Rezultaty wyszukiwania dla: Julia Quinn
Inna panna Bridgerton
Czy wyznanie miłości wystarczy, by zdobyć czyjeś serce? Julia Quinn, mistrzyni romansów historycznych, zadaje to pytanie w swojej książce „Inna panna Bridgerton”. Akcja powieści przenosi nas na pełne niebezpieczeństw morza, gdzie Poppy Bridgerton spotyka kapitana Andrew Jamesa Rokesby'ego. Czy przypadkowe spotkanie na pokładzie pirackiego statku może przerodzić się w coś więcej? Przygotujcie się na pełną emocji podróż, która z pewnością was oczaruje.
Zarys fabuły
Poppy Bridgerton to niezależna i żądna przygód młoda kobieta, która marzy o związku z mężczyzną dorównującym jej intelektem. Niestety, wśród londyńskiej elity nie spotkała jeszcze nikogo, kto by ją zaintrygował. Podczas wizyty u przyjaciółki na wybrzeżu Dorset, Poppy natrafia na jaskinię używaną przez przemytników. Jej ciekawość prowadzi do niespodziewanych kłopotów, gdy dwóch piratów porywa ją i zabiera na pokład statku. Kapitan Andrew James Rokesby, który przewozi nielegalne towary na zlecenie brytyjskiego rządu, jest zaskoczony, gdy odkrywa, że w jego kajucie czeka związana i zakneblowana kobieta.
Andrew szybko orientuje się, że jego pasażerka to członkini rodziny Bridgertonów, co jeszcze bardziej komplikuje sytuację. Mimo początkowego oburzenia Poppy i konfliktu, który między nimi wybucha, oboje zaczynają dostrzegać w sobie nawzajem coś więcej. Na pełnym morzu ich walka na słowa szybko zamienia się w odurzającą pasję. Jednak każde z nich skrywa tajemnice, które mogą zagrozić ich rodzącemu się uczuciu.
Moja opinia i przemyślenia
Wreszcie coś nowego! „Inna panna Bridgerton” to książka, która wciąga od pierwszych strony. Julia Quinn po raz kolejny udowadnia, że jest mistrzynią w kreowaniu barwnych postaci i wciągających fabuł. Poppy Bridgerton zyskuje sympatię swoją niezależnością, ciekawością świata i bystrym intelektem. Jest kobietą, która nie zamierza podporządkować się konwenansom, a jej pragnienie przygody wciąga czytelnika w wir wydarzeń.
Autorka doskonale oddaje ducha czasów, jednocześnie nadając postaciom współczesny rys, który sprawia, że są nam bliskie i łatwe do zrozumienia. Jednym z największych atutów książki jest sposób, w jaki pisarka splata osobiste historie bohaterów z większymi, historycznymi wydarzeniami. Andrew, będący tajnym agentem, i Poppy, z jej niezaspokojoną ciekawością świata, tworzą duet, którego losy śledzi się z zapartym tchem. Ich wspólne przygody na pełnym morzu stanowią doskonałe tło dla rozwijającego się uczucia. Przede wszystkim wreszcie też opuszczamy londyńskie salony i przyznam, że nie mogę doczekać się netflix’owej ekranizacji tego konkretnego tomu.
Podsumowanie
„Inna panna Bridgerton” to kolejna udana powieść spod pióra Julii Quinn, która dostarcza czytelnikom mnóstwo emocji, śmiechu i wzruszeń. Poppy Bridgerton i Andrew James Rokesby to bohaterowie, którzy na długo zostaną w pamięci, a ich historia miłosna to idealna lektura dla wszystkich, którzy kochają romanse z nutą przygody. Pisarka i tym razem udowadnia, że jest mistrzynią w swoim fachu, a jej książki to prawdziwe perełki wśród romansów historycznych. Jeśli szukacie powieści, która wciągnie was od pierwszej strony i zapewni niezapomniane wrażenia, „Inna panna Bridgerton” będzie strzałem w dziesiątkę.
