Rezultaty wyszukiwania dla: Ram V
Zapowiedź: Heroldowie Valdemaru
Pełna przygód fascynująca opowieść o obdarzonej niezwykłymi zdolnościami młodej dziewczynie wplątanej w sieć intryg
Królestwu zagraża wielkie niebezpieczeństwo. Uciekinierka z domu, Talia, zostaje odnaleziona przez magiczną, podobną do konia istotę. Jest nią Rolan - towarzysz o niewyobrażalnych możliwościach. Wybrał Talię z grona wielu, by została uczniem w Kolegium Heroldów i wstąpiła do elitarnej gwardii królowej Selenay.
Zapowiedź: Ostatni absolwent. Scholomance. Lekcja druga
Szkoła dla wybrańców obdarzonych magicznymi zdolnościami, gdzie porażka oznacza... śmierć!
Drugi tom cyklu „Scholomance”.
Scholomance, szkoła dla magów, przez dziesiątki lat robiła, co mogła, żeby uśmiercić wszystkich uczniów.
Zapowiedź: Toska z lasu. Panny, złodzieje, rycerze i minstrele.
Zuchwała buntowniczka Toska i jej brat, muzyk Rinaldo, są sierotami. Wraz z wiernym sokołem Argo mieszkają w kryjówce w sercu toskańskiego lasu. Toska, uzbrojona w procę, łuk i strzały, zawsze staje po stronie słabszych. Podczas wyprawy do zamku Castelguelfo rodzeństwo spotyka Lucillę, jedyną córkę tamtejszego księcia. To spotkanie zapoczątkuje serię niezwykłych przygód i odmieni życie całej trójki!
Turbogalop
Miłośnicy koni i dobrego humoru, galopem do lektury!
Każdy, kto miał przyjemność spróbować jazdy konnej, wie, ile ten sport wymaga wysiłku i dodatkowej pracy. Samo czyszczenie konia to nie lada rozgrzewka, ale również i cała masa przyjemności. „Turbogalop” to komiks, który z humorem opowiada o codziennym życiu w pewnej stadninie i problemach osób, które każdego dnia pracują przy koniach.
Zarys fabuły
Szefowa Monika czuwa nie tylko nad stadniną, ale i nauką konnej jazdy. Każdego dnia musi zmierzyć się z nowymi przeciwnościami losu. Pomagają jej w tym jej syn Romeo, który jest typowym kobieciarzem, starszy, ale wciąż dziarski stajenny Albercik oraz dwie kochające konie nastolatki, Madzia i Celina. To właśnie w ich rękach spoczywa przyszłość całej stadniny.
Strona wizualna
Zeszyt wydany został w formacie A4, w pełnym kolorze i niestety miękkiej okładce. Du Peloux stworzył ciekawe i bardzo szczegółowe ilustracje, jednak nieszczególnie przypadły mi do gustu rysowane przez niego postacie. Oczywiście jest to ocena czysto subiektywna. Po prostu przyzwyczajona do łagodniejszej kreski, znacznie lepiej taką właśnie odbieram. Pod względem warsztatu z pewnością jednak nie można im nic zarzucić.
Moja opinia i przemyślenia.
Uwielbiam konie i miło wspominam lata, przez które sama sporo jeździłam. Do komiksu „Turbogalop” podeszłam więc trochę sentymentalnie. Mimo jednak, że pojawia się w nim wiele zabawnych scen, to przyznam, że sama fabuła nieco mnie wynudziła. Nie potrafiłam się wciągnąć w tak przedstawione, krótkie epizody z życia bohaterów. Komiks jest ciekawie pomyślany i dobrze narysowany, ale niestety zupełnie nie trafił w mój gust.
Jestem zachwycona faktem, że Egmont wydaje w ostatnich latach tyle różnych, wspaniałych serii komiksowych. Niezależnie od zainteresowań, każdy może wśród nich znaleźć coś idealnego dla siebie. Sądzę więc, że również „Turbogalop” znajdzie swoich fanów, którzy komiksem będą szczerze zachwyceni.
Podsumowanie
„Turbogalop” to ładnie narysowana, ciekawie pomyślana historia dla miłośników koni. Przybliża czytelnikom codzienne życie w stadninie, obowiązki i problemy, jakie się z nim wiążą. Mimo że bohaterowie komiksu są diametralnie od siebie różni, to jedno łączy ich na pewno - ogromna miłość do koni. Bardzo często to właśnie my sami możemy spełnić swoje marzenia, nie obejdzie się jednak bez włożenia w ich realizację całej masy pracy.
Fragment powieści "Wrzask"
Po ucieczce z Lengardu – podziemnego ośrodka rządowego – Alyssa Scott zna już swój dar. Jest Mówiącą. Jest Kreatorką, a nie potworem. Jednak w laboratorium szalonego, śmiertelnie niebezpiecznego naukowca Kendalla Vanika zostali jej przyjaciele i Landon Ward, który nauczył ją kontrolować jej dar, który ją okłamał, którego... Alyssa desperacko pragnie ich ocalić, ocalić musi także resztę świata.
