. Przygotowania do ślubu Podgórskiego idą pełną parą, jego relacje z Łukaszem są coraz lepsze. Klementyna Kopp jak zwykle zachowuje się... specyficznie. Ale! Nie dajmy się zwieść, bo jeszcze nas zaskoczy. Relacje bohaterów splatają się ze sobą i komplikują coraz bardziej. Zupełnie jak w życiu. To też jeden z powodów dlaczego tak chętnie sięgam po powieści autorki. Każda kolejna książka Katarzyny Puzyńskiej to niesamowite połączenie literatury obyczajowej z opowieścią o śledztwie, policjantach i tajemniczej zbrodni.

"Utopce" to kolejny świetny kryminał jaki wyszedł spod pióra Katarzyny Puzyńskiej. Dowiedziałem się wreszcie jaki sekret skrywa prokurator Gawroński i, co najważniejsze, upewniłem się, że autorka jest nadal w świetnej pisarskiej formie. Czekam więc na kolejny, zapowiedziany już tom serii i polecam nie tylko czytającym poprzednie, bo powieści Katarzyny Puzyńskiej są skonstruowane tak, że można zacząć od dowolnej części sagi. Na koniec dodam tylko, że jeśli chodzi o "Utopce", nie ma się do czego przyczepić, a omawianie takich powieści to sama przyjemność.

Dział: Książki
środa, 09 grudzień 2015 12:26

Potworne przepychanki

Dzieci kochają potwory, a potwory kochają dzieci. Od czasu powstania filmu „Potwory i spółka" każdy o tym wie. Dlatego właśnie gra „Potworne przepychanki" wydaje się być idealnie stworzona dla wszystkich maluchów.

Wiek: 5+
Liczba graczy: 2-4
Czas rozgrywki: ok. 15 minut

Cel i fabuła

Na arenie spotykają się duże i małe potwory, szarpiąc się, drapiąc, wiercąc i wygłupiając. Arena jest jednak wysoka i żaden nie powinien z niej spaść. Celem gry jest zrzucenie jak najmniejszej liczby potworów, gdyż każdy zrzucony potwór to punkty dla „wroga".

Strona wizualna

Pod względem wykonania oraz grafiki gra jest bardzo atrakcyjna. Drewniane klocki potworów z kolorowymi naklejkami umieszcza się na trójwymiarowej arenie. Przesadzone wydaje mi się jednak tak wielkie pudełko dla tak małej gry. Potwory są wymyślne i sympatycznie narysowane. Każdy ma własny rozmiar i indywidualny kształt. Linijki do popychania klocków są kolorowe i solidne.

Przygotowanie gry

Potrzeba niewiele miejsca, powierzchnia musi być jednak płaska, a dostęp do gry wygodny z każdej strony. Na początek rozstawiamy arenę, a na niej układamy po jednym potworze z każdego rodzaju oraz dodatkowo dwa fioletowe. Płytki potworów kładziemy w zasięgu graczy.

Przebieg rozgrywki

Zaczyna osoba, która jako ostatnia widziała potwora (lub najmłodszy gracz). Gracz rzuca kostką. Jeśli wypadnie potwór, bierze jego klocek i przy pomocy popychaczek spycha go na arenę. Jeżeli wypadnie znak zapytania, wybiera potwora, którego klocków pozostało w zapasie najwięcej. Wkładany na arenę potwór nie może wystawać w żadnym miejscu. Jeżeli nic nie spadnie, rozgrywka toczy się dalej. Gdy jednak z areny spadnie jakiś potwór, przeciwnicy otrzymują po jednym żetonie odpowiadającym leżącemu na stole potworowi. Rozgrywka kończy się w momencie gdy na kostce wypadnie potwór, którego klocka już nie ma w zapasie. Gracze podliczają punkty poprzez porównanie długości swoich „potwornych" szeregów.

Wrażenia

Rozgrywka jest sympatyczna i wydaje się być wprost idealna dla młodszych dzieci. Różnobarwne elementy z pewnością przyciągną ich uwagę. Uważam jednak, że pudełko powinno być znacznie mniejsze. Można by je było wówczas wygodniej przechowywać i zabrać ze sobą na wakacyjny wyjazd czy wycieczkę. Obrazkową instrukcję można bez trudu zrozumieć, a zasady są tak proste, że w grę mogą grać nawet najmłodsze maluchy.

