kwiecień 10, 2025

Rezultaty wyszukiwania dla: Ian Banks

piątek, 16 grudzień 2022 17:27

Inna opowieść wigilijna


Chyba każdy zna choćby ze słyszenia duchy Bożego Narodzenia stworzone przez Dickensa, by nawrócić Ebenezera Scrooge’a. Dziś to Ebenezer przychodzi do Moniki Banks, bezlitosnej, nakierowanej na sukces kobiety, by odmienić jej święta i całe życie. Czy to ma szansę się udać? Czy zatwardziałe serce szefowej odmawiającej urlopu nawet w święta drgnie? I czy Skrooge poradzi sobie we współczesnym świecie.

Monika to suka. Wstrętna, okropna, zła kobieta. Ludzie jej nienawidzą lub się jej boją, choć budzi też inne uczucia, zdecydowanie nie cieplejsze. Jedynie jej brat i przyjaciel z dzieciństwa nadal widzą w niej dobro i chcą jej pomóc. Niestety, brat nie żyje, a przyjaciel jest przez Monię „Mamonę” kompletnie ignorowany. Tu z pomocą przychodzi technika i trochę magii z zaświatów. Brat Moni, przy pomocy małej sprytnej dziewczynki tworzy program komputerowy, wirtualną rzeczywistość działającą nawet bez prądu. Dzięki temu Scrooge może wpływać nie tylko na Monikę, ale też na jej współpracowników.

Absolutnie nierealne, a jednak chwyta za serce. W tej książce podoba mi się wszystko – pomysł, wykonanie, postacie. I choć nie wierzę, że ludzie się zmieniają, to jednak autorka przekonała mnie, że w takich warunkach nawet taka wstrętna baba może zmięknąć i zacząć się dzielić dobrem, zamiast siać zło. Jednak najbardziej pokochałam Scrooge’a. Głównie przez to, że został rzucony w świat kompletnie mu nieznany i jego zadziwienie rzeczywistością jest po prostu słodkie. A przy tym nadal pozostaje skuteczny. Całość jest jednocześnie plasterkiem na duszę, jak i wstrząsem, bo wielu z nas czasem nie dostrzega potrzeb innych, możliwości pomocy lub zwykłego niesienia dobra choćby uśmiechem i dobrym słowem, wiarą w człowieka. I nie trzeba być tak złym, jak Monika, bo ona już jest naprawdę na krawędzi.

To nie jest zwykła opowieść wigilijna, to pociągnięcie historii Dickensa o krok, a nawet kilka kroków dalej. Możemy dowiedzieć się, co działo się z bohaterem tamtej powieści, a jednocześnie poznać kolejnego nieszczęśnika, któremu duchy ratują życie przed nim samym. Kompletnie inna od dostępnych na rynku książek świątecznych. I tą odmiennością wspaniała. Skłaniająca do przemyśleń, budząca wiele pytań i wątpliwości, zmieniająca pewne cząstki w życiu czytelnika, które czasem są zapomniane. Brutalnie szczera, życie nie składa się z blasku i lukru. I nie zawsze chodzi o brokat i zwoje kokardek na prezentach, najczęściej chodzi o uczucia i samych ludzi.

Zdecydowanie polecam wszystkim, którzy unikają powieści świątecznych, ta na pewno przypadnie wam do gustu. Cieszę się ogromnie, że książka w końcu doczekała się polskiego wydania.

Dział: Książki
niedziela, 11 grudzień 2022 04:41

Premiera: Inna opowieść wigilijna

Ponadczasowa klasyka – Dickensowska "Opowieść wigilijna" – w erze komputerów

Monica Banks, dyrektor naczelna międzynarodowej firmy komputerowej, to pracoholiczka, w której życiu nie ma miejsca na dom, rodzinę czy miłość. Nieczuła i sarkastyczna, w Wigilię odmawia swoim pracownikom urlopu. Tego samego wieczoru w swoim biurowym komputerze odkrywa ducha. Duch to nie kto inny, jak Ebenezer Scrooge. Tak, ten sam.

Dział: Książki
czwartek, 27 maj 2021 19:13

Fabryka os

 
Czytając książkę, miałam żywo przed oczyma informację od autora, że ciężko mu było cokolwiek przed „Fabryką os” wydać. Wydawnictwa co rusz odrzucały jego propozycje. „Fabryka os” miała być pogodzeniem się z tym, że być może Ian Banks nie jest pisarzem fantasy oraz że czytelnik nie chce wcale fantastycznych wielotomowych epopei. Czytelnik chce czytać. Z drugiej strony wnętrze okładki atakują krótkimi recenzjami z amerykańskich gazet. W większości są one przychylne powieści, jednak The Times zrobił wyjątek, nazywając „Fabrykę os” „Zwykłą szmirą”. Ja zdecydowanie się nie zgadzam: „Fabryka os jest niezwykłą szmirą” i zaraz wytłumaczę, co skłania mnie do takiego stwierdzenia.
 
