kwiecień 20, 2025

Rezultaty wyszukiwania dla: SPI

czwartek, 22 lipiec 2021 18:57

1634: Wojna bałtycka

„1634: Wojna bałtycka” to trzeci tom cyklu „Rong of fire/Pierścień ognia” Erica Flinta i Davida Webera. To grubaśna powieść, ma sporo bohaterów i wątków, obejmując wydarzenia na przestrzeni setek kilometrów i kilka narodów. Mimo to utrzymanie wszystkiego w porządku zasługuje na szacunek. Czapki z głów, autorzy! Dla mnie, czytelnika, który często zapomina, kto jest kim, umieszczono listę postaci oraz mapy i drzewo genealogiczne. Niesamowicie to pomaga w ogarnięciu wszystkich wątków.
 
Fabuła kontynuuje burzliwą wojnę trzydziestoletnią w siedemnastowiecznej Europie, zakłóconą przez przybycie z przyszłości całego małego miasteczka w Zachodniej Wirginii. Zastrzyk nowoczesnej technologii i pomysłów w ten ponury, po reformacyjny świat ma natychmiastowe i dalekosiężne konsekwencje. Nadszedł czas, aby zobaczyć, co nadczasowcy i ich niemieccy i szwedzcy sojusznicy mają w zanadrzu, aby przeciwstawić się armiom i marynarkom wojennym Francji, Hiszpanii, Danii i Anglii. Prawdopodobnie przez zimową aurę i spowodowane nią spowolnienie przemieszczania się wojsk, wydawać by się mogło, że ta książka jest jak wprowadzenie w prawdziwą wojnę z udziałem Stanów Zjednoczonych Europy, nowej siły na kontynencie. Sama walka o Kopenhagę czy Hamburg jest przedsmakiem tego, co możemy się dopiero spodziewać. Dlatego ten tom nie jest najbardziej emocjonujący z serii. Nie znajdziemy tu żadnych inspirujących momentów, o których warto wspomnieć. Mało też realnego wyzwania dla bohaterów.
 
Głównymi fabułami były plany ucieczki z Tower w Londynie i odsiecz morska SZE prowadzona przez Simpsona. Jak sugeruje tytuł: raczej skupimy się na wodach Bałtyku niż lotnictwie wojskowym. Jednak wszelkie potyczki są raczej z góry skazane na sukces. Okupiony stratami, ale sukces. Zdarzyła się wprawdzie spektakularna i ważna dla dalszych działań śmierć czy morska tragedia. Jestem przekonana, że jest to zapowiedź przyszłych problemów w lotnictwie, być może też w marynarce wojennej.
 
Książka jest bogata w szczegóły techniczne i historyczne. Autorzy spisali się, by rozwinąć fabułę z politycznego punktu widzenia, ale nie zapomnieli o sporej dozie humoru oraz ciekawych ponadklasowych i ponadczasowych romansów. Było sporo intryg z gatunku płaszcza i szpady, a na szczególne wyróżnienie zasługuje wątek działań prowadzonych przez Harry'ego Leffertsa. Coś czuję, że będzie on ciekawie kontynuowany w następnych tomach, a przynajmniej mam taką nadzieję.
 
Świetnie poprowadzony jest wątek duńskiej rodziny królewskiej. Nie tylko będziemy mieli tu do czynienia z intrygami, ale i z bardzo ciekawą przyjaźnią i romansem. Dorównuje on nawet świetnej akcji oświadczyn Torstenssona. Bardzo także udane są wątki humorystyczne, zwłaszcza te związane z młodziutką księżniczką Krystyną. Mam nadzieję, że jej pomysł nadania jednemu z bohaterów wojennych tytułu hrabiego Narnii się jej uda!
 
