Rezultaty wyszukiwania dla: Mag
Szklany dom
W rocznicę straty dziecka w domu Harringtonów wybucha pożar. Matka z dziećmi i ich nianią przenoszą się na wieś, ojciec prowadzi interesy i tylko... nadzoruje - tak to dobre słowo - poczynania żony. W lesie otaczającym posiadłość najpierw znajdują niemowlę, potem ciało... Co skrywa las? Co skrywa każda z postaci w książce?
Książka niepokoi i oplata tym uczuciem jak bluszczem już od pierwszej strony, zamyka pod kloszem, ale pod tym kawałkiem szkła absolutnie nie jest bezpiecznie. Jest strasznie, mrocznie, chciałoby się rozbić tafle i uciec, a mimo to brnie się dalej przez kolejne strony, bojąc się przeoczyć coś ważnego. Autorka tak dobrze maluje atmosferę dusznej grozy, że choć wiem, że to irracjonalne i nieprawdziwe, cały czas miałam wrażenie, że w powieści pada deszcz lub przynajmniej niebo zasnuwają ciężkie chmury. Trochę jaśniej było we współczesnych momentach, tam nawet słońce wychodziło zza chmur, ale niepokój i poczucie ogromnej tajemnicy zostawało. Podejrzewam, że te fragmenty miały uspokoić czytelnika, przygotować go na kolejną „bombę” w przeszłości, jednak dla mnie było trudne przez osobiste doświadczenia. Kiedy matka Sylvie leży w szpitalu odzywają się we mnie niezagojone rany. Autorka pięknie odmalowuje emocje, które nakładają się jeszcze na moje i przez to jeszcze trudniej przebrnąć przez teraźniejszość bohaterek.
To naprawdę dobra książka. Mocna, tajemnicza, wymagająca myślenia i składania nawet najdrobniejszych szczegółów na półce pamięci, by potem je wydobyć i złożyć z nich spójną, logiczną całość. Autorka lawiruje, przeskakuje między czasami i postaciami, nadając dzięki temu wydarzeniom nowy, głębszy wymiar. Powoli układa przed czytelnikiem kawałki układanki, rzuca na nie nowe światło i kolejne spojrzenie, by zbudować napięcie i atmosferę oczekiwania. Nie ukrywa wszystkiego do końca, można się domyślić, o co chodzi, ale nadal pozostaje cień niepewności, czy aby na pewno jest tak, jak podejrzewa czytelnik.
Koło „Szklanego Domu” nie da się przejść obojętnie. Już okładka kusi, przyciąga lakierowanymi fragmentami, tłoczonymi literami, tajemniczym zdjęciem. Zaprasza do poznania swego sekretu. Ma w sobie coś magicznego, co każe ją przeczytać tuż po tym, jak trafia w ręce czytelnika. Dałam się porwać tej magii i nie żałuję.
Tej książki nie da się przeczytać wolno. Od pierwszej strony wpełza pod skórę niepokojem i ciekawością, które usunąć może jedynie ostatnia strona. I choć czasem strach zajrzeć głębiej w duszę i serce ludzkie, w ich popędy, namiętności i motywacje, to czyta się dalej. Polecam tym, którzy nie boją się mrocznych zakamarków duszy, smutku, cierpienia, zdrady i chęci przeżycia. Nie zawiedziecie się, bo autorka świetnie gra emocjami, maluje je tak, że od razu trafiają na czułe struny w naszym sercu. I zostawiają wiele pytań. Jeśli jesteście się w stanie z nimi zmierzyć, koniecznie sięgnijcie po tę książkę.
Fantastyczny Festiwal Wyobraźni StarFest 2022
Fantastyczny Festiwal Wyobraźni StarFest jest interdyscyplinarnym festiwalem poświęconym kulturze, inspirowanej szeroko rozumianą fantastyką. Jedną z największych imprez tematycznych w kraju, inspirowaną Festiwalem Fantastyki Falkon, którego jest w pewnym sensie spadkobiercą.
Cyberpunk 2077 Gdzie jest Johnny?
Na ulicach Night City można sporo usłyszeć, a upadek korporacji to dopiero początek.
„Cyberpunk 2077. Gdzie jest Johnny?” mimo że oznaczany jako tom trzeci, jest zupełnie oddzielną, choć oczywiście powiązaną uniwersum, historią. Autorem jego scenariusza jest Bartosz Sztybor („Wiedźmin”), a rysunki przygotował Giannis Milonogiannis („Prophet”).
