marzec 14, 2025

Rezultaty wyszukiwania dla: Zysk i S ka

poniedziałek, 21 luty 2022 10:39

Estrogen

 

Michał Jurczyk zawsze dostawał to, czego pragnął; nic dziwnego- mężczyzna jest przystojny, zabawny i zdecydowanie można go określić "Panem Perfekcyjnym". W kontaktach z kobietami nigdy nie miał problemów. Jego rodzice posiadają sieć popularnych restauracji, a i Michał uderza w tym kierunku. Jest ich oczkiem w głowie. Kochają go tak bardzo, że nieomal zapominają o jego siostrze bliźniaczce, Michalinie. Mimo że kobieta także szefuje dobrze prosperującym biznesem kulinarnym, to zawsze jest gdzieś w cieniu brata. I choć to boli, stara się zacisnąć zęby. W końcu kocha Michała, prawda?

Gdy Michał nie pokazuje się na planie nowego, kulinarnego show, wszyscy biją na alarm- to do niego zupełnie niepodobne. Jego narzeczona, Daria, szaleje z niepokoju, tak samo zresztą, jak rodzice i siostra. I Patrycja, jego była ukochana.

Trzy kobiety, które jednocześnie kochają młodego Jurczyka i tak samo intensywnie go nienawidzą. Czy któraś z nich sięgnęła po ostateczne rozwiązanie... ?

Z takim triem literackim jeszcze się nie spotkałam. To prawda, że od początku literackiej kariery pani Stachuli należę do jej fanów, jednak jak do tej pory nie miałam jeszcze styczności z twórczością pozostałych dwóch pisarek- pani Sinickiej i pani Muniak. Byłam ciekawa, które fragmenty wyszły spod pióra poszczególnej autorki; niemniej jednak "Estrogen" sprawił, iż nabrałam ochoty na zapoznanie się z książkami tych dwóch autorek.
Michał zostaje uznany za zaginionego, a cała trójka szaleje z niepokoju. Kto chciałby zrobić mu krzywdę? Co tak naprawdę się wydarzyło? A może to tzw. "zniknięcie kontrolowane"? Może Michał po prostu miał dość dotychczasowego życia i uciekł, ukrył się przed wszystkimi? To ostatnie rozwiązanie wydaje się najmniej prawdopodobne, choć Daria musi przyznać, że w ostatnich dniach jej narzeczony zachowywał się dość dziwnie. Ich związek teoretycznie opiera się na szczerości, lecz w praktyce wygląda to zupełnie inaczej. Faktem jest, że i dwie pozostałe kobiety -Michalina i Patrycja- także sporo mącą między tą dwójką. Prawdy o zniknięciu mężczyzny należy jednak szukać zupełnie gdzie indziej.


Nie wiem, jak bardzo magnetycznym mężczyzną musiał być Michał, skoro wszyscy ciągnęli do niego jak ćmy do światła- tak kobiety, jak i mężczyźni. Każda chciała być blisko niego, każdy chciał być taki jak on lub chociaż ogrzać się w blasku jego postaci. Idąc twardo przed siebie, jednocześnie krzywdził tych, którzy byli najbliżej jego serca. Michalina miała kilka dobrych powodów, by go znienawidzić. Jego związek z Darią wyglądał na wręcz wymuszony, a przynajmniej taki wniosek można wysnuć z zachowania mężczyzny. No i zostaje jeszcze Patrycja, porzucona po pięciu latach partnerka zarówno życiowa, jak i biznesowa, która wciąż go kocha. Najbardziej chyba zastanawiała mnie jego więź z siostrą. Tyle się mówi o tym, że bliźnięta kochają się ponad wszystko, że mają tę specyficzną więź, która pozwala na niemalże "rozmowy bez słów". I owszem, o ile w zachowaniu Michaliny było widać uwielbienie dla brata (oczywiście w tych momentach, w których przechodziła jej złość na niego), o tyle ze strony mężczyzny widziałam wyłącznie czysty wyzysk. Było mi przykro w jej imieniu przez to, jak traktowali ją rodzice- jak gospodynię domową. Zupełnie nie zważali na to, że Michalina również prowadziła bardzo dobrze prosperujący biznes. Dla nich najważniejszy był tylko Michał- tak, jakby był ich jedynym dzieckiem.


