Rezultaty wyszukiwania dla: Fantasy
Sandman Uniwersum. Śnienie – Na jawie
„Śnienie – Na jawie” to długo oczekiwany powrót do świata wykreowanego przez Neila Gaimana w serii „Sandman”. Tym razem za scenariusz odpowiada G. Willow Wilson, znana z takich hitów jak „Ms. Marvel” i „Wonder Woman”. Komiks kontynuuje tradycję łączenia elementów snu, magii i rzeczywistości. Wprowadza nowe postacie oraz wątki. Album zawiera materiały opublikowane pierwotnie w zeszytach „The Dreaming: Waking Hours” #1–12. Rozwija świat Śnienia, jednocześnie wnosząc świeże spojrzenie na znane wcześniej tematy.
„Śnienie – Na jawie” opowiada historię Ruina, koszmaru stworzonego przez Morfeusza, Władcę Snów. Miał on być arcydziełem przedstawiającym klęskę i katastrofę. Jednak Ruin nie spełnia oczekiwań swego twórcy. Zamiast siać chaos, zakochuje się w pierwszym napotkanym śniącym. Zafascynowany jego osobą, postanawia za wszelką cenę ją odnaleźć. To prowadzi go w podróż między światem snu a rzeczywistością. Na swojej drodze Ruin spotyka różnorodne postacie, które dodają głębi i złożoności fabule. Wśród nich jest umęczona matka, której obsesją stało się odkrycie prawdy o Williamie Szekspirze. Jest też upadły cherubin Jophiel, starający się odzyskać łaskę Niebios. A także czarodziejka Heather After, powiązana z mrocznym okresem życia Morfeusza. Te spotkania okazują się filarem fabuły. Poruszają tematykę odpowiedzialności za stworzenie i skutków twórczych działań. Trochę jak z lisem i Małym Księciem.
„Śnienie – Na jawie” to powrót do świata snu, w którym G. Willow Wilson zręcznie nawiązuje do tradycji Sandmana. Jednocześnie dodaje własny, świeży styl. Ruin, choć jest koszmarem, to postać tragiczna i zagubiona. Jego podróż, zarówno fizyczna, jak i emocjonalna, buduje wyjątkowy nastrój opowieści. Zakochanie Ruina w śniącym chłopcu stanowi główną oś fabularną. Niestety sam wątek romantyczny pozostaje nieco powierzchowny. Bohaterowie nie wchodzą w żadne głębsze interakcje przez większość historii. Powoduje to, że ten aspekt fabuły mógłby w ogóle nie istnieć. Na szczęście inne wątki są poprowadzone znacznie lepiej. Szczególnie ciekawie wypada historia młodej matki, Lindy Morris, której fascynacja Szekspirem i odkrywanie tajemnic autora staje się ważnym elementem fabuły. Jej zmagania z nieznaną rzeczywistością Śnienia oraz pragnienie powrotu do rzeczywistego świata zostały naprawdę świetnie ukazane.
Rysunki Nicka Roblesa i Javiera Rodrígueza oddają surrealistyczną i tajemniczą atmosferę Śnienia. Styl Roblesa, brudny i niepokojący, pasuje do złożoności świata snu, a jego wizje doskonale uzupełniają narrację Wilson. Kadry są pełne subtelnych szczegółów, a postacie balansują między groteską a pięknem. Klimat komiksu jest niepowtarzalny. Rysunki w połączeniu z bogatą kolorystyką powodują, że świat snu staje się jeszcze bardziej fascynujący.
„Sandman Uniwersum. Śnienie – Na jawie” to udana kontynuacja i rozwinięcie Gaimanowskiego uniwersum. G. Willow Wilson umiejętnie wprowadza do świata snu nowe postacie, które nadają fabule świeżości i głębi. Rysunki Nicka Roblesa i Javiera Rodrígueza oddają mistyczny i surrealistyczny klimat Śnienia. Sam album wizualnie zachwyca. Wątki fabuły są pełne symboliki i nawiązań do filozoficznych aspektów życia i śmierci, tak charakterystycznych dla serii „Sandman”. Jeśli szukasz pełnej magii historii, „Śnienie – Na jawie” z pewnością cię nie zawiedzie. To kolejny dowód na to, że uniwersum Sandmana wciąż ma wiele do zaoferowania, zarówno pod względem narracyjnym, jak i wizualnym. Serdecznie zachęcam do lektury komiksu, bo moim zdaniem warto go poznać.
