sierpień 02, 2025

Rezultaty wyszukiwania dla: Zysk i ska

środa, 07 marzec 2018 23:35

Stało się

„Gdzie i kiedy - kto to wie? Ale stało się.” – ten tekst piosenki przychodzi mi na myśl, po przeczytaniu książki Magdy Kuydowicz. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Prószyński i S-ka powieść pt. „Stało się”, określana szumnym mianem komedii kryminalnej, porównywana jest do twórczości Joanny Chmielewskiej. Porównanie jest o tyle nieudane, że autorka – choć ma ku temu zadatki – daleka jest od mistrzostwa przywołanej pisarki, zaś samej książce daleko do lekkości, a jednocześnie dużej dozy ironii i wdzięcznych bohaterów, do których czytelnik czuje się przywiązany.

Początek jest obiecujący - w niewyjaśnionych okolicznościach ginie Zbyszek, kochanek dokumentalistki, Matyldy Kwiatek. Co więcej, jego pazerna żona domaga się od Matyldy zwrotu tajemniczej teczki, a także kluczy od domku letniskowego, który rzekomo, zgodnie z testamentem, ma być własnością dziennikarki. Problem w tym, że to dopiero początek dramatu kobiety, bowiem okazuje się, że nic nie jest takie, jakie się wydaje. Kochanek, który już za życia był despotyczny, kapryśny i wymagający, po rzekomej śmierci stwarza jeszcze większe kłopoty. Wokół osoby Matyldy zaczynają dziać się różne rzeczy, a ona sama ma podstawy do tego, by bać się o swoje życie.

Wyjazd na odchudzające wczasy, do nadmorskiej miejscowości, jest tylko przykrywką dla prowadzonego przez Matyldę śledztwa. Towarzyszy jej – choć incognito – porucznik Ryszard Kudełka, osobliwy mężczyzna o wątpliwym wdzięku i uroku, za to reprezentujący ludzką twarz policji. Okazuje się, że zgubione podczas zajęć kilogramy są niczym, wobec ryzyka pobytu w Osie, bowiem Zbyszek jest dopiero pierwszą ofiarą, z którą Matylda miała do czynienia. Co więcej, tak naprawdę nie wiadomo, czy rzeczywiście jest ofiarą, bowiem szczątki pogorzelca, który spłonął w samochodzie Zbyszka, wskazują na coś zupełnie innego. Trup zaczyna słać się gęsto – ginie niejaka Marianna, której zwłoki znajduje Matylda na plaży, z pobliskiej latarni wypada również jej pracownik, którego widziano kłócącego się z kuracjuszami, nagle znika jeden z pracowników ośrodka, ktoś wyrywa przyjaciółce Matyldy, Natalii telefon komórkowy, zaś sama bohaterka cudem tylko wyrywa się ze szponów śmierci na skutek wstrząsu anafilaktycznego, po nieświadomym zjedzeniu wykluczonych dla niej składników. Okazuje się ponadto, że wszystkie te wydarzenia łączą się ze sobą, również ich bohaterowie są ze sobą w różny sposób powiązani.

Jak zakończy się ta powieść? Co wspólnego z tymi wydarzeniami ma pewien działacz społeczny, pracujący na rzecz bezdomnych? Jak duże są kłopoty szefa Matyldy, który okazuje się być również w pewien sposób powiązany ze sprawą i czy rzeczywiście wszystko sprowadza się do finansowych machlojek i działań pewnej fundacji? A może sprawa ma drugie dno i związana jest z zupełnie innym, niż fundusze dla bezdomnych, tematem? Na te pytania usiłuje odpowiedzieć Magda Kuydowicz, choć uzyskanie konkretnych informacji może być trudne. Obiecującej fabule towarzyszy bowiem zupełny chaos, który panuje na łamach książki, trudno jest zatem wciągnąć się w akcję i dać się jej porwać. Autorka postawiła na wiele wątków, podjęła również ryzyko wprowadzenia wielu bohaterów, których nie do końca udało się utrzymać w ryzach. W konsekwencji, obecne podczas bieżących wydarzeń postacie nierzadko nie odgrywają żadnej roli, co więcej – wydają się przeszkadzać w odbiorze książki. Brak jest też logicznych ciągów rozpoczętych historii, również same postacie wymagają dopracowania po to, by stały się nam bliższe, byśmy mogli osadzić je w miejscu i czasie. Obecny w powieści humor, podszyty sporą dozą autoironii, zdecydowanie podnosi jej walory, szkoda tylko, że ogranicza się do osoby samej Matyldy. Tym samym powieść, choć dysponującą niemałym potencjałem, trudno zaliczyć do najbardziej udanych, może jednak stać się początkiem naprawdę obiecującej kariery. Mimo tego, z chęcią przeczytałabym kolejne książki autorki, z osobą Matyldy w tle, choć wymagać one będą lepszej konstrukcji i dopracowania fabuły. A wówczas, kto wie, może porównanie do Chmielewskiej okaże się prorocze...