Nasze polskie literackie trio poradziło sobie znakomicie, bowiem "Estrogen" nie chciał mnie wypuścić ze swych rąk dopóty, dopóki nie przeczytałam ostatniego zdania. Ciągle coś się dzieje, a dzięki rozdziałom z perspektywy wszystkich trzech bohaterek mamy dokładny wgląd w ich uczucia, przemyślenia, ale i wspomnienia. O wiele łatwiej utożsamić się z każdą z nich (co nie znaczy, że każdą ich decyzję rozumiem i aprobuję). Ten thriller to istna bomba, która z każdą kolejną stroną grozi wybuchem. Co prawda od połowy książki domyśliłam się, o co tu naprawdę chodzi, aczkolwiek w żadnym stopniu nie zepsuło mi to ani zabawy, ani radości z czytania.
Zdecydowanie polecam tę książkę nie tylko fanom twórczości naszych pisarek, lecz także każdemu, kto szuka ciekawego, wciągającego thrillera, bez nadmiernych zawiłości w fabule. Panie po raz kolejny udowodniły, że potrafią pisać (każda z nich ma spore grono fanów) i że wychodzi im to doskonale.

Dział: Książki
niedziela, 20 luty 2022 11:42

Arsene Lupin konta Herlock Shlomes

Poprzednia część o przygodach dżentelmena włamywacza okazała się iście wyborną lekturą. Obserwowanie inteligentnego umysłu tytułowego bohatera było nie dość, że ciekawe, to jeszcze dobrze napisane. Chociaż powieści Maurice Leblanca zaliczają się do klasyki, to nie musicie się obawiać, ponieważ „Arsene Lupin Dżentelmen włamywacz” oraz „Arsene Lupin kontra Herlock Shlomes” zostały napisane tak, że się je połyka.

Nadszedł czas wielkiego pojedynku genialnych umysłów – Arsene Lupin, który wymyśla takie intrygi, że nie sposób tego opisać, zmierzyć się ma z detektywem, który nie pozostawia żadnej sprawy nierozwiązanej. Herlock Shlomes przybywa do Francji, na prośbę okradzionych i postanawia zrobić wszystko, aby schwytać włamywacza. Te pojedynek będzie wzniesiony na wyżyny inteligencji, a obserwowanie dwóch takich genialnych mężczyzn, okaże się wspaniałą rozrywką. Kto kogo wywiedzie w pole? Kto wygra, a kto zostanie przegrany – złapany lub ośmieszony?

Chociaż powieść Maurice Leblanca to klasyka, to czyta się ją lekko, a kolejne strony prześlizgują się między palcami. Nie skłamię, jeżeli napiszę, że lektura tej książki może zająć maksymalnie dwa wieczory. Język, jakim została napisana ta historia, jest niezwykle melodyjny, barwny i przyjemny. Dobrze czyta się tę opowieść również na głos, a każde zdanie wydaje się idealnie na swoim miejscu; jakby autor każde słowo, literkę potraktował z niesamowitą miłością i cierpliwością. Zasługa w tym również tłumaczki, Elżbiety Derelkowskiej, bo trzeba mieć niezwykły talent, aby przetłumaczyć taką opowieść i oddać jej wszystkie aspekty.

Jak wspomniałam już wyżej, zmagania Herlocka Shlomesa i Arsene Lupina to gratka dla wszystkich fanów kryminału retro. Autor rozpoczyna opowieść od opisu spektakularnych kradzieży, które później składają się w jedną całość. Poszkodowani, którym Lupin grał na nosie od dawna, decydują się wynająć sławnego detektywa. W całej powieści Arsene wydaje się gdzieś poza kadrem, ponieważ najpierw obserwujemy poszkodowanych, a później Herlocka Shlomesa. Leblanc trochę wyolbrzymił niektóre cechy słynnego detektywa, uczynił go trochę zabawnego, ale ambitnego. Obserwowanie jego wędrówki po Paryżu, doskonałej dedukcji było bardzo intrygujące. Zastanawiałam się, kto wygra, ponieważ walka była wyrównana. Jeden ryzykował miano najlepszego detektywa, drugi złodzieja wszech czasów. Autor trzymał mnie w napięciu do ostatnich stron, a i tak po poznaniu wyniku tego pojedynku, byłam bardzo zaskoczona kolejnymi wydarzeniami.

"Arsene Lupin kontra Herlock Shlomes" to naprawdę warta uwagi lektura. Ponadczasowa, zabawna, napisana tak, że strony się połyka z rosnącym zaintrygowaniem.

