Rezultaty wyszukiwania dla: Świat Książki
Do zobaczenia w piekle
ZONA nie zapomina, nie wybacza, nie lituje się; jeżeli wydaje Ci się, że ją przechytrzyłeś, to jesteś w błędzie. I nawet nie zdajesz sobie sprawy, w jak ogromnym. Nie ocali Cię doświadczenie, super nowoczesne wyposażenie bądź towarzysz, który zna to miejsce na wylot. Jeżeli nie czujesz do ZONy szacunku, już po Tobie. Więc nie czuj się zbyt pewnie... bo ta jedyna w swoim rodzaju, wierna kochanka w jednej chwili może pozbawić Cię życia.
Do zobaczenia w piekle to trzecia, zamykająca stalkerską trylogię część autorstwa Sławomira Nieściura. Niestety, nie było mi dane (jeszcze!) zapoznać się z poprzednimi tomami, a napotykając recenzje poprzednich tomów wiem, że warto nadrobić zaległości. Dotychczas zapoznałam się z brutalnym, wręcz okrutnym światem zwanym ZONĄ dzięki innym autorom, przez co wsiąkłam w stalkerski tryb życia (oczywiście tylko literacko) jak wielu czytelników przede mną. Każdy autor tworzący pod szyldem serii S.T.A.L.K.E.R. przyciąga swoją książką niczym magnesem.
Zakończenie trylogii serwuje nam wgląd w sytuację kilku grup bohaterów; z jednej strony nie było nam dzięki temu dane ani przez chwilę się nudzić, z drugiej jednak bardzo łatwo pogubić się w toku akcji. Szczególnie, że ich imiona często w rozmowach zastępowane są pseudonimami, a to wprowadza dodatkowy zamęt. Przez chwilę nie wiedziałam, kto jest kim- kto wróg, a kto przyjaciel. Niezbędne do zrozumienia relacji między bohaterami okazały się... notatki.
Pan Nieściur bardzo obrazowo oddaje ZONę; szczegółowo opisuje owo specyficzne otoczenie, krążące po nim stwory rodem z horroru, nie pozostawiając bez dokładnego przybliżenia czytelnikowi także wszelkiego rodzaju anomalii. Podróż z panem Sławomirem mogłaby zostać określona jako wycieczka krajoznawcza, gdyby na każdym kroku nie czyhało na nas śmiertelne niebezpieczeństwo. Istotnym jest też jeden fakt- mimo że Do zobaczenia w piekle stanowi zamknięcie trylogii, odbiorca, który nie może pochwalić się znajomością poprzednich tomów, w ogóle tego nie odczuwa. Owszem, znajdziemy tam nawiązania do literackich poprzedników, a jednak nie stwarza to żadnego problemu. Razem z bohaterami biegniemy przed siebie, wiedząc, o co chodzi. Lektura nie ma przed nami żadnych złożonych tajemnic.
Czytając opis z tyłu książki bądź natrafiając na niego gdzieś w internetowej czeluści moglibyśmy stwierdzić, iż seria S.T.A.L.K.E.R. należy do tych bardziej poważnych, gdzie nie możemy liczyć na nic więcej prócz krwi, rozwalających się wnętrzności i wszędobylskiej śmierci. Błąd. Tak jak i inni autorzy, tworzący pod szyldem wspomnianego cyklu, tak i pan Sławomir Nieściur nie ogranicza się wyłącznie do krwawych opisów czy wojennych strategii, lecz okrasza to wszystko odpowiednią dawką humoru. Widać go przede wszystkim wyraźnie w rozmowach między bohaterami, często prowadzonych w tak luźny sposób, że bez znajomości tła wydarzeń nigdy nie powiedzielibyśmy, że na stworzone przez niego postacie czyha jakiekolwiek zagrożenie.
