listopad 22, 2024

×

Ostrzeżenie

JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 1942.

Rezultaty wyszukiwania dla: Yu

piątek, 28 lipiec 2017 18:33

Chata

Film powstał na podstawie powieści Williama P. Younga pod tym samym tytułem. Od razu przyznam, że nie czytałam książki, choć rzecz jasna z grubsza wiedziałam czego dotyczy. Pamiętam lata, gdy święciła triumfy na blogach, zbierając wiele pozytywnych recenzji. Nie przyciągnęła mnie wówczas do siebie i dopiero teraz po seansie filmu, jestem skłonna do niej zajrzeć.

Główny bohater tej historii Mack zawsze był trochę na bakier z Bogiem. Chodził co prawda z rodziną do kościoła i odmawiał z dziećmi wieczorny pacierz, ale nie robił tego z sercem. Mocno skrzywdzony w dzieciństwie, był raczej człowiekiem skrytym i dość zachowawczym w kontaktach z ludźmi. Mimo to jego rodzina miała się dobrze i była szczęśliwa. Wszystko uległo zmianie, gdy na campingu zupełnie niespodziewanie zaginęła najmłodsza córka Macka, Missy. Dziewczynki nigdy nie odnaleziono, jedynym śladem, jaki po niej pozostał, była jej czerwona sukienka. Przytłoczona ogromem tragedii rodzina nawet nie mogła wyprawić dziecku godnego pogrzebu, bo przecież nie znaleziono ciała.

Rok później rodzina Macka jest na skraju rozpadu. Mack izoluje się od bliskich, dorastające dzieci są osamotnione w swoim cierpieniu i tylko żona Macka, Nan stara się jakoś trzymać rodzinę w normalności. To właśnie wtedy Mack dostaje list z zaproszeniem na rozmowę. Nie ma podpisu nadawcy, ale wszystko wskazuje na to, że list napisał sam Bóg. Zdesperowany mężczyzna zabiera ze sobą broń i wyrusza w podróż. Co go czeka na jej końcu?

Film oglądałam z mężem i generalnie podobał nam się bardzo, choć jednocześnie wiem, że nie każdemu przypadnie on do gustu i nie ma tu znaczenia, czy ktoś jest wierzący czy nie.

Powolne tempo narracji może być plusem i minusem. Plusem, bo pozwoli skupić się na drobnych wydarzeniach, napawać się wagą wypowiedzianych słów i pięknem plenerów, a minusem, bo osoby przyzwyczajone do szybszego tempa może zwyczajnie znużyć.

W klasycznym rozumieniu dziania się, dzieje się mało. Mack przybywa do Chaty, gdzie będzie musiał zmierzyć się ze swoim cierpieniem i przeżytym koszmarem i albo mu się to uda i pójdzie dalej, albo po prostu wypali się jako człowiek i będzie wrakiem. Najpierw jednak bohater musi zrozumieć, jaką rolę w tym wszystkim pełni Bóg, jakie jest miejsce jego jako człowieka i czy potrafi wybaczać czy może powinien osądzać.

Jeśli pogodzić się ze spokojnym tempem narracji, przyjąć za dobrą monetę piękne krajobrazy i miejsca oraz delektować się drobnymi czynnościami takimi jak przygotowanie posiłku, pielęgnowanie ogrodu czy oglądanie nieba nocą, a także uważnie wysłuchać dysput Macka z obliczami Boga, film nie tylko okaże się piękny i magiczny, ale też wyciśnie sporo łez z oczu.

Umiejętnie i z wyczuciem obsadzono role w filmie. Sam Worthington z oddaniem gra zrozpaczonego ojca, a Octavia Spencer swoim spokojnym uśmiechem bardzo przypominała mi inny, kultowy już jak dla mnie serial o anielskiej tematyce, pt. Dotyk Anioła. Oczarowała mnie także Sumire w roli Sarayu.

Dlatego podkreślam raz jeszcze, że decydując się na seans filmu trzeba być świadomym, że jest to obraz dość specyficzny. Inny niż wiele hollywoodzkich produkcji; z klimatem, refleksyjny, spokojny i skłaniający do myślenia.

