Rezultaty wyszukiwania dla: Michael Grant
Niewidzialnie tom 3
W świecie, gdzie korporacje i tajemnicze siły sterują rzeczywistością zza kulis, istnieją grupy odważnych rebeliantów, którzy nie zgadzają się na życie w ślepym posłuszeństwie. Nazywają się Niewidzialnymi. Są to anarchistyczni bohaterowie, którzy podejmują się niemal niemożliwej misji: wyzwolenia świata spod jarzma nieznanych, potężnych istot z innego wymiaru. King Mob wraz z zespołem wiernych towarzyszy wyrusza w niebezpieczną podróż, by odkryć, kim są ci mroczni władcy i jak ich pokonać. Czy jednak grupie outsiderów uda się stawić czoła tak ogromnej potędze i odzyskać kontrolę nad swoją rzeczywistością? W tym artykule zagłębimy się w fascynujący świat "Niewidzialnych", kreacji Granta Morrisona, aby zbadać mechanizmy władzy, buntu i poszukiwania prawdy.
Komiks „Niewidzialni” to kolejny dowód na geniusz twórczy Granta Morrisona, jednego z najbardziej wpływowych brytyjskich twórców końca XX wieku. Kiedy wchodzimy w wykreowany przez niego świat, przekonujemy się, że nic nie dzieje się tam przypadkowo. Album „Niewidzialni” opowiada historię anarchistycznych grup, które z determinacją walczą przeciwko mrocznym siłom kierującym naszym światem. Ich misja? Pokonać potężne istoty z cienia i uwolnić rzeczywistość od ich władzy. Centralną postacią trzeciego tomu jest King Mob, który wraz ze swoimi przyjaciółmi - niezwykłymi i barwnymi bohaterami - odkrywa kolejne tajemnice wrogów. Czytelnik zagłębia się w historię pełną tajemnic, intryg i walki o przetrwanie.
Grant Morrison, znany ze swojego niekonwencjonalnego podejścia do pisania komiksów, w „Niewidzialnych” również nie zawodzi. Jego wizja świata jest oryginalna, pełna głębi i aluzji. Jednak, jak jak jego fani dobrze wiedzą, Morrison ma skłonność do pewnego samozachwytu, który czasem czyni jego twórczość trudniejszą do strawienia. „Niewidzialni” to właśnie doskonały przykład takiego podejścia.
Rysunki w komiksie są niesamowite. Pokusiłbym się o stwierdzenie, że są charakterystycznie oldschool'owe (w końcu komiks ma już ponad 20 lat). Wybór Paula Jimenez’a jako głównego artysty okazał się strzałem w dziesiątkę. Jego styl łączący realistyczną precyzję z surrealistyczną wizją i świetnie komponuje się z narracją Morrisona. Choć momentami „Niewidzialni” mogą być drastyczni, a ilustratorzy nie boją się przedstawiać przemocy, Jimenez umiejętnie oddaje brutalność scen, jednocześnie zachowując estetykę.
Komiks „Niewidzialni” może być trudny do zrozumienia dla czytelników niezaznajomionych z twórczością Morrisona, ale i tak uważam, że warto go przeczytać. Widać w nim fascynację Morrisona magią, mistycyzmem i teoriami spiskowymi. To odważne, ambitne i wyjątkowo kreatywne podejście do tworzenia komiksu.
Ostatecznie tom trzeci serii „Niewidzialni" to kolejny triumf Granta Morrisona i dowód na to, że komiks może być medium pełnym głębokich przemyśleń i artystycznego wyrażania siebie. Dla wielu czytelników to album, do którego warto wielokrotnie powracać, za każdym razem odkrywając coś nowego. Dla innych będzie to historia zbyt złożona i wymagająca (jak na komiks rozrywkowy), ale jedno jest pewne: „Niewidzialni” pozostaną jednym z najważniejszych szczebli w drabinie kariery Granta Morrisona.
2018 Locus Awards Weekend
Ten weekend należy do Locus Awards, które zostaną przyznane podczas ceremonii, którą poprowadzi Connie Willis.
Uroczystości odbędą się 22-24 czerwca Seattle. To będzie też 50 rocznica Locus Magazine. W tym roku statuetke zaprojektował Francesca Myman z artystą Shaun Tan, którego polscy czytelnicy doskonale znają z takich tytułów jak "Przybysz", czy "Regulamin na lato". Podczas imprezy przewidziane są panele z autorami, konkurs na koszulkę hawajską, autografy, bakiet i wiele innych atrakcji.
Co lata 70. przyniosły dzisiejszemu kinu Science-Fiction?
Film fantastycznonaukowy jako kino gatunku
Pierwsze produkcje o charakterze fantastycznonaukowym pojawiły się już na początku stulecia, a więc niedługo po powstaniu kina, niemniej wciąż trudno sprecyzować ich cechy reprezentatywne. Być może powodem tego problemu jest brak wyraźnego zarysu i twardo określonych zasad – kino fantastycznonaukowe nie posiada schematu narracji, który sam w sobie określałby przynależność gatunkową; brakuje mu też bohatera, stanowiącego skonkretyzowany zarys dla większej ilości produkcji; kwestia scenerii ograniczona jest jedynie kreatywnością twórcy. Nie zaprzeczam, że ten gatunek filmowy wykazuje pewną powtarzalność motywów i najczęściej stosowanych chwytów – jednostki przejawiające cechy nadprzyrodzone, tragedie rozgrywające się w przestrzeni kosmicznej, degeneracja ziemskiego środowiska (fauny i flory), różnorodne mutacje, bunt zaawansowanej technologii – są to, jednakże własności, które nie pozwalają stworzyć spójnej i klarownej definicji, a jedynie taką, która opierałaby się na systemie wyliczeń i opisów.
