Rezultaty wyszukiwania dla: Tajemnice

piątek, 19 kwiecień 2019 22:50

Oszukana - zapowiedź

Jestem Lena, mam dwadzieścia trzy lata, interesuję się fotografią, mieszkam w uroczej willi nad jeziorem. W wielkim domu, otoczonym lasem, tylko ja, mój chłopak i nasz pies. Jednym wyda się to romantyczne, innym mroczne, nic z powyższych, dla mnie to prostu idealna kryjówka. Musiałam uciekać, musiałam się gdzieś schować, nie chciałam umrzeć. Żyję chwilą, stronię od ludzi, codziennie przekonuję siebie, że moje wcześniejsze życie nie istniało. Tak jest prościej. Gdy się w kółko powtarza kłamstwa, w końcu zaczyna się w nie wierzyć. Ale to tylko część prawdy o mnie. Tak jak Ty mam swoje tajemnice i lęki. Najbardziej boję się, że jeśli przeszłość mnie odnajdzie, zginę! To co mi się przydarzyło, równie dobrze mogło spotkać Ciebie. Uważaj na siebie i pamiętaj, niektórzy ludzie kłamią.

Dział: Książki
sobota, 13 kwiecień 2019 20:26

Zwyczajna przysługa

„Tajemnice są jak margaryna. Łatwo się rozsmarowują, ale szkodzą na serce”.

Ta jakżeż mało wyrafinowana sentencja wygłoszona przez Stephanie, można by uznać za motyw przewodni całego filmu, który ciężko zakwalifikować jako jeden gatunek filmowy. „Zwyczajna przysługa” jest bowiem kombinacją psychologicznego thrillera, zwariowanej komedii, czarnego kryminału, którego akcja toczy się na zwyczajnym przedmieściu.

Bohaterkami filmowej adaptacji książki Darcey Bell są Stephanie (Anna Kendrick) i Emily (Blake Lively), które różnią się od siebie jak woda i ogień, łączy je jedynie fakt, że obie panie są znienawidzone przez lokalne środowisko rodzicielskie, aczkolwiek każda z innego powodu. Stephanie, to wdowa, wychowująca samotnie syna, bezrobotna, która całkowicie poświęciła się macierzyństwu, ognisku domowemu, swojemu vlogowi kury domowej, która nigdy nie jest zmęczona i zawsze pełna cudownych pomysłów, za którą jej tą idealność i świętość inni rodzice by zjedli. Na drugim krańcu jest Emily, wiecznie nieobecna kobieta sukcesu, nie mająca czasu dla syna i męża, zawsze perfekcyjnie ubrana, która celebruje hedonizmowi i wolna od ograniczeń, ukazuje wszystkim marzenia, których nigdy nie ziszczą. Obie panie połączy niezwykle delikatna przyjaźń, nawiązana przypadkiem poprzez znajomość ich synów. Obie dowiedzą się o sobie drobnych tajemnic, które każdą z nich ukażą w innym świetle. Nudna Stephanie okaże się dużo bardziej skomplikowana, a wyrafinowana Emily o wiele bardziej tajemnicza. Ta ekscentryczna niedopasowana przyjaźń zostanie gwałtownie przerwana zniknięciem Emily. Co w takiej sytuacji powinna zrobić przyjaciółka? Stephanie nie mogąc pogodzić się z nagłą pustką, którą pozostawiła po sobie tak niezwykła kobieta, postanawia odnaleźć odpowiedzi na wiele pytań, których źródło kryje się w przeszłości Emily.