Miłosne tajemnice
Czasami zdarza się, że książka (a w tym przypadku cała seria) zyskuje nowe życie dzięki ekranizacji. Tak właśnie stało się w przypadku sagi rodu Bridgerton’ów spod pióra amerykańskiej pisarki Julii Quinn. „Miłosne tajemnice” to czwarty tom uwielbianej przez czytelników serii „Bridgertonowie” autorstwa Julii Quinn. Książka przenosi nas do świata londyńskiej socjety czasów regencji, a przedstawiona w niej historia tętni emocjami i zaskakującymi zwrotami akcji. Czy miłość, która rodzi się z wieloletniej przyjaźni i skrywanych uczuć, może przetrwać w obliczu tajemnic i społecznych oczekiwań?
O czym jest książka
Penelopa Featherington, od lat zakochana w Colinie Bridgertonie, przez większość życia obserwuje go z daleka, przekonana, że wie o nim wszystko. Colin, znużony swoją reputacją beztroskiego czarusia i ciągłym zainteresowaniem ze strony plotkarskiej rubryki lady Whistledown, wraca do Londynu po długiej podróży, tylko po to, by odkryć, że wiele się zmieniło - zwłaszcza Penelopa. Kiedy Penelopa przypadkowo natrafia na najgłębszy sekret Colina, zaczyna się obawiać, że może jednak wcale go nie zna. Colin, z kolei, staje przed wyborem: czy Penelopa jest dla niego największym zagrożeniem, czy szansą na prawdziwe szczęście?
Moja opinia i przemyślenie
„Miłosne tajemnice” to książka, która wciąga od pierwszej strony. Julia Quinn po raz kolejny udowadnia, że jest mistrzynią w kreowaniu barwnych i wciągających historii. Penelopa, którą wielu czytelników pamięta z poprzednich części jako cichą i nieśmiałą, w tej książce staje się główną bohaterką, której wewnętrzna siła i determinacja zaskakują i zachwycają. Jej rozwój postaci, od skrytej obserwatorki do kobiety gotowej walczyć o swoje uczucia i marzenia, jest inspirujący i świetnie ukazany. Colin Bridgerton, ze swoją charyzmą i wewnętrznymi zmaganiami, jest równie fascynujący. Jego znużenie społecznymi oczekiwaniami i pragnienie znalezienia prawdziwego celu w życiu dodają głębi jego postaci. Ich relacja pokazuje, że miłość to nie tylko piękne chwile, ale także trudne wybory i kompromisy.
Autorka zręcznie wplata elementy komediowe i dramatyczne, tworząc lekką, ale nie banalną historię. Dialogi między bohaterami są pełne iskrzącego humoru. To, co wyróżnia „Miłosne tajemnice” na tle innych romansów historycznych, to umiejętność Quinn do tworzenia postaci z krwi i kości, których zmagania są nam bliskie, mimo osadzenia ich w odległej epoce.
Podsumowanie
„Miłosne tajemnice” to kolejny triumf Julii Quinn i ani odrobinę nie dziwi mnie, że ukazało się jego kolejne wznowienie. Książka oferuje wszystko, czego można oczekiwać od doskonałego romansu historycznego: głębokie emocje, intrygujące tajemnice, humor i niezwykle barwne postacie. Historia Penelopy i Colina to opowieść o miłości, która przechodzi próby czasu i przeciwności losu, ukazując, że prawdziwe uczucia zawsze znajdą drogę do serca. Polecam tę książkę każdemu, kto szuka ucieczki od codzienności do świata pełnego romantyzmu, ciepła i nieoczekiwanych zwrotów akcji.
Małżeństwo ze snu
Książka „Małżeństwo ze snu” autorstwa Julii Quinn przenosi nas do czasów, kiedy miłość, lojalność i honor decydowały o ludzkich losach. W swojej powieści, autorka, znana przede wszystkim z cyklu o rodzinie Bridgerton, tym razem skupia się na przygodach rodziny Rokesby, a osią fabuły staje się niezwykła historia Cecilii Harcourt, kobiety, która w imię miłości i troski o bliskich, jest gotowa zaryzykować wszystko.
