lipiec 02, 2025

Rezultaty wyszukiwania dla: Ana Ana

sobota, 21 grudzień 2024 15:10

Ten, kogo kochasz, nie umiera

 

„Przeszłość łomocze we mnie jak drugie serce”. John Banville

Anna Platt atrakcyjnie wymieszała kilka wątków, naprzemiennie prowadziła ich ścieżkami, równocześnie ukazywała czytelnikowi punkty styczne. Początkowo wydawało się, że będzie to intryga jakich wiele, opierająca się na sprawdzonych schematach konstrukcji, a jednak im głębiej wchodziłam w powieść, tym bardziej przekonywałam się, że scenariusz zdarzeń należy do nietuzinkowych. Spodobała mi się oryginalna zabawa w umiejscawianie różnych scen na osi czasu, domyślanie się, kiedy prawda ukaże się z właściwej perspektywy przeszłości i teraźniejszości. Autorka zdecydowała się oddać prowadzenie narracji trójce bohaterów. Możliwość bliższego indywidualnego zapoznania się z osobowościami, przeżyciami, motywami i tajemnicami podnosiła walor przygody czytelniczej, chociaż nie ukrywam, że liczyłam na większą wnikliwość. Ciekawie poprowadzony aspekt kryminalny zaliczyłam do pozytywów książki. Odpowiadało mi, że w każdym wątku dominował nieco inny klimat obyczajowy. Czasem wydawało się, że za dużo przypadało w udziale incydentów na jedną postać, ale za jakiś czas okazywało się, że pisarka zgrabnie wszystko równoważyła.

Thriller atrakcyjnie trzymał napięcie, nie zapierał dech w piersi, ale z przyjemnością podążałam tropem prawdy. Bianca, młoda kobieta pracująca w wydawnictwie, niekoniecznie zdobyła sympatię, lecz rozumiałam, z czym się mierzyła i jak mocno musiała wejść w długie cienie rzucane przez los. Z kolei Shane konfrontował się z zewnętrznym mrokiem, ciężkimi sekretami skrywanymi przez bliskich przez wiele lat. Źródła strachu mężczyzny przenikały odbiorcę. Korzystnie wykreowany bohater. Najbardziej zżyłam się z Leną, pięćdziesięcioletnią wdową, poszukującą spełnienia w marzeniach, próbującą chwytać drugą szansę od losu. Zastanawiałam się, dlaczego Anna Platt tak wiele zrzuciła na jej barki, ale gdyby nie to, podejrzewałam, że kobieta nie wzbudziłaby tyle trwożnej niepewności i mieszanych odniesień.

Autorce udało się zręcznie poprowadzić rykoszetem i odrzutem. Starannie dopracowała obie części powieści od logicznej strony. „Ten, kogo kochasz, nie umiera” była przygodą czytelniczą, która za pośrednictwem życia bohaterów wnikała w aspekty przeznaczenia, wolnej woli, sumienia, skrytych dążeń i niezrealizowanych marzeń. Dostarczała przyjemności przy poznawaniu i składaniu wszystkiego w całość, zaskakiwała czasową grą, wypełniała odcienie żalu i tęsknoty, śmiało dotykała mrocznej natury człowieka, ale równocześnie pięknie poruszała się w miłości, nadziei i wyczekiwaniu.

Dział: Książki
sobota, 21 grudzień 2024 14:31

O dziewczynce, która wpadła w baśń

 

Napisanie dobrej książki dla dzieci wcale nie jest tak proste, jak niektórym się wydaje. Bo dziecko to czytelnik o wiele bardziej wymagający. Jeśli fabuła go nie zainteresuje, to rzuci książką w kąt i do niej nie wróci. Co gorsza, nieudana lektura może zaprocentować awersją do czytania i poczynić wiele szkód.

W przypadku książek Bena Millera nie ma obawy, że mały czytelnik będzie się nudził. Pisarz posiadł tajemną wiedzę o dziecięcych serduszkach i potrafi do nich trafić.

„O dziewczynce, która wpadła w baśń” jest tego doskonałym przykładem.