Można by rzec, że seria S.T.A.L.K.E.R. przez swoją specyficzną fabułę, brutalność oraz mnogość różnych dziwnych poczwar kierowana jest tylko i wyłącznie do mężczyzn. Nic bardziej mylnego; co prawda nie odnajdziemy tam wątków miłosnych, aczkolwiek fabuła każdej pojedynczej części poprzez swoją złożoność jest na tyle intrygująca, że wciągnie również niejedną kobietę. Tak jak i mnie. Z niecierpliwością oczekuję kolejnej części, czując, jak ZONA powoli mnie pochłania... literacko, oczywiście.
Nie mieliście jeszcze okazji rozpocząć swojej wędrówki ze stalkerami? Co jakiś czas, wraz z wydaniem kolejnego tomu, rodzi się nowa okazja na nadrobienie tego. Nie czekajcie dłużej- ZONA i tak po Was przyjdzie!
Alyssa i czary
Nie jestem ogromną fanką „Alicji w Krainie Czarów” i nie znam tej książki na pamięć jak niektórzy moi znajomi. Uwielbiam jednak zabawę z literacką tradycją i właśnie dlatego z ogromnymi nadziejami sięgnęłam po „Alyssę i czary” autorstwa A. G. Howard. Zielono-czerwona okładka, trochę niepokojąca i bez tandetnego mroku, tylko zwiększa oczekiwania wobec tekstu, który, jak głosi zapowiedź, ma opowiadać o losach współczesnej Alicji.
Alyssa Gardner jest zwykłą nastolatką. A właściwie byłaby, gdyby nie fakt, że od dzieciństwa słyszy głosy owadów i roślin. Z wiekiem urojenia przybierają na sile i Alyssa obawia się, że skończy jak jej matka, zamknięta w zakładzie psychiatrycznym i ze stale zwiększanymi dawkami leków uspokajających. Jej strach wydaje się rozumieć tylko najlepszy przyjaciel, Jeb, lecz i on ostatnio zachowuje się dziwnie i bardziej niż Alyssa obchodzi go jej szkolna rywalka. Dziewczyna czuje się osamotniona, a na dodatek podczas jednej z wizyt u matki dokonuje odkrycia: nie dość, że naprawdę jest potomkinią pierwowzoru Alicji z Krainy Czarów, to jeszcze może odmienić losy rodziny, naprawiając błędy prapraprababki. Na szali jest jej własne zdrowie psychiczne oraz życie ukochanej, wyniszczonej chorobą matki, więc Alyssa bez wahania rusza do innego świata, by zmienić bieg historii. Towarzyszy jej Jeb, ale czy dwoje nastolatków jest w stanie zrobić to, czego nie dokonała jedna z najbardziej znanych bohaterek literackich?
„Alyssa i czary” miała być powieścią inteligentnie łączącą zabawę klasyką z typowymi cechami literatury young adult. Tylko że moim zdaniem nie do końca to autorce wyszło. Owszem, współczesna Kraina Czarów jest odpowiednio mroczna, absurdalna i rządzona pokrętną logiką, a będący przewodnikiem po niej Morpheus, wypada znakomicie niejednoznacznie. To, co z początku irytujące bezsensowne, okazuje się rozsądnie wyjaśnione, a i język opisu Krainy Czarów łączy tajemniczość, mrok i slang młodzieżowy. Jednak o ile ta część eksperymentu się udała, o tyle mam ogromne zastrzeżenia do samej postaci Alyssy i jej codziennego życia. Główna bohaterka jest zwyczajnie nudna i pozbawiona charakteru – niemalże nie kreuje wydarzeń, tylko daje się nieść ich biegowi, nie ma interesujących przemyśleń, a gdybym miała ją opisać, mogłabym wspomnieć chyba tylko o niebieskich dredach. Notabene, obraz bohaterki, jaki kreuje Howard, nijak nie pasuje do portretu na okładce, a szkoda. W każdym razie Alyssie trudno