Rezultaty wyszukiwania dla: DC
Adaptacje literatury. Biały Kieł
W świecie literackich adaptacji trudno jest stworzyć coś nowatorskiego, a jednocześnie zachowującego oryginalne wartości, zwłaszcza kiedy materiał źródłowy to jedno z najbardziej cenionych arcydzieł w literaturze. Takim dziełem niewątpliwie jest powieść „Biały Kieł” spod pióra Jacka Londona, historia o sile przetrwania, brutalności ludzkiej natury oraz głębokiej więzi między człowiekiem, a zwierzęciem. Właśnie z tą historią zmierzyli się Caterina Mognato i Walter Venturi, tworząc komiksową adaptację tej ponadczasowej historii.
Na początek warto zwrócić uwagę na fenomenalne rysunki Waltera Venturiego, które przekazują surowość dzikiej północy, pełnej kontrastów, gdzie brutalność walki o przetrwanie przeplata się z momentami spokoju i harmonii. Scenarzystka, Caterina Mognato, dokonała wyborów dotyczących zawartości komiksu, które pozwoliły przekazać esencję oryginału, choć oczywiście nie obyło się bez pewnych uproszczeń oraz dużych skrótów. Jednak są one oczywiście zrozumiałe, jeżeli weźmiemy pod uwagę konieczność dostosowania pełnowymiarowej powieści do formatu komiksu, a wybory moim zdaniem w tym przypadku okazały się trafne.
Uważam że siła „Białego Kła” polega na ukazaniu, jak trudno jest dzikim stworzeniom odnaleźć się w świecie ludzi, a także na przedstawieniu ludzkiej natury w różnych jej odsłonach — od brutalności i okrucieństwa po dobroć, empatię i chęć niesienia pomocy. Wspomnienia Londona z czasów poszukiwań złota na Alasce napełniają całą historię autentycznością, a zarazem wprowadzają pewną dozę melancholii.
Czy komiksowa adaptacja dorównuje oryginałowi? To pytanie, na które trudno jest jednoznacznie odpowiedzieć. Dla tych, którzy kochają klasyczną wersję, komiks może wydawać się zbyt uproszczony i zapewne również niewystarczający. Jednak dla nowych czytelników, zwłaszcza młodszych, może to być idealny sposób na poznanie klasyki w nowoczesnej formie, co ma swoje zalety szczególnie wtedy, gdy adaptacja graficzna trafi w ręce osoby, która w innym wypadku klasyką literatury w ogóle by się nie zainteresowała.
Podsumowując, sądzę, że „Biały Kieł” w wersji komiksowej to znakomite połączenie talentów Cateriny Mognato i Waltera Venturiego. Oferuje on zarówno piękną wizualnie opowieść, jak i głęboką refleksję nad ludzką naturą. Bez wątpienia warto sięgnąć po nową adaptację, niezależnie od tego, czy zna się oryginał, czy nie. Gorąco polecam!
Adaptacje literatury. Wyspa skarbów
Kolejną klasyczną książką, która trafiła do Egmont’owej serii Adaptacje literatury okazał się tytuł „Wyspa skarbów”. Tym razem to on otrzymał swoją nową wizualizację i został wydany w formie krótkiej powieści graficznej.
Adaptacje graficzne klasycznej literatury stały się ważnym narzędziem w popularyzacji dzieł literackich wśród różnych grup wiekowych i demograficznych. Przenoszenie klasyki do formy komiksowej jest nie tylko wyzwaniem dla nowych twórców, ale również szansą na odświeżenie i reinterpretację znanych historii. Dzięki tej formie wiele dzieł, które mogłyby być postrzegane jako trudne lub przestarzałe, staje się bardziej dostępna, zwłaszcza dla młodszych czytelników. Taka adaptacja może również ukazać znane historie w zupełnie nowym świetle, podkreślając pewne aspekty lub eksplorując nowe kierunki narracyjne. Co więcej, adaptacje graficzne są świadectwem uniwersalności i ponadczasowości klasycznych opowieści, które nadal inspirują i fascynują kolejne pokolenia.
