Rezultaty wyszukiwania dla: komiks

wtorek, 03 luty 2015 10:23

Konkurs - Z Archiwum X

Zapraszamy do udziału w konkursie organizowanym wraz z wydawnictwem SQN. Do wygrania dwa egzemplarze komiksu "Z Archiwum X. Wyznawcy". Życzymy powodzenia i dobrej zabawy!

Dział: Zakończone
wtorek, 03 luty 2015 09:34

"MONSTER 4" premiera 25 lutego!

Już pod koniec lutego do sprzedaży trafi czwarty tom komiksu "MONSTER" autorstwa Naokiego Urasawy, który ukarze się nakładem wydawnictwa Hanami.

Dział: Manga
niedziela, 18 styczeń 2015 18:00

Herkules

Herkules jest jednym z najbardziej popularnych herosów greckiej mitologii. Jako syn Zeusa i królowej Alkmeny był półbogiem i posiadł nadzwyczajną siłę oraz umiejętności, których nigdy nie udałoby się osiągnąć zwykłym śmiertelnikom. Jego postać wielokrotnie była już wykorzystywana w przeróżnych filmach i serialach. W jaki jednak sposób Herkulesa postanowił przedstawić reżyser Brett Ratner i czy wizja ta spełnia oczekiwania widzów?

Herkulesa w życiu spotykają same nieszczęścia. Jego rodzina zostaje zamordowana, a on nie potrafi sobie poradzić ze śmiercią najbliższych. Wokół siebie zgromadził kilku najemników, wraz z którymi walczy dla tego, kto im zapłaci. Wszystko zmienia się, gdy zostają wynajęci przez króla Tracji, aby szkolić jego armię. Herkules jest przekonany, że walczy w słusznej sprawie, król Tracji jednak szybko odsłania swoje prawdziwe oblicze. Towarzysze broni mają wybór - mogą odejść z zarobionym złotem lub zostać prawdziwymi bohaterami.

Film powstał na podstawie komiksu ("Hercules: The Thracian Wars") i wydaje się dość wierną ekranizacją. Osobiście jednak wolałabym nieco inne podejście do tematu. Kreacją Herkulesa (Dwayne Johnson) jestem naprawdę zawiedziona. Ryan Condal i Evan Spiliotopoulos w swoim scenariuszu z greckiego półboga i herosa zrobili po prostu silnego człowieka. Uważam, że nie tak powinien wyglądać Herkules i spodziewałam się epickiej przygody na miarę Hollywood. Film natomiast jest nieco bardziej realistyczny - choć tu też pojawia się brak konsekwencji, bo tworząc realistyczną produkcję reżyser powinien się trzymać choćby praw fizyki, a tak zdecydowanie nie jest.

Bitwy przedstawione w filmie z pewnością są widowiskowe, epickie i warte uwagi. To najmocniejsza strona "Herkulesa". Fabuły pojawia się niewiele, jest ona jednak spójna i logiczna. Akcja toczy się wartko - zwłaszcza początek jest mocny. Tym razem nie została przedstawiona żadna baśń, a po prostu brutalna i krwawa historia niekoniecznie ze szczęśliwym zakończeniem. Przyzwyczajona do serialu o tym samym tytule liczyłam jednak na nieco inny obrót sprawy, ale film jest zdecydowanie dla dorosłych. To nie familijne kino akcji.

Wizerunek Herkulesa ratuje nieco jego "dzielna kompania". To kilka naprawdę świetnie wymyślonych i zagranych postaci, które nadają filmowy ikry. Również walka w ich wykonaniu jest znacznie bardziej interesująca. To także dzięki nim pojawia się przynajmniej ta odrobina dobrego humoru.

Odnoszę wrażenie, że film nie wpasował się w swoje czasy. Obecnie widzowie oczekują jednak czegoś zupełnie innego. Wygląda też na to, że reżyser nie mógł sie zdecydować w którym kierunku chce wędrować i dodawał różne elementy w niewystarczającym stopniu by spełniły czyjekolwiek oczekiwania. Sprawiają raczej wrażenie nie do końca udanych prób. Również mitologii pojawiło się niewiele, a tego w filmie bardzo brakowało. "Herkules" utknął gdzieś pomiędzy próbą naśladowania japońskiego kina batalistycznego, a amerykańskim kinem akcji. Film zdecydowanie nadaje się do obejrzenia i w przyjemny sposób zajmie jakieś leniwe popołudnie, z pewnością jednak nikomu nie przyjdzie do głowy się nim zachwycać, a szkoda, bo historia Herkulesa w dalszym ciągu posiada ogromny, nie wykorzystany potencjał.

