Rezultaty wyszukiwania dla: Ron Lim
Kirke
EPICKA OPOWIEŚĆ OPARTA NA MOTYWACH MITOLOGICZNYCH, AUTORSTWA ZDOBYWCZYNI NAGRODY ORANGE
W domu Heliosa, boga słońca i najpotężniejszego z tytanów, rodzi się córka. Kirke jest dziwnym dzieckiem – nie tak potężnym jak ojciec ani tak bezwzględnym jak matka... Dziewczyna próbuje odnaleźć się w świecie śmiertelników, lecz odkrywa w sobie czarnoksięską moc, dzięki której może zagrozić samym bogom... Z tego powodu zostaje wygnana. Nie zamierza jednak przestać kształcić się w czarach. Jej ścieżki skrzyżują się z Minotaurem, Dedalem, jego synem Ikarem, morderczą Medeą i, oczywiście, z przebiegłym Odyseuszem.
Wywiad z Adamem Przechrztą
Historyk, doktor nauk humanistycznych, pedagog, autor artykułów na temat historii, walki nożem i okinawańskiego karate. Interesuje się działaniami służb specjalnych. Jako pisarz zadebiutował w 2006 roku, od tego czasu w Fabryce Słów wydał dziesięć powieści oraz tom opowiadań.
Jest laureatem Nagrody Literackiej im. Jerzego Żuławskiego, w 2014 roku otrzymał Srebrne Wyróżnienie za „Gambit Wielopolskiego”.
Zwolennik czytania przy jedzeniu. Czytuje wszystko, od podręczników pszczelarstwa, poprzez literaturę głównonurtową i fantastyczną, aż po romanse dla pań. Te ostatnie przeważnie w poczekalni u dentysty. Marzy o świętym spokoju.
Elementals. Proroctwo cieni
Pierwszy tom serii Elementals, żywiołowej odpowiedzi na Harry’ego Pottera i Percy’ego Jacksona!
Nicole Cassidy zmuszona do zmiany miasta i szkoły nieoczekiwanie dowiaduje się, że jest wiedźmą. Jej nowi koledzy są mocno zdziwieni tym, że nie wiedziała o swoim pokrewieństwie z greckimi bogami, którym zawdzięcza niezwykłe umiejętności. Dziewczyna ma dużo do nadrobienia, bo lekcje w klasie ukrytej za biblioteką, nie zapowiadają się na łatwe. Reszta uczniów doskonale zna swoją historię i od dawna uczy się panowania nad swoimi mocami.
Nawiedzony dom na wzgórzu
Motyw nawiedzonego domu to coś strasznie oklepanego, dlatego mogłoby się wydawać, że powieść Shirley Jackson jest nijaka. Jeżeli jednak weźmiemy pod uwagę lata, w których żyła i tworzyła ta autorka, to zmieni to postać rzeczy. Lata świetności tej amerykańskiej pisarki przypadają na lata 40. ubiegłego wieku, kiedy to motyw okultyzmu, spirytyzmu i psychopatów nie był jeszcze tak szeroko rozpropagowany przez popkulturę. Były to tematy tabu, z jednej strony intrygujące, a z drugiej przerażające. Wtedy, takie rzeczy miały klimat. Atmosferę, której możemy lekko posmakować właśnie dzięki książce Shirley Jackson.
Doktor Montague, badacz zjawisk paranormalnych i znawca okultyzmu, pragnie utrzeć nosa swoim kolegom naukowcom i napisać książkę, która przyniesie mu należytą sławę. Jego celem jest opisanie tajemniczych zjawisk, jakie mają miejsce w tytułowym, nawiedzonym domu leżącym z dala od jakiejkolwiek wioski. Jego jedynymi mieszkańcami są pan i pani Dudley, choć nigdy nie zostają w tym miejscu na noc. Dbają o nie na tyle, na ile pozwala im zdrowie, jednakże doktor Montague i jego asystenci postanawiają spędzić w owym domu kilka dobrych dni. W domu, w którym nikt nie usłyszy ich wołania o pomoc...
