Rezultaty wyszukiwania dla: Harry Potter
"Harry Potter i Przeklęte Dziecko" również w Polsce
Media Rodzina ogłosiła, że wyda po polsku edycję książkową scenariusza spektaklu pt. "Harry Potter i Przeklęte Dziecko Część Pierwsza i Druga", który niebawem wejdzie na deski londyńskiej sceny. Będzie to nowa historia autorstwa J.K. Rowling, Jacka Thorne'a i Johna Tiffany'ego, w adaptacji scenicznej Jacka Thorne'a.
Dotyk Gwen Frost
Jennifer Estep jest członkinią Amerykańskiego Związku Pisarzy Romansów oraz Amerykańskiego Związku Pisarzy Science Fiction i Fantasy. Na swym koncie ma między innymi serię z gatunku romansu paranormalnego "Bigtime" oraz cykl urban fantasy dla dorosłych "Elemental Assasin". Postawiła sobie za cel napisanie czegoś dla "młodych dorosłych" i tym sposobem światło dzienne ujrzała seria "Akademia Mitu", której polska premiera przypada na 4 października tego roku i ukaże się nakładem wydawnictwa Dreams. Za granicą wydano już trzy części wchodzące w skład tego cyklu ("Touch of Frost", "Kiss of Frost", "Dark Frost"), a czwarty tom ("Crimson Frost"), najprawdopodobniej swą premierę będzie miał w grudniu tego roku. Autorka obecnie pracuje nad piątym tomem, którego premiera przewidziana jest na sierpień 2013 roku.
"Jestem tylko Gwen Frost, Cyganką, która ma wizje, a nie kimś szczególnym, atrakcyjnym, interesującym."
Siedemnastoletnia dziewczyna, Gwen Frost, to główna bohaterka powieści Jennifer Estep. Niedawno straciła matkę i została jej tylko babcia. Zaczęła obwiniać się za śmierć rodzicielki, przez co odsunęła się od swoich dotychczasowych znajomych. Z powodu niezwykłego daru, jaki posiada Gwen, dziewczyna wkrótce trafia do elitarnej szkoły - Akademii Mitu. W rodzinie państwa Frost każda kobieta rodzi się Cyganką odznaczającą się niezwykłym darem. U Gwen jest to tak zwana psychometria, która sprawia, że dziewczyna poprzez jednorazowy dotyk wie wszystko o danej osobie bądź przedmiocie. Jednakże nie są to tylko dobre rzeczy - poznaje bowiem wszelkie skrywane sekrety, związane z daną osobą czy obiektem. Mimo niezwykłej umiejętności, Gwen uważa, że nie powinna znaleźć się w nowej szkole, w której kształcą się potomkowie legendarnych wojowników - Spartan, Rzymian, Walkirii, Amazonek i wielu innych. Oprócz umiejętności walki, posiadają oni dodatkowe magiczne moce, które w sposób szczególny ich wyróżniają. Nasza bohaterka nie potrafi się odnaleźć w nowym miejscu i przez to stroni od ludzi. Tymczasem w Akademii zamordowana zostaje najpopularniejsza dziewczyna w szkole - Jasmine, i to Gwen jest osobą, która znajduje ją martwą na podłodze biblioteki. Zastanawiające jest również to, że zabójcy udało się ukraść Czarę Łez, która była magicznie zabezpieczona przed kradzieżą. Kto chciałby zabić Jasmine i dlaczego? Komu mogło zależeć na Czarze Łez, która jest związana z historią mrocznego boga - Lokiego? I jakim cudem zdołał wynieść ją poza bibliotekę? Nagle dar Gwen może się okazać bardzo pomocny w rozwiązaniu całej zagadki. Jednakże zagłębianie się w sprawę ściągnie na naszą bohaterkę prawdziwe niebezpieczeństwo, które zagrozi nie tylko jej życiu, ale także innych uczniów Akademii.
