Rezultaty wyszukiwania dla: MAG
Zapowiedzi Non Stop Comics
Deadly Class tom 1: 1987 Reagan Youth
Scenariusz: Rick Remender
Rysunki: Wes Craig
Tłumaczenie: Marceli Szpak
ISBN: 978-83-8110-776-1
Oprawa: miękka
Ilość stron: 176
Format: 170x260
Cena: 45 zł
Premiera: 13.02.2019
World of Warcraft: Przez Mroczny Portal - zapowiedź
Aaron Rosenberg & Christie Golden
World of Warcraft: Przez Mroczny Portal
Opis
Pod koniec Drugiej Wojny Przymierze zmusiło do odwrotu Hordę i zniszczyło Mroczny Portal, zrywając tym samym połączenie między Azeroth a rodzinnym światem orków Draenorem.
Lecz dwa lata później Horda powraca...
Rakieta Imprezowa - zapowiedź FoxGames
Rakieta Imprezowa
Premiera: marzec
Uczestnicy zabawy poznają kategorię, do której muszą wymyślić trzy skojarzenia, a czwarte wpisać jako „rakietę”. Jeśli to samo skojarzenie pojawiło się u minimum dwóch różnych graczy – otrzymują oni punkty. Jeśli zaś znalazło się u kogoś jako „rakieta” – punkty otrzymuje jedynie jej twórca, który tym samym blokuje to skojarzenie u innych.
Cała magia gry polega na wymyślaniu skojarzeń niezbyt prostych, ale też nie przesadnie skomplikowanych. Popisz się kreatywnością i baw się słowami w Rakiecie Imprezowej!
Harda Horda - zapowiedź
Fantastic Women Writers od Poland wraz z 12 pisarkami zapowiedziało antologie opowiadań, które ukażą się 8 marca nakładem Wydawnictwa SQN.
Oto autorki opowiadań, które się ukażą w Dzień Kobiet Hardych:
Hawkeye #04: Rio Bravo
Hawkeye z racji, iż nie posiada żadnych nadzwyczajnych mocy, zawsze był traktowany po macoszemu i stał jakby na marginesie wielu marvelowskich historii – czy to komiksowych, czy filmowych. Tę sytuację zmienili Matt Fraction i David Aja, którzy stworzyli 22-zeszytową serię skupiającą się na tym bohaterze. Wszystko, co dobre, szybko się jednak kończy. „Rio Bravo” to czwarty i ostatni tom kończący te jakże oryginalne przygody Clintona Bartona.
Ze słonecznego Miasta Aniołów na zachodnim wybrzeżu, gdzie towarzyszyliśmy Kate Bishop w jej przygodach, wracamy do Nowego Jorku. Warto przypomnieć, iż zeszyty z przygodami żeńskiej Hawkeye, które zostały zebrane przez polskiego wydawcę w trzecim tomie pt. „L.A. Woman”, oryginalnie ukazywały się na przemian z zeszytami z „Rio Bravo”. W odróżnieniu od np. amerykańskich czytelników uniknęliśmy skakania po fabule i naładowani pozytywną energią młodej bohaterki, powróciliśmy do pesymistycznego Burtona.
W życiu Clinta niespodziewanie pojawia się jego starszy brat Barney. Chłopaków łączy wiele, ale dzieli jeszcze więcej. Starszy Barton to typ człowieka, który niczym magnes non stop ściąga na siebie kłopoty. Lubi wędrowny tryb życia oraz nieustannie szuka łatwych możliwości zarobku (m.in. poprzez wdawanie się w płatne bójki). Jednak Bartonów łączy mocna braterska miłość, na którą wpływ miało bardzo trudne wspólne dzieciństwo. Matt Fraction przywołuje różne wycinki z przeszłości braci, które niestety nie było usłane różami. Dzięki tym retrospekcjom lepiej rozumiemy, co ukształtowało taki trudny charakter Clinta.