Dział: Filmy
wtorek, 25 lipiec 2017 21:41

Fallen Legion

Już od tygodnia wszyscy amerykańscy fani action RPG mogą cieszyć się pierwszym tytułem studia YummyYummyTummy przygotowanym specjalnie na PlayStation – Fallen Legion, a od dziś gra jest dostępna również w Europie! Poznaj niezwykłe opowieści uniwersum Fenumii, grając w Fallen Legion: Sins of an Empire na PS4 i w Fallen Legion: Flames of Rebellion na PS Vita!

Dział: Z prądem
sobota, 17 czerwiec 2017 20:35

"Miasto schodów" już w sprzedaży!

„Robert Jackson Bennett zasługuje na szeroką publiczność. Tą książką sobie na nią zapracuje. Historią, która wciąga, kapitalną konstrukcją świata oraz, mój Boże, Sigrudem. Pokochacie Sigruda.”

– Brent Weeks, autor Drogi Cienia, bestselleru z listy New York Timesa

Klimatyczna, pełna intryg powieść – o martwych bogach, ukrytej historii i tajemniczym mieście o wielu obliczach – autorstwa jednego z najbardziej uznanych młodych pisarzy science fiction.

Dział: Książki
piątek, 07 kwiecień 2017 12:35

Premiera "Ściany Burz" Kena Liu

Żadna cywilizacja nie jest gotowa na swój kres

Kuni Garu, znany teraz jako cesarz Ragin, stara się zapewnić cesarstwu rozwój, a jednocześnie zadośćuczynić żądaniom ludu. Nie wie, że za mityczną Ścianą Burz kryje się potężna siła, zdolna rozpętać w Darze pandemonium.

Kiedy do wybrzeży jednej z wysp docierają tajemniczy Lyucu ze swymi skrzydlatymi bestiami, w imperium wybucha chaos karmiony przerażeniem. Tym razem Kuni nie może poprowadzić swoich ludzi przeciwko zagrożeniu – musi radzić sobie z fałszywymi oskarżeniami i zdradą wśród najbliższych. Jedyną nadzieją dla Dary są dorosłe już dzieci cesarza, gotowe zaznaczyć swoją obecność w annałach historii. Czeka je trudne zadanie. Nadchodzą bowiem czasy przerastające wyobrażenie tak mieszkańców Wysp, jak i ich bogów.

Dział: Książki
poniedziałek, 03 kwiecień 2017 08:47

Hum' Ha Ostatni

Bardzo rzadko zdarza mi się trafić na książkę, o której nic wcześniej nie wiedziałam. W nielicznych przypadkach spotykam na półkach książki autora, o którym nigdy nie słyszałam. Ale tak, aby nie wiedzieć nic o autorze, nie znać książki i nigdy nie słyszeć o wydawnictwie, to mi się jeszcze nie zdarzyło. Dlatego doceniam takie znajomości, które pozwalają mi z niemożliwego, czynić możliwe. Jeden z moich znajomych podsunął mi do przeczytania „Hum’ Ha Ostatniego” Witolda Dzielskiego z Wydawnictwa Psychoskok. Przyznajcie, ilu z Was wiedziało, że dyrektor Biura Spraw Zagranicznych Kancelarii Prezydenta RP napisał książkę fantasy? Ciekawe, czy Prezydent wie?

W Królestwie Hołdacji źle się dzieje. Władczyni Bakukova sprzymierzyła się z gnomami, którzy wraz z Leśnymi terroryzują królestwo i wprowadzają zamęt między ludźmi, a elfami. W odległej lodowej krainie dorasta Utin, lodowy mag, syn generała Tederlucha i potencjalny przyszły władca Aslandu, który ma przypieczętować swoją dorosłość najazdem na Hołdację. W małej wiosce zwanej Przesieką uczeń uzdrowiciela dowiaduje się, że jego mentor jest demonem, a on sam staje się spadkobiercą wiedzy demonologicznej. A z Holmburgu wyrusza ekspedycja, która uwikła się w walkę o ocalenie Huma, Hołdacji i Hurmy.