Dział: Książki
piątek, 02 marzec 2018 16:56

Bagno szaleńców

Seria FABRYCZNA ZONA, a szczególnie „pomarańczowy trójkąt” S.T.A.L.K.E.R.A. to już marka sama w sobie. Książki z serii bardzo szybko zyskały rzesze wiernych fanów i w bardzo krótkim czasie stały się kultowe. W 2013 roku Michał Gołkowski jako pierwszy wprowadził uniwersum S.T.A.L.K.E.R.a na polski rynek, potem dołączył do niego absolutny klasyk – Wiktor Noczkin, pisarz zza wschodniej granicy, jeden z twórców scenariuszy do gry S.T.A.L.K.E.R. Kolejne premiery wyniosły na stalkerskie salony takie nazwiska jak Krzysztof Haladyn i Sławomir Nieściur, którzy o swą pozycję wśród autorów z Zony nie muszą się od dawna martwić.
Tym razem do elitarnej ekipy dołącza Joanna Kanicka!

Dział: Książki
wtorek, 27 luty 2018 21:24

Kwantowy złodziej

Wydawnictwo Mag 23 marca wyda trzy tomy o Jean le Flambeur autorstwa Hannu Rajaniemi.

Jean le Flambeur siedzi w więzieniu. I powinien w nim zostać.

Oszust, łgarz, niezrównany złodziej, o którego wyczynach krążą legendy. Jego pochodzenie owiewa mgła tajemnicy, za to o jego niesławnych dokonaniach – takich jak wykradnięcie ziemskich antyków z Marsa czy włamanie do rozległego zeusmózgu i kradzież jego myśli – słyszeli wszyscy.

Popełnił tylko jeden, jedyny błąd; nie udał mu się jeden skok. I teraz, jeśli chce odzyskać wolność, będzie musiał spróbować ponownie...

Dział: Książki
środa, 21 luty 2018 20:36

Strażnicy Ga'Hoole. Wędrówka

Mamy przyjemność objąć patronatem medialnym tom drugi Strażników Ga'Hoole - Wędrówka, która ukaże się nakładem Wydawnictwa Nowa Baśń.

Soren wraz z towarzyszami udaje się w długą i wyczerpującą wędrówkę do Wielkiego Drzewa Ga'Hoole, gdzie według legendy mieści się starożytny zakon szlachetnych sów.

Wyczerpująca podróż kończy się szczęśliwie, a stare podania okazują się prawdą.Na miejscu Soren, Gylfie, Zmierzch i Kopek przechodzą ciężki trening, by zostać członkami nowej społeczności. Młoda płomykówka odzyska również kogoś, kogo zdawało się, że na zawsze utraciła.

Dział: Patronaty
poniedziałek, 19 luty 2018 15:44

Niezwykła Podróż. Tom 3

Wydawnictwo KURC zapowiedziało na koniec lutego tom trzeci Niezwykłej Przygody.

Wielka Brytania, rok 1927. Po wielu latach spędzonych z dala od rodziny w szkole z internatem, Emilien i Noemie zostają przywiezieni do rodzinnej rezydencji. Na miejscu dowiadują się o zniknięciu ojca Emiliena, Alexandra. Aby go odszukać, z pomocą Amelii i Terence'a odbudowują jego prototyp i zapisują się zamiast niego do konkursu imienia Juliusza Verne'a.