Wydaje mi się, że książki tej nie można rozpatrywać zgodnie z naszymi realiami. Nie możemy jej porównywać do powieści grozy, które powstały w dzisiejszych czasach. Warto wiedzieć, kiedy tak naprawdę ta powieść została powołana do życia, co zainspirowało autorkę oraz pamiętać, że były to zupełnie inne czasy, diametralnie różne. Jeżeli spojrzymy na to w kategoriach teraźniejszości, to otrzymamy banalną i schematyczną historię, która nie wniesie do naszego życia nic nowego. Ot zwykłą opowiastkę, która nie chwyci nas za serce. A gdy zmienimy nasze postrzeganie i będziemy mieć na uwadze, że jest to już klasyka, to być może uda nam się dostrzec w tej książce coś więcej.
Przyznaję, że wizja Shirley Jackson nie przeraziła mnie w żadnym stopniu, jednakże ja ogółem jestem osobą, którą mało co przeraża. Uwielbiam horrory i grozę, fascynują mnie nawet nie te rzeczy, które powinny, a okultyzm i psychopaci to mój konik. Uwielbiam te motywy, jednak prawdopodobnie nigdy jeszcze nie natrafiłam na powieść tego typu, która by mnie rozłożyła na łopatki. Potrafię jednak docenić pewien kunszt tej autorki. W książce tej akcja rozwija się bardzo powoli, Jackson dawkuje nam ten nastrój przebywania w obcym, tajemniczym i lekko przerażającym miejscu. Choć nawiedzone domy wydają się być oklepane, to chyba nikt nie zaprzeczy temu, że zawsze wzbudzają w człowieku uczucie niepewności, lekkiej grozy i mają jedyny w swoim rodzaju klimat. Nie inaczej jest w tym przypadku.
Przepadam za motywem badania zjawisk paranormalnych, choć wydaje mi się, że nie dogadałabym się z doktorem Montague. Niby nie brakuje mu pasji i jest szczerze oddany swojej pracy, ale chyba mielibyśmy pewien konflikt na poziomie tego, co nas motywuje do działania. Autorka daje nam możliwość oswojenia się z bohaterami, których jest zaledwie garstka, ale z łatwością możemy zauważyć, co ich wyróżnia - każdy z nich ma w sobie jakąś cechę charakterystyczną, która dominuje nad całością. Theodora mimo swojego wieku sprawia wrażenie małej dziewczynki. Eleanor to główna narratorka powieści, która w moim odczuciu była niesamowicie zagubiona - stąd też czytelnik nie ma pewności, czy jej wizje są prawdą czy tylko urojeniami. Luke, spadkobierca tytułowego domu, sprawia wrażenie najbardziej rozsądnego bohatera, który twardo stąpa po ziemi.
Nawiedzony dom na wzgórzu to książka, na którą należy spojrzeć inaczej, niż na nowoczesne powieści grozy, bowiem tylko wtedy będziemy w stanie odpowiednio wczuć się w jej klimat. Uruchomienie innej perspektywy sprawi, że powieść Shirley Jackson nie wyda się Wam szablonowa. Być może faktycznie nie ma w niej nic przerażającego, choć to już indywidualna kwestia czytelnika. Mimo wszystko historia ma dobrą konstrukcję, nie najgorzej wykreowanych bohaterów, a zakończenie jest na swój sposób zaskakujące. Nie było to coś, co by mnie wbiło w fotel, ale nie mogę też napisać, że to beznadziejna powieść, na którą nie warto tracić czas. W moim odczuciu jest po prostu poprawnie.
Portal 2018 - Plany Wydawnicze na II połowę roku
Plany Wydawnicze 2018
Podczas 29 edycji Pionka odbyła się prezentacja nowości wydawniczych Portal Games, koncentrująca się na tytułach, które ukażą się w drugiej połowie 2018 roku. O części tytułów już informowali podczas Portalkonu... ale część to zupełne nowości! A i tak to jeszcze nie wszystkie ich zapowiedzi...
Spiżowy gniew
Nazwisko Michała Gołkowskiego kojarzy się przede wszystkim z postapokalipsą, zarówno tą spod znaku Zony, jak i tą bardziej fantastyczną, bądź jak niektórzy wolą, tradycyjną, czyli z Komornikiem. W międzyczasie pojawiły się jeszcze inne książki, jako że pisarz płodny jest, aż miło, a i poeksperymentować lubi. W jednej z najnowszych powieści wziął na warsztat fantasy, czyli klimaty zgoła dla siebie nietypowe. Co z tego wyszło? Dużo walk, jeszcze więcej trupów i świetnie wykreowany bohater, a przede wszystkim zaskakująco dobra i mocna lektura.