Film Paula Feiga pozostawia mieszane uczucia. Jest to historia z pogranicza wielu gatunków, z jednej strony jest intryga i tajemnica, z drugiej strony jest cyniczny, zwariowany humor. Intryga, która rozwija się w trakcie filmu, wciąga, a widz kibicuje Stephanie, która bawi się w amatorskiego detektywa, próbującego odnaleźć przyjaciółkę. Jednak cała konwencja nie do końca do mnie przemówiła. Wątek tajemniczej Emily, granej fantastycznie przez Blake Lively, wciągnął mnie bez reszty, tym bardziej, że jej mroczna przeszłość odkrywana była przez niepozorną „mamuśkę”, która w miarę rozwoju sytuacji okazuje się wcale nie taka głupia, jak wydaje się na początku. Całość jednak zaburzała mi właśnie obraz Stephanie, której postać owszem bardzo ważna w wydźwięku, przedstawiona została miejscami, irytująco głupkowato. Ostatnim i niestety najbardziej bolesnym mankamentem filmu, było dla mnie zakończenie. Kozacki rajd hybrydą w finałowej scenie i komentarze Stephanie, były jakby wyrwane w ogóle z innego filmu. Istna katastrofa.

Film miał być ponoć nie tylko kryminałem, ale również krytyką społecznych zachowań. Emily i Stephanie zostały jednoznacznie zaszufladkowane, jako idealna pani domu i jako kobieta sukcesu, ale suka. Przewijająca się rola vlogu, jako probierza popularności i małomiasteczkowego sukcesu, ukazuje płytkość i pobieżność relacji międzyludzkich. Stephanie nie ma prawdziwych przyjaciół, to subskrybenci są dla niej ważni, ci z najbliższego otoczenia ją obgadują i krytykują, nie wspominając już o jawnej hipokryzji i zakłamaniu. Również romans Stephanie z mężem Emily Seanem (Henry Golding), został wypunktowany jako przykład jawnego dobroczynnego bałamuctwa tzw. pocieszycielek. Chociaż film Paula Feiga można odczytywać na wielu poziomach, osobiście nie doszukiwałabym się w nim nadzwyczaj wielu warstw i głębi przekazu.

Podsumowując. „Zwyczajna przysługa” to dobry film na jeden raz. Zapewne ironicznie idealna postać wykreowana przez Annę Kendrick znajdzie wielu zwolenników, mnie niestety nie przekonała. Intryga wciągnęła mnie, Blake Lively zagrała drapieżny magnetyzm ze swoim klasycznym wyrafinowaniem, ale kryminał stracił na uroku przez głupkowate wstawki. I tak to „Zwyczajna przysługa” ani nie jest krwistym thrillerem, ani czarną komedią, taka ot świnka morska, ani świnka, ani morska.

Dział: Filmy
wtorek, 02 kwiecień 2019 22:27

Mysia Wieża - fragment

Przeszłość skrywa tajemnice, o których nie śniło się archeologom
Dwunastoletni Igor i jego rówieśniczka Hanka przypadkiem spotykają się na wakacjach nad jeziorem Gopło. Nie wiedzą, że lato w cichym zakątku koło Kruszwicy przyniesie im nieoczekiwane przygody. Któż by się bowiem spodziewał w takim miejscu gadających myszy, duchów pradawnych królów, hologramu czarodzieja i jak najbardziej żywych wieszczek i guślarzy? Tajemnice i dramaty czające się w przeszłości bohaterów też okażą się ważniejsze, niż którekolwiek z nich mogło przypuszczać.
Kim była matka Igora, o której nigdy nie mówi się w domu chłopca? Jak rozprawić się z lichem? Gdzie szukać sposobów na pokonanie króla ducha i jego upiornej małżonki? Odpowiedzi czekają w Mysiej Wieży, pierwszym tomie serii „Dzieci Dwóch Światów”, powieści przygodowej z mitologią słowiańską w tle.
Jeśli podoba ci się seria „Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy”, to polubisz też Igora, Hankę i ich przyjaciół.