Podsumowanie

Gra powstała pojawiając się na kickstarter.com , co już samo w sobie świadczy o tym, że jeszcze zanim się pojawiła byli już chętni do grania. Rozgrywka toczy się szybko i sprawnie, jest zajmująca i zabawna, a dzieci (tak jak i ich rodzice) mogą przyjemnie spędzić przy niej czas.

Dział: Gry bez prądu
poniedziałek, 07 grudzień 2015 14:13

Zobacz okładkę i tracklistę albumu "The Astonishing"

Dream Theater opowie zdumiewającą historię w dwóch aktach

Mająca mnóstwo fanów w Polsce legenda progmetalu, grupa Dream Theater, podała kolejne szczegóły dotyczące 13. płyty. Jakiś czas temu poznaliśmy tytuł, "The Astonishing", a obecnie zespół ujawnił okładkę, tracklistę oraz pierwsze postacie, o których opowie w piosenkach.

Dział: Muzyka

Wydawnictwo Techland z przyjemnością informuje o premierze gry opartej w uniwersum „Gra o Tron". Game of Thrones pojawiła się na polskim rynku w dniu 20 listopada 2015 roku, na platformy PC, PlayStation 4, Xbox One, PlayStation 3 i Xbox 360.

Dział: Z prądem
poniedziałek, 30 listopad 2015 07:31

Gra o tron. Książka do kolorowania

Kolorowanki dla dorosłych stały się ostatnio bardzo popularne w Europie. Od tych dla dzieci różnią się mnogością drobnych szczegółów, do których wypełnienia kolorem potrzebna jest znacznie większa precyzja oraz oczywiście tematyką obrazków do kolorowania. Nakładem wydawnictwa Akurat ukazała się niedawno kolorowanka przedstawiająca ilustracje z fantastycznej „Gry o tron" George'a R.R. Martina.

„Wspaniała zabawa, doskonały relaks, ogromna satysfakcja" - reklamuje książeczkę wydawnictwo. Kolorowanie to nowy sposób na odstresowanie się po ciężkich dniach pracy czy problemach w rodzinie. Kojarzy się z dniami dzieciństwa, sprawia przyjemność i zaspakaja twórcze ambicje. Jest to nowa moda, która stała się niezwykle popularna. Powstała zupełnie osobna kategoria książek, które sprzedają się w Europie w ogromnych nakładach, a jej popularność rośnie z każdym dniem.

„Gra o tron"  to amerykański serial fantasy stworzony przez Davida Benioffa i D.B. Weissa dla HBO. Jest on adaptacją sagi „Pieśń lodu i ognia" autorstwa amerykańskiego pisarza George'a R.R. Martina. Premiera pierwszego sezonu miała miejsce 7 kwietnia 2011, ale jeszcze przed nią kilka odcinków pojawiło się w sieci. W Polsce serial zadebiutował tydzień później. Jego oglądalność jest ogromna, a wciąż pojawiają się nowi fani.

Kolorowanka zawiera nie tylko ilustracje, ale również cytaty z książki. Dla fanów będzie prawdziwą gratką. Może stanowić zarówno obiekt kolekcjonerski jak i umilenie czasu w oczekiwaniu na kolejną powieść czy odcinek serialu. Grafiki są ciekawe, szczegółowe i działające na wyobraźnię. Do tego tak naprawdę można samemu zdecydować co i w jaki sposób będzie ostatecznie wyglądało.

Dla kogo są przeznaczone kolorowanki? Właściwie dla wszystkich. Kupują je młodzi ludzie, ale również poważni menadżerowie, kobiety sukcesu czy zmęczone gospodynie domowe. W Internecie jest o nich bardzo głośno. Rozpętało się prawdziwe szaleństwo. Kolorowanie to nie tylko przyjemność, a również psychologiczna technika, która naprawdę działa, o czym każdy kto spróbował może przekonać się sam.

Książka do kolorowania zainspirowana „Grą o tron" zawiera w sobie kilkadziesiąt ładnych, szczegółowych grafik, a na odwrocie każdej z nich pojawia się cytat. Wydanie jest bardzo staranne, strony przewracają się bez problemu nie utrudniając nanoszenia barw (chociaż przez szycie może być problem z dosięgnięciem do wewnętrznych krawędzi). Każdemu wielbicielowi „Gry o tron" kolorowanka dostarczy kilkugodzinnej zabawy a przeglądanie jej sprawi niekłamaną przyjemność.