W małej miejscowości mieszka zwyczajna rodzina: rodzice i dwoje dzieci: młodsza Lana i starszy Harrison. Przez długi czas dzieci uwielbiały ze sobą przebywać, wymyślać najróżniejsze zabawy. Niestety, Harrison poważnieje i coraz rzadziej ma czas na psoty z Laną. I właśnie wtedy w zaskakujących okolicznościach w miejscowości powstaje supermarket. Dorośli nie widza w nim nic niezwykłego, no może poza niesamowitymi promocjami, które kuszą, by napełniać wózki sklepowe po brzegi.

Lana jednak dostrzega o wiele więcej: w sklepie pracuje tylko jeden dziwaczny człowieczek, a w dziale ze słodyczami dziewczynka znajduje portal do baśni.

Tak, wiem, w Opowieściach z Narni dzieci wchodziły do szafy. Tu jednak o określonych godzinach w pojemnikach ze słodyczami otwierają się drzwi do różnych baśni i do różnych momentów w tych baśniach. Wystarczy tylko mieć specjalny „rozkład jazdy”, by poznawać ulubione opowieści od wewnątrz!

Czyż to nie brzmi wspaniale? Aż za bardzo.

No właśnie, bo przecież w klasycznej baśni obok dobra musi istnieć zło, a dziecko powinno poznawać strach i go oswajać. Tu tego strachu też nie zabraknie!

W książce Bena Millera znajdziemy zarówno przygodę, jak i sporą dawkę różnych emocji oraz oczywiście naukę.

To jedna z najlepszych książek dla dzieci, po jakie ostatnio sięgnęłam. Przyjemnie przypominało się fabułę znanych baśni braci Grimm, bo to motywy z tych utworów odnajdziemy w książce. Podejrzewam, że nieraz usiądę z wnuczkami i będziemy czytać o przygodach Lany i Harrisona. Polecam rodzicom dzieci w wieku 6-8 lat.

Dział: Książki
sobota, 21 grudzień 2024 14:18

Nieobliczalna. Wydanie filmowe

 

„Miłość to uczucie wymykające się czasowi i przestrzeni, rozwijające i zarazem destrukcyjne”.

Sympatycznie spędziłam czas z książką, dałam się wciągnąć w wielobarwną intrygę, poczułam dreszcz emocji, jednak nie wszystko mi się spodobało. Magda Stachula zaprezentowała ciekawy przekrój postaci, zwłaszcza w kobiecej odsłonie, wydawałoby się prawdziwych i przekonujących, ale wymykających się prawdopodobieństwu w obrazach drobnych zachowań i postaw. Uznałam portret zaborczej macierzystej miłości, znakomicie odmalowany w przypadku Alicji, przelewania własnych ambicji na syna, prób uniknięcia powielenia błędu z młodości w przypadku młodszego pokolenia. Znakomicie wczułam się wyobraźnią w pozycję Martyny, sfrustrowanej życiem, w którym mocno coś poszło nie tak, naznaczonym poczuciem niekompletności, pozbawionym codziennego okazywania przywiązania ze strony partnera. Bohaterki niejako na własne życzenie doprowadziły do mało satysfakcjonującego życiowego scenariusza. Nawet Adelina niepotrzebnie uwikłała się w matczyne żale i przestrogi.

Nie identyfikowałam się z powieściowymi kobietami. Rozumiałam, co im w duszy grało, ale nie potrafiłam usprawiedliwić pewnych zachowań. Jednakże lubię, kiedy postaci są na tyle realnie zaprezentowane, że wywołują zarówno pozytywne, jak i negatywne odczucia, mieszankę współczucia, zaciekawienia, a nawet trochę złości. Brak zerojedynkowości w portretach wyszedł zdecydowanie na plus. Kryminalny wątek powiązany z ciałem znalezionym pod blokiem przez całą powieść otaczała aura tajemniczości i niewiadomych. Ciekawie odsuwał się na dalszy plan, przypominał o sobie, lecz się nie narzucał. Tragedia mogła paść na każdą z bohaterek, zatem zagadka rozwijała się we wciągającym rytmie. Sceny składające się na finałową odsłonę nie w pełni przekonały, pewnych rozwiązań nie spodziewałam się, ale niektóre zbyt łatwo doszły do głosu wobec wcześniejszej skali dramatyzmu.