Dział: Filmy

Długo wyczekiwany powrót najsłynniejszej prawdopodobnie pary agentów FBI stał się faktem. Już 4 lutego w Polsce zadebiutuje 10. sezon kultowego serialu Z Archiwum X w formie... komiksu. Nad scenariuszem pracował Joe Harris (twórca wielu odcinków widowiska telewizyjnego), ilustracje wykonał Michael Walsh, natomiast nad całością pieczę sprawował ojciec X-Files - Chris Carter. Z Archiwum X. Wyznawcy ukażą się nakładem Wydawnictwa SQN.

Dział: Komiksy
środa, 10 grudzień 2014 04:05

Lil i Put. Jak przelać kota do kieliszka?

"Lil i Put" to niezwykle barwny i pełen humoru komiks. Został nagrodzony w pierwszej edycji "Konkursu im. Janusza Christy na komiks dla dzieci". Autorzy sześciu wyróżnionych prac otrzymali propozycje stworzenia pełnowymiarowych albumów.

Lil i Put to dwa "małoludy", które wiecznie głodne wędrują sobie po świecie, pakując się w przeróżne tarapaty. Komiks zawiera trzy, niezbyt długie historie, obrazujące ich przygody. "Goście Centauropolis" to opowieść o tym, jak w pogoni za orłem - złodziejem, dwójka bohaterów znalazła przez przypadek miasto centaurów. Przeszkodzili w igrzyskach, niemal zostali zabici, a na koniec sprowadzili zagładę na całe miasto - normalny dzień z życia wzięty, przynajmniej w przypadku tej dwójki wesołych indywiduum. "Zagadka Entów" zaprowadziła Lila i Puta do sadu pełnego owoców (a może raczej zaprowadziły ich tam burczące brzuchy). Niestety entowie niekoniecznie chcieli się nimi z małoludami podzielić. "Jak przelać kota do kieliszka?" to ostatnia i najdłuższa historia o tym jak dwójka bohaterów przeszkodziła elfce-czarodziejce w zaliczeniu nietypowego testu. Miało to dziwne i dość zabawne konsekwencje.

Jak można się zorientować, w komiksie akcji nie brakuje, pojawia się również sensowna i nieco złożona fabuła oraz naprawdę spora dawka (nieco czarnego) humoru. "Lil i Put. Jak przelać kota do kieliszka" to kilka ciekawych i sympatycznych historii. Jedna tylko rzecz wydaje mi się przemawiać na niekorzyść publikacji. Z założenia jest to komiks dla dzieci, a mnie wydaje się dla nich niezbyt odpowiedni. Dowcipne opowieści sprawiają wrażenie skierowanych raczej do osób dorosłych lub nieco starszej młodzieży - czytelników chociaż w niewielkim stopniu zaznajomionych z fantastyką, która niejednokrotnie została wykorzystana by stworzyć z niej interesujące żarty.

Pod względem graficznym wydanie jest również bardzo dobre. Ilustracje są barwne i pełne szczegółów. W perfekcyjny sposób oddają założenia przedstawionego świata. Jestem przekonana, że sami autorzy doskonale się bawili tworząc kolejne sceny. W skrócie rzecz ujmując - takie małe, nieudaczne, zabawne coś, wędruje po świecie, siejąc zamęt wszędzie tam, gdzie się pojawi. I jak tu takiej historii nie pokochać?

Podsumowując - "Lil i Put" to ciekawy, zabawny komiks i dobra zarówno pod względem graficznym jak i fabularnym publikacja. Nie jest to natomiast wydanie idealnie nadające się dla dzieci. Pojawia się w nim wiele elementów, które zwyczajnie gryzą się z tym targetem. Biorąc jednak pod uwagę przekaz wielu dzisiejszych animacji nie stawiam tego tytułu na zupełnie spalonej pozycji. Natomiast osobom, które lubią pełne humoru historie i barwne, wesołe ilustracje, jak najbardziej komiks polecam.

