listopad 22, 2024

Rezultaty wyszukiwania dla: Maya Motayne

piątek, 12 listopad 2021 10:14

Oculta

„Nocturna” bardzo mi się podobała. Chociaż książka miała kilka delikatnych wad, to z wielkim zainteresowaniem zagłębiłam się w świat stworzony i opisany przez Mayę Motayne. Wyczekiwałam kontynuacji, bo przyszłe losy bohaterów – Finn oraz Alfiego – bardzo mnie intrygowały. To jedna z tych par książkowych, które niezwykle cenię i lubię.
 
Po wydarzeniach z „Nocturny”, w której to bohaterowie połączyli swoje siły, ich drogi się rozchodzą. Alfie w końcu dorasta do tego, by pełnić swoje książęce obowiązki. Na jego barki spadają problemy całego królestwa. Przygotowuje się on również do Międzynarodowego Szczytu Pokoju. A Finn? Dziewczyna czerpie z życia garściami i nie może na wierzyć się swoją wolnością. Podróżuje i odwiedza nowe miejsca, a także kradnie i dokonuje wszelakich rabunków. Wydaje się, że Finn i Alfie zajmują się tym, do czego zostali przyuczeni.
 
Jednak bohaterowie muszą połączyć siły, bo powraca wspólny wróg, zabójca brata Alfiego.
 
Jeżeli „Nocturna” mi się podobała, to „Ocultą” jestem zachwycona i zakochana w niej. Gdy tylko rozpoczęłam lekturę, przeniosłam się do świata stworzonego przez autorkę. Maya Motayne inspirację czerpała garściami z kultury latynoskiej. Język, kultura, sposób życia… Jeżeli kiedykolwiek interesowaliście się tym sposobem bycia, będziecie zachwyceni. Co więcej, autorka w bezprecedensowy sposób porusza również dyskryminacje ludzi z innym kolorem skóry. Zrobiła to z wielką gracją i wyczuciem, ale wyraźnie wszystko zaznaczyła.
 
Przy czytaniu „Nocturny” narzekałam na to, że tak mało świata dała nam poznać autorka. W przypadku „Oculty” nie powiem nic, ponieważ nie mam nic do zarzucenia. Motayne skupiła się na świecie, który dała nam poznać w pierwszej części cyklu oraz na dworskiej polityce i intrygach, rozbudowując miejsca, w których akcja się dzieje. Z radością i wielką ciekawością zagłębiałam się w „Ocultę”, poznawałam kolejne wątki, miejsca i powiązania, które realnie wpływają na Alfiego i jego władzę.
 
Czekałam na rozwój relacji pomiędzy Finn a Alfiem. Polubiłam tę parę, a szczególnie bohaterkę, która może zmieniać swoje oblicze. To jedna z moich ulubionych postaci kobiecych, dobrze skonstruowana, bez syndromu księżniczki, która czeka na swojego księcia (i ratunek!). W „Ocultcie” powraca do San-Cristobal, z nową posadą. Została mianowana przywódczynią jednego z najpotężniejszych syndykatów przestępczych Castallan. Ta nowa rola przysparza jej również kłopotów, ale okaże się niezwykle przydatna, gdy Finn zaangażuje się w odkrycie spisku i rozwikłanie intryg.
 
Alfie, nie był moim ulubionym bohaterem, jednak gdy obserwowałam, jak się zmienia i dorasta, a także jak wpływa na niego sprawowanie władzy oraz rozwijanie magicznych zdolności, to zapałałam do niego niezwykłą sympatią. To postać, która zdecydowanie zyskuje, niż traci i mam nadzieję, że ta tendencja zdoła się utrzymać. Przyjemnie się obserwowało tę dwójkę. Ich relacja stała się dojrzalsza, a oni sami zaczęli akceptować swoje wady i rozumieć swoje emocje. Maya Motayne dużo namieszała między nimi w tej części, a ja jestem ciekawa, jak poprowadzi ten wątek dalej.
 
Nie tylko Finn i Alfie ewoluują. Mam wrażenie, że autorka zdecydowała się rozwinąć wszystkie wątki, wprowadzić je na wyższy level, ale nie bez problemów.
 
„Oculta” to kolejna część fenomenalnego cyklu, której nie dotknął syndrom tomu drugiego. Autorka wie, co robi, bo emocje, jakie towarzyszą lekturze, są wprost nie do opisania. Ja już nie mogę doczekać się trzeciej części.

