Rezultaty wyszukiwania dla: Nowa Ba����
Milczenie
Gdy jedno z najbardziej fascynujących odkryć geograficznych staje się przekleństwem dla całego świata...
Wysyłamy rakiety i sondy w kosmos, aby poznać jego tajemnice, a jednak nadal istnieją miejsca na naszej własnej planecie, które pozostają nieznane. Mimo że człowiek zbadał niemal każdą piędź ziemi, jej wnętrze - podobnie jak głębiny oceanów - zazdrośnie strzeże swych sekretów. Co naprawdę kryje się w labiryntach podziemnych jaskiń? Czy czyha tam coś, co mogłoby nam zagrozić? Tim Lebbon puścił wodze wyobraźni i uznał, że ludzka ciekawość to pierwszy stopień do piekła. Dosłownie.
Wszystko zaczyna się od odkrycia nieznanego dotąd systemu jaskiń na terenie Mołdawii. Odizolowane od reszty świata przez miliony lat, wykształciły własny biosystem. Doniesienia na żywo z pierwszej eksploracji jaskiń śledzą widzowie Discovery Channel. I to oni jako pierwsi są świadkami tego, jak z jaskini wydostają się nietoperzopodobne stworzenia, które w kilka minut zabijają całą ekipę speleologów, naukowców i reporterów. I ruszają dalej, na podbój nowego świata.
Mordercza fala ogarnia stopniowo całą Europę, zbliżając się w błyskawicznym tempie do jej wybrzeży i Wielkiej Brytanii, gdzie żyje rodzina głównych bohaterów. Obserwujemy ich oczami kolejne doniesienia medialne oraz narastający powszechnie niepokój, który przeradza w panikę i wywołuje masowe ucieczki z miast. Żadna broń nie może sobie poradzić ze stworzeniami, które atakują błyskawicznie i jeszcze szybciej się mnożą. Wiadome jest tylko jedno - są ślepe i przyciąga je najlżejszy hałas, dlatego ludzie starają się ukryć wśród lasów i innych ostępów, z dala od hałaśliwych zdobyczy cywilizacji.
Do życia w ciszy lepiej od innych zdają się przygotowani główni bohaterowie. W wyniku wypadku, w którym przed pięcioma laty zginęli jej dziadowie, nastoletnia obecnie Ally straciła słuch, dlatego cała rodzina siłą rzeczy musiała opanować język migowy. Obserwując coraz bardziej dramatyczne doniesienia w mediach i zbliżającej się w stronę Wielkiej Brytanii śmiercionośnej fali, bohaterowie postanawiają wyjechać na północ. Szybko przekonują się, że w nowej rzeczywistości ludziom puszczają hamulce, a zwykłe ludzkie odruchy tracą na znaczeniu. Wkrótce też okazuje się, że równie poważnym zagrożeniem, co latające potwory, są dla nich inni ludzie.
Milczenie nie jest może przykładem literatury najwyższych lotów, ale to naprawdę niezła mieszanka ekologicznego postapo i literatury grozy. Lebbon bardzo dobrze pokazał różne reakcje ludzi na nadciągające zagrożenie - od podświadomych prób wyparcia i zdania się na to, co ogłasza rząd (nawet jeśli logika każe podejść do wygłaszanych komunikatów z dużą dozą sceptycyzmu), poprzez panikę aż do porzucenia cywilizowanej otoczki i walki o przetrwanie za każdą cenę.
Sama koncepcja jest pomysłowa, zwłaszcza że naprawdę nie wiadomo, co skrywa się w niezbadanych czeluściach Ziemi. Jednocześnie, niektóre jej elementy mogą budzić pewne wątpliwości. Jeśli jednak przymkniemy oko na niektóre niedociągnięcia, otrzymamy naprawdę dobrą, wciągającą lekturę.
W 2019 roku na podstawie książki został nakręcony film, w Polsce wypuszczony pod tytułem Cisza. Tu jedna bardzo istotna uwaga - fragmenty opisu na okładce wprowadza w błąd. Według niego Milczenie jest “książkową adaptacją filmu”, a naprawdę jest odwrotnie – to produkcja Netflixa jest adaptacją powieści Lebbona. I to adaptacją tak kiepskiej jakości, że książka wydaje się przy niej niemal genialna. Jeśli więc widzieliście już film, nie zrażajcie się i sięgnijcie po powieść.
