Rezultaty wyszukiwania dla: 2
Przykry początek
Neon Gods
Bardzo lubię różnego rodzaju retellingi. Nowe spojrzenie na znane i lubiane historie, często okazują się lepsze od pierwowzoru. A jak było w przypadku „Neon Gods”? Czy współczesna wersja mitu o Hadesie i Persefonie, była w stanie mnie zaciekawić? A może książka okazała się kompletną klapą?
Hades od lat żyje w cieniu, większość nawet wierzy, że nie istnieje. Jednak taki stan rzeczy bardzo mu odpowiada. Wszystko się zmienia, gdy niespodziewanie w jego ręce trafia Persefona, która szuka ratunku przed niechcianym narzeczonym. Kiedy okazuje się, że dzięki Persefonie, Hades może dokonać zemsty, na znienawidzonym Zeusie, postanawia pomóc dziewczynie. Jednak w jego świecie niczego nie można dostać za darmo, a wszystko ma swoją cenę. Czy Hades i Persefona dojdą do porozumienia? Czy może cena za wolność okaże się zbyt duża?
Na odwrocie książki można przeczytać, że jest to sensacja TikToka, przytoczonych jest również kilka bardzo pochlebnych opinii, z którymi niestety nie do końca się zgadzam. Według mnie książka jest dobra, ale do bardzo dobrej lub rewelacyjnej trochę jej brakuje.
W „Neon Gods” zabrakło mi szczegółowego opisu, jak działa miasto Olimp. Jest informacja, że rządzi nim elita Trzynastu, ale jak przekazywane są te tytułu (z tego, co zrozumiałam, to część się dziedziczy, a reszta?), jakie dokładnie mają role, dlaczego miasto jest odcięte od reszty świata, skąd bierze się to dziwne uczucie, gdy przechodzi się przez most nad rzeką Styks? Czy działa tam jakaś magia?
Ostateczna scena walki również nie zachwyca. Spodziewałam się czegoś, co sprawi, że będę ją czytała z zapartym tchem, a okazała się dość nijaka. Chwila rozmowy, kilka uderzeń i koniec.
Kolejny minus, tym razem odnosi się do tłumaczenia. Nie podobało mi się to, że znana mi Demeter, stała się nagle Demetrą. Może tak powinno się prawidłowo odmieniać to imię, jednak przez wszystkie lata w szkole zawsze mówiło się o Demeter i Demetra brzmi dla mnie dziwnie i to do tego stopnia, że gdy tylko to imię pojawiało się w książce, to za każdym razem wybijało mnie ono trochę z rytmu.
Jednak jak wspomniałam na początku, książka okazała się dobra, więc ma też trochę plusów. Zdecydowanie największym są sceny erotyczne. Gdy sięgałam po książkę, miałam małe obawy, że skoro ma to być erotyk, to sceny łóżkowe zajmą co najmniej połowę książki, będą zbyt długie i szczegółowe. Na szczęście moje obawy się nie sprawdziły. Oczywiście było sporo takich scen, ale też nie aż tak dużo. Nie były też one też zbyt szczegółowo opisane, autorka pozostawiła trochę miejsca puszczenie wodzy fantazji.
Sam styl autorki również oceniam na plus. Bardzo lekki, płynny, język jest raczej potoczny, dzięki czemu książkę czyta się niezwykle szybko.
Myślę, że wielu czytelnikom postać Hadesa przypadnie do gustu. Jest to klasyczny bad boy. Z jednej strony gra wcielenie zła, a w środku troszczy się o wszystko i wszystkich.
Podsumowując, nie żałuję czasu, który poświęciłam na czytanie „Neon Gods”. Książka ma kilka niedociągnięć, ale czyta się ją bardzo przyjemnie. Z pewnością sięgnę po kolejne tomy.
Wysłuchaj mnie
Nie pamiętam już, czy o Tess Gerritsen dowiedziałam się z blogów, czy przypadkiem trafiłam na nią w bibliotece, ale na pewno pamiętam, że gdy poznałam serię z Rizzoli i Isles, to nie mogłam się od niej oderwać i szukałam kolejnych części po różnych filiach w mieście. „Wysłuchaj mnie” to już 13. tom tej serii, miałam kilka lat przerwy i nie jestem pewna, czy czytałam dwie poprzednie, ale zupełnie mi to nie przeszkadzało w lekturze.
