kwiecień 19, 2025

Rezultaty wyszukiwania dla: Star Wars

 
Nie wiem dlaczego, ale z serii komiksowych Gwiezdnych Wojen najbardziej lubię te zeszyty, które poświęcone są Darthowi Vaderowi. Vader jako postać okazał się świetnym antagonistą, któremu może się nie kibicuje, jednak z jakiegoś powodu lubi, kiedy pojawia się na scenie. Idealny bohater dla autorów scenariuszy, w tym przypadku Grega Paka.
 
Świat, jaki zastaniemy w komiksie, to czas tuż po spotkaniu Dartha Vadera z Lukiem Skywalkerem i wyjawieniu, jakie tenże drugi ma konotacje z tymże pierwszym. Choć sporo w komiksie wewnętrznej walki Luka, jego niepewności, to najbardziej zgłębimy charakter Dartha Vadera pod kątem tego, kim jest i jak dotarł tam, gdzie jest. Sam Vader też walczy z duchami, ale tymi z przeszłości, szczególnie Padme. Greg Pak stawia na jego drodze wielu znajomych, więc Vader nie ma innego wyjścia, jak tylko zmierzyć się ze swoją przeszłością dosłownie twarzą w twarz. Podoba mi się, że Marvel rozwija wątek kontrolujących Vadera emocji związanych z jego przeszłością, której nie może kontrolować tak, jak kontroluje np. moc.
 
Oczywiście mamy tu do czynienia z niesamowitą mocą Vadera i jej destrukcyjnym wpływem. Jednak dla równowagi jej oraz wątków związanych z przeszłością Vadera, odnajdujemy także sporo informacji o rebeliantach z Naboo. W tym jednej ze służek-sobowtórów Padme. To właśnie jej obecność wzbudza tyle emocji w Darthcie.
 
Poza naprawdę ciekawym scenariuszem warto dodać, że komiks jest świetnie narysowany. Raffaele Ienco stworzył bardziej dynamiczny świat, trzymając się mocno, jednak nie za mocno, klisz znanych z filmów tego uniwersum. Tylko bodajże w tej serii ważniejszy jest kolor. Neeraj Menon stosuje stonowaną paletę kolorów, z dużą ilością szarości i przytłaczającej czerni, a także zimnym, naturalnym beżem dla odcienia skóry. Wszystkie te są skąpane w czerwieni, ilekroć wyciągnięty zostanie czerwony miecz świetlny Vadera. Także przeszłość jest widziana przez czerwony filtr, związany z wściekłością Vadera.
 
Choć historia „Mrocznego serca Shitów” jest nam dobrze znana z choćby kinowej wersji Gwiezdnych Wojen, to ta komiksowa adaptacja jest dobrą odmianą wypróbowanej i prawdziwej historii. Daje nam wiele postaci, na których możemy się skupić. Wykorzystano nawet małomówność samego Vadera, by wprowadzić nowego gadatliwego droida. Komiks polecam każdemu fanowi Gwiezdnych Wojen.

 

Dział: Komiksy
czwartek, 27 maj 2021 18:59

Bazyliszki 1

 
Czasy drugiej wojny światowej często są przedstawiane na kartach komiksów. Co by o tym okresie nie mówić, to na pewno wywołuje emocje, wspomnienia niektórych czy też jest świetnym materiałem do graficznego przedstawienia historii. Tym razem twórca świetnego „Bradla” zmierzy się z przedwojennymi Bazyliszkami, gangu terroryzującego stolicę.
 
Wszystko zaczyna dość nietypowe zdarzenie. Oto na eleganckim przyjęciu w jednej z podwarszawskich willi pojawia się dobrze prezentujący się nieznajomy, za którym odwracają się wszystkie kobiece oczy. Najdziwniejsze jest to, że przedstawia się jako… Stefan Starzyński, ostatni prezydent wolnego przedwojennego miasta stołecznego Warszawy. Jednak na sali znajdzie się kobieta, której urok nieznajomego nie przysłoni oczu i zdemaskuje mężczyznę. Jednak okazuje się, że ona sama jest osobą, o której niewiele się wie, choć jest ona na ustach wszystkich zebranych. Okazuje się, że jest ona jedną z członkiń siatki Bazyliszków, gangu warszawskiego.
 
