czerwiec 06, 2023

Rezultaty wyszukiwania dla: opowiadania

Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier to największa tego typu impreza w Polsce oraz Europie Środkowo-Wschodniej. Tegoroczna edycja odbędzie się w dniach 24-25 września br. w łódzkiej Atlas Arenie. Główni organizatorzy MFKiG: EC1 Łódź – Miasto Kultury oraz Stowarzyszenie Twórców „Contur” przygotowali bogaty program spotkań, prelekcji, paneli dyskusyjnych i warsztatów, a także strefy: targową, gier, cosplay, Star Wars i Manga Corner oraz dwie wystawy. 

Dział: Konwenty
sobota, 13 sierpień 2022 11:12

Ostatnia misja Gwendy

Niezwykłe drewniane pudełko z kolorowymi przyciskami i maleńkimi dźwigienkami pojawiło się po raz pierwszy w życiu Gwendy, gdy ta była zaledwie nastolatką. Zmieniło jej życie, wywracając do góry nogami i obarczając ją wielką odpowiedzialnością. Teraz pojawiło się ponownie, a nam przyjdzie pożegnać się z bohaterką, z którą wielu czytelników z pewnością zdążyło się szczerze zżyć. 
 
"Ostatnia misja Gwendy" to trzeci tom, wieńczący trylogię, której głównymi bohaterami są na równi Gwendy, jak i wspomniane już pudełko. Od wydarzeń, jakie miały miejsce w poprzednich tomach, minęło kilka lat – jest rok 2026, a Gwendy, licząca już około sześćdziesiątki, jako senator Stanów Zjednoczonych wyrusza właśnie z misją w... kosmos. Brzmi nieco absurdalnie? Gdy poznamy szczegóły, już tak nie będzie. Historia przeklętego pudełka w końcu zmierza bowiem do końca i wszystko wskazuje na to, że będzie to koniec ostateczny. A może nie? 
 
Podobnie jak poprzednie części, tak i ostatnia jest krótka, a jej lektura nie zajmuje wiele czasu. Wszystkie tomy to bardziej rozbudowane opowiadania niż długie powieści, do jakich wielokrotnie miał okazję przyzwyczaić nas Stephen King. Podobnie też jak w przypadku "Magicznego piórka Gwendy", tak i "Ostatnia misja..." nie jest typową powieścią grozy. Pojawiają się w niej elementy mroczne i wywołujące w głównej bohaterce, więcej tu jednak nostalgii i refleksji. Towarzyszymy Gwendy w misji straceńczej i to nie tylko ze względu na miejsce, gdzie musi się ona odbyć, lecz również - a może przede wszystkim – ze względu na pogłębiające się problemy zdrowotne, przez które pełna energii kobieta, staje się zaledwie cieniem dawnej siebie.
 
Cieszę się, że do pracy nad historią pudełka powrócił Stephen King (pierwszy tom trylogii powstał jako efekt współpracy Kinga i Richarda Chizmara, ale drugi napisał on już samodzielnie, Mistrz już się w nim nie udzielał). Smaczkiem dla fanów amerykańskiego króla grozy będą zaskakujące odniesienia do opus magnum jego twórczości, czyli "Mrocznej Wieży". Innym smakowitym kąskiem mogą okazać się nawiązania do współczesnej sytuacji i epidemii koronawirusa, przez które lektura wydaje się jeszcze bardziej aktualna i na czasie. 
 
Wprawdzie z trylogii najlepiej wspominam pierwszy tom, który wywołał we mnie najwięcej emocji i wzbudził ogrom niepokoju, ale uważam, że "Ostatnia misja Gwendy" to dobre zwieńczenie całej opowieści. Jeśli czytaliście poprzednie tomy, z pewnością nie będziecie rozczarowani.
Dział: Książki
niedziela, 12 czerwiec 2022 23:47

Zapowiedź: Duchy Nocy Kupały

Opowieść o duchach, upiorach, wiedźmakach i demonach pod patronatem Secretum.

