Rezultaty wyszukiwania dla: Hubert
FANTASTYCZNY FESTIWAL WYOBRAŹNI STARFEST 2023
FANTASTYCZNY FESTIWAL WYOBRAŹNI STARFEST 2023
LUBLIN, 20-22 października 2023 r.
Organizatorzy:
Fundacja Po Innej Stronie Mocy i Targi Lublin S.A.
Ciemność
Lubicie mroczne baśnie, których autorzy nie mają najmniejszych skrupułów? Jeżeli tak, to spodoba wam się komiks „Ciemność”, którego scenarzystą jest Hubert Boulard, a ilustratorem Vincent Mallié. Ich współpraca okazała się wyjątkowo udana.
Co znajduje się w albumie?
„Ciemność” to imponujący dyptyk fantasy, który zgłębia mroczne i złożone zakamarki ludzkiej natury. Opowieść rozpoczyna się klasycznym motywem z fantastyki — zhańbiony rycerz o imieniu Arzhur dostaje szansę odzyskania honoru i bogactwa, jeśli uwolni księżniczkę przetrzymywaną w ponurym zamczysku. Jednakże, już od pierwszych stron zrozumiałam, że ta historia jest daleka od konwencjonalnych baśni, które znamy z dzieciństwa.
Autor, Hubert Boulard, znany i szanowany w świecie komiksowym scenarzysta, zręcznie odwraca oczekiwane tropes i przewrotnie manipuluje fabułą, wciągając czytelnika w ciemny, skomplikowany świat, w którym nic nie jest takie, jakie się wydaje. Postacie, takie jak rycerz Arzhur czy księżniczka, są wyraziste i skomplikowane, każda z osobna borykająca się z własnymi wewnętrznymi demonami i moralnymi dylematami.
Ilustracje autorstwa Vincenta Mallié są równie porywające, oddane z wspaniałą dbałością o szczegóły i atmosferę, która doskonale komponuje się z mrocznym tonem opowieści. Mallié, mający na swoim koncie wiele znakomitych projektów, znów dostarcza pracę na najwyższym poziomie, która jest prawdziwą ucztą dla oczu.
Moja opinia i przemyślenia
„Ciemność” wykracza poza prosty, baśniowy schemat „bohater ratuje księżniczkę”, prowadząc czytelnika przez złożoną sieć kłamstw, potworności i moralnego upadku. Boulard bada ludzką naturę, poruszając takie tematy jak konflikty rodzinne, emancypacja, i wiele innych. Zmarły przedwcześnie autor pozostawił czytelnikom potężne dzieło, które z pewnością w świecie komiksów pozostanie echem jego talentu.
Podsumowanie
Moim zdaniem „Ciemność” to fascynujący, bogato ilustrowany komiks, który prowadzi czytelnika przez mroczną i wciągającą opowieść pełną zwrotów akcji i moralnych dylematów. Jest to must-read dla każdego fana gatunku fantasy, jak również dla tych, którzy szukają czegoś więcej niż tylko typowej baśni o rycerzach i księżniczkach. Ta historia zmusza do nie jednej refleksji. Z miłą chęcią przeczytałabym kolejne dzieła duetu, bo uważam, że są przynajmniej warte uwagi, jeżeli nie rewelacyjne.
Umpa-pa
W świecie komiksów, gdzie niektóre postacie stały się kultowe, istnieją też te, które pozostają mniej znane, a jednak ich kreacje są równie bogate i wartościowe. Takim właśnie przykładem jest bohater serii „Umpa-pa” — komiksu stworzonego przez duet René Goscinny'ego i Alberta Uderzo, którym zawdzięczamy również takie sławy, jak Asteriks i Obeliks.
„Umpa-pa” przenosi nas w czasy XVII wieku, do Ameryki Północnej, gdzie ścieżki młodego Indianina — Umpa-py krzyżują się z drogą francuskiego szlachcica Huberta de la Puree de Cartofelle. Bohaterowie wspólnie przeżywają serię zabawnych, ale też pouczających przygód, które stanowią mieszankę humoru, satyry i historycznej refleksji.
Nie ulega wątpliwości, że w serii „Umpa-pa” dostrzegamy wiele elementów charakterystycznych dla późniejszej twórczości duetu. Nie tylko pod względem humoru, ale również w kwestii dynamiki rysunków i dbałości o detale, jakie prezentuje Uderzo. Komiks jest prostszy i mniej szczegółowy od „Asteriksa”, ale to tylko dodaje mu uroku i podkreśla, że jest to wczesne dzieło twórców.
Album prezentuje czytelnikowi pięć głównych przygód, które były publikowane na łamach belgijskiego czasopisma „Journal de Tintin”. Wznowienie od wydawnictwa Egmont to prawdziwa gratka dla kolekcjonerów i fanów duetu Goscinny-Uderzo. Oprócz głównych historii, znajdziemy tu również dodatkowe strony z ciekawostkami na temat powstawania serii, co stanowi znakomite uzupełnienie dla głównej treści.