Fabuła książki korzysta ze znacznego doświadczenia Erica Flinta w pisaniu historii alternatywnej i wojskowego doświadczeniem Davida Webera. Dopiero w tym tomie widać jak dobrze im się razem współpracuje. Pomimo ogromnego zakresu świata, każdy jego zakątek wydaje się żywy i dopracowany. Jedynym zagrożeniem dla przyszłości serii byłoby zbytnie umocnienie SZE, stworzenie z niej supermocarstwa na miarę obecnego USA. Jeśli autorzy nie dadzą ponieść się pokusie, jestem spokojna o kolejne tomy i opisywane w nich lata ciekawych czasów Europy. Szczerze polecam wszystkim fanom historii alternatywnej w literaturze.
Dział: Książki

Multikino wróciło, wrócił także legendarny MARATON HORRORÓW! Już 30 lipca ponownie zapraszamy wszystkich miłośników porządnego straszenia na noc pełną grozy pośród ciemności sali kinowej. Na wielkim ekranie zaprezentujemy cztery filmy, które napełnią radością (i przerażeniem!) wszystkie serca wielbicieli horrorów.

Dział: Kino
wtorek, 20 lipiec 2021 14:07

Batman ląduje w świecie Fortnite!

Mroczny Rycerz rusza do walki z mistrzami Fortnite w desperackiej próbie uratowania nie tylko siebie, ale także innych znajomych postaci ze świata DC... a być może i całego multiwersum! Na 7 września br. wydawnictwo Egmont zaplanowało premierę prawdziwej gratki dla fanów gry Fortnite i Batmana. Album „Batman/Fortnite: Punkt Zerowy”, poza komiksową opowieścią, będzie zawierał specjalny bonusowy kod odblokowujący w grze Fortnite siedem cyfrowych przedmiotów związanych ze światem DC.

Dział: Komiksy
poniedziałek, 19 lipiec 2021 20:54

Zapowiedź: Fantastyczne zwierzęta i cuda natury

Przedstawiamy niesamowitą książkę towarzyszącą oficjalnej wystawie „Fantastyczne zwierzęta. Cuda natury”, która łączy świat magicznych stworzeń wykreowanych przez J.K. Rowling z naukowym spojrzeniem ekspertów Muzeum Historii Naturalnej. Zapraszamy do obejrzenia rewelacyjnej wystawy poświęconej naturze, nauce i przygodzie!

Ta niezwykła podróż, zainspirowana pracą magizoologa Newta Skamandera, odkrywa związki między fantastycznymi zwierzętami, które powstały w wyobraźni J.K. Rowling, a nadzwyczajnymi stworzeniami z realnego świata – tymi żyjącymi i tymi wymarłymi – panującymi na lądzie, wodzie i niebie naszej planety.

Tajemnicze morskie potwory, groźne dinozaury, zdumiewające owady i przepiękne egzotyczne ptaki – okazy muzealne i rekwizyty z planu filmowego – oto prawdziwy hołd złożony naszemu wspaniałemu światu przyrody.

Autor: Opracowanie zbiorowe

Tytuł: Fantastyczne zwierzęta i cuda natury

Tłumaczenie: Piotr Budkiewicz, Małgorzata Hesko-Kołodzińska

Wydawnictwo: Media Rodzina

Język oryginału: angielski

Liczba stron: 160

Data wydania: 2021-09-29

Dział: Książki
czwartek, 15 lipiec 2021 00:46

Złudzenie

„Warto żyć dalej, bo nigdy nie wiadomo, co się jeszcze wydarzy.”

Drugi raz podchodzę do twórczości Nicoli Rayner, wcześniej miałam okazję zapoznać się z „Dziewczyną, którą znałaś”, nie trafiłam z książką. Nie chodzi o to, że nie przekonała, bo umiejętnie oscylowała wokół psychologicznych niuansów, jednak nie przyciągnęła tematyką. Była powieścią dla starszych nastolatków, osadzonych w barwach trudnego dojrzewania, kiedy sprawy alkoholu, narkotyków, imprez i seksu wydają się na pierwszym planie zainteresowań.

