Rezultaty wyszukiwania dla: 2
Tajemnica brakującej głowy
Zespół Aspergera to zaburzenie ze spektrum autyzmu, choć w ostatnich latach słyszy się coraz więcej głosów mówiących o tym, że to po prostu odmienny sposób funkcjonowania. Mimo swego rodzaju plagi autyzmu, wciąż pozostaje on dla nas zagadką, zaś diagnoza postawiona rodzicom po tym, jak wcześniej zdiagnozowane zostały ich dzieci stanowi dowód, że mimo zespołu Aspergera czy autyzmu można efektywnie funkcjonować w społeczeństwie. Bo tak naprawdę to społeczeństwo ustanawia normy zachowania i określa, co jest akceptowalne, a co nie. Zaś oczekiwania otoczenia można łatwo zaspokoić, wpasowując się w obraz ogółu. Właśnie dlatego osoby z autyzmem odbywają Trening Umiejętności Społecznych, ucząc się określonych (oczekiwanych) zachowań w konkretnych sytuacjach.
Problem sprawiać może odczytywanie emocji innych ludzi, rozumienie różnego rodzaju żartów czy opanowanie swoich fiksacji. Jest to jednak w pewnym stopniu wyuczalne i pozostające pod kontrolą danej osoby. Wie o tym doskonale pewien mężczyzna, Samuel Hoenig. Dorastał w czasach, kiedy o autyzmie czy zespole Aspergera niewiele było wiadomo, dlatego został zdiagnozowany dopiero w wieku szesnastu lat. Dzięki heroicznym staraniom matki nie tylko nie wypadł z systemu edukacji, ale też funkcjonować w miarę samodzielnie, a nawet … prowadzić własny biznes.
Osoby z zespołem Aspergera opierają swoje decyzje i ogólnie funkcjonowanie na faktach, a dzięki chłodnej analizie doskonale sprawdzają się w zawodach wymagających właśnie takiego analitycznego myślenia. Mimo wszystko iście detektywistyczne usługi ukryte pod nazwą „Odpowiedzi na pytania” są niecodzienną formą zarobkowania. Agencja miała jednak już kilka zakończonych sukcesem spraw, a to dzięki mozolnemu poszukiwaniu odpowiedzi na najbardziej nawet niecodzienne pytania, analizie różnych danych i na ich podstawie formułowania oraz dowodzenia poprawności postawionych hipotez. Czy jednak w taki sposób można odnaleźć zaginioną głowę a nawet … mordercę?
Przekonamy się o tym dzięki lekturze książki pt. „Tajemnica brakującej głowy”, autorstwa Jeffa Cohena i E.J.Coppermana. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Prószyński i S-ka komedia kryminalna, to nieszablonowa pozycja na rynku, niejako „odczarowująca” zespół Aspergera i traktująca go wręcz jako cechę osobowości. To bohater wręcz zauważa wiele irracjonalnych zachowań otoczenia, swoje sterotypie traktując jako integralną część siebie oraz swojego funkcjonowania. To powieść nie tylko dla osób ceniących sobie kryminalne zagadki, a także tych, którzy podchodzą do życia z humorem. Pierwszy tom cyklu „Tajemnica Aspergera”, to również książka dla wszystkich osób żyjących z taką diagnozą oraz dla ich bliskich.
Wspomniana głowa zaginęła z Instytutu Krioniki Garden State. Ze zleceniem jej odnalezienia, a dokładnie z pytaniem, gdzie się znajduje, zwraca się do Samuela dyrektor zakładu. Firma zajmuje się zamrażaniem i przechowywaniem ciał umierających ludzi do czasu, kiedy nauka znajdzie sposób na ich wyleczenie. A to oznacza krociowe i nieprzerwane zyski, bowiem nic nie wskazuje na to, żeby w medycynie nastąpił nagle przełom. Placówka właściwie nie ma konkurencji, nie można zatem stwierdzić, że to jej sprawka. Głowa po prostu rozpłynęła się w powietrzu (choć Samuel powiedziałby, że to niemożliwe), a poszukiwania prowadzone na miejscu nie przyniosły rezultatu. Tymczasem każda godzina, kiedy głowa pozostaje poza cylindrem z ciekłym azotem, oznacza postępujące i być może nieodwracalne zniszczenie materiału.
Samuel również zdaje sobie z tego sprawę, dlatego od razu udaje się do Instytutu. Jak się jednak okazuje, w komorze, w której przechowywana była głowa, doszło nie tylko do jej uprowadzenia, ale również do morderstwa jednego z pracowników. Czy Samuel zdoła rozwiązać obie zagadki? Pomocna mu w tym będzie była fotografka, Janet Washburn, która stanie się swego rodzaju przewodnikiem Samuela po świecie pełnym niedopowiedzeń. My również uczestniczymy w śledztwie, bowiem narracja prowadzona jest w taki sposób, że czujemy się bezpośrednimi uczestnikami zdarzeń, zaś plastyczne opisy uruchamiają wyobraźnie. Nic zatem dziwnego, że ta przesycona czarnym niekiedy humorem i dziwactwami Samuela książka wciąga bez reszty, pokazując jednocześnie, że inny wcale nie znaczy gorszy.
