Rezultaty wyszukiwania dla: Tajemnice
Włoski Skarbiec tom 5
Jeśli kochacie klasyczne disnejowskie komiksy, ale w nieco bardziej wyrafinowanej, kolekcjonerskiej odsłonie – „Włoski Skarbiec” jest serią właśnie dla was. Piąty tom, poświęcony twórczości Giorgio Cavazzano, to prawdziwa gratka zarówno dla wiernych fanów kaczych przygód, jak i dla tych, którzy po prostu cenią sobie dobrą rozrywkę w wyjątkowej oprawie. Bo tu nie chodzi tylko o fabułę – tu liczy się także styl, forma i pasja, z jaką komiksy zostały stworzone.
Tom piąty Włoskiego Skarbca to zbiór komiksów z lat 2006–2007, w których Cavazzano wchodzi na pełne obroty. Historie są dynamiczne, pełne akcji, humoru i lekkiego szaleństwa – czyli dokładnie to, za co czytelnicy pokochali disnejowskie przygody.
Na kartach tego tomu spotkacie m.in.:
- Kaczora Donalda w kilku niecodziennych rolach – jako superbohatera, agenta specjalnego i oczywiście wiecznie pechowego poszukiwacza pracy.
- Myszkę Miki, który próbuje rozwikłać tajemnicę Władcy chmur – historia z dreszczykiem i nutą science fiction.
- Starego Trotyla – nieco zapomnianego, ale niezwykle barwnego bohatera sprzed lat, który powraca w pełnej krasie.
- Czarnego Piotrusia, któremu ewidentnie nie służą rankingi złoczyńców (i to z humorem!).
- Słynną 313-kę Donalda, która doczekała się własnej fabularnej ody – i słusznie!
Na szczególną uwagę zasługuje też opowieść rozgrywająca się w ukochanej Wenecji Cavazzano. Jest tu nieco nostalgii, trochę czystej fantazji i przepiękne kadry, które aż proszą się o zatrzymanie wzroku na dłużej.
Zastanawialiście się co wyróżnia „Włoski Skarbiec”? Moim zdaniem fakt, że każdy tom to małe dzieło edytorskie. Twarda oprawa, estetyczne wydanie, a przede wszystkim dodatki: teksty krytyczne, ciekawostki, oryginalne szkice i komentarze z warsztatu twórcy. Te detale sprawiają, że czytelnik ma poczucie, że nie tylko obcuje z komiksem, ale także z historią jego powstawania.
Historie w tomie są różnorodne – od szalonych, przez sentymentalne, aż po klasycznie przygodowe. Mnie osobiście najbardziej ujęła opowieść o Donaldzie, która pokazuje go z trzech stron – jako nieudacznika, agenta i superbohatera. Świetnie rozegrany motyw, zabawny finał i lekka autoironia.
Jedyna drobna łyżka dziegciu? Wspomnienie o komiksie Cavazzano inspirowanym „1900: Człowiek legenda” Baricco i Tornatorego, którego – niestety – nie uświadczymy w tym tomie. Po zobaczeniu kilku plansz i przeczytaniu opisu apetyt tylko rośnie. Może kiedyś?
Piąty tom „Włoskiego Skarbca” to hołd złożony kunsztowi Giorgio Cavazzano – jednemu z najważniejszych disnejowskich rysowników wszech czasów. Komiksy tu zebrane to pokaz siły klasycznej narracji graficznej, która łączy pokolenia.
Dla fanów Donalda, Myszki Miki i całej ferajny – pozycja obowiązkowa. Dla miłośników komiksu w ogóle – pięknie wydana perełka, której miejsce zdecydowanie powinno być nie tylko na półce, ale też w rękach. Bo czyta się to z ogromną przyjemnością.
A jeśli jeszcze nie zaczęliście tej serii – spokojnie. Da się to szybko nadrobić. I naprawdę warto!
Portret mordercy
„Nie da się przeżyć zniszczenia swojej przeszłości, nie będąc w jakimś stopniu przez nie dotkniętym”.