Mimo że „Umpa-pa” jest jednym z pierwszych dzieł Goscinny'ego i Uderzo, widać już w nim pełnię talentu obydwu twórców. Goscinny, znany z umiejętności łączenia historycznych faktów z komedią, doskonale odnajduje się w realiach Ameryki XVII wieku, serwując czytelnikowi zarówno zabawne, jak i refleksyjne momenty. Trudno byłoby nie dostrzec podobieństw między Umpa-pą i Hubertem, a Asteriksem i Obeliksem. Cechuje ich ta sama charyzma, humor i dynamika relacji.
Warto podkreślić też, że komiks stanowi nie tylko rozrywkę, ale także ma w sobie nutę moralizatorstwa. Przygody Umpa-py i Huberta ukazują kolizję kultur, zderzenie tradycji z modernizmem i uczą tolerancji oraz zrozumienia dla innych.
Estetyka graficzna jest zachwycająca. Uderzo, mimo że prezentuje nieco prostszy styl niż w późniejszych pracach, zachwyca dbałością o szczegóły, dynamiką kadru i umiejętnością oddania klimatu opowieści. Każda strona to prawdziwe arcydzieło, które wpada w oko i zapada w pamięć.
Podsumowując, „Umpa-pa” to klasyka komiksu, której nie można ominąć. To prawdziwa perła w dorobku Goscinny'ego i Uderzo, której czytanie dostarcza wielu emocji –- od śmiechu, przez nostalgię, aż po zachwyt artystyczną stroną dzieła. Wznowienie Egmontu to również dodatkowa okazja, by zagłębić się w kulisy powstawania tego niezwykłego komiksu. Gorąco polecam każdemu, niezależnie od wieku.
Zapowiedź: Ciemność
Album zbiorczy obu tomów miniserii fantasy, która została bardzo wysoko oceniona przez francuskich czytelników i recenzentów. Zhańbiony rycerz może odzyskać honor, jeśli uwolni księżniczkę przetrzymywaną w ponurym zamczysku. Rusza stawić czoło niebezpieczeństwom.
Urodzony morderca
Katarzyna Bonda słynie z mrożących krew w żyłach opowieści, przy których można zarwać noc. 12 kwietnia w księgarniach pojawiła się jej najnowsza powieść „Urodzony morderca”. I tutaj czeka na nas Hubert Meyer, który wraca w cyklu już po raz dziewiąty. To psycholog śledczy, który krok po kroku stara się rozpracowywać umysły morderców. To właśnie dzięki niemu czytelnicy otrzymują pełną emocji grę i wstrząsające śledztwa.
Katarzyna Bonda „Urodzony morderca”
I ta książka rozpoczyna się z przytupem. Pewnego dnia płonie auto. Nie byłoby w tym niczego nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że luksusowy pojazd znajdował się w chaszczach. Śledczy znajdują w nim częściowo zwęglone męskie zwłoki. Już pierwsze oględziny pozwalają dostrzec, że mężczyzna został wcześniej postrzelony w brzuch, a jego głowę zawinięto płaszczem. Choć jego tożsamość zostanie potwierdzona dzięki badaniom DNA, to policja przypuszcza, że ofiarą jest jedna z bardziej wpływowych postaci biznesu.
Portugalski biznesmen Rui Coelho Tavares de Souza mógł mieć wielu wrogów. Jednak śledztwo staje się bardziej skomplikowane w chwili, gdy na jaw wychodzą sprawy związane z jego życiem prywatnym. Okazuje się, że mężczyzna utrzymywał bliższe kontakty seksualne z dziesiątkami kobiet. Gdy do śledczych docierają ich dane, sytuacja robi się gorąca. Lista podejrzanych dramatycznie szybko wzrasta.
Zemsta i manipulacja
Śledczy są przekonani, że śmierć mężczyzny była zemstą jednego z mężów kobiet, które utrzymywały kontakty z wpływowym biznesmenem. Jednak kolejny kłopot pojawia się wtedy, gdy policja otrzymuje informację, że śmierć mężczyzny była tylko jedną z wielu. Gdy zaczyna płonąć kolejny, na oczach śledczych rodzi się fanatyczny morderca, który prawdopodobnie nie będzie chciał się zatrzymać…
Profiler z niezwykłą dokładnością stara się wytypować te cechy mordercy, dzięki którym łatwiej będzie go znaleźć. Niektóre tropy prowadzą do współpracowników de Souzy, inne do mężów ich partnerek. Co jednak zrobić w chwili, gdy ofiar robi się więcej? Z czego wynika chęć mordowania i to w tak okrutny sposób? Czy ten, który w swoim mniemaniu wymierza sprawiedliwość, kieruje się zemstą? Wszystkie odpowiedzi poznasz, sięgając po tę pozycję.