Na tropie. Szukaj i znajdź
Zbliża się jesień a z nią długie wieczory. Może warto spędzić je w towarzystwie Muminków?
Muminki, bohaterowie stworzeni przez Tove Janson, od lat cieszą się ogromną popularnością kolejnych pokoleń dzieciaków i ich rodziców. Sama jestem fanką małych trolli, a Mamusia Muminka to moja idolka. Godzinami mogłabym czytać kolejne tomy opowieści o Tove Janson, za każdym razem znajdując w książkach coś nowego. Bo też ta seria jest nieprzebraną skarbnicą mądrości i ciekawych cytatów. Można je czytać jako historyjki dla dzieci lub jako powiastki dla dorosłych. Sama odkryłam Muminki właśnie jako dorosła osoba i dopiero wtedy się nimi zachwyciłam. Wcześniej nie rozumiałam fenomenu małych trolli.
Zapowiedź: Córka mordercy
Najnowszy thriller autorki, która nie powiela schematów. Wszystkie dotychczasowe powieści Jenny Blackhurst zaskakiwały czytelników. A ta będzie dla nich szczególną niespodzianką! „Jesteś córką zabójcy, mordercy małych dziewczynek”.
Zapowiedź: Dolina Cieni
Kiedy umierasz, życie staje się prostsze. Tomasz Rach, którego ciało spłonęło podczas wypadku, wie o tym najlepiej. Mężczyzna postanowił wykorzystać swą rzekomą śmierć, by zacząć wszystko od nowa.
Zapowiedź: Estrogen
Trzy poczytne autorki emocjonujących thrillerów psychologicznych łączą siły we wspólnej powieści, która zmrozi krew w żyłach fanom gatunku. Magda Stachula, Alicja Sinicka i Klaudia Muniak stworzyły książkę, o której długo nie da się zapomnieć.
Zapowiedź: Sam w dolinie
Plotka puszczona w świat jest jak pocisk, którego nie sposób powstrzymać. W budynku mieszkalnym w dolinie Kromparku znaleziono zwłoki Szymona Klisia. O mężczyźnie i jego bujnym życiu erotycznym w okolicy krąży wiele plotek. Czyżby otrucie rolnika miało okazać się zemstą odrzuconej kochanki? Wkrótce podkomisarz Konstanty Nakański typuje pierwszych podejrzanych.
Zapowiedź: Żarliwa dusza
Ostatni tom serii fantasy, której czytanie staje się nałogiem. Tylko w Domu Cieni mrok rozstanie rozświetlony. Quin powraca do Glas Dir, aby zasiąść na tronie rzecznego królestwa. Napędza go nie tylko przekonanie, że ma do tego prawo jako książę, ale również zemsta, która rozpala go od środka. Zdradzony przez Pokręcone Siostry ślubuje je zniszczyć. Jeżeli Mia, Pilar i Angelyne mu się sprzeciwią – gorąco tego pożałują.
Diablo: Wojna grzechu
Diablo: Wojna grzechu to zbiorcze wydanie trzech książek napisanych przez Richarda A. Knaaka. To znany z takich serii jak „Dragonlance” czy „Warcraft” pisarz fantasy. Jest to oficjalna książka, rozwijająca historie znanego z komputerowej gry RPG wszech czasów, czyli Dialbo, gdyż podczas jej powstania z Knaakiem współpracował sam twórca gry Blizzarda, Chris Metzen. „Wojna grzechu” to opasłe tomiszcze, na które składają się trzy wcześniej wydane książki: Prawo krwi, Smocze łuski i Fałszywy prorok. Obecnie zostały zebrane w jeden liczący ponad tysiąc stron, pięknie wydany, twardo okładkowy tom.
Trylogia opowiada o wydarzeniach, które miały miejsce 3000 lat przed atakiem piekielnych mocy na miasteczko Tristram, znane z pierwszej gry komputerowej. Podążamy za Uldyzjanem, farmerem niesłusznie oskarżonym o brutalne morderstwo. Zdecydowanie nie wierzy on wielu sektom, które oferują mu pomoc m.in. w wyleczeniu rodziny męczonej przez plagę. Kiedy ujawnia się niespodziewanie jego wielka moc, bez trudu wyzwala się z ciążących oskarżeń, posyłając oskarżycieli w zaświaty. Nie pozostaje mu nic innego jak tylko udać się w podróż. Towarzyszyć mu będą brat, tajemnicza nieznajoma oraz para przyjaciół. Celem będzie zapanowanie nad magią i znalezienie jej źródła. Być może znajdzie je w Kehjan, gdzie można znaleźć gildie magów. Po drodze spotkają wiele przygód i będą zmuszeni do walk. Tak naprawdę nie walczy on już tylko o siebie, ale o wolną wolę dla całej ludzkości.