Dział: Książki
wtorek, 08 luty 2022 14:24

Uczeń kuglarza

 "Co dzisiaj dowiedzione, kiedyś było wyobrażone." William Blake

Seria, która zdecydowanie ma w sobie coś, co sprawia, że chętnie się w niej zanurzamy. Przyciąga nie tylko sugestywnie odmalowanym klimatem przygody, obracającej się w sferze fantastyki, ale również misternie utkaną intrygą, a także bogactwem frapujących postaci. Skierowana do młodzieży, zawiera wiele cennych treści, materiałów do refleksji i kierunków do przemyśleń. Traktuje czytelnika jako partnera do rozmyślań, a nie biernego odbiorcę fabuły. Co prawda, w drugim tomie Anniina Mikama stawia bardziej na przygodę w sensacyjnych i kryminalnych barwach niż na rozmyślania, ale i tak podsuwa sporo inspiracji do rozważań. Ponadto, cofając się w czasie w stosunku do pierwszego tomu ("Magik i złodziejka"), zgrabnie i przekonująco pogłębia poznaną wcześniej i obecnie przeżywaną historię. Zwroty akcji nie należą do gwałtownych, jednak noszą tak wyczekiwany potencjał zaskoczenia.

Autorka nie oszczędza bohaterów, wystawia na surowość losu, nakręcającą się spiralę błędów, konfrontację z nikczemnością. Dynamiczna walka, często zmieniająca strony wygranych, toczy się o coś więcej niż prawdę i sprawiedliwość, dotyczy przyszłości ludzkiej cywilizacji. Mikama popycha uczestników zdarzeń do chwytania istoty życia, znaczenia duszy, definicji tożsamości i interpretacji inteligencji. Zestawia człowieka i jego wytwór, samouczącą się maszynę, która dąży do naśladownictwa twórcy, marzy, pragnie i wyraża wątpliwości. Sztuczny twór, który zdobywa własną świadomość, przenikliwość i pojętność, przeciwstawia się przyporządkowanej mu roli i definiuje egzystencję na własnych zasadach. Przez powieść przebijają różnorodne brzmienia emocji, od zimnych i ponurych, bolesnych i dokuczliwych, do ciepłych i wesołych, zabawnych i szczęśliwych. A gdzieś pomiędzy słychać nuty empatii, zrozumienia, szacunku i akceptacji.

Jestem pod wrażeniem, jak zgrabnie miesza się magia i zwyczajność w konfrontacji dobra ze złem. W środku kamiennych serc można natknąć się na życzliwość, którą w centrum dobra podają w wątpliwości. Postaci zyskują na otoczce osobowości, głębszej konstrukcji i wyrazistych szkieletach. Narracja przyjazna i przyjemna, wzbogacona lekkim dowcipem, swobodnie niesie po intrydze i przyciąga atmosferą Krakowa końca lat trzydziestych dziewiętnastego wieku. Rozpala żar tajemnic, koloryt sekretów i zawiłości okoliczności. Przeżywamy wczesną młodość Wiktora Worowskiego, bolesne doświadczenia związane ze śmiercią brata i własnym kalectwem. Dowiadujemy się, jak zdobył tytuł profesora. Poznajemy początki obecności Toma na Ziemi, jak na nią trafił i jakie konsekwencje zdarzeń wywołał. Zaprzyjaźniamy się z rezolutną Zosią Winkelmann, towarzyszką przygód Wiktora, i z Sewerynem Królem, włóczęgą o wielu obliczach. Rozszyfrujemy Maksymiliana Gardzińskiego, bogatego uczonego o reputacji dziwaka, oraz zbliżamy się do jego siedemnastoletniego syna Rufusa, targanego rozterkami.

Dział: Książki

Nowy film ROLANDA EMMERICHA twórcy takich superprodukcji jak „DZIEŃ NIEPODLEGŁOŚCI”, „2012”, „POJUTRZE”, „GWIEZDNE WROTA”.

Znakomita obsada, epicki rozmach i wbijające w fotel efekty specjalne w produkcji łączącej walory kina katastroficznego i science fiction.

Widowisko science fiction o trójce astronautów, która wyrusza w kosmos, by powstrzymać zbliżającą się zagładę Ziemi i odkryć prawdziwą naturę Księżyca.