kibicować, bo mimo że autorka stara się ukazać ją jako postać nieprzeciętną, to owa nieprzeciętność sprowadza się do deklaracji, które nie znajdują pokrycia w działaniach i myślach bohaterki. Życie Alyssy w realnym świecie opiera się natomiast na wykorzystaniu kilku klisz: dziewczyny-kumpelki, półsieroty zaniedbanej przez zajętego ojca, szkolnych rywalek, z których jedna jest protagonistką, a ta druga jest zła ponieważ jest zła... Najgorszą kliszą zaś jest przedstawienie szpitala psychiatrycznego, który ewidentnie wycięto z dziewiętnastego wieku i wklejono w dwudziesty pierwszy. Lekarze-sadyści, końskie dawki leków uspokajających, jako odpowiedź na wszystko, elektrowstrząsy. Licentia poetica istnieje i ma się dobrze, ale powielanie tej szkodliwej kliszy, zwłaszcza w powieści młodzieżowej – która z definicji ma kształtować młode umysły – może mieć opłakane skutki dla czytelników, którzy potrzebują pomocy psychiatrycznej, a po lekturze będą się jej bali. Autorka wyraźnie nie pomyślała o konsekwencjach i wybrała utarty schemat, dzięki któremu mogła popchnąć naprzód wydarzenia. To chyba największy zgrzyt w warstwie fabularnej.
Problematyczne jest też tłumaczenie. Z jednej strony chylę czoła przed poradzeniem sobie z językiem „Alicji w Krainie Czarów”, nawiązaniem do tradycji polskich przekładów tego dzieła i jednoczesnym własnym udziałem w postaci udanych tłumaczeń pojęć i nazw wprowadzonych przez samą Howard. Z drugiej strony – tłumaczący „Alyssę i czary” Janusz Maćczak potknął się na o wiele prostszych do przetłumaczenia fragmentach. Cała „realistyczna” część książki cierpi na zbytnią pretensjonalność języka, poza tym pojawiają się dziwne kalki z angielskiego, na przykład gdy w chwili złości główna bohaterka krzyczy... „Gówno!”.
Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że i autorka, i tłumacz, i zespół redakcyjny, tak bardzo starali się dopracować część książki ściśle związaną z dziełem Lewisa Carrolla, że na resztę tekstu nie wystarczyło już czasu i mocy przerobowych. A szkoda. Mogło być bardzo dobrze, jest tak sobie. Zagorzali fani „Alicji w Krainie Czarów” mogą czuć się usatysfakcjonowani, reszta czyta na własną odpowiedzialność. „Alyssa i czary” nie jest książką fatalną, ale pozostaje po niej niedosyt i rozczarowanie.
Ku twej wieczności #2
Pierwszy tom Ku twej wieczności okazał się świetnie przemyślaną baśniową historią obficie czerpiącą z legend, a przy tym doprawioną sporą szczyptą tajemnicy i grozy. Nic więc dziwnego, że oczekiwania w stosunku do kontynuacji losów niezwykłego, zmiennokształtnego stworzenia, zwanego Niesiem, były bardzo wysokie. Drugi tom ukazał się kilka tygodni temu i zdradzę Wam, że warto było na niego czekać.
[Poniższy akapit zawiera spoilery, więc jeśli jeszcze nie przeczytałeś pierwszego tomu, lepiej przejdź od razu dalej.]
Po zabiciu Czarciego Niedźwiedzia wojownicy Yanome zabierają świadków, czyli March, Paronę i Niesia, do swojego kraju. Tam cała trójka zostaje uwięziona w ściśle strzeżonej twierdzy, gdzie Niesio zostaje poddany brutalnym próbom, które mają przetestować granice jego wytrzymałości. W tym samym czasie Parona próbuje za wszelką cenę wydostać się na wolność.
