Rezultaty wyszukiwania dla: powieść przygodowa
Zapowiedź: Płomień i reszka
Zapowiedź: Zrodzeni z legendy
Niektóre legendy trwają wiecznie
Młoda dziewczyna pogrążona w żałobie. Atak drapieżnego demona. Tajne stowarzyszenie sięgające czasów średniowiecza. Jakie tajemnice skrywają „Zrodzeni z legendy”? Już 22 lutego w księgarniach pierwszy tom cyklu autorstwa Tracy Deonn - nowoczesnego retellingu legendy o królu Arturze.
Zapowiedź: Dziedziniec cudów
Porywająca powieść przygodowa o młodej złodziejce, która wchodzi w konfrontację z przywódcami paryskiego półświatka w realiach alternatywnej wizji Europy. W brutalnej miejskiej dżungli Paryża z 1828 roku rewolucja francuska nie powiodła się, a miasto zostało podzielone pomiędzy bezlitosną rodzinę królewską i dziewięć podziemnych przestępczych gildii, znanych jako Dziedziniec Cudów.
Zapowiedź: Wiecznomrok
I tom epickiej powieści fantasy napisanej z ogromnym rozmachem i trzymającej w napięci do końca!
Odkąd Wiecznomrok napadł na Srebrne Królestwo, pogrążając je w ciemności i chaosie, upłynęły tysiące lat. Wtedy garstka nieustraszonych Wiedźm zdołała przegnać zło. Jednak teraz Wiecznomrok, przebudzony przez diaboliczną panią Hester, znów daje o sobie znać. Powstrzymać go może jedynie starożytny czar, ukryty głęboko w podziemiach Królewskiego Gniazda.
Ostatnia iluzja
Nowy Jork nawiedza fala upałów, a miasto zaszczyca swą obecnością wielki i potężny iluzjonista Harry Houdini. Jego pokazom towarzyszą także występy innych artystów i tak oto, wspólnie z Molly, wchodzimy w świat sztuczek, wymyślnych przedstawień i zaskakujących tricków oraz zazdrosnych o sukcesy innych magików.
W takim klimacie spotykamy Molly Murphy, pierwszą nowojorską kobietę detektyw, po raz dziewiąty. Powieść zatytułowana Ostatnia iluzja wrzuca czytelnika w sam środek wydarzeń. Już na początku trafiamy do teatru, który, jak wiadomo, Molly uwielbia. Za chwilę na scenie zostanie przepiłowana kobieta. I nagle staje się rzecz straszna; piękna asystentka naprawdę i dosłownie zostaje przepiłowana, by chwilę potem umrzeć. W teatrze zapanowuje chaos, na szczęście towarzyszący Molly, kapitan Daniel Sullivan, szybko bierze sprawy w swoje ręce i rozpoczyna drobiazgowe śledztwo. Surowo zabrania swojej narzeczonej wtrącania się i prowadzenia własnego dochodzenia, jednak Molly nie byłaby sobą, gdyby tak zwyczajnie i potulnie poddała się zaleceniom przyszłego męża.
Fabuła powieści skupia się tym razem na intrydze związanej z osobą Harry’ego Houdiniego jednego z najsłynniejszych iluzjonistów, specjalistów od ucieczek i pokazów akrobacji wszech czasów, a także znanego demaskator seansów spirytystycznych. Gdy Molly przez przypadek zaprzyjaźnia się z żoną Houdiniego, Bess, bliżej poznajemy całą rodzinę artysty; jego braci oraz matkę. Przybliżone zostają także kulisy niektórych jego sztuczek oraz tajniki sławy, którą obrósł przez lata. Jest zatem ciekawie i zaskakująco, Molly ma bowiem okazję wcielić się w rolę asystentki scenicznej Houdinego i przekonać się, jak wygląda to od strony sceny. Gdy Houdini niespodziewanie znika i to w trakcie pokazu, śledztwo nabiera tempa i rumieńców, gdyż szybko okazuje się, że magik miał powiązania z ludźmi mogącymi zagrozić bezpieczeństwu kraju. Dlatego powieść czyta się naprawdę dobrze.