Jak na thriller, za mało napięcia, jak na obyczajową historię, udana kumulacja emocji. Wydaje mi się, że odbiór książki w dużym stopniu zależeć będzie od preferencji i upodobań czytelnika, czego będzie potrzebował i na co będzie liczył, czy będzie dopuszczał w wyobraźni przejaskrawienia w postawach bohaterów lub wolał mocno trzymać się realnych motywów, w jakim stopniu polubi zanurzanie się w gęstej sieci pułapek, kłamstw, zdrad i przemocy psychicznej. Styl narracji zgrabny i przyjazny, czasem za bardzo rozpływały się dialogi, ale wpisywały się w mentalność osób i wydarzeń. Nie do końca thriller, nie do końca hipnotyzujący, jak zapewnia okładka, ale pozwalający przyjemnie spędzić czas w wakacyjne dni.

Dział: Książki
sobota, 21 grudzień 2024 14:00

Confessio

 

W dzisiejszych czasach przemoc staje się coraz bardziej alarmującym problemem społecznym. Codziennie słyszymy o aktach brutalności i okrucieństwa, które wstrząsają naszą wyobraźnią i podważają nasze poczucie bezpieczeństwa. Każde takie wydarzenie zmusza nas do refleksji nad naturą zła i granicami ludzkiej moralności. Właśnie dlatego, aby naświetlić problem, wydana została powieść „Confessio” napisana przez prokurator posługującą się pseudonimem Natalia Kruzer.

Natalia Kruzer „Confessio”

Natalia to doświadczona prokurator, która jednocześnie musi radzić sobie z wyzwaniami matki samotnie wychowującej syna z autyzmem. Jej życie staje na głowie, gdy zostaje przydzielona do rozwiązania skomplikowanej sprawy serii brutalnych morderstw niemowląt.

Natalia, zdeterminowana zawodowo i osobowościowo, musi zmierzyć się z najcięższymi aspektami ludzkiej natury. Krok po kroku odkrywa szokujące tajemnice i motywy sprawcy, który dopuszcza się tak drastycznych czynów. Jednak każde odkrycie stawia ją przed dylematem moralnym: jak zachować równowagę między sprawiedliwością a własnymi emocjami, zwłaszcza kiedy jej osobista przeszłość zaczyna wywierać wpływ na jej decyzje.

Obok głównej linii fabularnej, książka eksploruje także osobisty rozwój Natalii i jej walkę z demonami przeszłości. Konfrontując się z brutalną rzeczywistością swojej pracy oraz codziennymi wyzwaniami matki dziecka z autyzmem, Natalia przeżywa intensywne emocje, które zmuszają ją do głębokiej introspekcji.

Autorka w skrupulatny sposób przedstawia skomplikowane mechanizmy śledztwa kryminalnego i pracy prokuratora, ale także rysuje portret silnej kobiety, która nie boi się stawiać czoła zarówno osobistym, jak i zawodowym trudnościom. Powieść ta nie tylko wciąga czytelnika swoim wartkim tempem i napięciem, ale również angażuje go do refleksji nad granicami ludzkiej moralności i etycznymi dylematami, które towarzyszą trudnym decyzjom życiowym.

W mrocznym labiryncie ludzkiej natury

Książka „Confessio” Natalii Kruzer to literackie arcydzieło, które porusza tematykę kryminalną, zapewniając czytelnikowi głębokie doznania literackie i emocjonalne. Autentyczność i realistyczne ukazanie świata są kluczowe: autorka, będąca prokuratorem, precyzyjnie oddaje atmosferę pracy w systemie sprawiedliwości oraz skomplikowane etyczne dylematy, z jakimi zmaga się zawód prawnika. Głęboka psychologiczna charakteryzacja postaci, zwłaszcza Natalii, rysuje jej wewnętrzne konflikty, osobiste przeżycia oraz rozwój na tle trudnych wyzwań życiowych, dodając powieści głębi i autentyczności. Dodatkowo książka angażuje czytelnika i zmusza do refleksji nad moralnością oraz różnymi aspektami sprawiedliwości społecznej.