Podsumowując, Milczenie to całkiem dobra, trzymająca w napięciu opowieść o świecie, który pogrąża się w chaosie. I to tylko dlatego, że ludzka ciekawość okazała się nieposkromiona.
Zapowiedź: Dziedziczka jeziora
Maria Dahvana Headley, autorka bestsellerowych powieści, przenosi klasyczną historię Beowulfa we współczesne realia. W scenerii amerykańskiego miasteczka dwie matki – gospodyni domowa i zaprawiona w bojach weteranka – starają się chronić tych, których kochają.
Nowa powieść spod pióra Jennifer L. Armentrout
Osiemnastoletnia Trinity Marrow potrafi widzieć i komunikować się z duchami i zjawami. Jej wyjątkowy dar stanowi część tajemnicy tak niebezpiecznej, że dziewczyna ukrywana jest przez lata w odosobnionej posiadłości strażników – gargulców, które strzegą ludzkość przed demonami. Gdyby piekło odkryło prawdę o Trinity, dla pozyskania mocy zostałaby pożarta.
Dziedzictwo
Jak pisze sam autor:
„Cała historia podana jest w niezwykle klimatycznej szacie graficznej na 60 stronach komiksu, który wydrukowaliśmy na najwyższej jakości kredowym papierze, a zamknęliśmy w twardej jak miecz Mieszka oprawie. Chcemy przybliżyć postać Mieszka tak rodakom, jak i całemu światu, osobom interesującym się historią i laikom, miłośnikom komiksu i tym, którzy po komiks jeszcze nie sięgali”.
Siemomysł po bitwie z wrogimi Wieletami wraca do Gniezna, gdzie oznajmić ma, który z jego synów – Mieszko lub Zdziebor – osiądzie na książęcym stołku. Tak oto zaczyna się komiks Przemysława Świszcza, który postanowił przenieść na karty swojego albumu sylwetkę legendarnego władcy Słowian.
„Dziedzictwo” zawiera jedną, spójną i zamkniętą historię sprzed słynnego chrztu naszego bohatera. Całość, aby jej nie spłycać, zaplanowano na kilka tomów, w których poznamy kolejne losy naszego protoplasty. Od pierwszych stron możemy podziwiać piękno natury oraz brutalność wczesnego średniowiecza. To nie opowieść o honorowych rycerzach i pięknych damach, ale o brutalnej rzeczywistości pierwszych Słowian. Pokazano tu dzikie oblicze ”wieków ciemnych” w całej okazałości: złowrogą naturę, piękne krajobrazy, wiarę i kulturę, ale także chciwość zdradę i wojnę!
Słowianie – naród rozdarty między starymi bogami a rodzącym się chrześcijaństwem. Naród, o którego początkach wiemy właściwie niewiele, a opowieści o nich są niczym legendy o bohaterach okrągłego stołu. Są jednocześnie idealnym tematem dla wszelkich twórców fantasy oraz muzyków spod znaku folk-metalu. Słowiańszczyzna weszła na stałe do popkultury. Przykładem mogą być niedawno wydana gra RPG Słowianie, sukces komputerowego Wiedźmina, czy nowo powstające zespoły opierające swoją twórczość na korzeniach naszych przodków jak Djavena (gdzie wokalistka śpiewa starosłowiańskim językiem).
Mieszko – uczta dla oka
Największe wrażenie zrobiły na mnie ilustracje Świszcza i wizualny koncept całości. W całej opowieści nie doszukamy się wątków metafizycznych, ale dzięki rysunkom ciągle czujemy grozę i unoszące się nad bohaterami fatum. To wrażenie silnie potęgują przepiękne krajobrazy przesiąknięte starymi czasami, gdzie przyroda królowała nad człowiekiem, zatopiona w mgłach i deszczu, a potężne, wręcz pradawne drzewa górują nad postaciami i dopełniają poczucia tajemniczości. Jedynym mankamentem jakiego się doszukałem, jest to, że na początku ciężko odróżnić jednego woja od drugiego.