Hellblazer. Paul Jenkins. Tom 1
„Hellblazer. Paul Jenkins. Tom 1” to kolejna odsłona legendarnej serii wydawnictwa Vertigo. Publikacja wprowadza czytelników do świata Johna Constantine’a, brytyjskiego maga i okultysty, nieustannie walczącego z demonicznymi siłami zagrażającymi jego duszy. Tom oparty jest na scenariuszu Paula Jenkinsa. Kontynuuje mroczne i niepokojące przygody, jednocześnie wprowadzając nowe wątki, które rzucają światło na nieznane wcześniej aspekty życia Constantine’a. Historia jak zawsze osadzona jest w znajomym, brudnym i posępnym świecie. Tym razem jednak stara się otworzyć nowe drzwi do mistycznych obszarów. Czy się udało?
O czym jest komiks?
Główna oś fabularna „Hellblazer. Paul Jenkins. Tom 1” krąży wokół zmagań Johna Constantine’a z mrocznymi siłami. Wrogami jednak nie są jedynie nadprzyrodzone istoty, ale także i ludzie. Paul Jenkins wprowadza czytelnika w różnorodne historie, pokazując mistyczną podróż do Australii, gdzie Constantine wchodzi w kontakt z duchami plemiennymi. Pojawia się też wiele osobistych wątków, związanych z historią rodziny bohatera.
Tom składa się z 12 opowiadań. Wspólnie prezentują one bogaty wachlarz przygód bohatera. Możecie spodziewać się konfrontacji z duchami przodków, walki z demonami lub zwyczajnego rozwiązywania zagadek lokalnych morderstw. Album zgrabnie łączy różnorodne wątki, pokazując, jak różnorodne i pełne niebezpieczeństw jest życie John’a.
Moja opinia i przemyślenia
Album uważam za wyjątkowo udany! To przede wszystkim powrót do korzeni postaci Johna Constantine’a, który pod piórem Paul’a Jenkins’a zyskuje nowe, ale jednocześnie znajome oblicze. Scenarzysta kontynuuje narrację zbudowaną przez swoich poprzedników – Jamiego Delano i Gartha Ennisa. W świetny sposób zachowuje mroczny ton oraz surowy klimat serii. Co więcej, scenarzysta dobrze odnajduje się w tworzeniu postaci, które mają silne, emocjonalne konflikty wewnętrzne. Uważam, że idealnie pasuje to do natury Constantine’a. Ostatecznie jest bohaterem, który wciąż walczy z przeszłością i demonicznymi konsekwencjami swoich decyzji.
Podoba mi się też różnorodność przedstawionych historii. Album balansuje między mistycznymi opowieściami a bardziej osobistymi, wręcz melancholijnymi wątkami. Fabuła ma swoją głębię, a strona graficzna urzeka czytelnika. Dzięki nim klimat komiksu można niemalże fizycznie czuć podczas lektury. Szczególnie poruszająca jest opowieść „Grzechy ojca”, gdzie Constantine konfrontuje się z dachem ojca. Za naprawdę dobry uważam również tytuł „Na dawnych gościńcach”. To nostalgiczna historia zaginionego przyjaciela, która wprowadza do świata Hellblazera nieco lirycznego tonu. Choć w serii najcześciej dominują mroczne i brutalne historie, jest w niej miejsce na odrobinę odpoczynku i oczywiście czarnego humoru.
Rysunki w tym tomie, głównie autorstwa Seana Phillipsa, idealnie współgrają z klimatem serii. Styl Phillipsa, surowy i nieco brudny, świetnie oddaje atmosferę przedstawianych historii. Jest pełen cieni, półmroku i niepokoju. Ilustracje Pat McEowna i Ala Davisona również wpasowują się w ten klima. Choć można zauważyć pewną różnicę w stylu, co wprowadza odrobinę różnorodności wizualnej. Mimo tego, rysunki tworzą spójną całość. Kadrowanie i sposób przedstawienia postaci podkreślają dynamikę komiksu.
