Rezultaty wyszukiwania dla: Ron Lim

wtorek, 24 wrzesień 2024 00:00

Premiera: Policjantka i romantyk

Hanka Lubochowska – inteligentna, zmysłowa, uwodzicielska policjantka, której nie oprze się żadna tajemnica!

Dział: Patronaty
wtorek, 12 listopad 2024 14:04

Joker. Świat

Joker na wakacjach, Joker w Czechach, Joker w Krakowie… czyli o co chodzi?

„Joker. Świat” to antologia, która w pewnym sensie jest odpowiedzią na popularny wcześniej „Batman. Świat”. Idea jest podobna – zbiór krótkich opowieści tworzonych przez autorów z różnych stron globu, w których Joker przenosi swoje szaleństwo do lokalnych scenerii i kultur. Tyle że tutaj bohaterem nie jest mroczny rycerz Gotham, ale jego największy przeciwnik – postać, której uśmiechnięta twarz wzbudza tyle samo fascynacji, co grozy.

Tym razem Joker trafia do trzynastu różnych krajów, w których pojawiają się jego "klony" i naśladowcy. W antologii Joker opowiada swoje historie w stylu bardzo lokalnym – od egzotycznych ulic Meksyku, przez urocze zakątki Hiszpanii, po nasz rodzimy Kraków. Co z tego wynika? Cóż, Joker w każdej z opowieści próbuje zawładnąć uwagą i wywołać chaos, wpisując się w specyfikę odwiedzanych miejsc. Każda historia ukazuje inny aspekt jego charakteru – czasem komiczny, czasem przerażający, ale zawsze fascynujący.

Polski akcent, czyli Joker w Krakowie

W polskiej odsłonie Joker zawitał do Krakowa – miasta z bogatą historią, kulturą i tradycją, co daje świetne tło do komiksowych eksperymentów. Historia autorstwa Tomasza Kołodziejczaka i zilustrowana przez Jacka Michalskiego skupia się na klimacie, który łączy stare z nowym, gdzie Joker jawi się niczym współczesny błazen królewski, który wyśmiewa wszystko, co napotka na swojej drodze. Fabuła może nie należy do najgłębszych, ale wprowadza polski akcent i wykorzystuje krakowski koloryt, co dla nas – czytelników znających te miejsca – dodaje całości przyjemnego smaczku.

Różnorodność, która zaskakuje

Największym atutem albumu „Joker. Świat” jest zdecydowanie różnorodność perspektyw. Historie pisane przez autorów z Japonii, Niemiec, Brazylii, Czech, Kamerunu i innych krajów pozwalają na spojrzenie na tę postać z wielu stron. W każdym miejscu Joker wydaje się inny, ale zawsze obecny jest jego niezmienny, przewrotny humor i pragnienie chaosu. Dzięki temu antologia pozwala poczuć, jak różnie można interpretować tę postać w zależności od kultury – od niebezpiecznego socjopaty, przez mistrza intryg, po kogoś na kształt narodowego symbolu walki z rutyną i nudą.

Na szczególną uwagę zasługują historie autorstwa Geoffa Johnsa i Davida Rubína. To właśnie ich podejście do postaci Jokera potrafi zaskoczyć – zarówno w warstwie wizualnej, jak i narracyjnej. Johns wprowadza postać z mrocznym twistem, ukazując Jokera jako niemal surrealistyczny symbol zła, podczas gdy Rubín bawi się formą, łącząc groteskę z finezyjną kreską. Reszta opowieści ma również swoje mocne strony, ale niestety nie każda historia ma równy poziom. Niektóre fabuły nie wnoszą do całości tak wiele, jak byśmy tego oczekiwali. Niemniej jednak przyjemność płynąca z podróży po różnych stylach i kulturach rekompensuje te niedociągnięcia.

A co z kreską? Czyli jak Joker wygląda w różnych kulturach

Pod względem graficznym „Joker. Świat” to prawdziwa gratka dla fanów różnorodnej stylistyki. Jason Fabok, Germán Peralta, Jack Michalski, Keisuke Gotou – to tylko niektóre nazwiska twórców, którzy odpowiadają za ilustracje. Ich prace idealnie wpasowują się w klimat danej historii, co czyni całą antologię jeszcze bardziej wciągającą. Wizualnie nie każda historia może zachwycać, ale większość z nich dobrze radzi sobie z uchwyceniem klimatu, jaki miał być oddany w danym regionie. Z jednej strony mamy tu wyrafinowane, niemal realistyczne ujęcia, a z drugiej bardziej luźne, komiksowe podejście. Daje to nam poczucie, że Joker – jako postać – może pasować do każdego stylu i każdej scenerii.