Jednocześnie odczuwa się pewien smutek, gdyż nasza bohaterka stoi na życiowym rozdrożu. Bardzo kocha swojego przyszłego męża, jednak dobrze zdaje sobie sprawę, że zostając żoną, nie będzie już wolnym duchem, a co gorsza detektywem. Być może będzie nawet musiała zakończyć kontakty ze swoimi oryginalnymi znajomymi. Czy Molly nagnie się do wymagań Daniela i jak po ślubie będzie wyglądało jej życie? Nam, żyjącym w XXI wieku, wydaje się banalne, gdy słyszymy, że mąż wymaga od żony tylko bycia żoną. Dziś kobieta może wybrać, sprzeciwić się, postawić na swoim. Wtedy niestety tak nie było, dlatego sytuacja Molly jest dość trudna. Znając jednak ognisty charakter rudowłosej Irlandki, ufam, że i z tej sytuacji znajdzie dobre wyjście, tak aby wilk był syty i owca cała.
Ostania iluzja to dobra powieść, utrzymana w uroczym, niezapomnianym klimacie retro, ubiegłego wieku, gdy życie było znacznie prostsze i nie tak stechnicyzowane. Rhys Bowen świetnie kreuje relacje międzyludzkie, obraz rozwijającego się miasta, ciągły postęp i bieg do przodu, jednocześnie wzbogacając fabułę w wiele cennych szczegółów i ciekawostek historycznych. To lekka, przyjemna i bardzo pouczająca lektura. Polecam.
Berło Ziemi
Młodziutka Shalia jest córką i członkinią pustynnego plemienia, znękanego wieloletnią wojną z sąsiednim krajem Kości. Lekarstwem na to i gwarantem pokoju może być małżeństwo z królem Calixem, rządzącym żelazną ręką Krainą Kości. Mając na uwadze dobro swego ludu, Shalia bez większego wahania zgadza się na małżeństwo. Pełna nadziei, wierzy, że uda się jej być dobrą królową i wiele zdziałać. Kolejne miesiące pokażą, czy jej plany się spełnią.
Już w dniu ślubu pewne sprawy idą inaczej niż sobie to Shalia wyobrażała. Mąż, mimo oczywistej atrakcyjności, budzi w niej spore obawy. Co więcej, w nowej ojczyźnie dziewczyny moce panowania nad żywiołami traktowane są jak herezja i grzech, a właśnie okazało się, że w Shalii budzi się moc powiązana z ziemią. Młoda królowa staje więc przed trudnym wyzwaniem - ułożyć sobie życie z trudnym w pożyciu mężem, nie zdradzając jednocześnie, co potrafi. Gdyby tylko jeszcze rzeczona moc nie objawiała się znienacka i bez kontroli, a mąż nie był tak nieprzewidywalny.
Rozpoczynająca nową serię Żywioły, powieść Berło Ziemi zaczyna się w interesujący sposób. Oto młoda dziewczyna szykuje się do ślubu z mężczyzną, którego nigdy nie widziała. Ma zostać jego żoną i królową obcego kraju, w którym nigdy nie była. Jak pustynna nomadka poradzi sobie w nowej dla niej, całkowicie odmiennej od wszystkiego roli?
Przyznam, że oczekiwałam dworskich intryg i meandrów pałacowego życia. Liczyłam też, że Calix, mąż naszej bohaterki, jednak okaże się wartościowym człowiekiem. Nic bardziej błędnego. Wspólnie z Shalią trafiamy co prawda do pałacu, ale wszystko idzie inaczej niż sobie to wyobrażaliśmy. Calix okazuje się zaślepionym fanatykiem, pragnącym zgłębić sekret żywiołów, by je totalnie zniszczyć. Jednocześnie nie obchodzi go, ile ofiar po drodze poniesie, nie przyjmuje też racjonalnych argumentów. Początkowo Shalia próbuje go zmienić, jednak szybko przekonuje się, że czeka ją walka o własne życie i życie jej bliskich.