O czym jest książka?
„Małżeństwo ze snu” opowiada historię Cecilii Harcourt, która staje przed życiową próbą, gdy dowiaduje się, że jej brat został ranny na froncie wojennym. Osierocona i postawiona przed perspektywą małżeństwa z niesympatycznym krewnym lub życia pod dachem apodyktycznej ciotki, decyduje się na desperacki krok. Wyrusza przez Atlantyk, aby odnaleźć brata i zapewnić mu opiekę. Zamiast niego, w wojskowym szpitalu znajduje jego najlepszego przyjaciela, Edwarda Rokesby’ego, który jest nieprzytomny i którego życie wisi na włosku. Cecilia, kierując się sercem i bezgraniczną determinacją, decyduje się na kłamstwo, które ma umożliwić jej pozostanie przy łóżku Edwarda – podaje się za jego żonę.
Opinia własna
„Małżeństwo ze snu” to opowieść wypełniona emocjami, która zmusza do refleksji nad granicami, jakie jesteśmy gotowi przekroczyć dla osób, na których nam zależy. Julia Quinn stworzyła postacie pełne głębi, z którymi łatwo się utożsamiać. Cecilia Harcourt, z jednej strony odważna i zdeterminowana, z drugiej niezmiernie ludzka w swoich dylematach moralnych, staje się symbolem kobiecej siły. Jej historia z Edwardem Rokesby’m rozwija się w sposób naturalny i pełen napięć, pokazując, że miłość może narodzić się w najmniej spodziewanych okolicznościach.
Niezwykłe tło historyczne – Stany Zjednoczone w czasie wojny o niepodległość – dodaje powieści spod pióra Julie Quinn dodatkowego wymiaru, odchodząc od typowych dla romansów historycznych scenerii angielskich salonów. Przeniesienie akcji do młodego amerykańskiego miasta wojennego czasu pozwala na bardziej dynamiczne i oryginalne ujęcie tematu miłości i poświęcenia.
Muszę jednak przyznać, że książka nie dorównuje najlepszym powieściom z sagi rodu Bridgertonów. Mimo że przyjemnie napisana, to jednak nie porywa. Wątku romantycznego także nie śledzi się z zapartym tchem. To po prostu kolejna lekka, przyjemna lektura, którą dobrze jest przeczytać, ale raczej już się do niej nie wraca.
Podsumowanie
„Małżeństwo ze snu” Julii Quinn to historyczny z niecodziennym tłem. To opowieść o sile woli, miłości i poświęceniu. Dobrze napisana, wciągająca historia, która utrzymuje zainteresowanie czytelnika. Julia Quinn ponownie udowadnia, że potrafi nie tylko bawić, ale i wzruszać, oferując nam historię, która długo pozostaje w pamięci. „Małżeństwo ze snu” to lektura, którą z czystym sumieniem można polecić każdemu, kto pragnie chwili niezobowiązującej rozrywki.
Propozycja dżentelmena
„Propozycja dżentelmena” spod pióra Julii Quinn to trzecia odsłona serii o rodzinie Bridgertonów, która przenosi nas w czasy XVIII-wiecznej Anglii, oferując czytelnikom romantyczną opowieść w konwencji baśni o Kopciuszku.
Zarys fabuły
Tym razem głównymi bohaterami są Sophie Beckett — nieślubna córka hrabiego, zmuszona żyć w cieniu jako służąca pod okiem okrutnej macochy, oraz Benedict Bridgerton — drugi z kolei syn w znamienitej rodzinie Bridgertonów, szukający miłości, ale nieświadomy, że znajdzie ją w najmniej spodziewanym miejscu. Książka rozpoczyna się od magicznego balu maskowego, gdzie Sophie i Benedict spotykają się po raz pierwszy, tworząc moment pełen magii i niewypowiedzianych obietnic. Ta noc, choć niezapomniana dla obojga, kończy się jednak równie szybko, co się zaczęła, zostawiając Benedicta z niegasnącym pragnieniem odnalezienia tajemniczej damy.