Wciągająca przygoda czytelnicza, miło spędza się z nią kilka godzin, nie tylko czas świąteczny jest dogodnym momentem do jej poznania. Klimat bazuje na dokładnie rozbudowanej oprawie psychologicznej, szczegółowym wnikaniu w myśli postaci, przekonującym odbieraniem ich emocji, przyglądaniu się przeżyciom nie tylko w ramach Bożego Narodzenia, ale także tym, które miały duże znaczenie w przeszłości. Jestem pod wrażeniem dopracowanych portretów bohaterów, wyrazistych i wiarygodnych, obdartych z otoczek skrajnego dobra i zła, wymieszanych charakterologicznie, różnobarwnych w interpretacjach. Autorka śmiało i konsekwentnie zagląda w dusze uczestników rodzinnego spotkania. Pozwalała im odsłaniać życiowe tajemnice i wziąć udział w osobliwej grze na przeciąganie seniora rodu na swoją stronę z ujęcia finansowej pomocy. Znakomicie poprowadzony wątek wewnętrznej walki, strachu przed zdradą samego siebie, wyrzeczenia się marzeń w imię oczekiwań innych. Podoba mi się nakreślenie obrazu tego, że człowiek przyciąga do siebie cechy, wydarzenia i przypadki losu, którym poświęca najwięcej myśli, potrafi ściągnąć do swojego życia zarówno pozytywne, jak i negatywne incydenty.
To, co dzieje się w wigilijną noc na dworze King’s Poplars, w starym domu ogarniętym odgłosami budzącymi lęk, staje się punktem kulminacyjnym w zetknięciu się sekretów, ambicji, pozycji, majątku, autorytetu, oczekiwań, zdrad i niewierności. Okazuje się, że spotkanie silnych osobowości nie musi kończyć się tak, jak sobie je one wyobrażają, słabsi zaśczłonkowie rodziny mogą zdobyć coś, co dotąd leżało poza ich zasięgiem. Morderstwo seniora rodu wydaje się nieuniknione, wszystko ku temu prowadzi, ciekawie jest poznawać poszczególne elementy intrygi. Szkoda tylko, że pisarka decyduje się na szybkie odsłonięcie kart tożsamości sprawcy. Odziera to powieść z pożądanej tajemniczości śledztwa, jednak ma uzasadnienie w prowadzeniu akcji. Portret mordercy można odbierać jako zwykłą kryminalną zagadkę, docenić jej kształt, klimat i wydźwięk, albo spojrzeć głębiej w umysły członków rodziny, podać w wątpliwość słuszność czynów i decyzji.
Warto oddać się refleksyjnym nutom trafiając na lustrzane odbicie nas samych. Przekonajcie się, kogo ugaszcza posępny dom na tle wzgórza, w połowie wysokości nagiego zbocza, samotny przeklęty budynek przyjmujący na siebie ciężar dusznej i mrocznej obecności.
Nowość: Język magii
Urzekająca opowieść o magii, rodzinnych tajemnicach i poszukiwaniu tożsamości w świecie zdradliwych zagadek
Wśród spokojnych ulic Londynu skrywa się drugie miasto przesycone czarami…
Czarny świt
Praca listonosza nie należy do specjalnie wymagających, przynajmniej dla niego. Co prawda czasem trzeba dźwigać ciężkie pakunki, ale do takiej maleńkiej wsi, jakim jest Uboże, nieczęsto docierają tego rodzaju przesyłki. A plusów jest oczywiście więcej – można na przykład dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy. W końcu trzeba obejść niemalże całą wieś! Tego dnia jednak wszystko potoczyło się zupełnie inaczej, niż mógłby się spodziewać. To właśnie on odnalazł ciało młodej dziewczyny, które ktoś pozostawił pod domem należącym do komisarza Rafała Hanzy oraz jego siostry, Wiktorii. Dwójka rodzeństwa musi tymczasowo zakopać wojenny topór, by wraz z miejscowym komendantem, Witoldem Balickim, odnaleźć odpowiedzi na nurtujące ich pytania i schwytać zabójcę.