Dział: Książki
piątek, 29 marzec 2019 06:38

Zły las

Twórczość Andrzeja Pilipiuka zazwyczaj albo wzbudza zachwyt, albo odstrasza. Autor sam siebie nazywa Wielkim Grafomanem, ma na koncie blisko pięćdziesiąt pozycji i wyraziste poglądy na wiele kwestii, również tych mocno kontrowersyjnych. Przez niektórych kojarzony jest głównie jako ojciec egzorcysty-menela, Jakuba Wędrowycza, przez innych jako autor świetnych opowiadań. Nie da się bowiem ukryć, że to krótka forma jest jego specjalnością.

Zły las to zbiór czterech opowiadań, z których trzy swoją objętością mogą zakrawać na mini-powieści. Ich akcja toczy się od okresu międzywojennego, poprzez Drugą Wojnę Światową, aż po współczesność. Fabuły kryją tajemnice, zazwyczaj dość mroczne, a lektura wciąga. Czego jak czego, ale pomysłowości nie można Pilipiukowi odmówić.

Całość otwiera Tajemnica zielonej teczki, w której mamy do czynienia z wyprawą naukowców z Wojskowego Instytutu Antropologii Historycznej na Grenlandię. Kogo lub czego będą tam szukać? Śladów bytności ludzi, a raczej stworzeń nie mających z ludźmi wiele wspólnego, które przetrwały tysiące lat, planując krwawą zemstę na naszym gatunku. Pomysł trochę skojarzył mi się z jedną z części o Jakubie, chociaż tutaj nie mamy do czynienia z wędrowyczowskim absurdem.

Tytułowy Zły las to mój faworyt ze świetnym klimatem i niebanalnym podejściem do tematyki Drugiej Wojny Światowej oraz pogromu społeczności żydowskiej. Wojna trwa już od dłuższego czasu, z niewielkiej, otoczonej lasem wioski wywieziono wszystkich Żydów, a pozostali przy życiu Polacy ledwie wiążą koniec z końcem pod niemiecką okupacją. Tymczasem w lesie, owianym od lat złą sławą, coś się czai i zdaje zbierać siły przed uderzeniem. Chętnie poznałabym kontynuację!

Rozczochrana kochanka to najkrótszy z tekstów i mimo że czyta się go dobrze, zdaje się nieco odstawać od reszty. Fabuła obraca się wokół wystawionego na sprzedaż obrazu, który kryje w sobie tajemnicę i wzbudza nieoczekiwaną niechęć ze strony pewnej starszej pani. W tym przypadku sekret, który wydaje się niesamowity, po ujawnieniu nie wzbudza sensacji, a szkoda.

Książkę wieńczy Zemsta Śmieciarzy, w której na scenę wkracza znany już z innych opowiadań Pilipiuka, Robert Storm, nie do końca przystosowany do społecznego życia kolekcjoner i znawca sztuki. Tym razem będzie musiał zmierzyć się z klątwą, którą obrzuca go jeden z najpotężniejszych bossów kolekcjonerskiego półświatka. Czy jednak relikt zamierzchłych, pełnych zabobonów czasów na pewno może doskwierać współczesnemu człowiekowi? I co zrobić, by się go pozbyć?

Warto wspomnieć o wydaniu, które najpierw wzbudziło mój zachwyt (okładka i jej kolorystyka są świetne!), a potem lekką konsternację. Grafika nijak nie pasuje tematycznie do żadnego z zawartych tu opowiadań…

Niemniej jest to naprawdę szczegół; w ocenie książki liczy się przecież przede wszystkim jej zawartość. Zbiór czyta się świetnie, kiedy już zaczniecie któryś z tekstów, zapewne skończy się to lekturą do samego końca. Fani autora na pewno nie będą rozczarowani. Ci dopiero zaczynający z nim przygodę, także powinni być zadowoleni.

Dział: Książki
poniedziałek, 25 marzec 2019 09:04

Mysia wieża - zapowiedź

Mysia Wieża jest pierwszą częścią zakrojonego na sześć tomów cyklu powieści przygodowo-fantastycznych dla nastolatków. Seria osadzona jest w tradycji legend i opowieści mitycznych polskich i słowiańskich, odwołuje się też szeroko do legendarium polskiej literatury romantycznej. Główni bohaterowie to dwójka współczesnych uczniów podstawówki, z którymi łatwo będzie utożsamić się nastoletniemu czytelnikowi.

