kwiecień 19, 2025

Rezultaty wyszukiwania dla: X Men

poniedziałek, 12 grudzień 2022 13:35

Adaptacje literatury. Ivanhoe

 

Od jakiegoś czasu nakładam wydawnictwa Egmont na polskim rynku ukazują się albumy z serii „Adaptacje literatury”, które są przeniesieniem klasycznych dzieł literackich na łamy komiksu. Jednym z takich tytułów jest znany na całym świecie „Ivanhoe” Waltera Scotta.

Adaptowanie klasyki światowej literatury w formie komiksu to zadanie skomplikowane, a tym bardziej, gdy stawiamy przed sobą wyzwanie przekształcenia obszernej i wielowymiarowej powieści w zaledwie kilkudziesięciostronicowy album. Taka próba podjęcia się adaptacji „Ivanhoe” Waltera Scotta jest niewątpliwie ambitna, ale niestety niekoniecznie udana i raczej przypomina streszczenie lektur szkolnych, jakie często można znaleźć w sieci, niż faktycznie dobrze przekazaną historię.

„Ivanhoe” Scotta to złożona, pełna intryg opowieść, ukazująca XII-wieczną Anglię w burzliwym okresie sporów między Sasami, a Normanami. Powieść z 1820 roku nie tylko opowiada romantyczną historię miłosną, ale także rzuca światło na polityczne napięcia i społeczne podziały epoki. Skomplikowane relacje, tło historyczne oraz bogactwo postaci sprawiły, że adaptacja w formie komiksu stanowiła prawdziwe wyzwanie. Scenarzysta Stefano Enna, znany z pracy dla Disneya, oraz rysownik Stefano Garau postarali się oddać esencję oryginału. Jednak w przypadku tak skomplikowanej fabuły, pięćdziesiąt stron to zdecydowanie zbyt mało. Ograniczenie objętościowe sprawia, że czytelnik jest wręcz bombardowany mnogością postaci, miejsc i wydarzeń, co – szczególnie dla tych nieznających oryginału – może być nieco przytłaczające.

Kreska Garau jest przyjemna dla oka, a wykorzystane palety kolorystyczne dodają powieściowego klimatu. Niemniej jednak sama narracja jest chaotyczna. Ważne wątki zostały pominięte lub skrócone do minimum, przez co zatraciła się głębia postaci i złożoność relacji między nimi. Dla miłośników oryginalnej powieści taka adaptacja może okazać się rozczarowująca. Chociaż zachowano główne punkty osi fabularnej i kluczowe postaci, to jednak komiks nie oddaje w pełni atmosfery i głębi dzieła Scotta. Dla nowych czytelników komiks może być z kolei trudny do zrozumienia, więc podczas lektury łatwo się do niego zniechęcić.

Podsumowując, choć próba adaptacji „Ivanhoe” w formie komiksu była ambitna, to jednak okazała się niewystarczająca, by oddać głębię oryginalnego dzieła. Dla miłośników komiksu historycznego i klasyki literatury może to być ciekawy eksperyment, ale z pewnością nie zastąpi lektury klasycznej powieści, po którą uważam, że zdecydowanie warto sięgnąć. 

Dział: Komiksy
poniedziałek, 21 sierpień 2023 13:14

Conan. Wojna węży

 

Mroczne, dzikie krainy, pełne magicznych istot, prastarych tajemnic i bohaterskich czynów stały się symbolem świata, w którym żył i walczył Conan Barbarzyńca. Stworzony przez Roberta E. Howarda w latach 30. XX wieku, Conan szybko stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych i kultowych bohaterów literatury fantasy. Reprezentujący archetypiczny wizerunek barbarzyńcy w świecie pełnym niebezpieczeństw, Conan był postacią skomplikowaną, mieszanką dzikiego wojownika i filozofa, który kierował się własnym kodeksem honorowym. Obecnie jest też jednak postacią doskonale znaną w świecie komiksu, a albumy, w których jest głównym bohaterem porywają do świata fantasty tysiące czytelników.  