Natalia Kruzer „Confessio” – recenzja książki

„Confessio” Natalii Kruzer to nie tylko intrygująca powieść kryminalna, ale także głębokie studium ludzkiej natury i moralności. Poprzez historię Natalii, czytelnik jest zmuszony do refleksji nad tym, jak daleko można się posunąć w walce ze złem, nie tracąc przy tym swojej własnej ludzkiej godności. Książka skłania do zastanowienia się nad skomplikowanymi kwestiami etycznymi i osobistymi, stając się niezapomnianym doświadczeniem literackim. Gorąco polecam!

Dział: Książki
sobota, 21 grudzień 2024 13:36

Domek z kart

 

W Nowym Jorku, mieście pełnym nieustającego ruchu i nieprzewidywalnych możliwości, każdy krok może otworzyć drzwi do niezwykłych doświadczeń i spotkań. To miejsce, gdzie każdy zaułek jest jak osobliwa historia, a tło dla nich tworzą nie tylko wysokie wieżowce, lecz także ukryte wśród nich muzea, jak Metropolitan Museum of Art. Jest to miasto, które inspiruje i pochłania swoją energią, przyciągając zarówno marzycieli, jak i poszukiwaczy przygód. Przykładem powieści, która nieco przybliża tę fascynującą przestrzeń, jest „Domek z kart” autorstwa Katy Hays, gdzie Nowy Jork staje się nie tylko tłem dla historii, ale także bohaterem samym w sobie.

Katy Hays „Domek z kart”

„Domek z kart” Katy Hays to misteryjna podróż przez tajemniczy świat sztuki i ludzkich ambicji, rozgrywająca się w sercu Nowego Jorku. Główną bohaterką jest Ann Stilwell, która przybywa do miasta z nadzieją na letnią pracę w renomowanym Metropolitan Museum of Art. Jednak, zamiast pracować w centrum sztuki, zostaje skierowana do The Cloisters - zamkniętego muzealnego kompleksu, gdzie trafia na grupę ekscentrycznych badaczy. Wkrótce Ann odkrywa zaginioną piętnastowieczną talię kart tarota, pochodzącą z Italii, która staje się punktem wyjścia dla serii niebezpiecznych wydarzeń.

W otoczeniu muzealnych zbiorów, gdzie historia splata się z teraźniejszością, Ann musi zmierzyć się z intrygami, władzą oraz toksycznymi relacjami, które prowadzą do niebezpiecznych sytuacji. Pod wpływem tajemniczych teorii, głoszonych przez kustosza muzeum z obsesją na punkcie tarota, bohaterka zostaje wplątana w grę, która szybko wymyka się spod kontroli.

Książka eksploruje nie tylko świat sztuki średniowiecznej i renesansowej, ale również głębsze motywy ludzkich pragnień, manipulacji i decyzji moralnych. Katy Hays mistrzowsko buduje napięcie, prowadząc czytelnika przez labirynt zagadek, gdzie każdy ruch Ann może mieć nieprzewidywalne konsekwencje. „Domek z kart” to nie tylko powieść o tajemnicy i tarocie, ale także o osobistych wyborach i walce o prawdę, która w końcu zaczyna przebijać się przez zasłonę kłamstw i manipulacji.

W labiryncie historii

„Domek z kart” autorstwa Katy Hays wyróżnia się bogatym, malowniczym opisem Nowego Jorku oraz muzealnego kompleksu The Cloisters, który tworzy autentyczną atmosferę tajemnicy i historycznego uroku. Książka eksploruje motywy sztuki średniowiecznej i renesansowej, wplatając w fabułę elementy tarota jako kluczowy wątek prowadzący do serii intryg i niebezpieczeństw. Główna bohaterka, Ann Stilwell, rozwija się pod wpływem skomplikowanych relacji z innymi postaciami, szczególnie z charyzmatycznymi, acz tajemniczymi badaczami muzealnymi. Choć książka z sukcesem buduje napięcie i wciąga czytelnika w swój świat, zauważalny jest brak dynamiki w narracji oraz słabsze połączenie emocjonalne z bohaterami. Na próżno szukać tutaj elementów kryminału, czy po prostu wartkiej akcji, której można spodziewać się po takiej pozycji. Mimo to „Domek z kart” oferuje fascynującą podróż przez mroczne zakamarki sztuki i ludzkich ambicji, pozostawiając za sobą wrażenie głębszych refleksji nad przeszłością i przyszłością.