Tytuły dwóch kolejnych tomów to:
„Śpiący Rycerze“
„Smocza Jama“

Dział: Książki
środa, 20 marzec 2019 16:29

Prawda o kłamstwach

Zapewne każdy z nas przynajmniej raz w życiu zapragnął mieć genialną pamięć. Kiedy wracamy z zakupów bez części produktów, kiedy na klasówce z historii ważne daty i fakty dosłownie wylatują nam z głowy, kiedy mimo usilnych starań po raz kolejny zapominamy słówek w języku, którego chcemy się nauczyć – to tylko niektóre sytuacje, które wzbudzają w nas frustracje i inicjują marzenia o sytuacji, w której nie tylko bardzo szybko się uczymy, ale też niczego nie zapominamy. Jednak, tak naprawdę tylko nam się tak wydaje, że nasze życie wówczas cudownie by się odmieniło, a my bylibyśmy bardzo szczęśliwi.

O tym, jak naprawdę wygląda życie osoby, która niczego nie zapomina, opowiedzieć może cierpiąca na hipermnezję, siedemnastoletnia Jess Wilson, a właściwie Freya Walsh. Przez większą część młodego życia była ona członkiem Programu, czyli specjalnego projektu badawczego, który miał na celu zbadanie tajemnic ludzkiego mózgu. Tam, pod opieką profesor Andrei Coleman kształtowała swoje umiejętności, doprowadzając je niemal do perfekcji.

Ale taka pamięć absolutna to nie tylko ułatwienie w nauce języków obcych, czy jakiegokolwiek teoretycznego przedmiotu, bądź genialna orientacja w terenie. To również nieustanne odtwarzanie tego, o czym wolelibyśmy zapomnieć, to traumatyczne obrazy odtwarzane nieustannie, nieustannie też wywołujące cierpienie. Nic zatem dziwnego, że po tragicznej śmierci swojej matki i nieustannym przypominaniu sobie o wypadku samochodowym, którego kobieta była ofiarą, nastoletnia dziewczyna woli odciąć się od dotychczasowego życia, zerwać z Programem i stworzyć siebie na nowo, jako zwyczajną uczennicę. Korzystając z pieniędzy profesor Coleman, które Freya niejako sobie przyznała, jako wynagrodzenie za uczynienie z siebie obiektu badań, dziewczyna staje się Jess i rozpoczyna naukę w Dartmeet College, w małym miasteczku, w którym – ma taką nadzieję – nikt jej nie będzie poszukiwał.

Odtąd jej życie staje się kłamstwem, nieustannym udawaniem, że jest przeciętna, ale wszystko jest lepsze od pełnej kontroli, jaką sprawowano nad nią podczas udziału w projekcie. Niestety, to w miarę spokojne zwyczajne życie zaczyna walić się niczym domek z kart, po rzekomo samobójczej śmierci przyjaciółki Jess, Hanny. Dziwna dedykacja w księdze kondolencyjnej podpisana inicjałami zmarłej, tajemnicze wiadomości, które Jess otrzymuje oraz przeświadczenie, że ktoś bywa w jej pokoju, zmuszają dziewczynę do ostrożności, ale i poszukiwania prawdy o śmierci swojej matki.

Czy to możliwe, żeby ktoś odkrył niezwykłe umiejętności siedemnastolatki? Czy to twórcy Programu wpadli na jej trop? Jak naprawdę zginęła jej mama i czy nowy uczeń, Dan, to osoba, której Jess może nie tylko zaufać, ale i obdarzyć go głębszym uczuciem? Przekonamy się o tym dzięki lekturze niezwykle wciągającej powieści, nie tylko dla nastoletnich czytelników, która odsłania przed nami tajemnice ludzkiego umysłu, ale też brak moralności, zepsucie i zło, jakie mieszka w sercach niektórych ludzi.