Dział: Komiksy
środa, 14 luty 2018 19:15

Ostatnie dni nowego Paryża

Biorąc do ręki "Ostatnie dni nowego Paryża" spodziewałem się fantastycznego thrillera, aczkolwiek obiło mi się o uszy, że jest to dość oryginalnie i specyficznie napisane dzieło. Czego spodziewać się zatem po książce China Mieville'a?

Rok 1941. W ogarniętej wojennym chaosem Marsylii zjawia się Jack Parsons, amerykański inżynier i adept sztuk tajemnych. W kryjówce antynazistowskiej organizacji spotyka członków ruchu oporu, w tym André Bretona, czołowego teoretyka surrealizmu. Podczas dziwnych gier towarzyskich rozgrywanych przez niepokornych dyplomatów, wygnanych rewolucjonistów i awangardowych twórców Parsons za pomocą swego wynalazku odnajduje i gromadzi nadzieję. A jednak wbrew intencjom doprowadza do uwolnienia mocy zrodzonej ze snów i koszmarów, zmieniając losy wojny i świata na zawsze.

Rok 1950. Thibaut, samotny bojownik surrealistów idzie ulicami nawiedzonego Paryża, gdzie naziści i członkowie ruchu oporu zmagają się w ciągłym konflikcie, a po ulicach przechadzają się żywe obrazy i manifestacje tekstów literackich, a także istoty z głębi piekieł. Aby wydostać się z miasta, musi połączyć siły z Sam, amerykańską fotografką, próbującą utrwalić obraz zrujnowanego Paryża, a oboje znajdą sprzymierzeńca w postaci enigmatycznego symbolu łączącego w sobie przypadek i bunt: wyrafinowanego trupa...

Przede wszystkim trzeba powiedzieć, że książka z pewnością nie jest dla wszystkich. Długo szukałem prawidłowego określenia, jakim mógłbym opisać dzieło Mieville'a, ale na myśl przyszło mi tylko "dziwna". Autor zabiera czytelnika w niezwykła podróż wstecz, przenosimy się do okresu II Wojny Światowej oraz do czasów tuż po niej. Łączy on rzeczywistość brutalnego naporu nazistów ze światem surrealistycznych postaci - manifów - które są żywcem wyciągnięte z dzieł malarzy tamtej epoki. Tekst jest dość trudny w odbiorze, trzeba naprawdę się skupić, żeby odnaleźć się w świecie, jaki serwuje nam pisarz. Na pierwszy rzut oka łatwa fabuła, sprawia czytelnikowi nie lada wyzwanie. Mimo niecałych 200 stron, na które składa się powieść, musiałem poświęcić jej nieco więcej czasu, niż zakładałem, głownie przez to, że cała opisana historia jest wyrwana jakby z kontekstu i niektóre jej elementy trzeba sobie dopowiedzieć.

Podsumowując napiszę, że książka nie jest lekturą zła, czy słabą. Wręcz przeciwnie. Trzeba jednak mieć na uwadze, że jest to dzieło bardzo specyficzne, trzeba wziąć pod uwagę cały trud autora, jaki włożył w napisanie tego jakże oryginalnego dzieła. Po lekturze mam nieco mieszane uczucia; z jednej strony jestem nieco zagubiony w całości, która też nie specjalnie jakoś mnie porwała. Z drugiej jednak, analizując jej konstrukcje, pomysł, sposób przeniesienia na papier, czuje szacunek do twórcy i mógłbym ją z czystym sercem polecić. Nie będę jej zatem oceniał w żadnej skali, a zwyczajnie zachęcę do kupna, by każdy na własnej skórze stwierdził, czy warto.

Dział: Książki
poniedziałek, 12 luty 2018 14:00

Spotkanie z Taranem Matharu

Spotkanie z Taranem Matharu, autorem trylogii Summoner. Zaklinacz, która spotkała się z niezwykłą popularnością wśród polskich czytelników.

wtorek, 30 styczeń 2018 22:03

Mity skandynawskie

Choć wiele osób uważa mitologie za rzecz nudną, mnie ona zawsze fascynowała. Od dziecka uwielbiałam zatracać się w tych opowieściach, czytać o bogach, powstaniu świata, a także o jego nieuchronnym upadku. O ile mitologia grecka uchodzi za najbardziej znaną i rozpowszechnioną, druga w kolejności jest prawdopodobnie mitologia rzymska, tak pozostałe – z innych regionów globu – są nieco mniej powszechne, a przynajmniej były. Teraz coraz częściej można natrafić na opowieści prosto ze Skandynawii. Czyżby stał za tym sukces odniesiony przez filmy Marvela o słynnym Thorze i Lokim?

