Rezultaty wyszukiwania dla: sci fi
Zaplanuj sobie śmierć
Z komedią kryminalną bywa różnie, raz trafi w stu procentach w nasz gust, a w innym przypadku sprawi jedynie, że będziemy zniesmaczeni. Zagadki kryminalne nie są zwykle jakoś szczególnie skomplikowane – w tym gatunku chodzi przede wszystkim o humor, a jak wiadomo, każdego z nas śmieszy zupełnie coś innego.
Czy piątek trzynastego to dobra data na morderstwo?
Gdy główny planista kończy martwy, cała produkcja stoi pod znakiem zapytania, a firma nieuchronnie pogrąża się w chaosie. Zarząd blednie na myśl o przestoju, policję bardziej interesuje, kto zabił Mirka Biernackiego. Wszyscy są podejrzani, zwłaszcza Stella, bo do inspektora Chętka szybko docierają wieści o jej zatargach z ofiarą.
Pracownicy podejmują własne śledztwo, wymagają tego sprawiedliwość, wiszące nad głowami terminy dostaw i spragniony najświeższych plotek kierownik jakości.
~Opis pochodzi od wydawcy
„Zaplanuj sobie śmierć” to przede wszystkim dobrze napisana książka. Patrząc jedynie na styl autorki, uważam, że to naprawdę dobra robota. Fakt faktem – Milena Wójtowicz ma już na swoim koncie kilka książek, więc doświadczenie w pisaniu ma, jednak jeśli się nie mylę, to jest to jej pierwsza komedia kryminalna. I jeśli oceniać tę książkę jako debiut gatunkowy, to jest ona świetna, ale jeżeli brać pod uwagę to, jak wiele takich pozycji jest już za mną, to mogę powiedzieć jedynie, że jest to pozycja więcej niż dobra.
Lubię, gdy autorzy tego typu książek nie hamują się z żartami. Tutaj miałam wrażenie, że pani Milena odrobinę się powstrzymuje, żeby coś nie poszło w złą stronę, a jednak z kilku momentów można było wycisnąć więcej. Nie zmienia to jednak faktu, że udało mi się zaśmiać w głos w niektórych momentach, jednakże nie popłakałam się ze śmiechu, jak to już nieraz bywało. Autorka ostrożnie podchodziła do czarnego dowcipu, co wydaje się zrozumiałe, jak na pierwszy raz. Zresztą... Każdy ma inne poczucie humoru, więc komuś mogłoby się podobać to wszystko jeszcze bardziej niż mnie.
Jeśli miałabym się do czegoś przyczepić, to są to bohaterowie. Moim zdaniem odrobinę ich za dużo i są mało wyraziści. Na dobrą sprawę zapamiętałam może dwie, trzy postacie (i tylko jedna z nich jest pierwszoplanowa!), a było ich znacznie więcej. Być może coś przeoczyłam, ale wydaje mi się, że bohaterom brakowało charakteru i cech szczególnych, które pomogłyby mi ich rozróżnić.
Sama fabuła jak najbardziej mi się podobała. Farsa, jaka rozegrała się w tej firmie, po dokonaniu odkrycia zwłok była nakreślona po mistrzowsku. Tylko czym tak dokładnie zajmowała się ta spółka? Dotąd nie mam zielonego pojęcia. No ale to nie jest ważne dla wydarzeń, więc przymykam na to oko.
Poza małymi mankamentami książka naprawdę przypadła mi do gustu. Świetnie sprawdzi się jako lekka, wakacyjna lektura na raz. Szczególnie poleciłabym ją kobietom, ponieważ wątek „okołomiłosny” gra odrobinę na emocjach, ale nie ma żadnych przeciwwskazań, żeby po „Zaplanuj sobie śmierć” sięgnęli również panowie. Jeśli szukacie czegoś lekkiego, ta książka sprawdzi się idealnie.
Ostateczne rozwiązanie
„Zaczęła wygasać otwarta wrogość wobec Niemców, którzy z dnia na dzień stali się zbawcami cywilizowanego świata, ponieważ wykrzewiali z niego jeszcze bardziej znienawidzony komunizm.”
Lubię sięgać po książki przedstawiające, jak mogłaby się potoczyć historia, gdyby elementy wejściowe uległy zmianie, doszły lub nie do skutku. Mam wrażenie, że wówczas jeszcze lepiej rozumie się, co faktycznie się wydarzyło. Dostrzega punkty zwrotne, z innego ujęcia wchodzi w analizę przyczyn i skutków. Ciekawie uczestniczy się w lekcjach przeobrażonej w fikcję historii, intrygującej grze, w co by było, gdyby. Jednak mnie nie opuszcza wrażenie, że bez względu na splot znaczących zdarzeń, ludzkość i tak podąża tropem mrocznych cech swojego gatunku.