Powieść „Prawda o kłamstwach”, autorstwa Tracy Darnton, to wspaniała wyprawa po zakamarkach pamięci, sporo przydatnych informacji na temat tego, jak działa nasz mózg i pamięć, ale przede wszystkim wciągająca książka, od której wprost nie można się oderwać. Brawurowo poprowadzona akcja, pełna ślepych zaułków i mylnych tropów, doskonale wykreowani bohaterowie – wszystko to sprawia, że publikacja Wydawnictwa Ya!, to lektura, o której szybko się nie zapomina. A jeśli kiedykolwiek zdarzy się, że – dostając niedostateczny ze sprawdziany przeklinać będziemy swoją zawodną pamięć, to przypomnijmy sobie historię Jess i jej talent, który okazał się być prawdziwą klątwą.

Dział: Książki
sobota, 02 marzec 2019 20:31

Wietrzne Katedry. Tom 2

Historia niczym powiew wiatru omiata ponownie czytelnika, pozwalając mu na powrót w znajome strony, w szeregi dawno niewidzianych znajomych. Nadal nic nie jest pewne, misja nie jawi się choćby odrobiną możliwego sukcesu. Czy odnajdziesz w sobie siłę, by pokonać kolejne przeszkody?

Pamiętacie wolnego strzelca Richarda? Chciał odmienić swój los, zgodził się na wykonanie misji, która z pozoru wydawała się prostym zadaniem. Odnalezienie czterech klepsydr miało mu zapewnić to czego pragnął. Gdy pięć elementów mapy zostało scalonych, marzenie o Wietrznych Katedrach nabrało realnego wymiaru. Przed Richardem i jego kompanami jawi się wyprawa do pilnie strzeżonego Instytutu Medycznego, gdzie mogą trafić na tego, kogo pomoc jest nieoceniona. Wystarczy odnaleźć elfa czystej krwi, który spokrewniony jest z księciem. Nic prostszego, prawda? Chyba że po piętach depczą wam konstable i viverny tropiące. Jak zakończy się ta szalona przygoda?

Kolejny tom Wietrznych Katedr za mną. Czy tym razem autorce udało się skupić moją uwagę na dłużej i zaskoczyć pomysłem na dalsze przygody swoich bohaterów?

Drugi tom o wiele więcej wnosi do historii. Niemalże czuje się niepewność i nutę przygody w powietrzu oplatającą postaci. Każda z nich wnosi więcej do całości fabuły, czyniąc ją niezwykle ciekawą i mniej przewidywalną. Autorka dość dobrze poradziła sobie z poprawieniem niedoskonałości z pierwszego tomu. Jej styl nabrał przyjemnego wymiaru, serwując czytelnikom niezwykłą przygodę. Płynnie poprowadzona akcja porywa z siłą ogromnego wodospadu.

Nie obyło się bez nowych postaci, które nie ustępują charakterem tym dobrze już nam znanym z poprzedniej odsłony opowieści. Każda z nich na swój własny sposób przykuwa uwagę. Choć momentami niektóre opisy mogły przytłoczyć, a tajemnice wręcz wołały o szybkie czytanie, całość jest bardzo lekka i przystępna. Autorka pokazała, że ciekawy pomysł, plus dobre wykonanie mogą przyciągnąć czytelnika i dać mu radość z poznawania nowej, momentami nieprzystępnej krainy.

Drugi tom Wietrznych katedr pochłonęłam o wiele szybciej, choć sam finał tej części mnie nie zaskoczył. Tajemnice, akcja i ciekawi bohaterowie tworzą niezwykłą historię, w której sam musisz odkryć, kto jest twoim sprzymierzeńcem i komu można ufać. Od tego, czy jesteś gotowy, naprawdę zależy twój dalszy los.