Podsumowanie
„Hellblazer. Paul Jenkins. Tom 1” to solidna odsłona przygód Johna Constantine’a. Skutecznie rozwija postać niepokornego maga. Paul Jenkins doskonale balansuje między mistycyzmem, brutalnością a osobistymi dramatami. Sprawia, że fabuła jest wielowarstwowa i pełna emocji. Choć nie wszystkie historie są równie angażujące, większość z nich dostarcza intensywnych wrażeń. Pokazuje też, że Paul Jenkins potrafi wprowadzić własne, unikalne elementy do tej kultowej serii. Mroczny klimat, świetnie zarysowane postacie oraz interesujące wątki fabularne — to właśnie oferuje nowy album. Jeśli jesteś fanem tego uniwersum, na pewno znajdziesz w nim coś dla siebie!
Premiera: Straszne historie
Dzieciaki lubią się bać! Opowiadają sobie historie o duchach i straszą się nawzajem. Trenują w ten sposób, bo strach jest potrzebny i trzeba się nauczyć sobie z nim radzić.
Zapowiedź: Pieśń srebrzysta, płomień nocy
Pierwszy tom cyklu Pieśń ostatniego królestwa
Królestwo upadło, lecz pewna dziewczyna ma klucz do jego zapomnianej przeszłości… oraz demonów, które śpią w jej sercu – wyczekiwana nowa dylogia fantasy zainspirowana chińską kulturą i mitologią.
Zimowy Żołnierz
„Zimowy Żołnierz” to kolejne, wspaniałe wydanie zbiorcze, które ukazało się nakładem wydawnictwa Egmont. Tym razem padło na przygody Kapitana Ameryki w wykonaniu Eda Brubakera w roli scenarzysty i Butch’a Guice’a oraz Michael’a Lark’a w rolach rysowników. Album zawiera materiały opublikowane pierwotnie w zeszytach „Winter Soldier” #1–14 i „Fear Itself” #7.1: „Captain America”. To właśnie od tego miejsca warto zacząć swoją przygodę z komiksami tej kultowej postaci.
Seria komiksowa skupia się na postaci Bucky’ego Barnesa, dawnego pomocnika Kapitana Ameryki, który po swojej "śmierci" w czasie II wojny światowej został odnaleziony i przekształcony w zabójcę na usługach Związku Radzieckiego. Po latach prania mózgu i zaawansowanych eksperymentów technologicznych, Bucky staje się Winter Soldierem – superszpiegiem i zabójcą, który operuje na całym świecie, wykonując tajne misje na rzecz ZSRR.
Bucky Barnes, po wielu latach spędzonych jako Winter Soldier, zostaje w końcu odnaleziony przez Kapitana Amerykę (Steve’a Rogersa) i przywrócony do normalnego życia. Pomimo odzyskania świadomości, Bucky zmaga się z poczuciem winy za wszystkie zbrodnie, które popełnił jako Zimowy Żołnierz. Większa część serii śledzi jego zmagania z przeszłością, starania o odkupienie oraz próby naprawienia zła, które wyrządził pod wpływem radzieckiej kontroli.
Seria mocno osadzona jest w politycznych realiach zimnej wojny oraz w kontekście szpiegowskich operacji międzynarodowych. Bucky jako Winter Soldier staje się narzędziem w rękach różnych sił politycznych, a sama postać symbolizuje ofiary systemów totalitarnych i zmagania z własną tożsamością po traumatycznych wydarzeniach. Ma jednak w sobie również wiele elementów typowych dla super bohaterów, szczególnie wówczas, gdy na horyzoncie pojawiają się inne, dobrze nam znane, Marvelowe postacie.
Seria „Zimowy Żołnierz” jednocześnie skupia się na osobistych zmaganiach bohatera z poczuciem winy i zanurza czytelników w realia zimnej wojny oraz globalnych intryg szpiegowskich. Mimo mrocznego tonu, komiks nie zapomina o swoich superbohaterskich korzeniach, wplatając w historię znane postacie z uniwersum Marvela, co dodaje jej dodatkowego uroku. Dla fanów komiksów o Kapitanie Ameryce i jego bliskich współpracownikach, „Zimowy Żołnierz” to pozycja obowiązkowa, moim zdaniem idealna do rozpoczęcia przygody z tym kultowym bohaterem.