„Bazyliszki” w pierwszym tomie niezwykle subtelnie malują przedwojenną Warszawę. To miasto całkiem nowoczesne, największe w kraju, pełne pięknych kobiet, bogatych mężczyzn, różnorodne kulturowo i etnicznie. Takie zbiorowisko przyciąga nie tylko drobnych złodziejaszków, ale i piękne kobiety spragnione miłości pieniędzy czy grube ryby podziemnego świata. Komiksowa opowieść pokaże nie tylko blichtr i bankiety, ale też przemoc czy biedę w zaniedbanych i zapomnianych przez Boga zaułkach Warszawy.
 
Komiks powstał we współpracy z Muzeum Powstania Warszawskiego. Jest zaopatrzony w bardzo ciekawe wprowadzenie, które pozwala czytelnikowi poczuć historyczny klimat tamtych czasów, uzmysławia problemy społeczne czy strach przed wojną. Autorem scenariusza jest Tobiasz Piątkowski, a rysunki stworzył Wiesław Skupniewicz.
 
Mimo że kocham właśnie ten spokojny przedwojenny klimat, to w pierwszym tomie „Bazyliszków” przydałoby się odrobinę uporządkowania scenariusza. Jest bowiem mocno chaotycznie. Być może to kwestia niewielkiej objętości komiksu, przez co wiele scen jest wprowadzanych na szybko i bez wyjaśnienia. Są też one rysowane dość mrocznie, tak jakby nad miastem trwała noc polarna. Być może to tylko aluzja do zbliżającego się mroku, wojny. Ze względu na to, że jest to zaledwie pierwszy tom i jeszcze nie wciągnęłam się w ten świat ani nie czuję więzi w sumie z żadnym bohaterem, daję serii szansę. Mam tylko nadzieję, że w kolejnych tomach będzie lepiej, a wiem po poprzednich dziełach Tobiasza Piątkowskiego, że jest to możliwe.

 

Dział: Komiksy

Wydawnictwo Egmont Polska, we współpracy z Muzeum Powstania Warszawskiego, z przyjemnością prezentuje pierwszy tom cyklu „Bazyliszki”. Ta komiksowa opowieść osadzona w realiach przedwojennej Warszawy jest zaproszeniem do barwnego świata lat 30.

Dział: Komiksy
środa, 05 maj 2021 15:50

Zimne wody Wenisany

Linor Goralik to dla polskiego czytelnika postać właściwie anonimowa. Dotychczas polscy wydawcy nie sięgali po twórczość tej niepowtarzalnej rosyjskiej pisarki i poetki. Teraz tę próbę podjęło wydawnictwo Dwukropek i na warsztat wzięło „Zimne wody Wenisawy” – jeden z mniej kontrowersyjnych tekstów, krótką, lecz nasyconą symboliką powieść młodzieżową. I jak wyszło?

Akcja tego fantasy dla młodszego czytelnika toczy się w tytułowej Wenisawie – krainie podzielonej na część górną (Weniskajl) i dolną (Weniswajt). W górnej żyją ludzie, w dolnej, pod wodą, przedziwne ptaki i topielcy. Mieszkańcy Weniskajlu bardzo pilnują, by nie wpaść do wód Weniswajtu – wierzy się, że kto tam wyląduje, zachoruje na tęczową chorobę i wkrótce umrze. Szczególnie strzeżone są dzieci, którym nie wolno chodzić bez opieki. Ale oto dochodzi do nieszczęśliwego wypadku i do Weniswajtu wpada dwunastoletnia Agata… Dziewczynka odkrywa, że nie wszystko, o czym mówią jej dorośli, to prawda, a ci, którzy ponoć opiekują się Weniskajlem, nie zawsze mają czyste intencje. Tylko jak to zakomunikować światu, kiedy ma się zaledwie dwanaście lat?