Nie do każdego może trafić, powieść Alice Rosalie Reystone, ale myślę, że drugi tom podobnie jak cała seria znajdzie swoich zwolenników. Ja jestem pod wrażeniem pomysłu na fabułę i kreacji bohaterów. Na pewno sięgnę po kolejne tomy i z przyjemnością przekonam się, kto okaże się ty złym i co kryją Wietrzne Katedry.

Dział: Książki
środa, 13 luty 2019 00:47

Milion światów z tobą

Finalny tom serii ma zawsze bardzo istotne znaczenie. To on ma zamknąć wszystkie wątki, wyjaśnić tajemnice i przede wszystkim, pozostawić wrażenie, że było wato sięgnąć po cały cykl. Jak „Milion światów z tobą” wywiązało się z tego zadania? Czy cała, dość zagmatwana, ale też niezwykle wciągająca historia, doczekała się godnego zamknięcia?

Podróże pomiędzy wymiarami nie mogą być proste, a gdy w grę wchodzi jeszcze walka ze złem, sprawa staje się bardziej niż skomplikowana. Ciało Marguerite zostało przejęte przez jej arcywroga – ją sam samą z innego wymiaru. Intryga co prawda szybko wychodzi na jaw, ale nie jest to bynajmniej koniec planów złej. Ta szybko knuje kolejne plany, tym razem uwzględniające zniszczenie światów. Ilu? Tak wielu, jak tylko zdoła. Nasza bohaterka jest gotowa zrobić wszystko, by pokrzyżować jej plany i ocalić miliony istnień.

Jestem pod ogromnym wrażeniem! „Milion światów z tobą” idealnie sprawdza się w roli tomu zamykającego wszystkie wcześniejsze części. Przede wszystkim wreszcie dostajemy odpowiedzi, na które czekaliśmy. I nie tylko! Obok głównych wątków lepiej poznajemy też samych bohaterów oraz ich motywacje. Jeśli do tej pory pobudki „tych złych” wydawały ci się wątpliwe, teraz lepiej zrozumiesz ich działanie.

Trzeci tom jest w ogóle najlepszy z całej serii. W idealnych proporcjach łączy akcje, motywy SF oraz wątki miłosne. O ile w przy drugiej części narzekałam na przesyt tego ostatniego, to tym razem relacje z Paulem dobrze dopełniają całość. Miłości nie jest ani za dużo, ani za mało.

Zachowana za to została lekka, młodzieżowa narracja, skupiona wokół akcji i opisywaniu fabuły w sposób dynamiczny. Przy tej książce nie można się nudzić. Sporo się dzieje, jest kilka ciekawych zwrotów akcji i sporo intrygujących rozwiązań. Wreszcie usystematyzowała się kwestia podróży między światami. Ten motyw ma nie tylko kluczowe znaczenie, ale rozwija się wprawnie i przede wszystkim konsekwentnie. O ile wcześniej bohaterka nie do końca wiedziała, gdzie i jak się przenosi, o tyle tym razem działa mniej chaotycznie.

Jedynie do jednej rzeczy mogłabym się przyczepić. Pomysł z kradzieżą ciała, a co za tym idzie, tożsamości, był naprawdę niezły. Czemu tak szybko się rozwinął? Również nie do końca przemówiło do mnie to, jak Paul przejrzał podstęp. Ten pomysł mógł być naprawdę ciekawym wątkiem, w praktyce jednak służył temu, by drugi tom zakończyć z przytupem. Pod tym względem się sprawdził, czekałam na trzeci tom z niecierpliwością, jednak liczyłam, że ten wątek będzie dalej rozwijany. Tymczasem skończył się równie szybko, co zaczął.

To moje jedyne zastrzeżenie do książki. Lektura „miliona światów z tobą” dostarczyła mi mnóstwo rozrywki i wciągnęła na wiele godzin. Naprawdę przyjemna powieść, pomysłowa i dobrze napisana. Polecam każdemu miłośnikowi fantastyki!

