kwiecień 19, 2025

Rezultaty wyszukiwania dla: Forma

czwartek, 19 grudzień 2019 14:45

Głębia

Niekiedy znajdujemy się w nieodpowiednim miejscu i czasie, a to wystarczy, żeby uwikłać się w historię, która zmienia nasze życie o 180 stopni, która determinuje naszą przyszłość. Bywa tak, że jedno zdarzenie w którym mimowolnie uczestniczymy przekreśla nasze plany na przyszłość, zmienia nie tylko nas, ale i wpływa na całe otoczenie.

Sam Berger nigdy nie sądził, że jego kariera w policji zostanie przekreślona przez podejrzenie o zabójstwo, którego nie popełnił. Użycie jego starej broni służbowej przeciwko podejrzanemu uczyło z niego najbardziej poszukiwanego człowieka w kraju, a do kłopotów na polu zawodowym dołączyły jeszcze problemy osobiste. Jego ciężarna partnerka Molly Blom leży w szpitalu pogrążona w śpiączce i nikt nie może ani mężczyźnie pomóc, ani przekonać go, że wkrótce sytuacja się zmieni i będzie lepiej.

Jest jednak ktoś, kto co prawda nie jest w stanie pomóc Samowi bezpośrednio, ale kto bardzo liczy na jego wsparcie. Mowa tu o Steenie, jednym z szefa policji bezpieczeństwa Säpo, który zwraca się do Bergera w związku z grożącym Sztokholmowi zamachem terrorystycznym, jednym z najgorszych w całej historii Szwecji. Mówi się, że odpowiedzialne ma być za niego Państwo Islamskie, a jedną z osób które pracują nad poznaniem planów dotyczących tej masakry, ustaleniem gdzie i kiedy zamach ma być dokonany, jest Ali Pachachi, człowiek mający siatkę informatorów.

Tyle tylko, że obecnie Pachachi zmaga się z osobistym dramatem – została porwana bowiem jego córka, Aisza. Wszystko wskazuje na to, że odpowiedzialnym za znikniecie dziewczyny jest niejaki Carsten, niegdyś jeden z filarów Säpo, a w istocie sprzedajny kret prowadzący podwójną grę, odpowiedzialny m.in. za morderstwo koleżanki Bergera, Sylvi. Czy Bergerowi uda się odnaleźć Aiszę? Czy sam nie stanie się celem ataku? W jaką grę zostanie tym razem uwikłany? Odpowiedzi na te pytania przynosi doskonały kryminał autorstwa Arnego Dahla, oparty co prawda na przewidywalnych schematach, ale całkiem zręcznie napisany i gwarantujący nam kilka emocjonujących godzin spędzonych na lekturze. Książka pt. „Głębia” to kolejny tom cyklu o Samie Bergerze i Molly Blom, opublikowanej nakładem Wydawnictwa Czarna Owca.

Historia Bergera opowiedziana jest w taki sposób, że nawet osoby, które nie czytały poprzednich tomów, bez problemu odnajdą się w fabule, liczne nawiązania do trudnej sytuacji mężczyzny pozwolą bowiem poznać jego przeszłość. Dlatego też po książkę mogą sięgnąć zarówno osoby, które doceniły już pióro autora, jak i te, które poszukują niezłego kryminału, które chcą rozwiązywać zagadki, które dadzą się porwać lawinowo toczącej się akcji.

Rozpoczyna się bowiem wyścig z czasem, a na koncie jest już kilka mimowolnych ofiar – między innymi funkcjonariusz … zaatakowany przez pszczoły. Przeciwnik Säpo nie tylko zna bowiem z autopsji metody działania policji, ale jest uznawany za jednego z najlepszych zabójców, nie brakuje mu też fantazji i sprytu. Jedyną jego słabością jest wzrok – w wyniku choroby ślepnie on bowiem coraz bardziej, ale czy Berger w jakikolwiek sposób będzie mógł to wykorzystać? Czy sam nie jest tylko pionkiem grze? Odpowiedzi szukajmy w „Głębi”, która choć nie pozostawia w nas żadnej refleksji, jest jednym z kryminałów o których po prostu się zapomina, to jednak – przynajmniej na etapie lektury – dostarcza wielu wrażeń!

Dział: Książki
wtorek, 17 grudzień 2019 15:56

Bakly tom 2. W objęciach śmierci

To nieprawda, że nadzieja umiera ostatnia. Nie wtedy, gdy marzysz o śmierci. 

Bakly, o dziwo, wciąż żyje. Rozpętana przez niego wojna gangów zmienia całe miasto w krwawą arenę, na której wciąż pozostaje niezwyciężony.