Album „Conan. Wojna węży” zawiera materiały opublikowane w zeszytach „Conan: Serpent War” (2019) #1–4 i „Supernatural Thrillers” (1972) #3.

Niezwykła podróż przez wieki, kuszące przenikanie się różnorodnych uniwersów i połączenie bohaterów, których losy nigdy nie miały się przeciąć. „Conan. Wojna węży”, autorstwa Jim’a Zub’a z ilustracjami Scot’a Eatona, Ig Guara, Luca Pizzari i Stephen’a Segovii, jest próbą połączenia świata stworzonego przez Roberta E. Howarda z uniwersum super bohaterów. Jednak czy taki eksperyment może zakończyć się sukcesem?

James Allison, będący centralną postacią tej opowieści, posiada zdolność reinkarnacji, co pozwala mu na kontakt z czwórką wybranych bohaterów, mających na celu powstrzymanie planów pradawnego wężowego bóstwa. Wśród nich znajdujemy Conana Barbarzyńcę, Mroczną Agnes, Solomona Kane’a oraz superbohatera — Moon Knighta. Choć początkowo taka mieszanka postaci wydaje się intrygująca, niestety, w miarę rozwoju fabuły okazuje się, że połączenie tylu światów i bohaterów jest zadaniem niezwykle trudnym.

Niestety częstym problemem w komiksie jest brak spójności i sensownego wyjaśnienia połączeń między bohaterami, a sam konflikt końcowy zdaje się być chaotyczny i trudny do zrozumienia dla czytelnika i to mimo że komiks do obszernych nie należy. Fabuła skupia się na starciu ze Żmiją, a także konflikcie wewnętrznym Moon Knighta i jego boga, Khonshu. Niestety, wiele wątków zostało rozpoczętych, ale nie doprowadzonych do końca, a samo zakończenie historii pozostawia uczucie niedosytu. Z drugiej jednak strony artystyczna odsłona komiksu jest na wysokim poziomie. Ilustracje są szczegółowe, a kolory żywe i wyraziste. Szczególnie godne uwagi są pełnostronicowe ilustracje prezentujące głównych bohaterów oraz potężnego Żmija. 

„Conan. Wojna węży” to próba połączenia różnych światów i postaci w jedną spójną opowieść. Chociaż Jim Zub, znany z wielu udanych projektów, wkłada wiele pracy w stworzenie tej historii, niestety końcowy efekt pozostawia mieszane uczucia. Dla wielbicieli Conana i uniwersum super bohaterów komiks ten może być interesującym doświadczeniem, ale też pewnym rozczarowaniem. Jednakże dla tych, którzy szukają innowacyjnej opowieści łączącej różne uniwersa, „Conan. Wojna węży” może okazać się fascynującą lekturą.

Dział: Komiksy
środa, 10 maj 2023 12:56

Thunderhead

 

 „Thunderhead” to drugi tom cyklu „Żniwa śmierci” spod pióra znakomitego autora książek dla młodzieży Neala Shustermana. Bohaterowie powieści żyją w świecie przyszłości, gdzie ludzkości udało się zwalczyć wszelkie choroby i zatrzymać proces starzenia. Przez to jednak Ziemia stała się zbyt zaludniona i pilnująca wszystkiego sztuczna inteligencja powołała Kosiarzy, by ci zastępowali w działaniu naturalny proces śmierci. Od jakiegoś czasu nakładem wydawnictwo Uroboros ukazuje się w Polsce wznowienie serii, w zupełnie innym, rewelacyjnym wydaniu.

Zbyt wiele osób nigdy nie powinno trafić do Kosodomu. Nie znają litości, a odbieranie życia sprawia im przyjemność. Stawiają się na piedestale i powoli zaczynają uważać się za bogów. Wciąż jednak żyją Kosiarze starego porządku, którzy nie chcą dopuścić do zepsucia i wewnętrznego rozpadu Kosodomu. Taki plan mają również Citra i Rowan, każde z nich jednak działa na swój własny sposób, a ich działania nie zawsze są zgodne. Czy ostatecznie uda im się połączyć siły i stawić czoła niezwykle groźnemu przeciwnikowi? 