Dział: Komiksy

"Gigantyczna broda, która była złem" to jeden z najważniejszych brytyjskich komiksów ostatnich lat. Wielokrotnie wyróżniany i nagradzany jest filozoficzną przypowieścią dla dorosłych czytelników. W Polsce ukaże się nakładem Wydawnictwa Komiksowego. Premiera zapowiedziana została już na 11 grudnia.

Dział: Komiksy
środa, 03 grudzień 2014 11:32

Komiksofon 15 już 10 grudnia

Komiksowo-muzyczny projekt Komiksofon po raz 15 odbędzie 10 grudnia we Wrocławiu. Będzie to ostatnia w tym roku edycja. Gośćmi spotkania będą: Nikodem Cabała oraz Luca Montagliani (Laca de la Vega) - włoski rysownik i ilustrator. Patronem medialnym projektu Komiksofon jest serwis Secretum. Więcej informacji w rozszerzeniu.

Dzięki IQ Publishing w Polsce ukazała się właśnie polskojęzyczna wersja gry "Moebius: Empire Rising" – wspaniałej przygodówki w stylu point&click, zaprojektowanej przez Jane Jensen, postać kultową w świecie gier komputerowych. Jane Jensen jest autorką takich hitów jak m.in. seria Gabriel Knight, Gray Matter i Kings's Quest VI: Heir Today.

Dział: Z prądem
środa, 26 listopad 2014 03:33

Asteriks i Spółka

"Asterix" to już nie bajka, a część francuskiej kultury i tradycji. Głównym bohaterem historii jest zamieszkujący niewielką osadę Gal, który przy pomocy przyjaciół: Obeliksa, małego pieska Idefiksa, oraz potrafiącego sporządzić magiczny napar druida Panoramiksa, jest w stanie zażegnać każde niebezpieczeństwo. Asterix niesie pomoc również innym (na przykład Brytom), a Galia nigdy nie podda się władzy Imperium Rzymskiego. Asterix pojawia się w komiksach, filmach animowanych oraz fabularnych, posiada swój własny, położony pod Paryżem park rozrywki, a teraz także stał się motywem przewodnim wydanej przed Egmont gry doskonalącej pamięć.

Ilość graczy: 2-8

Wiek: od 6-106 lat

Czas trwania: ok. 15 minut

Strona wizualna

Niewielkich rozmiarów, starannie wykonane pudełko, mieści w sobie instrukcję, 7 kafelków kategorii oraz talię kart. Niektóre obrazki są bardzo pomysłowe, większość jednak to wierna kopia elementów i postaci z bajki. Miłośnicy "Asterixa" z pewnością nie poczują się zawiedzeni.

Cel i zasady gry

Koniec gry następuje gdy wyczerpią się wszystkie karty. Zwycięża gracz, któremu udało się zgromadzić największą ich liczbę. Rozgrywka działa na zasadzie "kto pierwszy ten lepszy". Jeżeli dwie osoby jednocześnie wypowiedzą prawidłową nazwę przedstawionego rysunku, wówczas obie otrzymują po karcie. Gdy wszyscy się mylą, nikt nie dostaje punktów i wylosować można kolejny kolor.

Przebieg gry

Rozkładamy kafelki, a pod nimi zakryte karty, których obrazki wcześniej staramy się zapamiętać. Później z leżącego obok stosu losujemy kolejne (po jednej). Za każdym razem należy powiedzieć co znajduje się na zakrytej karcie leżącej przy kafelku danego koloru (takiego samego jaki w tle ma wylosowana karta). Jeżeli któryś z graczy udzieli prawidłowej odpowiedzi, zabiera leżącą przy kafelku kartę i zastępuje ją tą wyciągniętą ze stosu. Rozgrywka toczy się do wyczerpania kart.