Katy Hays „Domek z kart” - recenzja książki

„Domek z kart” autorstwa Katy Hays to powieść, która wplata w malowniczy setting Nowego Jorku i muzealnego kompleksu The Cloisters historię sztuki, tajemnice tarota oraz intrygi towarzyszące odkryciu starożytnej talii kart. Pomimo bogatej atmosfery i interesującej tematyki, książka może nieco tracić na dynamice narracyjnej i emocjonalnym związku z bohaterami. Mimo to, dla miłośników tajemniczych opowieści oraz fanów literatury z silnym akcentem na sztukę i kulturę, „Domek z kart” może okazać się fascynującym i pouczającym czytelniczym doświadczeniem.

Dział: Książki
poniedziałek, 18 listopad 2024 13:16

Zapowiedź: Pan Błysk (Z ilustracjami autora)

Nowa, wyjątkowa edycja dwujęzyczna! 

Pan Błysk, słynący z niezwykle wysokich cylindrów i z Żyrólika, który mieszka w jego ogrodzie, kierowany kaprysem postanawia pewnego dnia kupić samochód.

Dział: Książki

 

„Włoski Skarbiec” to seria, która wprowadza nas w bogaty świat włoskich komiksów Disneya – tym razem za sprawą twórczości Giorgio Cavazzano. Czwarty tom kolekcji poświęconej kultowemu rysownikowi, znanemu z przygód Donalda, Sknerusa i Mikiego, to gratka dla wielbicieli charakterystycznej kreski i dynamicznej narracji, która wyróżnia jego prace na tle innych artystów Disneya. Tom obejmuje lata 1995-2005, czas, w którym Cavazzano zyskał międzynarodową sławę, a jego prace były prezentowane na prestiżowych wystawach.

Wydanie jest prawdziwą skarbnicą komiksowych smaczków i ciekawostek – od klasycznych przygód znanych bohaterów po nowe postacie, takie jak Kwazek czy myszka Eustazja. Każdy, kto interesuje się komiksami Disneya lub uwielbia styl Cavazzano, znajdzie tu coś dla siebie, choć czwarty tom może wydać się mniej spójny niż poprzednie odsłony serii.

Czego możemy się spodziewać po czwartym tomie?

W tomie znalazły się historie różnorodne tematycznie i stylistycznie, co sprawia, że mamy do czynienia z istnym komiksowym miszmaszem. Znajdziemy tu między innymi tytuł „Oscar stulecia”, okolicznościową historię z Kaczorem Donaldem na cześć setnej rocznicy kinematografii, a także bardziej przygodowe opowieści, takie jak „Zimna woda złota doda” i „Kolos z Rodos”, gdzie Miki i Goofy ruszają na egzotyczne wyprawy. Dzięki temu różnorodnemu podejściu tom zachowuje dynamikę, oferując krótkie, jednostronicowe historie obok dłuższych i bardziej złożonych fabuł.

Giorgio Cavazzano pozostaje mistrzem detalu i żywiołowości, a jego kreska sprawia, że postacie Disneyowskie nabierają niezwykłego życia i ekspresji. Tła są starannie dopracowane, a scenerie – od wielkich miast po tajemnicze dżungle – przykuwają uwagę, wzbogacając całą historię. Mimo wszystko, w tej edycji można poczuć pewien niedosyt, jeśli chodzi o fabułę; wrażenie lekkiej powierzchowności jest zauważalne, choć ratowane przez wyjątkowe ilustracje. Myślę, że młodszy odbiorca nie zauważy różnicy.