Antologii patronują obrzędy nocy świętojańskiej zwanej też kupałą. Część pierwszą stanowią opowiadania polskich autorów: Romana Zmorskiego, Jana Barszczewskiego oraz Zygmunta Krasińskiego. Duchy i demony, wiedźmy i wiedźmaki, leśniaki i rusałki przewijają się w opowieściach rozgrywających się od Pomorza, Mazowsza i Śląska po Białoruś.

Dział: Patronaty
czwartek, 02 czerwiec 2022 14:51

Wizje

 
Ile razy zdarzyło Wam się sięgnąć po książkę, której opis sugerował, że będzie świetna, ale nic z tego nie wyszło? Tak samo bywa ze zwiastunami filmów, a w kinie okazuje się, że to kompletna klapa. "Wizje" Anny Krystaszek zapowiadały się przerażająco, emocjonująco i niebezpiecznie. Miałam pewne wyobrażenie co do tej historii. Czy autorka mnie rozczarowała? A może zatraciłam się w tej powieści? 

Ile razy zdarzyło Wam się zobaczyć opis książki i pomyśleć „muszę ją koniecznie przeczytać”? Mnie się zdarza to dość często, i w tym przypadku również tak było. Autorka obiecała mi jazdę bez trzymanki i mocny thriller z pogranicza horroru. A przynajmniej takie było moje wyobrażenie o "Wizjach". Lubię takie książki, a paczka od wydawnictwa Muza zawierała również teczkę ze zdjęciami. Mój umysł zaczął pracować na najwyższych obrotach, ponieważ uwielbiam tematyczne dodatki do egzemplarzy recenzenckich.  Przeczytałam prolog i miałam ciarki na plecach. Mocny i faktycznie przerażający. Zapowiadał się konkretny kawał dobrej literatury. Ale później coś się zmieniło. I żałuję, że muszę to napisać, ale niestety na niekorzyść. Choć sama historia jest dobra i uważam, że autorka miała interesujący pomysł, to trochę zawiodło mnie wykonanie. Tym razem nie przemówiła do mnie narracja pierwszoosobowa, co się rzadko zdarza, ponieważ wolę ją od narratora w trzeciej osobie. Ciekawą informacją jest również to, że książka jest kryminałem, a ja, sięgając po nią, byłam przekonana, że będę czytała thriller. Jak widać, pozory mylą. 

Książka nie jest długa, ma 320 stron, dużą czcionkę, a tekst czyta się dość szybko. Wciąga, nie mogę powiedzieć, że nie. Nawet bardzo wciąga i muszę przyznać, że miałam problem z jej odłożeniem. Ciekawiło mnie, kto zabija, i choć łatwo jest odgadnąć tożsamość mordercy, to na samym końcu autorka przygotowała dla czytelnika niespodziankę. Byłam zaskoczona, ale i usatysfakcjonowana całą historią, a najbardziej zakończeniem. Choć niektóre momenty są trochę naciągane i mało prawdopodobne, to przecież jest fikcja literacka, więc można przymknąć na to oko. Więc o co mi chodzi? Czemu cały czas mam mieszane uczucia co do tekstu? Chciałabym przeczytać "Wizje" jeszcze raz, ale z narracją trzecioosobową. Może to uratowałoby całość i mogłabym powiedzieć, że jestem zadowolona w 100%. Nie potrafiłam wczuć się w postacie, ponieważ rozdziały, w których opowiadają o sobie, są według mnie sztucznie napisane. Kiedy czytałam rozdział pisany z męskiej perspektywy, czy to doktora ze szpitala psychiatrycznego, czy policjanta, który tę sprawę prowadził, to czułam w tym wszystkim kobietę. Od razu widać po stylu, że książkę napisała kobieta i całość jest opowiedziana przez nią, mimo tego, że bohaterami są mężczyźni. Autorka nie wczuła się w konkretną postać, tylko napisała wszystko jednym stylem, „na jedno kopyto”. Miałam wrażenie, że to ona czyta mi książkę, co mi się nie podobało. Dlatego wolałabym innego narratora. Może wtedy klimat tej powieści byłby lepszy. Czasami tak się zdarza i to nie jest pierwsza książka, w której narracja mi nie odpowiada. Ale poza tym lekturę uważam za udaną, ponieważ, mimo słabego wykonania, pomysł mnie zaciekawił. Na pewno na plus działa okładka. Grafik się postarał i wielkie brawa dla niego. 