Podsumowanie

Rozgrywka ma proste zasady, ale wcale nie jest taka łatwa na jaką wygląda. Szybko zapomina się co znajdowało się na obrazkach w konkretnych kolorach, zwłaszcza, że bez przerwy są w rotacji. "Asterix i spółka" to tytuł, który w doskonały sposób ćwiczy pamięć krótkotrwałą. Wymusza na dziecku koncentrację i pomaga się rozwijać. To miłe urozmaicenie dla doskonale wszystkim znanej gry "Memory". Ja sama zawsze bardzo lubiłam Asterixa i jego przygody, także z przyjemnością zaczęłam grać w grę. Jeżeli jednak gracze nie znają bajki, proponuję, żeby najpierw ją obejrzeli - znacznie łatwiej będzie im zapamiętać wcale nie łatwe imiona postaci (bohaterowie znajdują się na dwóch z przygotowanych kafelków, reszta to łatwiejsze do nazwania przedmioty). Gra przebiega w ciekawy i sympatyczny sposób, choć wymaga zarówno skupienia jak i refleksu. Zdecydowanie jest to tytuł warty uwagi i polecenia - nie tylko dla miłośników dzielnego Gala.

Dział: Gry bez prądu
piątek, 07 listopad 2014 20:12

Jak pokonać pająki?

„Jak pokonać pająki?" to tytuł książeczki dla dzieci z serii, wydawanej pod nazwą „Strachy na lachy", która ukazuje się nakładem wydawnictwa Wilga. Cykl ma na celu pomóc małym dzieciom w walce z własnymi lękami. Bo jaki maluch nie boi się potworów z szafy, wampirów, smoków czy ciemności? Nocna lampka to nie jedyne co może naszym pociechom pomóc pozbyć się nocnych koszmarów.

Książeczka zawiera obrazkowe sceny zwalczania pająków na różne, dość zabawne sposoby. Jest w niej niewiele treści, ale zdania, które się pojawiają są dowcipnymi poradami. Z jednej strony czuję się zawiedziona, że tekstu jest tak mało, z drugiej zastępują go pełne humoru, graficzne historie (niczym w komiksie), a dziecko, które dopiero zaczyna samodzielnie czytać może śmiało uczyć się na tej właśnie książeczce.

Tekst jest ciekawy i dobrze skonstruowany, ale to nic nadzwyczajnego, za to pod względem graficznym tytuł jest genialny. Nie jestem w stanie odnaleźć kto stworzył rysunki, zakładam więc, że również są współautorstwa Rolanda Garrigue i Catherine Leblanc. Są zabawne, pomysłowe i bardzo obrazowo przedstawiają konkretne sceny. Cała książeczka dzięki nim jest żywa i kolorowa – doskonale działa na wyobraźnię.

Również wydanie jest ładne, ciekawe i staranne. Twarda oprawa, niestandardowy, kwadratowy rozmiar, przyciągająca wzrok okładka. Książka wydrukowana została na grubym, porządnym papierze. Duża czcionka ułatwia dzieciom samodzielne czytanie. Obrazki natomiast zachęcają do poznania treści.

„Jak pokonać pająki" to nie baśń. Fabuły nie ma co się w niej doszukiwać. Jest za to nieco merytoryki. Autorzy książeczki mówią nie tylko o tym jak pokonać swój lęk przed pająkami, ale także o tym, że to zwierzęta pożyteczne i nieszkodliwe. Gdy ujrzałam ten tytuł, spodobało mi się „opakowanie", gdy go otworzyłam, polubiłam również zawartość. Uważam, że Roland Garrigue i Catherine Leblanc mieli ciekawy pomysł i zrealizowali go w naprawdę dobry sposób.

Myślę, że w podsumowaniu wymienię po prostu wady i zalety książeczki. Brak otoczki fabularnej (chyba, że wziąć pod uwagę tę obrazkową) i niedobór tekstu, to chyba jedyne co można zarzucić tytułowi. W obliczu świetnej grafiki, dobrego humoru i naprawdę fajnie skonstruowanych porad oraz bardzo ładnego wydania nie ma to chyba jednak zbyt wielkiego znaczenia. „Jak pokonać pająki" to publikacja godna polecenia. Ciekawa jestem czy tak samo przyjaźnie wygląda również reszta tej serii.

Dział: Książki