listopad 22, 2024

Rezultaty wyszukiwania dla: Bridgir Kemmerer

środa, 26 kwiecień 2023 20:18

W obronie świtu

 

Wydaje się, że sytuacja została opanowania. Konsul Sallister obiecał osiem tygodni dostawy Księżycowych Kwiatów, jednak robi wszystko, aby się wywinąć. Król Harristan i jego brat książę Corrick, robią wszystko, aby spełnić złożone obietnice i zapewnić dostawę leków wszystkim. Nie jest to jednak łatwe. Wciąż w dziczy tlą się iskierki buntu, a nie wszyscy w pałacu mają szczere intencje. Wielu konsulów ma tajemnice. Gdy do Kendali przybywa emisariusz z odległego królestwa, wszyscy są zdumieni. Kapitan Rai chce zawrzeć z księciem umowę handlową. Ostriaria potrzebuje stali, a Kandala Księżycowych Kwiatów. Zamorskie królestwo ma ich spory zapas i chce wymienić ją za potrzebny towar. Corrick i Tessa wyruszają na zamorską wyprawę. Książę nie jest pewny intencji kapitana, a jego wrodzona i nabyta nieufność, powoduje konflikty. Harristan zostaje w królestwie sam, a okazuje się, że wcale nie jest bezpiecznie.

„W obronie świtu” czytało mi się jeszcze lepiej niż „Na przekór nocy". „W obronie świtu” to druga część trylogii i obawiałam się, że dopadnie tę książkę tak zwana klątwa drugiego tomu, ale moje obawy były płonne. Tutaj akcja jeszcze bardziej przyśpiesza, trudno złapać oddech, bohaterowie muszą pokonać wiele przeciwności, a dodatkowo bracia rozdzielają się na długo czas. Dzieli ich bezkres oceanu, którego wcale nie jest łatwo przekroczyć. Na scenie, obok znanych nam bohaterów, pojawiają się całkiem nowi, jak kapitan Rai i jego załoga. Przez większość akcji Tessa i Corrick przebywają na statku, jednak jeżeli obawiacie się nudnych dni żeglugi, to spokojnie. Na pewno nie będzie miło i nudno.

Autorka stopniowo buduje napięcie. Corrick nie ufa kapitanowi i od momentu, kiedy jego noga wkroczyła na pokład, ma ogromne podejrzenia. Tessa za to uważa, że Rai nie ma nic do ukrycia i chce pomóc Kandalii, jak i Ostrarii. Czy słusznie? Aby się o tym przekonać, musicie zacząć lekturę, ale uwierzcie mi, że młody kapitan wiele namiesza między naszą ulubioną dwójką.

Chociaż akcji w tej części jest dużo, to zakończenie namiesza! Już nie mogę doczekać się kolejnego tomu i jestem ciekawa, jak to wszystko się dalej potoczy. „Na przekór nocy” to książka z dość zamkniętym zakończeniem, ale „W obronie świtu” to jazda bez trzymanki. Nie wiadomo, co jeszcze spotka naszych bohaterów. Co się stanie na następnych stronach? To wszystko wielka niewiadoma.

Czytałam tę część z wypiekami na twarz. Nie mogłam oderwać się od lektury, a autorka postanowiła nie zostawiać Kandalii na pastwę domysłów. Wprowadziła jeszcze jedną osobę do narracji, Wyjętego spod prawa. Kim jest? Ta postać sporo namiesza i będzie miał bezpośredni udział w tym, co wydarzy się w królestwie. Nie zabraknie również Tessy i Corricka. Chociaż oboje domyślają się swoich uczuć, to sytuacja na dworze nie pozwala im na dłuższe spędzanie czasu. Corrick nie chce sprowadzać na Tessę większego niebezpieczeństwa, więc nie pozwala jej się do siebie bardziej zbliżyć. Natomiast dziewczyna ma dość plotek o tym, że jest tylko zabawką księcia, którą wkrótce się znudzi. Te niedopowiedzenia spowodują, że bohaterowie odsuną się od siebie. Sytuacji nie ułatwia również kapitan, któremu Tessa wpadła w oko, a plotki o jej brawurowych akcjach zakradania się do pałacu, dotarły nawet do niego.

Mogłabym znaleźć w tych książkach wiele niedopowiedzeń czy nieścisłości. Wskazać miejsca, w których autorka mogłaby bardziej rozwinąć świat, bohaterów czy historię. Mogłabym, ale bawiłam się przy tej lekturze tak dobrze, że wcale mi to nie przeszkadza. Przepadłam i czekam na kolejną część (za granicę premiera w styczniu 2024!). Jeżeli kochacie takie klimaty, to przepadniecie!