Zarys fabuły
Zaczynamy śledzić losy reportera zaraz po wybuchu bomby nuklearnej w HQ Arasaki. Lyle Wallace nie odnajduje się w Night City. Jego artykuły starają się wyciągać brudy korporacji i pokazywać nieuczciwości w mieście, jednak na każdym kroku jest uświadamiany, że mieszkańców zupełnie to nie interesuje. Wolą oglądać banalne seriale lub sport, byleby zapomnieć o smutnej rzeczywistości, a jego reportaże w tym nie pomagają. Pewnego dnia zostaje wbrew swojej woli wynajęty do szukania ciała Johnnego Silverhanda, który zginął podczas przeprowadzania niedawnego ataku terrorystycznego, ale rzekomo jego ciało wdziane było po ataku. Wallace zostaje wybrany do zadania, ponieważ informacje o ciele mogą mieć koreańscy nielegalni imigranci sprowadzeni przez Arasakę w roli niewolników, o których Wallace wcześniej zrobił reportaż, za co ci darzą go pewną wdzięcznością. Wy wyniku śledztwa okazuje się ze Koreańczycy zostali opłaceni, by go okłamać, a ciało Johnnego jest tylko zmyłką. Wszystko po to, by Wallace wykopał więcej brudów jednego z niewygodnych wyższych managerów Arasaki, który i tak już utracił część poparcia w korporacji przez poprzednie śledztwo Wallaca.
Moja opinia i przemyślenia
Opowiedziana w tomie „Gdzie jest Johnny?” historia idealnie wpasowuje się w oryginalny klimat Cyberpunka 2077. Jest mroczna, pełno w niej intryg i kłamstw. Główny bohater jednak, mimo że został wykorzystany, odzyskał nadzieję na to, że jednak jego dziennikarskie śledztwa mogą coś zmienić w mieście i jest sens je prowadzić.
Komiks jest krótki, ma przejrzystą, dynamiczną akcję i opowiada dość prostą historię. Wydany został w formie zeszytu A4. W przeciwieństwie do poprzednich tomów, w fabule nie znalazło się miejsce na popularne w Night City strzelaniny. Narracja koncentruje się na śledztwie i dialogach. Prosta, przejrzysta kreska ułatwia odbiór komiksu, trudno jednak byłoby ją nazwać urokliwą. Pewnym minusem jest moim zdaniem fakt, że mimo niedawnego wybuchu potężnej bomby, w komiksie w ogóle nie widać spowodowanych przez nią zniszczeń.
Podsumowanie
„Cyberpunk 2077. Gdzie jest Johnny?” to ciekawie, ale bardzo prosto przedstawiona historia. Komiks czyta się szybko i lekko, choć w odniesieniu do całego uniwersum i dziejących się w nim wydarzeń, sprawia wrażenie dość płytkiego. Myślę jednak, że to dobra kontynuacja i z pewnością nie najsłabsze ogniwo serii.
Zapowiedź: Nakręcana Dziewczyna. Pompa Numer Sześć
„Te opowiadania, drapieżne, inteligentne i precyzyjnie odmalowane, zaliczają się do moich ulubionych „okrutnych historii" i dydaktycznych przypowieści XXI wieku. Paolo Bacigalupi ewidentnie jest piątym jeźdźcem Apokalipsy, no wiecie, tym, co w wolnym czasie pisuje fantastykę". – Kelly Link, autorka „Magii dla początkujących"
Magia niszczy
Śmierć jest wieczna. Jest niczym. Ale ocalenie życia jest wszystkim. Moja matka to rozumiała i ja też wreszcie zrozumiałam.*
Pogodzenie prywatnego życia z obowiązkami nie zawsze jest łatwe. Zwłaszcza gdy na naszych barkach spoczywa los wielu istot, które oczekują od nas pełnego zaangażowania i rozwiązywania wszystkich problemów. Jeszcze gorsza jest świadomość nadchodzącego niebezpieczeństwa i tego, jak zakończy się starcie z potężną siłą.
Zarys fabuły
Curran musi wyjechać w interesach, a Kate przez ten czas musi samodzielnie sprawować funkcję Małżonki. Przed nią nie tylko codzienne obowiązki, ale i obowiązkowe spotkanie ze wszystkimi głowami nadnaturalnych istot z Atlanty. Z pozoru rutynowe spotkanie szybko staje się niebezpieczne, gdy okazuje się, że ktoś zabił Pana Umarłych, a mordercą jest zmiennokształtny. Gromada na czele z Kate ma zaledwie 24 godziny na odkrycie prawdy i zdecydowanie, co zrobić z winnym. Wszyscy czują, że nadchodzi czas wojny, tylko, kto będzie zwycięzcą, a kto przegranym?