Mieliśmy już szkołę dla czarodziejów czystej krwi, bądź z rodzin mieszanych ("Harry Potter" - J.K.Rowling). Były szkoły tylko dla wampirów ("Dom Nocy" P.C. Cast), bądź wampirów-morojów i pół wampirów tzw dampirów ("Akademia Wampirów" R. Mead). Teraz mamy Akademię Mitu dla potomków legendarnych wojowników wywodzących się ze starożytności. Zastanawiające jest dla mnie podobieństwo powieści pani Estep do tej, którą napisała P.C.Cast, przejawiające się w głównej bohaterce i jej historii. W "Domu Nocy" mamy Zoey Redbird, która nagle znajduje się w obcej sobie szkole, gdzie okazuje się, że jej dar jest w jakiś sposób wyjątkowy i która staje się wybranką najwyższej bogini - Nyks. W "Akademii Mitu" mamy Gwen, niby zwyczajną dziewczynę z jakże unikalnym darem, która ni stąd ni zowąd ma do czynienia z najwyższą boginią - Nike. W "Domu Nocy" bohaterowie walczą przeciwko okrutnemu bogu - Kalonie, którego wieki temu uwięzili inni bogowie. Gwen staje w szranki z wyznawcami Lokiego - bezwzględnego boga uwięzionego za swe czyny przez inne bóstwa, który teraz chce za wszelką cenę się uwolnić. Do tego dochodzi podobieństwo w najbliższym otoczeniu głównej bohaterki. Zoey ma do pomocy nieustraszonego Starka, który zjawia się za każdym razem, kiedy dziewczynie coś grozi. Dodać można by również Afrodytę - popularna dziewczyna, zakochana w modzie i idąca po trupach do celu. A tu? Jeśli tylko coś dzieje się Gwen, nagle pojawia się Logan i wyciąga dziewczynę z każdej opresji. Nie zabrakło również odpowiednika Afrodyty - mamy Daphne. Chciałoby się rzec: ale to już było!
Z racji tego, iż na główną bohaterkę książki została wybrana Gwen, jest ona najbardziej dopracowaną postacią w powieści. Na drugim planie pojawiają się Daphne oraz Logan, a cała reszta stanowi tło dla tej historii. Całość czyta się stosunkowo szybko dzięki prostemu, wyrazistemu językowi, który jednak momentami łapie delikatne potknięcia w postaci zwyczajowych literówek czy błędów interpunkcyjnych. Nie powiem, historia Gwen jest ciekawa i czyta się ją z nie małym zainteresowaniem. Mamy nowe bóstwa zaczerpnięte z różnych kultur czy mityczne stwory, pojawiające się na kartach powieści. Taki lekki podmuch świeżości... Jednak za delikatny, żeby uznać całość za coś nowego i dotąd niespotykanego. Wystarczy zajrzeć choćby do mitów i legend, gdzie mamy zarówno wspomniane bóstwa, jak i potwory. Dla mnie to za mało.
Fani powieści z gatunku urban fantasy pewnie sięgną po tę książkę - choćby z ciekawości poznania historii dziewczyny obdarzonej magią dotyku. Jednak bardziej wymagający czytelnicy, oczekujący po lekturze czegoś więcej, niż kolejnej mało wyszukanej historii, pewnie nie będą zadowoleni z "Dotyku Gwen Frost". Jest to lekka lektura, dla oderwania się od rzeczywistości, którą czyta się bardzo szybko, ale równie szybko się o niej zapomina. Dlatego kwestię tego, czy sięgniecie po tę książkę, bądź nie - zostawiam Wam, moi drodzy czytelnicy. A jeśli chodzi o to, czy sięgnę po kontynuację tej historii? Pewnie tak, nie lubię bowiem zostawiać niedokończonych opowieści i zawsze daję szansę kolejnym tomom - a nuż będzie lepiej?
Harry Potter i Kamień Filozoficzny (wydanie ilustrowane)
Zawsze nazywaj rzeczy po imieniu. Strach przed imieniem wzmaga strach przed samą rzeczą.*
Kiedy ktoś ma co prawda dach nad głową, ale jego miejsce do spania to skrytka pod schodami, ubrania po starszym i dużo większym kuzynie oraz brak okazywania jakiejkolwiek sympatii względem niego trudno mu uwierzyć, że może być kimś ważnym i znanym. Jeszcze trudniej przyjąć do wiadomości, że istnieje świat magii, w którym czary, eliksiry, uroki są czymś normalnym...
