sierpień 16, 2025

Rezultaty wyszukiwania dla: Marco Checchetto

czwartek, 12 czerwiec 2025 12:27

Daredevil

 

Czy znasz takie komiksy, które nie próbują ci zaimponować nadmiarem fajerwerków, tylko powoli, metodycznie osaczają cię atmosferą, aż przestajesz myśleć o czymkolwiek innym? Tak właśnie działa Daredevil autorstwa Chipa Zdarsky’ego i Marco Checchetto. To nie jest historia, w której superbohater skacze z wieżowca na wieżowiec i co trzy strony ratuje świat. To opowieść o upadku. O błędach. O odpowiedzialności, która potrafi przygnieść mocniej niż cios w twarz.

Matt Murdock wraca do życia. I do śmierci – bo bycie Daredevilem to nieustanne balansowanie na granicy jednego i drugiego. Po bliskim spotkaniu z kostuchą znów zakłada maskę. Ale ta nie chroni przed poczuciem winy. Gdy jedno z jego działań kończy się tragedią, Matt musi zmierzyć się z pytaniami wykraczającymi poza klasyczne „czy jestem dobrym bohaterem?”. Raczej: „czy mam jeszcze prawo nim być?”.

W międzyczasie Hell’s Kitchen nie śpi. Władza przechodzi z rąk do rąk. Wrogowie ewoluują. Pojawia się też ktoś, kto nie zamierza oddać dzielnicy bez walki.

Zdarsky zaskakuje. Ten komiks to bardziej dramat niż typowa historia o superbohaterach. Nie chodzi tu o efektowne walki – choć te się zdarzają – ale o moralny ciężar decyzji. To opowieść bardziej o Matcie niż o Daredevilu. O człowieku, który przestaje wierzyć, że jego działania mają sens. I który nie tyle szuka odkupienia, co próbuje je na sobie wymusić.

Narracja nie spieszy się. Czasem wręcz celowo zwalnia, by każdy rozdział odczuć jak osobny ciężar. Czy to wada? Zależy, czego szukasz. Dla mnie – ogromna zaleta. Bo każda rozmowa, każde spojrzenie, każdy kadr wybrzmiewa długo po przewróceniu strony.

Rysunki? Przepiękne. Checchetto doskonale oddaje emocje – wystarczy cień pod okiem Matta albo plama światła w ciemnym korytarzu, by poczuć ten charakterystyczny mrok Nowego Jorku. Mrok, który nigdy nie jest całkowity – bo zawsze tli się w nim iskra.

Warto też wspomnieć o postaciach drugoplanowych. Elektra, Foggy, Wilson Fisk… znani bohaterowie, ale ukazani z respektem i świeżością. Zdarsky rozumie, że ci ludzie już żyją w świadomości fanów – on po prostu daje im nową przestrzeń, by znów nas zaskoczyli.

Jeśli lubisz komiksy z duszą, w których nie każda walka kończy się zwycięstwem, a każdy wybór ma swoją cenę – Daredevil od Zdarsky’ego to znakomity wybór. Zamiast superbohaterskiego zgiełku mamy tu ciszę, szept i samotność decyzji.

Znasz historie, które pokazują, że bycie bohaterem to nie kwestia siły, lecz odwagi do przyznania się do błędu? Ten komiks działa właśnie w ten sposób. Nie epatuje efektami. Ale trafia celnie. I zostaje z tobą na długo.

Dział: Komiksy
piątek, 11 lipiec 2025 13:00

Daredevil. Tom 2

 

Brutalne ulice Hell’s Kitchen znów pulsują napięciem, a wojna gangów nabiera tempa. Drugi tom serii Daredevil autorstwa Chipa Zdarsky’ego to komiks, który nie bierze jeńców. Realizm, emocje, prawo i bezprawie – wszystko to uderza z siłą pięści Matta Murdocka. I, co tu dużo mówić – robi to z rozmachem.

To bezpośrednia kontynuacja wydarzeń z pierwszego tomu. Hell’s Kitchen pogrąża się w chaosie, gangi walczą o każdy centymetr chodnika, a Daredevil… wciąż jest rozdarty. Z jednej strony pragnie pozostać wierny swoim ideałom, z drugiej – wie, że czasem trzeba się pobrudzić, by zrobić coś dobrego.

Na scenie pojawiają się znajome twarze – Bullseye, Crossbones, Elektra – każda z własnym planem. Najciekawsza jest chyba właśnie Elektra, która wkracza do akcji, ale realizuje swoją własną wizję przyszłości miasta. Napięcie rośnie, a moralne wybory stają się coraz trudniejsze. Dodajmy do tego wątki prawnicze, walkę o życie zwykłych mieszkańców i mocny twist w finale – i robi się naprawdę gęsto.

To Zdarsky w najwyższej formie: brutalny, emocjonalny, zaskakująco aktualny. Jego Hell’s Kitchen to nie tylko tło wydarzeń – to żyjący, cierpiący organizm, który upada razem z bohaterami. Fabuła wciąga i trzyma za gardło, a decyzje podejmowane przez postacie – zwłaszcza Matta – naprawdę mają ciężar.