Gwiazdorska obsada – Halle Berry, laureatka Oscara („Czekając na wyrok”, „John Wick 3”, „Śmierć nadejdzie jutro”, „X-Men”), Patrick Wilson („Obecność”, „Jack Strong”, „Aquaman”), Donald Sutherland („Igrzyska śmierci: Kosogłos.”, „MASH”, „Ad Astra”), Michael Peña („American Hustle”, „Ant-Man”, „Bogowie ulicy”), John Bradley („Gra o tron”), Carolina Bartczak („X-Man. Apocalypse”).

Dział: Kino
poniedziałek, 31 styczeń 2022 09:45

Escape Quest. Alcatraz: Infiltracja

 

"Widok ponurego gmaszyska, wyrastającego z litej skały, uświadamia ci, jak szaleńcza i brawurowa jest twoja misja."

"Sam w Salem" z mroczną czarną historią w tle, "Świat wirtualny" przenoszący w początki komputeryzacji i jednocześnie wysoko rozwiniętej informatyzacji, "Arsène Lupin rzuca wyzwanie" z ciekawymi detektywistycznymi zagadkami i "Tajemnica Marsa" osadzona w kosmicznym klimacie. Te książkowe gry fantastycznie przekonały, sprawiły wiele frajdy, podgrzały wyobraźnię i podkręciły pracę szarych komórek. Nie inaczej rzecz się miała z "Alcatraz: Infiltracją". Klimatycznie przeniosła do najpilniej strzeżonego więzienia w Stanach Zjednoczonych, napawającego grozą i przerażeniem. System zabezpieczeń przed ucieczką więźniów był tak szczelny, że nawet mysz nie zdołała przedostać się na stały ląd. Zbliżając się do Alcatraz, widać było wysokie na kilka metrów umocnienia, rzucające ponury cień mury, szpetne zabudowania, licznych strażników i patrole z psami, a do tego, ogromne reflektory przeczesywały miejsce, przebijając się przez ciemność nocy.

Wyspa Skała na Zatoce San Francisco nie należała do miejsc, w którym ktokolwiek chciałby się znaleźć. Jednak, jak tylko w ręce marzącego o spektakularnej karierze dziennikarza, przypadkowo wpadł list z zaszyfrowaną wiadomością z Alcatraz, poczuł zew śledztwa. Przedstawił pomysł redaktorowi naczelnemu, zgłosił się na
ochotnika do penetracji sekretów sławnego więzienia. Ponieważ gazeta, w której pracował, w zapaści walczyła o czytelników, szalony zamysł zaakceptowano. Jako osadzony nie mógł liczyć na żadną taryfę ulgową, działał pod przykryciem, bez wsparcia i awaryjnego planu. Był tak samo surowo traktowany, jak inni skazani na odsiadkę. Czekała go walka o przetrwanie w piekle na ziemi. Oprawa graficzna rewelacyjnie podkreślała atmosferę zagrożenia, niepewności, wrogości i bezwzględności. Maxime Teppe prowadził wyobraźnię ilustracjami, notatkami, mapami, zdjęciami i stronami gazet w ponurych barwach. Przesiąkając mrocznymi więziennymi klimatami, zagłębiało się i manipulowało przygodą według uznania, na zasadzie ciągu trafnie odgadywanych numerów stron, na które należało przejść, by kontynuować rozrywkę i znakomicie urozmaicać czas.

Zabawa w cyfrowe łamigłówki, kody, szyfry, wzory, znaki, labirynty i skrytki. Niepokojące napisy na ścianach, poszatkowane wydawnictwa czasopism, tajemnicze skrypty, więzienne awantury i podejrzane znajomości. Niełatwo było rozwiązać supły przestępczych relacji, zdobyć pomocne elementy, dopasować obrazki, bronić się, a nade wszystko zaplanować i przeprowadzić ucieczkę. Zagadki stanowiły wyzwania o różnym stopniu trudności. Jedne szybko przywoływały właściwe skojarzenia, nad innymi trzeba było dłużej pomyśleć. Tradycyjnie, w grze wzięła udział cała nasza rodzina, we czwórkę zajrzeliśmy w mroki miejsc, charakterów i tajemnic. Oczywiście, nie było przeszkód, by przejść grę w pojedynkę. Brak ograniczeń czasowych, zatem mogliśmy dowolnie przerywać i wznawiać rozwiązywanie łamigłówek, bez szkody dla utraty zaangażowania. Chociaż do naszej dyspozycji pozostawiono na końcu książki wskazówki i rozwiązania, sporadycznie decydowaliśmy się otwierać kłódkę, ponieważ liczyła się zajmująca zabawa, podkręcanie szarych komórek, ćwiczenie dopasowywania skojarzeń, sprytne omijanie pułapek i krytycznych błędów.