„Wyspa skarbów” Roberta Louisa Stevensona to niewątpliwie literacka perła, której nie trzeba przedstawiać czytelnikom, gdyż znana jest na całym świecie. Podejmowanie się adaptacji tak popularnej historii to zawsze wielkie wyzwanie. Christophe Lemoine i Jean-Marie Woehrel stanęli przed tym zadaniem i próbowali przenieść barwny świat piratów na kartki komiksu. Zaadaptowanie 288-stronicowej powieści na zaledwie 48 stron komiksu to śmiały krok. Można by obawiać się, że taka forma będzie zbyt okrojona i nie odda głębi oryginału. Jednak, ku mojemu zdziwieniu, twórcy potrafili zmieścić w niej ogrom treści, czyniąc nawet tak mocno okrojoną historię dynamiczną i angażującą.
Rysunki Jean-Marie Woehrela są szczegółowe i dodają klimatu całej opowieści. Dzięki temu, czytelnik może zagłębić się w piracki świat, w którym przygoda czeka na każdym kroku. Charakteryzacja postaci, zwłaszcza Długiego Johna Silvera czy Bena Gunna, została wykonana z dbałością o szczegóły, co pozwala na lepsze poznanie bohaterów. Postać Jima Hawkinsa, młodego protagonisty, który zostaje wplątany w niebezpieczną przygodę, została w komiksie przedstawiona w sposób wiarygodny i sugestywny. Dzięki temu czytelnik może żyć razem z nim każdym momentem jego ekscytującej podróży.
Myślę że komiks „Adaptacje literatury. Wyspa skarbów” to ciekawe podejście do klasycznej opowieści o piratach. Mimo pewnych niedociągnięć warto po niego sięgnąć, zarówno po to, by odświeżyć sobie oryginalną opowieść, jak i dlatego, żeby w ogóle po raz pierwszy ją poznać. Jednak dla tych, którzy oczekują pełnej głębi i rozbudowanej fabuły, lepszym wyborem będzie sięgnięcie po oryginalną książkę Stevensona, gdyż opowieść graficzna to po prostu swojego rodzaju eleganckie streszczenie fabuły.
Zapowiedź: Dawno temu blask
Pasjonująca opowieść łącząca fantasy z historią, w której losy bohaterów splatają się dzięki przeznaczeniu, miłości oraz ambicji
Zapowiedź: Przebudzenie. Aurora.
Jest rok 2380 i kadeci, którzy ukończyli Akademię Aurora otrzymują swoje pierwsze przydziały. Najlepszego ucznia akademii, Tylera Jonesa, dzieli tylko krok od wyboru drużyny swoich marzeń, ale z powodu uporczywej skłonności do szalonych aktów heroizmu ląduje z wyrzutkami, których nikt inny w nie chciał:
Adaptacje literatury. Ivanhoe
Od jakiegoś czasu nakładam wydawnictwa Egmont na polskim rynku ukazują się albumy z serii „Adaptacje literatury”, które są przeniesieniem klasycznych dzieł literackich na łamy komiksu. Jednym z takich tytułów jest znany na całym świecie „Ivanhoe” Waltera Scotta.
Adaptowanie klasyki światowej literatury w formie komiksu to zadanie skomplikowane, a tym bardziej, gdy stawiamy przed sobą wyzwanie przekształcenia obszernej i wielowymiarowej powieści w zaledwie kilkudziesięciostronicowy album. Taka próba podjęcia się adaptacji „Ivanhoe” Waltera Scotta jest niewątpliwie ambitna, ale niestety niekoniecznie udana i raczej przypomina streszczenie lektur szkolnych, jakie często można znaleźć w sieci, niż faktycznie dobrze przekazaną historię.