Dużym problemem w przypadku powieści Knaaka jest częstsze mówienie o czymś, zamiast pokazanie tego czytelnikowi. Taki zabieg mocno spłyca fabułę, bo czytelnik otrzymuje wszystko jak na tacy. Chociaż pomaga to w wejściu w świat czy zrozumieniu książek, wydaje mi się, że to stracona okazja, aby przenieść kanon uniwersum Diablo na beletrystykę.
Za to podoba mi się, że Knaak przy każdej z części z grubsza przedstawia postacie czy niektóre fakty z poprzednich części. Nawet robiąc sobie dłuższe przerwy, nie zapominamy dzięki temu kto jest kim, czy co się działo w poprzednich tomach.
Z całej trylogii najbardziej przypadło mi do gustu szczegółowe zaprojektowanie postaci, zwłaszcza Nekromanty. Świetne jest także stanowisko religijne ukazane w książce. Knaak pokazuje, że każda skrajność, dobra lub zła, właściwie prowadzi tylko do wojny i to jeszcze takiej, w której nie ma prawdziwego zwycięzcy.
Jako gracz w Diablo z ciekawością odniosłam się do rozwinięcia wątków znanych mi z gry. Czasem wręcz byłam zaskoczona jakąś postacią (choćby Lilith), którą tak dobrze udało się wytłumaczyć fabularnie, a której pojawienie się w grze nie zostało zbytnio wyjaśnione. Książka jest więc gratką dla graczy, a nieco mniej przypadnie do gustu tym, którzy szukają zawiłej fantastycznej lektury.
Baśnie Śnieżnego Lasu
Jeśli ktoś szuka baśniowej historii, która na dodatek jest pięknie wydana, to „Baśnie Śnieżnego Lasu” będą idealne.
Janka Niedźwiedzica od zawsze czuła, że różni się od mieszkańców swojej wioski. Była silniejsza i wyższa od swoich rówieśników, a nawet niektórych dorosłych. Cały czas coś ciągnęło ją w stronę lasu. Gdy po pewnym incydencie, nagle jej nogi zmieniają się w niedźwiedzie łapy, postanawia opuścić wioskę i na własną rękę okryć tajemnice swojego pochodzenia. Czy podczas niebezpiecznej podróży zdoła okryć, kim naprawdę jest i co jest w życiu najważniejsze?
„Baśnie Śnieżnego Lasu”, to książka, która oczarowała mnie, gdy tylko na nią spojrzałam. Piękna twarda okładka, klimatyczna wklejka, w środku ładne ilustracje, to coś, co od pierwszej chwili cieszy oko, a co najważniejsze, wnętrze dorównuje całej oprawie. Chociaż może to powinno być na odwrót, to oprawa dorównuje pięknej historii, bo to ona zawsze jest najważniejsza.
Historia Janki oczarowała mnie praktycznie od pierwszej strony. Autorka potrafiła stworzyć baśniowy, mroźny klimat. Podczas czytania miałam wrażenie, że sama uczestniczę w wyprawie bohaterki. Razem z nią przeżywałam chwile zwątpienia i grozy i byłam bardzo ciekawa, kim ostatecznie Janka postanowi zostać, i czy odkryje, co jest dla niej najważniejsze. Janka została tak wykreowana, że nie sposób jej nie kibicować.
W książce zawartych jest kilka opowieści, które w pierwszej chwili wydają się mało znaczące, chociaż z każdej wynika jakiś morał, jednak ostatecznie okazują się bardzo ważne dla całej fabuły. Naprowadzają one czytelnika na to, co kryje się w przeszłości bohaterki.
Podobało mi się, to, że jak na prawdziwą baśń przystało, z książki wynika kilka wartościowych morałów. Jak to, że nie ważne jak wyglądamy, ważne jest to, jakim człowiekiem się jest, oraz to, że nie zawsze rodzina to osoby, z którymi łączą nas więzy krwi, ale są to ludzie, których kochamy i, które akceptują nas takimi, jakimi jesteśmy. Są to prawdy, ważne nie tylko dla dzieci, ale też i dla dorosłych. Dlatego, chociaż książka skierowana jest głównie do młodszych odbiorców, to i ci starsi również powinni przeczytać, tę książkę.
Podsumowując, „Baśnie Śnieżnego Lasu” to historia piękna i klimatyczna. Wkrótce zbliżają się święta i myślę, że ta pozycja idealnie nadawałaby się na prezent i dla dziecka i dla kogoś dorosłego.
Zapowiedż: Kłamstwa, wszędzie kłamstwa
Przecież to tylko niewinne kłamstwa... Ale czy na pewno? Małżeństwo Daisy i Simona jest idealne, prawda? Szczególnie teraz, gdy po wielu latach starania się o dziecko w ich życiu pojawiła się Millie. Radosna sześciolatka jest perfekcyjnym dopełnieniem ich niewielkiej rodziny.