Ogromny plus za warstwę emocjonalną. Rozterki bohaterów są tu równie istotne jak strzelaniny i bójki. Daredevil nie jest niezniszczalnym herosem – jest człowiekiem. Popełnia błędy, wątpi, szuka odpowiedzi. I to właśnie czyni go tak autentycznym.

Rysunki? Kapitalne. Marco Checchetto i Jorge Fornés wykonali znakomitą robotę – dynamiczne kadry, brudne ulice, zbliżenia na twarze pełne bólu i niepewności. Każda strona to małe dzieło sztuki.

Nie obyło się jednak bez zgrzytów. Szczególnie jedna scena – rozmowa Matta z Iron Manem – wypada sztucznie. Murdock chwilami przestaje być sobą, jakby Zdarsky zapomniał, że kieruje się on empatią, a nie żelazną wolą lidera. Da się to jednak wybaczyć – bo reszta działa bez zarzutu.

Daredevil. Tom 2 to nie tylko świetna kontynuacja – to jeden z najmocniejszych rozdziałów w historii Diabła z Hell’s Kitchen. Zdarsky serwuje brutalną mieszankę moralnych dylematów i miejskiego dramatu z niezwykłym wyczuciem.

Jeśli szukasz komiksu, który uderza emocjonalnie i zostaje z tobą na długo – właśnie go znalazłeś.

Zdecydowanie warto. Nawet jeśli – tak jak Matt – czasem nie wiemy, czy idziemy właściwą drogą.

Dział: Komiksy
poniedziałek, 21 listopad 2022 01:58

Daredevil. Mark Waid. Tom 2

 

Za dnia Matt Murdock pracuje jako adwokat i stoi po stronie prawa, a nocą jako nieustraszony Daredevil sam wymierza sprawiedliwość złoczyńcom, którzy uciekają przed wymiarem prawa. Drugi tom „Daredevila” kontynuuje i kończy wątek Dysku Omega z poprzedniej części.

Zarys fabuły

Posiadany przez Daredevila dysk i informacje w nim zawarte zaczynają przyciągać uwagę nie tylko samych organizacji przestępczych, ale też i osób z nimi walczących takich jak Punisher. Współpracując z innymi superbohaterami, Daredevil wymyśla niebezpieczny plan, który ma na celu pozbycie się dysku. Przebrani za nieistniejącą już organizację przestępczą sojusznicy Daredevila wykradają mu dysk, szczując wszystkie inne organizacje przestępcze w pogoń za duchem. Jednak nim Daredevil może zaznać zasłużonego spokoju, po pozbyciu się ciężaru dysku, zostaje porwany do Latverii. Tam zostaje 'ukarany' za przysparzanie Latverii problemów, bo okazuje się, że ta miała zyskowne układy z głównymi organizacjami przestępczymi. 

Zainfekowany wyniszczającymi umysł nanobotami Matt Murdock staje się testerem tej nowej broni i ledwo udaje mu się nadać sygnał SOS, dzięki któremu zostaje uratowany przez Ironmana. Następnie Tony wraz z Antmanem usuwają Nanoboty z ciała Daradevila. To jednak nie koniec problemów bohatera, a na horyzoncie pojawia się nowy złoczyńca.

Moja opinia i przemyślenia

Kolejny tom „Daredevila” Marka Walda jest ścisłą kontynuacją fabuły z tomu pierwszego. W porównaniu do poprzedniej części, tu mamy do czynienia z dwoma głównymi wątkami, i nie ma tu tylu pomniejszych epizodów, co w tomie pierwszym. Akcja płynie wartko i Daredevil nie ma chwili wytchnienia zarówno jako Matt Murdock, jak i jego super alter ego. 

Seria Marka Walda jest kontrowersyjnie odbierana wśród czytelników. Scenarzysta tchnął w tragiczną postać Daredevila odrobinę humoru, czym zmniejszył depresyjny klimat, który zawsze mu towarzyszył. Jednak dalej nie mamy tu do czynienia z wesołą historią. Dla jednych to pozytywna zmiana, inni czytelnicy ją krytykują. 

Za oprawę wizualną zeszytów w tomie drugim odpowiada tym razem Chris Samnee (kreska), Javier Rodriguez (kolory). Są też pojedyncze zeszyty innych autorów (Michael Allred, Marco Checchetto, Khoi Pham, Greg Rucka). Dla wygody i spójności w Tomie drugim poza zeszytami „Daredevila„ #11-20 zawarte zostały także „Avenging Spider-Man #6” i „Punisher #10”. Dzięki nim historia jest pełniejsza.

Podsumowanie

„Daredevil” to niezwykle ciekawa postać, a jego zawiłe i mroczne przygody należą do tych najbardziej udanych. W komiksie wiele się dzieje, a jego akcja pędzi w zawrotnym tempie. Miło jest też przy okazji lektury spotkać innych bohaterów uniwersum. Lekturę serdecznie polecam, zarówno nowym fanom, jak i starym wyjadaczom komiksów. Komiksowi niczego nie brakuje. 

Dział: Komiksy