„Dziedzictwo” jest dopiero wstępem do większej fabuły. Przybliża nam główne postacie, dając przedsmak tego, co nas czeka. Album czyta się płynnie – wręcz połyka się te 70 stron, czując rozczarowanie, że to koniec historii. Jako wabik na przyszłych czytelników sprawdza się wręcz idealnie. Dla wszystkich chętnych dostępny jest sam komiks w twardej oprawie (kosztujący 60 złotych), a także wydanie specjalne z koszulką, plakatem i innymi wspaniałymi bonusami.
Podsumowując, dzieje naszego kraju są gotową receptą na sukces, zwłaszcza w dobie zachwytu wszystkim, co oscyluje wokoło historii. Powstają seriale jak „Wikingowie”, a popularnością cieszą się wszelkie koszulki historyczne jak np. „Cedynia 972 – pamiętamy”. Pozostaje więc dopisać dobry scenariusz i odrobić porządnie lekcję z dawnych dziejów. Mieszko to jeden z najładniejszych komiksów ostatnich lat, jaki dane było mi przeczytać. Ja, fan wczesnego średniowiecza, po prostu chłonąłem scenariusz i obrazy, zachwycając się każdym ich detalem. Od lat Europa fascynuje się Grą o Tron – a to właśnie nasze rozbicie dzielnicowe i losy Piastów są jej urzeczywistnieniem. Autor debiutuje na rynku z potężnym rozmachem – a patrząc na to, iż jest to opowieść o Piastach, pozostaje nam czekać na kolejne tomy!
Dziękujemy za udostępnienie egzemplarza do recenzji. Zapraszamy na stronę Mieszka!
Trzeci tom nowego cyklu „Kroniki Nicci”
Fragment II: Instytut
– Ładnie, prawda?
Teddy odwróciła się i zobaczyła obok bardzo niską dwudziestolatkę. Teddy od razu przyszło na myśl, że ta dziewczyna być może spędziła więcej czasu na czytaniu pod kołdrą Władcy Pierścieni niż na spacerowaniu w słońcu. Pod jej oczami widniały ciemne półkola.
Fragment I: Instytut
Teddy przyjrzała się rozłożonym przed nią kartom. Nie chciała w to uwierzyć, ale one tam były: trzy damy. Nick zabrał jej wszystko.
Zrobiło jej się ciemno przed oczami i przez jedną przerażającą chwilę myślała, że zemdleje – po prostu padnie twarzą na jeden z najlepszych stołów Bellagio. Szybko sprawdziła swój stan: żadnego mrowienia w palcach, żadnych mdłości. To nie był napad, tylko zwykła panika, wywołana przejażdżką kolejką górską, jaką było jej życie.
Wsiąść do Pociągu: Kolekcja Map 6.5 - Polska
Od morza aż do Tatr, jak Polska długa i szeroka rozciągają się przepiękne tereny, które tylko czekają na odkrycie.
„Wsiąść do Pociagu:Polska” to dodatek wydany przez Wydawnictwo Rebel w 2019. Gdy tylko ukazały się zapowiedzi tej mapy, że każdy miłośnik tej serii gier, obiecał sobie ją włączyć do kolekcji.
Pierwsze wrażenie...
Rzadko kiedy zwracam uwagę na pudełko, jak nie oceniam książek po okładce, tak gier po pudełku. Tym razem zrobiłam wyjątek, ponieważ jest to specjalna edycja. Osobićie wolałabym ilustrację zawierającą bardziej identyfikowalne elementy, niż te nawiązujące do czasów PRL, ale rozumiem, że tak naprawdę po wojnach możemy mówić o polskiej kolei. Aczkolwiek szkoda, że tego nawiązania nie widać już w samej grze.
Wnętrze i elementy jak zawsze wykonane technicznie bez zarzutów. Rebel jakościowo zawsze bardzo dobrze przygotowuje gry i tym razem nie odbiega od swoich standardów.
