kwiecień 02, 2025

Rezultaty wyszukiwania dla: Prószyński i S ka

wtorek, 09 listopad 2021 18:51

Upadek Gondolinu

Dla miłośników twórczości Tolkiena „Upadek Gondolinu” to wręcz pozycja obowiązkowa. Książka, która nie tylko pozwoli im wrócić do ulubionego uniwersum, ale też odkryje przed nimi fascynującą opowieść! Czy jednak spodoba się również osobom, które nigdy wcześniej nie miały styczności ze Śródziemiem?

Fabuła powieści rozgrywa się tysiąc lat przed wydarzeniami z „Władcy Pierścieni”. Poznamy w nim opowieść o oblężeniu przez armię Morgotha elfickiego Gondorionu. Jak przebiegało starcie dwóch najpotężniejszych mocy świata?

Już sama historia tego dzieła jest częścią fascynującej opowieści. Książka została bowiem napisana najprawdopodobniej w 1917 r. Tolkien wspomniał w swoich pamiętnikach, że „Upadek Gondolinu” był „pierwszą prawdziwą opowieścią” o Śródziemiu. Prawdopodobnie więc to właśnie od tej historii wszystko się zaczęło. Za sprawą spawanej redakcji syna autora, Christophera Johna Reuela Tolkiena, mamy więc możliwość odkrycia tej wyjątkowej opowieści.

„Upadek Gondolinu” to książka, która na swoją publikację czekała ponad 100 lat i powstała z notatek pozostawionych przez autora. Czytelnik ma wyjątkową okazję poznania różnych wariantów opowieści, gdyż w książce zawarto różne opisy wydarzeń. Widać, jak historia emulowała wraz z życiem autora. Chociaż to ponad 300 stron, to „główna” fabuła zajmuje ich ledwie ok. 80. Publikacja składa się z różnych wariantów opowieści i wstępu wprowadzającego nas w historię powstawania utworu oraz sekrety jego publikacji. Na uznanie zasługuje też praca redaktorska. Sposób zaprezentowania materiałów z pewnością jest efektem długiej pracy.

Warto jednak sięgnąć po nią mając na swoim czytelniczym koncie przeczytane, chociaż kilka innych powieści autora. Ta, jak na niego, jest dość krótka, operuje też pojęciami, które odwołują się do innych elementów uniwersum, z tego względu może nie być zbyt łatwa w odbiorze dla osób, które go nie znają.

Przedstawiana w książce opowieść jest poruszająca i bardzo emocjonalna. Dla mnie, fanki autorka, była to prawdziwa przyjemność. Jednocześnie mogłam wrócić do swojego uniwersum i poznać tak ciekawą historię. Nie jest to może lekka lektura, sam fakt zawarcia w jednej publikacji kilku wariantów fabuły (czasem różniących się minimalnie) sprawia, że to publikacja dedykowana miłośnikom twórczości Tolkiena. Jeśli do nich należycie, z pewnością będziecie zachwyceni! Innym proponuję zacząć przygodę z twórczością autora od „Hobbita” i „Władcy pierścieni”.

Dział: Książki
niedziela, 31 październik 2021 13:33

Śniegi

Pamiętam, jakie wywoływały we mnie emocje „Tropy”, historia porwania dziewczynki przez jej ojca. Jak próbowałam zrozumieć motywy mężczyzny, a później po prostu wchłonęła mnie ta historia. Żyłam nią i nie potrafiłam ocenić, kto był winny, a kto ofiarą? Nie wiedziałam, czy autorka napisze kontynuację, ale czekałam. Długo. I oto, jestem już po przeczytaniu dalszego ciągu tej historii.
Czy tym razem, moje stanowisko uległo zmianie? I mam swoich winnych tej sytuacji?

Życie Nadii, dziewczynki, której losem żyła cała Polska, znowu wywróciło się do góry nogami. Mimo że przez wiele lat jako dziecko, tęskniła do matki i poprzedniego życia. Wyobrażała sobie dzień, kiedy będzie mogła uwolnić się z niewoli, pobiegnie w ramiona matki. Z biegiem lat, jej opór słabł, aż wreszcie po prostu została przy Jakubie. Tworzyli duet, który dla postronnego widza wydawał się niesamowity, ale wzbudzał dziwne emocje. Widać było, że ojciec jest bardzo młody, często ludzie myśleli, że są rodzeństwem.