„Hum' Ha Ostatni” to historia oparta na klasycznych motywach powieści fantasy. Odnaleźć w niej można wielorasową drużynę wybierającą się w podróż, a także młodego bohatera Huma, który odkrywa nagle, że jest kimś wyjątkowym z niespotykanymi talentami magicznymi. Pod względem fabularnym powieść Witolda Dzielskiego, nie jest odkrywcza. Autor poszedł utartą, zawsze sprawdzającą się ścieżką, a język i dynamika akcji, dodatkowo ułatwiają odbiór powieści. Trzeba przyznać, że jak na debiut literacki historia Huma jest całkiem dobrze i sprawnie napisana. Nie oznacza to, że książka jest bez wad. Niestety wiele wątków w powieści nie zostało rozwiniętych właściwie, a niektóre wręcz zostały w połowie zarzucone. Postaci wykreowane są ze zmiennym szczęściem, przede wszystkim świetne są postaci męskie, jak krasnoludzki marszałek prowincji Holm, Robhur Kufer, niezły jest też rektor Mechanerii Marcus Rootling, czy szef Szpicy Pudziach Trowski, ale postaci kobiece są koszmarnie płytkie, i tak królowa Bakukova to infantylna dziewczynka o defetystyczno-literackim nastawieniu do wojny, magiczka Yupstyna Bargod stworzona została jako awanturująca się baba, która koniecznie potrzebuje chłopa, ale nigdy zgodnie, nota bene, ze swoją profesją, nie rzuciła zaklęcia, a jedyna konkretna silna kobieta zostaje śmiertelnie dźgnięta soplem lodu przez własnego syna. Dodam może na obronę powieści, że świat wykreowany przez Witolda Dzielskiego jest bardzo różnorodny, bogaty, a czasem nawet zaskakujący, biorąc pod uwagę, że wprowadził on delikatnie elementy steampunku do klasycznej powieści fantasy.

„Hum' Ha Ostatni” Witolda Dzielskiego, to o dziwo całkiem poprawnie napisana powieść fantasy. Przygody ekspedycji wysłanej przez marszałka Holmu, Kufera, do Hołdacji czyta się sprawnie i z dozą przyjemności. Nie należy oczekiwać oczywiście fajerwerków, a w związku z nierozwinięciem wielu wątków, czuje się na koniec nieprzyjemny niedosyt. Książka stanowi egzotyczne doświadczenie dla czytelnika nieświadomego istnienia takiej powieści.

Dział: Książki
poniedziałek, 13 luty 2017 15:23

Bestseller "Chata" wkrótce w okładce filmowej

Już 1 marca swoją premierę będzie miał międzynarodowy bestseller „Chata” w okładce filmowej.

Podczas rodzinnych wakacji zostaje porwana Missy, najmłodsza córka Mackenziego Allena Phillipsa. Na pustkowiach Oregonu, w opuszczonej chacie, znaleziono ślady wskazujące na to, że ktoś ją brutalnie zamordował. Po czterech latach pogrążony w ogromnym smutku ojciec dostaje tajemniczy list. Wnioskuje, że napisał do niego sam... Bóg.

Dział: Książki
piątek, 06 kwiecień 2012 07:40

Lot Nocnych Jastrzębi

"Lot Nocnych Jastrzębi" to najnowsza powieść Raymonda E. Feista, będąca jednocześnie pierwszym tomem kolejnego cyklu pt. "Saga wojny mroku". Akcja powieści rozgrywa się w znanym nam już z cyklu "Imperium" uniwersum Kelewanu i Midkemii, tym razem jednak w większości w drugiej z krain. Zdarzenia opisane w "Locie..." mają miejsce wiele lat po wydarzeniach "Władczyni Imperium".

Oto z nocnego koszmaru budzi się Pug, którego poznaliśmy już w czasach Mary Acoma. Pug nie jest już jednak młodym adeptem - jest starym, doświadczonym magiem, więc wizję zagrażającej Midkemii inwazji z innego świata bierze jak najbardziej poważnie. Pug musi przygotować do wojny cały midkemijski świat, co wiąże się również z koniecznością dopilnowania, by do czasu inwazji władza w midkemijskich krainach spoczęła w odpowiednich rękach. Pug przewodzi tajemniczej organizacji zwanej Konklawe Cieni. Wraz z przyjaciółmi i współpracownikami ze stowarzyszenia musi udaremnić spisek, w który zamieszany jest klan zabójców - śmiertelnie niebezpiecznych Nocnych Jastrzębi, wytropić wroga z dawnych czasów i dowiedzieć się, jak opanować ukryte na Midkemii tysiące lat temu i na pewno związane ze zbliżającą się inwazją zabójcze artefakty - Talnoye. W sam środek tych wydarzeń trafiają Tad i Zane - przybrani bracia z dalekiego miasta Stardock. Bardzo młodych i bardzo naiwnych, nieprzyuczonych do żadnego zawodu chłopców bierze pod swoje skrzydła kochanek ich matki - Caleb. Ich wspólna podróż komplikuje się na skutek nieprzewidzianych wydarzeń, które sprawiają, że chłopcy będą musieli wziąć udział w bardzo niebezpiecznej misji.