Niestety mam zarzut względem instrukcji, a dokładnie materiału, na którym jest wydrukowana. Nie pierwszy raz zwracam na to uwagę, że ten element, powinien być poprawiony, a mianowicie gramatura papieru powinna być wyższa. We wprowadzeniu do gry brakuje natomiast zindywidualizowanego opisu, który wprowadziłby choć trochę graczy w atmosferę. W przypadku Polski, wypadałoby, by się pojawiło. Nie ma również adnotacji, do jakich czasów ta mapa tak naprawdę nawiązuje. Okładka niejako niby mogłaby sugerować, że to czasy PRLu, ale mapa już ten fakt wyklucza; na mapie występują bowiem takie państwa jak Czechy, Słowacja, a nie Czechosłowacja. Podobne sytuacja wystąpiła w wersji Wsiąść do Pociągu: Niemcy, gdzie mapa polityczna tamtych czasów nie przystawała do realiów.
Kolejnym niestety rozczarowaniem jest samo opracowanie graficzne. Miałam ogromną nadzieję, że mapa będzie dopieszczona. O gustach ponoć się nie dyskutuje i osobiste preferencje nie powinny mieć znaczenie, ale jednak jednolita ciemna zieleń, odmalowane zabytki architektoniczne miast, wrzucone ni z gruszki ni z pietruszki elementy flory i fauny, brak kontrastowości elementów, zbyt ciemna kolorystyka, bardzo mnie rozczarowały. Czarę goryczy przelała czcionka, która po prostu wieje nudą.
Podstawowe informacje:
Liczba graczy: 2 - 4 osób
Wiek: od 8 lat
Czas gry: ok. 30 - 60 minut
Wydawca: REBEL.pl
Rozgrywka:
W porównaniu z wersją podstawową do rozgrywki potrzebne są wagoniki i to w pomniejszonej liczbie – 35. Nie korzysta się z dworców. Zasady dotyczące akcji są identyczne, urozmaiceniem są Trasy Specjalne, które łączą Polskę z krajami sąsiadującymi. Za utworzenie połączeń pomiędzy Polską i państwami otrzymuje się bonusy punktowe w wysokości zależnej od kolejności zajęcia trasy. Od tych bonusów w tym dodatku najwięcej zależy.
Końcowe wrażenie.
Niestety ten dodatek nie porywa. Jest to o tyle przykre, że dotyczy Polski. Mechanika dobrze znana, bez większych modyfikacji pozwala na satysfakcjonującą rozgrywkę. Jest lekko zaburzona równowaga między punktacją za bilety a za Trasy Specjalne, ale wytrawni gracze sobie poradzą. Największy zarzut dotyczą estetyki gry, która całkowicie nie sprostała oczekiwaniom. Pomimo wszystko polecam graczom, któzy lubią świat Ticket to Ride.
Zapowiedź: Vengeful. Mściwi
Przed wami przesycona supermocami konfrontacja niezwykłych umysłów opanowanych niepohamowaną żądzą zemsty. Bestsellerowa autorka i zwyciężczyni Goodreads Choice Awards, V.E. Schwab, powraca z ekscytującą kontynuacją Nikczemnych.
Operacja Rafael
W latach 1939-1945 na terenie Polski skonfiskowano, zagrabiono lub spalono kilkaset tysięcy dzieł sztuki. Część z tych skradzionych na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat udało się odzyskać, odnajdując je w prywatnych kolekcjach, na licytacjach czy też w drodze pertraktacji z różnymi władzami. Niestety los wielu pozostaje do dziś nieznany …
Wśród tych najcenniejszych zaginionych dzieł, jest „Portret Młodzieńca”, namalowany na desce przez Rafaela Santi. Kilka lat temu obraz ten stał się bohaterem powieści Zygmunta Miłoszewskiego, dziś znów temat powraca, by za sprawą Marka Kozubala i Marcina Falińskiego rozpalać wyobraźnię czytelników. Obraz Rafaela należał do kolekcji Muzeum Czartoryskich, najstarszej placówki muzealnej w Polsce, założonej przez księżnę Izabelę z Flemmingów Czartoryską. We wrześniu 1929 roku wszystkie cenne dzieła sztuki zostały zrabowane przez wojska niemieckie z piwnicy pałacu w Sieniawie, gdzie były przechowywane. „Portret Młodzieńca” dostał się w ręce Kajetana Mühlmanna, pełnomocnika do spraw zabezpieczania dzieł sztuki i skarbów kultury w Generalnym Gubernatorstwie i był na liście obiektów przeznaczonych do zaplanowanego przez Hitlera Muzeum Sztuki w Linzu, jednak z rozkazu Hansa Franka trafił na Wawel. Zaginął podczas ewakuacji Urzędu Generalnego Gubernatora i dotychczas nie został odnaleziony – o jego nieznanym losie przypomina tylko pusta rama w Muzeum Czartoryskich.