Już przy okazji lektury pierwszego tomu bardzo spodobał mi się stworzony przez autorkę świat. Z jednej strony nasuwa on skojarzenia z baśniami, ale nie tymi słodkimi, gdzie wszystko dobrze się kończy, a tymi pierwotnymi - brutalnymi i realnymi na tyle, na ile pozwala na to obecność fantastycznych elementów. W tym świecie wojownik nie oszczędzi dziecka tylko dlatego, że jest ono małe, a wola życia i przetrwania dominuje nad moralnością i etyką. I zupełnie jak w życiu, dobro nie zawsze zwycięża, a „nagrodą” za poświęcenie bywa śmierć.
Co więcej, Yoshitoki Oima umiejętnie i przewrotnie wodzi czytelnika za nos. Historia rozwija się w kierunku, którego właściwie nie sposób przewidzieć i chociaż niektóre z rozwiązań wydają się zbyt okrutne, nie pozwalają nawet na chwilę odłożyć książki na bok. Jedynie ostatni rozdział nie do końca przypadł mi do gustu i lekko obawiam się, co zaplanowała w dalszych tomach autorka. Pozostaje mieć nadzieję, że będzie równie dobrze, jak do tej pory.
Od strony technicznej, manga prezentuje się bardzo dobrze. Oima ma przyjemną dla oka kreskę, a ilustracje – choć w większości dosyć proste – przemawiają do wyobraźni. Trochę szkoda, że format jest niewielki, typowo mangowy, a całość czarno-biała, ale możecie ten zarzut potraktować jako biadolenia laika w temacie, który dopiero rozsmakowuje się w gatunku.
Mówiąc krótko, drugi tom Ku twej wieczności nie tylko utrzymuje wysoki poziom pierwszego, ale też zaostrza apetyt na więcej. To naprawdę dobra historia, która spodoba się zarówno starym wyjadaczom, jak i osobom, które zamierzają dopiero zacząć przygodę z mangą.
Kroniki Drugiego Kręgu. Piołun i miód
Pamiętacie jeszcze przygody Tkacza Iluzji? Przed wami tom numer 4, w którym dzieje się naprawdę sporo i który jest chyba najciekawszym ogniwem całości!
Magowie z Drugiego Kręgu rozdzielili się. Pożeracz Chmur, Gryf, Jagoda oraz rodzina Nocnego Śpiewaka postanowili zaznać spokoju i stabilności w ojczyźnie hajgów. Reszta chłopców wyruszyła w dalszą drogę, by wypełnić misję powierzoną im przez Matkę Świata. Przyjaciele trafili do kraju ogarniętego wojną, w którym słowo „magia” wywoływało mieszaninę strachu i szacunku. Zostali przyjęci przez króla Northlandu, który stara się jak najlepiej wykorzystać niezwykłe umiejętności swych niespodziewanych gości. Magowie również zdają sobie sprawę, że nie trafili na dwór bez powodu – Matka Świata nieustannie daje im sygnały. Czy będą potrafili dobrze je odczytać?
Piołun i miód to czwarty tom cyklu, który stał się bestsellerem wśród fantastyki młodzieżowej w Polsce. Co więcej, autorka zapowiada jeszcze w tym roku zwieńczenie całej historii i wyczekiwany od bardzo dawna tom 5, co mnie niezmiernie cieszy, patrząc na to, w jakim kierunku i jak rozwija się fabuła książki. Piołun i Miód to z pewnością tom najbardziej dojrzały jeśli chodzi o przygody naszych bohaterów, czy nawet literacką konstrukcję. Z powieści dla młodzieży tworzy nam się naprawdę wciągająca historia, pełna zwrotów akcji, napięcia i nuty grozy. Dzieje się tak głównie dlatego, że tutaj poznajemy dalsze losy naszych przyjaciół z perspektywy Iskry. Wojna, która trwa w najlepsze, przynosi wiele ofiar, a największymi poszkodowanymi - jak to bywa w rzeczywistości - są cywile. Opisy bitew, chaos i śmierć, to coś nowego w cyklu Białołęckiej. Coś nowego, ale strasznie intrygującego, cała seria wkracza na nowe tory, co jest olbrzymim plusem z perspektywy całości. Piołun i Miód wyrasta chyba na najlepszą część cyklu!