Niesamowita wiedza, jaką posiadał mężczyzna, wiele razy przydała się im obojgu. Nadia potrafiła rozpoznawać tropy wielu dzikich zwierząt, była zahartowana i fenomenalnie radziła sobje w ekstremalnych warunkach. Dzięki tym zdolnościom otrzymała świetną pracę w instytucie badawczym. Było to zajęcie, które dawało mnóstwo satysfakcji.

W końcu nadchodzi dzień, w którym zaginiona Nadia Okołotowicz, zostaje odnaleziona. A dokładnie, sama stawia się na komisariat policji i wyjawia, kim jest. Od tego momentu, jej życie dzieje się jakby poza nią. Badania, przesłuchania i w końcu spotkanie z rodziną. Obie czekały na tę chwilę wiele długich lat. Napisały sobie w głowie scenariusze tego momentu. I chociaż w głowie, jedna i druga, miały w pamięci małą dziewczynkę, to czas jest nieubłagany. Nadia wyrosłą na dorosłą już młodą kobietę. Dla obu jest to trudna chwila. Matka pamiętała małą dziewczynkę, a przed nią stoi piękna nastolatka.

Wyczekiwany powrót do domu. Miało być tak pięknie. A dziewczyna, nie potrafi odnaleźć się w tym miejscu. Tęskni do gór, martwi się o Jakuba, który w oczach wszystkich jest oprawcą, a ona? Nie potrafi o nim źle myśleć. Nikt jej nie pyta, jak traktował ją ojciec przez te lata, co robił? Jakie wiedli życie i czy tak po prostu, za nim tęskni. Wyrządził krzywdę całej rodzinie, ale czy rzeczywiście był jedynym winnym?

Policja prowadzi śledztwo, Jakuba porwała rzeka, zima jest w swoim szczycie. Zwykły człowiek, nie miałby wielkich szans na przeżycie. Tylko tutaj chodzi o człowieka, który nauczył się żyć z naturą, razem z jej mroczną i niebezpieczną stroną. Nadia wierzy, że jeśli ktoś mógłby przeżyć, to właśnie Jakub. Tylko czy zdążą go odnaleźć? I co się stanie, gdy do tego dojdzie?

Gdy zabierałam się za czytanie tej książki, nie czułam niepokoju - czy mi się spodoba? Co do tego, nie miałam żadnej wątpliwości. Byłam szalenie ciekawa, jak autorka poprowadziła losy Nadii i Jakuba, czy ich wspólna historia miała się zakończyć w momencie, gdy dziewczyna wkroczyła do komisariatu policji?

Najlepsze w tej książce, jest ukazanie wydarzeń, z różnych perspektyw i miejsc, również czasowych. Możemy zajrzeć do przeszłości, zobaczyć jak radził sobie młody mężczyzna z dzieckiem, którego praktycznie nie znał. Przyglądamy się, jak tworzy się niesamowita więź, chociaż tak naprawdę Jakub robił wszystko, by nie dopuść do siebie dziewczynki, jego urazy z przeszłości były silniejsze. Jednak gdzieś głęboko, czuł przywiązanie do dziecka, chciał jej pokazać inny świat, nauczyć wielu rzeczy.

Oczywiście, dla Nadii, sytuacja była o wiele trudniejsza, jako małej dziewczynce. Potrzebowała bliskości zaufanej osoby, czułości i opieki. Jej porywacz – ojciec. Skąpił okazywaniu uczuć, z początku robiła wszystko, żeby uciec, wydostać się z pułapki. Aż wreszcie, z biegiem czasu, zaakceptowała to nowe życie. I w pewnym momencie, chyba nawet pokochała.

Gdybym ktoś mnie zapytał, po czyjej jestem stronie? Miałabym trudności z odpowiedzeniem. Chociaż jestem do jednego z rodziców bardziej przychylna, to nie chcę jeszcze wystawiać końcowej oceny. Próbowałam odnaleźć się w uczuciach matki Nadii, która przez tyle lat wyczekiwała informacji dotyczącej dziecka. Nauczyła się jakoś funkcjonować z dnia nadzień. Snując plany, co zrobi, gdy jej ukochana mała córeczka wróci. Jak wspomniałam wcześniej, ta kobieta miała w pamięci małe dziecko. A wróciła, dorosła kobieta – samodzielnie myśląca, o własnym, zdaniu i ukształtowanej osobowości, Niekoniecznie zbieżnej z wizją i oczekiwaniami matki. Jest tu ukazana, naprawdę bardzo trudna sytuacja i relacja. Matka nie była do końca w porządku, odcięła Jakuba od córki. I mimo że źle postąpił, czy zasługuje na kategoryczne potępienie?