Czy warto po „Joker. Świat” sięgnąć?

Dla wiernych fanów Jokera, ta antologia to ciekawostka, która może okazać się niezłą zabawą. Nie znajdziecie tu może arcydzieł, ale z pewnością coś, co dostarczy rozrywki i pozwoli spojrzeć na postać Księcia Zbrodni z nieco innej perspektywy. To zbiór opowieści, który bardziej wzbudza zainteresowanie niż szokuje czy olśniewa, ale z pewnością jest warty uwagi tych, którzy są ciekawi, jak Joker mógłby wpłynąć na różne kultury i miejsca.

W skrócie: jeśli podobał się Wam „Batman. Świat” lub po prostu interesują Was niecodzienne spojrzenia na znane postacie, „Joker. Świat” może być świetnym wyborem na długie jesienne wieczory. To komiks, który bawi, zaskakuje, a czasem nawet pobudza do refleksji nad tym, jak uniwersalne mogą być niektóre archetypy, niezależnie od miejsca na mapie.

Dział: Komiksy
wtorek, 22 październik 2024 14:54

Hellblazer. Paul Jenkins. Tom 1

 

„Hellblazer. Paul Jenkins. Tom 1” to kolejna odsłona legendarnej serii wydawnictwa Vertigo. Publikacja wprowadza czytelników do świata Johna Constantine’a, brytyjskiego maga i okultysty, nieustannie walczącego z demonicznymi siłami zagrażającymi jego duszy. Tom oparty jest na scenariuszu Paula Jenkinsa. Kontynuuje mroczne i niepokojące przygody, jednocześnie wprowadzając nowe wątki, które rzucają światło na nieznane wcześniej aspekty życia Constantine’a. Historia jak zawsze osadzona jest w znajomym, brudnym i posępnym świecie. Tym razem jednak stara się otworzyć nowe drzwi do mistycznych obszarów. Czy się udało? 

O czym jest komiks?

Główna oś fabularna „Hellblazer. Paul Jenkins. Tom 1” krąży wokół zmagań Johna Constantine’a z mrocznymi siłami. Wrogami jednak nie są jedynie nadprzyrodzone istoty, ale także i ludzie. Paul Jenkins wprowadza czytelnika w różnorodne historie, pokazując mistyczną podróż do Australii, gdzie Constantine wchodzi w kontakt z duchami plemiennymi. Pojawia się też wiele osobistych wątków, związanych z historią rodziny bohatera. 

Tom składa się z 12 opowiadań. Wspólnie prezentują one bogaty wachlarz przygód bohatera. Możecie spodziewać się konfrontacji z duchami przodków, walki z demonami lub zwyczajnego rozwiązywania zagadek lokalnych morderstw. Album zgrabnie łączy różnorodne wątki, pokazując, jak różnorodne i pełne niebezpieczeństw jest życie John’a.  

Moja opinia i przemyślenia

Album uważam za wyjątkowo udany! To przede wszystkim powrót do korzeni postaci Johna Constantine’a, który pod piórem Paul’a Jenkins’a zyskuje nowe, ale jednocześnie znajome oblicze. Scenarzysta kontynuuje narrację zbudowaną przez swoich poprzedników – Jamiego Delano i Gartha Ennisa. W świetny sposób zachowuje mroczny ton oraz surowy klimat serii. Co więcej, scenarzysta dobrze odnajduje się w tworzeniu postaci, które mają silne, emocjonalne konflikty wewnętrzne. Uważam, że idealnie pasuje to do natury Constantine’a. Ostatecznie jest bohaterem, który wciąż walczy z przeszłością i demonicznymi konsekwencjami swoich decyzji.

Podoba mi się też różnorodność przedstawionych historii. Album balansuje między mistycznymi opowieściami a bardziej osobistymi, wręcz melancholijnymi wątkami. Fabuła ma swoją głębię, a strona graficzna urzeka czytelnika. Dzięki nim klimat komiksu można niemalże fizycznie czuć podczas lektury. Szczególnie poruszająca jest opowieść „Grzechy ojca”, gdzie Constantine konfrontuje się z dachem ojca. Za naprawdę dobry uważam również tytuł „Na dawnych gościńcach”. To nostalgiczna historia zaginionego przyjaciela, która wprowadza do świata Hellblazera nieco lirycznego tonu. Choć w serii najcześciej dominują mroczne i brutalne historie, jest w niej miejsce na odrobinę odpoczynku i oczywiście czarnego humoru.