Thunderbolts
W Internecie można znaleść setki poradników na temat tego, w jakiej kolejności czytać serię „Thunderbolts” i jak wiele historii z innych zeszytów się z nią przeplata. Jednak u nas w Polsce wydawnictwo Egmont zgrabnie ułożyło zeszyty w wydania zbiorcze, a najnowsze, zatytułowane po prostu „Thunderbolts” zawiera materiały opublikowane pierwotnie w zeszytach „Thunderbolts” #110–121 i „Civil War: The Initiative”, czyli te stworzone przez scenarzystę Warrena Ellisa znanego z: „Authority”, „Planetary”, „Transmetropolitan”.
Warren Ellis całkowicie odmienił komiksy „Thunderbolts” w swoim legendarnym scenariuszu, obejmującym zeszyty #110–121, wprowadzając mroczniejszy i bardziej skomplikowany ton do serii. Po wydarzeniach z „Civil War", Thunderbolts stali się rządową jednostką, której celem było tropienie niezgłoszonych superludzi, a na ich czele stanął Norman Osborn. Drużyna składała się z dawnych złoczyńców, takich jak Bullseye, Moonstone, Venom i Penance, którzy starali się odkupić swoje winy, choć ich motywacje były często wątpliwe. Warren Ellis, wraz z rysownikiem Mike’em Deodato, stworzył niepokojącą i intensywną atmosferę, w której moralne dylematy bohaterów miały kluczowe znaczenie. W jego dziele tematy takie jak odkupienie, zdrada i kontrola nad władzą odgrywały najważniejsze role. Thunderbolts nie byli typową drużyną superbohaterów – większość z nich miała za sobą mroczną przeszłość i podejmowała brutalne decyzje, balansując na granicy prawa i występku.
Dzieło Warren Ellisa zostało zebrane w kilku wydaniach zbiorczych, m.in. „Faith in Monsters” i „Caged Angels”, które obejmują kluczowe wydarzenia, takie jak konflikt wewnątrz drużyny oraz walka z psychologicznymi demonami postaci, jak Penance czy Moonstone. Scenarzysta skutecznie pokazał, jak łatwo granica między bohaterem a złoczyńcą może się zatrzeć. W erze Mrocznego Panowania po Secret Invasion, Thunderbolts stali się jednostką wojskową działającą pod dowództwem Normana Osborna, który kierował swoją wersją S.H.I.E.L.D. Od dawna superzłoczyńcy starali się znaleźć drogę do sprawiedliwości w Ameryce. Ich dotychczasowe działania jedynie oddalały ich od tego celu, a możliwość odkupienia wydawała się poza zasięgiem. Jednak po zakończonej wojnie domowej wśród superbohaterów, sytuacja się zmieniła: społeczeństwo, które straciło wiarę w swoich dotychczasowych obrońców, jest gotowe zaufać tym, których wcześniej uważało za potwory. Teraz nadszedł moment, by Thunderbolts stali się nowymi egzekutorami sprawiedliwości w Ameryce.
Wydanie Egmontu jest bardzo ładne, ma twardą oprawę i świetnej jakości papier. Idealnie nadaje się do uzupełnienia kolekcji. Ogólnie rzecz biorąc, to naprawdę świetny album. Każda postać jest w nim dobrze przedstawiona, co jest imponujące, biorąc pod uwagę, że to komiks o zespole, a przy okazji pojawiają się postacie, których nie spodziewasz się zobaczyć, a które mile zaskakują. Historia ma bezpośrednie powiązania z wydarzeniami z „Civil War”, ale nie jest konieczne, by kupować tamten komiks, aby zrozumieć ten. Chociaż oczywiście poznanie pełnej historii również nie zaszkodzi. Polecam wydanie każdemu, kto kocha komiksy Marvela. To album, którego lektury z pewnością nie pożałujecie!
Masters of Death
Sprzedaż domu czy mieszkania to często trudne zadanie; agent nieruchomości musi posiadać odpowiedni talent do przedstawienia nieruchomości w taki sposób, by skłonić potencjalnych kupców do zakupu. Viola Marek posiada nie tylko ów tajemniczy talent, lecz również urok osobisty. I przede wszystkim potrafi przedstawić dany obiekt tak, by każdy zapałał do niego miłością. No, chyba że dom jest nawiedzony. I w dodatku wciąż mieszka w nim jego zmarły właściciel. Wtedy sprawy nieco się... komplikują. Inny agent nieruchomości pewnie szybko by się wycofał, jednak nie Viola. Po pierwsze, nie ma dla niej rzeczy niemożliwych, a po drugie sama jest wampirzycą, więc duchy i inne potwory nie są jej straszne. Ma sprzedać dom, więc go sprzeda. Choćby miała przeprowadzić egzorcyzm!
