Wiedzcie jedno: nie cofną się przed niczym. Łącznie z wciągnięciem w całą sprawę autorki nigdy niedokończonej powieści przygodowo-fantastycznej.
Dosłownie wciągnięciem, w sam środek ledwo trzymającej się fabuły. Po tej historii możecie się spodziewać wszystkiego.
I smoków. Będą też smoki.
“Słowodzicielka” z całą pewnością nie jest zwyczajną powieścią - zaskakuje już od pierwszej strony. Bohaterowie książki mają jeden, bardzo ważny cel: poszukują głównej postaci, a także odpowiedniej fabuły, do której wciąż dążą, choć stale im się to nie udaje. Historia pisze więc sama, a każdy kolejny zwrot akcji jest wielką niewiadomą. Potrzebny jest dowódca, osoba, dzięki której wszystkim uda się odnaleźć własną ścieżkę, a działania w końcu będą miały cel. Bohaterowie muszą uważać, by nie zboczyć z kursu i nie zagubić się w wielu wątkach.
Książka na pewno nie jest typowa - autorka powieści zabiera czytelników w fantastyczny świat pełen przygód, nieoczekiwanych rozwiązań i zwrotów akcji, zabawnych dialogów i czyhających na każdym kroku niebezpieczeństw, z których bohaterowie muszą przecież wyjść cało. Tutaj nic nie jest takie, na jakie wygląda - właśnie dlatego lektura wymaga od czytelnika dużego zaangażowania, by zrozumiał skomplikowane wątki i pojął istotę opowieści, która nigdy nie miała być prosta i przewidywalna. To zupełnie odmienne spojrzenie na książkę, jaką zwykliśmy czytać od początku do końca, nie zastanawiając się za bardzo nad jej złożonością czy prawdopodobieństwem. Tu trzeba być uważnym i śledzić każdy trop, by niczego przypadkiem nie przeoczyć. Jaki będzie finał tej niezwykłej historii?