Jaki jest motyw mordercy? Dlaczego to właśnie pod ich domem pozostawił ciało ofiary? I co ma z tym wszystkim wspólnego hymn sybiraków, który martwa dziewczyna trzymała w dłoni?
Przeszłość zawsze się o Ciebie upomni.
Choć bardzo się staram nie być typem „okładkowca” (czyli osoby wybierającej książki ze względu na interesujący front), to często nie dotrzymuję swojego przyrzeczenia. W przypadku „Czarnego świtu” okładka wręcz obiecywała, że historia będzie mroczna i nie wypuści mnie ze swych rąk aż do ostatniej strony. Opis od wydawcy również dołożył swoje trzy grosze i tak oto w moje ręce trafiła książka autorstwa Urszuli Kusz – Neumann.
To, w jak dużym stopniu rodzeństwo Hanzów jest skonfliktowane, można wyczuć właściwie od ich pierwszej rozmowy telefonicznej. W sumie nic dziwnego, skoro od dzieciństwa ich codzienność wypełniały kłamstwa, niedopowiedzenia oraz tajemnice. Nie jest to raczej dobra podstawa do budowania wzajemnego zaufania. Pewnie i dlatego ich wspólne śledztwo dotyczące zabójcy młodej dziewczyny trwało tak długo. Swoją drogą, jeżeli już jesteśmy przy naszym duecie, to niestety muszę przyznać, że żadne z nich nie należało do moich ulubieńców. Wiktoria z tą swoją nieufnością wydawała się momentami wręcz przerysowana, a Rafał... nijaki. Nawet otoczka z tajemnic nie nadawała im specjalnego znaczenia. To raczej bohaterowie z rodzaju tych, którzy albo mocno irytują, albo w ogóle nie zapadają w pamięć.
Historii zawartych w tej pozycji jest tyle, że spokojnie wystarczyłoby na co najmniej trzy inne książki. Główny wątek jest oczywiście związany z morderstwem młodej dziewczyny, wnuczki jednej z mieszkanek wioski. Kolejne zaś – choć teoretycznie poboczne – dotyczą rodziny Hanzów. I nie mówię tu tylko o latach, gdy ich przodkowie zostali wywiezieni na Sybir, lecz również o tych bardziej współczesnych. Jak już wspomniałam wcześniej, wydaje się, że cała rodzina ma jakiś sekret do ukrycia. Z jednej strony tajemnice zawsze przyciągają uwagę, z drugiej jednak gdy jest ich za dużo, to zaczynają nużyć. Szczególnie że w tym przypadku każdą z nich określiłabym jako mocną.
Powiem tak – początek był bardzo obiecujący, zapowiadało się, że przepłynę przez tę historię tak, że pozostaną po niej jedynie miłe wspomnienia. A jednak nie do końca. Jak już wspomniałam, ilość nagromadzonych w debiucie autorki tajemnic jest na tyle duża, że nie czułam przyjemności z odkrywania ich. Po którejś z kolei nie czułam już nawet zaskoczenia, bo jak już wspomniałam, to nie były jakieś tam drobne sekreciki, które można zbyć wzruszeniem ramion. To były SEKRETY. Śmiertelne tajemnice. Rozumiem też, że autorka chciała wstrząsnąć czytelnikiem i poniekąd go przyciągnąć, by bez zastanowienia sięgnął po jej kolejne literackie dzieci, ale tym razem troszkę tego za dużo. Nie zawsze ilość idzie w parze z jakością.
Z pozytywnych stron lektury, Urszula Kusz – Neumann miała ciekawy pomysł na fabułę: mowa tutaj nie tylko o morderstwie, lecz również wywózkach na Sybir. Co prawda był to wątek poboczny, zawarty w kilku podrozdziałach, aczkolwiek bardzo obrazowo przedstawiony. Zupełnie tak, jakby autorka sama w tym uczestniczyła. Podobał mi się również wątek przodków rodzeństwa Hanzów, a konkretnie jednej młodej, dość specyficznej dziewczyny. Związek między nią a Wiktorią stanowiłby ciekawy fundament pod kolejną, nową historię – gdyby nie został wykorzystany już w „Czarnym świcie”.