Finał powieści zostawia czytelnika z pewną dozą niepewności. Co będzie dalej? Trudno powiedzieć. Ze strony Goodreads wiem, że istnieje druga część cyklu, traktuje ona jednak o innej bohaterce. Jak autorka poprowadzi fabułę i czy te dwie bohaterki będą miały ze sobą coś wspólnego? Warto zaczekać na polską premierę, aby się przekonać, a na razie polecam lekturę części pierwszej. To intrygująca historia o budzących się talentach i niezwykłych uczuciach, oczywiście zakazanych. Mamy tutaj ciekawych, nietuzinkowych bohaterów oraz kilka zaskakujących zwrotów akcji. To wszystko gwarantuje dobrą, odprężającą lekturę. Polecam.
Tron tyrana
Tron tyrana to czwarta, finałowa część tetralogii zatytułowanej Wielkie Płaszcze. Gdy kończyłam czytać część trzecią, na tronie miała zasiąść Aline, młoda dziedziczka korony i sądziłam, że właściwie już nic więcej nie może się wydarzyć. Myliłam się. Okazało się, że autor cyklu Sebastien de Castell nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
Niewiele brakuje, by Aline zasiadła na tronie jako władczyni Tristii. Książęta i hrabiowie są jednak dość oporni w udzieleniu jej poparcia. Okazuje się też, że sąsiedni barbarzyński kraj organizuje się pod rządami nowego watażki i prawdopodobnie wejdzie w sojusz z Trin, zaprzysięgłym wrogiem Aline i Wielkich Płaszczy. Pierwszy Kantor Wielkich Płaszczy Falcio val Mond nie ma wyjścia. Musi wyruszyć w drogę wraz z wiernymi Kestem i Brastim i zbadać całą sprawę. Najlepiej byłoby, gdyby udało im się schwytać Trin i doprowadzić ją przed królewski sąd. Po długiej i niebezpiecznej podróży przez góry, naszych bohaterów czeka jednak bardzo niemiła i zaskakująca niespodzianka. Wszystkie ich zamierzenia wezmą w łeb, a plany jakie mieli będą musiały ulec sporej metamorfozie.
W początkowych rozdziałach akcja toczy się dość wolno i przyznam, że już zaczęłam się zastanawiać, czy czwarta część w ogóle miała racę bytu. Podróż przez góry, nieustannie zamartwiający się Falcio i mitygujący go kompani. Co jeszcze można by tu dodać? Jak urozmaicić fabułę opiewającą na kilkaset stron? Mile zaskoczył mnie pomysł autora, który zdecydował się wprowadzić jeszcze jednego pretendenta do tronu po Paelisie oraz pokazać jak członkowie Wielkich Płaszczy mogą opowiedzieć się po przeciwnej stronie barykady. Do tej pory mogło się wydawać, że większość z nich nie żyje, bo poległa w słusznej sprawie. A co jeśli spojrzeli na sprawę z innej strony i ideały, w które do tej pory wierzyli, o które walczyli, nic dla nich nie znaczą? Może faktycznie wizja, którą Falcio próbuje urzeczywistnić ma luki i jest błędna, szkodliwa, nijaka?
Falcio tonie w morzu wątpliwości. Jest pewien jak nigdy, że to Aline należy się tron. Czy zatem on Pierwszy Kantor może decydować o życiu i śmierci? Czy to to samo co zabijanie wrogów na wojnie? A gdzie honor, prawość i wszystkie wartości, które Wielkie Płaszcze od kilku lat tak usilnie starają się wskrzesić?
Sebastien de Castell to istna kopalnia pomysłów. Bardzo zgrabnie prowadzi fabułę i naszych bohaterów do interesującego finału. Nie zabraknie tu chwil strachu, ale też i wzruszeń.
Gdy się patrzy na literacką podróż w towarzystwie Wielkich Płaszczy już tak ogólnie, to dochodzę do wniosku, że jest to jeden z lepszych cykli ostatnich lat. Uwniersum spod znaku płaszcza i szpady namalowane na nowo i myślę, że gdyby Alexander Dumas przeczytał książki De Catella, byłby bardzo pozytywnie zaskoczony.
