Rezultaty wyszukiwania dla: Przygodowa
Księżniczka debiutuje
Przed nami drugi tom serii, która miała być słodka i cukierkowa, a okazała się mroczniejsza, niż można by przypuszczać, a mimo to cudownie rozkoszna. Jeśli ktoś nie czytał poprzedniego, niech szybko nadrabia i nie czyta recenzji. Jeśli tylko macie ochotę dowiedzieć się, czy warto sięgać po drugi tom, zapraszam.
Nadszedł czas urodzin Lottie i Ellie. Obchodzą je niedługo po sobie, ale wiadomo, że to urodziny księżniczki są huczniej obchodzone. Portmanka zaczyna gubić się pomiędzy obowiązkiem a własnymi pragnieniami. Jednak nadal największym pragnieniem jest ochrona Ellie. Czy Jamie w końcu uwierzy, że dziewczyna da radę? Czy dany im będzie kolejny rok szkolny? I w końcu, czy Lewiatan osiągnie sukces, czy młodym bohaterom uda się przechwycić formułę zatruwającą czekoladę firmy Tompkins i umysły przed nimi?
To ciężki rok. Dziewczyny nie wiedzą, komu ufać, wszak bliźnięta mogą być zamieszane w zatruwanie czekolady, która ewidentnie szkodzi uczniom. A jeśli nie one, to kto? Nie do końca wiadomo też, jak traktować Anastacię, ze względu na Saskię, a współlokator Jamiego też nie jest zwyczajnym chłopakiem. Jak widać, akcja się zagęszcza, nie wiadomo, kto jest kim i gdzie czai się zagrożenie. To dobrze. Dzięki temu książkę czyta się szybko i z ogromnym zaciekawieniem, co przy młodym czytelniku jest szalenie ważne. Znudzony czytelnik to odłożona książka. A tu odkładać się nie chce, wręcz przeciwnie. Do tego bajkowy świat, zaczątek miłości i sukces gwarantowany.
Właśnie, miłość. To jest dla mnie najtrudniejsza rzecz w tej książce. O ile w pierwszym tomie wątek zauroczenia między głównymi bohaterkami jest delikatny i raczej bardziej w sferze domysłów, tu robi się bardziej wyraźny. I nie umiem sobie tego poukładać. Nie chodzi o brak tolerancji, ale o fakt, że książka skierowana jest do młodszych nastolatków, u których tożsamość płciowa i seksualna dopiero się kształtuje. Taka lektura może zaburzyć odbiór siebie, niepotrzebnie skłonić do eksperymentów, bo coś jest fajne w książce i mocno namieszać w głowie. Ja wiem, że seriale dla młodzieży też są pełne wątków homoseksualnych, ale jednak mnie to razi. Nie w takim natężeniu, nie w tak młodym wieku.
Wiek bohaterów już poruszałam w poprzedniej recenzji. Za młodzi, za wiele się dzieje. Po takiej akcji, jaka ma miejsce w książce, powinni siedzieć u psychologa i dochodzić do siebie, a nie radośnie hasać po szkole. No ale cóż, taka formuła tej książki, niektóre postacie specjalnie są tak opisane i mają taką historię, żeby ją do takiego, a nie innego zachowania dopasować. Ja tego nie kupuję, moje dziecko też nie. No ale w trakcie czytania najczęściej się o tym wieku nie pamięta i można czytać z prawdziwą przyjemnością.
Dla fanów autorka przygotowała ściągę, jakimi cechami charakteryzuje się uczeń któregoś z akademików Rosewood Hall. Dzięki temu każdy może się jeszcze bardziej wczuć w temat i identyfikować z ulubionym bohaterem, a jest w czym wybierać.
Legenda zabójcy smoków
„Powrót zabójcy smoków” autorstwa Brandona Mulla to piąta i ostatnia książka z serii „Smocza Straż”, która kontynuuje historię Kendry i Setha Sorensonów, rodzeństwa z Baśnioboru, które odkrywa magiczne rezerwaty na całym świecie. Tyle się wydarzyło w tej książce! Tyle postaci, tyle bitew i co, tak jakby się to wszystko skończyło? Niekoniecznie, możemy przecież odejść nieco od wątku związanego z rodzeństwem i poznać mit założycielski Smoczej Straży. I to w jakim przepięknym wydaniu!