Magia niszczy to już siódma część przygód o Kate Daniels. Poprzednie tomy przyzwyczaiły mnie trochę do tego, jak toczą się losy bohaterów, było dużo emocji, akcji i spora dawka humoru. Tutaj wszystko staje na głowie, kończy się jeden ważny wątek, ale zaczyna inny, równie ciekawy.
Moje wrażenia
Sporo osób zarzuca serii, że ostatnie tomy były powtarzalne, ja jednak uważam, że może i Kate wpada w kolejne kłopoty, ale każde kolejne wydarzenie prowadzi ją do tego, co nieuniknione. Cały czas się uczy i zbiera siły do ostatecznego starcia, a te właśnie nadchodzi. W Magia niszczy najlepiej widać, jak wiele się wydarzyło i wpłynęło to na Daniels. Mamy tutaj również nieoczekiwane zwroty akcji i takie plot twisty, że szok po zakończeniu tego tomu nie jest niczym dziwnym. Akcja goni akcję, kolejnych kroków nie da się przewidzieć, a decyzje niektórych postaci mocno namieszają nie tylko w fabule, ale i w czytelnikach.
Słów kilka o bohaterach
Kate długo żyła w ukryciu, by odwlec w czasie walkę z ojcem, bo wie, że nadal nie jest na to gotowa. Teraz ma partnera, przyjaciół i nastolatkę, którą się opiekuje. Wie, że są jej słabością. Dla nich zrobi wszystko i ktoś może to wykorzystać. Czuje, że czas bitwy nadchodzi, ale dostrzega również zmiany w niej zachodzące. Świetnie opisano wahanie bohaterki i to jak odkrywa, co tak naprawdę się liczy. No i oczywiście pozostali, czyli ci znani i zupełnie nowi. Fajnie, gdy bohaterowie różnią się nie tylko wyglądem, ale dosłownie wszystkim.
Na zakończenie
Uwielbiam wszystkie tomy, przy żadnym nie czułam znużenia, ale Magia niszczy, bez wątpienia bije je o głowę. Już od pierwszych stron przepadłam i z każdą kolejną ten stan tylko się pogłębiał. Z zapartym tchem obserwowałam rozwój wypadków i wraz z bohaterami ścigałam się z czasem i próbowałam znaleźć rozwiązanie. Nie byłam w stanie przerwać czytania, tak dużo się działo i jak najszybciej chciałam dotrzeć do finału. Nie sądziłam jednak, że finałowe sceny wzbudzą we mnie taki szok i pragnienie natychmiastowego zabrania się za kontynuacje. Ostatnie sceny są wielkim zaskoczeniem, ale ja akurat cieszę się z tego, co zaszło i już tuptam niecierpliwie na myśl o dalszych losach moich ulubieńców.
Magia niszczy, jest tomem, który jest niezwykle ważny. Z jednej strony kończy jeden z głównych wątków, ale i rozpoczyna kolejny. Najlepsze są chyba w nim jednak emocje, bo tych nie brakuje, a do tego mocno mieszają w głowie i pozostawiają z niemym pytaniem „co tu się wydarzyło?”. Jestem pewna, że ten tom zaskoczy nawet najbardziej wymagających i nikt nie będzie zawiedziony.
Zapowiedź: Wielkie wyprawy Zbigniewa Kasprzaka
Słynni podróżnicy, dalekie wyprawy i opowieści o zwykłych ludziach na tle epokowych wydarzeń. Historie z bliższej i dalszej przeszłości – sensacyjne, przygodowe, a przede wszystkim wyjątkowe. Na 12 października br. wydawnictwo Egmont zaplanowało premierę antologii „Wielkie Wyprawy”, w której znajdą się opowieści o ogólnie pojętej tematyce historycznej stworzone przez wybitnego polskiego rysownika opowieści graficznych Zbigniewa „Kasa” Kasprzaka. Prapremiera albumu odbędzie się już w najbliższy weekend podczas Międzynarodowego Festiwalu Komiksu i Gier w Łodzi. Zbigniew i Grażyna Kasprzakowie będą gośćmi festiwalu.
Zapowiedź: Wiedźmy Kijowa. Miecz i krzyż
Masza, nieśmiała i inteligentna studentka historii, mieszka z rodzicami i zaczytuje się w „Mistrzu i Małgorzacie”. Dasza, ekscentryczna piosenkarka z nocnego klubu, żywiołowa i nieco naiwna artystka: mało co ją dziwi, prawie wszystko cieszy. Katia, bizneswoman z sukcesami, samotna, zimna, lecz w głębi serca przepełniona pragnieniem miłości.