Podobne odczucia towarzyszyły przy poznawaniu „Złudzenia". Szybko zorientowałam się, że historia jest skierowana do młodych czytelników, chociaż bohaterowie byli już dorosłymi ludźmi, to zachowania wskazywały na sporą niedojrzałość emocjonalną. Dziwiłam się nieuleczeniu bolesnych ran pierwszych miłosnych zawodów, nieprzepracowaniu syndromu odrzucenia przez szkolnych rówieśników, osobliwej bierności w walce o własne szczęście. Nieprzekonujące postaci, bez głębi i iskry życiowej. Najmocniejszym atutem było to, że długo nie wiedziałam, w jakim kierunku potoczy się fabuła. Podskórnie czułam, że za wszystkim skrywa się ponura historia, lecz nie miałam pojęcia, że aż tak mroczna. Zaskoczył mnie wzór kryminalnej intrygi. Niestety, przez większość książki miałam wrażenie, jakby nic szczególnego się nie działo, tylko czasami pojawiały się niepokojące sygnały, trudne do wyjaśnienia zbiegi okoliczności. Wkradło się znużenie, dopiero w ostatnich rozdziałach nastąpiło wyczekiwane przyspieszenie. Finalne rozwiązanie mało realne, ale komponowało się z ogólnym klimatem powieści.

Francesca Knight, pracownica księgarni, uwielbia snuć różne opowieści, jej wyobraźnia wchodzi na maksymalne obroty, kiedy myśli o pierwszym chłopcu, którego obdarzyła gorącym uczuciem w czasach szkolnych. Po wielu latach Charles Fry wciąż podoba się ten mężczyzna, jednak jej miłość wkroczyła w obsesję, kobieta posuwa się do nieustannego śledzenia obiektu westchnień. Fran, typowa samotnica, trudno nawiązująca kontakty z innymi, niesamowicie zakompleksiona, nie radzi sobie sama z sobą. Dodatkowo wydaje się, że opuściła ją ukochana siostra Ellie, która tylko sporadycznie kontaktuje się z nią za pośrednictwem poczty elektronicznej. Nicola Rayner ciekawie przedstawia mechanizm ucieczki od życia realnego w niespełnione marzenia, potęgę złudzeń prowadzących na manowce, rodzenia się rozczarowań, które sami na siebie ściągamy.

Dział: Książki
wtorek, 13 lipiec 2021 20:32

Zapowiedź: Upiory XX wieku

Książka, która przyniosła Joemu Hillowi sławę.
Uhonorowana Bram Stoker Award – najważniejszą nagrodą z dziedziny literatury grozy.

Dział: Książki
poniedziałek, 12 lipiec 2021 22:06

Wyborowa tryb domówki

Siedzenie w domu dobija nas wszystkich. Dopiero kiedy nie możemy czegoś zrobić, uświadamiamy sobie, że chcielibyśmy to zrobić. Wyjście na spacer, do restauracji, nie mówiąc już o dobrej imprezie! Trzeba się jakoś ratować, dlatego Wyborowa stworzyła specjalną serię właśnie na przedłużający lockdown. Wiadomo z uwzględnieniem rygorów sanitarnych i... odpowiedniej dezynfekcji.

Gry planszowe cieszą się niesłabnącą popularnością. Lubią je zarówno dzieci, jak i dorośli. Jest taka różnorodność, że każdy znajdzie coś dla siebie. Jednak jest jeden fundamentalny warunek, który musi zostać spełniony. Do rozgrywki potrzebne są przynajmniej dwie osoby, a jeszcze lepiej, żeby było ich więcej. Gdy do wspólnej gry zasiadają dorośli... oprócz towarzystwa przydaje się zawsze coś na poprawę koncentracji i odwagę, wódka na przykład spełnia wszystkie warunki.


„Wyborowa tryb domówki” to gra, która świetnie uzupełnia czas pomiędzy kieliszkami. Wiadomo, odkąd siedzimy w domu i nic się nie dzieje, nie ma ciekawych tematów do rozmów. Co gorsza, nie ma świeżych plotek. Co tu robić, jak się ratować, przecież przy wódce nie można siedzieć w ciszy! Wyborowa i Prosto zauważyli problem i stworzyli coś, co w 100% odpowiada na nasze aktualne potrzeby towarzysko - egzystencjalne. Czyli po prostu stworzyli grę planszową dołączaną do wódki. Genialne w swojej prostocie.