Nienarodzona
Gdy dla jednych kobiet ciąża to wyjątkowy i wyczekiwany czas, dla innych okres wielu dolegliwości, strachu i nieznanych dotąd emocji. Doskonale zdaje sobie z tego sprawę Laura, bohaterka najnowszego thrillera Ewy Przydrygi. „Nienarodzona” magnetyzuje już od pierwszych stron i nie pozwala się od siebie oderwać. To jedna z tych książek, które Cię omotają. Gotów na niezapomniane chwile?
Nienarodzona
„Nienarodzona” przedstawia historię Laury. To kobieta pod koniec ciąży, która skarży się na wiele dolegliwości. Pewnego dnia znika. Po raz ostatni świadkowie widzieli ją w wypożyczalni kajaków. Pierwsze negatywne wiadomości pojawiają się w chwili, gdy w trakcie śledztwa zostaje odnaleziony pusty, odwrócony kajak. Wszystkie dowody wskazują na to, że kobieta targnęła się na swoje życie. Niestety w miarę upływu czasu nie udaje się odnaleźć ciała dziewczyny, a to rodzi coraz więcej wątpliwości...
Wraz z wiadomością o zaginięciu Laury i jej prawdopodobnym samobójstwie do miasta przyjeżdża Nina. Widząc bezradność policji, sama stara się odnaleźć siostrę. Dowiaduje się, że kilka tygodni wcześniej kobieta zgłaszała, że ktoś włamał się do jej domu. Niestety nikt nie potraktował poważnie zeznań mieszkającej na uboczu ciężarnej. Nie pomógł jej fakt, że bardzo ciężko znosiła ciążę. Nie po raz pierwszy miała wrażenie, że podąża za nią cień, który ją prześladuje. Na domiar złego wszystkie doświadczenia poprzedzały senne majaki i koszmary, które nie pozwalały jej wypocząć i wpędzały w coraz większe przerażenie.
Paranoja czy realne niebezpieczeństwo?
Im dalej w las, tym robi się ciekawiej. Nina odkrywa kolejne wątki i próbuje poskładać je do kupy. Okazuje się, że nie tak dobrze znała swoją siostrę. Sama przed sobą przyznaje, że ostatnio oddaliły się od siebie. Niestety, aby odkryć prawdę, będzie musiała cofnąć się w przeszłość do wspomnień, które i dla niej są niewygodne. Gdyby tego było mało, kolejny szok przychodzi, gdy pojawiają się wyniki na ojcostwo dziecka Laury...
To niesamowity thriller, w którym łatwo się pogubić. Od początku nie wiadomo, czy główna bohaterka popełniła samobójstwo, ktoś ją zamordował czy po prostu zaginęła... Dlatego z wypiekami na twarzy czekamy na rozwój wydarzeń, a te coraz bardziej wciskają w fotel. Gdy pojawiają się nowe fakty, łatwo przeżyć szok. I to jest definicja świetnego thrillera, którego nie chce się odkładać. Propozycja od Wydawnictwa Muza zbiera świetne recenzje i nie ma się co dziwić. To jedna z tych książek, dla których warto zarwać noc. Gorąco polecam.
Zapowiedź: Kodi. Tom 1
Wspaniała historia dwojga przyjaciół, których połączyło niezwykłe uczucie – miłość. Czytelnicy i miłośnicy zwierząt w każdym wieku będą chcieli przeżywać tę przygodę wiele razy.
Sanctuary
Są miejsca, które opatrzone są pewnym obciążeniem, trudną historią. Właśnie takie jest Sanctuary. Wszystko rozpoczyna się od tragicznej śmierci nastolatka, Daniela Whitman. Jednak nie jest to wypadek, przynajmniej tak twierdzą uczestnicy imprezy. Według nich zamieszana w to wszystko była jego dziewczyna Harper Fenn. Benzyny do ognia dodaje fakt, iż dziewczyna jest córką czarownicy i chociaż nie przejawiała magicznych zdolności, to niektórzy uważają, że matka kryje córkę.