Nadszedł z pustyni i zmienił historię dwóch królestw. Człowiek o wielu talentach, ogromnej wiedzy i umiejętnościach. Człowiek znikąd, bez przeszłości, bez rodziny, bez zahamowań i nigdy nie targany wątpliwościami. Ale czy na pewno człowiek? Jakie tajemnice kryje Zahred i jaki naprawdę jest jego cel?
Mimo że lubię twórczość Michała Gołkowskiego, po lekturze ostatniego tomu Komornika miałam pewne wątpliwości, czy nie zaczął rozmieniać się na drobne. Liczba wydawanych przez niego książek zaczyna niebezpiecznie blisko zbliżać się do rekordów bitych przez pewnego znanego polskiego pisarza, a to – jak wiadomo ilość rzadko przekłada się na jakość. Tym większych zaskoczeniem okazał się Spiżowy gniew, który wciąga od pierwszych stron i tak trzyma czytelnika w szachu aż do samego końca.
Zaczyna się mocno, bo od postaci żywego trupa toczonego przez larwy much. Ten motyw przewija się zresztą przez całą powieść, dlatego z góry trzeba ostrzec, że dla osób o wrażliwych nerwach i żołądkach lektura może się okazać pewnym wyzwaniem. Podobnie przedstawia się kwestia przywiązywania się do poszczególnych bohaterów. Podobnie jak Zahred, Gołkowski nie ma skrupułów by pozbyć się niektórych postaci, mimo że do pewnego momentu wydawały się odgrywać zbyt istotną rolę na taki zabieg. I bardzo dobrze, pewność, że wszyscy doczekają happy endu, odbiera każdej lekturze element zaskoczenia i niepewności.
Na plus zdecydowanie zalicza się także czas, w jakiej umiejscowił akcję autor. Okolice epoki brązu i cywilizacje nawiązujące do starożytnych, znanym nam z naszej historii, są smaczkiem ostatnio dość rzadko wykorzystywanym przez twórców fantasy, lubujących się raczej w quasi średniowiecznych klimatach.
Chociaż akcja toczy się wokół kilkorga postaci, to Zahred przede wszystkim przyciąga uwagę – zarówno pozostałych bohaterów, jak i samego czytelnika. Wymyka się schematom, knuje i działa w jedynie własnym interesie, a przy tym ma w sobie coś, co człowieka ujmuje, mimo całej brutalności i okrucieństwa, jakimi znaczy swoją drogę. Interesująco przedstawia się także młodziutka księżniczka Sarsana, czego niestety nie można powiedzieć o jej bracie – stuprocentowym idiocie (taki jednak miał być, więc jego kreacja w pełni się udała).
Zakończenie pozostawia autorowi otwartą furtkę, lecz jednocześnie książka stanowi zamkniętą, zgrabną całość. Wprawdzie kilka wątków aż prosi o rozwinięcie i zaspokojenie ciekawości czytelnika, ale też pewien niedosyt nie jest tu wadą. Czasem łopatologiczne wykładanie na stół wszystkich kart psuje budowany klimat i wydźwięk powieści, dlatego lepiej pozostawić niektóre kwestie wyobraźni odbiorcy.
Jedyne, co mi się nie spodobało to kwestia kazirodczego związku królewskiego rodzeństwa. I nie chodzi o samo wykorzystanie tego motywu, pojawiał się on już chociażby w Pieśni Lodu i Ognia R.R. Martina, a i historia zna liczne tego typu przykłady. Zwłaszcza gdy mowa o historii starożytnej, a przecież w tych czasach toczy się akcja. Problemem jest wiek Sarsany. O ile potrafię sobie wyobrazić wyuzdaną i wyzbytą zahamowań nastolatkę (szczególnie że w tym czasach była już uznawana za kobietę), o tyle nie jestem w stanie uwierzyć w dziesięciolatkę, która uwodzi brata. To już jest co najmniej niesmaczne. Dobrze, że przynajmniej autor oszczędził nam opisu i ograniczył się do wzmianki, kiedy relacje miedzy rodzeństwem zmieniły swój charakter. A przecież można było przesunąć to o kilka lat, prawda?
Gdyby nie ten szczegół, książkę można by uznać za wzorcową. Czyta się ją świetnie, akcja wciąga, a bohaterowie i ich działania nie pozostawiają czytelnika obojętnym. Jednym słowem, jest moc!