Moja opinia i przemyślenia
Julia Quinn zręcznie przekształca dobrze znaną historię Kopciuszka, dodając do niej elementy charakterystyczne dla swojego stylu — dowcip, lekkość pióra oraz umiejętność tworzenia żywych, trójwymiarowych postaci. Choć motyw Kopciuszka jest dobrze znany, autorka udowadnia, że można go odświeżyć, dostarczając czytelnikom zarówno wzruszeń, jak i rozrywki.
Opinie na temat powieści, jakie można znaleźć w sieci są bardzo mieszane, głównie ze względu na wyraźny schemat, który Quinn stosuje w swojej serii — przewidywalne zakończenia, podobne przeszkody dla bohaterów do pokonania oraz niezmiennie silna więź rodzinna. Mimo to, uważam, że „Propozycja dżentelmena” wyróżnia się na tle poprzednich tomów dzięki swojej unikalnej mieszance romantyzmu, baśniowej magii i społecznego komentarza dotyczącego pozycji kobiet w dawnych czasach. Poza tym, jeżeli mam być szczera, należę do tego grona czytelników, którzy naprawdę lubią ten właśnie schemat i książki, które go powielają uważam za swojego rodzaju „comfort books”. Również Sophie i Benedict, choć momentami frustrujący w swoich rozterkach i decyzjach, są postaciami, za którymi łatwo podążać, kibicując im w dążeniu do wspólnego szczęścia. Ich relacja, choć rozkwita na przestrzeni książki, nie jest pozbawiona wyzwań, co dodaje historii głębi i realizmu.
Warto również zwrócić uwagę na sposób, w jaki autorka przedstawia rodzinę Bridgertonów. Silne więzi rodzinne, wsparcie i miłość, które są obecne w każdej części serii, stanowią fundament, na którym zbudowane są poszczególne historie. „Propozycja dżentelmena” nie jest wyjątkiem, pokazując, jak ważna w życiu jest rodzina, zarówno ta, w której się urodziliśmy, jak i ta, którą sami wybieramy.
Podsumowanie
Moim zdaniem „Propozycja dżentelmena” jest książką, która, mimo pewnej przewidywalności i schematyczności, potrafi zauroczyć i dostarczyć wielu emocji. Jest to lektura idealna dla tych, którzy szukają ucieczki w świat pełen romansu, tajemnic i baśniowej magii. Julia Quinn ponownie udowadnia, że potrafi przemówić do serc czytelników, tworząc historie, które, mimo upływu czasu, pozostają w pamięci.
Wszystko przez pannę Bridgerton
Saga rodziny Bridgertonów spod pióra Julii Quinn popularność zyskała dopiero na fali Netflix’owej ekranizacji. Wcześniejsze wydanie cieszyło się w Polsce popularnością, ale z pewnością nie aż taką!
O czym jest książka
W ostatnim wznowieniu (z filmową okładką) powieści Julii Quinn „Wszystko przez pannę Bridgerton”, czytelnik zetknie się ze świeżą historią miłosną z subtelnym akcentem humoru i błyskotliwością charakterystyczną dla tej pisarki. Akcja toczy się wokół dwóch głównych postaci, którymi tym razem są Billie Bridgerton i George'a Rokesby, których rodzinne relacje układają się w pełnym zawirowań rytmie.
Moja opinia i przemyślenia
Dialogi pomiędzy bohaterami są nie tylko błyskotliwe, ale również przemyślane i naturalne, co czyni ich interakcje wiarygodnymi i angażującymi. Szczególnie, że tym razem w powieści pojawia się uwielbiany przez czytelniczki romansów motyw „enemies to lovers”.