Powoli nad miasteczkiem zbierają się ciemne chmury. Sabat, do którego należały matki Daniela i Harper się rozpada. Pojawiają się szepty, które bardzo szybko przekształcają się w głośne krzyki i palone stosy. Czy historia w Sanctuary się powtórzy?
Gdybym miała określić książkę jednym stwierdzeniem, to powiedziałabym, iż jest to thriller magiczny. Czarownica nie kryje się ze swoimi zdolnościami, wszyscy w miasteczku ją znają i przychodzą do niej po pomoc. Chociaż akcja osadzona wydaje się w naszym świecie, to już po kilku stronach czujemy, że coś tu nie gra. Z każdą stroną robi się coraz mroczniej i poważnej. Napięcie rośnie, a sama bohaterka czuje się coraz bardziej zaszczuta i podstawiona pod ścianą. Chociaż do sprawy zostaje przydzielona policjantka z zewnątrz, która nie zna nikogo w Sanctuary, to Sarah toczy swoje własne, prywatne śledztwo. Urzekł mnie klimat tej książki – idealnie pasuje do jesiennej aury. Niektóre sceny i zwroty akcji wywołują dreszcze i ciarki, a niekiedy zadawałam sobie pytanie, co jest prawdziwe, a co nie. Poszlaki mieszają się ze sobą, mieszkańcy nie ułatwiają sprawy, a okazuje się, że wiele osób skrywa straszne tajemnice.
Autorka poruszyła w swojej powieści bardzo ważne tematy, jakimi są wykluczenie, lincz, a także molestowanie seksualne. Wszystko zostało bardzo zmyślnie wplecione w fabułę. Jestem pod wrażeniem jak autorka w sposób dosadny, ale jednocześnie delikatny porusza te wyżej wspominane tematy. Ważnym aspektem jest również pokazanie zachowania mieszkańców, którzy posunęli się do strasznych czynów, kierowani plotkami, słowami i niedomówieniami.
Chociaż nie jest to historia, która zostanie z Wami na dłużej, to czyta się ją z wielkim zainteresowaniem. „Sanctuary” to historia pełna napięcia i trudnych chwil i z ciekawym zakończeniem. Chociaż cała historia głównie opowiedziana jest z perspektywy Sary (emocje matki, która jest przerażona i boi się o własne dziecko, zostały perfkecyjnie opisane), jednak autorka zamieściła również innych narratorów, dzięki czemu możemy poznać tę historię z wielu perspektyw. Jeżeli szukacie książki, która wywoła w Was wiele emocji, to „Sanctuary” będzie doskonałym wyborem.
Zapowiedź: Sherlock Holmes. Kroniki Moriarty'ego. Odrodzenie. Tom 1
Początek dwutomowej opowieści ze świata Sherlocka Holmesa, rozpoczynającej się w chwili, gdy Moriarty zostaje zastrzelony pod koniec minicyklu „Sherlock Holmes i Necronomicon”. Rok po tym, jak sławny detektyw zabija superzłoczyńcę Moriarty’ego, odrodzony przestępca odwiedza dawną współpracownicę i składa jej zaskakującą propozycję.
Zapowiedź: Sadako i koniec świata
Przed Wami obwoluta siedemdziesiątej trzeciej Jednotomówki Waneko - Sadako i koniec świata. Świat się skończył. Ludzkość jeszcze się nie poddała, przy życiu utrzymuje się garstka niedobitków. Dwie dziewczynki próbują przetrwać, ukrywając się w ruinach, gdzie znajdują relikt przeszłości: magnetowid.
Nowość: Crime Scene ISS Excalibur 2049
Kiedy ktoś dokonuje morderstwa na stacji kosmicznej krążącej wokół Ziemi, każdy członek załogi staje się podejrzanym. Kto i dlaczego dopuścił się tak strasznej zbrodni? Mrożąca krew w żyłach atmosfera gry z pewnością cię pochłonie. Gra Crime Scene jest oparta na zupełnie nowym pomyśle, który jest połączeniem szczegółowo nakreślonego obrazu miejsca zbrodni, fascynujących zagadek i kryminału napisanego przez Arttu Tuominena.