Książkę pokochałam między innymi za pojawiające się w historii, drobne szczegóły. Ludzie oddali się w ręce sztucznej inteligencji, która sprawuje sprawiedliwe i miłosierne rządy, starając się sprostać potrzebom wszystkich żywych stworzeń. Przykładowo zwierzęta hodowlane przenoszone są do wirtualnej rzeczywistości, w której wiodą satysfakcjonujące je życie. Thunderhead (bo tak ochrzczona została sztuczna inteligencja) jest bardziej, jak kochający swoje dzieci ojciec niż autorytarny władca. Co ciekawe wiele fragmentów w książce napisanych jest z jego punktu widzenia.  

Powieść jest pomysłowa i wciągająca. Czyta się ją niezwykle szybko i z prawdziwą przyjemnością. Neal Shusterman potrafi stworzyć nie tylko intrygującą fabułę, ale też tak skonstruowaną, że nawet mimo swojej nieprawdopodobności, podczas czytania staje się całkiem wiarygodna. Bardzo lubię też bohaterów, których tworzy pisarz. Są inteligentni, ale popełniają błędy. Mają złożone, urozmaicone i bogate w szczegóły charaktery. Nic nigdy nie jest idealne, a problemy, z którymi się borykają, są skomplikowane i niestworzone na siłę. „Thunderhead” to taka idealnie pasująca do siebie układanka. Wszystko tu ma swoje miejsce, ale prawdę odkrywamy fragment po fragmencie. 

Serię „Żniwa śmierci” serdecznie wszystkim polecam. Opowiada niezwykle wciągającą historię, przy której naprawdę nie sposób się nudzić. Uwielbiam powieści spod pióra Neal Shustermana i z niecierpliwością wyczekuję na kolejny tom. Niestety zakończenie drugiej części pozostawia czytelników w ogromnej niepewności. 

Dział: Książki
niedziela, 20 sierpień 2023 15:23

Empireum

 

„Empireum” jest jedną z nowszych odsłon świata Marvela (2019-2020). Na fali ekranizacji „Tajnej inwazji”, Ziemia ponownie ma problem ze Skrullami. Tym razem jednak zmierzą się z nimi w niezwykłym sojuszu z byłymi wrogami — Kree, ramię w ramię stając przeciwko nowemu zagrożeniu. I jak zawsze we wszystko wplątana zostaje Ziemia wraz ze swoimi obrońcami o nadprzyrodzonych mocach lub genialnych umysłach. 

Fabułą komiksu jest wciągająca i rozbudowana, choć nieszczególnie odkrywcza. Tym razem w historii pierwsze skrzypce grają Fantastyczna czwórka i Avengersi. Dodatkowo główny zły nie jest typowym odgrzewanym kotletem, a do tego jego motywacja po części usprawiedliwia jego działania. Udane zwroty akcji i dobrze nakreślone relacje, tak na dworze imperatora nowego sojuszu, jak i superbohaterów powodują, że aż do punktu kulminacyjnego ciężko oderwać się od stron komiksu. Pewnym mankamentem jest nazbyt pośpiesznie zakończona główna część fabuły, co pozostawia lekki niesmak. Świetnie byłoby rozciągnąć ten konkretny punkt, chociaż o kilka stron więcej.

Nieznajomość poprzednich wydań utrudnia zrozumienie komiksu, co więcej w Polsce nie wszystkie komiksy zostały już wydane, więc nie ma możliwości, by bez znajomości języków obcych je poznać. Brakuje między innymi opowieści o Fantastycznej Czwórce, co jednak nie dziwi, ponieważ są to komiksy uznawane za fanów za co najwyżej średnie, choć muszę przyznać, że ich Autor — Dań Sloty — w „Empireum” pokazuje prawdziwą klasę. Takie chronologiczne braki prowadzą oczywiście do tego, że momentami może być ciężko połapać się w niektórych wydarzeniach. Na szczęście Egmont zdecydował się zawrzeć w wydaniu materiały nie tylko z głównego wątku „Empyre”, ale też z innych powiązanych zeszytów, co mimo tamtych braków, pozwala lepiej zrozumieć przebieg akcji.

