kwiecień 19, 2024

Rezultaty wyszukiwania dla: obyczajówka

sobota, 02 luty 2019 09:15

Zapowiedzi Non Stop Comics

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Deadly Class tom 1Deadly Class tom 1: 1987 Reagan Youth
Scenariusz: Rick Remender
Rysunki: Wes Craig
Tłumaczenie: Marceli Szpak
ISBN: 978-83-8110-776-1
Oprawa: miękka
Ilość stron: 176
Format: 170x260
Cena: 45 zł
Premiera: 13.02.2019

Dział: Komiksy

Tarryn Fisher to pisarka wszechstronna. Każda jej powieść jest inna od poprzedniej. I to nie tylko w zakresie gatunku, zmienia się wiele kwestii takich jak sposób narracji, kreacja bohaterów, czy sposób przedstawienia akcji. „Bogini niewiary” zaintrygowała mnie, zarówno okładką, jak i tytułem.

Twórczość T. Fisher poznałam przy okazji książki "Margo". Była to powieść specyficzna i wywołała we mnie całe mnóstwo sprzecznych emocji. Dlatego zupełnie nie wiedziałam czego się spodziewać po „Bogini niewiary”. Jednak już kilka pierwszy stron przekonało mnie, że jest to książka zupełnie inna.

Yara trwa w przekonaniu, że jest potrzebna mężczyznom tylko po to, by pobudzić ich kreatywność. Staje się ich muzą, natchnieniem, które przychodzi równie szybko, co odchodzi. Dlatego, gdy tylko się z kimś wiąże, od razu zaznacza, że to tylko na chwilę, na moment. I David też o tym wie i pozornie się zgadza. Muzyk, któremu brak inspiracji, nagle czuje wenę. Yara uważa, że w jego twórczości brak doświadczeń życiowych, a konkretnie... złamanego serca. I zamierza mu z tym pomóc. David ma jednak inne plany. Do czego doprowadzi ich ten burzliwy związek?

Już od samego początku da się wyczuć „artystyczny” klimat powieści. Jest on akcentowany zarówno w doborze postaci, jak i samej narracji. Bohaterzy dużo mówią o natchnieniu, a inspiracji odgrywa ważną rolę w ich życiu. Właśnie dlatego ma się wrażenie, że powoli wkracza się w zupełnie inny świat, bardziej wrażliwy na piękno i emocje.

Tego drugiego jest w książce naprawdę dużo. Dynamiczna akcja i liczne zwroty wydarzeń budzą w czytelniku nie tylko rosnące zainteresowanie, ale też całe mnóstwo uczuć. Yara to postać nieszablonowa, a życie, które wybrała, nie należy do typowych. Jest wolna, odważna i szalona. I nie, nie twierdzę, że jej zachowanie to przykład dla innych, ale z pewnością skłania do myślenia. Często podejmuje złe decyzje, co paradoksalnie inspiruje czytelnika do rewidowania własnych wyborów.

Yara to również postać pełna sprzeczności i niejednoznaczna. Nie da się jej zwyczajnie lubić, jej charakter jest skomplikowany, a życie burzliwe. Przyciąga uwagę, ale czasem budzi sympatię, a czasem do siebie zraża. To sprawa, że powieść jest wciągająca i dynamiczna. Znajduje to swój wyraz również w konstrukcji. Historia ujęta została w trzy części, z czego pierwsza najpierw sygnalizuje intensywną akcję, a potem odwraca uwagę czytelnika. Nie dajcie się jednak zwieść. Zarówno wydarzeń, jak i emocji będzie sporo, a dodatkowo ujawni się też drugie dno kilku sytuacji.

„Bogini niewiary” to powieść obyczajowa z motywami gorącego romansu, czyli... zupełnie coś innego, niż do tej pory pisała T. Fisher. Rozczarują się osoby, które pokochały autorkę za mroczny klimat i będą tego samego oczekiwać po jej najnowszej powieści. Tym razem jest to książka niepodobna do żadnej wcześniej i mi bardzo przypadło to do gustu. „Bogini niewiary” to porządna obyczajówka z intrygującą bohaterką!

Dział: Książki
niedziela, 26 listopad 2017 17:12

Motywy osobiste

Po książki Aleksandry Marininej sięgam bez zastanowienia. Była pracownica milicji i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Rosji w swojej twórczości łączy opowieść o codzienności stróżów prawa, skomplikowane wątki kryminalne i historie ludzi. W powieściach z cyklu o major Kamieńskiej to właśnie ludzie i ich losy stają się najbardziej interesującym pisarkę tematem i to niezwykłe opowieści z przełomu tysiącleci i przełomu epok w Rosji wychodzą na pierwszy plan. Nie inaczej jest w najnowszej wydanej po polsku książce – „Motywach osobistych”.