Kiedy Bóg zasypia
Motywy słowiańskie w literaturze fantastycznej cieszą się ostatnio coraz większą popularnością. I bardzo dobrze, bo drzemie w nich potencjał i stanowią przyjemną odskocznię od elfów, trolli i innych, typowo nordyckich postaci. Dodatkowym smaczkiem jest łączenie faktów historycznych z elementami fantasy, jednak – jak się okazuje – nie zawsze efekt jest zadowalający.
Akcja powieści Kiedy Bóg zasypia toczy się w czasach nie tylko fascynujących, ale i wyjątkowo tajemniczych, ponieważ na temat wielu ówczesnych wydarzeń niewiele obecnie wiadomo, a na temat innych historycy nadal toczą spory. Rafał Dębski wziął na warsztat sytuację w Polsce po nagłej śmierci Mieszka II, która wywołała chaos oraz pośrednio powstanie ludowe i tzw. reakcję pogańską. Zamieszanie wykorzystali Czesi, którzy najechali Polskę, grabiąc i siejąc zniszczenie.
Tyle mówi nam historia. U Dębskiego ogólny zarys przedstawia się podobnie, przy czym wybuch buntu jest bezpośrednio związany z intrygami żerców, czyli pogańskich kapłanów, którzy chcą powrotu dawnych bogów. Do gry wkraczają strzygi, upiory, wilkołaki i inne stworzenia kryjące się dotąd w gęstwinach lasów.
Główny wątek został podzielony na kilka mniejszych. Możemy więc przypatrywać się obydwu stronom konfliktu, zarówno ludziom dzierżącym władzę, jak i zwykłym wojownikom. A widzimy ich głównie w akcji, bowiem znaczna część powieści skupia się na walkach i mordowaniu. Właściwie niewiele jest scen, w których ktoś by nie zginął lub chociażby nie został ciężko ranny. Dla niektórych czytelników będzie to zaleta, dla innych wada, pewne jest jedno – krew się leje strumieniami.
Co pewien czas pojawia się także drugi, poboczny wątek przedstawiający nietypową historię miłosną. Z jednej strony, to chyba jedna z najpiękniejszych, mimo pewnych makabrycznych aspektów, opowieści o miłości, jaką ostatnio miałam okazję czytać. Z drugiej jednak strony, praktycznie w ogóle nie wiąże się z głównym wątkiem. Świetnie za to by się sprawdziła w roli oddzielnego, niezależnego opowiadania.
Sam pomysł na fabułę to chyba największa zaleta powieści, zwłaszcza że autor wplótł w nią postać Bolesława Zapomnianego i w oryginalny, aczkolwiek mroczny sposób wyjaśnił, dlaczego książę zyskał taki przydomek. Niestety, sam pomysł to za mało, a bazowanie na dość oderwanych od siebie scenach walk, nawet nieźle opisanych i okraszonych dużą ilością krwi, nie wystarczy by w pełni zawładnąć czytelnikiem. Powieści zabrakło nie tylko tego trudnego do zdefiniowania, magnetycznego „czegoś”, wdarł się także do niej pewien chaos, który sprawił, że momentami trudno było się zorientować, której ze stron (pogańskiej czy chrześcijańskiej) dotyczy dany fragment.
Nie spodobało mi się także wyraźnie negatywne przedstawienie religii słowiańskiej i jej kapłanów, którzy bez wyjątku właściwie są żądni krwi i władzy, przebiegli i okrutni. Pogańskie bóstwa i pomniejsze mitologiczne stworzenia również z niewielkimi wyjątkami pragną przede wszystkim siać śmierć i zniszczenie. Z kolei strona chrześcijańska, mimo że tutaj pojawia się kilku zdradliwych typów, pokazana jest jako ta lepsza, której warto kibicować. Zdecydowanie bardziej wolę, gdy autor nie opowiada się w tak zasadniczy sposób po jednej ze stron, szczególnie że w tym przypadku mamy do czynienia ze znacznie bardziej skomplikowaną sytuacją niż archetypowa walka dobra ze złem.
Nie to jest jednak głównym problemem powieści. Gdyby traktować ją jak książkę czysto fantastyczną, ocena nie byłaby taka zła, nawet jeśli weźmiemy pod uwagę powyższe zarzuty. W wywiadzie dla portalu W polityce z 13 kwietnia b.r. autor stwierdza:
Poza wątkami fantastycznymi i ewidentnie fikcyjnymi postaciami, zapełniłem opowieść ludźmi i wydarzeniami znanymi ze źródeł i przekazów. Na poziomie realiów można się właściwie uczyć historii czytając takie pozycje.