W „Ostatecznym rozwiązaniu” wchodzimy w zdarzenia z ósmego listopada tysiąc dziewięćset trzydziestego dziewiątego roku. Do skutku dochodzi, przygotowywany od wielu miesięcy, przez stolarza Georgea Elsera, zamach bombowy. Ginie wówczas elita Trzeciej Rzeszy. Europa tylko początkowo może odetchnąć, że bestii nazizmu ukręcono łeb. Niestety, jak to w polityce bywa, pod oficjalnymi i jawnymi warstwami koncepcji na bieg historii, ukrywają się tajne i spiskowe strategie, o rażącej i bezwzględnej sile, poza honorem i zasadami.
Szalenie dobrze czytało mi się pierwszą część powieści, całkowicie w moim stylu, rewelacyjnie rozłożone napięcie, a dodatkowo wplecenie zaskakującego składnika przeobrażającego znaczenie i wydźwięk incydentu. Ciekawie wbiłam się również w partię przybliżającą zasady funkcjonowania polskiego rządu na uchodźstwie, pospiesznej i niebezpiecznej ucieczki z Francji, kraju szybko poddającemu się faszystowskiej propagandzie, akceptującego funkcję poligonu doświadczalnego dla Niemców. W trzeciej odsłonie chętnie wchodziłam w rozważania Besta o tym, co czeka stary kontynent przy celnie i sprawnie realizowanej wygórowanej ambicjonalnie polityce Heinricha Himmlera, szefa tajnej policji, stawiającego na rozrastający się aparat terroru i eksterminację Żydów.
Kolejne części poznawałam mniej entuzjastycznie, spodziewałam się bardziej spektakularnych przewrotów w przebiegu historii, większego odejścia fikcji od faktów, głębszego zamieszania w politycznym kotle. Sensacyjne nuty tajnych operacji, o ogromnym znaczeniu z punktu widzenia ludzkości, odpowiadały mi, lecz z rozdziału na rozdział łapałam się na tym, że nie kręcą mnie tak, jak bym chciała. Momentami wkradało się nawet znudzenie, a przecież działy się ważne rzeczy. Porucznika Jana Kozielewskiego atrakcyjnie przedstawiono, zdobył moją sympatię, choć niekiedy drażnił infantylizmem i idealizmem. Niemniej, taki obraz młodego człowieka był potrzebny, żeby podkreślić cechy osobowości, dostosowania do okoliczności i wyścigu z czasem. Zakończenie zaskakujące, nie spodziewałam się takiego rozwiązania dziejów Europy, a nawet świata, a także losu kluczowej postaci, spodobały mi się przesłania.
Jeśli lubicie klimaty alternatywnych historii Trzeciej Rzeszy, wskazuję powieść Roberta Harrisa „Vaterland”, tam także sporo nawiązań do wydarzeń, miejsc i postaci historycznych, to barwna i sugestywna wizja europejskiej rzeczywistości lat sześćdziesiątych, w której wciąż funkcjonuje Adolf Hitler.
NMF: Maraton Władcy Pierścieni
Najbardziej epicki i legendarny maraton. NMF: Maraton Władcy Pierścieni odbędzie się już 27 sierpnia. W repertuarze rozszerzone wersje: Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia, Władca Pierścieni: Dwie Wieże oraz Władca Pierścieni: Powrót Króla.
Pan Lodowego ogrodu. Księga I
Hellblazer
Zapowiedź: Jo Noesbo "Zazdrość"
Śledczy z Aten zostaje wezwany do zbadania sprawy zaginięcia niemieckiego turysty na wyspie Kalimnos. W swojej karierze policjanta zyskał renomę, analizując zabójstwa pod kątem motywu zazdrości. Czy i tym razem intuicja go nie zawiedzie?
Matnia
„Horizon Zero Dawn” - nowa seria komiksów powiązanych z popularną grą komputerową
Fabularna gra akcji „Horizon Zero Dawn” po premierze w 2017 r. szturmem zdobyła serca graczy i krytyków. Wizja świata dalekiej przyszłości po globalnej katastrofie zapewniła twórcom ze studia Guerrilla Games wiele branżowych nagród i rzesze oddanych fanów domagających się kontynuacji.
Rick i Morty przedstawiają, tom 2
Poznaj sekretne historie i ukrytą przeszłość ulubionych postaci!
„Rick i Morty” to amerykański animowany serial telewizyjny dla starszej widowni (według opisu tylko dla dorosłych). Został stworzony przez Justina Roilanda oraz Dana Harmona dla Adult Swim. Produkcja w oryginalnym zamyśle miała być parodią filmu „Powrót do przyszłości”, stworzoną przez Roilanda na potrzeby festiwalu filmowego Channel 101. Zyskała jednak tak wielu fanów, że rozwinęła się w kilkusezonowy serial.