W tej książce jest wiele wyjaśnień dotyczących mitów i pochodzenia. Dowiadujemy się o pochodzeniu magii światła i ciemności, więcej szczegółów na temat mitu pogromców smoków, pochodzeniu demonów i wróżek oraz rezerwatach. Pojawiają się nowe miejsca i nowe rodzaje magii. Jednak dobrze pasują do świata, który Mull już zbudował. Istnieją powiązania z poprzednimi książkami i dawnymi rozmowami między postaciami. Książka poszerza to, co już wiemy o Baśnioborze i nie tylko.
Jak w każdej legendzie, jest w „Legendzie Zabójcy Smoków” zapewne ziarnko prawdy. Poznamy tu młodego śmiałka, który pokonał niewiarygodne do okiełznania potwory, które dręczą królestwo: gorgonę, yeti i wampira. Po każdym takim wyczynie otrzymuje od króla hojny dar, nawet rękę księżniczki. Jego reputacja rośnie wykładniczo, tworząc dla niego tytuł Legendy. Kiedy jednak po latach kolejna maszkara niszczy królestwo, teraz pod rządami legendarnego śmiałka, wszyscy w królestwie czekają, aż chwyci on za miecz i pokona potwora jak zawsze. Taki wyczyn powinien być łatwy dla tak wielkiego pogromcy smoków, który wie, jak robić wiele rzeczy, o których mówią opowieści, prawda? Nie do końca, gdyż nie wszystko, co opowiadał król o swoich potyczkach z bestiami, jest prawdą. Prawdą właściwie jest tylko to, że one są martwe, a młodzieniec ma dar krasomówczy. Czy jednak naprawdę nie posiada daru, który pokona ostatecznego wroga, jakim tym razem okazuje się smok? Być może trofea, zebrane w poprzednich wyprawach na potwory, będą tu przydatne i zapewnią jeszcze raz szczęśliwe dla króla, królestwa i czytelnika zakończenie. Bo przecież szczerość zawsze popłaca.
Księżniczka incognito
Ellie jest księżniczką, a najbardziej na świecie chce żyć normalnie, jak zwykła nastolatka. Lottie Pumpkin, tak, skojarzenia z dynią, jak najbardziej słuszne, pragnie czegoś zupełnie odwrotnego. Dziewczyny trafiają do tego samego pokoju w akademiku szkoły. Jak myślicie, spełni się marzenie Kopciuszka?
Tak, jest to kolejna opowieść o zamianie ról, o bajce, która się ziszcza i o kłopotach z tym związanych. Jednak, jak widać, te historie nigdy się nie nudzą, dzieciaki, no dobra, dziewczynki je połykają i wiecznie chcą więcej. Kiedy przyszła przesyłka z całą serią Księżniczki moja córka porwała pierwszy tom i tyle go widziałam. Przez trzy dni. Tyle bowiem zajęło jej przeczytanie, przetykane marudzeniem czemu jeszcze nie zaczęłam i kiedy w końcu wezmę się za czytanie, na zmianę z gdzie jestem, bo ona chce mi opowiedzieć. Spoiler miała na końcu języka, ale jak w końcu dotarłam do sceny, którą czytała i ją szczególnie wzburzyła – przychodziła i dyskutowałyśmy długo i emocjonalnie. Tak, książka budzi emocje, od skrajnego zachwytu całością po szereg wątpliwości. Co ciekawe, obie miałyśmy podobne. Po pierwsze dzieciaki występujące w książce mają po czternaście lat, gdy cała akcja się zaczyna. I fajnie, niezły wiek, dużo można tu podziałać i z akcją i z emocjami, podoba mi się.
No ale na miłość wszystkich literackich bogów ochroniarz księżniczki zachowuje się, jakby był z dziesięć lat starszy. I nie umiem go wpasować w ich wiek, mimo wyjaśnień autorki, że musi mieć tyle lat, żeby być bliżej ochranianej osoby, wtopić się w tłum i być podobnym do rówieśników. No nie jest podobny, zachowuje się kompletnie inaczej, odstaje i jest to okropnie nienaturalne. Ja bardzo lubię Jamiego, uważam go za postać bardzo ciekawą i z potencjałem, ale ten wiek mi bardzo nie pasuje. Córka dodatkowo zwróciła uwagę, że niektórzy bohaterowie, mimo tego, że mają tyle samo lat, zachowują się, jak dzieci. To jeszcze bardziej uwypukla różnice w zachowaniu chłopaka.