Szamańskie tango
Czasami to, czego się boimy najbardziej, jest nam najbardziej potrzebne.*
Możemy odkładać coś w czasie i udawać, że to nic ważnego, że da się w nieskończoność tego unikać. Jednak przed tym, co nieuniknione nie ma ucieczki. Zwłaszcza gdy nagle nie chodzi tylko o nas, ale też o kogoś nam bliskiego. Wtem nie liczy się nic innego.
Zarys fabuły
Dotąd dla Witkacego liczyła się tylko jego praca oraz szamańska działalność. Ostatnio jednak do jego życia ponownie wkroczyła była partnerka i wywróciła je do góry nogami. Wyznała szamanowi, że mają córkę, która odziedziczyła po nim zdolności. Teraz Kurczaczek uczęszcza do specjalnej szkoły i ćwiczy bycie szamanką oraz nabywa nowe umiejętności. Niestety jest nazbyt ambitna i chciałaby być na tym poziomie, co reszta uczniów szkolących się od dłuższego czasu. Nie kończy się to dla niej zbyt dobrze, ale Witkacy wraz z Sępem spieszy jej na ratunek. Nie są to jednak jego jedyne problemy, jak z tym wszystkim sobie poradzi?
Niedawno przypominałam sobie pierwszy tom Szamańskiej serii, więc nadszedł teraz czas na kontynuację. Jak odebrałam Szamańskie tango po takim czasie?
Moje wrażenia
Już w Szamańskim bluesie sporo się działo, ale w tej części od razu daje się zauważyć, że Aneta Jadowska nadaje jeszcze szybszy bieg wydarzeniom i skupia się na tym magicznym świecie. Szamańskie tango to jeszcze więcej spotkań z duchami, marami i upiorami. Dostajemy również sporo rytuałów oraz szamańskich obrzędów. Zwiedzamy Zaświaty, jest dużo mroczniej i niebezpieczniej. Nie znaczy to jednak, że sama historia traci na lekkości, i tutaj nie brak humoru i lekkiego stylu pisania. Szamańskie tango to nieustające wydarzenia, moc emocji i zabawnych momentów. Na nudę z pewnością nie da się narzekać.
Słów kilka o bohaterach
Poprzednio sporo pisałam o Witkacym i w sumie podtrzymuję swoje zdanie, to typ bohatera, którego darzy się sympatią, nawet pomimo jego wad lub nie. Teraz już może nie jest takim samotnikiem, angażuje się w życie córki, czeka go też wiele zmian. Różnie na nie reaguje, ale przyznaję-w tym tomie ani razu mnie nie zirytował. Muszę też jeszcze wspomnieć o Sępię, bo poznajemy go trochę lepiej, odkrywamy przeszłość. On również mocno zyskuje w oczach.
Na zakończenie
Szamańskie tango było dla mnie miłym powrotem do bohaterów, ich życia oraz światów. Od pierwszych stron sporo się dzieje i łatwo przez to zaangażować się w toczące się wydarzenia, a także wraz z bohaterami przeżywać każdy moment. Aneta Jadowska ponownie zdobyła moją całkowitą uwagę. Swoim lekkim stylem pisania, tym, że potrafi rozbawić, a także zafascynować światem magicznym zagwarantowała mi ponownie mile spędzony czas z dużą dawką emocji, ciekawych relacji oraz zaskakujących uczuć.
Jeśli tylko Szamański blues przypadł wam do gustu, to sięgnięcie po Szamańskie tango jest czymś obowiązkowym. Aneta Jadowska rozwija rozpoczęte wątki, pozwala dowiedzieć się czegoś więcej o bohaterach, dba, by nie było przewidywalnie i nudno. To bardzo dobra powieść fantasy z magią, duchami oraz tajemnicami.
Czas Chaosu - Daniel Komorowski
Frigiel i Fluffy. Upadły bóg
Dziesiąty zeszyt przygód nietypowej minecraftowej pary: człowieka Frigiela i jego wiernego psa Fluffiego oraz ich przyjaciół właśnie trafia w ręce czytelników. Poprzedni skończył się dość dwuznacznie. Lanniel zostało odzyskane, mieszkańcy uwolnieni, ale nie udało się odzyskać pradawnej magicznej tablicy. Dziadek Frigiela wskazuje nawet, że gdzieś czai się znacznie większe zło. Okazuje się, że opanowanie Lanniel było tylko częścią planu Landarusa, by zniszczyć wszystko. W tej walce pomóc może tylko wuj chłopca, który niestety trafił do więzienia. Dzieciaki muszą więc ruszać na poszukiwania.