Aby pozbyć się niechcianego lokatora, Viola postanawia podjąć współpracę z niejakim Foxem D' Morą, podającym się za medium. No właśnie – podającym. Bo większość nieumarłych wie, że Fox najzwyczajniej w świecie swoich klientów okłamuje, a posiadanie jakichkolwiek informacji o bliskich zmarłych petentów posiada od swojego ojca chrzestnego, Śmierci. Później tylko odrobinkę je przerabia tak, aby wilk był syty i owca cała.
Robota sama się jednak nie zrobi i tak do nawiedzonego domu wchodzi cała grupa istot, o których nie śniło się żadnemu człowiekowi. Viola Marek nie zdaje sobie jednak jeszcze sprawy z tego, jak bardzo skomplikują się pewne sprawy i tak, zamiast wysłać ducha w Zaświaty, sami trafią do Gry. Gry dla Nieśmiertelnych, w której stawką jest wszystko.
Pierwszym, co rzuca się w oczy, jest po prostu PRZEPIĘKNE wydanie. Twarda oprawa, złocone litery w tytule i wzór czaszek na brzegach kartek to zestaw idealny. Naprawdę można zakochać się od pierwszego wejrzenia. Jak jednak wszystkim wiadomo, wygląd to nie wszystko – byłam ciekawa, czy wnętrze również mnie w sobie rozkocha. I muszę Wam powiedzieć, że po raz pierwszy od bardzo dawna bez zastanowienia wystawiłam książce wysoką notę.
W „Masters of Death” znalazłam wszystko to, czego szukam w lekturach. Po pierwsze, grupę przeróżnych postaci (i to nie tylko pod względem charakteru). Mamy tutaj m.in. demonicę, anielicę, żniwiarza czy wspomnianego już ducha. I oczywiście samą Śmierć. Blake stworzyła swoich bohaterów tak dobrze, że zaciera się różnica międzygatunkowa. Jest zabawnie, często bohaterowie raczą siebie nawzajem sporą dawką czarnego humoru czy sarkazmu, choć nie powiem, by nie było tu również miejsca na powagę sytuacyjną. Wszystko idealnie się ze sobą zgrywa, tak, że chyba znaczna część czytelników będzie zadowolona. Nawet przez wzgląd na obecność Kostuchy w tej historii można by zakładać, że książka będzie trochę poważna, ale... nie. Jest bardzo ludzka, co widać nawet po tym, że po śmierci pewnej pary zajęła się ich dzieckiem. I wciąż ma do Foxa sentyment, mimo że niejednokrotnie „dzieciak” niesamowicie ją/jego irytuje.
Historia rozpoczyna się od prób dogadania z duchem mieszkającym w domostwie, które próbuje sprzedać Viola Marek, a kończy udziałem całej ekipy różnorodnych istot w Grze Nieśmiertelnych. Wydawałoby się, że skoro bohaterowie już nie żyją (prócz Foxa), to nie mają niczego do stracenia. Prawda jest jednak zupełnie inna. Nie każdy zostaje do rozgrywki dopuszczony, choć wielu chciałoby zmierzyć się z samą Śmiercią. Stawka jest wysoka, ale i nagroda niczego sobie. Nasi bohaterowie zostali w to wszystko wciągnięci wbrew swej woli, gdyż... znalazł się ktoś, kto uwięził Śmierć. A Fox D' Mora nie spocznie, póki nie uwolni bytu, któremu zawdzięcza tak wiele.
Chociaż ta pozycja do cienkich nie należy, to rozdziały uciekają zdecydowanie za szybko. Non stop coś się dzieje, także w sferze obyczajowej. Bo Nieumarli kochają zupełnie tak samo, jak my, ludzie. Przy czym ich uczucie może trwać o wiele, wiele dłużej. A często może też być o wiele bardziej intensywne.