Dział: Książki
czwartek, 12 grudzień 2019 10:20

Piękne ciało

Policja kojarzy się z zaufaniem, z bezpieczeństwem, zaś funkcjonariusze z racji swojej służby powinni chronić obywateli, nawet z narażeniem życia. Niestety w szeregach policji zdarzają się osoby, których nie powinno tam być – nieuczciwe, skorumpowane lub wykorzystujące mundur do tego, by ukryć pod nim swoje chore żądze lub / i ułatwić sobie ich zaspokojenie.

Wie o tym doskonale reporterka kryminalna Harper McClain, której życie – nie tylko zawodowe – od dawna związane jest z policją. Kiedy jej matka została brutalnie zamordowana w czasie, kiedy ojciec był ze swoją kochanką w łóżku, to w szeregach policji znalazła wsparcie, a jeden z funkcjonariuszy niemal zastąpił jej ojca. Kiedy okazał się zdrajcą i przestępcą nie wahającym się przed użyciem broni również wobec niej, dążąc do sprawiedliwości, zeznawała przeciwko swojemu mentorowi.

Co absurdalne, dawni koledzy z policji stwierdzili, że zeznając przeciwko jednemu z nich zawiodła zaufanie, stała się na lokalnej komendzie pariasem, zaś jej zdrada liczyła się bardziej, niż podwójne życie prowadzone przez policjanta. Teraz, po kilku miesiącach, które minęły od tamtych wydarzeń, negatywne podejście funkcjonariuszy utrudnia jej życie. Nie tylko trudno jej uzyskać informacje przydatne  jej pracy zawodowej, ale również jest pilnowana niemal na każdym kroku, a jakiekolwiek nagięcie czy przekroczenie prawa, jest natychmiast wyłapywane.

Tymczasem Harper trafia się kolejny sensacyjny temat, przy którym współpraca z policją byłaby wielce wskazana. Otóż samym centrum turystycznej dzielnicy Savannah zostaje popełnione morderstwo. Ofiarą jest Naomi Scott, studentka drugiego prawa, dorabiająca wieczorami w barze. Zresztą, to właśnie z tym barem dziennikarka kojarzy dziewczynę, która okazuje się być współpracownicą jej przyjaciółki, Bonnie, również barmanki. Dziewczyna została dwukrotnie postrzelona, brakuje jednak  motywu zbrodni. Z pewnością nie był nim rabunek, bowiem przy dziewczynie znaleziono torebkę z portfelem, nie udało się zlokalizować jedynie jej telefonu.

Wobec braku świadków morderstwa, głównym podejrzanym zostaje chłopak dziewczyny tym bardziej, że w przeszłości miał on zatargi z prawem, a w momencie aresztowania miał przy sobie broń. Ojciec Naomi jest jednak przekonany o niewinności Wilsona, a mimo to policja nie chce dać wiary jego słowom. Szczególnie, że kieruje on podejrzenia na syna prokuratora okręgowego, Peytona Andersona, którego dziewczyna się podobno bała i przed którym ostrzegała nawet ojca.

Wobec ignorancji policji, ojciec ofiary szuka pomocy u Harper…

Jak zakończy się ta historia? Przekonamy się o tym dzięki znakomitej powieści kryminalnej pt. „Piękne ciało”. Autorka, Christi Daugherty, w opublikowanej nakładem Wydawnictwa Czarna Owca powieści przełamuje schematy. Narratorem książki czyni bowiem nie detektywa czy policjantkę, a dziennikarkę. Zresztą osoba mordercy również nie jest owiana tajemnicą – tu liczy się bardziej koncentracja na tym, w jaki sposób tego dowieść, jak przełamać zmowę milczenia w szeregach policji i jak samemu przeżyć. Ktoś bowiem nieustannie obserwuje Harper, włamuje się do jej domu, osacza ją. Czy powinna zacząć się bać?

Po powieść Daugherty sięgnąć mogą nie tylko wielbiciele kryminalnych historii. Frapująca fabuła, wartko tocząca się akcja, doskonale zarysowana sylwetka Harper, zmagającej się z własnym tragicznym życiem oraz opisane kulisy życia dziennikarza śledczego – to wszystko wciąga, intryguje i sprawia, że od powieści nie można się oderwać. Po skończonej lekturze nie pozostaje nam zatem nic innego, jak tylko wypatrywać kolejnej pozycji autorki, mam nadzieję, że równie elektryzującej!

Dział: Książki
poniedziałek, 02 grudzień 2019 10:17

Anonimowa dziewczyna

Pieniądze nie są najważniejsze na świecie, ale jeżeli chcesz przeżyć w dużym mieście, to musisz nauczyć się, jak je zdobywać.