Jestem niesamowicie ciekawa, co wydarzy się w trzecim tomie, nie mogę się już doczekać. I mam ogromną nadzieje, że czas premiery, nie będzie aż tak odległy. Oczywiście, z całego mojego czarnego serduszka, polecam przeczytać obie części.

Dział: Książki
wtorek, 28 wrzesień 2021 23:01

Zapowiedź: Chąśba

Co mają wspólnego zrzędliwy starzec z drewnianą nogą (który jest tylko zwykłym katem), niezbyt potężnej budowy chłopak (który do wszelkich przygód ma dość ambiwalentny stosunek) oraz pewna pyskata dziewczyna (która posiada, co prawda, znamię w kształcie śnieżynki, ale absolutnie nie jest ściganą przez wszystkich, żeby ją spalić na stosie i utopić, boginką zimy Marzanną)? Otóż ta trójka nie ma ze sobą absolutnie nic wspólnego. Kto jednak słyszał o tym, by Rodzanice tak przędły nić życia, aby komukolwiek cokolwiek ułatwić? Zamir, Strzebor i Mora muszą zjednoczyć siły we wspólnej sprawie, choć tak naprawdę nie znają nawet celu swojej wędrówki, a za wskazówkę mają jedynie niezbyt zrozumiałą przepowiednię wołchwa.

Dział: Książki
sobota, 21 sierpień 2021 07:23

Ciche wody

 

„Niektórzy posuwają się naprawdę daleko, by ukryć swoje drugie życie.”

Ciekawy pomysł na osadzenie powieści kryminalnej w czasach Bony i Zygmunta. Nie tylko wciągnięcie się w zagadkę detektywistyczną, ale również w klimat Krakowa z początku szesnastego wieku, a dokładniej tysiąc pięćset dziewiętnastego i dwudziestego roku. Patrycja Podrazik, pseudonim P.K. Adams, średnio poradziła sobie z historycznymi realiami, choć sporo z nich wplotła w fabułę, koloryzując wymyślonymi postaciami, odwołując się do architektury miasta, wyposażenia królewskich sal, ubioru, jedzenia i zwyczajów. Zachowania głównej bohaterki kojarzyły mi się ze współczesnością, znacząco wybiegały poza obowiązującą szesnastowieczną dworką etykietę, w zachowaniu i w dialogach.

Hrabina Caterina Sanseverino pełniła funkcję głównej damy dworu królowej Bony Sforzy. Właśnie dzięki spisanym przez nią wspomnieniom dowiadywałam się o wypadkach, jakie miały miejsce na dworze królewskim w Krakowie. Trzeba przyznać, że działo się tam wiele. Podstępy i intrygi były na porządku dziennym i nocnym, plotki i oskarżenia pełniły strategiczną funkcję, a szpiegowanie i donosicielstwo stały się chlebem powszednim. Można było odnieść wrażenie, że prawda kryjąca się za morderstwami dokonywanymi na dworze interesowała zaledwie garstkę osób. Pozostali nastawieni byli na ich wykorzystanie i przetrwanie w politycznej walce o władzę. Najpierw w Boże Narodzenie odnaleziono zasztyletowane ciało młodego dworzanina, cieszył się sławą niewiernego uwodziciela i hultaja. W Sylwestra klątwa śmierci dopadła znaczącą funkcją postać na dworze. Morderstwa doskonale obmyślono, popełniono precyzyjnie, pozostawiono mizerne tropy.

Niesatysfakcjonujące wygodne wyjaśnienia, wysuwane przez odpowiedzialnych za dochodzenie, skłaniają Caterinę do prowadzenia śledztwa na własną rękę, zadawania licznych pytań szukania odpowiedzi. W ustalaniu tożsamości mordercy mogła liczyć jedynie na drobną pomoc młodszego sekretarza króla. Presja czasu rosła, w święto Trzech Króli mogła zdarzyć się kolejna tragedia. Niestety, szybko wpadłam na to, kto stoi za zabójstwami, stwarzane przez sprawcę pozory nie zmyliły mnie, nie udało się odwrócić mojej uwagi od czarnego charakteru, co popsuło intrygujące dociekanie. Jednak czy głównej damie dworu uda się wyjaśnić zagadkę kryminalną? Jaka mogła być w tym wszystkim rola półtajnego stowarzyszenia? Nie zabrakło lekkiego wątku romantycznego i akcentów sensacji, za to brakło pogłębionych portretów kluczowych postaci i realniejszego zakończenia.

Liczę, że kolejny tom okaże się bardziej dopracowany, mimo wszystko po niego sięgnę, bo z takimi historycznymi kryminałami rzadko mam okazję się spotkać. Powieść może sprawdzić się na lekkie niezobowiązujące wakacyjne czytanie. Może lepiej ją odbierzecie.