Po pierwsze, sam styl książki jest świetny, choć momentami za bardzo dosadny. Nic w tym niezwykłego, wszak bohaterem i narratorem jest ledwo szesnastolatek, któremu w dzieciństwie przydarzyła się niemiła przygoda z psem. Odarty z męskości, żyjący w niepełnej rodzinie na wyspie gdzieś w Wielkiej Brytanii, Eric Cauldham całymi dniami błąka się po okolicy. Co robi? Zamiast chodzić do szkoły, buduje tamy, zaszywa się w Bunkrze, dogląda Pale Ofiarne. Nie chodzi do szkoły, gdyż nigdy nie był wpisany do jakiegokolwiek rejestru. Jest człowiekiem-widmo. Eric ma też brata, który jest szalony i obecnie uciekł z zakładu psychiatrycznego. W piątkowe wieczory chłopak lubi udawać się do pobliskiego pubu na koncert kapeli i kilka piw. Zawsze towarzyszy mu niskorosły przyjaciel. Jednak nawet o nie wie, że tak naprawdę Eric to strasznie brutalny dzieciak, który nie tylko torturuje w Fabryce osy, urządzając im tortury jak z najlepszych horrorów, ale także męczy większe zwierzęta i słabszych od siebie członków rodziny. I nigdy nikt go nie przyłapał na jego zbrodniach.
 
Dzięki pierwszoosobowej narracji można zobaczyć oczami wyobraźni, co dzieje się nie tylko w otoczeniu Erica, ale także w jego głowie. Pomysł na książkę wydaje się dość oryginalny: straumatyzowani bracia, u którego różnie objawiły się efekty problemów psychicznych z nimi związanymi. Jest jednak kilka rzeczy, które mnie uwierały podczas czytania. Jest po prostu przedstawienie prostackiego okrucieństwa wobec słabszych: zwierząt, dzieci, ułomnych. Czasami wydaje się to raczej nieuzasadnione niż alegoryczne. Rozwiązanie fabuły przyszło zbyt późno i zostało potraktowane bardzo pospiesznie. Książka może szokować tylko tych, którzy nigdy nie zetknęli się z okrucieństwem choćby w wiadomościach telewizyjnych, książkach czy filmach. Każdy inny raczej widział trupy, rozsadzanie dynamitem, tortury, dziwne zabobony i wierzenia. Być może niektórzy słyszeli także np. o eksperymentach jak „efekt Lucyfera” czy „przypadek John/Joan”. Nawet tak dziwna historia, jak przedstawiona w książce, nie szokuje. Ta książka spóźniła się o jakieś 20 lat z szokowaniem. Ujawnienie Wielkiego Sekretu okazało się nawet bezcelowe. Nie mogę zrozumieć, co Banks chciał przekazać nim czytelnikom...
 
Polecałbym „Fabrykę os” czytelnikom, którzy nie są zbyt znudzeni szokującymi tematami, niepokojącymi zachowaniami bohaterów, dość częstymi obrazami zwykłego dnia nie do końca normalnej rodziny, w szczególności nastolatka czy niezrażonych licznymi wzmiankami o znęcaniu się, defekacji, torsji. Pamiętaj, że mimo wszystko to powieść, która na długo zostanie z czytelnikiem.
Dział: Książki
czwartek, 21 czerwiec 2018 09:24

2018 Locus Awards Weekend

Ten weekend należy do Locus Awards, które zostaną przyznane podczas ceremonii, którą poprowadzi Connie Willis.

Uroczystości odbędą się 22-24 czerwca Seattle. To będzie też 50 rocznica Locus Magazine. W tym roku statuetke zaprojektował  Francesca Myman z artystą Shaun Tan, którego polscy czytelnicy doskonale znają z takich tytułów jak "Przybysz", czy "Regulamin na lato". Podczas imprezy przewidziane są panele z autorami, konkurs na koszulkę hawajską, autografy, bakiet i wiele innych atrakcji.

Dział: Literatura

20 listopada na ekrany polskich kin wejdzie ostatnia odsłona "Igrzysk Śmierci". W internecie możemy zapoznać się z kolejnym zwiastunem produkcji.

Dział: Kino

Kinowa premiera ekranizacji "Igrzyska Śmierci: Kosogłos. Część 1" zapowiedziana została już na 21 listopada!

Dział: Kino