Akcja powieści rozkręca się bardzo wolno. Autor nie szczędzi nam informacji na temat niemal każdego z bohaterów. Niestety przywołuje często minione zdarzenia, o których czytelnik na podstawie tych wzmianek ma raczej mgliste pojęcie. Przez cały czas ma się wrażenie, że książce przydałby się solidny "prequel". Nie należy jednak zapominać, że to dopiero pierwsza część opowieści. Niektore wątki dopiero się rozpoczynają.

Zdecydowanie na plus liczę wątek szpiegowski. Pug jest tu niczym M z filmów o Jamesie Bondzie, choć jego uczestnictwo w akcji jest nieco bardziej rozbudowane. Jest on doświadczonym weteranem wielu wojen i potyczek, w przeszłości poniósł na rzecz zwycięstw kilka bolesnych osobistych ofiar. Jego organizacja jest dość tajemnicza - posiada rozbudowaną siatkę licznych agentów, natomiast nie wiadomo skąd czerpie inspirację i środki do działania. Jednego z przyjaciół Puga - Nakora porównałabym do Q - choć jego mocną stroną nie są gadżety dla agenta 007. Niepozorny Nakor jest badaczem, filozofem i myślicielem oraz, zdaniem Puga, jednym z najniebezpieczniejszych magów świata, choć sam siebie nazywa szulerem, a swą magię "kilkoma sztuczkami". Rolę Bonda podzieliłabym w powieści między dwóch synów Puga - aroganckiego maga Magnusa i zupełnie pozbawionego magicznych talentów łowcę, Caleba. To właśnie życiowe wybory tego drugiego włączają do akcji dwóch zupełnie zielonych młodzików, którzy będą musieli w szybkim tempie wiele się nauczyć by w ogóle przeżyć.

Powieść mogę z czystym sumieniem polecić wszystkim fanom fantasy, choć jak wcześniej napisałam akcja rozkręca się powoli. "Lot Nocnych Jastrzębi" jest jednak dobrą zapowiedzią dalszego ciągu sagi. Z niecierpliwością czekam na kolejny tom.

Dział: Książki
środa, 11 styczeń 2012 14:09

Córka Imperium

Po raz pierwszy „Córkę Imperium” Raymonda E. Feista i Janny Wurst przeczytałam wiele lat temu. Książka bardzo mnie wciągnęła. Ucieszyłam się na myśl, że dalszy ciąg historii to jeszcze dwa tomy. Tymczasem ku mojej irytacji, a potem rozpaczy okazało się, że jakoś nigdzie nie mogę dostać pozostałych części. I oto wreszcie doczekałam się wznowienia wydawniczego „Córki…” oraz pozostałych tomów trylogii (dzięki wydawnictwu Rebis).

Książka jest ładnie wydana, choć ilustracja Dona Maitza z okładki wydania z 1995 roku jakoś bardziej mi pasuje i do treści, i do klimatu powieści (nawiasem mówiąc nawiązuje już do treści II tomu). Okładka wydania z 2011 jest dość sztampowa – piękna panna odziana w zwiewne szaty, stojąca na statku ze smokiem na dziobie i żaglu, w tle wschód lub zachód słońca i płonący port jakiegoś miasta. Ta panna w zwiewnych fatałaszkach i smok to zachowanie pewnego standardu, dość monotonne i trochę wionące nudą. Ale zgodnie z przysłowiem, nie oceniajmy książki po okładce, choć mnie ona by raczej nie zachęciła do kupna, gdybym jeszcze nie wiedziała, co kryje się w środku.