Jeśli chodzi o zasady. Wygrywa ten, kto pierwszy dojdzie do mety, ale zanim mu się to uda ma do wykonania różne zadania. Gra podzielona jest na cztery tryby. Każdy etap rządzi się swoimi prawami. Zaczynamy od trybu przyspieszonego, w którym w ciągu 10 sekund trzeba wymienić różne rzeczy (w zależności od tego, co jest napisane na karcie zadań). Następnie przechodzimy do trybu zbliżeniowego, gdzie liczy się znajomość innych graczy. Tutaj naszym zadaniem jest odpowiedzenie na pytanie (najlepiej jak najbliżej prawdy) dotyczące osoby po naszej lewej lub prawej strony. Następnie przechodzimy do trybu wyciszonego, który w skrócie można określić mianem kalambur. Na koniec moim zdaniem najlepszy etap - oświecenie, który polega na przedstawianiu haseł bez słów kluczowych, np. musimy przedstawić sok bez używania słów owoce i napój. O ile na początku zabawa jest banalna, tak z każdą rundą robi się coraz trudniejsza. To pewnie dlatego, że każdy chce wygrać lub... jego myśli zaczynają galopować po innych torach.

Oprócz planszy, na której toczy się rozgrywka mamy również do dyspozycji tryb wirtualny, który klarowniej pokazuje to, co aktualnie się dzieje w rozgrywce. Chociaż przy każdej nowej rundzie obraz w telefonie staje się jakiś rozmazany, myślę, że to wynikało z tego, że telefon nie wytrzymywał tempa, chociaż mogą być też inne przyczyny takiego stanu rzeczy.

Bardzo ciekawe jest to, że do pracy nad grą planszową włączyło się Prosto na czele z raperem Sokołem. Kto jak to, ale gwiazdy rapu wiedzą jak imprezować, więc można by się spodziewać czegoś w stylu alkochińczyka, czyli im więcej wypijesz, tym szybciej odpadniesz, znaczy - wygrasz. Tymczasem w grze „Wyborowa tryb domówki” mamy bardzo fajnie przemyślaną rozgrywkę. Zadania do wykonania najczęściej są zabawne, ale nie głupkowate, czy chamskie. Dlatego każdy, kto zasiądzie do tej gry, będzie się świetnie bawił.

Dział: Gry bez prądu
czwartek, 08 lipiec 2021 11:55

Batman/Wojownicze Żółwie Ninja

Napisane przez Jamesa Tyniona IV i narysowane przez Freddiego Williamsa II i Kevina Eastmana. Historia bardzo przypomina stare, dobre, międzykomiksowe crossovery z lat 90-tych. Choć skrzyżowanie np. Batmana i Spider-Mana mogło być udane, tak tu nie do końca jest dobrze.

Zacznijmy od fabuły. Pod względem formuły jest ona dość prosta. Bierzesz jednego złoczyńcę z galerii łotrów danego uniwersum i czarny charakter  z innego uniwersum. Jednego bohatera z danego świata i grupę bohaterów z innego. Każesz im spiskować, aby opanowali miasto w jednym ze światów. Następnie bohaterowie spotykają się, żeby skopać tyłek i pokonać złych. Proste i logiczne.

Komiks „Batman/Wojownicze Żółwie Ninja” to właściwie trzy takie historie. W pierwszej z nich bohaterowie i Splinter udali się do DC Universe, a dokładniej do Gotham City. Oprócz tego, że Żółwie znajdują się w mieście Batmana, Shredder i Klan Stopy przeszli przez ten sam portal. Shredder ma nikczemne plany dotyczące swojego nowego domu i udaje mu się połączyć siły z tym, co zasadniczo jest jego sobowtórem w komiksach DC, Ra's al Ghulem. Oboje są nieśmiertelnymi wojownikami, mistrzami sztuk walki i kontrolują tajną organizację ninja. Naturalnie Batman i Żółwie łączą siły, aby pokonać wrogów i sprowadzić wszystkich z powrotem do swoich wszechświatów.