Jako że to debiut, to liczę, że kolejne książki Urszuli Kusz - Neumann powalą mnie na kolana. „Czarny świt” to dobra książka, lecz moim zdaniem jej potencjał nie został do końca wykorzystany. Czekam więc z niecierpliwością na nowości spod jej pióra.
Gwiazda pustyni. Tom 1
Klimatyczny Dziki Zachód to wspaniałe tło dla komiksowej historii. Zemsta i tajemnice skrywane na pustkowiach – oto kwintesencja albumu „Gwiazda pustyni”. Opowieść, autorstwa Stephena Desberga i Enrica Mariniego, to jeden z najbardziej uznanych europejskich westernów w historii komiksu. Opowieść o stracie, gniewie i podróży w nieznane przyciąga czytelnika doskonałą fabułą, i klimatyczną kreską. Czy warto sięgnąć po ten tytuł? Zdecydowanie tak!
Matt Montgomery to ustatkowany urzędnik Ministerstwa Obrony w Waszyngtonie. Mężczyzna prowadzi uporządkowane życie. Wszystko zmienia się w jednej chwili, gdy jego żona i córka zostają brutalnie zamordowane. Wobec braku postępów w oficjalnym śledztwie, Matt postanawia sam wymierzyć sprawiedliwość. Wyrusza na Dziki Zachód, gdzie czeka go konfrontacja z mordercami oraz własnymi demonami. Jego podróż staje się krwawą vendettą, ale także testem dla bohatera. Im bardziej zagłębia się w mroczne zakamarki amerykańskiej prerii, tym więcej odkrywa o sobie i świecie, w którym sprawiedliwość jest tylko złudzeniem.
„Gwiazda pustyni” to brutalna, ale jednocześnie niesamowicie klimatyczna opowieść. To komiks, który nie idealizuje Dzikiego Zachodu – wręcz przeciwnie, ukazuje go w pełnym zepsuciu, gdzie śmierć i przemoc są codziennością. Fabuła, choć oparta na klasycznym motywie zemsty, nie jest banalna. Desberg mistrzowsko prowadzi narrację. Stopniowo odkrywa kolejne warstwy historii. Główny bohater nie jest typowym herosem. To człowiek rozdarty między chęcią odpłaty a własnym sumieniem. Jest postacią zdecydowanie ludzką, a przez to też i niezwykle barwną, wielowymiarową.
Ilustracje Mariniego to prawdziwe arcydzieło. Realistyczna kreska, dbałość o detale i fenomenalne przedstawienie surowego świata Dzikiego Zachodu sprawiają, że kadry komiksu przypominają sceny z najlepszych westernów filmowych. Każdy kadr tchnie klimatem dzikiej, bezwzględnej krainy, a dynamika rysunków buduje napięcie na każdej stronie.
Jeśli miałbym wskazać słabszy punkt, byłoby nim miejscami nierówne tempo akcji. Niektóre wątki mogły zostać bardziej rozwinięte. Niektóre epizody rozgrywają się zbyt szybko. Nie odbiera to jednak przyjemności z lektury. Sama historia wciąga i nie pozwala oderwać się od albumu.
„Gwiazda pustyni” to komiks, który powinien znaleźć się na półce każdego fana westernów. Jest dojrzałą opowieścią graficzną, a takich na rynku europejskim zdecydowanie brakuje. To historia o mrocznej stronie człowieka, jego żądzy zemsty i dążeniu do sprawiedliwości. W świecie, gdzie prawo należy do tych, którzy trzymają broń trzeba o nią zawalczyć samemu. Moim zdaniem to świetny komiks. Brutalny, wciągający i pięknie zilustrowany – zdecydowanie warto po niego sięgnąć!