Jessica Farris zajmuje się makijażem; codziennie z ciężką kasetką wypełnioną kosmetykami przemierza ulice miasta, w którym mieszka, by móc zapewnić sobie podstawowe warunki do życia. I w tajemnicy wspomóc rodziców, przesyłając im comiesięczny czek na zajęcia dla jej młodszej, niepełnosprawnej siostry Becky. Czuje, że jest im to winna. Tego wieczoru malowała dwie młode kobiety, gdy jedna z nich wspomniała o badaniu psychologicznym, za które ponoć ma dostać spore wynagrodzenie. Taylor nie jest jednak chętna, więc Jessica ukradkiem spisuje numer, aby skorzystać z nieplanowanego dopływu gotówki. W końcu co może być trudnego w odpowiedzeniu na kilka pytań? No właśnie, nic. A dziewczyna potrzebuje tych pieniędzy. Na badaniu okazuje się, że pytania są głębsze, niż Jessica mogłaby się spodziewać; przez moment dziewczyna ma wrażenie, że prowadząca je doktor Shields wie o niej o wiele więcej, niż chciałaby ujawnić. Ale dopóki jej płaci, jest gotowa na wszystko. Nawet na coraz dziwniejsze wytyczne, jak wyznaczenie ubioru czy poderwanie nieznajomego mężczyzny w hotelowym barze. Doktor Shields ma swoje własne cele; poprzedniej Badanej nie powiodło się tak, jak tego oczekiwała. Jessica jest do niej bardzo podobna- młoda, piękna, tryskająca energią i chęcią do życia. Doktor Shields wie, że tym razem musi jej się powieść. Dostanie to, czego tak bardzo pragnie. Za wszelką cenę.

Ostatnimi czasy dosłownie toniemy w ilości thrillerów psychologicznych; autorzy mają coraz mniejsze pole do popisu, muszą w końcu zainteresować nas na tyle, byśmy dotrwali do końca książki i jeszcze chcieli więcej. W przypadku duetu Pekkanen & Hendricks zadanie zostało wykonane na sto procent. Rozpoczynając przygodę z Anonimową dziewczyną nie wiedziałam, czego się spodziewać, acz nie zakładałam, że podczas lektury będę mieć ciarki. A właśnie to się im udało.

Któż nie chciałby dostać dodatkowej gotówki za przekazanie nieznanej osobie (ale zaufanej z racji wykonywanego zawodu) prywatnych informacji o sobie? Niewiele jest takich osób. Stąd też decyzja Jessici na poddanie się analizie. Wszystko skończyłoby się dobrze, gdyby badanie zostało zakończone po serii pytań; tak się jednak nie stało. Doktor Shields chciała czegoś więcej- dowodu na wierność swojego męża, Thomasa, również psychologa. Jessica była tylko pionkiem w ich wzajemnej grze, coraz trudniej przychodziło jej odróżnienie rzeczywistych wydarzeń od badania. Nie wiedziała, kto jest "podstawiony", a komu może tak naprawdę ufać. Dlatego nie dziwi fakt, że szybko popadła w paranoję, choć -jak dla mnie- i tak wytrzymała bardzo długo.

Świetnie rozpoczęta intryga. Zauważamy od razu płynność wydarzeń, nic nie jest pozostawione naszym domysłom. Nie ma tu tajemniczej postaci, która jakoś wciąga głównego bohatera w zaplanowane przez siebie działania. Doktor Shields po prostu jest, działa na rynku psychologicznym, prowadzi badania. Szkopuł w tym, że nikt nie zdaje sobie sprawy z tego, iż nie do końca są one tak niewinne, jak początkowo mogłoby się wydawać. Pani psycholog wydawała mi się wszechwiedząca; tak, jakby bez ruszania się z domu mogła przewidzieć kolejne ruchy swojej Badanej, a także męża. Z thomasem było jej łatwiej, w końcu znała go długo, lecz Jessica była dla niej kimś zupełnie obcym. Czy to magia psychologii? Być może. 

Uwielbiam czytać o stalkingu w różnej postaci; myślę, że dla tej historii to określenie również będzie adekwatne, ostatecznie doktor Shields nie działała z ramienia badań, tylko prywatnie. Ta kobieta to istny "potwór"- techniki manipulacji to dla niej bułka z masłem, potrafi idealnie opanować swoje emocje, chroniąc tym samym siebie. Z kolei Jessica początkowo jawi nam się jako ofiara niecnych działań dwóch psychologów, ale nie martwcie się o nią- okazuje się, że i ona potrafi pokazać pazurki. Z drugiej strony jeżeli chodziłoby o czyjeś życie lub zdrowie, to każdy walczyłby do ostatniego tchu.

Anonimowa dziewczyna to pogmatwana historia małżeńska, do której wciągnięto osoby trzecie. Niebezpiecznej gry, toczonej na poziomie niedstępnym dla zwykłego człowieka. Choć przyznam szczerze, że Thomas mnie lekko rozczarował; spodziewałam się z jego strony podjęcia jakiejkolwiek walki, a tak naprawdę mężczyzna wolał kryć się za stekiem kłamstw ze strachu przed żoną. Uważał ją za niemal bóstwo, które nie pozwoli mu odejść. Jak głęboko sięgały macki doktor Shields, że jej własny mąż drżał ze strachu przed nią? Potrafił tylko kłamać, narażając tym samym bezpieczeństwo innych osób, sam nie biorąc za nic odpowiedzialności. Miał co prawda rycerskie odruchy, ale określiłabym to raczej jako "wypadek przy pracy" niż rzeczywiste chęci. Przecież znał swoją żonę od wielu lat, mógł temu szaleństwu zaradzić już wcześniej, a tak naprawdę nie zrobił nic. Pozostał bierny, mimo że sam wielokrotnie twierdził, iż chce od żony odejść. Dziwny człowiek.