Bracia wchodzą w konfrontację z miejscową dresiarską mafią (o wschodnioeuropejskich korzeniach), która na zlecenie dużej korporacji próbuje przejąć grunt, na którym stoi kamienica Clinta. Dresiarze uprzykrzali już życie naszemu bohaterowi w pierwszych zeszytach serii. Jednak teraz, kiedy ginie jeden z mieszkańców kamienicy, Hawkeye i Barney zamierzają rozwiązać ostatecznie problem. Czeka ich starcie z polskim najemnikiem Kazimierzem Kazimierczakiem znanym jako Clown.
Fraction umiejętnie wiąże ze sobą rozpoczęte w poprzednich tomach wątki. Wszystko składa w jedną całość i prowadzi do spektakularnego finału. Wiele się dzieje, powracają znani z wcześniejszych zeszytów bohaterowie z Kate Bishop na czele. Ponownie pomocną dłoń głównemu bohaterowi wyciągają jego byłe kobiety – m.in. Mockingbird i Czarna Wdowa.
W czwartym tomie nie zabrakło znanych z wcześniejszych części rysowników, dlatego nadal oryginalna oprawa graficzna stoi na wysokim poziomie. David Aja wspomagany przez Chrisa Eliopoulusa i Francesco Francavilla konsekwentnie bawi się kadrowaniem, perspektywą i światłocieniami. Grube kontury, skupianie się na szczegółach typu lecąca strzała oraz dodatki w postaci ideogramów czy wykresów to jego znak rozpoznawczy. W „Rio Bravo” poszedł krok dalej. W pewnym momencie Clint traci słuch i od tej pory pojawiają się m.in. puste dymki czy migane dialogi.
Podsumowując ten album, jak i całą serię o przygodach Clinta Burtona można śmiało rzec, iż autorzy udowodnili, że z tak mało znanej postaci można wykrzesać tak dużo. W specyficzny i oryginalny sposób zabawili się gatunkiem, jak i formą. Uciekli od epickich i schematycznych historii o superbohaterach. Ostatni tom nadal trzyma poziom całej serii i dostarcza dobrej zabawy. Szczerze mogę uznać tę serię za jedną z lepszych, które ukazały się w ramach cyklu wydawniczego Marvel Now. Więc ziom, jeśli jeszcze nie czytałeś przygód Hawkeya, migiem łap pierwszy tom. Ziom w serii tej albo się zakochasz, albo ją znienawidzisz. Na pewno jednak o niej nie zapomnisz..ziom.
Strażnik - zapowiedź
Nadchodzi coś niesamowitego...
Hubert budzi się w ciemnym i zamkniętym pokoju, ubrany w starą koszulę i poprzecierane dżinsy. Zamiast w Paryżu, znajduje się teraz sto kilometrów od morza... w Polsce. W dodatku jest ranny i wygląda zupełnie inaczej, niż powinien. Okazuje się, że od feralnego wyjazdu do Francji minęło siedem lat, a on nie jest już zwykłym nastolatkiem.
Wywiad z Naomi Novik
Przez wiele lat publikowała Pani wyłącznie książki z cyklu o Temerairze, a w ostatnich latach ukazały się Wybrana i Moc srebra, powieści w dużej mierze oparte na przeżyciach Pani rodziców i niewątpliwie bardziej osobiste. Czy praca nad tymi dwiema książkami wymagała większego zaangażowania emocjonalnego?
Naomi Novik: Kiedy piszę, zawsze jestem emocjonalnie związana z bohaterami i ich historią w danym czasie. To coś, co motywuje mnie do pisania. Ale przy Wybranej i Mocy srebra sam research był związany z emocjami. Starałam się przekopać przez świat w mojej pamięci, który został stworzony przez moich rodziców, ich historię i opowieści.
Więzy krwi
“Więzy krwi” to zbiór dziewięciu opowiadań, które powstały na przestrzeni lat 1996-2005. Ułożone zostały chronologicznie, dzięki czemu czytelnik obserwować może rozwój i postępy autorki. Dodatkowo każde opowiadanie opatrzone zostało krótkim wstępem, w którym Maja Lidia Kossakowska przybliża genezę całej historii. Właśnie w nich pokazuje, że absolutnie każda życiowa sytuacja może stać się inspiracją do stworzenia czegoś większego.