Komu polecam? Mamom i córkom, na wspólne czytanie, dyskutowanie, budowanie przez to więzi i relacji opartej na spędzeniu czasu razem. Dla mnie i córki była to wspaniała przygoda, wiele rozmów zaczęło się od treści, by potem polecieć hen, daleko i trwać długimi chwilami. To był wspaniały czas. I nie bójcie się mamy, to młodzieżówka, ale pełna tej cudownej magii bajki, którą każda z nas zniesie, zachwyci się i będzie chciała jeszcze. To piękny przerywnik codzienności. A dla waszych córek to kolejne krok w literaturę, która pochłania i pokazuje, że te bardziej dorosłe książki też mogą być piękne i magiczne mimo tego, że całkiem realne i bez jednorożców i wróżek.
Przykry początek
Frigiel i Fluffy. Na ratunk Lanniel
Wracamy do serii, którą zapoczątkował twórca internetowy i pisarz Frigiel. Tym razem pozwolił on swoim bohaterom skończyć podróż do Farlandii w całości. Ba, ich drużyna zwiększyła się o jedną osobę. Wracają do pięknego Lanniel. Jednak nie wiedzą, że nie będzie im dane spocząć na laurach. Okazuje się bowiem, że w czasie ich nieobecności ktoś zdewastował miasto, a mieszkańcy gdzieś zniknęli. Ich nowym zadaniem będzie przywrócenie dawnej świetności i sprowadzenie lennielczyków.
Jak przystało na przygodową serię od Frigiela, któremu przy scenariuszu pomagał Darrien, z przepiękną kreską tworzącej rysunki Minte, nie możemy liczyć na zeszyt, w którym nic się nie dzieje. To nawet chyba najbardziej waleczny z wszystkich dotychczasowych dziewięciu. Jak na stylizowaną na wokselową, minecraftową grafikę, to Minte potrafi zrobić naprawdę dobre sceny walki, z dostateczną dynamiką. Niestety stylizacja jest na tyle odległa od pierwowzoru, że niejeden fan Minecrafta będzie zawiedziony, wspominając co rusz, że np. w Minecrafcie nie można zrobić takich włosów” czy „w Miencrafcie nie można tak zgiąć ręki”. Jak widać nie każdy kupuje takie zmiany. Z pewnością jednak znajdą się fani i takiej koncepcji.
Osoby, które chciałyby rozpocząć przygodę z Alice, Frigielem, Fluffim i Ablem, raczej powinny najpierw zabrać się za poprzednie tomy. Kilka razy są wspominane bowiem wydarzenia z poprzednich zeszytów, bez zbędnego tłumaczenia, co może wprowadzać brak zrozumienia fabuły. Na szczęście komiks czyta się szybko i jest on na tyle dobrze napisany, by wciągać od pierwszego numeru i nieprzerwanie zachwycać przy kolejnych spotkaniach.
Wojna cukierkowa. Awantura w salonie gier
„Awantura w salonie gier” to świetna kontynuacja książki „Wojna cukierkowa” Brandona Mulla. Minął rok od zdarzeń z pierwszego tomu, gdzie Nate, Trevor, Summer i Gołąb poradzili sobie z potężnym magiem, który używał magicznych cukierków o nieco strasznej mocy. Tym razem wróg nie będzie starą wiedźmą, a jej bratem! Nate, Trevor, Summer i Gołąb po raz kolejny są w stanie pokonać złoczyńców i uratować sytuację. Jako że braciszek także ma ochotę na władzę, wychodzi na to, że cała rodzina White’ów ma iście autorytarne zamiary.
Doświadczenia z pierwszej części tak zbliżyły do siebie naszych bohaterów, że postanowili oni kontynuować działalność klubu Błękitne Sokoły i testować nowe cudowne cukierki, tym razem bez zgubnych efektów ubocznych. Dostarczała je przemieniona w małą dziewczynkę wcześniej zneutralizowana wiedźma, która straciła swoją tożsamość.