Roger Lancelyn Green przedstawił mitologię skandynawską od powstania świata do ragnaroku, czyli jego zakończenia. W poszczególnych rozdziałach ujął wiele opowieści, w których nie brakuje tych najsłynniejszych bogów, takich jak Odyn czy Thor, o których każdy gdzieś chociaż słyszał. Wszystkie mity łączy prawdopodobnie jedno – świat zawsze wyłania się z chaosu, a następnie rozwija się w konkretnym kierunku. Trzeba jednak przyznać, że mitologia skandynawska w wielu aspektach różni się od mitologii greckiej, którą kazano nam czytać w szkole podstawowej. Zawiera w sobie prawdopodobnie najbardziej krwawe opowieści, choć oczywiście w pozostałych legendach, z innym rejonów, również nigdy nie brakowało wojny czy rodzinnych sporów.

Trzeba przyznać, że w tych opowieściach główne skrzypce grają mężczyźni. Oczywiście nie brakuje tutaj postaci kobiecych, ale zdecydowanie są one na nieco dalszym planie. Najlepiej przedstawiona zostaje prawdopodobnie Freja, bogini młodości i piękna. Co ciekawe, żona władcy bogów, Odyna, czyli Frigg, raczej nie pojawia się tutaj zbyt często. Jednak to przede wszystkim męskie potyczki i wyprawy stanowią sedno tych opowieści. Często pojawia się postać Thora i Baldura, a także pozostałych synów Odyna, stale przewija się gdzieś Loki, olbrzym przygarnięty przez bogów, który słynnie z wprowadzania niezłego zamieszania. W niezwykle umiejętny sposób snuje swoje intrygi i knuje spiski, z powodów których dzieje się wiele złego.

Green opisuje wszystkie historie w sposób bardzo barwny i uporządkowany. Nieuchronnie zbliżamy się do ragnaroku, upadku świata bogów. Asgard ma ulec zagładzie. W moim odczuciu książka ta jest bardzo dobrym zaprezentowaniem legend ze Skandynawii, które bywają naprawdę intrygujące. Oczywiście podobnie, jak ma to miejsce w przypadku innych mitologii, jedne opowieści są przyjemniejsze, inne nieco mniej – zawsze jest to kwestia gustu czytelnika i przyznaję, że i w tym zbiorze znalazły się takie momenty, które miałam ochotę przeskoczyć. Moim ulubionym bohaterem wciąż pozostaje Loki! Jednak najbardziej w tych wszystkich opowieściach podoba mi się siła, jaka w nich drzemie. Wiadomo, nie brakuje tutaj spisków, intryg, nawet czynów, które po prostu są okropne i nie powinno się aż tak oszukiwać bliźniego, jednak trzeba przyznać, że wszyscy bohaterowie cechują się siłą i odwagą. Wydaje mi się, że Green naprawdę dobrze zaprezentował sylwetki bogów, a także całą historię ich powstania i upadku, choć być może nie jest ona aż tak rozległa, jak mogłoby się wydawać.

Jestem pozytywnie zaskoczona tą pozycją i szczerze polecam sięgniecie po nią każdemu fanowi mitologii skandynawskiej i ogółem opowieści tego typu. Jeżeli chcecie poszerzyć nieco swoją wiedzę, albo nawet porównać podania z różnych części świata, to ta książka z pewnością Wam w tym pomoże. Jest napisana w bardzo przyjemny sposób, a przedstawione w niej historie czyta się naprawdę z zainteresowaniem, przynajmniej przeważającą większość z nich. No i trzeba wspomnieć również o samym wydaniu – oprawa graficzna jest naprawdę perfekcyjna, a ilustracje w wykonaniu Alana Langforda sprawiają, że całość czyta się jeszcze przyjemniej!