Zarys fabuły
Ekscentryczny naukowiec Rick Sanchez udaje się ze swoim wnukiem Mortym do najdziwniejszych miejsc w galaktyce i alternatywnych rzeczywistości. Po drodze uczestniczą w najbardziej zwariowanych przygodach, jakie tylko można sobie wymarzyć. W komiksie tym razem oprócz głównych bohaterów pojawiają się także rodzice Mortyego oraz piękna Jedność, dawna kochanka Ricka.
Strona graficzna
Komiks pod względem graficznym jest niezwykle wierny swojemu animowanemu pierwowzorowi. Myślę, że zadowoli każdego fana serialu. Mimo tego, że wydanie zawiera w sobie cztery zeszyty, wziąć pozostaje cienkie. Ma miękką oprawę i format nieco większy od zeszytowego A5. Wydrukowany jednak został na doskonałej jakości papierze i oczywiście w pełnym kolorze.
Moja opinia i przemyślenia
„Rick i Morty przedstawiają” to ciekawa, zwariowana publikacja. Mimo że na pierwszy rzut oka faktycznie bohaterowie przypominają Doca i Marty'ego z "Powrotu do przyszłości”, to z czasem wrażenie to się rozmywa, pozostawiając po sobie jedynie nutkę oryginalności. W komiksie pojawiają się jednak również typowo amerykańskie zagrania, takie jak przedstawienie w krzywym zwierciadle z pozoru normalnej, ale zupełnie patologicznej rodziny. To samo mamy w produkcjach takich jak „Simpsonowie”, „South Park” czy chociażby „Family Guy”. Myślę jednak, że tego typu parodii w klimatach SF jeszcze nie było.
Czy warto sięgnąć po komiks? Uważam, że tytuł „Rick i Morty przedstawiają” zadowoli nie tylko wielbicieli serialu, ale również osoby, które lubią czarny, nieco groteskowy humor i dobrze odnajdują się w parodiach. Zeszyty są skierowane do dorosłych czytelników, sądzę jednak, że najlepiej odnajdzie się w nich starsza młodzież.
Podsumowanie
„Rick i Morty przedstawiają” to interesująca seria komiksów. Taka, którą z przyjemnością czytamy, by odprężyć się po ciężkim dniu w pracy. Tytuł w szczególności polecam czytelnikom, którzy nie boją się bezpruderyjnych żartów i od czasu do czasu mają ochotę zastanowić się nad danym zagadnieniem, a innym razem po prostu pośmiać się z różnego rodzaju głupot.
Zapowiedź: Wnyki
Po fenomenalnym debiucie powieścią „Znachor” Michał Śmielak powraca ze swoją drugą książką. W trzymającym w napięciu, bezkompromisowym thrillerze z mistrzowską precyzją obnaża ciemne i ponure zakamarki ludzkiej duszy – od wieków niezmiennie podatnej na kuszenie i skłonnej, aby tłumaczyć małe i nikczemne czyny wielkimi ideami.
Wnyki to urocza wioska zatopiona w górskim krajobrazie Karkonoszy, do której przenoszeni są duchowni, którzy nadszarpnęli zaufanie swoich zwierzchników i parafian. Czas płynie tam jakby wolniej, gościnność mieszkańców uspokaja, średniowieczny kościółek zachęca do zadumy, nawet jeśli miejscowe legendy mówią o Kościele Chrystusa Mściwego, gdzie podobno sam Zbawiciel schodzi z krzyża, aby brutalnie wymierzać sprawiedliwość…
Młody kapłan, ksiądz Piotr Dębicki, przyjeżdża tutaj na urlop i tydzień później znika bez śladu. Nieoficjalnego śledztwa podejmuje się Kosma Ejcherst, poproszony o to przez swojego wuja, wpływowego biskupa. W ten sposób trafia do Wnyków – i tak jak zwierzę zbyt późno orientuje się, że wpadło w sidła zastawione przez myśliwego – tak i on nie zdaje sobie sprawy z zagrożenia. Kosma rozpoczyna nierówną walkę o prawdę w świecie kłamstw, niedomówień i prywatnych wizji porządku świata, w którym nikomu nie można ufać.
Zdegenerowani księża, wioska spowita zmową milczenia, policjant pokłócony z Bogiem. Z której strony nadejdzie zagrożenie? Czy prawda sumienia się obroni? A czymże jest prawda?
Daj się złapać we Wnyki! Ekscytujący wielowątkowy thriller, znakomita literatura rozrywkowa, nie tylko na lato.
Robert Wiśniewski, "Magazyn Dobre Książki"
Tytuł: Wnyki
Autor: Śmielak Michał
Wydawnictwo: Wydawnictwo Initium
Język wydania: polski
Język oryginału: polski
Liczba stron: 464
Numer wydania: I
Data premiery: 2021-09-10