Włoskie smaczki i nowe postacie

Cavazzano nie tylko tchnął nowe życie w klasycznych bohaterów, ale też stworzył kilka postaci, które ożywiają fabułę. Z jego szkicownika wyszły takie postacie jak Kwazek – alter ego dziennikarza Rai, Vincenza Molliki – oraz Eustazja, młoda poszukiwaczka przygód, która stanowi świeży akcent w disneyowskim uniwersum. Obie te postacie dodają różnorodności, choć ich obecność nie jest na tyle rozbudowana, by odegrały główną rolę. Przyjemne jest jednak to, że postacie te nawiązują do włoskiej kultury i wpływów, dodając tomowi kolejny kontekst do odkrywania.

Dla kogo jest ten tom?

„Włoski Skarbiec” to seria przeznaczona raczej dla wielbicieli klasycznych komiksów Disneya, niż dla tych, którzy szukają nowoczesnych reinterpretacji. To powrót do czasów, gdy rysunek i szczegóły fabularne były dopracowane do perfekcji, a bohaterowie – choć od lat ci sami – wciąż zaskakiwali i angażowali czytelnika. Fani klasyki będą zachwyceni, choć osoby szukające spójniejszych, głębszych opowieści mogą poczuć niedosyt.

Tom jest też wydany na bardzo wysokim poziomie: elegancka oprawa, świetny papier, dodatkowe szkice i notatki z warsztatu Cavazzano – wszystko to sprawia, że stanowi on również album kolekcjonerski. Każdy fan doceni dbałość o szczegóły i sposób, w jaki wydawca oddaje hołd twórczości Cavazzano.

Podsumowanie

„Włoski Skarbiec. Najlepsze komiksy: Giorgio Cavazzano. Tom 4” to piękne wydanie, które przyciąga rysunkami Cavazzano i jego wyczuciem humoru oraz szczegółów, choć fabularnie pozostaje nierówne. To komiks idealny dla fanów klasycznego stylu Disneya oraz miłośników włoskiej kreski w świecie kaczek i myszy. Można go czytać od deski do deski lub wracać do wybranych historii – jak na skarbiec przystało, jest tu wiele do odkrycia.

 

Dział: Komiksy
wtorek, 24 wrzesień 2024 00:00

Premiera: Policjantka i romantyk

Hanka Lubochowska – inteligentna, zmysłowa, uwodzicielska policjantka, której nie oprze się żadna tajemnica!

Dział: Patronaty
wtorek, 12 listopad 2024 14:04

Joker. Świat

Joker na wakacjach, Joker w Czechach, Joker w Krakowie… czyli o co chodzi?

„Joker. Świat” to antologia, która w pewnym sensie jest odpowiedzią na popularny wcześniej „Batman. Świat”. Idea jest podobna – zbiór krótkich opowieści tworzonych przez autorów z różnych stron globu, w których Joker przenosi swoje szaleństwo do lokalnych scenerii i kultur. Tyle że tutaj bohaterem nie jest mroczny rycerz Gotham, ale jego największy przeciwnik – postać, której uśmiechnięta twarz wzbudza tyle samo fascynacji, co grozy.

Tym razem Joker trafia do trzynastu różnych krajów, w których pojawiają się jego "klony" i naśladowcy. W antologii Joker opowiada swoje historie w stylu bardzo lokalnym – od egzotycznych ulic Meksyku, przez urocze zakątki Hiszpanii, po nasz rodzimy Kraków. Co z tego wynika? Cóż, Joker w każdej z opowieści próbuje zawładnąć uwagą i wywołać chaos, wpisując się w specyfikę odwiedzanych miejsc. Każda historia ukazuje inny aspekt jego charakteru – czasem komiczny, czasem przerażający, ale zawsze fascynujący.

Polski akcent, czyli Joker w Krakowie

W polskiej odsłonie Joker zawitał do Krakowa – miasta z bogatą historią, kulturą i tradycją, co daje świetne tło do komiksowych eksperymentów. Historia autorstwa Tomasza Kołodziejczaka i zilustrowana przez Jacka Michalskiego skupia się na klimacie, który łączy stare z nowym, gdzie Joker jawi się niczym współczesny błazen królewski, który wyśmiewa wszystko, co napotka na swojej drodze. Fabuła może nie należy do najgłębszych, ale wprowadza polski akcent i wykorzystuje krakowski koloryt, co dla nas – czytelników znających te miejsca – dodaje całości przyjemnego smaczku.