Zapewne, gdyby była to książka obyczajowa, to byśmy odtrąbili już koniec, jednak to książka przygodowa i fantasy. Nagle ginie agent John Dart i czarodziej Mozag. Okazuje się, że trop prowadzi do niejakiego salonu o nazwie Kraina Gier, którego właścicielem jest – a jak! - brat wiedźmy Belindy, Jonas. Będzie to prawdziwa jazda bez trzymanki, bo autor puścił wodze fantazji i jedzie na luzie. Tak jak poprzednio także teraz będzie gradacja trudności, aż do tych zabójczych. O tyle trudniej, że cała akcja zajmuje nie tylko świat magiczny, ale także mentalny.
Mull mocno testuje bohaterów. I nie chodzi tylko o siłę czy spryt, ale także emocje. Nie boi się dawać im etycznie wątpliwych wyborów, testować mocy ich więzi wprowadzeniem elementów rywalizacji. Bardzo często odwołuje się do truizmu, tego, że jesteśmy kowalami własnego losu i nawet trudne dzieciństwo nie powinno być jedynym wyznacznikiem przyszłości, jaka przed nami się jawi.
Dobrze jest przeczytać najpierw „Wojnę cukierkową”, gdyż druga część kilkakrotnie odwołuje się do pierwszej książki, a niektóre kluczowe punkty fabuły zależą od wiedzy o tym, co wydarzyło się w przeszłości. Pierwsza wojna w sklepie ze słodyczami została napisana jako samodzielna historia, gdyż Brandon Mull nie planował więcej. Może dobrze, że zmienił zdanie, bo „Awanturę w salonie gier” czyta się fantastycznie i polecam ją czytelnikowi w każdym wieku.
Zapowiedź: Dziedziniec cudów
Porywająca powieść przygodowa o młodej złodziejce, która wchodzi w konfrontację z przywódcami paryskiego półświatka w realiach alternatywnej wizji Europy. W brutalnej miejskiej dżungli Paryża z 1828 roku rewolucja francuska nie powiodła się, a miasto zostało podzielone pomiędzy bezlitosną rodzinę królewską i dziewięć podziemnych przestępczych gildii, znanych jako Dziedziniec Cudów.
Gra planszowa LABYRINTH ŚCIEŻKI PRZEZNACZENIA doczekała się IV edycji!
Labyrinth: Paths of Destiny to przygodowa gra planszowa dla 2–6 osób o wyprawie po nieśmiertelność do starożytnego labiryntu znajdującego się w centrum zapomnianej, pustynnej krainy. Każdy z graczy wcieli się w jednego z bohaterów, który zgłębi jego czeluści. Zadanie nie jest jednak proste, bo labirynt jest najeżony licznymi pułapkami, a od wieków strzeże go magiczny strażnik – Golem.
Zapowiedź: Spółka Antymagiczna i nawiedzony dom
Wejdź do świata magii i zapomnij o nudzie.
Pierwszy tom pełnej magii i humoru serii dla czytelników od lat 10 do 110 !
Witajcie w Burzowie, pochmurnej metropolii często nawiedzanej przez istoty nie z tego świata. Gdy miasto dotyka klęska czarnego deszczu, niezbędna okazuje się interwencja łowców upiorów. Alfaen i Darkins, właściciele Spółki Antymagicznej, rozpoczynają śledztwo, które prowadzi ich do ekscentrycznej poetki Ithne nawiedzanej przez demona. Starcie z upiorem kończy się katastrofą, a miastu grozi wielkie niebezpieczeństwo.
Zapowiedź: Wiecznomrok
I tom epickiej powieści fantasy napisanej z ogromnym rozmachem i trzymającej w napięci do końca!
Odkąd Wiecznomrok napadł na Srebrne Królestwo, pogrążając je w ciemności i chaosie, upłynęły tysiące lat. Wtedy garstka nieustraszonych Wiedźm zdołała przegnać zło. Jednak teraz Wiecznomrok, przebudzony przez diaboliczną panią Hester, znów daje o sobie znać. Powstrzymać go może jedynie starożytny czar, ukryty głęboko w podziemiach Królewskiego Gniazda.