Ów thriller to emocjonalny rollercoaster; nie wiadomo, które z tej trójki bohaterów utraci najwięcej, kto odważy się, by się bronić. Kto wyjdzie zwycięsko z tej batalii. I czy dalsze życie -jak gdyby nigdy nic- będzie w ogóle możliwe? Polecam, gdyż ta trójka bohaterów jest idealnym materiałem do badań ludzkich zachowań. Do tego, jak niejednokrotnie duże obsesje nas dręczą.

 

Dział: Książki
niedziela, 01 grudzień 2019 03:57

Mangaka – a sketch of life in Tokyo

Mangaka – a sketch of life in Tokyo to projekt filmu dokumentalnego o ludziach, którzy chcą żyć ze swojej pasji, o tym jak tworzy się mangę i jaka jest jej historia na tle fascynującej kultury Japonii. Zawód mangaki - rysownika komiksów, często jest nisko opłacany i wymaga wielu wyrzeczeń. Młodzi artyści muszą pracować w korporacji za dnia by nocami tworzyć mangi. Ale to przecież problemy wszystkich ludzi próbujących pogodzić pasję z potrzebą zarabiania. 

Dział: Kultura Japonii
czwartek, 28 listopad 2019 14:41

Staruszek Logan #3: Na granicy

Staruszek Logan pierwszy raz pojawił się w dziele Marka Millara dziesięć lat temu. Wtedy to przygody Wolverine’a zostały osadzone w dalekiej przyszłości, w której suberbohaterowie już nie żyją, a niebezpiecznym światem rządzą przestępcy.  W tym świecie stracił on wszystko i wszystkich. Zmanipulowany przez Mysterio zabił wszystkich członków X-Men. Choć założył następnie rodzinę, to również i ona została mu odebrana i zabita przez Gang Hulka. Poprzednie albumy  „Stefy wojny” Bendisa oraz „Berserk” Jeffa Lemire’a to w pewnym sensie kontynuacja historii opowiedzianej przez Millara, która sprytnie została wplątana w Tajne Wojny.

Staruszek Logan 03

Jeff Lemire kontynuuje swoją historię o Loganie w albumie „Na granicy”. Emerytowany Wolverine wydaje się już być pogodzony z faktem, iż trafił do alternatywnej i zupełnie obcej mu rzeczywistości. Oczywiście nie jest mu łatwo żyć ze świadomością, że jego odpowiednik z tego świata jest już dawno martwy. Gdzieś tam w głębi serca boi się również, iż dojdzie do sytuacji znanej mu z jego rzeczywistości, czyli rewolucji złoczyńców i zagłady bohaterów.  Chcąc uspokoić myśli, postanawia opuścić Limbo i kwaterę tutejszego X-Men oraz udaje się na Alaskę. Osiedla się w spokojnym i cichym miasteczku. Tutaj niespodziewanie poznaje dziewczynkę imieniem Maureen. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, iż nie tylko z imienia przypominała ona Loganowi przyszłą żonę z jego linii czasowej.  Na wszelki wypadek Staruszek postanawia mieć ją na oku. Szczególnie iż ma wiedzę, jakie nieszczęście spotkało ją w jego przyszłości. Chwila spokoju na dalekiej i mroźnej północy jednak nie trwa długo. Dowiedziawszy się o „zmartwychwstaniu” Logana, w ślad za nim wyruszyła Lady Deathstrike ze swoją zabójczą drużyną. Wolverine świadomy tego, iż znowu sprowadził zło na bliskie mu i niewinne osoby, musi stoczyć kolejną w swoim długim życiu bitwę.  

old man logan vol. 2 6Lemire ponownie w tej serii skupił się na emocjach głównego bohatera. Nad istnym fatum egzystencji, które go prześladuje. Jego Logan to postać wręcz tragiczna, która nieświadomie za każdym razem sprowadza zgubę na osoby z najbliższego otoczenia. Nie ważne jaka rzeczywistość i jaka linia czasowa, jego działania efektem domina wywołują ciąg tragicznych wydarzeń. Ważną rolę w tej historii oraz w budowaniu psychiki bohatera, odgrywają również przedstawione retrospekcje. Dzięki nim dowiadujemy się m.in. jak Logan chciał popełnić samobójstwo po tym jak nieświadomy zabił wszystkich swoich przyjaciół, czy jak podczas rewolucji złoczyńców zginęli Punisher, Daredevil czy Giant-Man. Są one bardzo ciekawym uzupełnieniem historii przedstawionej w „Staruszku Loganie” Marka Millara.