W dniu swoich dziesiątych urodzin Harry Potter dowiaduje się, że jego rodzice wcale nie zginęli w wypadku samochodowym tylko próbując ratować go przed potężnym i niesamowicie złym Sami Wiecie Kim, który chciał go zabić. Co ostatecznie i tak mu się nie udało, bo chłopiec przeżył a on zniknął. Harry poznaje też prawdę o sobie, nie jest zwykłym człowiekiem tylko czarodziejem i od września ma zacząć naukę w szkole magii i czarodziejstwa - Hogwarcie. Będzie musiał zmierzyć się ze sławą i zupełnie nowym światem. Jaki będzie tego finał?
Myślę, że w chwili obecnej nie ma kogoś, kto chociażby nie słyszał o Harrym Potterze. Osobiście mam do tej serii ogromny sentyment, bo wraz z nią dorastałam i przechodziłam z klasy do klasy. Do dziś pamiętam podczytywanie na przerwach i wymigiwanie się od odrabiania prac domowych, by jak najszybciej powrócić do przygód młodego czarodzieja. Kiedy zobaczyłam, że zostanie wydane ilustrowane wydanie Harry'ego wiedziałam, że będę musiała je mieć, tym bardziej, że będą to prace Jima Kay'a, który zachwycił mnie swoim talentem w Siedem minut po północy.
Myślę, że nie muszę wspominać o tym, ja wspaniały i cudowny świat wykreowała Rowling, prawda? Po tylu latach i pojawiających się co chwilę opiniach zostało to już omówione jak to tylko możliwe, ale po prostu muszę wyrazić swój zachwyt. Powieściopisarka od podstaw stworzyła świat czarodziejów, czerpiąc z legend, mitów i nieskończonych pokładów swojej wyobraźni wymyśliła świat czarodziejów od podstaw, z ich historią, sposobem życia, a do tego opisała losy chłopca, który nagle się o nim dowiaduje i przeżywa całą masę przygód, tych zabawnych, niebezpiecznych i wzmacniających przyjaźnie. Wszystko jest przemyślane, perfekcyjnie dopracowane, a co ważniejsze ciekawe. Fabuła wciąga od pierwszych stron i nie daje o sobie zapomnieć, cały czas coś się dzieje albo poznaje się ten niesamowity świat. Rewelacja!
Rowling tworząc bohaterów z tak różnymi osobowościami, opisując ich różnice w wyglądzie, zachowaniu, mowie, upodobaniach sprawiła, że pomimo ich mnogości łatwo odgadnąć kto jest kim. Wykreowała postacie realne, wielowymiarowe i dzięki temu, dzięki nim opowieść jest jeszcze ciekawsza i barwniejsza, bo potrafią zaskoczyć, wzbudzać sympatię i antypatię. Nie poprzestała jednak tylko na ludziach, ale skupiła się na miejscach, magicznych roślinach oraz zwierzętach. Wszystko to za każdym razem zapiera dech w piersiach.
Jednak w tym wydaniu nie chodzi o samą historię, a o ilustracje Jima Kay'a. W tym tomie jest ich 100, ale prawdę mówiąc każda strona jest naznaczona jego kreską - kleksy, kreski, tła, a dodatkowym smaczkiem jest ilustracja z Hodowanie smoków dla przyjemności i dla zysku przedstawiająca zbiór wszystkich smoczych jaj czy też Przewodnik po trollach według Newta Scamandera. Coś niesamowitego! Najbardziej jednak jestem zachwycona faktem, że ani osoby, ani miejsca nie przypominają tych z filmu a własne wyobrażenie Kay'a tego wszystkiego, który czerpał inspiracje z samej historii oraz napotykanych osób. Zauroczyło mnie to wydanie, nie mogłam się napatrzeć na każdy rysunek, zachwycałam się nimi i będę to robić jeszcze wielokrotnie. Ogromnie się cieszę, że to Jim Kay zajął się ilustrowaniem tej serii, idealnie przedstawił to, co opisywała Rowling. Nie mogę też nie wspomnieć o samym wydaniu, w formacie A4 z obwolutą. To takie w sumie kolekcjonerskie wydanie, za które warto zapłacić okładkową cenę.