Dział: Książki

"Universum" jest zbiorem historii z gatunku science-fiction opowiadających genezę grupy wybitnie uzdolnionych osób, które w kluczowym momencie historii łączą swoje siły, by zmierzyć się ze śmiertelnym niebezpieczeństwem, które zagraża Ziemi. Powieść ukaże się nakładem wydawnictwa Red Book i pod patronatem Secretum już 1 grudnia. 

Dział: Patronaty
środa, 25 listopad 2015 12:05

Nowa Fantastyka 12/2015 w sprzedaży

Do sprzedaży trafił najnowszy numer "Nowej Fantastyki".

Dział: Prasa

Jeszcze w tym roku, w pierwszej połowie grudnia nakładem wydawnictwa Genius Creations ukaże się książka Artura Laisena - "Studnia Zagubionych Aniołów".

Dział: Książki
środa, 25 listopad 2015 03:33

Zwierzaki Cudaki

Masz ochotę przeżyć fantastyczną przygodę? Lubisz przyglądać się dziobakowi i zastanawiać się w jaki sposób stworzyła go natura? A może po prostu uwielbiasz wyzwania i dobrą zabawę? W każdym z tych przypadków gra „Zwierzaki Cudaki” będzie dla Ciebie idealna.

Wiek: 6+ Liczba graczy: 2-6 osób Czas rozgrywki: ok. 20 minut

Cel i fabuła

Uczestnicy rozgrywki przenoszą się na odległą, tropikalną wyspę, na której mieszkają przeróżne, cudaczne zwierzęta. Zadaniem graczy będzie wytropić jak największą ich ilość, a uda się to tylko dzięki doskonale rozwiniętej spostrzegawczości i refleksowi.

zc1

Strona wizualna

Kolorowe pudełko, a w nim obrazkowa instrukcja i pełne humoru elementy. Słonio-żyrafa, krokodylo-lew czy żyrafo-goryl są w grze na porządku dziennym. Tomek Larek stworzył barwne, zabawne ilustracje, które stanowią serce gry. Kafelki i talia zostały porządnie i estetycznie wykonane. Od strony wizualnej gra bez trudu zachęci do zabawy zarówno maluchy jak i ich rodziców.

zc2

Przygotowanie gry

Należy dokładnie potasować zarówno kafelki jak i talię kart. Płytki zwierząt dzielimy na dwa równe stosy (po 15 sztuk w każdym). Jeden zostawiamy zakryty (będzie potrzebny w drugiej fazie rozgrywki), drugi rozkładamy na stole tak jak pokazuje instrukcja - obrazkami zwierząt ku górze. Karty układamy w stosiku tak, by każdy z graczy miał do nich łatwy dostęp. Na koniec rozdajemy znaczniki tak, by gracze otrzymali po jednym.

zc3

Przebieg rozgrywki

Gra składa się z dwóch takich samych etapów, w których bierze udział po piętnaście kafelków w każdym. I w jednym i w drugim przypadku rozgrywka toczy się do momentu gdy na stole zostanie jedna płytka. Gracz, który rozpoczyna, odkrywa jedną kartę z talii. Informuje ona uczestników rozgrywki jakie płytki zwierząt należy zdobyć. Po odkryciu karty wszyscy starają się jak najszybciej położyć swój znacznik na spełniającym warunki kafelku. Kto pierwszy, ten lepszy. Przedstawione na kartach zależności są w bardzo dokładny, ilustrowany sposób, przedstawione w instrukcji.

zc4

Wrażenia

Sądzę, że można nazwać mnie gapą. Przyzwyczajona do gry w memory pierwszą rozgrywkę rozpoczęłam z zakrytymi kafelkami zwierząt. Trochę nie zgadzała się z instrukcją, ale mimo to była bardzo fajna. W ten sposób odkryłyśmy kolejny, możliwy wariant gry. Drugi raz zagrałyśmy już normalnie. Rozgrywka potoczyła się w błyskawicznym tempie, dostarczając grającym masę powodów do śmiechu.

zc5

Podsumowanie

„Zwierzaki Cudaki” to sympatyczna, pełna humoru gra rodzinna. Mogą w nią grać zarówno młodsi jaki starsi. Rozgrywka jest dynamiczna i niewymagająca. Zabawne ilustracje zostały nie tylko świetnie pomyślane, ale i doskonale wykonane. „Zwierzaki” z przyjemnością mogę polecić każdemu kto szuka szybkiej, prostej, ale jednocześnie wciągającej gry. Również jej cena jest jak najbardziej przyzwoita. Na jesienno-zimowe, ciągnące się w nieskończoność wieczory gra będzie idealna!