Głównymi ilustratorami „Empireum” są Valerio Schiti i Sean Izaakse. W otwierającym album „Incoming!” zobaczymy też kreskę wielu innych artystów. Mimo to, jak to już Marvel przyzwyczaił swoich czytelników, oprawa graficzna trzyma wysoki poziom. Artyści nie mają problemu z ukazywaniem tak scen walki, jak i potyczek słownych oraz towarzyszących im emocji.

„Empireum” z pewnością zasługuje na miejsce na półce każdego fana Marvela, choć wymaga pewnej znajomości wcześniejszego kanonu, by w pełni docenić głębię fabuły. Przemyślane dialogi oraz dynamika między postaciami przekonują, że choć Marvel wiele razy opowiadał historie o inwazjach i sojuszach, potrafi to robić wciąż świeżo i interesująco. Jednak to ilustracje są prawdziwą gwiazdą tej publikacji – bogate, szczegółowe i pełne ekspresji obrazy doskonale oddają ton opowieści i podnoszą jej wartość.

Niemniej jednak, dla niektórych braki w dostępności wcześniejszych tomów mogą stanowić pewne wyzwanie, zwłaszcza jeśli chcemy zgłębić historię i poznać motywacje niektórych postaci, czy genezę wydarzeń. Niemniej jednak, całość prezentuje się bardzo solidnie i jest godnym następcą tradycji wielkich sag Marvela. Jeśli jesteś fanem intensywnych, pełnych zwrotów akcji opowieści, „Empireum” z pewnością Cię nie zawiedzie, choć może wymagać pewnej cierpliwości i zaangażowania w odkrywanie pełnego obrazu uniwersum.

Dział: Komiksy
sobota, 19 sierpień 2023 19:19

Zapowiedź: Shade, Człowiek Przemiany

„Shade, Człowiek Przemiany” to dzieło przez wielu krytyków uznane za przełomowe, zarówno jeśli chodzi o niekonwencjonalne podejście do tematu superbohaterów, jak i warstwę graficzną.

Dział: Komiksy
sobota, 19 sierpień 2023 19:16

Tajna inwazja

 

Gdy zapowiedziana zostaje ekranizacja powieści lub komiksu, szkoda byłoby nie wykorzystać typu i związanych z nim możliwości marketingowych. Tak właśnie stało się w przypadku komiksu „Tajna inwazja”, który został wydany w Polsce miesiąc przed premierą serialu o tym samym tytule. Fabuła Serialu odbiega jednak znacząco od tej zawartej w komiksie bowiem serial skupia się na mniej ‘super’ bohaterach, co powoduje, że warto sięgnąć po komiks nawet już po obejrzeniu serialu, szczególnie jeśli ktoś nie jest fanem Marvel Cinematic Universe.

Główną osią fabuły jest tytułowa inwazja na Ziemię. Nie jest to jednak zwykły atak, a stopniowa infiltracja społeczeństwa na wszystkich szczeblach przez Skrulli, obcą rasę, zdolną do zmiany kształtów, a nawet kradzieży (kopiowania) super mocy. Dlatego ofiarą ‘podmianek’ padają również superbohaterowie. Fabuła koncentruje się na tym, jak Skrullowie stopniowo przejmują kontrolę nad kluczowymi postaciami i organizacjami na Ziemi, takimi jak Avengers, S.H.I.E.L.D. czy Fantastyczna Czwórka. Infiltracja jest tak skuteczna, że nawet najbliżsi przyjaciele i sojusznicy nie są pewni, kto jest prawdziwy, a kto jest Skrullem.