Różnorodność, która zaskakuje

Największym atutem albumu „Joker. Świat” jest zdecydowanie różnorodność perspektyw. Historie pisane przez autorów z Japonii, Niemiec, Brazylii, Czech, Kamerunu i innych krajów pozwalają na spojrzenie na tę postać z wielu stron. W każdym miejscu Joker wydaje się inny, ale zawsze obecny jest jego niezmienny, przewrotny humor i pragnienie chaosu. Dzięki temu antologia pozwala poczuć, jak różnie można interpretować tę postać w zależności od kultury – od niebezpiecznego socjopaty, przez mistrza intryg, po kogoś na kształt narodowego symbolu walki z rutyną i nudą.

Na szczególną uwagę zasługują historie autorstwa Geoffa Johnsa i Davida Rubína. To właśnie ich podejście do postaci Jokera potrafi zaskoczyć – zarówno w warstwie wizualnej, jak i narracyjnej. Johns wprowadza postać z mrocznym twistem, ukazując Jokera jako niemal surrealistyczny symbol zła, podczas gdy Rubín bawi się formą, łącząc groteskę z finezyjną kreską. Reszta opowieści ma również swoje mocne strony, ale niestety nie każda historia ma równy poziom. Niektóre fabuły nie wnoszą do całości tak wiele, jak byśmy tego oczekiwali. Niemniej jednak przyjemność płynąca z podróży po różnych stylach i kulturach rekompensuje te niedociągnięcia.

A co z kreską? Czyli jak Joker wygląda w różnych kulturach

Pod względem graficznym „Joker. Świat” to prawdziwa gratka dla fanów różnorodnej stylistyki. Jason Fabok, Germán Peralta, Jack Michalski, Keisuke Gotou – to tylko niektóre nazwiska twórców, którzy odpowiadają za ilustracje. Ich prace idealnie wpasowują się w klimat danej historii, co czyni całą antologię jeszcze bardziej wciągającą. Wizualnie nie każda historia może zachwycać, ale większość z nich dobrze radzi sobie z uchwyceniem klimatu, jaki miał być oddany w danym regionie. Z jednej strony mamy tu wyrafinowane, niemal realistyczne ujęcia, a z drugiej bardziej luźne, komiksowe podejście. Daje to nam poczucie, że Joker – jako postać – może pasować do każdego stylu i każdej scenerii.

Czy warto po „Joker. Świat” sięgnąć?

Dla wiernych fanów Jokera, ta antologia to ciekawostka, która może okazać się niezłą zabawą. Nie znajdziecie tu może arcydzieł, ale z pewnością coś, co dostarczy rozrywki i pozwoli spojrzeć na postać Księcia Zbrodni z nieco innej perspektywy. To zbiór opowieści, który bardziej wzbudza zainteresowanie niż szokuje czy olśniewa, ale z pewnością jest warty uwagi tych, którzy są ciekawi, jak Joker mógłby wpłynąć na różne kultury i miejsca.

W skrócie: jeśli podobał się Wam „Batman. Świat” lub po prostu interesują Was niecodzienne spojrzenia na znane postacie, „Joker. Świat” może być świetnym wyborem na długie jesienne wieczory. To komiks, który bawi, zaskakuje, a czasem nawet pobudza do refleksji nad tym, jak uniwersalne mogą być niektóre archetypy, niezależnie od miejsca na mapie.

Dział: Komiksy
sobota, 26 październik 2024 20:23

Sandman Uniwersum. Śnienie – Na jawie

„Śnienie – Na jawie” to długo oczekiwany powrót do świata wykreowanego przez Neila Gaimana w serii „Sandman”. Tym razem za scenariusz odpowiada G. Willow Wilson, znana z takich hitów jak „Ms. Marvel” i „Wonder Woman”. Komiks kontynuuje tradycję łączenia elementów snu, magii i rzeczywistości. Wprowadza nowe postacie oraz wątki. Album zawiera materiały opublikowane pierwotnie w zeszytach „The Dreaming: Waking Hours” #1–12. Rozwija świat Śnienia, jednocześnie wnosząc świeże spojrzenie na znane wcześniej tematy.