Dział: Książki
niedziela, 08 sierpień 2021 22:29

Zapowiedź: Szreń

Od tragicznych wydarzeń, których komisarz Lena Rudnicka była spiritus movens, minęło kilka miesięcy. W konsekwencji została karnie przeniesiona do Białych Brzegów, gdzie szybko się przekonała, że na wiejskim komisariacie czas płynie dwa razy wolniej. Sytuacja ulega zmianie, gdy na corocznym Festynie Lodu dochodzi do brutalnego gwałtu ze skutkiem śmiertelnym.

Dział: Książki
poniedziałek, 28 czerwiec 2021 03:17

Zapowiedź: Billy Summers

Najnowsza książka mistrza gatunku.

Billy Summers jest najlepszy w swoim fachu. Eliminuje ludzi, ale tylko tych naprawdę złych. Był snajperem w Iraku, więc zna się na rzeczy i zawsze strzela celnie. Tym razem przyjmuje ostatnie zlecenie. Czas w końcu na zasłużoną emeryturę.

Dział: Książki
poniedziałek, 07 czerwiec 2021 15:20

Zapowiedź: Retrospekcja

Minęło 16 lat od tamtych wakacji. A ona wciąż czeka…

Amanda, która właśnie zaczęła pracę jako niania, poznaje na pozór idealną rodzinę Temple’ów: byłą aktorkę i słynnego profesora oraz ich troje dorosłych dzieci. Jak w każdej rodzinie, również i w tej za fasadą uśmiechów i uścisków kryją się mroczniejsze emocje. Szesnaście lat wcześniej w tym samym miejscu zginęła mała Niamh Temple.

Dział: Książki
poniedziałek, 08 marzec 2021 14:48

Co kryją jej oczy

 

Nie ufaj tej książce… Nie ufaj tej historii… Nie ufaj sobie.

 

Niezwykle lubię czytać thrillery psychologiczne, często jednak odnoszę wrażenie, że są bardzo powtarzalne. Przy setkach premier rocznie naprawdę trudno wpaść na coś nowego, oryginalnego. Sarah Pinborough to jedna z tych pisarek, którym naprawdę udało się mnie zaskoczyć. 

 

Zarys fabuły

 

Louise znalazła się w bardzo niezręcznej sytuacji. Zauroczył ją szef, z którym wdała się w romans. Tylko że David jest żonaty i to z naprawdę piękną kobietą, która wydawać by się mogło, świata poza nim nie widzi. Z poczucia winy i czystej, ludzkiej empatii Louise zaczyna się z nią przyjaźnić. Z czasem na jaw wychodzą kolejne tajemnice, a drobne wydarzenia i poszlaki nie pozostawiają kobiecie wątpliwości, że w związku Davida i Adele dzieje się coś bardzo niedobrego. Tylko które z nich jest katem, a które ofiarą?  

 

Moja opinia i przemyślenia

 

W natłoku kolejnych premier i każdej następnej przeczytanej książki naprawdę rzadko zdarza się, że jakaś historia mnie zaskoczy. Tak jednak właśnie stało się w przypadku „Co kryją jej oczy”. Autorka pozwoliła ponieść się wyobraźni, dzięki czemu mogła sprezentować czytelnikom niesamowitą niespodziankę. Przez całą powieść zastanawiałam się nad biegiem wydarzeń i motywacjami postaci, które tak naprawdę, ostatecznie w ogóle nie miały żadnego znaczenia. 

 

Powieść jest dobrze napisana i niezwykle wciąga. Trudno oderwać się od jej stron. Ciężko nie analizować zachowań bohaterów i przeróżnych sytuacji, w których się znajdują. Na kartach książki teraźniejszość miesza się z przeszłością, odkrywając coraz to nowe sekrety. Z każdą kolejną stroną układanka staje się coraz bardziej kompletna. Dopiero jednak na końcu powieści wybucha prawdziwa bomba.

 

Myślę, że dzięki naprawdę dobrej ekranizacji, która pojawiła się na platformie Netflix, książka tylko jeszcze bardziej zyska na popularności i tego właśnie jej życzę. Zdecydowanie warto ją przeczytać. 