„Ivanhoe” Scotta to złożona, pełna intryg opowieść, ukazująca XII-wieczną Anglię w burzliwym okresie sporów między Sasami, a Normanami. Powieść z 1820 roku nie tylko opowiada romantyczną historię miłosną, ale także rzuca światło na polityczne napięcia i społeczne podziały epoki. Skomplikowane relacje, tło historyczne oraz bogactwo postaci sprawiły, że adaptacja w formie komiksu stanowiła prawdziwe wyzwanie. Scenarzysta Stefano Enna, znany z pracy dla Disneya, oraz rysownik Stefano Garau postarali się oddać esencję oryginału. Jednak w przypadku tak skomplikowanej fabuły, pięćdziesiąt stron to zdecydowanie zbyt mało. Ograniczenie objętościowe sprawia, że czytelnik jest wręcz bombardowany mnogością postaci, miejsc i wydarzeń, co – szczególnie dla tych nieznających oryginału – może być nieco przytłaczające.
Kreska Garau jest przyjemna dla oka, a wykorzystane palety kolorystyczne dodają powieściowego klimatu. Niemniej jednak sama narracja jest chaotyczna. Ważne wątki zostały pominięte lub skrócone do minimum, przez co zatraciła się głębia postaci i złożoność relacji między nimi. Dla miłośników oryginalnej powieści taka adaptacja może okazać się rozczarowująca. Chociaż zachowano główne punkty osi fabularnej i kluczowe postaci, to jednak komiks nie oddaje w pełni atmosfery i głębi dzieła Scotta. Dla nowych czytelników komiks może być z kolei trudny do zrozumienia, więc podczas lektury łatwo się do niego zniechęcić.
Podsumowując, choć próba adaptacji „Ivanhoe” w formie komiksu była ambitna, to jednak okazała się niewystarczająca, by oddać głębię oryginalnego dzieła. Dla miłośników komiksu historycznego i klasyki literatury może to być ciekawy eksperyment, ale z pewnością nie zastąpi lektury klasycznej powieści, po którą uważam, że zdecydowanie warto sięgnąć.
Conan. Wojna węży
Mroczne, dzikie krainy, pełne magicznych istot, prastarych tajemnic i bohaterskich czynów stały się symbolem świata, w którym żył i walczył Conan Barbarzyńca. Stworzony przez Roberta E. Howarda w latach 30. XX wieku, Conan szybko stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych i kultowych bohaterów literatury fantasy. Reprezentujący archetypiczny wizerunek barbarzyńcy w świecie pełnym niebezpieczeństw, Conan był postacią skomplikowaną, mieszanką dzikiego wojownika i filozofa, który kierował się własnym kodeksem honorowym. Obecnie jest też jednak postacią doskonale znaną w świecie komiksu, a albumy, w których jest głównym bohaterem porywają do świata fantasty tysiące czytelników.
Album „Conan. Wojna węży” zawiera materiały opublikowane w zeszytach „Conan: Serpent War” (2019) #1–4 i „Supernatural Thrillers” (1972) #3.
Niezwykła podróż przez wieki, kuszące przenikanie się różnorodnych uniwersów i połączenie bohaterów, których losy nigdy nie miały się przeciąć. „Conan. Wojna węży”, autorstwa Jim’a Zub’a z ilustracjami Scot’a Eatona, Ig Guara, Luca Pizzari i Stephen’a Segovii, jest próbą połączenia świata stworzonego przez Roberta E. Howarda z uniwersum super bohaterów. Jednak czy taki eksperyment może zakończyć się sukcesem?
James Allison, będący centralną postacią tej opowieści, posiada zdolność reinkarnacji, co pozwala mu na kontakt z czwórką wybranych bohaterów, mających na celu powstrzymanie planów pradawnego wężowego bóstwa. Wśród nich znajdujemy Conana Barbarzyńcę, Mroczną Agnes, Solomona Kane’a oraz superbohatera — Moon Knighta. Choć początkowo taka mieszanka postaci wydaje się intrygująca, niestety, w miarę rozwoju fabuły okazuje się, że połączenie tylu światów i bohaterów jest zadaniem niezwykle trudnym.