Rysunki w tym tomie, głównie autorstwa Seana Phillipsa, idealnie współgrają z klimatem serii. Styl Phillipsa, surowy i nieco brudny, świetnie oddaje atmosferę przedstawianych historii. Jest pełen cieni, półmroku i niepokoju. Ilustracje Pat McEowna i Ala Davisona również wpasowują się w ten klima. Choć można zauważyć pewną różnicę w stylu, co wprowadza odrobinę różnorodności wizualnej. Mimo tego, rysunki tworzą spójną całość. Kadrowanie i sposób przedstawienia postaci podkreślają dynamikę komiksu.

Podsumowanie

„Hellblazer. Paul Jenkins. Tom 1” to solidna odsłona przygód Johna Constantine’a. Skutecznie rozwija postać niepokornego maga. Paul Jenkins doskonale balansuje między mistycyzmem, brutalnością a osobistymi dramatami. Sprawia, że fabuła jest wielowarstwowa i pełna emocji. Choć nie wszystkie historie są równie angażujące, większość z nich dostarcza intensywnych wrażeń.  Pokazuje też, że Paul Jenkins potrafi wprowadzić własne, unikalne elementy do tej kultowej serii. Mroczny klimat, świetnie zarysowane postacie oraz interesujące wątki fabularne — to właśnie oferuje nowy album. Jeśli jesteś fanem tego uniwersum, na pewno znajdziesz w nim coś dla siebie!

Dział: Komiksy
wtorek, 22 październik 2024 14:02

Dziewczyna w drugim rzędzie

 

„Dziewczyna w drugim rzędzie” to powieść inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Przenosi nas do małego francuskiego miasteczka, pełnego tajemnic i mrocznych sekretów. Wiąże się też z bolesnymi wspomnieniami. Autorka oferuje połączenie kryminału i psychologicznego dramatu. Śledztwo w sprawie morderstwa staje się punktem wyjścia do podróży w przeszłość. Przy okazji ukazuje też osobiste traumy bohaterów. Książka od początku buduje atmosferę niepokoju i nieuchwytnego zagrożenia, które towarzyszy czytelnikowi aż do ostatniej strony.

O czym jest książka?

Główną bohaterką „Dziewczyny w drugim rzędzie” jest Cathy. Kobieta, jako dziennikarka, pracująe w paryskiej redakcji. Gdy w jej rodzinnym mieście Beaufort dochodzi do morderstwa dawnej koleżanki z klasy, Cathy dostaje swoją życiową szansę. Ma opisać tę sprawę. Powrót do Beaufort staje się jednak powrotem do przeszłości, o której ona sama wolałaby zapomnieć. Cathy musi zmierzyć się z dawnymi traumami, relacjami i nieprzyjemnymi wspomnieniami z młodzieńczych lat. A one powracają ze zdwojoną siłą w obliczu tragicznych wydarzeń.

Równolegle, poznajemy losy Lidii. Bohaterka wraz z mężem Vincentem zamieszkuje w nowym domu pod Beaufort, spodziewając się dziecka. Wkrótce Lidia zaczyna doświadczać niepokojących wydarzeń. Martwe gołębie pojawiające się w jej ogrodzie oraz niejednoznaczne incydenty wokół niej budzą w niej pierwotny lęk. Jej życie zaczyna przenikać mrok i tajemnice. Atmosfera zagrożenia rośnie.

Obie kobiety, choć pozornie niepowiązane, są wciągnięte w sieć zagadek i wydarzeń. Zaś one prowadzą do odkrycia głęboko ukrytych sekretów. Co jest prawdą, a co kłamstwem? Czy przeszłość, którą obie próbują zostawić za sobą, nie zniszczy ich przyszłości?

Moja opinia

„Dziewczyna w drugim rzędzie” jest książką, która już od pierwszych stron wprowadza czytelnika w napiętą i pełną niepewności atmosferę. Tajemnicze wydarzenia i retrospekcje w przeszłość powodują, że czytelnik nieustannie czuje się wciągnięty w wir zagadek. One natomiast stopniowo, krok po kroku, nabierają mrocznego wydźwięku. Autorce udało się stworzyć klimat pełen niepokoju, a małomiasteczkowa sceneria dodaje historii odpowiedniego, dusznego tonu.

Główna bohaterka, Cathy, to postać złożona. Jej przeszłość odgrywa ważną rolę w fabule. Powrót do rodzinnego miasta, gdzie musiała stawić czoła szkolnym wspomnieniom, staje się dla niej okazją do skonfrontowania się z dawnymi lękami. Jej relacje ze znajomymi z przeszłości i wspomnienia z dzieciństwa nadają opowieści nieco głębi emocjonalnej. Przez to książka staje się bardziej osobista niż typowy kryminał.