Nierzadko zbiory opowiadań składają się z niewielu ciekawych historii, za to zapchane są bardzo przeciętnymi opowiastkami, które czytelnik chętnie by pominął. Nie tym razem. W “Więzach krwi” dobór każdej historii został starannie przemyślany. Każdy czytelnik znajdzie tu coś dla siebie, bez względu na to, jakie motywy czy wątki ceni najbardziej. Przy tym nie odczuje nudy podczas lektury pozostałych opowiadań.
Każde z nich jest bardzo oryginalne i zaskakujące. Autorka miesza fantastykę z odrobiną grozy, dzięki czemu całość budzi wiele emocji. Od złości, przez radość aż do smutku i melancholii. Wspomnieć należy, iż podczas lektury czytelnik najczęściej odczuwa przygnębienie, żal i niepokój. Często wpadać może również w stan stagnacji i emocjonalnej drętwoty spowodowanej okrucieństwem i brutalnością świata przedstawioną w “Więzach krwi”. Jest to zbiór niewiarygodnie wręcz refleksyjny, do którego można wracać wiele razy i nigdy się nie znudzi.
Oczywiście Kossakowska ponownie zaskakuje bogactwem świata przedstawionego, a także ilością i różnorodnością żyjących w nim niezwykłych istot. Owa rozmaitość w połączeniu ze znakomitym stylem, nutką grozy, innym spojrzeniem na otaczającą nas rzeczywistość oraz ogromną wyobraźnią autorki sprawia, że od książki trudno jest się oderwać.
Uczucie niepokoju wzmagają także niebywale klimatyczne ilustracje wykonane z pieczołowitością i dbałością o każdy, nawet najmniejszy szczegół. Każdy rysunek wspaniale dopełnia treść przedstawianej historii, a jednocześnie jest elementem nieprzeciętnie miłym dla oka.
Opowiadania te czytać można według kolejności, ale także nie zachowując jakiejkolwiek chronologii. Jeżeli czytelnik uzna, iż konkretna historia nie do końca mu odpowiada, bez oporów może sięgnąć po kolejną. Całość z pewnością nie straci na uroku.
Zbiór ten spodoba się nawet osobom, które nie przepadają za formą opowiadań, zaś miłośnicy Mai Lidii Kossakowskiej wręcz nie mogą przejść obok niego obojętnie.
Winnica
Winnice zawsze kojarzyły mi się z pięknymi, zielonymi, rozległymi terenami, a picie wina z przyjemnym relaksem. Z tym ostatnim kojarzą mi się również gry planszowe, więc tytuł „Winnica” to połączenie idealne. Przed Tobą prawdziwe wyzwanie – organizacja pracy w Twojej własnej winnicy.
Cel i fabuła
Na słonecznych stokach południowej Francji dojrzewają właśnie najlepsze winogrona. Gracze wcielają się w role właścicieli winnic, a ich zadaniem jest projektowanie ścieżek w taki sposób, by jak najwydajniej (zbierając po drodze jak największą liczbę owoców) dostać się do plantacji winogron.
Strona wizualna
Gra składa się z kart, instrukcji oraz notesika, na kartkach którego gracze tworzą swoje mapy. Jakość wykonania elementów jest dobra, a szata graficzna przejrzysta i swoim prostym stylem dopasowana do starszych graczy. Odrobinę martwiłam się co będzie, gdy skończą się kartki z notesu, ale w razie potrzeby można dokupić je w sklepie internetowym wydawnictwa Granna.
Przygotowanie gry
Każdy z graczy otrzymuje po kartce z notesika (arkuszu winnicy). Należy przygotować ołówki lub długopisy. Potasowane karty ścieżek i farm kładziemy na środku stołu.