Utracona droga i inne pisma
Syn J.R.R Tolkiena z całego serca kochał stworzony przez ojca świat. Znał go doskonale. Na tyle dobrze, by napisać na jego temat całą serię książek — swojego rodzaju przewodników. Piękne wydanie i obszerny zasób wiedzy. „Utracona droga i inne pisma”, piąty tom cyklu „Historia Śródziemia”, to kolejna odsłona zapisków i notatek mistrza fantasy, zebrana i opracowana przez jego syna. To prawdziwe kompendium wiedzy o świecie wykreowanym przez J.R.R. Tolkiena, pełne mitów, legend i językowych analiz. Książka jest wymagająca, ale daje ogrom satysfakcji każdemu, kto pragnie zgłębić tajemnice Śródziemia.
O czym jest książka?
To podróż w głąb tolkienowskiego uniwersum. Do czasów, gdy Silmarillion nie był jeszcze ukończony, a Władca Pierścieni dopiero powstawał. Znajdziemy tutaj legendy Valinoru i Beleriandu. Pojawia się też rozwinięta wersja mitu o Muzyce Ainurów, a także wczesna forma opowieści o upadku Númenoru. Jednym z najciekawszych fragmentów jest niedokończona historia „Utracona droga”, łącząca świat Śródziemia z motywem podróży w czasie. To także tutaj znajdziemy słownik etymologiczny, który rzuca światło na pochodzenie elfickich nazw i imion. To naprawdę obszerna i bardzo ciekawa encyklopedia.
Moja opinia i przemyślenia
Nie ma co ukrywać – „Utracona droga i inne pisma” to lektura dla wytrwałych. Nie jest to powieść, którą można przeczytać w jeden wieczór. To raczej zbiór dokumentów, analiz i mitów, które wymagają skupienia i głębszej analizy. W zamian oferują pełną wizję Śródziemia i lepsze zrozumienie twórczości J.R.R. Tolkiena, a przecież na każdą stronę w swojej książce, na każde zdanie, miał jakiś plan.
Christopher Tolkien wykonał ogromną pracę, układając chaos notatek swojego ojca w spójną całość, nie dodając od siebie zbędnych interpretacji. Dzięki temu mamy okazję prześledzić ewolucję Śródziemia, zobaczyć, jak powstawały kluczowe idee i dostrzec, ile szczegółów kryło się w pierwotnych wersjach legendarium.
Warto docenić również językowy aspekt książki – analiza elfickich nazw i koncepcji językowych pokazuje, jak bardzo Tolkien dbał o spójność swojego świata. Dla fanów lingwistyki i mitologii to prawdziwy skarb. Uważam, że J.R.R. Tolkiena jest za co podziwiać.
Podsumowanie
„Utracona droga i inne pisma” to wymagające, ale niezwykle wartościowe uzupełnienie wiedzy o Śródziemiu. Nie jest to jednak książka dla każdego. Jeśli dopiero zaczynasz swoją przygodę z Tolkienem, lepiej sięgnąć po „Hobbita” lub trylogię. Naprawdę trudną lekturą jest już sam sławny „Silmarillion”. Seria „Historii Śródziemia” jest lekturą dla osób prawdziwie zafascynowanych Tolkienowskim światem.
Confessio
W dzisiejszych czasach przemoc staje się coraz bardziej alarmującym problemem społecznym. Codziennie słyszymy o aktach brutalności i okrucieństwa, które wstrząsają naszą wyobraźnią i podważają nasze poczucie bezpieczeństwa. Każde takie wydarzenie zmusza nas do refleksji nad naturą zła i granicami ludzkiej moralności. Właśnie dlatego, aby naświetlić problem, wydana została powieść „Confessio” napisana przez prokurator posługującą się pseudonimem Natalia Kruzer.
Natalia Kruzer „Confessio”
Natalia to doświadczona prokurator, która jednocześnie musi radzić sobie z wyzwaniami matki samotnie wychowującej syna z autyzmem. Jej życie staje na głowie, gdy zostaje przydzielona do rozwiązania skomplikowanej sprawy serii brutalnych morderstw niemowląt.