BZRK
Myślimy, że wiemy, jak wygląda świat. Sądzimy, że widzimy wystarczająco wiele, by powiedzieć, że znamy jego naturę i budowę. Weźmy na przykład ludzkie ciało. Wydaje nam się, że jest ono złożone z wielu skomplikowanych części, ale poznaliśmy je już dogłębnie i nic w nich nie mogłoby nas zaskoczyć. W książce M. Granta do akcji wkracza nanotechnologia i cząstki tak małe, że potrzeba mikroskopu, by je zobaczyć. Możliwe, że znajdują się teraz w Twoim oku. I walczą o przetrwanie.
Michael Grant to autor znany z ciepło przyjętej w Polsce i na świecie, serii dla młodzieży "Gone: Zniknęli". Niemal z miesięcznym odstępem różne wydawnictwa podjęły się wydania dwóch książek Australijczyka: piątej części wspomnianego wyżej cyklu oraz pierwszego tomu nowej serii - "BZRK". Tym razem pisarz przenosi nas do całkowicie nowego świata, a jednocześnie tak dobrze nam znanego. Choć wydaje nam się, że znamy własne ciało, poznamy je z nowej perspektywy. Tym bardziej przerażającej, bo prawdziwej.
Sadie i Noah to dwójka dzieciaków, które spotkały się w najgorszych momentach swojego życia. Ona straciła ojca miliardera i brata, zostając sama na świecie. On obserwuje powolne staczanie się swojego starszego brata w otchłań szaleństwa. Nagle i brutalnie zostają wrzuceni w sam środek śmiertelnie groźnej walki, której akcja dzieje się w świecie nano - niedostępnym dla gołego oka. BZRK, czyli organizacja, do której oboje trafiają, to akurat "ci dobrzy". Bazując na pomyśle ojca Sadie, członkowie posiadają bioty - stworzenia, które są integralną, biologiczną częścią swojego właściciela, uzupełnieniem o nowoczesną technologię. Po drugiej stronie znajdują się bracia Armstrongowie, twór straszliwej matki natury, która zamknęła dwie osoby w jednym ciele. Możliwe ze względu właśnie na swoją deformację, chcą oni pozbawić ludzi wolnego wyboru i zmienić świat według własnego uznania. Aby to osiągnąć, przy pomocy zespołu uzdolnionych młodych ludzi, którzy kierują nanobotami, chcą przejąć umysły najważniejszych ludzi świata, a nasi główni bohaterowie muszą im w tym przeszkodzić.
"Jesteś środowiskiem, światem. Planetą zamieszkaną przez formy życia bardziej obce niż cokolwiek stworzonego przez science fiction."
Przez dużą część książki obserwujemy świat z punktu widzenia biotów i nanobotów. Całe nasze ciało jest ekosystemem, w którym żyją bakterie i zarazki, występują nieprzebyte pustynie skóry, lasy włosów, a wspomnienia w mózgu to kwestia odpowiedniego dopasowania dróg neuronów. Nanotechnologia to trzeci bohater książki, możliwe, że najważniejszy. Pisarz nie wybiega za daleko w przyszłość - wszak ta technologia już obecnie jest w powszechnym zastosowaniu w pewnych dziedzinach nauki, jednakże połączenie człowieka i biota to w pełni science fiction i, ze względu na przedstawione w "BZRK" możliwości, módlmy się, by tak zostało.
Grant w niesamowicie plastyczny sposób przedstawia nam nasze ciało które, zdawałoby się, znamy tak dobrze. Jednakże po przeczytaniu jego soczystych opisów można nabawić się do niego swoistego wstrętu. Dla czytelników serii "Gone. Zniknęli" bezpośredniość i występująca w książce brutalność nie będzie zaskoczeniem. Jak na autora książek dla nastolatków cechuje go odwaga - zarówno w słownictwie bohaterów, jak i w wydarzeniach, które się rozgrywają na kartach powieści. Starcia, zarówno w "realu" jak i w nano, są śmiertelnie groźne. Momenty spokojniejsze, w których śledzimy głównie poczynania Sadie i Noaha również wyróżnia dobitność - wbrew pozorom, tych dwoje nie połączy od razu namiętna miłość, ich postacie poprowadzone są wiarygodnie i wzbudzają sympatię.
Michael Grant udowodnił swój talent pisarski wszystkim, którzy wątpili w sens kolejnych tomów "Gone. Zniknęli". Pokazuje, że jego znakiem rozpoznawczym są plastyczne, mroczne opisy i odważne słownictwo. "BZRK" nie jest książką naiwną, spodoba się zarówno starszym jak i młodszym czytelnikom. Bez problemu może pełnić także funkcję popularyzatora nauki, gdyż prawdziwej fantastyki naukowej nie ma tu wiele, ale to co jest wystarczy do zaciekawienia i sięgnięcia po więcej. Miejmy nadzieje, że kolejne tomy serii ukażą się jak najszybciej.