„Zimne wody Wenisawy” należą do tych powieści, które urzekną i młodszego czytelnika, i tego zupełnie dorosłego. Ci młodsi będą zapewne kibicować Agacie i wraz z nią oburzać się na niesprawiedliwość świata i bzdury, w które wierzą ci niby mądrzy dorośli. Ci starsi dostrzegą w historii utkanej przez Goralik szereg analogii z otaczającym nas światem. Rosyjska autorka napisała ponadczasową powieść o manipulacji, o kłamstwach władzy i o tym, jak władza traktuje tych obywateli, którzy nie chcą się podporządkować. Ale… może to Agata się myli, a czytelnik wraz z nią? Może władza chce ustrzec mieszkańców Weniskajlu przed złem czającym się w odmętach Weniswajtu? Goralik niby wiedzie czytelnika jak po sznurku, ale nie rzuca mu ostatecznej odpowiedzi. Zostawia go z tymi samymi wątpliwościami i tą samą rozpaczą, którą odczuwa protagonistka, osamotniona w swojej wiedzy i niepewna, co ma z nią właściwie zrobić. „Zimne wody Wenisawy” są przejmujące, są niesamowicie emocjonalną powieścią, w której większość wydarzeń dzieje się przede wszystkim w świadomości bohaterki. I – uwaga! – to nie sprawia, że jest nudno i że miłośnikom wartkiej akcji będzie się dłużyć. Magia? A może po prostu niebywały talent Goralik – a także jej polskiej tłumaczki, Agnieszki Sowińskiej? Sowińska stanęła przed niełatwym zadaniem przełożenia na nasz język realiów świadomie kreowanych jako obce – i wieloznacznych, pełnych symboli zdań i akapitów. Podołała temu wyzwaniu po mistrzowsku.

Czego „Zimnym wodom Wenisawy” zabrakło? Jedyne moje zastrzeżenie – ta książka jest stanowczo za krótka! Jest nasycona zdarzeniami, emocjami, plastycznymi obrazami fantastycznego świata, ale chciałoby się jej więcej i więcej. Co najgorsze, nie wiadomo, kiedy będzie nam dane cieszyć się kolejnym tomem i dowiedzieć, czy przepowiednia Agaty się sprawdzi, co czeka samą Agatę, jej nowego przyjaciela – i całą Wenisawę.

Ale dla tego słodkiego i nieznośnego oczekiwania jak najbardziej warto sięgnąć po tę pięknie opowiedzianą, uniwersalną historię. Historię dla mniejszych i dla całkiem dużych.

Dział: Książki
poniedziałek, 03 maj 2021 20:51

Star Wars Vol. 1 Ścieżka przeznaczenia

„Star Wars Vol. 1 Ścieżka przeznaczenia” zawiera wydania komiksowe zeszytów 1-6 z serii Star Wars, napisane przez Charlesa Soule i rysunkami Jesusa Saiza. Wydarzenia w tym tomiku zbiorczym mają miejsce pomiędzy kontratakiem Imperium a powrotem Jedi.
 
Sytuacja dla Rebelii nie jest do pozazdroszczenia. Han Solo uwięziony w karbonicie, nowy imperialna pani kapitan Zahra siedzi statkom Lei na ogonie. Na domiar złego rebelianci nie mogą się ze sobą kontaktować. Dotychczas, dla bezpieczeństwa, jedna grupa przekazywała informacje innej, a o pozostałych nic nie wiedziała. Jednak okazuje się, że ten system miał dziurę, którą wykorzystało Imperium. Doszło do potężnej bitwy i nie dość, że nie wiadomo kto ją przeżył, to jeszcze nie można nawet tego sprawdzić. Też z powodów bezpieczeństwa całej operacji.
 
