Wiele osób lubi gry planszowe, ale są też takie, do których ta forma rozrywki kompletnie nie przemawia. Czy w takim razie jedyną alternatywą na deszczową pogodę jest komputer, a na imprezie, w gronie przyjaciół rozmowa? Nie. Dla osób, które lubią się wspólnie pośmiać powstają właśnie tytuły takie jak „Gra na emocjach”.
wiek: 10+
czas gry: około 20 minut
liczba graczy: 3-10 osób
Cel gry
Grę wygrywa osoba, która jako pierwsza zdobędzie trzy punkty, a zdobywa się je wygrywając kolejne rundy. Tak naprawdę jednak nie ma to zbyt wielkiego znaczenia. Celem gry jest relaks i dobra zabawa.
Strona wizualna
Gra składa się ze 110 kart symboli, czterech pustych kart, które gracze mogą wypełnić własnymi pomysłami oraz pięciu kart z przykładowymi pytaniami. Grafika gry jest prosta, ale charakterystyczna. Formą przypomina brytyjskie znaki drogowe. Całość zamknięta została w niewielkich rozmiarów kwadratowym pudełku.
Przygotowanie gry i przebieg rozgrywki
Na początku należy potasować karty i rozdać po pięć każdemu z graczy. Pierwszy gracz zadaje pytanie „jak się czuję gdy…?” Dalszy ciąg pytania można wymyślić dowolnie lub na początek skorzystać ze ściągi z jednej z pięciu przykładowych kart. Pozostali gracze wybierają po jednej karcie ze swojej ręki i wykładają ją zakrytą na stół. Osoba, która zadała pytanie tasuje wyłożone karty, a potem je odkrywa. Następnie dokonuje własnej interpretacji z najdujących się na kartach symboli tak by pasowały jako odpowiedź na zadane pytanie. Wybiera tą, która jego zdaniem jest najlepsza. Osoba, która była właścicielem wybranej karty otrzymuje punkt.
Wrażenia
Rozgrywka jest bardzo przyjemna. Nie wymaga współzawodnictwa, nie ważne kto wygrał o kto przegrał. Liczy się sama zabawa, której na dodatek towarzyszy wiele śmiechu. Zwłaszcza gdy zdarzy się, że żadna karta nie pasuje i trzeba głowić się nad dopasowywaniem dziwnych skojarzeń. Prowadzi to do komicznych sytuacji i wybuchów ogólnej wesołości.
Podsumowanie
„Gra na emocjach” to doskonała propozycja na wszelkiego rodzaju imprezy. Mimo że to nie jest pierwszy tego typu tytuł na polskim rynku to jednak zdecydowanie stworzył konkurencję dla pozostałych, chociażby przez wzgląd na swoją niską cenę (przykładowo gra o bardzo podobnych założeniach „Apples to Apelles” kosztowała ponad 150 złotych). Podsumowując - gra bardzo mi się spodobała. To solidny produkt oparty na prostych zasadach. Imprezowa gra dla każdego.