Lidia, druga bohaterka, również wnosi do fabuły ciekawe wątki. Jej życie w nowym domu pod Beaufort pełne jest dziwnych i niepokojących incydentów. Wydarzeń, które wzbudzają w niej lęk i niepewność. Martwe gołębie, dziwne postaci krążące wokół domu i ciągłe poczucie zagrożenia. To wszystko wprowadza atmosferę tajemnicy i sprawia, że jej historia staje się niezwykle interesująca. Na pewno jednak jest w niej również wiele surrealizmu. 

Jednym z ciekawszych elementów książki jest sposób, w jaki autorka prowadzi narrację. Przeplatanie historii Cathy i Lidii, a także przechodzenie między teraźniejszością a przeszłością, pozwala czytelnikowi odkrywać kolejne warstwy tajemnic w powolnym, ale dobrze wyważonym tempie. Choć niektóre wydarzenia są przewidywalne, to ich rozwinięcie i konkluzja satysfakcjonują.

Niestety, książka nie jest pozbawiona wad. Chociaż kreacja bohaterów i atmosfery miasteczka Beaufort są interesujące, fabuła momentami traci tempo. Niektóre wątki mogłyby być rozwinięte bardziej szczegółowo. Zakończenie, choć nie zaskakujące, ma w sobie pewien urok. Brak tu jednak elementu większego napięcia w kulminacyjnych momentach. Sprawia to, że książka może rozczarować czytelników oczekujących bardziej dynamicznej akcji.

Podsumowanie

„Dziewczyna w drugim rzędzie” to klimatyczna i niepokojąca powieść kryminalna. Autorka zręcznie buduje napięcie i atmosferę małomiasteczkowego niepokoju. Postacie mają swoją emocjonalną głębię. Kreacje Cathy i Lidii dodają opowieści wiarygodności. Mimo pewnych niedociągnięć, książka na pewno przypadnie do gustu miłośnikom subtelnych thrillerów z psychologicznym tłem. To nie jest powieść, która porwie od pierwszej strony, ale dla cierpliwych czytelników moim zdaniem będzie strzałem w dziesiątkę. Warto dać jej szansę. 

Dział: Książki
niedziela, 06 październik 2024 05:51

Hildur

„Wiedziała, że zbliża się coś strasznego, ale nie potrafiła umieścić tego na mapie ani na osi czasu”.

Szybko wciągnęłam się w „Hildur”, kryminał osadzony w islandzkim klimacie, z wyjątkowo ciekawą paletą postaci i intrygującą zagadką detektywistyczną. Z przygody czytelniczej czerpałam w dwóch interesujących aspektach, pierwszym związanym z dociekaniem prawdy o serii zabójstw, drugim krążącym wokół nordyckiej historii, mitologii i codziennego życia. Sätu Ramö zgrabnie przeplatała w fabule ciekawostki islandzkie ze scenariuszem prowadzenia śledztwa. Spokojny rozległy obszar przez dekady wolny od strony ciężkich przestępstw nagle w przyspieszonym tempie wpadł w pułapkę działalności mordercy. Pomysł na główny kryminalny wątek nie zaliczyłam do złożonych, opierał się na prostych zasadach, ale został frapująco wzbogacony chwilowym sięgnięciem atrakcyjnie otwierającym powieść do połowy szesnastego wieku, aby ukazać, jak doszło do znaczącego spotkania, a także do wydarzeń z tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątego czwartego roku, kiedy w osobliwych okolicznościach zaginęły dwie dziewczynki. Przez dwadzieścia pięć lat nie udało się znaleźć odpowiedzi, co stało się z siostrami, czy pochłonęła je surowa islandzka zimowa aura, a może ktoś przyczynił się do ich przepadnięcia w drodze ze szkoły.

Hildur, starsza siostra Björk i Rósy przez ćwierć wieku żyła z brzemieniem tragicznego rodowego dziedzictwa, wzmocnionego specyficznym darem wieszczenia. Jako oficer śledcza islandzkiej policji starała się dotrzeć do jakichkolwiek informacji o młodszych siostrach, lecz wszystko oplatała głęboka tajemnica, nawet dla najbliższych członków lokalnej społeczności. Trudno było podchwycić cokolwiek, co by pomogło w rozgryzieniu zagadki. Autorka wprowadziła do fabuły sympatyczną postać Jakoba, policjanta z Finlandii, który przyjechał na Islandię w ramach pracowniczej wymiany. Mężczyzna z życiowymi problemami i niespotykaną dla tej płci pasją robienia na drutach wniósł do scenariusza zdarzeń sporo pozytywnych elementów.