Niestety częstym problemem w komiksie jest brak spójności i sensownego wyjaśnienia połączeń między bohaterami, a sam konflikt końcowy zdaje się być chaotyczny i trudny do zrozumienia dla czytelnika i to mimo że komiks do obszernych nie należy. Fabuła skupia się na starciu ze Żmiją, a także konflikcie wewnętrznym Moon Knighta i jego boga, Khonshu. Niestety, wiele wątków zostało rozpoczętych, ale nie doprowadzonych do końca, a samo zakończenie historii pozostawia uczucie niedosytu. Z drugiej jednak strony artystyczna odsłona komiksu jest na wysokim poziomie. Ilustracje są szczegółowe, a kolory żywe i wyraziste. Szczególnie godne uwagi są pełnostronicowe ilustracje prezentujące głównych bohaterów oraz potężnego Żmija.
„Conan. Wojna węży” to próba połączenia różnych światów i postaci w jedną spójną opowieść. Chociaż Jim Zub, znany z wielu udanych projektów, wkłada wiele pracy w stworzenie tej historii, niestety końcowy efekt pozostawia mieszane uczucia. Dla wielbicieli Conana i uniwersum super bohaterów komiks ten może być interesującym doświadczeniem, ale też pewnym rozczarowaniem. Jednakże dla tych, którzy szukają innowacyjnej opowieści łączącej różne uniwersa, „Conan. Wojna węży” może okazać się fascynującą lekturą.
Thunderhead
„Thunderhead” to drugi tom cyklu „Żniwa śmierci” spod pióra znakomitego autora książek dla młodzieży Neala Shustermana. Bohaterowie powieści żyją w świecie przyszłości, gdzie ludzkości udało się zwalczyć wszelkie choroby i zatrzymać proces starzenia. Przez to jednak Ziemia stała się zbyt zaludniona i pilnująca wszystkiego sztuczna inteligencja powołała Kosiarzy, by ci zastępowali w działaniu naturalny proces śmierci. Od jakiegoś czasu nakładem wydawnictwo Uroboros ukazuje się w Polsce wznowienie serii, w zupełnie innym, rewelacyjnym wydaniu.
Zbyt wiele osób nigdy nie powinno trafić do Kosodomu. Nie znają litości, a odbieranie życia sprawia im przyjemność. Stawiają się na piedestale i powoli zaczynają uważać się za bogów. Wciąż jednak żyją Kosiarze starego porządku, którzy nie chcą dopuścić do zepsucia i wewnętrznego rozpadu Kosodomu. Taki plan mają również Citra i Rowan, każde z nich jednak działa na swój własny sposób, a ich działania nie zawsze są zgodne. Czy ostatecznie uda im się połączyć siły i stawić czoła niezwykle groźnemu przeciwnikowi?
Książkę pokochałam między innymi za pojawiające się w historii, drobne szczegóły. Ludzie oddali się w ręce sztucznej inteligencji, która sprawuje sprawiedliwe i miłosierne rządy, starając się sprostać potrzebom wszystkich żywych stworzeń. Przykładowo zwierzęta hodowlane przenoszone są do wirtualnej rzeczywistości, w której wiodą satysfakcjonujące je życie. Thunderhead (bo tak ochrzczona została sztuczna inteligencja) jest bardziej, jak kochający swoje dzieci ojciec niż autorytarny władca. Co ciekawe wiele fragmentów w książce napisanych jest z jego punktu widzenia.
Powieść jest pomysłowa i wciągająca. Czyta się ją niezwykle szybko i z prawdziwą przyjemnością. Neal Shusterman potrafi stworzyć nie tylko intrygującą fabułę, ale też tak skonstruowaną, że nawet mimo swojej nieprawdopodobności, podczas czytania staje się całkiem wiarygodna. Bardzo lubię też bohaterów, których tworzy pisarz. Są inteligentni, ale popełniają błędy. Mają złożone, urozmaicone i bogate w szczegóły charaktery. Nic nigdy nie jest idealne, a problemy, z którymi się borykają, są skomplikowane i niestworzone na siłę. „Thunderhead” to taka idealnie pasująca do siebie układanka. Wszystko tu ma swoje miejsce, ale prawdę odkrywamy fragment po fragmencie.