Sam zamysł fabuły jest bardzo ciekawy. Koncepcja tajnej inwazji Skrulli, które zastępują znane postacie Marvela, jest innowacyjna i wciągająca, wnosi element zaskoczenia i niepewności do dalszego rozwoju fabuły. Czytelnik nie wie, czy bohaterowie, których losy śledzi są obrońcami Ziemi, czy jednak zaraz nie okażą się jej wrogami.  

Jako że cała planeta jest zagrożona do jej obrony przystępują rzesze bohaterów, a nawet złoczyńców. Mimo że fabuła głównie skupia się na Ironmanie i Reed Richards'ie to w walce zobaczymy całą plejadę superbohaterów. Komiks jest pełen spektakularnych scen akcji, tak mniejszych pojedynków, jak i wielkich bitew.

Autor projektu jednak nie do końca wykorzystał potencjał swojego pomysłu, co szczególnie widać im bliżej kulminacji komiksu jesteśmy. Dodatkowo miejscami nie radzi sobie z dialogami i zachowaniem postaci. Znacznie lepiej radzi sobie z pisaniem o „ulicznych bohaterach” z pojedynczą postacią przewodnią, niż crossoverach z tak dużą ilością różnych osób.

Za Scenariuszem stoi Brian Michael Bendis. Pracował on przy wielu dziełach Marvela, ale fanom znany jest przede wszystkim z pracy przy serii Daredevil i Ultimate Spider-Man. Za ilustracje odpowiada Leinil Francis Yu, dzięki któremu oprawa graficzna trzyma wysoki poziom. Postacie są szczegółowo rozrysowane. Artysta świetnie radzi sobie z przedstawieniem scen z dużą ilością postaci, chociaż trochę za dużo pojawia się „bohaterskiego” pozowania.

W ogólnym rozrachunku myślę, że „Tajna inwazja” to dobrze zrealizowany, zupełnie nowatorski pomysł w uniwersum, do którego jak mogło się wydawać, nie można już było dodać niczego nowego, a jednak tym razem się udało.  Dlatego uważam, że mimo pewnych niedociągnięć, to zdecydowanie warty uwagi komiks. 

Dział: Komiksy
wtorek, 15 sierpień 2023 17:38

Zapowiedź: Fourth Wing. Czwarte Skrzydło

Smok bez swojego jeźdźca cierpi. Jeździec bez swojego smoka ginie. (Artykuł Pierwszy, Ustęp Pierwszy, Kodeks Jeźdźców Smoków)

Oto brutalny, elitarny świat wojskowej uczelni dla jeźdźców smoków autorstwa bestsellerowej autorki Rebeki Yarros!

Dział: Książki
czwartek, 20 kwiecień 2023 12:48

Gild

 

Tym razem swoją recenzję zacznę nietypowo, ponieważ od ostrzeżenia. „Gild” nie jest książką dla każdego, a już z pewnością nie jest powieścią młodzieżową. Zarówno przesłanie, jak i brutalność świata i elementy erotyczne dyskwalifikują ten tytuł z kanonu lektur dla młodszych czytelników. Czy to jednak oznacza, że nie warto po niego sięgać? Wręcz przeciwnie! To naprawdę ciekawa historia fantasy, z konkretnym przesłaniem i bogactwem świata przedstawionego.

„Gild” to mroczna i intensywna opowieść, będąca retellingiem mitu o królu Midasie. Pierwszy tom serii „Saga o złotej niewolnicy” zabiera czytelnika do świata Highbell, zamku króla Midasa, gdzie złoty dotyk władcy odmienia losy każdego, kto wpadnie w jego sidła.

Główną bohaterką historii jest Auren, dziewczyna, która zostaje uratowana ze slumsów i staje się złotą ulubienicą króla, wciąż jednak trzymaną w złotej klatce. Tylko jej język i zęby nie są pokryte złotem. Jej egzystencja w pałacu jest z jednej strony życiem w luksusie, a z drugiej w więzieniu. Fascynującym paradoksem jest fakt, że pomimo wyraźnej zniewagi ze strony króla, Auren wciąż darzy go głębokim uczuciem, być może wywołanym syndromem sztokholmskim.