Zasadniczo, Sätu Ramö bardzo dobrze poradziła sobie z wykreowaniem wyrazistych i przekonujących postaci. Udanie zrównoważyła naświetlanie ich życia zawodowego i prywatnego. Kryminał przykuwał uwagę, seria morderstw i zaginięć z dwa tysiące dziewiętnastego roku długo stanowiła niezwykłą i dziwaczną zagadkę, chętnie wchodziłam w kolejne rozdziały. Dobrze czułam się w islandzkiej oprawie, dużo dowiedziałam się o wyspie, zwłaszcza o przeplatanych górami i dolinami Fiordach Zachodnich, gdzie umiejscowiona była większość akcji. Finałowa odsłona pozostawiła z uczuciem satysfakcji czytelniczej, zatem entuzjastycznie podejdę do poznania drugiego tomu serii.

Dział: Książki
piątek, 20 wrzesień 2024 18:35

Jack z Baśni. Tom 3

 

Trzeci tom serii „Jack z Baśni” to zamknięcie losów jednej z najbardziej ikonicznych i bezczelnych postaci wykreowanych przez Billa Willinghama i Lilah Sturges. Jack Horner, znany także jako Jack B. Nimble, Jack Zabójca Olbrzymów czy Jack z Opowieści, wraca na scenę po wcześniejszych perypetiach w Hollywood. Jednak tym razem, pozbawiony sławy i fortuny, musi zmierzyć się z nowymi wyzwaniami w świecie, który nie zawsze sprzyja takiemu awanturnikowi jak on. W tej finałowej odsłonie autorzy kończą jego osobistą podróż, ale także rozwijają historię jego syna, a to zupełnie nowa przygoda.

W trzecim tomie serii „Jack z Baśni” nasz bohater zmuszony jest powrócić do swojego pierwotnego sposobu życia – jako wędrowny oszust, który poszukuje szybkich pieniędzy i jeszcze szybszych okazji. Niestety, tym razem świat realny stawia przed nim wyzwania, których nie przewidział. Zamiast triumfalnego powrotu do chwały, Jack staje przed trudnymi wyborami, a jego działania coraz częściej przynoszą mu więcej szkody niż korzyści.

W tej części autorzy, Bill Willingham i Lilah Sturges, zmieniają jednak perspektywę. Choć Jack nadal gra istotną rolę, w fabule na pierwszy plan wysuwa się jego syn, który stanowi całkowite przeciwieństwo ojca. Jest uczciwy, pełen nadziei i nieco naiwny, co prowadzi do serii wydarzeń, które zderzają go z brutalną rzeczywistością. To przejście w narracji, z dominacji starszego Jacka na wątek jego syna, jest jednym z ważniejszych elementów nowego albumu.

Trzeci tom serii „Jack z Baśni” to zarówno zakończenie wątków, jak i próba świeżego podejścia do postaci, które już zdążyły się zakorzenić w świadomości czytelników. Niestety, pomimo że historia ma swoje momenty, autorzy nie do końca wykorzystują potencjał finału. Jack, będący siłą napędową wcześniejszych tomów, w tym tomie zostaje zepchnięty na dalszy plan, a jego syn przejmuje dużą część narracji, a jak łatwo się domyślić, nie jest już tym samym, uwielbianym przez publiczność bohaterem. Choć ta zmiana w dynamice relacji ojciec-syn jest interesująca, to jednak odbiera ona pewien element ekscytacji, który towarzyszył wcześniejszym częściom serii.

W pierwszych rozdziałach, gdzie starszy Jack wciąż odgrywa główną rolę, akcja trzyma w napięciu, a humor i styl narracji wciągają tak, jak w poprzednich tomach. Niestety, im dalej w fabułę, tym bardziej narracja zaczyna się komplikować, a wątki stają się niepotrzebnie rozwlekłe. Postać Jacka, która wcześniej przyciągała uwagę swoją zuchwałością i beztroską, zaczyna w pewnym momencie tracić swoją charyzmę.

Mimo to, komiks nie jest pozbawiony pozytywnych aspektów. Szata graficzna, za którą odpowiadają Tony Akins, Russ Braun, José Marzán Jr. i inni, stoi na wysokim poziomie. Rysunki doskonale oddają baśniowy, nieco groteskowy klimat opowieści, a styl ilustracji jest spójny z tonem narracji. Zwłaszcza dodatki, takie jak szkice i wstęp autorstwa bawołu Babe’a, dodają komiksowi uroku i humoru, który jest charakterystyczny dla całej serii.