Dział: Książki
wtorek, 30 styczeń 2018 21:34

Trup na plaży i inne sekrety rodzinne

Przyjemnie jest od czasu do czasu zmienić klimat, prawda? Nie dziwi więc, że osoby mieszkające nad morzem chętnie jadą w góry, a mieszkańców gór wabią morskie widoki (mieszkając u wrót Bramy na Bieszczady, ciągnie mnie niesamowicie w kierunku morza i szczerze się do tego przyznaję). Dlatego też z niezwykłym entuzjazmem zareagowałam na wiadomość, że Aneta Jadowska pisze nadmorski kryminał i nie mogłam się doczekać, kiedy wpadnie mi w ręce. Warto było uzbroić się w cierpliwość, bo Trup na plaży okazał się książką urzekającą i to pod każdym względem.

Powroty bywają trudne, ale przecież nikt nie mówił, że życie jest proste i usłane różami. Wie coś o tym Magdalena Garstka, która na prośbę babci, decyduje się wrócić do swoich korzeni i po dziesięciu latach nieobecności pojawia się w Ustce. Od razu budzą się w niej dawno zapomniane odczucia, a początkowy sceptycyzm zamienia się powoli w dziecięcą radość z odzyskania swojego miejsca na zmieni. Jej spokój burzy przypadkowe natrafienie na topielca, który okazuje się zaginionym klientem babcinego pensjonatu. Dlaczego zginął? Nie lubiąca niedopowiedzeń Garstka rozpoczyna prywatne dochodzenie, w trakcie którego odkryje nie tylko przeszłość denata, ale również rodzinne tajemnice. Pytanie tylko, czy Magda jest na to wszystko gotowa?

Trup na plaży i inne sekrety rodzinne nie jest typowym kryminałem (i chwała mu za to), co mnie osobiście bardzo odpowiadało. Owszem, pojawiają się zwłoki, jest śledztwo i policjanci w stylu Kojaka (co prawda nie łysi, a wąsaci), ale czytelnik dostaje oprócz tego do rozwiązania rodzinną zagadkę, jest świadkiem odbudowywania więzi rodzinnych i dzielnego stawiania czoła przeszłości. Poza tym naprawdę miło jest przenieść się do wakacyjnej Ustki w środku zimy i choć przez chwilę dać się porwać letniemu przyciąganiu.

Jeśli chodzi o samych bohaterów książki – nie sposób się z nimi nie zaprzyjaźnić. Magda ze swoją intuicją, oddaniem sprawie, upartością i iście dziewczęcym wdziękiem jest idealną osobą do tego, by kraść z nią przysłowiowe konie. Ale przecież nie tylko ona stanowi o wartości historii. Również Monika ze swoją przebojowością, babcia Maria – skrytością i pewnego rodzaju melancholią czy misiowaty wujek Marek będący uosobieniem stróża prawa o gołębim serduchu sprawiają, że chciałoby się wejść do tej szalonej rodzinki i zostać z nimi na dłużej.

Należy również podkreślić, że Trup na plaży to powieść bardzo emocjonalna. Odbiorca uświadczy tutaj nie tylko humoru sytuacyjnego, ale również wielu wzruszeń czy refleksji. Kto powiedział, że w kryminale krew musi lać się strumieniami, a trup ścielić się często i gęsto? Przecież to nie są Morderstwa w Midsomer (chociaż wujkowi Markowi bliżej do Toma Barnaby'ego niż Maca Taylora czy Horatio Caine'a).

Miałam niesamowitą frajdę dając się porwać śledztwu prowadzonemu przez małą Garstkę i już nie mogę doczekać się kolejnych części jej przygód. Książkę szczerze polecam i to nie tylko wielbicielom bezpardonowych kryminałów czy fanom Anety Jadowskiej. Autorka potrafi zaskoczyć, więc może warto dać jej szansę?

Dział: Książki
poniedziałek, 29 styczeń 2018 14:39

Wypalić Chrom

Po długiej przerwie, książką Williama Gibsona Wydawnictwo Mag, powraca z serią Artefakty.

William Gibson zyskał powszechną sławę, jako czołowy przedstawiciel nowej odmiany science fiction, przenoszącej współczesną technologię (w szczególności technikę komputerową) w przyszłość rozpadu miast zdegenerowanej obyczajowości pokoleń postpunkowych.

Dział: Książki