Jakby tego było mało jedyna osoba, na którą można liczyć, to były Władca Chmur, Lando Calrissian! A przecież na tego sprzedawczyku nie bardzo jest jak liczyć. To właśnie dlatego Leia nie chce mu powierzać żadnych zadań lub tym bardziej misji ratunkowych. Jednak dochodzą do takiego punktu, gdzie tylko Lando może zostać wybawcą Rebelii. Czy znowu będzie on tylko myślał o sobie?
 
Tymczasem Luke Skywalker nie może się otrząsnąć po informacji, że Darth Vader jest jego ojcem. Chłopak miewa nawracające wizje związane z utratą ręki i miecza świetlnego. Rękę da się jeszcze jakoś naprawić, dosztukować, ale miecz to co innego. Czy to dlatego moc nie chce się Luka słuchać? Czy będzie on musiał odnaleźć świetlny oręż, by wrócić do gry? Czy nadal chce - lub zasługuje - na bycie Jedi? Tyle pytań, a czasy tak niepewne, by szukać na nie odpowiedzi…
 
Trochę zastanawiałam się, kto zastąpi łotrzyka, kiedy Han jest taki… hmm… zajęty inaczej. Na szczęście mamy Lando, który robi to wystarczająco dobrze. Jest na tyle inny, że nie jest drugim Hanem, jest odróżnialny, a mimo to jego rozmowy z Leią rozładowują nieco napięcie.
 
Grafika Jezusa Saiza i kolory Arif Prianto jest raczej stonowana, ale dzięki temu rysunki stanowią świetną robotę. Czasami jednak miałam wrażenie zbyt realistycznych do teł postaci, co sprawiało nawet czasem efekt wklejenia ich jakoby prosto ze zdjęć filmu z uniwersum Star Wars.
 
Choć niektóre wątki aż proszą się na wydłużenie, muszę przyznać, że bardzo dobrze czytało mi się ten komiks. Zostajemy wrzuceni od razu w akcję, a przy tym mamy bohaterów, którzy mają spore rozterki i widzimy, jak sobie z nimi radzą (lub nie radzą). Zwłaszcza emocjonalne zamieszanie Luka jest wymownie widoczne w kilku wspaniałych artystycznych momentach, ale nadal mogłoby jeszcze bardziej wpływać na akcję.
 
Problem ze „Ścieżką przeznaczenia” to ten sam problem, który nęka prawie wszystkie nowe części Disneyowskich Gwiezdnych Wojen. Stały się one zbyt bezpieczne. Imperium niby włada światem, a jednak tak łatwo się udaje je przechytrzyć. Mam nadzieję, że przez takie bezpieczniejsze podejście nie zaszkodzi to scenariuszowi Soule w następnych zeszytach tej serii.

 

Dział: Komiksy
piątek, 23 kwiecień 2021 20:53

Folwark zwierzęcy

„Folwark zwierzęcy” jest jednym z najsłynniejszych dzieł literatury światowej. Wielkie idee głoszące równouprawnienie i wolność przemieniają się z upływem czasu w kolejną niewolę, gdy idealistyczna wyspa przemienia się w klasy społeczne – George Orwell stworzył arcydzieło, które za pomocą historii zwierząt walczących o lepszy świat, zmieniający się rządy totalitarne, najsprytniejszych towarzyszy folwarku, świń, nawiązuje do lat 30. XX wieku, a dokładniej rosnącej potęgi ZSRR. Przyjrzyjmy się bliżej fabule.

W Folwarku Dworskim po wygłoszonej przez starego Nestora wizji odzyskania wolności przez uciskane zwierzęta, po kilku miesiącach wybucha rewolucja mająca na celu pozbycie się zarządcy majątku Jonesa, pijaka szczędzącego jedzenia i zmuszającego do wysiłku ponad siły.