Julia Quinn, znana ze swojego unikalnego stylu pisania, po raz kolejny dowodzi, że potrafi połączyć romans, komedię i dramat w jednym. Jej umiejętność kreowania postaci, które są zarówno fascynujące, jak i wielowymiarowe, czyni ją obecnie jedną z czołowych autorek romansów historycznych. Billie, główna bohaterka, jest niezależna i pewna siebie, co jest rzadkością w literaturze ukazującej kobiety z XVIII wieku. Myślę, że jest to odświeżające spojrzenie na kobiece postacie w tym gatunku (choć na pewno nie oddaje rzeczywistych realiów tamtych czasów).
Historia miłosna rozwija się subtelnie i autentycznie, pozwalając czytelnikowi na obserwowanie, jak Billie i George przekształcają się z rywali w kochanków. Wątki fabularne są płynne i logiczne, z nieoczekiwanymi zwrotami akcji, które utrzymują czytelnika w napięciu. Mimo że jest to kolejna część popularnej serii Rodzina Bridgertonów, nie trzeba być zapalonym fanem wcześniejszych tomów, by docenić tę powieść. Jej samoistność i oryginalność sprawiają, że czytelnik może się delektować jej treścią niezależnie od znajomości (lub jej braku) innych prac autorki.
Na zakończenie
Podsumowując, „Wszystko przez pannę Bridgerton” to piękna, zabawna i romantyczna powieść, która z pewnością przyciągnie zarówno stałych fanów Julii Quinn, jak i czytelniczki, które dopiero poznają jej twórczość. Świetnie napisana, z przemyślaną fabułą i przekonującymi postaciami, książka jest doskonałą propozycją dla wszystkich miłośniczek romansów historycznych. Warto dać jej szansę!
Ktoś mnie pokochał
"Anthony Bridgerton to najbardziej zatwardziały kawaler Londynu. Lecz po cóż miałby się żenić? Jest wszakże największym uwodzicielem i nikt mu w tym nie dorówna..."
Niedawno, na fali netflixowej ekranizacji, kolejnego wznowienia doczekał się drugi tom sagi „Bridgertonowie” noszący tytuł „Ktoś mnie pokochał” i opowiadający historię miłosną głowy rodziny, wicehrabiego Anthony’ego Bridgertona. Czy książkę warto przeczytać? A może to przypadek, kiedy lepiej obejrzeć serial? Jaką historię tym razem opowie nam Julia Quinn?
Zarys fabuły
Londyn obiegła niesamowita wiadomość, wicehrabia Anthony, głowa rodu Bridgertonów, szuka dla siebie wicehrabiny. Żadna jednak z poznanych przez niego kandydatek nie jest dość dobra i nie spełnia wygórowanych oczekiwań mężczyzny. W końcu decyduje się oświadczyć pannie Edwinie Sheffield, którą jednak opiekuje się zdecydowanie przeciwna temu związkowi starsza siostra, Kate. Czy uda jej się popsuć matrymonialne plany pana Bridgertona?
Moja opinia i przemyślenia
Książka wydana w Polsce była nie po raz pierwszy, chociaż jakością poprzednie wydania nie dorównują nowemu. Z pewnością popularność serii wzrosła na fali netflixowej ekranizacji, ale kobiety od zawsze lubiły takie pełne ciepła, przyjemne romanse historyczne, a do takich właśnie należą powieści spod pióra Julii Quinn. Nie brakuje im również historycznej wiarygodności.
Przyznam szczerze, że historia Anthony’ego nie jest tą, na którą najbardziej czekałam, a mimo tego powieść bez trudu mnie wciągnęła i pozwoliła w swoim towarzystwie spędzić kilka przyjemnych chwil. Pamiętajcie Kochani, że w tym przypadku nie wystarczy obejrzeć serialu, bo to dwie, zupełnie inne opowieści.
W powieści nie zabrakło również nieco pikantniejszych scen, które jednak opisane zostały z dużym wyczuciem i oczywiście ze smakiem. Nijak się mają do często wulgarnych, współczesnych erotyków. Sam styl pisania Julii Quinn jest bardzo przyjemny, a i tłumaczka zrobiła tu doskonałą robotę. Miła jest również możliwość wyboru okładki, wedle uznania możemy kupić wersję dopasowaną do reszty serii lub książkę z filmową szatą graficzną.