Podsumowując, „Masters of Death” to idealne literackie rozwiązanie dla tych, którzy lubią, gdy w książkach pierwsze skrzypce grają istoty nadnaturalne. Nastawcie się na spore pokłady sarkazmu, niebanalne teksty, ale i całą plejadę emocji. Myślę, że nie będziecie zawiedzeni. Polecam z całego serca, już dawno nie spędziłam tak przyjemnego czasu z lekturą!
Zapowiedź: Bursztynowy miecz
„Bursztynowy miecz” to kontynuacja bestselerowej powieści fantasy „Jeleni sztylet”. Główna bohaterka - Bora – oskarżona o zdradę i skazana na śmierć, zostaje odratowana. Miasto nad Morzem staje się dla niej ratunkiem i więzieniem. Większość ziem Awandii pozostaje pod okupacją, a wrogie wojska stają na granicy puszczy.
Premiera: Joker. Świat
Co robi Joker podczas wakacji w Hiszpanii? W jaki sposób inspiruje naśladowców, tworząc swoje duplikaty w Czechach i Meksyku? Dzięki czemu kameruński Joker znajduje inspirację? Tylko najlepsi scenarzyści i rysownicy z rozmaitych krajów mogą udzielić odpowiedzi na te pytania. Przedstawiamy wyjątkowe historie obracające się wokół jednej z najbardziej fascynujących postaci w popkulturze.
Savage Avengers. Tom 3
Savage Avengers to wciąż trwająca seria Marvel Comics, w której Conan the Barbarian łączy siły z Wolverine'em, Punisherem, Venomem, Elektrą i Doktorem Voodoo. W tym tomie scenarzysta Gerry Duggan ponownie stawia na wybuchową mieszankę akcji i humoru, która sprawia, że ta nietypowa drużyna wciąż przyciąga do siebie czytelników. I oczywiście, tak jak tego od niej oczekują, niesie ze sobą pewien powiew świeżości, co, jak mogłoby się wydawać, jest już nieco trudne, w tak dobrze znanym uniwersum.
Akcja w trzecim tomie „Savage Avengers” rozgrywa się w momencie, gdy Conan Barbarzyńca i Doktor Strange postanawiają zmierzyć się z tajemniczym Shuma-Gorath, starożytnym bytem, którego mocą karmi się czarownik Kulan Gath. Już od pierwszych stron komiks zaskakuje dynamiką i intensywnością. Niestety, planowana przez Strange’a „wizyta lekarska” nie przebiega zgodnie z planem, co prowadzi do serii nieoczekiwanych zdarzeń i spotkań – w tym z Ghost Riderem oraz Spider-Manem.
Jednym z ciekawszych wątków tego tomu jest współpraca Conana z Ghost Riderem i Spider-Manem. Choć Conan z początku wydaje się nie pasować do świata pełnego technologii i nowoczesnych bohaterów, Duggan udowadnia, że ten brutalny wojownik potrafi odnaleźć się w każdym środowisku. Sceny z udziałem Conana i Spider-Mana przynoszą emocjonujące pojedynki i nieco humoru, który świetnie kontrastuje z mrocznym klimatem całej serii.
Rysunki Patcha Zircera są idealnym dopełnieniem tej dynamicznej i pełnej napięcia opowieści. Jego styl doskonale oddaje brutalność walk, jednocześnie tworząc mroczny, nieco przerażający klimat, który idealnie współgra z fabułą. Szczególnie wyróżniają się kadry przedstawiające Nowy Jork oraz postacie Ghost Ridera i Spider-Mana. Zircher umiejętnie oddaje złożoność i dynamikę walk, sprawiając, że każda strona tętni życiem.
„Savage Avengers. Tom 3” to kontynuacja, która zadowoli fanów serii. Ponownie oferuje im mieszankę akcji, humoru, widowiskowych walk i mrocznych tajemnic. Choć może nie jest to komiks, który przypadnie do gustu wszystkim – szczególnie tym, którzy oczekują bardziej klasycznego podejścia do postaci Conana – to jednak jego unikalny styl i połączenie różnych elementów z pewnością zasługuje na uwagę. Jeżeli jesteś fanem nietypowych drużyn superbohaterów, ten tom Savage Avengers na pewno dostarczy Ci wiele satysfakcji i myślę, że warto dać mu szansę.