W tym tomie, w porwnaniu do „Berserkę, pojawia się więcej akcji. Tu na scenę wkracza Andrea Sorrentino, który kolejny już raz graficznie buduje tę historię. Przyznam, że przy pierwszym tomie byłem trochę sceptycznie nastawiony do jego stylu. Teraz jednak nie wyobrażam sobie tej serii bez jego udziału. Jego wizja jest mroczna i brutalna jednocześnie. Bardyo lubi on eksperymentować z formą. Tym razem dodatkowo obsadzenie akcji w zimowych plenerach jeszcze bardziej podbija wrażenia wizualne. Kadry wyróżniają się jaskrawością i kontrastem krwi na bieli śniegu. Bardzo pomysłowo zostały przedstawione również te najbardziej brutalne sceny. Szczegóły mocnych pchnięć, cięć i uderzeń zostały ukazane jako biało-czerwone kadry w kolorowym kadrze.

Na koniec miłą niespodzianką jest bonus w postaci przedruku zeszytu „Uncanny X-Men #205” z 1986 roku. Ten bardzo oldschoolowy komiks to opowieść o Yuriko Oyama, która stała się cyborgiem Lady Deathstrike i wyznaczyła sobie jedno zadanie – za wszelką cenę zniszczyć Wolverine’a.

Podsumowując, Jeff Lemire kolejny raz wykonał kawał dobrej roboty. Jego Staruszek Logan to opowieść bardzo dobrze rozpisana, skupiająca się nie tylko na emocjach i rozwoju bohatera, ale również na mocnej i brutalnej akcji. Wraz z ciekawą fabułą w parze idzie oryginalna i ciekawa oprawa graficzna. Czego więc chcieć więcej? Polecam.

Dział: Komiksy
niedziela, 24 listopad 2019 10:59

Super-Charlie i złodziej zabawek

Camilla Läckberg zdobyła szerokie grono czytelników jako autorka kryminalnego cyklu o Fjällbace. Teraz postanowiła podbić także dziecięce serca, a to za sprawą cyklu o Super-Charliem, z pozoru zwykłym bobasie, a naprawdę superbohaterze skrywającym przed światem swoje niezwykłe moce.

Super-Charlie i złodziej zabawek oraz Super-Charlie i tajemnica babci to kolejno drugi i trzeci tom cyklu, chociaż trzeba z góry uprzedzić, że każdą z książeczek można czytać niezależnie od pozostałych i w dowolnej kolejności. W każdej mały bobas musi zmierzyć się z inną zagadką do rozwiązania i pomóc dorosłym, którzy za każdym razem nie mogą sobie poradzić bez jego pomocy. Oczywiście chłopczyk musi bardzo uważać i nie zdradzić się, że potrafi latać, prześwietlać ściany wzrokiem oraz mówić - tę tajemnicę zna tylko jego ukochana babcia.

Super-Charlie i złodziej zabawek rozpoczyna się niczym rasowy kryminał - ktoś włamuje się do pokoju starszej siostry i kradnie jej... pluszaka. Poszukiwania na nic się nie zdają aż do momentu, gdy Charlie uruchamia swój super-czuły słuch i podczas drzemki nie składa wszystkich elementów układanki w jedną całość.

Druga z książeczek przedstawia historię o tym, jak cała rodzina wybiera się na kemping, gdzie już drugiego dnia... znika babcia. Pozostaje po niej jedynie fragment kartki ze słowami “Pomocy, babcia”. Wszyscy ruszają na ratunek, z dużym zaangażowaniem, ale niestety bez efektów. Do czasu oczywiście, gdy do akcji wkracza super-bobas. A wyjaśnienie zniknięcia staruszki będzie, cóż... zabawne dla rodziców, ale dla dzieci chyba jednak lekko dezorientujące.

Po przeczytaniu dwóch tomów mam mocno mieszane uczucia. Z jednej strony mamy do czynienia z krótkimi, lekkimi historyjkami, dosyć zabawnymi, ale niestety miejscami humor ten jest raczej dyskusyjny. Całość jest wzbogacona kolorowymi ilustracjami, utrzymanymi w dokładnie takim samym klimacie, co treść, czyli raczej zabawnymi, ale z elementami, które mogą drażnić (jak choćby tytuł poradnika, który czyta mama “Życie singla dla głupków”).