 

Podsumowanie

 

„Co kryją jej oczy” to zaskakujący thriller, który podczas lektury obudził we mnie wiele skrajnie różnych emocji. Opowiada o obsesji, chorobach psychicznych i różnych rodzajach szaleństwa. Wciąga od samego początku. Przyznam jednak, że nie jest to tytuł odpowiedni dla osób, które nie lubią wątków paranormalnych. Tacy czytelnicy mogą być trochę zawiedzeni przedstawioną przez Sarah Pinborough historią. Miłośnikom fantastyki szeroko pojętej oraz rozważań nad ludzką psychiką książkę jak najbardziej polecam. Myślę, że to właśnie im najbardziej się spodoba. 

Dział: Książki
piątek, 05 luty 2021 21:09

To nie jest mój mąż

Swego czasu nagminnie zaczytywałam się w kryminałach Olgi Rudnickiej – Zacisze 13, Natalii 5 – a nawet w Lilith, która jest książką odmienną i szkoda, że autorka nie zdecydowała się iść w tę stronę. Jednak po Diabli nadali, poziom książek autorki zaczął drastycznie spadać i zamiast ekscytacji i prawdziwej radości z lektury, miałam tylko zgrzytanie zębami i drgającą z irytacji brew. Ostatniej książki pani Rudnickiej nie doczytałam. Nie dałam rady, a zdarza mi się to bardzo rzadko. Skusiłam się jednak na To nie jest mój mąż. Tęsknie za humorem, zbrodniami i scenami, które fundowała mi autorka, a sięgałam po jej najnowszą książkę z ogromną nadzieją.
 
Marzenie Matyldy Dominiczak się spełniło – kobieta zrobiła licencję na prywatnego detektywa! Nasza bohaterka jest niezmiernie podekscytowana nowym zawodem. Jej pierwszym zadaniem jest uwiedzenie męża klientki, który jednak jej wdzięki ma w głębokim poważaniu. Nie mogłoby obyć się bez zwrotu akcji, bo mąż klientki postanowił… zaginąć. Matyldzie czas ucieka, bo ma tylko 48 godzin na odnalezienie zaginionego. Co więcej, zaginął również kochanek. Gdy nad rzeką zostają odnalezione zwłoki niezidentyfikowanego mężczyzny, los ponownie łączy ścieżki Matyldy ze śledczymi, Tomczakiem i Mareckim.
 
To nie jest mój mąż to lektura lekka, prosta i można powiedzieć, że przyjemna. Nie ma co się nad nią rozpływać, bo to nadal nie jest ten poziom, którego oczekiwałam. Zaznaczę, że To nie jest mój mąż to druga część o Matyldzie Dominiczak, ale możecie ją czytać bez znajomości pierwszej. Jednak ta historia ma też dobre strony. Autorka niejednokrotnie udowodniła, że potrafi bawić się słowem, wprowadzić do akcji humor, wprawić bohaterów w niezwykle zabawne i jednocześnie przerażające kłopoty. Komedie kryminalne powinny być lekkie, pisane specyficznym językiem. Takim, który powoduje, że przez kolejne strony i wydarzenia się płynie. Czy tak było w tym przypadku? Owszem. To nie jest mój mąż”jest lekturą, która może was rozbawić. Autorka nie oszczędza swojej bohaterce, bawi się słowem, wprowadza komizm sytuacyjny. Sprawa kryminalna, chociaż jest osią napędową tej historii, schodzi na dalszy plan, bo czytelnik skupia się na bohaterce i jej kłopotach.
 
Jeżeli mogę się do czegokolwiek przyczepić, to będzie to… bohaterka. Matylda jest postacią niezwykle irytującą. Niejednokrotnie miałam ochotę rzucić książką o ścianę. Zgrzytałam zębami podczas czytania niektórych scen, bo … Nie chcę zdradzać szczegółów, bo może ktoś skusi się na to, aby samodzielnie przeczytać tę książkę.
 
Do najnowszego dzieła Olgi Rudnickiej mam bardzo mieszane uczucia. Ta książka miała dobre strony, ale jeżeli porównać sobie tę lekturę z poprzednimi, najstarszymi dziełami Olgi Rudnickiej, to niestety, możecie poczuć się zawiedzeni. Czy sięgnę po kolejną część? Czas pokaże. Na razie nie mam ochoty na kolejne spotkanie z Matyldą Dominiczak.
 
 
Dział: Książki

Klasyka światowej fantastyki.

Arkadij i Borys Strugaccy to klasycy radzieckiego science fiction. Ich powieści doczekały się miana kultowych, przetłumaczono je na kilkadziesiąt języków, są regularnie wznawiane na całym świecie. Do Polski twórczość Strugackich dotarła w latach 70. XX wieku i szybko zyskała grono zagorzałych fanów, ze Stanisławem Lemem na czele.

Dział: Książki