Cuda wianki. Nowe przygody rodziny Koźlaków
Jest jeszcze na tym świecie dobro i piękno.*
Zbyt długo trwający spokój w niektórych rodzinach budzi większy niepokój niż gdyby cały czas trzeba byłoby zapobiegać kolejnym katastrofom. To oznacza bowiem ciszę przed burzą oraz poważne jej konsekwencje.
Zarys fabuły
Koźlaczki nadal zamieszkują Zielony Jar, gdzie zwykli ludzie może i czasami robią wiedźmom na złość, ale ostatecznie nie przeszkadza im mieszkanie wśród tej, bądź co bądź, całkiem sporej rodziny. Nawet jeśli czasem dzięki nim w miasteczku coś huczy, wybucha lub się wali. Bo trzeba tym kobietom przyznać, że chronią miasteczko i jego mieszkańców. I tak tym razem będą poszukiwać zaginionych mężczyzn, postarają się pozbyć potwora, zmierzą się z kartelem narkotykowym, dostarczą nietypowy pomysł na jedną z imprez. Ba nawet poczują wyrzuty sumienia i wyruszą w drogę, by co nieco naprawić.
Pierwszy tom Klanu Koźlaków mnie zachwycił i liczyłam na kolejną dawkę tej szalonej rodziny. Uwielbiam ich więź rodzinną, dobro i wytrwałość w walce z przeciwnościami. No i poczucie humoru! Dlatego też, gdy tylko Cuda wianki trafiły w moje ręce, niezwłocznie zabrałam się za czytanie. Czy było warto tyle czekać?
Moje wrażenia
Tym razem mamy tylko pięć opowiadań, ale za to są o wiele dłuższe i przedstawione nie tylko z punktu widzenia Maliny, ale i innych członków jej familii. Tak jak poprzednio, każdy z tekstów jest odrębną historią i ktoś inny jest głównym bohaterem. Cuda wianki poruszają przeróżne tematy i wywołują odmienne emocje. Bywa niebezpiecznie, nostalgicznie, zabawnie i zaskakująco. Aneta Jadowska nie boi się pisać o czymkolwiek i ze wszystkim rewelacyjnie sobie radzi z tymi lżejszymi i cięższymi tematami. Do tego buduje napięcie i intryguje tym, co będzie dalej.
Słów kilka o bohaterach
Tak naprawdę, by chociaż trochę opisać każdą z Koźlaczków, i tak musiałabym poświęcić każdej z nich osobne teksty. Są niezwykle indywidualne i różnorodne i nawet fakt, że mają wspólne geny, nie przeszkadza im być sobą. Inne magie, charaktery, ambicje i style życia. A jednak zawsze są gotowe sobie pomóc. Fajnie było w tym tomie poznać trochę lepiej inne postacie, polubiłam je równie mocno, co poprzednie. I nie potrafię wybrać ulubionego bohatera.
Na zakończenie
No co tu dużo pisać, Cuda wianki zachwyciły mnie równie mocno, jak pierwszy tom. Nie zdarza się to często, ale każde z opowiadań mnie przekonało. Wczuwałam się w fabułę, przyswajałam wszystkie ciekawostki, poznawałam postacie i wraz z nimi przeżywałam wszystkie wydarzenia oraz emocje, a i pierwszych i drugich jest w tym wydaniu sporo. No rewelacyjnie upłynął mi czas z tym tytułem, jest może odrobinę poważniejszy, ale nie brakowało mi chwil pełnych śmiechu i poruszających serducho. Uwielbiam połączenie świata magicznego z realnym, Zielony Jar oraz Klan Koźlaczków!
Malinę i jej rodzinę trzeba poznać. Zarówno Cud Miód Malina, jak i Cuda wianki to rozrywka na bardzo wysokim poziomie. Bohaterów nie da się podrobić, wydarzeń przewidzieć, zapewniam, że każdy fan magii oraz wiedźm z czarnym poczuciem humoru nie poczuje rozczarowania, bo na to miejsca tutaj nie ma.