Zwierzętom udaje się przejąć tereny i uwolnić spod władzy okrutnego człowieka. Zasady mają być proste: nie zapominać, kto jest wrogiem, ufać tylko czworonożnych i mającym skrzydła, nie nosić ludzkich ubrań, nie spać w łóżku, nie pić alkoholu, nie zabijać towarzyszy a przede wszystkim pamiętać o to, że każde zwierzę jest sobie równe. Niestety z czasem wielkie idee, mające na celu sprawiedliwość społeczną oraz życie w słodkiej Iliadzie, tracą na znaczeniu.

Świnie zarządzają folwarkiem, a co za tym idzie, przypisują sobie nowe korzyści. Powoli granica pomiędzy nimi a resztą zwierząt się zaciera. Napoleon i Kulka będący największymi rywalami, spierają się o najdrobniejszy szczegół. Pracy przybywa, pojawiają się problemy z prowadzeniem gospodarstwa, ludzi planują odwet.

W końcu Napoleon przejmuje władzę, za pomocą wychowanej pod swoje dyktando zgrai psów. Na folwarku panuje dezinformacja, propaganda zyskuje na sile, dawne przykazania zostają zmodyfikowane, a świnie przejmują wszelką władzę. Piękna wizja równości zmienia się w kolejną gehennę, a strach przed powrotem Jonesa skutecznie paraliżuje przed buntem.

Powstanie przeciwko rządom oprawcy przemienia się w rządy totalitarne świń, które pod przykrywką dbania o swoich towarzyszy, upodabniają się do człowieka…

Tło historyczne odgrywa ważną rolę w zrozumieniu wielkiej klęski pierwotnych wizji, gdzie sprawiedliwość i walka o równość pod wpływem nieograniczonej władzy przemienia się w rządy totalitarne. Autor w formie satyry przedstawił wybuch rewolucji październikowej w 1917 roku, utożsamiając ją z powstańczą walką i odbiciem folwarku dworskiego przez zwierzęta, zawiązanie się ZSRR, poprzez ukazanie zarządzania wygranym terenem przez jego czworonożnych mieszkańców i kształtowanie się wyższej klasy – świń, które ze względu na swoją inteligencję powoli wchodził na szczyt hierarchii, a także totalitarnych rządów Stalina, którego George Orwell ukrył w postaci knura Napoleona, który poprzez swoją wyszkoloną watahę młodych psów po pewnym czasie pozbył się największego rywala Kulki i stał się najważniejszym towarzyszem. W trakcie trwania powieści przedstawiony zostaje świat wolnych zwierząt, których oprawcą w ostatecznym rozrachunku stał się jeden z nich.

„Folwark zwierzęcy” to lektura ponadczasowa, zawiera uniwersalne prawdy o świecie, które mimo upływu czasu ciągle są aktualne. Problem władzy i jej druzgocącego wpływu na jednostkę, przedstawiony jest przez autora na podstawie świń, a w szczególności przewodzącego nimi Napoleona, który mimo początkowych ideałów o wolności, oddaje kontrolę panowaniu i benefitami płynącymi za zajmowaniem najważniejszej pozycji. W książce ukazany jest upadek wielkich ideałów oraz przypisania całkowitego władania jednej klasie społecznej.

George Orwell jest niezrównanym pisarzem, którego utwory zaskakują i skłaniają do refleksji na temat otaczającego świata, politycznych zagrywek i potędze władzy, która uzależnia. Historia folwarku zarządzającego przez zwierzęta, a także ukrytymi pod warstwą opowieści dziejami Rosji, po dziś dzień, stoi na liście największych dzieł literatury światowej. Uważam, że jest jedną z tych pozycji, którą każdy powinien przeczytać chociaż raz w życiu. Niesie za sobą przesłanie, które może pozwolić spojrzeć na problem władzy w nieoczywisty sposób. „Folwark zwierzęcy” to niespełna 140 stronicowa satyra, którą czyta się błyskawicznie. Warto przy okazji jej czytania zerknąć na historię Rosji w XX wieku i zrozumieć jej symbolikę. Polecam!