Cieszę się, że Wydawnictwo Jaguar wznawia tę świetną serię. Jest to z pewnością powrót świeżości na rynek, ale też szansa na przeczytanie wartościowej lektury dla młodzieży, która promuje zwyczajne lecz cenne wartości, jakimi są miłość, odwaga, oddanie. Polecam!
Bogowie Pustyni
O KSIĄŻCE:
Jeden lud, jedna rada, jedna władza!
Stary król nie żyje, zrzucony z tronu przez falę największego powstania ludowego, jakiego zaznała dolina Rzeki. Wygłodniali, zdesperowani ludzie na gwałt potrzebują nowego przywódcy.
Okrutny książę. Tom I
Pierwszy tom trylogii. Historia siedemnastoletniej dziewczyny, która została porwana do krainy wróżek i będzie musiała znaleźć drogę powrotną z tej niebezpiecznej krainy magii.
Holly Black to autorka #1 na listach bestsellerów New York Timesa. Znana i ceniona wśród polskich czytelników autorka książek fantasy dla młodzieży (Kroniki Spiderwick), jedna z czołowych pisarek amerykańskich z ponad 10 milionami sprzedanych książek w 35 krajach https://blackholly.com/.
Prawa do ekranizacji kinowej Okrutnego księcia kupiła wytwórnia Universal Pictures.
To już druga powieść autorki przeniesiona na wielki ekran; w 2008 roku został nakręcony film na podstawie serii Kroniki Spiderwick w reż. Marka Watersa.
An Assassin’s Creed Series: Last Descendants. Ostatni potomkowie. Przeznaczenie bogów
Matthew J. Kirby
An Assassin’s Creed Series: Last Descendants. Ostatni potomkowie. Przeznaczenie bogów
RODZI SIĘ NOWY PORZĄDEK ŚWIATA
Finał trylogii An Assassins Creed® Series: Last Descendants. Ostatni potomkowie
Do odnalezienia pozostał ostatni fragment Trójzębu Edenu. Dwie pozostałe części tego potężnego artefaktu – ząb wiary i ząb strachu – wpadły już w ręce działającego samodzielnie byłego agenta templariuszy – Isaiaha. Z zębem oddania stałby się niepokonany. Tymczasem Owenowi i jego towarzyszom udaje się przekonać templariuszy i asasynów do połączenia sił w celu powstrzymania Isaiaha, póki jeszcze jest to możliwe.
Paradoks
12 września ukaże się nakładem Fabryki Słów kontynuacja "Nadzoru".
O KSIĄŻCE
Ostatnia ręka Nadzoru wciąż patroluje granicę pomiędzy tym, co naturalne a tym, co nadprzyrodzone, rozświetlając ciemności nikłym płomieniem świecy.
Nikt nie potrafi przewidzieć, jak sobie poradzi.
Nowym członkom brakuje wyszkolenia, a weterani są zmęczeni i bezbronni.
Woda na sicie. Apokryf czarownicy
Procesy o czary i tajne śledztwa inkwizycji pobudzają wyobraźnię, mimo że miały miejsce kilkaset lat temu. Czy w oskarżeniach wysuwanych przeciwko kobietom tkwiło ziarno prawdy? Co naprawdę działo się w lochach podczas przesłuchań przed Świętym Oficjum? W swojej najnowszej książce Anna Brzezińska uchyla rąbka tajemnicy, wplatając przy tym do stworzonej przez siebie historii elementy fantastyczne.
Akcja Wody na sicie toczy się w krainie wzorowanej na średniowiecznej lub wczesnorenesansowej Italii. Trwa proces przeciwko starszej kobiecie oskarżonej przez sąsiadów nie tylko o czary, ale też liczne morderstwa i współpracę z buntownikami. Uwięziona w lochach i poddawana regularnym torturom La Vecchia rozpoczyna opowieść o swoim życiu. Jako nieślubne dziecko już od dzieciństwa musiała mierzyć ze społecznym odrzuceniem i piętnem bękarta, podobnie jak jej dwóch młodszych braci. Życie całej trójki naznaczył pewien wieczór, kiedy ich matka została brutalnie zamordowana, a dzieci natknęły się na... smoka. Ale czy na pewno tak właśnie było?