Tym razem bohaterowie minecraftowego komiksu będą musieli zmierzyć się nie tylko z podróżą i licznymi pułapkami podczas wędrówki, ale także z pradawnym potworem, rodem z powieści Lovecrafta. Niczym w filmach z Indianą Jonesem przyjdzie im podążać do starożytnej piramidy, jednak nie skarb będzie tu celem, a uratowanie świata. Dość poważnie jak na komiks dla dzieci. Na szczęście nie znajdziemy tu krwawych scen, więc nie ma się o co martwić. To nadal komiks na poziomie młodszego czytelnika.
Na uwagę zasługuje grafika. Zauważalnie jest tu mniej kanciastej, minecraftowej maniery na rzecz bardziej delikatnych kresek czy też mimiki twarzy u bohaterów. To coś, co jednym się spodoba, a inni, choćby zagorzali fani Minecrafta mogą mieć z tym problem. Powstaje bowiem komiks, który aż za mocno odstaje od świata gry. Mimo wszystko uważam, że stylizacja graficzna wykonana przez Minte jest dobrana bardzo dobrze.
Autor kończy historię w dość dwuznaczny sposób. Z jednej strony otrzymujemy panele z informacją, że przygoda się nie kończy. Z drugiej: napis „koniec”, gdzie poprzednie tomy miały wzmiankę o ciągu dalszym. Czyżby miała to być ostatnia przygoda komiksowa Frigiela i Fluffiego?
Ktoś z nas kłamie
Wszyscy skrywają jakieś tajemnice, pytanie tylko, do czego są gotowi się posunąć, aby nie wyszły na jaw.
W ostatnich latach wiele dobrych książek wydawanych jest u nas tylko dlatego, że Netflix zdecydował się na ich ekranizację. Tak właśnie wygląda sytuacja powieści „Ktoś z nas kłamie” autorstwa Karen Mcmanus.
Zarys fabuły
Pewnego dnia pięcioro uczniów liceum zostaje zatrzymanych po lekcjach. Każdy prezentuje sobą jakiś stereotyp. Bronwyn jest prymuską, Addy szkolną gwiazdą i królową balu, Nate jest typem badboya, a Cooper gwiazdą szkolnej drużyny. Tylko Simon wyłamuje się z tych schematów. Chłopak jest ekscentryczny i nie ma zbyt wielu przyjaciół, a głównym tego powodem jest aplikacja plotkarska About That, którą stworzył. Jej celem jest ujawnianie cudzych sekretów. Podczas odbywania kozy Simon nagle dostaje wstrząsu anafilaktycznego. Mimo że koledzy starają się mu pomóc, to chłopak umiera. Rozpoczyna się policyjne śledztwo, gdyż wszystko wskazuje na to, że zdarzenie to nie nieszczęśliwy wypadek, a pełnoprawne morderstwo.
Moja opinia i przemyślenia
„Ktoś z nas kłamie” jest dobrą, lekko napisaną młodzieżówką. To ciekawie pomyślany i świetnie przedstawiony thriller. Pisarka wykreowała realistycznych bohaterów i zbudowała roznoszące się po całej szkole napięcie. Tajemnice, nastoletnie dramaty, emocje i powoli rodzące się uczucia. Powieść ma wszystko to, co powinna mieć dobra literatura dla młodzieży (i nie tylko). Wcale mnie nie dziwi, że Netflix zdecydował się na ekranizację książki, chociaż oczywiście zrobił to na swój własny (świetnie nam wszystkim znany choćby z memów, jeśli nie z własnego doświadczenia) sposób.
Wydarzenia zostały przedstawione z różnych punktów widzenia, co pozwala nam spojrzeć na nie z szerszej perspektywy i lepiej je zrozumieć. Bohaterowie pokazują, jak krzywdzące mogą być stereotypy i bez trudu potrafią wyjść z przypisanych im ról. Książkę czyta się błyskawicznie, przyznam, że nawet nie zauważyłam kiedy, dotarłam do ostatnich stron.
Podsumowanie
„Ktoś z nas kłamie” to tytuł, który z czystym sumieniem mogłabym polecić każdemu nastolatkowi, zarówno młodzieży czytającej, jak i takiej, którą rodzice chcą dopiero zachęcić do poznawania pozaszkolnych lektur. Książka jest dobrze napisana i ciekawa, dostarcza kilku tematów do rozważań. To również ciekawie pomyślany, trzymający w napięciu thriller, a rozwikłania znajdujących się w nim zagadek możemy się jedynie domyślać. Polecam! Zdecydowanie warto przeczytać.
Zapowiedź: Legendy Ahn
Życie Rezkina po dramatycznych wydarzeniach na królewskim turnieju zaczyna przypominać koszmarny sen.
Dowodzi statkiem pełnym przerażonych ludzi, dotychczasowi wrogowie uważają go za prawowitego władcę a dotychczasowi przyjaciele za bezdusznego mordercę. Gdzieś tam, na lądzie, czeka na niego obłąkany król-mag, który posunie się do każdego okrucieństwa, byle pokonać konkurenta do tronu.