Choć „Gild” potrafi wciągnąć czytelnika od pierwszej strony, trzeba być świadomym, że nie jest to lektura dla każdego. Książka zawiera wiele brutalnych i okrutnych scen, które niekiedy przytłaczają. Przemoc, zwłaszcza seksualna, jest wszechobecna, a postać króla i jego haremu przywodzi na myśl ciemne oblicze władzy. Niemniej jednak całość jest przedstawiona z niesamowitą głębią i realizmem, co czyni „Gild” trudną, ale wartościową lekturą, pokazującą, że trudnych spraw nie powinniśmy zamiatać pod dywan.

Jednak za mrokiem i brutalnością kryje się również piękno. Autorka posiada zdolność do malowania sugestywnych obrazów przyrody, co jest niemal oazą spokoju wśród mroku pałacu Midasa. Dzięki temu książka nie jest jednostajna w swoim tonie i potrafi zaskoczyć czytelnika, a także uspokoić go po bardziej intensywnych wrażeniach.

Książka „Gild” jest jednocześnie wciągająca i kontrowersyjna. Z pewnością nie nadaje się dla wrażliwych czytelników, ale jeśli ktoś szuka głębokiej, mrocznej opowieści fantasy dla dorosłych, i pisarki, która nie boi się przedstawiać trudnych tematów, to jak najbardziej zachęcam do sięgnięcia po „Gild”. Z niecierpliwością czekam na kolejne tomy serii „Saga o złotej niewolnicy”, aby odkryć, jakie losy czekają Auren i innych mieszkańców Highbell.

Dział: Książki
sobota, 25 marzec 2023 13:44

Umpa-pa

 

W świecie komiksów, gdzie niektóre postacie stały się kultowe, istnieją też te, które pozostają mniej znane, a jednak ich kreacje są równie bogate i wartościowe. Takim właśnie przykładem jest bohater serii „Umpa-pa” — komiksu stworzonego przez duet René Goscinny'ego i Alberta Uderzo, którym zawdzięczamy również takie sławy, jak Asteriks i Obeliks.

„Umpa-pa” przenosi nas w czasy XVII wieku, do Ameryki Północnej, gdzie ścieżki młodego Indianina — Umpa-py krzyżują się z drogą francuskiego szlachcica Huberta de la Puree de Cartofelle. Bohaterowie wspólnie przeżywają serię zabawnych, ale też pouczających przygód, które stanowią mieszankę humoru, satyry i historycznej refleksji.

Nie ulega wątpliwości, że w serii „Umpa-pa” dostrzegamy wiele elementów charakterystycznych dla późniejszej twórczości duetu. Nie tylko pod względem humoru, ale również w kwestii dynamiki rysunków i dbałości o detale, jakie prezentuje Uderzo. Komiks jest prostszy i mniej szczegółowy od „Asteriksa”, ale to tylko dodaje mu uroku i podkreśla, że jest to wczesne dzieło twórców.

Album prezentuje czytelnikowi pięć głównych przygód, które były publikowane na łamach belgijskiego czasopisma „Journal de Tintin”. Wznowienie od wydawnictwa Egmont to prawdziwa gratka dla kolekcjonerów i fanów duetu Goscinny-Uderzo. Oprócz głównych historii, znajdziemy tu również dodatkowe strony z ciekawostkami na temat powstawania serii, co stanowi znakomite uzupełnienie dla głównej treści.

Mimo że „Umpa-pa” jest jednym z pierwszych dzieł Goscinny'ego i Uderzo, widać już w nim pełnię talentu obydwu twórców. Goscinny, znany z umiejętności łączenia historycznych faktów z komedią, doskonale odnajduje się w realiach Ameryki XVII wieku, serwując czytelnikowi zarówno zabawne, jak i refleksyjne momenty. Trudno byłoby nie dostrzec podobieństw między Umpa-pą i Hubertem, a Asteriksem i Obeliksem. Cechuje ich ta sama charyzma, humor i dynamika relacji.