I to wzbudza mój poważny sprzeciw. O ile nie przeczę, że w powieści pojawiają się postaci historyczne, o tyle z pewnością trudno uznać ją za źródło merytorycznej wiedzy. Poczynając od samego kontekstu buntu i wspomnianej reakcji pogańskiej, które miały przede wszystkim charakter społeczny i polityczny, a nie religijny, a na owych postaciach historycznych kończąc. Z lektury można na przykład wziąć za pewnik istnienie chociażby Bolesława Zapomnianego, które wcale takie pewne nie jest, a wręcz przeciwnie.
Pojawiają się też znacznie drobniejsze sprawy, jak choćby nazewnictwo związane już ściśle z realiami. W powieści pojawia się zarówno „zamek” (str. 272), jak i „miasto” (str. 304), o których nikt w pierwszej połowie XI wieku w Polsce nawet nie słyszał. Gwoli ścisłości, słowo „zamek” pojawiło się w języku polskim dopiero w XIV wieku. Można powiedzieć, że to szczegóły, ale skoro autor tak się chwali wiarygodnością realiów, nie powinien popełniać takich błędów. Zwłaszcza że niewykluczone, że może ich być znacznie więcej, tylko jako laik ich nie wyłapałam.
Dlatego naprawdę trudno jest w jednoznaczny sposób ocenić powieść Rafała Dębskiego. Jej ocena na pewno będzie zależała od oczekiwań czytelnika. Jeśli zaś szukacie realistycznych odniesień do historii, poszukajcie innej lektury. Jeśli jednak szukacie krwawego fantasy z dużą ilością walk i całkiem niezłym klimatem, powinno Wam się spodobać.
Wysłannicy. Larista
Pierwszy tom nieziemskiej serii pełnej miłości ukaże się nakładem Wydawnictwa Kobiecego i pod patronatem Secretum.pl
Larysa przez całe swoje życie marzyła o miłości od pierwszego wejrzenia. I to takiej, która nigdy nie przeminie. Kiedy na swojej drodze spotyka Gabriela, tajemniczego Nieznajomego z jej sennego koszmaru, jeszcze nie wie, że całe jej życie niedługo się zmieni. Zarówno on, jak i niedawno poznany Daniel, mają plany względem dziewczyny. Jednak tylko jeden z nich ma przyjazne zamiary. Czy dziewczyna wybierze mądrze?
Player One
OASIS - miliardy ludzi na całym świecie dzień w dzień loguje się do niesamowitego wirtualnego świata, gdzie wszelkie problemy nękające świat odchodzą w zapomnienie. Projekt Jamesa Halliday'a miał być tylko grą, sposobem na zabicie nudy i aplikacją mającą na celu poprawienie ludzkiego życia poprzez możliwość odsunięcia się do zagrożeń, wojen, głodu i coraz szybciej następującego niszczenia świata. OASIS miał stanowić tylko odskocznię, a ewoluował w prawdziwy wirtualny świat, gdzie ludzkość wolała przenieść swój żywot. Sfera stworzona przez Halliday'a szybko przeistoczyła się w miejsce, gdzie wszystko okazało się możliwe. Zawieranie wirtualnych ślubów z osobami, o których nie wie się nawet, jak wyglądają, uczęszczanie do szkoły w wymyślonych klasach, zakładanie przedsiębiorstw na niesamowitych planetach, gdzie często można zamienić się na chwilę miejscem z ulubionym aktorem i przeżyć jego historię odgrywaną w firmie. OASIS gwarantuje anonimowość. W tym świecie wszystko jest możliwe, a ludzkość pragnie zapomnieć o śmierci planety. Tylko, czy wirtualna rzeczywistość może do końca zastąpić naturę?