Podsumowanie
„Ktoś mnie pokochał” to inteligentnie napisana, pełna uroku i zabawnych konwersacji historia. Sądzę, że każda osoba, która pomyśli, że wystarczy obejrzeć serial, wiele na tym straci. W powieści pojawia się wiele zupełnie pominiętych w ekranizacji wątków, a bohaterowie mają swój niewątpliwy i niepowtarzalny urok. To tytuł, który zdecydowanie warto przeczytać i prawdziwa gratka dla miłośniczek romansów historycznych.
Mój książę
Miłosne kłamstwa i prawdziwa namiętność w przesyconym subtelnym humorem romansie z pierwszych miejsc list bestsellerów.
„Bridgertonowie” to kolejne wznowienie płynące na fali nakręconej przez Netflix ekranizacji. Serial być może nie jest wybitny, ale z pewnością jest odpowiedzią na to, czego widzom w ostatnich czasach brakowało. Jak w porównaniu do niego wypada książka?
Zarys fabuły
Towarzyska śmietanka i londyńska elita żyje obecnie jedynie okresem, w którym na dworze przedstawione są debiutantki. Piękne panny, z dobrych rodzin są na wydaniu i większość z nich marzy jedynie o prawdziwej miłości lub przynajmniej korzystnym zamążpójściu. Jedną z nich jest inteligentna i pełna uroku Daphne Bridgerton. Okazuje się jednak, że do jej ręki wcale nie ustawia się kolejka chętnych. Gdy na swej drodze spotyka uciekającego przed licznymi adoratorkami księcia Simona, odkrywają, że wspólnymi siłami mogą przezwyciężyć swoje tymczasowe problemy. Jeżeli Simon zacznie zalecać się do panny Daphne, to inni kandydaci również zwrócą na nią uwagę. On natomiast w ten sposób sprytnie wymknie się natrętnym swatkom. Czy plan się powiedzie?
Moja opinia i przemyślenia
Przyznam, że serial obejrzałam z przyjemnością i to mimo tego, że wyraźnie dostrzegałam jego słabe strony, ale zupełnie nie umywa się on do książki. „Mój książę” to ciekawa, dobrze przemyślana, a zarazem lekka i pełna wdzięku powieść. Towarzyszą jej piękne opisy, wiele dobrego humoru i cudownie, niezwykle subtelnie wykreowani bohaterowie. Ogromnie cieszę się, że miałam przyjemność ją przeczytać. Przyznam szczerze, że gdybym tym razem, tak jak mam to w zwyczaju, również zaczęła od książki, to nie dokończyłabym oglądania serialu, bo na jej tle wypada rozczarowująco.
Sądziła… ach, nawet kiedy wypadł jak burza za drzwi, sądziła, że zdołają pokonać dzielące ich przeszkody, teraz jednak nie była już taka pewna.
Bardzo cieszę się, że „Mój książę” to zaledwie pierwszy tom serii. Oznacza to bowiem, że czeka mnie długa i wspaniała literacka przygoda. Przyznam również szczerze, że w ogóle nie zainteresowało mnie stare wydanie, które ukazało się nakładem wydawnictwa Amber. Jednak ekranizacja to naprawdę świetny sposób na promocję książki, który podziałał również na mnie.
Podsumowanie
„Mój książę” to pełen uroku, historyczny romans, który jednak pokazuje również brutalność ówczesnego życia, która skierowana jest przede wszystkim ku kobietom. Każdy, kto chce utrzymać się na powierzchni, musi trzymać się zasad i grać w zawiłą grę, której skomplikowane reguły nie wiadomo kto i po co wymyślił. Nie sądziłam, że kiedykolwiek będę mogła powiedzieć to o tym gatunku, ale powieść czytałam z zapartym tchem i wypiekami na twarzy. Polecam! Zdecydowanie warto po nią sięgnąć.