Byłam, jestem i chyba zawszę będę zachwycona ponadczasowością Pottera, bo ktokolwiek po niego sięgnie, niezależnie od wieku, pozostanie pod urokiem tego chłopca, jego przyjaciół, wydarzeń oraz wartości jakie skrywa każdy tom serii. Harry Potter i Kamień Filozoficzny zachwycił mnie piętnaście lat temu i robi to po dziś dzień. Za każdym razem wsiąkam w opowieść i przeżywam ją na nowo wraz z bohaterami. Nie da się czytać go spokojnie i bez emocji. Śmiech, złość, niechęć, strach, nadzieja, dobro i wiele więcej odczuć są czymś naturalnym.
Oczywiście gorąco polecam, idealny nabytek dla siebie samego lub na prezent dla każdego fana przygód młodego czarodzieja. Te nowe wydanie nie tylko daje szansę jeszcze raz przeżyć wszystko od początku, ale i za pomocą ilustracji Jima Kay'a, których nie sposób nie pokochać, spojrzeć na wszystko z zupełnie innej perspektywy niż tej znanej z filmu.
*J. K. Rowling, Harry Potter i Kamień Filozoficzny (wydanie ilustrowane), s. 237
Koniec domysłów! Harry Potter i Przeklęte Dziecko pojawi się w wersji książkowej, a to nie koniec niespodzianek.
W ostatnich tygodniach krążyły pogłoski o staraniach wydawców o nabycie praw do publikacji scenariusza sztuki będącej kontynuacją Harry'ego Pottera. Jak podaje agent J.K.Rowling, plotki okazały się być prawdziwe.
Harry Potter – Noc Zaklęć także w Polsce!
Każdy, kto słyszał o Harry Potterze, słyszał też o zbiorowym szaleństwie, jakim były masowo uczęszczane nocne premiery kolejnych części serii J.K. Rowling.
Teraz dzięki akcji „Harry Potter – Noc Książek" możemy jeszcze raz poczuć magię cyklu, przeżyć wspaniałą przygodę, a jednocześnie promować czytelnictwo wśród dzieci. Ogólnoświatowa noc z książkami o młodym czarodzieju odbędzie się w kilkunastu krajach 4 lutego.
"Summoner: Początek" - premiera już w październiku!
Wydawnictwo Jaguar prezentuje sagę Summoner: Zaklinacz, nową trylogię fantasy, która podbiła serca miłośników gatunku i w zawrotnym tempie zdobyła popularność na platformie wattpad.com.
Czas żniw
Stephen Brown wyróżnił pięć cech bestsellera. Wśród nich znajduje się rzecz o nazwie content (ang. zawartość). Treść powieści powinna: wykorzystywać konwencję, ale jednocześnie być innowacyjna; wydawać się zwyczajna, a zarazem inna; wychodzić poza schemat, tak by sprostać wymaganiom bardziej wytrawnych czytelników, jednak nie zniechęcając mniej wymagających; oraz łączyć w sobie kilka typów literatury. W tę koncepcję wpisują się takie hity, jak choćby „Harry Potter". Jako przykład dzieła idealnego wskazałabym również „Czas żniw" autorstwa (debiutantki!) Samanthy Shannon, pierwszy tom siedmiotomowego cyklu. Powieść, obok której po prostu nie da się przejść obojętnie.
Ciemnoniebieska okładka z zestawem cyfr i symboli właściwie niczego nie mówi. Nie pomaga także wiedza, że grafika na froncie to zegar słoneczny. Połączenie kolorów jest nietypowe – czerwień, niebieski i złoto. Próżno szukać w tej kombinacji łatwych rozwiązań. Wystarczy jednak jeden tylko rzut oka na okładkę, by wpaść w jej sidła. Jej tajemniczość hipnotyzuje, nietypowość przyciąga, kalejdoskop niepewnych konceptów znaczeniowych steruje dłońmi, byle ją dotkną, otworzyć i zacząć czytać.