„Śnienie – Na jawie” opowiada historię Ruina, koszmaru stworzonego przez Morfeusza, Władcę Snów. Miał on być arcydziełem przedstawiającym klęskę i katastrofę. Jednak Ruin nie spełnia oczekiwań swego twórcy. Zamiast siać chaos, zakochuje się w pierwszym napotkanym śniącym. Zafascynowany jego osobą, postanawia za wszelką cenę ją odnaleźć. To prowadzi go w podróż między światem snu a rzeczywistością. Na swojej drodze Ruin spotyka różnorodne postacie, które dodają głębi i złożoności fabule. Wśród nich jest umęczona matka, której obsesją stało się odkrycie prawdy o Williamie Szekspirze. Jest też upadły cherubin Jophiel, starający się odzyskać łaskę Niebios. A także czarodziejka Heather After, powiązana z mrocznym okresem życia Morfeusza. Te spotkania okazują się filarem fabuły. Poruszają tematykę odpowiedzialności za stworzenie i skutków twórczych działań. Trochę jak z lisem i Małym Księciem. 

„Śnienie – Na jawie” to powrót do świata snu, w którym G. Willow Wilson zręcznie nawiązuje do tradycji Sandmana. Jednocześnie dodaje własny, świeży styl. Ruin, choć jest koszmarem, to postać tragiczna i zagubiona. Jego podróż, zarówno fizyczna, jak i emocjonalna, buduje wyjątkowy nastrój opowieści. Zakochanie Ruina w śniącym chłopcu stanowi główną oś fabularną.  Niestety sam wątek romantyczny pozostaje nieco powierzchowny. Bohaterowie nie wchodzą w żadne głębsze interakcje przez większość historii. Powoduje to, że ten aspekt fabuły mógłby w ogóle nie istnieć. Na szczęście inne wątki są poprowadzone znacznie lepiej. Szczególnie ciekawie wypada historia młodej matki, Lindy Morris, której fascynacja Szekspirem i odkrywanie tajemnic autora staje się ważnym elementem fabuły. Jej zmagania z nieznaną rzeczywistością Śnienia oraz pragnienie powrotu do rzeczywistego świata zostały naprawdę świetnie ukazane. 

Rysunki Nicka Roblesa i Javiera Rodrígueza oddają surrealistyczną i tajemniczą atmosferę Śnienia. Styl Roblesa, brudny i niepokojący, pasuje do złożoności świata snu, a jego wizje doskonale uzupełniają narrację Wilson. Kadry są pełne subtelnych szczegółów, a postacie balansują między groteską a pięknem. Klimat komiksu jest niepowtarzalny. Rysunki w połączeniu z bogatą kolorystyką powodują, że świat snu staje się jeszcze bardziej fascynujący.

„Sandman Uniwersum. Śnienie – Na jawie” to udana kontynuacja i rozwinięcie Gaimanowskiego uniwersum. G. Willow Wilson umiejętnie wprowadza do świata snu nowe postacie, które nadają fabule świeżości i głębi. Rysunki Nicka Roblesa i Javiera Rodrígueza oddają mistyczny i surrealistyczny klimat Śnienia. Sam album wizualnie zachwyca. Wątki fabuły są pełne symboliki i nawiązań do filozoficznych aspektów życia i śmierci, tak charakterystycznych dla serii „Sandman”. Jeśli szukasz pełnej magii historii, „Śnienie – Na jawie” z pewnością cię nie zawiedzie. To kolejny dowód na to, że uniwersum Sandmana wciąż ma wiele do zaoferowania, zarówno pod względem narracyjnym, jak i wizualnym. Serdecznie zachęcam do lektury komiksu, bo moim zdaniem warto go poznać. 

 

Dział: Komiksy