Chciałabym przeczytać inną książkę autorki i tak sobie teraz myślę, że gdyby główną bohaterką była kobieta, i historia byłaby przez nią opowiadana, to mogłoby być ciekawie. Anna Krystaszek ma typowo kobiecy styl opowiadania, więc taka książka prawdopodobnie bardziej by mi się podobała. Ale skoro bohaterem jest mężczyzna, to musi być inny narrator. Takie jest moje zdanie. 
Dział: Książki

Porównywany do "Władcy Pierścieni" monumentalny cykl fantasy, który pokochało ponad 40 milionów czytelników na całym świecie.

Seanchańscy najeźdźcy opanowują Ebou Dar. Nynaeve, Elayne i Aviendha jadą do Caemlyn, gdzie Elayne ma zasiąść na tronie. Po drodze natrafiają jednak na wroga o wiele groźniejszego niż Seanchanie...

Dział: Patronaty

Mroczny humor i przerażające historie dla fanów wampirów w każdej możliwej odsłonie.

Wyśmienity zbiór mrożących krew w żyłach opowieści, napisanych przez najpopularniejszych autorów literatury dla młodzieży.

Dział: Patronaty
niedziela, 03 kwiecień 2022 15:06

Zapowiedź: Rywalki. Opowiadania

„Książę” pokazuje wydarzenia sprzed Eliminacji i pozwala śledzić losy młodego władcy od pierwszego dnia ich rozpoczęcia. W drugiej z opowieści przekonamy się, jak płynęło życie Aspena w pałacowych komnatach - i ujrzymy prawdę o świecie gwardzistów, której nigdy nie pozna America...

Dział: Książki
czwartek, 17 luty 2022 11:34

Rigor

 

Ludzie już nie wierzą w istnienie bytów nadnaturalnych; logika kieruje ich życiem, a nauka ma pomóc wytłumaczyć zjawiska, z jakimi przychodzi się nam spotkać. A co, jeżeli czegoś nie da się racjonalnie wytłumaczyć? Jeżeli ta rzecz, to istnienie, wymyka się wszelkiemu pojmowaniu...?
Nie wierzcie temu, co widzicie- wzrok może Was oszukać. Wiedza może Was oszukać. Istnieją rzeczy, które wymykają się ludzkiemu pojmowaniu, więc... po prostu słuchajcie.


Nie wiedziałam, w jak dużym stopniu mogę wierzyć w zapewnienia, iż wyobraźnia pana Śmigla gładko przesuwa się po różnych gatunkach. Zbiór opowiadań "Rigor" bowiem nie jest ukierunkowany na wyłącznie jedną kategorię- znajdziemy tutaj historie z pogranicza grozy, fantastyki, jak również thrillera. I owszem, książka ta udowodniła, iż nasz polski autor posiada wyobraźnię wielokierunkową, nie skupiał się wyłącznie na jednym gatunku, racząc czytelnika zróżnicowanymi opowiadaniami. Wcześniej nie miałam do czynienia z twórczością pana Łukasza, a słyszałam o niej całkiem dobre opinie. Teraz wreszcie nadeszła możliwość, by wyciągnąć na jej temat swoje własne zdanie.


Zbiory opowiadań zazwyczaj przerażają; i nie, nie ze względu na tematykę- raczej na fakt, iż książka wypełniona owymi krótkimi formami literackimi jest nierzadko trudniejsza do zrecenzowania. Mamy kłopot, by wysnuć wniosek na temat danego opowiadania, gdyż np. było za krótkie, nie zdążyło w nas wzbudzić potrzebnych emocji, nie dostarczyło tego, czego w nim szukaliśmy. Inne z kolei mogą być zbyt rozwlekłe, a my cierpliwie czekamy na finisz. Rzekłabym, że w przypadku "Rigor" takiej sytuacji nie napotkałam- wszystko było wyważone, każda historia (moim zdaniem) miała odpowiednią długość, więc bez problemu mogłam poznać bohatera, jego refleksje, plany. I to prawda, autor żongluje gatunkami z wprawą magika: raz byłam w Japonii, by za kilka stron przenieść się w zakątki innego kraju, innego czasu, innej czasoprzestrzeni. Spotykałam na swojej drodze tajemnicze byty, kosmiczne istoty, jak również zwykłych ludzi, noszących znamię zła. Misz- masz idealny, więc teoretycznie na nudę nie powinnam narzekać. A jednak... jednak coś na tej drodze poszło nie tak, bowiem zupełnie nie mogłam się wciągnąć. Niby cały czas się coś działo, a jednak wydarzenia nie przyciągały mojej uwagi na tyle, bym zupełnie zapomniała o otaczającej mnie rzeczywistości. Niektóre dialogi były drętwe, a postacie... cóż, takie, o których nie można jednoznacznie nic powiedzieć. Jak tło.