Dział: Książki
środa, 26 kwiecień 2023 20:13

Na przekór nocy

 

Gdy tajemnicza choroba zbiera śmiertelne żniwo, dwójka młodych tajemniczych wybawicieli naraża swoje życie, aby wykraść drogocenny lek.

W królestwie Kandalii gorączka sieje spustoszenie wśród poddanych króla Harristana. Jedynym lekarstwie jest Księżycowy Kwiat, ale rośnie od tylko w dwóch sektorach, kontrolowanych przez konsulów żądnych pieniędzy. Bogacze mogą sobie pozwolić na duże dawki leku, jednak nie starcza go najbiedniejszym. Za przemyt i kradzież Księżycowego Kwiatu książę Corrick wymierza najsurowsze kary. Jednak to nie powstrzymuje Wesa i Tessy, wkradających się do Sektora Królewskiego, aby wkraść drogocenny kwiat.

Król Harristan zasiadł na tronie w młodym wieku, po tym, jak jego rodzice zostali zamordowani, a swojego brata uczynił najwyższym sędzią królewskim. Obaj nie są lubiani wśród ludu – za swoje decyzje, brutalne karanie przemytników, a także za brak leku dla najuboższych w Dziczy. Jednak czy to prawda? Czy na sercu króla nie leży los poddanych?

Tessa decyduje się zrobić coś, o czym jeszcze kilka dni temu by nie pomyślała. Podejmuje decyzję, która zmieni jej całe życie.

Gdy tylko rozpoczęłam lekturę, to przepadłam. „Na przekór nocy” to książka, która idealnie trafiła w mój czytelniczy gust. Są w niej wszystkie elementy, jakie lubię i cenię. Miłość fantastyczny świat, zagrożenie, odważna bohaterka i charyzmatyczny, ale zarazem mroczny książę. Mam słabość do takiego połączenie a przekonałam się, że Bridgit Kemmerer wie, jak pisać, aby podbić moje czytelnicze serce.

Świat wykreowany jest ciekawie, ale nie poznajemy go całego, raczej mały wycinek, głównie Sektor Królewski i Dzicz, w której mieszka i szmugluje Tessa. Inne sektory są wspomniane, ale to konsulowie odgrywają większą rolę (a też nie wszyscy). Autorka skupia się głównie na wątku choroby i Księżycowego Kwiatu – z niedoboru biorą się problemy. Chciwcy konsul nie zamierza opuszczać ceny, domaga się ochrony konwojów, a coraz częściej głośno domaga się wyższej ceny. Bogacze śpią na zapasach Księżycowego Kwiatu, jednak ci biedniejsi nie mogą sobie pozwolić na zapas. I tutaj wkracza Tessa z Wesem, którzy przynoszą biednym porcję leków.

Co ma wspólnego nasza bohaterka z najwyższym sędzią królewskim? Już po kilku rozdziałach możecie się tego domyślić, ale nie będę wam zdradzać szczegółów, ponieważ ukazanie tej karty zabiera radość z lektury. Narracja poprowadzona jest w pierwszej osobie, a autorka naprzemiennie oddaje głos Tessie i Corrickowi. Obserwowanie tego świata z dwóch perspektyw było intrygujące, a także spowodowało, że czytelnik ma większy ogląd na sytuację i potrafi podejść do tego obiektywnie. Czy polubiłam bohaterów? Tak! Zarówno Tessa, jak i Corrick wykreowani zostali bardzo ciekawie. Poznajemy ich na przestrzeni stron, odkrywamy sekrety. Więcej skrywa książę, a zielarka jest bardziej otwarta. Wszystkie jej emocje są jawne i wydawałoby się, że czyni ją to naiwną. Nic mylnego. Tessa to silna bohaterka, która, pomimo lęku, potrafi postawić na swoim.

Z przyjemnością obserwowałam wątek romansowy. Uwielbiam takie zagrania, jakie zastosowała autorka w „Na przekór nocy”. Jest ciekawie, momentami mrocznie, a czasami romantycznie. Relacja między bohaterami rozwija się powoli, podszyta jest uprzedzeniami, podejrzeniami, tajemnicami i sekretami. Jednak uczucie, jakim się darzą, jest prawdziwe i szczere.

„Na przekór nocy” to nie jest lektura wybitna, ważna, potrzebna. Jednak nie zmienia to faktu, że czytałam ją z wypiekami na policzkach i z zachłannością śledziłam losy Tessy i Corricka. Ciekawie poprowadzona fabuła, intrygujące zabiegi fabularne, fascynujący fantastyczny świat sprawiają, że „Na przekór nocy” to jedna z najlepszych książek, jakie przeczytałam w tym roku.

Dział: Książki