Polecam cykl miłośnikom dobrych historii przygodowych, w których przede wszystkim liczą się honor i prawda, a dążenie do nich i ochrona przed złem i zepsuciem tego świata wymagają często największych poświęceń.
Zapowiedź: Wyścig do Słońca - Rebecca Roanhorse
Seria Rick Riordan Przedstawia
Uczennica siódmej klasy, Nizhoni Begay, od niedawna ma zdolność dostrzegania potworów, takich jak mężczyzna w eleganckim garniturze, który siedział na trybunach podczas jej meczu koszykówki. Okazuje się, że to pan Charles, nowy dyrektor rafinerii, w której pracuje jej tato. Mężczyzna jest niepokojąco zainteresowany Nizhoni, jej bratem Makiem, ich pochodzeniem z ludu Nawaho oraz legendą o Bohaterskich Bliźniętach. Dziewczyna wie, że pan Charles jest niebezpieczny, ale ojciec nie chce jej uwierzyć.
Czara cieni
Są tacy autorzy, którzy, nawet po jednej przeczytanej ich książce, zapadają w pamięć. Tak było właśnie z Frances Hardinge, gdy dwa lata temu przeczytałam jej Drzewo kłamstw. Chodziło nie tylko o oryginalnie opowiedzianą historię z dreszczykiem, w gotyckich klimatach. Głównie spodobał mi się sposób opowiadania i, choć historia była prosta do odczytania, bo mówiła o sile kłamstwa, które raz puszczone w obieg drastycznie się rozrasta, to snucie tej historii, ten nastrój grozy, przeplatające się ze sobą elementy realistyczne i fantastyczne, urzekły mnie i to bardzo. To dlatego, gdy zobaczyłam okładkę Czary cieni, najlepszą rekomendacją książki było dla mnie nazwisko jej autorki. I powiem od razu. Po raz kolejny się nie zawiodłam. Frances Hardinge naprawdę ma wielki talent.
12-letnia Zgódka, jest niezwykłym dzieckiem. Sama jeszcze za dobrze nie rozumie, na czym ta niezwykłość polega, dobrze jednak wie, że nie jest taka jak inni ludzie. Dziewczynka mieszka z mamą w Topoli, małej osadzie pod Londynem w bardzo purytańskiej i surowej społeczności, która wszystko, co inne, ponadzmysłowe i umykające ramom realności, uważa za wymysł Szatana. Gdy niespodziewanie i tragicznie umiera matka dziewczynki, bohaterka trafia pod opiekę rodziny ojca, którego nigdy nie było jej dane poznać. Rodzina Fellmote’ów to ród bardzo stary i dobrze sytuowany, pozostający w bardzo bliskich kontaktach z samym królem. Źródłem ich mocy i potęgi jest pewien sekret, który wiąże się także z umiejętnościami Zgódki. Dziewczynka szybko zdaje sobie sprawę, że jest dla swoich krewnych tylko pionkiem w wielkie grze, toczącej się od wielu stuleci. Czy uniknie losu innych, podobnych do siebie?
Powiedzieć, że świat Czary cieni jest magiczny i niezwykły, byłoby zbyt dużym uproszczeniem. On jest tak mroczny i tak niesamowity, że nie można się od niego oderwać. Realia życia przypominają późne średniowiecze. Przeplatający się ze sobą świat żywych i umarłych nie jest tylko biały ani tylko czarny. Duchy są żądne energii, mściwe i przewrotne, a żywi nie ustępują im pola. Czy osamotniona w swej walce nastolatka ma szansę wygrać z tabunem potężnych krewnych? Będzie trudno. A jeśli miałaby do pomocy grupę dziwacznych duchów? Szansa wzrasta, choć i tak łatwo nie będzie.
