Każdego można było doprowadzić do stanu, że mógłby kogoś zabić. Wielokrotnie jego organizacja korzystała z tej, chyba jednak wrodzonej, ludzkiej cechy. Ale akurat nie on. Pamiętał jak strzelił z rewolweru do leżącego na bruku mężczyzny. Pamiętał jak to odchorował. A przecież nie strzelał do żadnego niewiniątka. Dobił faceta, który chciał zabić jego. I co? O mało sam nie zszedł z tego świata.
On był za Wielkim Lasem. Trudno powiedzieć gdzie bo na podstawie majaczeń nie sposób określić pozycji geograficznej. Tam egzystuje, tak to najlepsze słowo, egzystuje pewien lud, który sam siebie nazywa „zesłańcami", „posłańcami" czy jakoś tak. Żyją w czymś co nasz człowiek określał mianem piekła. Tam zwykłe powietrze powoduje oparzenia. Tam z powodu bezsenności popada się w szaleństwo. Mogłabym długo wymieniać różne straszne rzeczy, które mają tam miejsce. Niemniej przerażeni mieszkańcy tej posępnej krainy wyznają pewien rodzaj dziwnej religii. „Ten, który nie chce żeby spali" nawiedza ich na jawie i robi z nimi jakieś straszne rzeczy.
Co czeka władcę?
Zwycięstwo czy śmierć?
Imperium musi trwać
Imperium musi trwać
Achaja, El Voltage
Jak zwykle doskonały język i błyskotliwe pomysły. Ziemiański to prawdziwy fachowiec fantastyki.
Jarosław Grzędowicz, autor Pana Lodowego Ogrodu
Świetni bohaterowie. Dużo akcji. Zero nudy.
Czego chcieć więcej od fantasy?
Jakub Winiarski, Nowa Fantastyka