Żeby nie skreślać całkowicie "Rigor" z Waszej ewentualnej listy "must read" dodam, że były -i oczywiście!- opowiadania bardzo dobre, choć jak dla mnie znacznie mniej. Do takich przypisuję m.in. to o Świętym Mikołaju (poniekąd...), gdzie mogliśmy się spotkać z mrokiem, brutalnością i dawnymi obrazami istot, które obecnie znamy pod zupełnie innym wizerunkiem. Podobnie rzecz się miała z czytelniczą podróżą do Japonii, gdzie postrach siały groteskowe byty- to było coś nowego. A wracając do kwestii bardziej realnych, na plus również zapisało się w mojej pamięci opowiadanie o pewnym detektywie, który napotkał na swojej drodze tak mroczne siły, że nikomu nie życzyłabym powtórki z jego doświadczeń. Przyznam szczerze, że opowiadania z gatunku science fiction zupełnie mnie nie przyciągnęły, ale to raczej kwestia tego, iż owa kategoria w ogóle nie podbiła mojego serca, w żadnym wydaniu. I na ten moment pozostaje to niezmienne.


Reasumując, "Rigor" zawiera w sobie kilka mocnych pozycji, otoczonych przez nieco słabsze, mniej intrygujące. Moim zdaniem książka zasługuje na mocną tróję, co nie zmienia faktu, że z chęcią sięgnę po pozostałe książki autora - z czystej ciekawości. A nuż poprzednik spodoba mi się bardziej? Wierzę również, że z lektury na lekturę pisarz jeszcze bardziej rozwinie swoje pióro, zabierając nas w jeszcze ciekawsze literackie podróże. Mimo wad zachęcam do sięgnięcia po nowość od pana Śmigla, może akurat to Wy odnajdziecie w niej więcej dla siebie.

Dział: Książki

 

"Ludzie to tylko niesmaczny żart życia dla Ziemi."

Mam mieszane odczucia wobec tej książki. Atrakcyjna konstrukcja fabuły, trzy poziomy pięter w pudełku, czternaście opowiadań, których wspólnym ogniwem jest kluczowa postać, a jednak w drobnych elementach, krótkie teksty zaprzeczają sobie. Szczególnie dobrze odbieram pierwsze opowiadania, koncentrują się na kosmicznych podróżach i poznawaniu obcych cywilizacji. Łukasz Motulewicz okrawa opisy, jak tylko się da, tak aby w kosmicznej ciszy trafić na planety głośno wyrażające siebie. Natomiast, mocno pompuje absurdy ludzkiej współczesnej cywilizacji, szybowanie ku niebu i zapominanie o ziemi.

Wizje podróży kosmicznych. Poznawanie mieszkańców różnorodnych planet. Uwzględnianie przydatności z punktu widzenia korzyści dla ludzkości. To, co dzieje się na planetach przybiera formę społeczeństw osadzonych w obecnych śladach ludzkości. Swoich wad nie widzi się w tak wyraźnie, jak cudze, nawet jeśli w pewnym stopniu stają się kopiami. Wyniesienie ich w kosmos i przydzielenie obcym cywilizacjom lub ich zalążkom, to spojrzenie na nie z innej perspektywy, dostrzeżenie mocy sprawczej ściągającej ku mrocznym sferom. Ciekawa zabawa w abstrakcję, ale z solidnym podłożem ludzkiej mentalności. Rozczarowuje nieco zakres tematyczny prawd o nas samych, społecznych trendach, politycznej działalności, korporacyjnych zjawiskach. Każdy jest już z nimi porządnie zaznajomiony, zwłaszcza na podstawowym poziomie. Natomiast odpowiada mi wpleciony humor, żartobliwe ujęcie ludzkich ułomności, zarówno jednostek, jak i zbiorowości. Sympatyczny dystans do twórczości, zabawy w pisanie, kreślenie ram opowieści.