La Vecchia kluczy i lawiruje, niemal za każdym razem ubarwiając i zmieniając swoją opowieść. Co jest prawdą, a co fałszem? Czy mamy do czynienia z obłąkaną staruszką, która plecie, co tylko ślina przyniesie jej na język, czy może ze złamaną cierpieniem i wiekiem kobietę, która po kilku miesiącach tortur i uwięzienia powie wszystko, byle oszczędzono jej dalszych spotkań z katem? A może wręcz przeciwnie – La Vecchia jest dokładnie taka, jaką chcą widzieć ją oskarżyciele? Inteligentną, wyrachowaną i wyzbytą skrupułów morderczynią? Trochę Was rozczaruję, zakończenie książki nie przyniesie jednoznacznej odpowiedzi.
Przyznaję, że mam pewien problem z jednoznaczną oceną tej powieści. Do niewątpliwych plusów można zaliczyć sam pomysł na fabułę i główną bohaterkę. Interesujący jest także stworzony przez autorkę świat – niby dobrze znany, a przynajmniej rozpoznawalny, a jednocześnie wykazujący indywidualne cechy. Najbardziej charakterystycznym punktem jest społeczność oświeconych, do których należy La Vecchia, którzy jako jedyni ludzie są w stanie wydobywać potężny, nacechowany magicznie i bezcenny wręcz minerał zwany vermiglio. Wprawdzie autorka mogła nieco poszerzyć i rozwinąć ten pomysł, ale nawet wprowadzenie go w tak skromnej ilości już pobudza wyobraźnię.
Na czym więc polega problem, o którym wcześniej wspomniałam? Brzezińska postawiła na narrację pierwszoosobową i to w maksymalnym tego słowa znaczeniu – w książce nie znajdziecie ani jednego dialogu, a jedynie jednostajną opowieść snutą przez główną bohaterkę. Nie bez powodu zabieg ten jest stosowany raczej rzadko – znacznie trudniej jest utrzymać w ten sposób zainteresowanie czytelnika. Przekłada się to na odbiór lektury, którą lepiej dawkować, ponieważ po kilkudziesięciu stronach zaczyna nieco nużyć. Zwłaszcza, że język, jakim posługuje się La Vecchia jest niezwykle kwiecisty, barwny i złożony (co samo w sobie nasuwa podejrzenie, że nie jest taką prostą wieśniaczką, za jaką chciałaby uchodzić).
Co więcej, powieść pozostawia uczucie niedosytu. Kluczenie i zwodzenie kolejnymi wersjami tej samej historii samo w sobie jest fascynujące. Czytelnik nie otrzymuje jednak ostatecznego wyjaśnienia, jaka jest prawda, a szkoda, bo przez to książka wygląda, jakby po prostu została w połowie urwana.
Podsumowując, Woda na sicie jest lekturą interesującą, ale jednocześnie nie spełnia w pełni oczekiwań, jakie można mieć po przeczytaniu jej opisu.
Kompendium i Atlas Świata Dysku
Niewidoczny Uniwersytet z dumą prezentuje najpełniejszą z istniejących dotąd mapę i przewodnik po świecie Dysku.
To niezwykłe dzieło wykorzystuje ciężko zdobytą wiedzę licznych wybitnych i nieuchronnie martwych odkrywców. Na szczegółowych planach naszego świata czytelnik może znaleźć legendarne ziemie Wysp Sośniczych, prześledzić bieg Knecku, który w równej obfitości roznosi na oba brzegi żyzny ił i konflikty graniczne, czy kontemplować ogromne pustynie Klatchu i Howondalandu - kształcący przykład zagrożeń braku dozoru nad pasącymi się kozami.