Serię „Żniwa śmierci” serdecznie wszystkim polecam. Opowiada niezwykle wciągającą historię, przy której naprawdę nie sposób się nudzić. Uwielbiam powieści spod pióra Neal Shustermana i z niecierpliwością wyczekuję na kolejny tom. Niestety zakończenie drugiej części pozostawia czytelników w ogromnej niepewności.
Zapowiedź: Fourth Wing. Czwarte Skrzydło
Smok bez swojego jeźdźca cierpi. Jeździec bez swojego smoka ginie. (Artykuł Pierwszy, Ustęp Pierwszy, Kodeks Jeźdźców Smoków)
Oto brutalny, elitarny świat wojskowej uczelni dla jeźdźców smoków autorstwa bestsellerowej autorki Rebeki Yarros!
Gild
Tym razem swoją recenzję zacznę nietypowo, ponieważ od ostrzeżenia. „Gild” nie jest książką dla każdego, a już z pewnością nie jest powieścią młodzieżową. Zarówno przesłanie, jak i brutalność świata i elementy erotyczne dyskwalifikują ten tytuł z kanonu lektur dla młodszych czytelników. Czy to jednak oznacza, że nie warto po niego sięgać? Wręcz przeciwnie! To naprawdę ciekawa historia fantasy, z konkretnym przesłaniem i bogactwem świata przedstawionego.
„Gild” to mroczna i intensywna opowieść, będąca retellingiem mitu o królu Midasie. Pierwszy tom serii „Saga o złotej niewolnicy” zabiera czytelnika do świata Highbell, zamku króla Midasa, gdzie złoty dotyk władcy odmienia losy każdego, kto wpadnie w jego sidła.
Główną bohaterką historii jest Auren, dziewczyna, która zostaje uratowana ze slumsów i staje się złotą ulubienicą króla, wciąż jednak trzymaną w złotej klatce. Tylko jej język i zęby nie są pokryte złotem. Jej egzystencja w pałacu jest z jednej strony życiem w luksusie, a z drugiej w więzieniu. Fascynującym paradoksem jest fakt, że pomimo wyraźnej zniewagi ze strony króla, Auren wciąż darzy go głębokim uczuciem, być może wywołanym syndromem sztokholmskim.
Choć „Gild” potrafi wciągnąć czytelnika od pierwszej strony, trzeba być świadomym, że nie jest to lektura dla każdego. Książka zawiera wiele brutalnych i okrutnych scen, które niekiedy przytłaczają. Przemoc, zwłaszcza seksualna, jest wszechobecna, a postać króla i jego haremu przywodzi na myśl ciemne oblicze władzy. Niemniej jednak całość jest przedstawiona z niesamowitą głębią i realizmem, co czyni „Gild” trudną, ale wartościową lekturą, pokazującą, że trudnych spraw nie powinniśmy zamiatać pod dywan.
Jednak za mrokiem i brutalnością kryje się również piękno. Autorka posiada zdolność do malowania sugestywnych obrazów przyrody, co jest niemal oazą spokoju wśród mroku pałacu Midasa. Dzięki temu książka nie jest jednostajna w swoim tonie i potrafi zaskoczyć czytelnika, a także uspokoić go po bardziej intensywnych wrażeniach.
Książka „Gild” jest jednocześnie wciągająca i kontrowersyjna. Z pewnością nie nadaje się dla wrażliwych czytelników, ale jeśli ktoś szuka głębokiej, mrocznej opowieści fantasy dla dorosłych, i pisarki, która nie boi się przedstawiać trudnych tematów, to jak najbardziej zachęcam do sięgnięcia po „Gild”. Z niecierpliwością czekam na kolejne tomy serii „Saga o złotej niewolnicy”, aby odkryć, jakie losy czekają Auren i innych mieszkańców Highbell.
Zapowiedź: Świat Akwilonu. Orki i gobliny. Myth. Tom 2
„Orki i gobliny” to kolejna z serii rozgrywających się w Akwilonie – jednym z największych komiksowych uniwersów fantasy.