Rok 2059. Paige Mahoney ma dziewiętnaście lat, zatrudnienie w przestępczym świecie i talent... jasnowidzenia. Wróżenie ze szklanej kuli, czy czytanie kart to jednak nie dla niej. Dziewczyna należy bowiem do kategorii VII – skoczków – a konkretnie śniących wędrowców. Jest w stanie, opuszczając duchem własne ciało, wędrować po świecie, a nawet wdzierać się w cudze umysły. Jej dar, który powinien być błogosławieństwem, okazuje się przekleństwem. Rząd w obawie przed jasnowidzami nakłada na uzdolnionych liczne restrykcje. Paige żyje w niekończącym się stanie zagrożenia. Nauczona w nim funkcjonować wie, jak unikać niebezpieczeństw oraz odpowiednich służb – DDK i NDK, by pozostać na wolności. Pewnego dnia nawet ją zaskakuje kontrola. Nie mogąc uciec, staje do walki i... zabija człowieka. Niewiele później trafia do kolonii karnej Szeol 1, gdzie władzę sprawują, ukrywani przez rząd od dwustu lat, przedstawiciele... innej rasy, Refaitów. Paige trafia pod „opiekę" Naczelnika, który staje się jej panem i trenerem. To jednak nie koniec sekretów. Wkrótce trafia się szansa ucieczki. Tylko czy Paige jest w stanie zaufać nietypowym sprzymierzeńcom? A przede wszystkim – czy jest w stanie zaufać sobie?
Początek powieści wygląda mnie więcej tak: czytelnik zostaje wrzucony do wycieczkowego superszybkiego pociągu typu TGV, a energiczny przewodnik zasypuje go informacjami o tym, co znajduje się za oknem. Maszyna przemyka między kolejnymi ulicami, zmieniając je w rozmazaną plamę, ale pilot nie przystaje mówić i to wciąż coraz szybciej i szybciej, rzucając serię skomplikowanych nic nikomu niemówiących nazw. W końcu pociąg się zatrzymuje, a zazielenieni pasażerowie (czytelnicy), którym w głowach kręci się od nadmiaru informacji i prędkości ich podania, wysiadają. Ale przewodnik mówił ciekawie (o duchach, jasnowidzach i przestępcach!), więc pomimo ogólnego chaosu, grupa dopytuje go, czy istnieje jakaś spokojniejsza wersja tej szalonej wycieczki. Uradowany pilot rozdaje każdemu broszurkę („O wartości odmienności" – tabelka przed pierwszym rozdziałem) i zapewnia, że wszystko zrozumieją z czasem. „Przecież nigdy nie wiadomo wszystkiego od razu" – mówi i puszcza do wycieczkowiczów oko. Wszyscy mają wrażenie, że otwierają się przed nimi wrota do wielkiej, fascynującej tajemnicy.
Pomysł na historię jest niezwykły. Świeży, oryginalny i przemyślany w nawet najdrobniejszym szczególe. Teoretycznie wszystkie zawierające się w powieści wątki skądś już czytelnik zna – jasnowidze, duchy, żywienie się krwią lub swoistą energią, dystrykty, kolonie karne, podział według kolorów strojów, podziemna grupa przestępcza. Elementy składowe nie mają w sobie nic niezwykłego. Jednak Samantha Shannon wzięła to wszystko, wypolerowała na błysk i z opatrzonych gratów zrobiła designerskie wnętrze. Od powieści nie sposób się oderwać. Każda strona, to kolejne zaskoczenie.
Historia poprowadzona jest dwutorowo. Z jednej strony czytelnik poznaje bieżące wydarzenia z życia Paige, z drugiej uczestniczy w jej snach o przeszłości. Dziewczyna wraca do najważniejszych wspomnień, nie tylko na nowo przeżywając swoje traumy, ale i dając swoiste podwaliny historyczne dla akcji. Niecelowo odpowiada na pytania – jak, dlaczego, kiedy się to zaczęło? Próżno poszukiwać w książce bezpośrednich skrótów. Faktów należy wyglądać pomiędzy pozornie nic nieznaczącymi historiami, zwykłymi wspomnieniami. Doświadczenia poszczególnych bohaterów różnią się, a więc i referowane przez nich opowieści z przeszłości są odmienne. Autorka nie wkłada streszczeń w usta żadnej z wykreowanych postaci.