Dział: Książki
wtorek, 20 kwiecień 2021 14:59

Focon już w ten weekend!

Czy jest na sali ktoś kto jeszcze nie wie, że Focon, czyli Fantasy Online Convention odbędzie się już w ten weekend, czyli 24 i 25 kwietnia?

Dział: Konwenty
czwartek, 15 kwiecień 2021 22:38

Żelazna kraina

Seria Elfy Ziemi i Powietrza to debiut pisarski Holly Black, która zyskała wielką popularność dzięki trylogii o Cardanie i Jude. „Żelazna Kraina” to ostatnia część pierwszej wymienionej wyżej serii, która zbiera różne opinie, ale dla fanów twórczości autorki to punkt obowiązkowy. Czytając powieści z serii Elfy Ziemi i Powietrza widać, jak dużą pracę włożyła autorka w to, aby rozwinąć swój warsztat pisarski.
 
W Żelaznej krainie ponownie wracamy do Roibena i Kyle. Nowy władca Dworu Termitów musi stanąć do walki ze swoją dawną ukochaną, potężną królową Silaril. Kyle, która dopiero niedawno dowiedziała się, kim tam naprawdę jest, łączy świat elfów i ludzi, co nie jest łatwym zadaniem. Podróżuje pomiędzy tymi dwiema krainami i stara się zachować względną równowagę. Dodatkowo Roiben odsuwa ją od siebie, a Kyle, która nie zna powodu, stara się zrobić wszystko, aby nie stracić ukochanego elfa.
 
Gdy nastanie najciemniejszy dzień zimy, w pałacu ma odbyć się koronacja nowego króla. Kyle musi w niej uczestniczyć, ale nie wiadomo, czy królowa zechce odnowić rozjem. Czy szykuje się wojna?
 
Poprzednie dwa tomy cyklu bardzo mi się podobały, ale miały wady, obok których nie dało się przejść obojętnie. Serce Trolla było lepsze niż Zła Królowa, ale Żelazna kraina to jest prawdziwa uczta! Gdy zaczęłam czytać książkę, nie mogłam się od niej oderwać ani na chwilę. Poczułam się tak, jakbym ponownie weszła w świat elfów, który mnie tak zafascynował przy lekturze „Okrutnego księcia”. Widać, jaką wielką ewolucję przeszedł styl Holly Black od pierwszego do trzeciego, ostatniego tomu serii. Jeżeli czytaliście poprzednie dwa i nie byliście zadowoleni, to zdecydujcie się jednak na to, aby przeczytać i tę.
 
Kyle, a także i Val (bohaterka Serca Trolla) przestały być małymi dziewczynkami, które najpierw robią, a potem myślą. Wydarzenia, w których uczestniczyły, pozwoliły im dorosnąć, stać się dojrzałymi kobietami, które wiedzą, czego chcą. Uwielbiam takie metamorfozy i z rozkoszą obserwowałam poczynania bohaterek.
 
Akcja brnie do przodu z zawrotną prędkością. W Żelaznej krainie nie ma miejsca na spokojne sceny, o nie. Tutaj, napędzani pragnieniem poznania zakończenia historii, zatapiamy się w tę lekturę. Nie można zakończyć książki na danym rozdziale, bo autorka zostawia nas w takim momencie, że koniecznie musimy dowiedzieć się, co było dalej. To jak efekt domino – gdy przewrócimy, a w tym jeden klocek, nie możemy zatrzymać całego procesu. W przypadku książki, gdy tylko odkryjemy początek, musimy dowiedzieć się, jak wygląda zakończenie i czy wszystkie rozpoczęte wątki, zostaną ukończone.
 