Hipotetyczne losy obrazu możemy poznać dzięki powieści pt. „Operacja Rafael”. Opublikowanej nakładem Wydawnictwa Czarna Owca. Kozubal i Faliński sięgają jednak znacznie dalej, nie tylko koncentrując się na zawiłych losach obrazu, ale … wciągając swoich czytelników w próbę jego odzyskania. Do naszych rąk trafia zatem całkiem zgrabna powieść historyczno – szpiegowska, choć o niewykorzystanym potencjale. To, co najbardziej przeszkadza w odbiorze, to styl pisania, a także samo prowadzenie akcji, która z trudem potrafi czytelnika wciągnąć, a kiedy już przez pierwsze strony przebrniemy i damy się ponieść wydarzeniom, znów rozczarowuje zakończeniem. Mimo wszystko po książkę zdecydowanie sięgnąć warto, szczególnie jeśli lubimy takie spiskowe i pełne przygód historie o poszukiwaniu skarbów.
Tym razem – zdaniem autorów – pojawia się realna szansa na odzyskanie Portretu, bowiem portret, znajdujący się na pierwszym miejscu strat wojennych, którego poszukiwania rozpoczęły się już w 1945 roku znajduje się rzekomo na Bliskim Wschodzie – ponoć w 1990 roku zostało skradzione przez irackich funkcjonariuszy służb specjalnych. Dlatego też MSZ zwraca się do agencji polskiego wywiadu z prośbą o weryfikację na miejscu tej informacji z Kuwejtu i ewentualne odzyskanie obrazu, jeśli będzie to możliwe. Z misją zostaje wysłany major Łodyna, który doskonale zna tamtejszą rzeczywistość, zaś jego kontaktem ma być niejaki Berd, podpułkownik AW, działający pod przykrywką jako wiceprezes w firmie handlowej.
Mimo iż misja wydaje się klarowna, a szanse jej powodzenia – duże, wszystko zaczyna się komplikować, zaś sam major trafia w sam środek piekła. Pozostawiony niemal sam sobie Łodyna ma jednak asa w rękawie – to list, nadany w Tel Awiwie i przesłany do polskiego rządu przez niejakiego Moshe Kleinera, w którym to mężczyzna szczegółowo opisał drogę, jaką przebył z obrazem Rafaela…
Jak zakończy się ta historia? Przekonamy się o tym dzięki lekturze powieści „Operacja Rafael”, prowadzonej na dwóch planach czasowych – jednym rozgrywającym się w czasach współczesnych i drugim, który przenosi nas do czasów wojny. Przyznam, że brawurowa misja Kleinera wciągnęła mnie mocniej, niż obecne poszukiwania, podobnie jak Kleiner i jego odwaga oraz brawura zafascynowały bardziej, niż major Łodyna. Mimo tego, oba te wątki, mimo dzielących ich lat, zgrabnie splatają się ze sobą, ukazując przy okazji kulisy tajnych operacji, współpracę służb, a także burzliwe czasy wojny. I mimo iż lektura dostarcza nam sporo emocji, niestety wciąż hamowanych brakiem płynności słowa, to jednak warto się w niej zatopić i choć pomarzyć o odnalezieniu przez polskie służby „Portretu Młodzieńca”.