Zatem przejdźmy do wnętrza…

Siedemnastoletnią Marę z rodu Acoma wojownicy jej rodu dosłownie tuż przed wypowiedzeniem ostatecznego ślubowania bogini Lashimie wyprowadzają ze świątyni. Dziewczyna nagle dowiaduje się, że w wyniku intrygi straciła brata i ojca, zostając tym samym ostatnią z rodu i jednocześnie jego głową. Niedoświadczona i nie przyuczana wcześniej do tej roli, musi nie tylko objąć we władanie posiadłości i podjąć prowadzenie interesów, ale przede wszystkim przetrwać w świecie, w którym toczy się Rozgrywka Rady, a wielu doświadczonych graczy chętnie wyeliminuje osłabiony ród.

Mara już na samym początku musi znaleźć sposób na odbudowanie swoich sił wojskowych, z których większość poległa wraz z bratem i ojcem oraz stworzyć sojusz z niezbyt chętnym do tego przeciwnikiem politycznym poprzez poślubienie jego syna. W niedalekiej przyszłości czeka ją potyczka z niezwykle niebezpiecznym mistrzem intrygi, który zaaranżował śmierć jej rodziny. Wspierana przez starą nianię, zdolnego zarządcę i pierwszych oficerów swojego rodu Mara walczy o przetrwanie, podejmując decyzje, które zaskakują czasem nawet jej doświadczonych doradców… Co takiego oryginalnego jest w tej powieści?

Zazwyczaj światy w powieściach fantasy mniej lub bardziej nawiązują do czasów średniowiecza lub czasów pogańskich. Są zamki, grube mury, biedne wioski, wieśniacy, cechy rzemieślnicze, kapłani jednego lub wielu bogów. Czasami mamy smoki lub inne potwory, elfy, magów, królów i królowe.

Świat imperium Kelewanu to miejsce, gdzie przede wszystkim liczy się honor. Mamy wielkie rody walczące o wpływy, mamy cesarza, Radę i jej rozgrywki i intrygi. Plama na honorze zmywana jest krwią – honorowe samobójstwo jest lepsze od wstydu. Zachowanie pozorów bywa wszystkim i czasem decyduje o spektakularnym zwycięstwie jednych lub sromotnej porażce innych. Jeżeli dodamy do tego domostwa z przesuwanymi papierowymi ścianami i stosami poduszek, lektyki oraz cały wachlarz wymyślnych rytuałów, wszystko zaczyna wyglądać znajomo. Świat imperium otwarcie nawiązuje do stylistyki dalekiego wschodu, autorzy zresztą w podziękowaniach wspominają też przyjaciół o koreańskim rodowodzie, którym zapewne zawdzięczamy szczególny klimat i koloryt powieści.

Jak na powieść fantasy przystało w cyklu „Imperium” mamy też magów (choć ich rola w tomie I jest dość marginalna), mamy zamorskie podboje barbarzyńskich krain (niepokojąco podobnych do „zwykłych” fantastycznych światów) oraz fantastyczne stworzenia – podobnych do mrówek lecz ludzkich rozmiarów, żyjących w swego rodzaju rojach Cho-ja. Pospolite zwierzęta mają tu sześć nóg (czyżby twórcy Avatara podpatrzyli to i owo?), kwiaty i owoce obdarzono dziwacznymi nazwami, metale są niezwykle rzadkie i przez to drogocenne.

Podsumowując – powieść niczym miecz samurajski. Akcja - wartka i oparta na świetnie zbudowanej intrydze, a osadzona w kolorowym i pełnym egzotyki tle. Klimatycznie, oryginalnie, sprawnie i z polotem. Wobec ostatnich sukcesów serialowej ekranizacji "Gry o Tron" mam nadzieję, że Hollywood dostrzeże również potencjał tej powieści :) Serdecznie polecam.

Dział: Książki
środa, 10 sierpień 2016 11:43

"Epidemia" Tom 0,5 - już 18 sierpnia!

W świecie przed Programem…

Część 0,5 bestsellerowej serii New York Timesa, spinająca całość niczym klamra.

Dział: Patronaty
środa, 03 sierpień 2016 13:13

Willem Dafoe w obsadzie "Death Note"

Willem Dafoe, aktor znany z takich produkcji jak "Antychryst", "Święci z Bostonu", "Spider-Man", dołączył do obsady filmu Adama Wingarda "Death Note". Będzie to ekranizacja japońskiej mangi pod tym samym tytułem. Bohaterem opowieści jest licealista Light Turner (Nat Wolff), który może wywołać śmierć dowolnej osoby, myśląc o niej i jednocześnie pisząc jej imię na kartce papieru w niezwykłym notatniku.

Dział: Kino