Największy problem z Super-Charliem mam nie jako sam czytelnik, ale jako rodzic, o czym niech zaświadczy fakt, że po skończeniu lektury, nie podsunęłam książeczek żadnemu ze swoich dzieci. I nieważne, że zawarte w nich opowieści może i są zabawne i możliwe, że spodobałyby się maluchom. Nie podoba mi się po prostu kilka kluczowych kwestii. Po pierwsze, ojciec Charliego jest nie tylko ciamajdą, on jest rasowym głupkiem i w dodatku nie liczy się totalnie z uczuciami swoich dzieci [Spoiler: to on jest złodziejem zabawek – nie podoba mu się stara maskotka córki, więc po kryjomu... wyrzuca ją do kosza]. Po drugie, razi mnie sposób rozwiązywania scysji między rodzicami – kiedy mama jest zła, to tata (“Oczywiście”, jak to podkreśla autorka) śpi na kanapie. Po trzecie, zupełnie nie przekonało mnie wyjaśnienie zniknięcia babci, które w książce dla dzieci (według informacji na okładce grupa docelowa to 3+) jest w ogóle nie do przyjęcia. Otóż droga babunia nie pojawiła się w rodzinnym kamperze, ponieważ [kolejny SPOILER] spędziła tę noc na całowaniu się z biwakującym obok, nowopoznanym mężczyzną. No serio???

Nie jestem fanką kryminałów Camilli Läckberg, mimo że niektóre są całkiem niezłei jak widać nie przekonała mnie także jako autorka książek dla dzieci. Trochę szkoda, bo sam pomysł na serię i głównego bohatera jest przyjemny i ma spory potencjał. Szkoda, że wykonanie już zawiodło.

Dział: Książki
niedziela, 17 listopad 2019 09:22

Dopóki śmierć nas nie rozłączy

Małżeństwo to ciężki kawałek chleba; szczególnie, jeżeli Twoja żona nie akceptuje skoków w bok, a Ty sam jakoś niespecjalnie pragniesz naprawić wiążącą Was kiedyś więź...

Matt Evans wybrał się na pieszą wycieczkę ze swoją żoną, Marie. Byli małżeństwem już ponad dwadzieścia dwa lata! I choć w założeniu miał to być romantyczny wypad tylko we dwoje, to Matt skupiony jest raczej na swoim telefonie niż na Marie. Droga w górę była dość trudna, a niedające o sobie zapomnieć bóle nogi kobiety dodatkowo spowalniały mozolną wspinaczkę. W końcu się udało i ich oczom ukazał się piękny widok. Żadne z nich wolało nie patrzeć w dół, gdzie rzeką kończyło się urwisko; taki widok może przyprawić o zawroty głowy, a w takim miejscu lepiej nie ryzykować! Cóż... Marie lubiła ryzyko. Gdy pan Evans musi ruszyć za potrzebą, jego uszu dochodzi tylko krzyk o pomoc. Nie wie, co się stało- jego żony nie ma już w tym miejscu, w którym ją zostawił. Wychyliła się za mocno? Poślizgnęła na wilgotnej trawie i... spadła? Faktem jest, że upadek z tak wysokiego urwiska prosto do rwącej rzeki jest niemożliwy do przeżycia. Poszukiwania grupy ratowniczej spełzają na niczym, nigdzie w pobliżu nie mogą zlokalizować ciała kobiety. Matt Evans nie wiedział, czy wreszcie może odetchnąć z ulgą i cieszyć się odzyskaną wolnością, czy może jeszcze się wstrzymać- ostatecznie musiał jeszcze pozytywnie przejść przesłuchanie policji...

Wypadek czy skrupulatnie zaplanowane morderstwo? Matt ma "duże doświadczenie" w utracie żon, bowiem jego pierwsza małżonka, Janice, również zmarła w nie do końca jasnych okolicznościach. Pechowiec? A może... morderca?

Tym razem zupełnie nie wiedziałam, czego się spodziewać. Może dlatego, że po opisie z tyłu sprawa wydawała się bardzo jasna? Cóż... byłam niemalże pewna, że Matt jest rzeczywiście winny, a cała fabuła będzie kręciła się wokół starań detektywów: Lorena i Spengler, aby znaleźć odpowiednio twarde dowody na jego winę. Ależ byłam naiwna! Przecież nie od dziś wiadomo, że autorzy thrillerów starają się jak najbardziej zapleść tworzoną przez nich intrygę tak, by czytelnik sam się w tym wszystkim pogubił. I bardzo dobrze, bo z Dopóki śmierć nas nie rozłączy spędziłam bardzo intensywny czas.

Z pozoru małżeństwo Evans'ów ma wszystko to, czego pragnie każdy inny człowiek w swoim życiu- Matt zarabia grube pieniądze, oboje dbają o siebie, mają dwie dorosłe, zdrowe córki, studiujące i mieszkające poza domem, a Marie udziela się właściwie wszędzie, gdzie tylko może, tworząc sobie spore grono przyjaciółek. Tylko relacja między nimi wygląda niezbyt dobrze; bohaterka już wcześniej przyłapała męża na kłamstwie, a jego ubrania często pachniały damskimi perfumami. Ale czy na pewno? Może to tylko jej drobna obsesja? Starała się jednak ignorować te drobne przejawy możliwej niesuboordynacji, dla dobra małżeństwa. I tak ich związek trwał już dwadzieścia dwa lata. Po takim czasie wydawałoby się, że para powinna żyć w nieustającej symbiozie, a w tym wypadku coś ewidentnie nie grało. 