Dział: Książki
poniedziałek, 24 styczeń 2022 22:50

Zapowiedź: Biała Skała. Królowe Kharu. Tom 3

Dwa państwa, które czterysta lat wcześniej rozdzieliła nienawiść.

Niezwykłe zdolności, które napawają Kharów lękiem.

Dawni wrogowie dziś muszą stanąć ramię w ramię.

Dział: Patronaty
poniedziałek, 24 styczeń 2022 22:42

Zapowiedź: Korona mieczy. Koło czasu. Tom 7

Porównywany do "Władcy Pierścieni" monumentalny cykl fantasy, który pokochało ponad 40 milionów czytelników na całym świecie.

Mroki gromadzą się nad światem. Wprawdzie nigdy nie był on doskonały, ale Czarny po przebudzeniu zmieni go w piekło. Zło próbują powstrzymać władające magicznymi mocami Aes Sedai, dbające, by magii nie używano do niegodziwych celów; są jednak zbyt słabe wobec sił sprzymierzeńców ciemności.

Dział: Patronaty

Na czele największego majątku w kraju stanęła...niewolnica. Przerażona, zagubiona i samotna. Słaba.  “Uzurpatorka!” krzyczeli.  A jednak poszli za nią. Poszli za nią rycerze z najlepszych domów, prości knechci, niewolnicy i majętni mieszczanie.

Dział: Książki
sobota, 08 styczeń 2022 10:39

Oko Świata

 

"Skąd ten przymus robienia czegoś tylko dlatego, że daną rzecz zawsze się robiło w taki, a nie inny sposób?"

Dawno nie zaprzyjaźniłam się z książką w tak treściwej przygodowej odsłonie. Tu zdarzenie goniło zdarzenie, a za każdą z nich skrywał się odmienny szablon jej rysowania, na tle różnorodnej kolorystyki misji. Powieść zrobiła na mnie oszałamiające wrażenie. Złożyło się na to wiele elementów. Szalenie odpowiadał mi epicki styl pisania. Autor z wielką starannością dbał nie tylko o rewelacyjnie rozbudowanie i oprawienie pomysłu na fabułę, stworzenie i przemianę pierwszo i drugoplanowych postaci, wytworzenie i podsycanie atmosfery niepewności i zaskoczenia, przyciągającego klimatu legend i mitologii. Robert Jordan nie oszczędzał bohaterów i emocji czytelnika. Wystawiał na stronę silnego wiatru niewiadomych i sekretów, wstrząsał wyobraźnią, raz pieścił i oddawał ciepło, kiedy indziej zatrważał i rzucał urok zimna. Zaczął od sielankowości, przeszedł do podróży, zmierzał ku myślom o ratowaniu świata. Dogadzał stopniowym uchylaniem rąbka tajemnic, wplecionych w życie osób i przeszłości zatartej w pamięci ludzkiej. Nie wiadomo było, co miało się wydarzyć, kształtowały się jedynie niejasne przypuszczenia. Nieustannie zmieniały się kierunki wzorów scenariuszy losów, incydentów i tożsamości, a to umacniało chęć trwania na posterunku czytania.

Narracja wyjątkowo płynna i przyjazna, natychmiast zestroiłam się z jej rytmem. Odbierałam ekscytację własną, postaci i pisarza. Magia przenikała każdy składnik świata, wydawała się nim kierować, ale sama uciekała przed czymś może nawet i silniejszym od niej. Nie zaproponowano klasycznego podziału na dobro i zło. Sprzeczne siły szarpały bohaterami, wystawiały na liczne treningi, próby i świadectwa. Liczyła się wytrzymałość fizyczna i umiejętności psychiczne. Wątki zgrabnie i intrygująco miksowały się w magnetycznie przyciągającą całość. Nie chciałam odrywać się od książki, fantastycznie wypełniła kilka wieczorów, każdy w równym stopniu relaksował i przynosił satysfakcję. To nie tyle książka, co księga zadziwiających przygód, w najwyższym stopniu wiarygodnie przedstawionego świata, w którym uczestniczyły imponujące stworzenia, podłe kreatury, karykaturalne istoty, ale też miłość, przyjaźń i oddanie, oraz podzielone zaufanie, niepełna wiedza i wieloznaczne interpretacje. Każdy rozdział z fantastyczną niespodzianką.