 

Dział: Książki
wtorek, 09 listopad 2021 18:47

"Oculta" dostępna w księgarniach

Złodziejka magicznie zmieniająca wygląd i książę o niespokojnej duszy muszą zjednoczyć siły, gdy śmiertelny wróg zagraża królestwu. Czy uda im się utrzymać pokój na świecie?

Dział: Książki
środa, 04 marzec 2020 11:08

Nocturna

Finn jest złodziejką i jej życie zależy od tego jak szybko ucieknie lub się schowa. W tym procederze bardzo przydatne jest jej propio pozwalające zmieniać wygląd. Alfie stoi na samym szczycie drabiny społecznej, jest następcą tronu, choć tego bardzo nie chce. Jego największym marzeniem jest odnalezienie brata. Los jednak splata drogi tych dwoje tak, że muszą razem uratować świat. Brzmi jak świetny pomysł na fantasy. A jak jest w rzeczywistości?

Ta książka to zło w czystej postaci. Tak, tak, dobrze czytacie i zaraz wam udowodnię, że tak jest naprawdę.

Nocturna kusi okładką, ze złoceniami, mozaiką, po prostu skarb. Ale nie wszystko złoto, co się świeci i w ten sposób dochodzimy do wnętrza, które wciąga, zasysa i nie chce wypuścić do ostatniej strony. Wszystko przestaje się liczyć, byle tylko czytać. Nałóg.

Zdaję sobie sprawę z tego, że świata nie ratuje się przed uroczymi króliczkami i potwory muszą być. Oczywiście, ale autorka nie zatrzymuje się tylko na potworach. Obnaża ludzki umysł, duszę i rozważa dylematy moralne na pograniczu obłędu. Wchodzi tak głęboko w ludzką naturę, że pokazuje zło czające się w każdym z bohaterów. Nie waha się także przed prezentacją złych miejsc i tego, jak wpływają na ludzi. A może jest właśnie odwrotnie i to ludzie kształtują miejsca? Takich pytań i wiele innych, zdecydowanie trudniejszych, znajdziemy na kartach książki bez liku. Przyjdzie nam się zmierzyć ze złem, które chce zaciągnąć zasłonę ciemności na świat jak i ze złem, które kiełkuje w każdym z nas. Akcja będzie bujak czytelnika, jak na sinusoidzie, bo chwilami pędzi i nie pozwala złapać oddechu, a serce jest na krawędzi wytrzymałości, ale na szczęście ma momenty, kiedy zwalnia i daje możliwość przemyślenia sytuacji. To chyba jedyny akt łaski ze strony autorki, która poza tym faktem zarzuca nas falą zła i czeka na ruch bohaterów. Czasem miałam bowiem wrażenie, że bohaterowie rządzili autorką i od czasu do czasu robili coś, czego fabuła nie przewidziała. Jeżeli jednak Maya Motayne to zaplanowała to wielkie brawa za zwroty akcji i typowo ludzkie odruchy w tym koszmarnym świecie. Co prawda miałam kilka momentów, w których gubiłam się w tym co, jak i dlaczego ktoś coś zrobił lub coś się stało, ale zrzuciłam do na karb magii i jej zawiłości.

Wspominałam już, że książka wciąga i trudno się od niej oderwać. Wszystko to nie tylko za sprawą akcji, bo ta byłaby niczym, jakby nie bohaterowie. Dowcipni, złośliwi, inteligentni, zdecydowanie przypali mi do gustu. I z jednej strony jest to na pewno zasługa autorki, a z drugiej tłumacza, bo to on tworzy nastrój w naszym ojczystym języku i musi przełożyć pewna żarty tak, by były dla nas zrozumiałe. Tu się udało, nawet w chwilach grozy potrafiłam się uśmiechnąć, a nawet roześmiać.

Jednak wiecie, co jest najgorsze w tej całej liście złych działań autorki? To, że Nocturna się zwyczajnie kończy. Niby daje nadzieję na dalszą część, ale zasadniczo wszystko jest wyjaśnione, może nic poza tym tomem nie być. I choć powinnam się cieszyć, bo nie zostawiono mnie z masą pytań, to czuję zwyczajny niedosyt.

Mam nadzieję, że pokazałam was, że Nocturna to zło w czystej postaci. Jednak jeśli zdecydujecie się po nią sięgnąć, pamiętajcie, robicie to na własne ryzyko, ja ostrzegałam.

Dział: Książki
poniedziałek, 27 styczeń 2020 04:00

Zapowiedź: Nocturna Maya Motayne

Pierwszy tom trylogii, najciekawszy debiut fantasy ostatniej dekady!

Dział: Książki