Anastazja Kamieńska, emerytowana policjantka i obecna pracownica prywatnej agencji detektywistycznej, ma do rozwiązania kolejną sprawę. Tym razem do agencji jej przyjaciela trafia Walentina Jewtiejewa, pochodząca z prowincjonalnego Jużnomorska córka wybitnego chirurga dziecięcego. Walentina przyjeżdża do Moskwy, by w stolicy Rosji szukać osób, które pomogą jej odkryć tajemnicę zabójstwa ojca. Klientka okazuje się problematyczna, z góry wyklucza niektóre możliwe wersje wydarzeń, a Kamieńska z ulgą wita fakt, że do Jużnomorska wybiera się bez Walentiny, za to z mężem. Tymczasem okazuje się, że historia zabójstwa doktorat Jewtiejewa sięga znacznie dalej, aż do stolicy, a zamieszane jest w nią małżeństwo uroczych staruszków – miłośników wysokiej kultury – artysta malujący portrety ludzi z półświatka oraz jego niezwykły zleceniodawca. W tej sprawie każda hipoteza może okazać się tak samo prawdziwa, a Kamieńskiej przyjdzie oprzeć się nie tylko na twardych dowodach i swojej wyjątkowej umiejętności kojarzenia faktów, lecz także na zebranych przez lata pracy w organach państwowych znajomościach.

„Motywy osobiste”, choć doskonale wpisują się w ramy kolejnych części cyklu o Kamieńskiej, pozostawiły mnie ze sporym niedosytem. Obszerna powieść jest bardziej obyczajówką niż kryminałem, ponieważ wątek kryminalny wydaje się niedopracowany i wciśnięty na siłę, by połączyć historie poszczególnych bohaterów. Rzadko zdarzają się u Marininej tak pretekstowe główne wątki. Można też zauważyć swoisty recykling motywów, które autorka wykorzystywała już wcześniej – i zemsty, i pary niewinnych staruszków, i tragedii z przeszłości, i zamordowanych prostytutek. Wszystko już było, a „Motywy osobiste” dają poczucie, że obcujemy nie z nową powieścią, lecz z kompilacją wcześniejszych tekstów.

Jeżeli chodzi o polskie wydanie, nie ma ani zaskoczenia pozytywnego, ani rozczarowania. Ładna okładka, tłumaczenie dość wierne i poprawne, choć bez porywających fajerwerków stylistycznych (czego zresztą nie ma i w oryginale). To samo można odnieść do całej książki – jest poprawna. Ani spektakularnie zła, ani wyjątkowo dobra. Jak na część cyklu o Kamieńskiej – ważna dla fabuły serii, a sama w sobie przeciętna. Fani pisarki powinni koniecznie przeczytać. Cała reszta – może.

Dział: Książki
wtorek, 25 lipiec 2017 20:37

Ferajna

Jeżeli tak wyglądała śmierć, to nie jest źle.
Nic, z tego co się stało, nie pamiętał. Jakby obudził się po jakiejś straszliwej, pijackiej nocy. Tylko zamiast kaca był ból w klatce piersiowej, te cholerne kable i miarowy, monotonny pisk – znak, że żył. Ale powrót świadomości był identyczny: nie wiedział, gdzie jest i co tu robi. Teraz już tylko nie mógł przypomnieć sobie samego momentu, jakby się film urwał. Ale resztę pamiętał...

Zabierając się za „Ferajnę” Roberta Miękusa i Janusza Petelskiego spodziewałam się czegoś naprawdę fajnego. Czegoś co porwie mnie od pierwszych stron i zabierze w gangsterski świat pełen niebezpieczeństwa, pościgów i walki o teren. No i się przeliczyłam, ponieważ dostałam wielkie, okrągłe i mięciutkie flaki z olejem. Nigdy, przez całe moje czytelnicze życie, żadna książka nie zmęczyła mnie tak bardzo jak ta. Ale od początku.

Powieść zaczyna się od zawału przywódcy jednego z dwóch największych gangów Warszawy – Feliksa Nieznańskiego, pseudonim Boss. I można to było fajnie wykorzystać, mogło to zrodzić walkę o teren między dwoma gangami – jednym osłabionym z powodu choroby ich lidera i drugiego, który być może chciałby przejąć dochody tego wcześniejszego. I owszem, przez chwilę autorzy skupiają się na tym wątku, by za kilkanaście stron zdusić go w zarodku. Ciężko mi jest nawet powiedzieć o czym jest ta książka, bo nie wiem. Fabuła jest jednocześnie o wszystkim i o niczym, przez co ciężko wyłuskać jakieś dominujące wątki. Pełno w niej prostych, bezsensownych dialogów, które właściwie nie wnoszą nic, jedynie drażnią czytelnika.

Kolejnym, jak dla mnie dużym minusem książki jest liczba postaci. Ja osobiści pogubiłam się, kto pracował dla Bossa, a kto dla Fantoma, który był liderem drugiego gangu. „Twarz” wszystkich postaci ratują według mnie dwie osoby – Krystyna i jej mąż, nazywany przez wszystkich pieszczotliwie Szmatą. Ona jest tak jakby ostoją całej rodziny Nieznańskich, spokojna i opanowana zwykle na zimno podchodzi do każdej trudnej sytuacji, jest taka jaki powinien być każdy gangster. Za to Szmatę polubiłam chyba tylko dlatego, że kompletnie nie potrafi się odnaleźć w rodzinie swojej żony. Poniżany i wyśmiewany często dostaje najgorszą robotę do zrobienia.

Moja ocena nie będzie wysoka. Nie sądzę również, że będę chciała sięgnąć po kolejny tom. Wiele wątków nie wykorzystano jak należy, przez co książka staje się nijaka. Więcej w niej obyczajówki niż kryminału. Mnie znudziła, ale to nie znaczy, że nie znajdzie swoich amatorów.

Dział: Książki