Pomimo pewnych niedociągnięć w fabule, komiks wciąż dostarcza rozrywki. Wprawdzie autorzy starali się zamknąć historię w sposób zadowalający, ale momentami odnosi się wrażenie, że wątek Jacka zszedł na dalszy plan, by ustąpić miejsca jego synowi. Z jednej strony to ciekawa próba rozwinięcia fabuły, z drugiej – można odczuć pewien niedosyt, zwłaszcza jeśli ktoś oczekiwał spektakularnego finału serii.

„Jack z Baśni. Tom 3” to zakończenie przygód Jacka Hornera, który, choć momentami rozczarowuje, wciąż pozostaje solidnym domknięciem serii. Twórcy, Bill Willingham i Lilah Sturges, wprowadzili do fabuły nowe wątki, jednak to zmniejszenie roli Jacka na rzecz jego syna nie było strzałem w dziesiątkę. Mimo to, komiks warto docenić za humor, kreatywność oraz estetykę graficzną, które stanowią istotny element baśniowej sagi. Choć może nie jest to finał, którego oczekiwałam, to wciąż godna uwagi pozycja dla miłośników serii i fanów samego Jacka.

Dział: Komiksy

 

„Blade Runner. Czarny Lotos. Zostawić LA. Tom 1” to komiks, który przenosi nas do Los Angeles w roku 2032, gdzie śledzimy dalsze losy replikanta o imieniu Elle, znanego również jako Czarny Lotos. Historia jest kontynuacją wydarzeń przedstawionych w animowanym serialu „Blade Runner: Black Lotus", jednak komiks można z powodzeniem czytać bez znajomości tej produkcji.

Fabuła i klimat

Akcja komiksu zaczyna się, gdy Elle ucieka z rąk swojego twórcy, Niandera Wallace’a, i udaje się na pustynię, aby odnaleźć odpowiedzi na pytania dotyczące swojej przeszłości. W poszukiwaniu odkupienia trafia do industrialnej osady Fracktown, gdzie zostaje wciągnięta w konflikt pomiędzy dwoma rywalizującymi frakcjami. To miejsce, pełne brudu, pyłu i przemocy, bardziej przypomina estetykę postapokaliptycznego westernu niż klasyczny klimat „Blade Runnera”, co może zaskoczyć fanów oryginalnej serii.

Pod względem fabularnym, komiks stawia na dynamiczną akcję, która sprawnie prowadzi czytelnika przez kolejne wydarzenia. Niestety, mimo obiecującego początku, historia szybko staje się schematyczna i przewidywalna. Brakuje tu głębszego rozwinięcia niektórych wątków pobocznych oraz bardziej złożonych postaci. Choć komiks dostarcza rozrywki, trudno o większe zaangażowanie emocjonalne w losy bohaterów.

Ilustracje i estetyka

Ilustracje autorstwa Enida Balama są solidne i dobrze oddają brutalny, surowy świat, w którym toczy się akcja. Niestety, niektóre kadry, zwłaszcza te z dziećmi, są mniej udane, co może nieco psuć odbiór całości. Estetyka komiksu, chociaż pełna cyberpunkowych elementów, wyraźnie skręca w stronę wizualnej stylistyki rodem z „Mad Maxa”, co może nie przypaść do gustu wszystkim fanom ”Blade Runnera”.

Podsumowanie

„Blade Runner. Czarny Lotos. Zostawić LA. Tom 1” to komiks, który wprowadza nowe wątki do uniwersum „Blade Runnera”, ale robi to w sposób, który nie każdemu przypadnie do gustu. Z jednej strony, dynamiczna akcja i mroczny klimat mogą przyciągnąć czytelników poszukujących intensywnych wrażeń. Z drugiej strony, brak głębszego rozwinięcia fabuły i schematyczność mogą pozostawić pewien niedosyt, zwłaszcza u fanów bardziej skomplikowanych narracji. To komiks, który warto przeczytać, ale bez większych oczekiwań, zwłaszcza jeśli jesteście fanami oryginalnej, bardziej filozoficznej i introspektywnej wizji „Blade Runnera”.

Dział: Komiksy
wtorek, 10 wrzesień 2024 21:37

Savage Avengers. Tom 3

 

Savage Avengers to wciąż trwająca seria Marvel Comics, w której Conan the Barbarian łączy siły z Wolverine'em, Punisherem, Venomem, Elektrą i Doktorem Voodoo. W tym tomie scenarzysta Gerry Duggan ponownie stawia na wybuchową mieszankę akcji i humoru, która sprawia, że ta nietypowa drużyna wciąż przyciąga do siebie czytelników. I oczywiście, tak jak tego od niej oczekują, niesie ze sobą pewien powiew świeżości, co, jak mogłoby się wydawać, jest już nieco trudne, w tak dobrze znanym uniwersum. 