Natalia, zdeterminowana zawodowo i osobowościowo, musi zmierzyć się z najcięższymi aspektami ludzkiej natury. Krok po kroku odkrywa szokujące tajemnice i motywy sprawcy, który dopuszcza się tak drastycznych czynów. Jednak każde odkrycie stawia ją przed dylematem moralnym: jak zachować równowagę między sprawiedliwością a własnymi emocjami, zwłaszcza kiedy jej osobista przeszłość zaczyna wywierać wpływ na jej decyzje.
Obok głównej linii fabularnej, książka eksploruje także osobisty rozwój Natalii i jej walkę z demonami przeszłości. Konfrontując się z brutalną rzeczywistością swojej pracy oraz codziennymi wyzwaniami matki dziecka z autyzmem, Natalia przeżywa intensywne emocje, które zmuszają ją do głębokiej introspekcji.
Autorka w skrupulatny sposób przedstawia skomplikowane mechanizmy śledztwa kryminalnego i pracy prokuratora, ale także rysuje portret silnej kobiety, która nie boi się stawiać czoła zarówno osobistym, jak i zawodowym trudnościom. Powieść ta nie tylko wciąga czytelnika swoim wartkim tempem i napięciem, ale również angażuje go do refleksji nad granicami ludzkiej moralności i etycznymi dylematami, które towarzyszą trudnym decyzjom życiowym.
W mrocznym labiryncie ludzkiej natury
Książka „Confessio” Natalii Kruzer to literackie arcydzieło, które porusza tematykę kryminalną, zapewniając czytelnikowi głębokie doznania literackie i emocjonalne. Autentyczność i realistyczne ukazanie świata są kluczowe: autorka, będąca prokuratorem, precyzyjnie oddaje atmosferę pracy w systemie sprawiedliwości oraz skomplikowane etyczne dylematy, z jakimi zmaga się zawód prawnika. Głęboka psychologiczna charakteryzacja postaci, zwłaszcza Natalii, rysuje jej wewnętrzne konflikty, osobiste przeżycia oraz rozwój na tle trudnych wyzwań życiowych, dodając powieści głębi i autentyczności. Dodatkowo książka angażuje czytelnika i zmusza do refleksji nad moralnością oraz różnymi aspektami sprawiedliwości społecznej.
Natalia Kruzer „Confessio” – recenzja książki
„Confessio” Natalii Kruzer to nie tylko intrygująca powieść kryminalna, ale także głębokie studium ludzkiej natury i moralności. Poprzez historię Natalii, czytelnik jest zmuszony do refleksji nad tym, jak daleko można się posunąć w walce ze złem, nie tracąc przy tym swojej własnej ludzkiej godności. Książka skłania do zastanowienia się nad skomplikowanymi kwestiami etycznymi i osobistymi, stając się niezapomnianym doświadczeniem literackim. Gorąco polecam!
Domek z kart
W Nowym Jorku, mieście pełnym nieustającego ruchu i nieprzewidywalnych możliwości, każdy krok może otworzyć drzwi do niezwykłych doświadczeń i spotkań. To miejsce, gdzie każdy zaułek jest jak osobliwa historia, a tło dla nich tworzą nie tylko wysokie wieżowce, lecz także ukryte wśród nich muzea, jak Metropolitan Museum of Art. Jest to miasto, które inspiruje i pochłania swoją energią, przyciągając zarówno marzycieli, jak i poszukiwaczy przygód. Przykładem powieści, która nieco przybliża tę fascynującą przestrzeń, jest „Domek z kart” autorstwa Katy Hays, gdzie Nowy Jork staje się nie tylko tłem dla historii, ale także bohaterem samym w sobie.
Katy Hays „Domek z kart”
„Domek z kart” Katy Hays to misteryjna podróż przez tajemniczy świat sztuki i ludzkich ambicji, rozgrywająca się w sercu Nowego Jorku. Główną bohaterką jest Ann Stilwell, która przybywa do miasta z nadzieją na letnią pracę w renomowanym Metropolitan Museum of Art. Jednak, zamiast pracować w centrum sztuki, zostaje skierowana do The Cloisters - zamkniętego muzealnego kompleksu, gdzie trafia na grupę ekscentrycznych badaczy. Wkrótce Ann odkrywa zaginioną piętnastowieczną talię kart tarota, pochodzącą z Italii, która staje się punktem wyjścia dla serii niebezpiecznych wydarzeń.