 

 

 

Dział: Gry bez prądu
wtorek, 24 listopad 2015 19:51

Portret Doriana Graya

Stare przysłowie mówi, że nie szata zdobi człowieka, że ważne jest to, co ma  się w środku i że liczy się wnętrze. W sumie to prawda i trudno się z nią nie zgodzić, jednak fakt jest taki, że ludzie są wzrokowcami i że w pierwszym odruchu zawsze zwracają uwagę na to co powierzchowne. Dopiero przy bliższym poznaniu możemy zweryfikować, czy pod ładną buzią i sylwetką kryje się coś więcej. I tu bywa różnie. Jednemu uroda wystarczy, drugiemu już niekoniecznie, po prostu zależy, czego oczekujemy. Gdyby jednak popytać, to chyba każdy chciałby być piękny. Bo ładnym jest w życiu łatwiej. Czyż nie?

Historii autorstwa Oscara Wilde'a nikomu specjalnie przedstawiać nie trzeba, bo podejrzewam, że niemal każdy zna ją, choćby w ogólnym zarysie.

Koniec XIX wieku, epoka dekadencji i fin de siecle. Młodziutki Dorian Gray poznaje dwóch ludzi, których poglądy i osobowość wpłyną na jego dalsze życie. Pierwszym z nich jest malarz Bazyli, który urzeczony pięknem Doriana maluje jego portret. Drugi  to zblazowany arystokrata Harry Wotton, który wciągnie  Doriana w świat bogatych, zepsutych i żyjących tylko przyjemnościami bogaczy.
Te dwie znajomości są dla Doriana przełomowe. Uświadomiwszy sobie boleśnie, że piękno fizyczne jest jego jedynym atutem, Dorian w chwili rozpaczy wypowiada życzenie, aby starzał się nie on, a jego portret.  I życzenie się spełnia.
W ciągu najbliższych lat Dorian niczym prawdziwy epikurejczyk używa życia we wszelkich jego aspektach, nie bacząc na koszty, konsekwencje i skutki. Echo każdej jego decyzji, odciska się głębokim piętnem na życiu każdego, kto się z nim zetknie. Dorian przypomina trochę granat odłamkowy. Żyje pełnią życia, podróżuje, poznaje przeróżne aspekty przyjemności, a ponieważ często balansuje na granicy moralności i etyki, a nawet wręcz ją przekracza, niszczy życie, charakter i reputację ludzi, którzy się z nim zetkną. Nie ma wyrzutów sumienia, niczego nie żałuje. Jeśli czegoś chce, zwyczajnie po to sięga. W jaki sposób zmienia się jego portret nietrudno się domyślić. Niech wystarczy informacja, że z biegiem lat, Dorian zamyka go w zamkniętym pokoju, do którego klucz ma tylko on sam.

Podejrzewam, że gdy Oscar Wilde pisał Portret Doriana Graya, nie przeszło mu nawet przez myśl, że powieść wzbudzi tyle kontrowersji, że będzie musiała zostać poddana cenzurze i że stanie się klasykiem. Który autor nie marzy o takiej recepcji dla swojego dzieła?
Nie trzeba daleko szukać, żeby się przekonać, że historia opisana przez Oscara Wilde'a nic nie straciła na aktualności. Mimo że tyle mówi się o wnętrzu człowieka i o tym, że liczy się osobowość, czy charakter, to i tak pogoń za pięknem i młodością trwa. Nikt nie chce być tym brzydszym, czy gorzej ubranym. Każdy chce być młody, na topie, podziwiany i uwielbiany przez tłumy. Bez podziwu i komplementów innych, nie istniejesz, zwyczajnie wypadasz z obiegu. Nazajutrz już nikt o tobie nie pamięta, a na twoje miejsce są dziesiątki innych.

Dlatego uważam, że choćby z wyżej wymienionych powodów warto zapoznać się z Portretem Doriana Graya, jeśli ktoś jeszcze tego nie zrobił. To historia, która aż kipi od emocji i ukrytych aluzji. Kiedy się ją czyta, z kart aż bije tchnienie schyłku epoki, końca wieku, czyli tego, czego dekadenci tak bardzo się obawiali. To także opowieść o tym, że samo piękno nie wystarczy, by być szczęśliwym. To znaczy, może zadowoli na jakiś czas, ale w końcu przestanie wystarczać, cieszyć, a gdy zaniknie, pozostanie po nim tylko bolesna pustka.

Dział: Książki