Czara cieni to świetna powieść przygodowa. Nie da się nudzić podczas czytania, bo wciąż zmieniamy lokalizacje: Topola, zamek Felmotte’ów, podróż do Londynu i znowu zamek. Gdy już wydawało mi się, że przewiduję, co się stanie, autorka tak zawracała akcję, że nie mogłam wyjść z podziwu. Bardzo łatwo polubić główną bohaterkę, która jest zwyczajną, prostą dziewczyną, ma jednak ogromną wolę walki o siebie i głęboko zakorzenione poczucie godności i uczciwości. Jest także bardzo pomysłowa i nie poddaje się bez walki. No i jest jeszcze Niedźwiedź. Nie zdradzę jednak o co chodzi, by nie psuć przyjemności poznawania tej historii, a ten wątek, jest w całej książce jednym z lepszych.
Jeśli ktoś czytał Drzewo kłamstw, to myślę, że nie muszę go specjalnie zachęcać do lektury Czary cieni. Jeśli jednak nie, to polecam lekturę ze szczerego serca. To barwna i zaskakująca historia, opowiedziana w sposób pomysłowy i sprawny.
W złotej klatce
Im dalej w nowy XX wiek, tym głośniej kobiety upominają się o swoje prawa. Czas, gdy były tylko żonami, ozdobami u boku swych mężów, powoli mija. Można się z tym nie zgadzać, można bulwersować, ale jedno jest pewne; zmiana ta jest nieunikniona. Brzmi to szumnie i dumnie, niemniej jednak, zanim kobiety przejmą stery, minie jeszcze trochę czasu. Póki co ważny jest fakt, że coraz więcej się o tym mówi i że kobiety decydują się o siebie zawalczyć.
W ciekawym i obfitującym w przygody życiu Molly Murphy także zza horyzontu nieśmiało wyglądają zmiany. Jednak sama bohaterka nie wie, czy chciałaby je wcielić w życie czy nie. Mowa rzecz jasna o Danielu Sullivanie, kapitanie policji. Ten ostatni po chwilowych niepowodzeniach, wrócił do pracy i nie ma czasu dla narzeczonej. Twierdzi, że oszczędza na dom, do którego wprowadzi Molly jako swoją żonę. Piękne to plany, ale czy tego właśnie chce nasza bohaterka? Zostanie żoną kapitana policji sprowadzi ją do roli pani domu i prawdopodobnie matki, a co z pracą detektywa i samodzielnością, do której kobieta już zdążyła przywyknąć?
Póki co jednak oświadczyn nie było, a Molly, po powrocie do zdrowia, dostaje do rozwiązania kilka spraw, które spędzają jej sen z powiek.
Po spontanicznym udziale w kobiecej paradzie młodych aktywistek, Molly poznaje kobiety, które na studiach miały wiele planów i marzeń, a gdy zostały żonami, musiały z tych marzeń zrezygnować. To właśnie w tej grupie Molly zyskuje kolejne klientki. Jedna z kobiet prosi o odnalezienie informacji o zmarłych w Chinach rodzicach misjonarzach. Druga natomiast chce sprawdzić, czy mąż ją zdradza. Niespodziewanie sprawy przybierają dramatyczny obrót. Oczywiście czujemy podskórnie, że te sprawy mają ze sobą coś wspólnego, jednak długo nie mamy pewności.
Przygody Molly jak zwykle czyta się świetnie, sama uporałam się z nimi w jeden wieczór. Urokliwy klimat początków wieku, obyczajowość zupełnie inna od nam współczesnej, interesujące detale oraz sprawne osadzenie historii w realiach epoki, wszystko to sprawia, że lektura jest przyjemna i mija nad wyraz szybko. A szkoda. Bo nabrałam wielkiej ochoty na kolejną część. Bardzo jestem ciekawa, jak potoczą się dalsze losy Molly i Daniela oraz jak ułoży się ich wspólne życie. Bycie detektywem dla Molly to już styl życia. Czy i ją dopadnie w końcu tytułowa złota klatka? A może jest szansa pogodzić te dwa życia ze sobą? Och, oby kolejna część pojawiła się jak najszybciej.
Polecam lekturę przygód panny Murphy. To jedyna taka pozycja książkowa na naszym rynku i każdy miłośnik kryminałów retro powinien się z nią zapoznać.