Akcja w trzecim tomie „Savage Avengers” rozgrywa się w momencie, gdy Conan Barbarzyńca i Doktor Strange postanawiają zmierzyć się z tajemniczym Shuma-Gorath, starożytnym bytem, którego mocą karmi się czarownik Kulan Gath. Już od pierwszych stron komiks zaskakuje dynamiką i intensywnością. Niestety, planowana przez Strange’a „wizyta lekarska” nie przebiega zgodnie z planem, co prowadzi do serii nieoczekiwanych zdarzeń i spotkań – w tym z Ghost Riderem oraz Spider-Manem.

Jednym z ciekawszych wątków tego tomu jest współpraca Conana z Ghost Riderem i Spider-Manem. Choć Conan z początku wydaje się nie pasować do świata pełnego technologii i nowoczesnych bohaterów, Duggan udowadnia, że ten brutalny wojownik potrafi odnaleźć się w każdym środowisku. Sceny z udziałem Conana i Spider-Mana przynoszą emocjonujące pojedynki i nieco humoru, który świetnie kontrastuje z mrocznym klimatem całej serii.

Rysunki Patcha Zircera są idealnym dopełnieniem tej dynamicznej i pełnej napięcia opowieści. Jego styl doskonale oddaje brutalność walk, jednocześnie tworząc mroczny, nieco przerażający klimat, który idealnie współgra z fabułą. Szczególnie wyróżniają się kadry przedstawiające Nowy Jork oraz postacie Ghost Ridera i Spider-Mana. Zircher umiejętnie oddaje złożoność i dynamikę walk, sprawiając, że każda strona tętni życiem.

„Savage Avengers. Tom 3” to kontynuacja, która zadowoli fanów serii. Ponownie oferuje im mieszankę akcji, humoru, widowiskowych walk i mrocznych tajemnic. Choć może nie jest to komiks, który przypadnie do gustu wszystkim – szczególnie tym, którzy oczekują bardziej klasycznego podejścia do postaci Conana – to jednak jego unikalny styl i połączenie różnych elementów z pewnością zasługuje na uwagę. Jeżeli jesteś fanem nietypowych drużyn superbohaterów, ten tom Savage Avengers na pewno dostarczy Ci wiele satysfakcji i myślę, że warto dać mu szansę.

Dział: Komiksy
czwartek, 01 sierpień 2024 12:27

Czarodzieje i ich dzieje. Tom 5

 

 

Część piąta serii „Czarodzieje i ich dzieje” to już ostatni tom przygód w pełnym magii fantastycznym świecie Myszki Miki i Kaczora Donalda. Album zawiera materiały opublikowane pierwotnie w „Legendary Collection Wizards of Mickey": 1. „New Misadventures"; 2. „Forbidden Kingdom”. 

Zarys fabuły 

Ostatni tom serii przenosi czytelników do świata legend, mitów i przepowiedni, pełnego dzielnych bohaterów, wielkich przygód, dalekich wypraw, starożytnych artefaktów, magów, królów, wojowników, smoków i znakomitego humoru. Drużyna Miki i Magowie wyrusza na nową misję, podążając za kometą z aurabastru w mrok i nieznane, aby poznać tajniki magii i odkryć sens przepowiedni Nibiru. Przepowiednia ta mówi o tajemniczym niszczycielu światów, a podejrzenia padają na Mikiego, który zostaje uwięziony na Wyspie Wygnańców. Czy przyjaciołom uda się dowieść jego niewinności i przekonać surowych prawniczych mędrców do jego uwolnienia?Zagrożenie może pojawić się z każdej strony, a coraz trudniej określić, kto jest wrogiem, a kto sprzymierzeńcem. W tej historii ważne role odegrają także Donald, Grandalf i Jaga, a Czarny Piotruś z pewnością knuje coś złowrogiego.

Moja opinia i przemyślenia

Moim zdaniem „Czarodzieje i ich dzieje” to naprawdę fajna seria komiksowa. Choć tak na dobrą sprawę kolejne tomy nie wnoszą niczego nowego, to zawsze doskonale się przy nich bawię. Myślę, że to taki most łączący pokolenia. Dorośli komiksy czytają z nostalgii i wprowadzają do znanego z dzieciństwa świata swoje pociechy, którym również historie zaczynają się bardzo podobać. 