,,Player One" intryguje oryginalnym pomysłem zrealizowanym z wielkim rozmachem. Niesamowicie dopracowana, pełna tajemnic oraz zagadek, nawiązująca do popkultury lat 80. powieść zabierze was do dwóch światów: pierwszego - wirtualnego, gdzie główny bohater powieści przybierając postać awatara o nicku Parzival, po wielu latach zdobywa Miedziany Klucz umożliwiający mu odgadnięcie położenia dwóch kolejnych, a tym samym zdobycia złotego jaja Halliday'a - oraz drugiego, rzeczywistego, gdzie Wade Watts musi dzień w dzień mierzyć się z otaczającą go szarą rzeczywistością, a po zdobyciu pierwszej bramy ten inteligentny nastolatek zostaje wystawiony na cel dla organizacji pragnącej przejąć udziały w OASIS. Wciągająca, trzymająca w napięciu i niezwykle oryginalna powieść napisana przez Ernesta Cline'a ukaże wam miejsce, gdzie wszystko jest możliwe. Zapraszam do zapoznania się z recenzją!
,,Bycie człowiekiem przeważnie jest do kitu. Życie da się jakość znieść jedynie dzięki grom komputerowym."
Bestsellerowa powieść, która stała się już klasykiem swojego gatunku. Jest rok 2045. Ziemia jest okropnym miejscem. Zasoby ropy się wyczerpały. Klimat się rozregulował. Na planecie panują głód, bieda i choroby.
Większość ludzi ucieka od przytłaczającej rzeczywistości, prowadząc wirtualne życie w OASIS, pełnej rozmachu utopii online, gdzie można być, kim się chce i spokojnie funkcjonować, grać i zakochiwać się na jednej z tysiąca planet. Wade Watts żyje w OASIS od wczesnego dzieciństwa i podobnie jak wielu innych, ma obsesję na punkcie Miedzianego Klucza, cyfrowego „wielkanocnego jajka”, ukrytego gdzieś głęboko w cyfrowej rzeczywistości. Schował go przed śmiercią tam założyciel OASIS, James Halliday, multimiliarder.
Ten, kto go znajdzie, odziedziczy jego majątek i przejmie kontrolę nad grą. Przez całe lata miliony ludzi próbowały odnaleźć ten skarb; jedyną wskazówką była wiedza, że prowadzące do celu zagadki są oparte na kulturze masowej końca XX wieku. Ale to właśnie Wade natrafia na klucz do pierwszego zadania i nagle odkrywa, że w desperackim wyścigu po największą nagrodę przeciwko sobie ma tysiące konkurentów. Ta coraz bardziej zaciekła rywalizacja wkrótce przenosi się z OASIS do świata rzeczywistego...
,,Kiedy wszystko wokół się wali, a my możemy porozmawiać tylko ze swoim zarządcą systemowym w komputerze, to wiadomo, że spieprzyliśmy sobie życie."
Wade Watts żyje w czasach, które wielce odbiegają od współczesnych. Rok 2045 wcale nie zachwyca, a tak naprawdę powoduje wiele cierpienia, gniewu oraz smutku. Świat umiera - kryzys energetyczny, wojny, zniszczona natura - i nikt nie może tego powstrzymać. Jedyną odskocznią dla ludzkości jest OASIS - wirtualny świat stworzony przez największego introwertyka świata oraz geniusza, Jamesa Halliday'a.
Tylko w tym złudnym świecie społeczeństwo może naprawdę odetchnąć i zapomnieć o tym, co je otacza, czyli obrazie zniszczeń, głodu i najczystszego zła. OASIS to miejsce, gdzie za pomocą konsoli zakładanej na oczy i elastycznych rękawic dotykowych można przenieść się, gdzie się tylko chce. Wirtualny świat stworzony przez Halliday'a na początku miał być tylko grą, ale rozrósł się do takich wymiarów, że życie w rzeczywistości tak naprawdę nie istnieje - uczniowie uczą się w złudnych klasach, przedsiębiorstwa powstają na różnych wymyślnych planetach, a miłość rodzi się między dwoma awatarami, za którymi stoją ludzie, którzy prawdopodobnie nigdy się nie poznają.
Wade Watts od pięciu lat żyje tylko jednym - pragnie odnaleźć złote jajo Halliday'a, które stanie się dla niego przepustką do całkowitego przejęcia udziałów i pieniędzy ekscentrycznego stwórcy. Po śmierci Jamesa do sieci trafiło nagranie, w którym miliarder ogłasza konkurs polegający na odszukaniu trzech kluczy i otworzeniu trzech bram, które na koniec otworzą pomieszczenie, gdzie znajduje się istny Graal. Osoba, która przejdzie wszystkie testy, otrzyma wyłączne prawo do udziałów w OASIS i przejmie cały majątek, który sławny ekscentryk zgromadził za życia. Choć to zadanie na pozór wydaje się łatwe, to Halliday ukrył klucze tak dobrze, że od pięciu lat nikt nie jest nawet ociupinkę bliżej niż wcześniej do wygranej.