Główny bohater świadomie nie zostaje obdarzony charyzmą. Bezbarwny, aby nie przeszkadzał miałkością w brzmieniu spostrzeżeń, dokonywanych podczas przebywania na dalekich planetach. Kulturoznawca, jednak w ograniczonym stopniu bada rozwój cywilizacyjny obcych, nie ma w tym głębi, jedynie powierzchowność. A szkoda. Czy tak będą prezentować się naukowcy przyszłości? Niedokładni, chaotyczni, nieściśli, a nawet przekłamani i niechlujni? Już czytanie wstępnych raportów o planetach sugeruje, że chociaż ludzkość dokonuje olbrzymiego skoku w podboju wszechświata, to zatraca wrodzoną ciekawość, o ile nie kryją się za tym biznesowe kalkulacje. Właśnie to spostrzeżenie, choć niejawnie sformułowane, dostarcza materiał do zajmujących przemyśleń. Przygotujcie się na spotkanie z Hugo Housem, pracownikiem funkcjonującego kiedyś z rozmachem departamentu kontaktów z obcymi, a w zasadzie z pisemnymi raportami Hugo odkrytymi po osiemdziesięciu latach w zakurzonym archiwum, przeciętnym reprezentantem rasy ludzkiej, odkrywcą z niezwykle długiego dystansu prawd o obcych i pośrednio mieszkańcach Ziemi.

Dział: Książki

"Spirit Animals. Opowieści upadłych bestii” nie jest pełnoprawną częścią serii „Spirit animals”. To specjalna edycja, w której kilkoro znanych autorów, w tym Brandon Mull, zamieścili swoje opowiadania z uniwersum tego świata fantasy. To dlatego nie można nastawiać się na kontynuację zdarzeń z ósmego tomu serii, a zupełnie nowe historie o dzieciach, które miały moc przywoływania zwierzoducha.

Tym razem złoczyńca o imieniu Zerif, najeżdża krainę Erdas i rozprzestrzenia pasożyta na duchowe zwierzęta i ich towarzyszy, co powoduje, że postacie wchodzą w stan przypominający zombie. Dodatkowo po zainfekowaniu są lojalne wobec łotra i jego niecnych planów. Zderzają się miecze, blokują tarcze, duszę trawią pasożyty. Świetna książka będąca przerwą, pomiędzy kolejnymi częściami serii.

Z racji tego, iż opowiadania są różnych autorów, są one dosyć nierówne fabularnie. Najlepiej wypada przy tym Brandon Mull i jego „Zdrada” o Gerathonie, wielkiej kobrze. Bohater został wezwany przez Raishę, lojalną sługę Zerifa. Będziemy tu mieli do czynienia z ucieczką z więzienia, zdradą i zabiciem jednego z Zielonych Płaszczy. Niestety to opowiadanie nie kończy się pozytywnie.

Wszyscy bohaterowie przywołujący zwierzoducha mają około 12 lat i  mają oni tendencję do podejmowania ryzyka i wykorzystywania innowacyjnych pomysłów, aby wyjść z trudnych sytuacji. Mają stopień odporności, który normalnie nie występuje u tak małych dzieci, co daje bohaterom prawdziwy dziecięcy urok. Czytelnicy w wieku powyżej ośmiu lat mogą się z nimi identyfikować i chętnie towarzyszą im w ich przygodach. Przy odrobinie wyobraźni, mogą sobie wyobrazić siebie w podobnych miejscach, walczących ze złymi adwersarzami przy pomocy własnego duchowego zwierzęcia. Sama idea powstałego partnerstwa jest intrygująca, ponieważ bada relację człowieka i zwierzęcia. Najbliższą paralelą w prawdziwym życiu byłaby prawdopodobnie więź, jaka istnieje z niektórymi właścicielami i ich psami.

Dział: Książki