Bohaterowie są przede wszystkim tajemniczy. I nie mam tu na myśli infantylnego droczenia się, uśmiechów półgębkiem i złośliwych uwag. Tak, jak ludzie wiele zachowują dla siebie albo nie czują się upoważnieni do zadawania niektórych pytań. Więcej dowiadujemy się też o postaciach z ich czynów, decyzji i wspomnień, a nie narzuconych opisowo cech. Wyraźnie widać, że Shannon zdecydowała się na zabieg, w którym czytelnik poznaje bohaterów na własną rękę, przez wiele tomów, a nie przyjmuje podany na tacy profil psychologiczny.
Wątek romantyczny, o którym mówi zawarta na okładce opinia („...zupełnie nowa historia miłosna") jest tak naturalny, nienachalny i subtelny, że nawet najwięksi przeciwnicy romansów nie mieliby się do czego przyczepić. Fabuła powieści nie zasadza się wokół miłości, ale też nie eliminuje jej z życia bohaterów. Można by uznać, że autorka ma do niej racjonalne podejście. To nie love story a'la nowa wersja „Romea i Julii", a powolne dojrzewanie uczucia opartego na zaufaniu i... z góry skazanego na porażkę.
Nie da się ukryć, że dramaturgię historii wzmacniają wyraźne nawiązania do II wojny światowej – segregacji rasowej oraz gett. Zmiana imion bohaterów na numery i oznaczenie nimi postaci; kolonia karna o nazwie Szeol (judaistyczna koncepcja miejsca pobytu zmarłych, pozbawionych wszelkiej radości istnienia i życia); a nawet dowożenie pojmanych pociągiem – to tylko garstka z elementów zbieżnych z faktyczną historią. Samantha Shannon wyraźnie czerpie również z wiedzy na temat kabały.
Powieść jest także starannie skomponowana i przemyślana pod względem językowym, co widać nawet mimo tłumaczenia. Potwierdza to również posłowie od wydawcy, w którym czytelnik dowiedzieć się może o dualizmach znaczeniowych niektórych pojęć, czy nazw własnych oraz zrozumieć podjęte przez tłumacza decyzję. „Czas żniw" pomimo sporej przesłaniowej ciężkości czyta się bardzo szybko, bez chwili (ani chęci) na wytchnienie. Dialogi wydają się naturalne, opisy plastyczne i sugestywne, lecz nieprzesadzone i „nieprzepoetyzowane". Nie można jednak nazwać stylu Shannon „zerowym". Od pierwszych stron widać wyraźny, autorski szlif, który umożliwiłby rozpoznanie języka autorki nawet w innej fabule i bez podpisu (choćby przez zamiłowanie do wzmacniających wydźwięk powtórzeń fraz).
„Czas żniw" to zdecydowanie najlepsza powieść gatunku, jaką czytałam nie tylko w ciągu ostatniego roku, ale i całego życia. Zazdroszczę starszej ode mnie o ledwie rok autorce niezwykłej kreatywności, talentu i dbałości o szczegóły. Wizja kolejnych siedmiu tomów jednak jednocześnie mnie cieszy i budzi moje obawy. Czy kolejne odsłony serii będą równie doskonałe? Czy Shannon podoła postawionej sobie wysoko poprzeczce? Czy wytrzymam tyle lat oczekiwania, by wreszcie poznać zakończenie tej historii? Ilość niewiadomych, szepcących kusząco tajemnic w powieści jest tak duża, że „Czas żniw" wciąż śni mi się po nocach. Pozwólcie, by wkroczył i do Waszych snów. Choć nie obiecuję, że obejdzie się bez koszmarów.
Colin Farrell w spin-offie "Harry'ego Pottera"
Serwis THR poinformował, iż Colin Farrell, którego możemy aktualnie oglądać w serialu "Detektyw", dołączy do obsady filmu "Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć". Aktor wcieli się w rolę czarodzieja Gravesa.
Harry Potter powraca w nowych opowiadaniach!
J.K. Rowling opublikuje 12 grudnia nowe opowiadania dla fanów Harrego Pottera. Będzie to zbiór historii, których akcja dzieje się w świecie znanym z bestsellerowej serii. Autorka zdradziła na swojej stronie internetowej, że akcja jednego z opowiadań skupia się na przeciwniku Harrego Pottera - Draco Malfoyu.
Podsumowanie Falkonowych wieści
Falkon zbliża się wielkimi krokami, a w programie coraz więcej atrakcji. Zapraszamy do Lublina - już za tydzień!