Wiedźmin. Ziarno prawdy
W każdej baśni jest ziarno prawdy. Miłość i krew. Obie mają potężną moc. Magowie i uczeni łamią sobie nad tym głowy od lat, ale nie doszli do niczego, poza tym, że… miłość musi być prawdziwa.
Gdy dobrą książkę lub opowiadanie czytałam jakiś czas temu, zawsze bardzo cieszy mnie, gdy otrzymuje ona swoją adaptację graficzną. To doskonały sposób na odświeżenie sobie świetnej historii. Dlatego z ogromnym entuzjazmem sięgnęłam po pierwszy tom komiksu o przygodach Wiedźmina, noszący tytuł „Ziarno prawdy”.
Zarys fabuły
Geralt nie potrafi przejść obojętnie obok martwych, zakrwawionych ciał, na które natyka się w lesie. Idąc tropem tego, co zabiło podróżnych, trafia do na pozór opuszczonego zamczyska. Tylko że posiadłość okazuje się jednak mieć swojego mieszkańca, a jest nim zaklęty w bestię szlachcic. Wiedźmin szybko odkrywa, że to nie on odpowiada za śmierć podróżnych, nie wyklucza to jednak, że zabójcą okaże się inny, zupełnie niespodziewany mieszkaniec tajemniczych włości.
Strona wizualna
Komiks ma wydanie zeszytowe, jest cienki i ma miękką oprawę. Jego niewielki format sprawia, że bardzo wygodnie się go czyta, a i cena nie zniechęci nikogo do zakupu. Ilustracje w tomie są szczegółowe i świetnie oddają nastrój. Całość wypełniają stonowane barwy, które wprowadzają czytelnika w odpowiedni klimat.
Moja opinia i przemyślenia
„Ziarno prawdy. Wiedźmin” to komiksowa adaptacja opowiadania Andrzeja Sapkowskiego, więc drodzy czytelnicy nie dziwcie się, że nie zgadza się z najnowszą, serialową adaptacją, która została zrealizowana w wierze licentia poetica jedynie na motywach książek. Powieść graficzna jest zgodna z pierwowzorem. Autorem scenariusza komiksu jest Jacek Rembiś, a rysunki stworzył Jonas Scharf. Obydwu należą się wielkie brawa, bo zeszyt jest rewelacyjny!
Przyznam szczerze, że to najlepsza komiksowa adaptacja opowiadań Andrzeja Sapkowskiego, jaką do tej pory czytałam, a było ich już kilka. Jestem nią zachwycona i z niecierpliwością czekam na kolejny tom. To nie lada gratka dla wszystkich fanów Wiedźmina.
Podsumowanie
„Ziarno prawdy. Wiedźmin” to niezwykle udany, świetnie narysowany komiks z dobrze zinterpretowaną i cudownie oddaną historią. Ma swój niepowtarzalny klimat i wciąga od pierwszej do ostatniej strony. Żałuję tylko, że jest taki krótki, bo po lekturze nie pozostaje mi nic innego, jak cierpliwe wyczekiwanie na kolejny tom.
„Opowieści z Mirmiłowa”, czyli oficjalna kontynuacja serii „Kajko i Kokosz”
Rozróby, dalekie wyprawy, romantyczne podróże i czary. Potężna dawka doskonałego humoru, cartoonowa kreska i mnóstwo przygód w klimacie oryginalnych komiksów Janusza Christy. „Opowieści z Mirmiłowa” to albumy zawierające po kilka krótkich historyjek, tworzonych przez znanych polskich rysowników. Już 28 września br. ukaże się premierowy album – „Rozróby i romanse” oraz wznowienie dwóch pierwszych tomów serii stanowiących do tej pory część cyklu „Kajko i Kokosz. Nowe Przygody” - „Obłęd Hegemona” i „Łamignat Straszliwy” – z nowymi okładkami autorstwa Sławomira Kiełbusa.
Wydawnictwo Egmont na 33. Międzynarodowym Festiwalu Komiksu i Gier w Łodzi
Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier to największa tego typu impreza w Polsce oraz Europie Środkowo-Wschodniej. Tegoroczna edycja odbędzie się w dniach 24-25 września br. w łódzkiej Atlas Arenie. Główni organizatorzy MFKiG: EC1 Łódź – Miasto Kultury oraz Stowarzyszenie Twórców „Contur” przygotowali bogaty program spotkań, prelekcji, paneli dyskusyjnych i warsztatów, a także strefy: targową, gier, cosplay, Star Wars i Manga Corner oraz dwie wystawy.