Pani detektyw Spengler musi znaleźć odpowiedzi odnośnie śmierci pani Evans, a tym samym "wyrobić" sobie miejsce wśród męskiej, policyjnej społeczności. Początki nigdy nie są łatwe; jako kobieta jest dodatkowo dyskryminowana jako stróż prawa. Rozwiązanie tej sprawy może nie tylko przynieść jej poklask społeczeńtwa, ale też sprawić, że współpracownicy wreszcie potraktują ją jak "swoją". Do pomocy niejako sam z siebie zgłasza się detektyw Loren- trudny typ, którego praktycznie nikt nie lubi. On sam boryka się jednak z własnymi problemami...

Ta książka to jak podróż na rollercoasterze; już, już się wydaje, że znamy odpowiedź, a tu bum! I wracamy do punktu wyjścia. Akcja została tak poprowadzona, że właściwie od początku wskazujemy jednego winnego całej tragedii- Matt'a. Ale, ale! Zaczekajcie chwilę, wkręćcie się w historię... nagle Wasze osądy mogą przybrać zupełnie inny kierunek. Autorka bawi się nami, uzupełniając nieustannie historię w nowe informacje. Ostatecznie już nie wiadomo, kto jest bardziej winny i dlaczego bohaterowie nie zdecydowali się na tak proste rozwiązanie, jakim jest rozwód. Dopóki śmierć nas nie rozłączy czyta się w ekspresowym tempie, szczególnie, gdy na jaw wychodzą kolejne tajemnice Evans'ów. Mały spoiler- żadne z nich nie jest krystalicznie czyste.

Utwór pani JoAnn Chaney na długo zapisze się w mojej pamięci. Zwroty akcji, nietuzinkowe rozwiązania i przede wszystkim ogrom tajemnic to coś, czego zawsze szukam w thrillerach. Tutaj dodatkowo mamy jeszcze niestabilną sytuację między małżonkami, która prowadzi do wszystkich tych wydarzeń. Lektura zdecydowanie dla fanów zawikłanych historii.

Dział: Książki
sobota, 16 listopad 2019 09:59

Sadie

Gdy młodsza siostra Sadie, Mattie, zostaje zamordowana, dla dziewczyny nie liczy się już nic prócz zemsty.

Od zawsze były tylko we dwie; gdzieś w tle przewijała się matka, Claire, notorycznie uzależniona od alkoholu, zawsze w towarzystwie jakiegoś mężczyzny. Jedni zostawali w ich przyczepie na dłużej, inni zmywali się po kilku tygodniach. To Sadie wzięła na siebie opiekę nad młodszą siostrą, mimo że sama potrzebowała jeszcze matczynego wsparcia. Pewnego dnia Claire po prostu wyjeżdża, zostawiając córki samym sobie; mimo tego oczywistego porzucenia Mattie tęskni za matką. Chce być z nią, a nadesłana kartka pocztowa sprawia, że dziewczyna wpada w obsesję. Musi dostać się do matki, za wszelką cenę. Czy właśnie dlatego tego feralnego dnia wsiadła do czyjegoś auta? Sadie, chcąc pomścić śmierć siostry, kupuje samochód i rusza w trasę. Doskonale wie, kto odpowiada za zamordowanie Mattie. Musi tylko złapać jego trop, a potem... potem zostaanie już tylko zemsta.

Bardzo wiele pozytywnych opinii wyczytałam w Internecie; oczywiście nie tylko one miały wpływ na mój wybór. Nie mogłabym przejść obojętnie obok książki z tak przyciągającą wzrok okładką (choć już nie od dziś wiadomo, że magnetyczny front nie zawsze idzie w parze z ciekawą historią), a opis książki dodatkowo podsycił ciekawość. Ruszyłam więc w trasę razem z Sadie i... chciałabym, żeby ta historia nigdy się nie kończyła.

Sadie nigdy nie mogła liczyć na matkę; ta, skupiona wyłącznie na alkoholu i kolejnych facetach nie zauważała swojej córki, można by rzec, że wręcz za nią nie przepadała. Dopiero narodziny Mattie poruszyły w Claire jakąś czułą, matczyną strunę, choć i to nie sprawiło, że porzuciła dotychczasowy tryb życia. Sadie już wtedy wiedziała, że uczyni wszystko, aby jej siostra była bezpieczna i szczęśliwa. Jedna bez drugiej nie istniała. To Mattie nadawała cel jej życiu. Dla niej brała dodatkowe godziny w pracy, gotowała, dbała, jak tylko mogła dbać nastoletnia dziewczyna o młodszą od siebie istotę. Ale dla Mattie to było za mało- chciała matki. Nieidealnej, ale wciąż matki. Dlatego chciała ruszyć do miasta, z którego Claire przysłała kartkę. Dlatego zginęła. Tropem Sadie rusza West McCray, który na co dzień tworzy audycje radiowe poświęcone małym miasteczkom. Gdzieś w trasie obiła mu się historia sióstr i postanowił podzielić się nią ze swoimi słuchaczami, jednocześnie starając się natrafić na jakikolwiek ślad zaginionej dziewczyny. Czy ta historia może mieć szczęśliwe zakończenie... ?