Pole Emonda to wioska na końcu świata, której mieszkańcy z dala od cywilizacji i zawirowań historii prowadzili spokojne i unormowane życie. Do czasu, kiedy odwiedziła ich tajemnicza kobieta Moraine i budzący strach strażnik Lan. Ich wizyta zbiegła się to z drapieżnym atakiem trolloków, które dotąd istniały jedynie w rzadko powielanych wierzeniach sprzed trzech tysięcy lat. Wszystko wskazywało, że Czarny przebudził się z uśpienia i zapragnął spoić mroczną poświatą cały świat, to jemu wszyscy mieli się podporządkować i mu służyć. Młodzieńcy Rand, Mat i Perrin zostają namówieni do wyruszenia z wioski w skrajnie niebezpieczną i wyboistą podróż do miejsca, gdzie być może tli się jeszcze nadzieja na ratunek. Jak Wiek Legend zdeterminował ich przyszłość, jak Oko Świata zerkało na nich, jaki wzór Koło Czasu przewidziało dla młodych odważnych, z kim zetknęli się podczas wędrówki, komu byli zmuszeni stawić czoło, dokąd zaprowadziły ich własne myśli i sny? Cieszę się, że dołączono mapy regionów, po których podróżowali śmiałkowie, ułatwiały śledzenie pokonywanych kilometrów i wyzwań, oraz glosariusz, objaśniał uczestników i zjawiska. Powieść nie tylko dla młodych odbiorców, także starsi z sympatią się w niej odnajdą, zdecydowanie warto uwzględnić w planach czytelniczych.

Dział: Książki
piątek, 07 styczeń 2022 18:12

Strażnicy Galaktyki. Ostatnie wyzwanie. Tom 1

Pierwszy tom Strażników galaktyki Donny’ego Catesa to powrót do świata po Wojnie nieskończoności, kiedy to potrzebni byli znani nam bohaterowie. Thanos nie żyje. Strażnicy są rozbici, a wszystko, co pozostało, to Quill i Groot.

Właściwie prawie cały zeszyt to jedna wielka poplątana walka. Nikt nie współpracuje, ludzie, którzy byli przyjaciółmi, polują na siebie. Nadszedł czas na odbudowę, a Donny Cates znalazł mnóstwo kandydatów. Jest tu cały katalog kosmicznego uniwersum Marvela, od Quasar do nowego Kosmicznego Jeźdźca, nawet Wraith. Powodem zjednoczenia wszystkich tych osobliwości jest powrót Thanosa. Będzie jednak trudno. Quill i Groot są całkowicie skończeni i wylizują rany. Groot nawet zmienia image na bardziej punkowy. Czarny Zakon powraca, aby odzyskać ciało mistrza, ale Strażnicy próbują ich powstrzymać. Do tego Thanos nie wszystek umarł, bo jego jaźń w ostatnim momencie została przetransferowana do innego ciała. Wszyscy twierdzą, że najpewniej w ciało córki, Gamory, jednak Strażnicy negują taki obrót spraw i stają po jej stronie.

Fabuła nie zaskakuje. Nawet powiem, że nudzi. Wszystkiemu winien jest chaos powojenny, rozproszenie bohaterów, nieudolne dialogi i ogólna prostota historii. Tu nie ma wielkich zaskoczeń, powracają znane już czytelnikowi postacie związane z Thanosem. Komiks pełen jest akcji, która nadaje tempa, ale nie zajmuje na długo. Najgorszym minusem jest przewidywalność fabuły. Brakowało zaskoczeń, a zakończenie można przewidzieć właściwie po kilku już stronach.

Podejście do tego komiksu będzie zależało, jak bardzo czytelnik lubi uniwersum MCU. Znajdzie tu dużo zabawy, ale całość jest nieco schematyczna. Akcja uderza we wszystkie standardowe rytmy fabularne i jej zwroty były przewidywalne. Nie ma tu zaangażowania, które tak lubię podczas czytania komiksów. To nie jest zły komiks, ale nie jest najlepszy. Oby kolejne tomy zmyły to wrażenie.

Dział: Komiksy