Druga historia skupia się znowu na walce, tym razem na terenie Żółwi. Tu antagonistami są przeobrażony Baine, ale nie tylko walki stanowią oś fabuły. Ciekawe jest skupienie się na Donatellu i jego dążeniu do osiągnięcia siły. Nie chce on być dłużej żółwiem do wiecznego ratowania. Może i ma pomysły i gadżety, trochę słabsze niż Batman, ale czuje się źle, że właściwie musi ciągle liczyć na braci.

W trzeciej części Krang opanował dość niebezpieczną technologię, tworząc multiwersum. Gdy ujawnia się prawdziwa moc Kranga, Batman i Żółwie muszą go powstrzymać, choć będzie to trudne, bo każdy z nich ciągle ma jakieś traumy z dzieciństwa. Cała piątka walczy klanem ninja dowodzonym przez brutalnego Laughing Mana (połączenie Shreddera i Jokera). Żeby było ciekawiej, sprzymierzeńcami w tej walce stają się dawni wrogowie, jak choćby Klan Stopy. Bruce'a nawiedzają dziwne sny i uczucia, że coś jest nie tak. Okazuje się, że wszystko jest ułudą.  Jedynym sposobem, aby obalić Kranga i ponownie oddzielić swoje wszechświaty, jest odkrycie przez Batmana i Żółwie tego, kim naprawdę są. Tylko to spowoduje, że oba uniwersa wrócą do normalności.

Być może najmocniejszą częścią tej książki jest kreska. Freddie Williams II, jak i Kevin Eastman, choć on mniej, wykonuje dobrą robotę z ilustracjami. Batman wygląda bardzo groźnie w swoich walkach z Żółwiami, a każdy z Żółwi jest rozpoznawalny nawet bez maski. Być może moją ulubioną częścią artystycznie w tym komiksie była walka ze złoczyńcami z Arkham, po ekspozycji na mutagen. Chociaż jest to jedna z najgłupszych części historii, wizualnie jest to świetna zabawa. Choćby po to, by sprawdzić, kto wcieli się w jakie zwierzę.

Lektura komiksu „Batman/Wojownicze Żółwie Ninja” jest satysfakcjonująca i zabawna, ale nic poza tym. Nie jest tak świeże, jak by się oczekiwało, a żarty często zwyczajnie nie śmieszą. Uproszczona historia i niektóre z bardziej banalnych scen i scenariuszy mogą być atrakcyjne, ale głównie dla młodych, dorastających czytelników. Jednak u mnie, nieco starszej, te rzeczy mogą wywołać tylko westchnienia zawodu. Ale to wciąż szalona jazda przez obie franczyzy. Cowabunga!

Dział: Komiksy

Ostatni tom pamiętników lady Trent odsłania wreszcie prawdę o jej najgłośniejszej przygodzie - wspinaczce na najwyższy szczyt świata we wrogiej Scirlandii i niezwykłych odkryciach po drugiej stronie, w Sanktuarium Skrzydeł.

Dział: Patronaty

Pierwsze w historii kina spotkanie bohaterów dwóch ponadczasowych i uwielbianych przez wszystkie pokolenia baśni. Dowiedz się, kim był Piotruś, zanim stał się Piotrusiem Panem i co robiła Alicja, zanim trafiła do Krainy Czarów? To właśnie ich wspólną historię opowiada porywające widowisko fantasy, w którym pierwsze skrzypce gra laureatka Oscara – Angelina Jolie, a wspierają ją: David Oyelowo, Anna Chancellor, Clarke Peters i Michael Caine. Za kamerą produkcji stanęła zdobywczyni Nagrody Amerykańskiej Akademii, Brenda Chapman – reżyserka oscarowej „Meridy Walecznej” i współtwórczyni takich familijnych hitów, jak: „Król Lew”, „Auta” czy „Piękna i „Bestia”. „Come Away to nowy dziecięcy klasyk. Baśń, która z pewnością oczaruje każdą generację widzów” – zachwala film serwis Slashfilm.com.

Dział: Kino