W ostatniej części trylogii Black duże się dzieje. Roiben odsuwa od siebie Kyle. Dlaczego? Co kieruje władcą Dworu Termitów? Nie tylko czytelnika to intryguje, ale również i główną zainteresowaną. Jak wiecie, świat elfów, cnych i niecnych dworów, jest pełen manipulacji (wszak magiczni bohaterowie nie potrafią kłamać, więc doszli w grach słownych do poziomu mistrzowskiego), polityki i zagrań. W tej części Holly Black łączy wątek miłosny z całą fabułą bardzo dobrze. Żaden nie przejmuje władzy, raczej płyną tuż obok siebie, bez żadnej walki czy rywalizacji.
 
Żelazna kraina to książka, która jest genialnym zakończeniem historii. Koniecznie musicie ją poznać.

 

Dział: Książki
wtorek, 13 kwiecień 2021 16:52

Frigiel i Fluffy. Lodowe królestwo

 
Choć opady śniegu to nic dziwnego w grze Minecraft, to jednak bohaterów komiksowej serii tego uniwersum pt. Frigiel i Fluffy bardzo dziwią płatki śniegu w ich mieście. Wszak Lanniel to miasto dość ciepłe i zima tu raczej z tych bezśnieżnych. Okazuje się, że śniegu staje się coraz więcej i nie jest to wyłącznie kaprys pogody, a raczej wynik podstępnej działalności niejakiego Lodowego Króla. Ów gotowy jest ocieplić kontakty z miastowymi, o ile łzy po śniegu otrze wózkiem złotych sztabek. Do tego znowu ktoś w okolicy kradnie płody rolne, a nawet warsztat magiczny dziadka Frigiela gdzieś wyparował.
 
Dziadek także jest jakiś nieswój. Frigiel nie ma jednak czasu, by się martwić. Bohaterowie, jakimi stali się on i jego kompani, mają w tym zeszycie za zadanie eskortowanie okupu do zamku Lodowego Króla. Rzeczywistość zaskakuje ich jednak mocniej niż wojownicze bałwany strzegące lodowej twierdzy. Będziemy tu świadkami nie tylko porządnej bitwy, niekoniecznie na śnieżki, ale także dość ciekawego kryminalnego wątku.
 
„Lodowe królestwo” to czwarty zeszyt przygód w Minecrafcie wesołej trójki przyjaciół Abla, Alice, Frigiela i jego psa. Czy to oznacza, że czytelnik powinien zacząć od pierwszego tomu? Niekoniecznie, choć pierwszy pt. „Tajemnica zaginionych arbuzów” byłaby wystarczającą częścią, która odpowie na każde pytanie oraz nada odpowiednie wprowadzenie w temat tej przygodowej serii.
 
Tak jak w przypadku poprzednich częściach, tak i tu mamy do czynienia z adaptowanym scenariuszem książki Frigiela i Jeana-Christophe Derriena oraz rysunkami Minte. Graficznie jest to całkiem udane odwzorowanie uniwersum Minecrafta, z takimi niuansami jak choćby, że bałwany mają głowę dyni, a nie kuli śnieżnej, a miecze mogą być zaczarowane (mówiąc minecraftowo: enchantowane). Choć jako dorosły czytelnik nie jestem raczej targetem tej książki, uważam, że dzieci, zwłaszcza te zauroczone grą Minecraft, będą zadowolone z lektury.

 

Dział: Komiksy
wtorek, 13 kwiecień 2021 16:20

Gwiezdna ofensywa komiksowa 2021

Wiosną 2021 roku rozpocznie się gwiezdna ofensywa wydawnictwa Egmont Polska na rynku komiksowym. W kwietniu i maju, zaledwie kilka miesięcy po premierze w USA, na rynek trafią pierwsze tomy trzech nowych serii osadzonych w uniwersum Gwiezdnych wojen: Star Wars, Darth Vader oraz Łowcy nagród.

Dział: Komiksy