Przebieg rozgrywki
Jeden z graczy odkrywa kartę ze stosu farm (są oznaczone literami od A do F). Będzie to pierwsze miejsce, które droga powinna łączyć z plantacjami winogron. Następnie gracze po kolei odkrywają karty ścieżek, które później rysują na swoich mapach. Tura toczy się do momentu dolosowania czterech żółtych kart. Każda kolejna farma powinna uzyskać więcej punktów niż poprzednia, inaczej traktowana jest jako zero.
Wrażenia
„Winnica” to gra skierowana do osób dorosłych, chociaż może zostać potraktowana również jako familijna, do grania z nastoletnimi dziećmi. Idealnie sprawdzi się podczas spotkań towarzyskich. Wymaga planowania i strategicznego myślenia, ale nie jest na tyle trudna by nie dało się przy niej zrelaksować. Dawno nie spotkałam się również z tak przejrzystą, dobrze napisaną instrukcją.
Podsumowanie
Jeżeli szukasz gry, w którą zagrać możesz podczas towarzyskiego spotkania w gronie dorosłych, to „Winnica” będzie idealną propozycją. Rozgrywka jest szybka i prosta, ale bardzo wciągająca. Tematyka natomiast zadowoli zarówno miłośników win jak i wesołych imprezowiczów. Polecam, tytuł wywarł na mnie ogromnie pozytywne wrażenie!
Cukierki
„Cukierki, cukierki – szeleszczą im papierki. Cukierki, cukierki, cukierków pełen kram. Cukierki, cukierki – szeleszczą im papierki. Cukierki, cukierki, apetyt na nie mam. Kiedy cukierek rozpływa się w buzi. To uczucie przyjemne jest. Z tego powodu mali i duzi lubią cukierki jeść.” Słowa dziecięcej piosenki są jak najbardziej prawdziwe. Bo jaki maluch nie jest wielbicielem słodyczy? Niedawno, nakładem wydawnictwa Granna, ukazała się bardzo słodka, cukierkowa gra.
Cel i fabuła
Zadaniem graczy jest układanie cukierków, tak, żeby tworzyły jedną całość (trochę jak w domino). Wygrywa osoba, której uda się zgromadzić największą liczbę punktów.
Strona wizualna
Gra jest iście cukierkowa. Składa się z 56 tekturowych kafelków. Grafikę ma bardzo przyjemną (w sam raz na święta). Niewielkich rozmiarów pudełko ułatwia przechowywanie gry. Instrukcja jest napisana w bardzo przystępny sposób, a dodatkowo zawiera wiele pomocy wizualnych, które rozwiewają wszelkie, ewentualne wątpliwości.
Przygotowanie gry
Na początku należy wylosować 26 kafelków i ułożyć z nich wskazany na ilustracji wzór. Pozostałe kafelki zakryte kładziemy obok, by móc z nich dolosowywać kolejne elementy. Następnie każdy gracz bierze po 3 kafelki, nie ujawniając ich obrazków rywalom.
Przebieg rozgrywki
Gracze wykładają kafelki na zmianę, każdy w swojej turze. Osoba, której kolej przypada, wybiera jeden z trzymanych w ręku kafelków i wykłada go na stół, tak, by utworzyć przynajmniej jeden, kompletny cukierek. Następnie zbiera wszystkie cukierki, które udało się jej skompletować i odkłada na bok, jako swoje punkty. Później dolosowuje z zakrytego stosu nowy kafelek. Ułożenie cukrowego lizaka daje dwa punkty, a ciasteczka z dżemem dodatkowy ruch. Gra posiada również wariant zaawansowany, w którym każdy z graczy zdobyte cukierki układa w swoje własne domino, na podstawie którego będą podliczane punkty.
Podsumowanie
Cukierkowa gra Granny wywarła na mnie ogromnie pozytywne wrażenie. To zadziwiające ile radości może sprawić taka prosta i niewymagająca rozgrywka. „Cukierki” to przemyślana gra dla najmłodszych. Spodoba się zwłaszcza tym, którzy lubią gdy typu domino, ale chcieliby je nieco urozmaicić lub skomplikować. Myślę, że to idealna zabawa dla nieco młodszych dzieci, które będą się doskonale bawiły przy takiej słodkiej, niewymuszonej rozgrywce.