Ocena: 8/10

Dział: Książki
czwartek, 31 styczeń 2019 02:11

Biały Kruk

Jak to jest mieć rodzinną tajemnicę, która na zawsze odmieni nasze życie, zapędzając nas w zupełnie obcy, nieznany nam do tej pory świat? Taką właśnie historię przedstawia swoim czytelnikom bestsellerowa autorka „USA Today” J.L. Weil w swojej powieści dla młodzieży, noszącej tytuł „Biały kruk”.

Matka Piper i TJ’a zostaje zamordowana. Po tej tragedii ojciec rodzeństwa załamuje się i bez wahania korzysta z propozycji teściowej, która zaprosiła dzieci na wakacje do swojej rezydencji na tajemniczej wyspie u wybrzeży Nowej Anglii. Piper i TJ jednak nigdy nie mieli okazji poznać swojej babci i wyjazd jest dla nich zesłaniem i karą, a nie wybawieniem. Kiedy jednak Piper spotyka rodzeństwo Hunterów, przymusowe wakacje zaczynają być niezwykle ciekawe.

Powieść jest dobrze napisana, ale z początku historia w ogóle do mnie nie przemówiła. Nie potrafiłam się w nią wciągnąć. Myślę, że miało to wiele wspólnego z główną bohaterką, która zupełnie nie przypadła mi do gustu. Rozumiem, że w zamyśle autorki przeżyła tragedię, ale to nie usprawiedliwia jej niegrzecznego, niekiedy wręcz wulgarnego zachowania oraz zupełnej lekkomyślności. Piper to źle wychowana, zadufana w sobie pannica, a nie jak głosi zajawka o preferencjach pisarki „dziewczyna z ikrą”.

Druga połowa książki to zupełnie co innego. Wciąga czytelnika w wir wydarzeń i już nawet wzdychane do cudownego Zane nie jest takie uciążliwe. Gdy jednak ostatecznie dałam się porwać, to powieść po prostu się skończyła. Na szczęście jestem w posiadaniu drugiego tomu, po który sięgnę z prawdziwą przyjemnością, jak tylko skończę pisać notkę na temat pierwszego.

J.L. Weil wykreowała ciekawą fabułę i w cudowny sposób oddała klimat tajemniczej wyspy. Wątek fantasy okazuje się pewnym zaskoczeniem, dlatego nie będę zdradzała, kim są owiani cieniem bohaterowie. Podoba mi się styl pisarki i nie przeszkadza mi język, którym się posługuje (ona lub tłumaczka, bo z tym to tak do końca nigdy nie wiadomo). Nie jestem natomiast zadowolona z relacji Piper z babcią, bo dziewczyna, która ma zostać dziedziczką, zupełnie jej nie poznała. Tak naprawdę wszystkie tajemnice musi odkrywać sama (może dlatego, że była taka niemiła?) parokrotnie omalże nie przypłacając tego życiem.

Podsumowując - J.L. Weil miała świetny pomysł na fabułę powieści fantasy, jednak nie udało jej się dopracować paru wątków. Mimo to książkę czytałam z przyjemnością, a teraz, wciąż zaintrygowana, z miłą chęcią sięgnę po drugi tom. Polecam wszystkim miłośniczkom romansów paranormalnych i młodzieżowej fantastyki. Myślę, że bez trudu wciągnie ich lektura „Białego Kruka”, a z rozwoju akcji będą bardzo zadowolone.

Dział: Książki
środa, 30 styczeń 2019 16:39

Strażnik - zapowiedź

Nadchodzi coś niesamowitego...

Hubert budzi się w ciemnym i zamkniętym pokoju, ubrany w starą koszulę i poprzecierane dżinsy. Zamiast w Paryżu, znajduje się teraz sto kilometrów od morza... w Polsce. W dodatku jest ranny i wygląda zupełnie inaczej, niż powinien. Okazuje się, że od feralnego wyjazdu do Francji minęło siedem lat, a on nie jest już zwykłym nastolatkiem.

Dział: Książki