Początkowo -przez wspomniane audycje West'a- nie mogłam wkręcić się w tę opowieść. Dlaczego? Otóż pani Summers relacje czy audycje pana McCray zapisywała jako rozmowę telefoniczną- forma ni to wywiadu, ni to dialogu, ciężko mi to określić. Oczywiście później już przestało mi to przeszkadzać, ale na początku było dość ciężko. W Sadie mamy właśnie takie mieszane formy zapisu: rozmowy mężczyzny (często prowadzone przez telefon) z bliskimi czy znajomymi dziewcząt są utrwalone w ten specyficzny sposób, a z drugiej strony mamy historię podróży Sadie, która jest przedstawiona w znany nam już, literacki sposób. 

Nie wyobrażam sobie, co musiała przeżywać główna bohaterka po śmierci młodszej siostry. I wcale się nie dziwię, że zapragnęła pomścić to młode życie. Jak już wspominałam, od wielu lat matkowała Mattie; przez jej głowę pewnie nie raz przeszła myśl, że "gdyby tylko...". Co ciekawe, dziewczyna od razu wiedziała, kto stoi za morderstwem. Rusza więc jego tropem, po drodze nie raz pakując się w niezłe kłopoty, ale za to demaskując kilka fałszywych obliczy. Podziwiam ją. Jest odważna, silna, pewna swojej misji. Nie cofnęła się mimo wielu przeciwności. Wiedziała, że tylko ona jest w stanie wymierzyć sprawiedliwość- bo któż inny mógłby to zrobić? Zapijaczona matka, o której od dawna nic nie słyszała? Policja, nie mająca ani jednego świadka, ani skrawka tropu? Można pomyśleć, że Sadie to wyłącznie historia zemsty, ale nic bardziej mylnego. To opowieść o sile siostrzanej miłości, o zemście, która może i przynosi chwilową ulgę, ale ostatecznie prowadzi nas do destrukcji. Początkowo zakładałam, że cała fabuła będzie się toczyła wokół śmierci Mattie i powiązanych z nią działaniami Sadie, ale autorka mnie zaskoczyła. Główna bohaterka doskonale wie, kogo szukać, gdyż sama przez wiele lat cierpiała z ręki tego samego człowieka. W jej przeszłości jest skryta tajemnica, o której nikt nie miał pojęcia. Dziewczyna przez długi okres poświęcała siebie dla dobra młodszej siostry, o czym nikt nie miał zielonego pojęcia. Czy znajdziecie gdzieś lepszą definicję miłości... ?

Książka autorstwa pani Courtney Summers z założenia należy do literatury młodzieżowej, z czym nie do końca się zgodzę. Dobrze, mamy tutaj nastoletnich bohaterów, lecz ich problemy są o milion lat świetlnych oddalone od "udręk" współczesnej młodzieży. Nie znajdziecie w Sadie kłopotów sercowych, które to często nie dają spać postaciom z innych młodzieżówek. Odosobnienie? Samotność? Niezrozumienie? Może w pewnym sensie tak, aczkolwiek to, z czym przyszło walczyć Sadie, jest o wiele, wiele mroczniejsze. Już się nie dziwię, że tak wielu czytelników poświęciło swoją uwagę tej pozycji, polecając ją kolejnym molom książkowym- dziś i ja dołączam do Waszego grona. To jest po prostu utwór, który TRZEBA przeczytać.

Dział: Książki
czwartek, 31 październik 2019 21:51

Spotkanie z Martyną Raduchowską

„Fałszywy Pieśniarz. Szamanka od umarlaków. Tom 3” (Wydawnictwo Uroboros) to bezpośrednia kontynuacja „Szamanki od umarlaków” i „Demona Luster”. Ekipa śledcza Wydziału Opętań i Nawiedzeń wkracza do ogrodu Kusiciela, aby odkryć ostatni element układanki. Ekshumacja zwłok nieznanego mężczyzny daje początek serii tragicznych wydarzeń. We Wrocławiu dochodzi do przerażających samobójstw, mroczna przeszłość Kruchego powraca, by upomnieć się o jego duszę, Ida zaś przekonuje się, że dar szamanki od umarlaków w niepowołanych rękach grozi katastrofą, a życzenia potrafią być niebezpieczne szczególnie wtedy, gdy się spełniają. Zapraszamy na spotkanie z autorką.