Właśnie wtedy, w roku 2045 Wade Watts odkrywa trop, który ma poprowadzić go do zdobycia pierwszego klucza. Niepozorny chłopak w ciągu kilku chwil staje się rywalem, którego wiele osób chce wyeliminować. Wyścig o złote jajo Halliday'a w końcu się ruszył, a Wade musi poradzić sobie z wrogością organizacji oraz znaleźć to, czego tak wszyscy szukają. Czy mu się to uda?
,,Rozumiałem ją, ufał jej i kochałem jak najlepszego kumpla. Nic się nie zmieniło i nie mogło zmienić, zwłaszcza z tak nieistotnych powodów jak płeć, kolor skóry czy orientacja seksualna."
,,Player One" zabierze was do zaawansowanego wirtualnego świata, gdzie wraz z głównym bohaterem - Wade'm Wattsem - wyruszycie w niezwykłą, niebezpieczną pogoń za złotym jajem Halliday'a - przedmiotem mającym zapewnić wygranemu wszelkie udziały w tworzeniu OASIS - oraz poznacie smak miłości zaczynającej się od kilku wpisów na blogu, przechodzącej przez sarkastyczne rozmowy w czasie spotkań w eterze oraz pierwszego realnego spotkania. Ernest Cline w nowatorski, ale jakże wyszukany sposób przedstawia czytelnikowi wizję przyszłości, w której ludzkość tak bardzo nienawidzi otaczającej ją rzeczywistości, która pełna jest głodu, gwałtów wojen, że możliwość rozpoczęcia nowego, anonimowego życia w fantastycznym świecie stworzonym przez maniaka gier komputerowych jawi się jako wybawienie. ,,Player One" pozwoli wam również przeżyć powrót popkultury lat 80. będących inspiracją dla osobliwego miliardera. Historia Wade'a pełna jest zagadek, odniesień oraz tajemnic, które czekają, aż każdy z Was postanowi zrobić decydujący krok i sięgając po powieść, przeniesie się do przyszłości pełnej niebezpieczeństw i przygód. Autor sprawi, że każdy kolejny rozdział będziecie witali z otwartymi ramionami, ponieważ jeden niepozorny nastolatek znajdzie trop, który może doprowadzić go do wielkiej fortuny lub śmierci.
,,Granica między prawdziwą tożsamością człowieka a tożsamością jego awatara zaczęła się zacierać. Nastał początek nowej ery, w której większość rasy ludzkiej spędzała cały wolny czas wewnątrz gry komputerowej."
,,Player One" zachwyci was swoją magią, zaszokuje ponurymi wizjami przyszłości i odkryje nowoczesne technologie, co prawda, na razie kotłujące się w głowie autora, ale być może kiedyś w naszym prawdziwym świecie OASIS również powstanie. Wciągająca, tajemnicza, zabawna historia Wade'a Wattsa - nastolatka walczącego o wolność w wirtualnym świecie oraz jego niesamowitych, przebojowych przyjaciół i jednej dziewczyny kryjącej się pod nickiem Art3mis, która nigdy się nie poddaje i w pewien sposób uczy tego również głównego bohatera. Oryginalna, ekscytująca i intrygująca powieść, będąca istnym odpoczynkiem dla umysłu. Polecam!
Książke możecie nabyć w --> Księgarni.
Pulsar 2849
Jest rok 2849. Dokładnie 1000 lat po wielkiej gorączce złota wydobycie i transport surowców wkroczyły na zupełnie nowy poziom. Ludzkość ukończyła przełomowy projekt w postaci Gwiezdnego Lustra, dzięki któremu udało się zgromadzić ogromną moc pulsara i otworzyć pierwszy tunel czasoprzestrzenny. Ten moment zmieni ludzkość na zawsze...
Pulsar 2849 to gra planszowa oparta na zarządzaniu kośćmi, utrzymana w klimacie science fiction. Uczestnicy eksplorują przestrzeń kosmiczną, rozbudowują flotę i rozwijają własne drzewo technologii poprzez tworzenie infrastruktury umożliwiającej transport energii z kolejnych pulsarów. Każdy z graczy dysponuje innymi możliwościami, a także indywidualnym celem, który stara się zrealizować.