„Czarodzieje i ich dzieje. Tom 5” to wspaniałe zakończenie serii. Mimo że każda część ma podobną konstrukcję, to wciąż potrafi dostarczyć mnóstwo radości i emocji. Każdy, kto polubił wcześniejsze tomy, z pewnością będzie zachwycony tą ostatnią odsłoną. Narracja jest lekka, prosta i przyjemna, co sprawia, że książka jest idealna do wspólnego czytania z dziećmi. Mnogość akcji, przygód, humoru i niezwykłości sprawia, że komiks wciąga od pierwszej strony. Ilustracje w albumie są przepiękne, utrzymane w stylu animacji, który doskonale oddaje klimat historii. Wydanie jest bardzo staranne, twarda oprawa, dobrej jakości papier i, tym razem, niewielki, wygodny format.

Podsumowanie

„Czarodzieje i ich dzieje. Tom 5” to doskonała propozycja dla całej rodziny. Komiks łączy w sobie wszystko, co najlepsze w gatunku fantasy i to jak zawsze — z doskonałym poczuciem humoru. Ostatni tom serii dostarcza wielu emocji, ale także uczy ważnych życiowych lekcji o przyjaźni, odwadze i sprawiedliwości. To klasyka Disneya w najlepszym wydaniu, którą z pewnością pokochają zarówno dzieci, jak i dorośli. Gorąco polecam!

Dział: Komiksy
wtorek, 16 lipiec 2024 13:50

Pięć Krain. Ze wszystkich sił. Tom 1

 

„Gra o Tron” w zwierzęcym wydaniu. Jak sądzicie, czy to może się udać? Niedawno, nakładem wydawnictwa Egmont, ukazał się pierwszy tom sagi fantasy porównywanej pod względem rozmachu i dramaturgii wydarzeń ze słynną „Grą o tron”! 

Zarys fabuły

Akcja rozgrywa się w świecie Pięciu Krain, który stoi na krawędzi chaosu. Główny wątek skupia się na umierającym królu Cyrusie, który wyznacza na swojego następcę bratanka Hirusa, znanego ze swojej okrutnej i bezwzględnej natury. Jego rządy zapowiadają wojnę i rozpad królestwa. Starsza z królewskich córek, Mileria, nie może dopuścić do przejęcia władzy przez Hirusa i postanawia za wszelką cenę powstrzymać objęcie przez niego tronu. Tymczasem młody chłopak, pragnący zdobyć szacunek ojca, wstępuje do gwardii królewskiej. Na krańcach królestwa działa tajemniczy najemnik, który nieświadomie wpływa na przyszłość Pięciu Krain. Losy tych bohaterów splatają się w sieć pełną intryg, zdrad i walki o władzę. Świat Pięciu Krain jest brutalny i bezwzględny, a przetrwanie w nim wymaga podejmowania trudnych decyzji z dalekosiężnymi konsekwencjami.

Moja opinia i przemyślenia

Moim zdaniem komiks miał jedną zasadniczą wadę. Naprawdę trudno było mi się przywiązać do któregokolwiek bohatera. Nie było w nim żadnej pozytywnej, zapadającej w pamięć postaci, a uważam, że są one równie ważne, co i sama fabuła, która przez swoją złożoność i mnogość intryg akurat jak najbardziej zasługuje na uwagę. Scenarzyści (troje twórców kryjących się pod pseudonimem Lewelyn) oraz rysownik Jérôme Lereculey stworzyli niezwykłe uniwersum, w którym nie brakuje przemocy i mocnych treści, skierowanych raczej do dojrzałych czytelników.

Pierwszy tom komiksu prezentuje świat i bohaterów w sposób skrótowy, wprowadzając wiele wątków i postaci, co może prowadzić do chwilowego zagubienia fabularnego. Jednak bogactwo serii i złożoność przedstawionych historii zapowiadają naprawdę ciekawy dalszy ciąg. „Pięć Krain. Ze wszystkich sił” to brawurowa opowieść pełna spisków, sojuszy, intryg i walki o władzę, która, jestem pewna, zainteresuje fanów epickich sag fantasy. Mroczne rysunki również robią swoje, nadając komiksowi niepowtarzalny klimat. 

Podsumowanie

„Pięć Krain. Ze wszystkich sił” jest pierwszym tomem epickiej sagi fantasy, która wciąga czytelników w świat intryg, zdrad i brutalnej walki o władzę. Dzięki bogatej i złożonej fabule oraz świetnym rysunkom, komiks uważam za doskonały początek obiecującej serii. Chętnie dam szansę kolejnym tomom. 

Dział: Komiksy