Warto podkreślić też, że komiks stanowi nie tylko rozrywkę, ale także ma w sobie nutę moralizatorstwa. Przygody Umpa-py i Huberta ukazują kolizję kultur, zderzenie tradycji z modernizmem i uczą tolerancji oraz zrozumienia dla innych.

Estetyka graficzna jest zachwycająca. Uderzo, mimo że prezentuje nieco prostszy styl niż w późniejszych pracach, zachwyca dbałością o szczegóły, dynamiką kadru i umiejętnością oddania klimatu opowieści. Każda strona to prawdziwe arcydzieło, które wpada w oko i zapada w pamięć.

Podsumowując, „Umpa-pa” to klasyka komiksu, której nie można ominąć. To prawdziwa perła w dorobku Goscinny'ego i Uderzo, której czytanie dostarcza wielu emocji –- od śmiechu, przez nostalgię, aż po zachwyt artystyczną stroną dzieła. Wznowienie Egmontu to również dodatkowa okazja, by zagłębić się w kulisy powstawania tego niezwykłego komiksu. Gorąco polecam każdemu, niezależnie od wieku.

Dział: Komiksy
czwartek, 03 sierpień 2023 06:58

Gleba

 

„Smród jest chyba ponad wszystkimi podziałami, śmietniska i meliny tak samo wyciskają łzy i przyduszają w każdej szerokości geograficznej”.

Nie miałam okazji poznać pierwszego tomu, ale w drugi łatwo weszłam. Autor nawiązywał do kontekstu wydarzeń z poprzedniej odsłony serii, tak aby czytelnik odnalazł się w bieżącej historii, lecz pozostawiał frapujące niewiadome z przeszłości głównej bohaterki. Iga Ziemna, jako nabuzowana energią policjantka, zdawała się niczego i nikogo nie bać, z wyjątkiem pewnych aspektów własnej tożsamości. Ciekawa postać, tym bardziej że można będzie w kolejnych odsłonach serii przypisać jej kilka intrygujących cech ze względu na dobrze przygotowaną bazę osobowości. Co prawda, uwierały mnie jej żarty o podłożu seksualnym, zgrzytały z innymi cechami postaci, ale rozumiałam zamysł autora usytuowania ich w kontekście zobrazowania relacji z młodym aspirantem. Przychylnie przyjęłam portrety osób spoza pierwszego planu. Michał Śmielak w pełni uzasadnił ich pojawienie się, wkład w akcję i klimat miejsca.

Stalowa Wola pokazała nieco inne oblicze, niż dotąd miałam ją w wyobraźni. Atrakcyjnie ukazano klimat miasta, stagnację, a zarazem wkraczanie zmian, czy odniesienia do innych punktów na mapie regionu. Scenariusz zdarzeń nie należał do złożonych, jednak zaplótł zajmujący wzór. Autor stosował zgrabne zmyłki, podrzucał fałszywe tropy, podsuwał materiał do błędnych interpretacji. Nie uwierzyłam we wszystkie elementy prezentowanej historii kryminalnej, ale chętnie ją poznawałam. Szybkim krokiem posuwałam się po wydarzeniach i podglądałam śledztwo. Tak właśnie lubię, lekkie oderwanie od rzeczywistości, lecz trzymanie się barwnych i ekscytujących okoliczności, a wszystko w przyjaznym stylu narracji.

Gleba, będąca na wygnaniu zatwierdzonym przez warszawskich przełożonych, praktycznie nudziła się na służbie w Stalowej Woli. Irytowało ją szczególne podejście mieszkańców do polityków i kleru, widoczna gołym okiem sieć powiązań uległości i dominacji. Jednak odnalezienie ciała bezdomnego, powieszonego w opuszczonej starej strzelnicy, uruchomiło cykl brutalnych i zagadkowych zdarzeń. Iga weszła w dochodzenie skrywające wiele niespodzianek w stosunkowym małym środowisku, co więcej, blisko usytuowanym jej otoczenia.

Dział: Książki