W otoczeniu muzealnych zbiorów, gdzie historia splata się z teraźniejszością, Ann musi zmierzyć się z intrygami, władzą oraz toksycznymi relacjami, które prowadzą do niebezpiecznych sytuacji. Pod wpływem tajemniczych teorii, głoszonych przez kustosza muzeum z obsesją na punkcie tarota, bohaterka zostaje wplątana w grę, która szybko wymyka się spod kontroli.
Książka eksploruje nie tylko świat sztuki średniowiecznej i renesansowej, ale również głębsze motywy ludzkich pragnień, manipulacji i decyzji moralnych. Katy Hays mistrzowsko buduje napięcie, prowadząc czytelnika przez labirynt zagadek, gdzie każdy ruch Ann może mieć nieprzewidywalne konsekwencje. „Domek z kart” to nie tylko powieść o tajemnicy i tarocie, ale także o osobistych wyborach i walce o prawdę, która w końcu zaczyna przebijać się przez zasłonę kłamstw i manipulacji.
W labiryncie historii
„Domek z kart” autorstwa Katy Hays wyróżnia się bogatym, malowniczym opisem Nowego Jorku oraz muzealnego kompleksu The Cloisters, który tworzy autentyczną atmosferę tajemnicy i historycznego uroku. Książka eksploruje motywy sztuki średniowiecznej i renesansowej, wplatając w fabułę elementy tarota jako kluczowy wątek prowadzący do serii intryg i niebezpieczeństw. Główna bohaterka, Ann Stilwell, rozwija się pod wpływem skomplikowanych relacji z innymi postaciami, szczególnie z charyzmatycznymi, acz tajemniczymi badaczami muzealnymi. Choć książka z sukcesem buduje napięcie i wciąga czytelnika w swój świat, zauważalny jest brak dynamiki w narracji oraz słabsze połączenie emocjonalne z bohaterami. Na próżno szukać tutaj elementów kryminału, czy po prostu wartkiej akcji, której można spodziewać się po takiej pozycji. Mimo to „Domek z kart” oferuje fascynującą podróż przez mroczne zakamarki sztuki i ludzkich ambicji, pozostawiając za sobą wrażenie głębszych refleksji nad przeszłością i przyszłością.
Katy Hays „Domek z kart” - recenzja książki
„Domek z kart” autorstwa Katy Hays to powieść, która wplata w malowniczy setting Nowego Jorku i muzealnego kompleksu The Cloisters historię sztuki, tajemnice tarota oraz intrygi towarzyszące odkryciu starożytnej talii kart. Pomimo bogatej atmosfery i interesującej tematyki, książka może nieco tracić na dynamice narracyjnej i emocjonalnym związku z bohaterami. Mimo to, dla miłośników tajemniczych opowieści oraz fanów literatury z silnym akcentem na sztukę i kulturę, „Domek z kart” może okazać się fascynującym i pouczającym czytelniczym doświadczeniem.
SANGUIS. Księga Upadłych Aniołów
Historia, w której grzech miał czelność zapukać do bram nieba.
O demonie, którego serce poskładał anioł.
O życzeniach, za które trzeba zapłacić.
Emma wyjeżdża do Wiednia, by dołączyć do przyjaciółki i kontynuować zawodową przygodę jako au pair. Już po kilku dniach w nowym domu odkrywa, że nie wszystko jest takie, jakim się wydaje.
Zapowiedź: Traktat o higienie
Gdzie prastara, mroczna siła wymyka się zdrowemu rozsądkowi.
W głębinach mroźnej Syberii, gdzie czas płynie wolniej, a tajemnice skrywane są przez wieki, dr Skórzewski odkrywa coś więcej niż tylko epidemię. Jego badania prowadzą go do starożytnych legend i zakazanej wiedzy, która łączy przeszłość z teraźniejszością.