Recenzja książki Katarzyny Bondy „Urodzony morderca”
Książka Katarzyny Bondy „Urodzony morderca” od Wydawnictwa Muza to niezwykle wciągająca, intrygująca, ale przede wszystkim mroczna opowieść o psychopacie, który jest bezwzględnym mordercą i doskonałym manipulatorem, dla którego nie istnieją żadne granice. Nie jest to lektura dla osób o słabych nerwach, jednakże warto sięgnąć po nią, chociażby ze względu na świetnie skrojoną fabułę, zawiłe wątki, czy głębokie psychologiczne studium postaci. Śmiało mogę stwierdzić, że to kolejna powieść Katarzyny Bondy, od której nie sposób się oderwać. Jeżeli chętnie sięgasz po kryminały, czy thrillery psychologiczne, to gwarantuję, że będziesz zachwycony. Gorąco polecam!
Zapowiedź:Urodzony morderca
Co sprawiło, że w chorym umyśle zrodził się plan zemsty? Dlaczego znany biznesmen musiał zginąć? Katarzyna Bonda wciąga czytelnika w wyrafinowaną grę, w której znajdziemy wszystko to, co powinien mieć idealny kryminał: krew, szaleństwo i skrzętnie skrywane tajemnice!
Kobieta w walizce
Katarzyny Bondy nie trzeba nikomu przedstawiać. Fenomenalna pisarka i autorka kryminałów rok rocznie zachwyca czytelników nowymi powieściami, intrygującymi wątkami i nieszablonowymi sprawami. Jej książka „Kobieta w walizce” jest ósmą z kolei powieścią z cyklu o Hubercie Meyerze, inteligentnym śledczym. Co czeka nas tym razem?
Katarzyna Bonda „Kobieta w walizce”
Czyje to ciało?
Klatka dla niewinnych
Niedługo kazała nam czekać Katarzyna Bonda na kolejną książkę z Hubertem Meyerem w roli głównej. Piąty tom, czyli "Klatka dla niewinnych”, powstał bowiem właściwie kilka miesięcy po jego poprzedniku, czyli „Nikt nie musi wiedzieć”, jednak od premiery częścipierwszej aż czternaście lat.
Tym razem na prośbę prokurator Rudy, Meyer przyjeżdża do stolicy. Sprawa jest jak zwykle zagmatwana. Oto ginie w tajemniczych okolicznościach Stanisława Figas. Sekcja wykazała, że kobieta wypadła z balkonu. Jednak prokurator uważa, że może mieć to powiązanie ze sprawą sprzed lat, a dokładniej brutalnym morderstwem córki Stanisławy, Róży Englot. W tym przypadku skazany został jej mąż, Piotr, który – czy to przypadek? - akurat miał przepustkę w momencie śmierci teściowej. To ona zajmowała się jedynym dzieckiem Róży i Piotra, Jonaszem. Chłopiec był prawdopodobnie naocznym świadkiem bestialskiego zamordowania matki, a trauma tym spowodowana sprawiła, że do dziś nie mówi. Właśnie w porozumieniu się z nim i zdobyciu niezbitych dowodów winy ma zająć się Meyer.
Hubert Meyer ma jedynie hipotezy i domysły, a przecież dla sądu liczą się tylko twarde dowody. Czy rzeczywiście odpowiednia osoba odsiedziała prawie że swój wyrok? Czy te zbrodnie cokolwiek rzeczywiście łączy? Czasem wydaje się, że nie, bo wprowadzanie nowych wątków niestety w tym przypadku nie działa na korzyść książki. Gmatwanina faktów i podejrzeń jest podawana w odrobinę nużący czytelnika sposób. Minusem było też niedopięcie do końca poprzednich wątków. Ale może to mieć jeszcze inne podłoże: zmianę profilu samego bohatera. Coś czuję, że kolejne tomy wyjaśnią, jak to z Meyerem było.
Zdecydowanie na plus zaliczyć można skupienie się na jednym i tylko jednym śledztwie. Szukamy bowiem czynnika spajającego te dwie zbrodnie. Choć pojawiły się kolejne ofiary, wszystkie były w ramach tej samej historii. Profiler, jak i czytelnik mogli się skupić na poszukiwaniach bez rozpraszania się.
Nie polecam czytać tego tomu oddzielnie. Zdecydowanie warto sięgnąć po całą serię o Hubercie Meyerze, by poznać nie tylko profile sprawców przestępstw, ale i profil bohatera, patrzeć jak się zmienia. Jest to solidna dawka kryminału, tym razem z wątkiem BDSM i wspomnieniem o pandemii, dość mocno zawikłana, ale sumarycznie dorównująca książkom z górnej półki tego gatunku.
Zapowiedź: Nienawiść
Gdy ból staje się nie do zniesienia, budzą się demony zemsty.W starym rozpadającym się domu pod lasem zostają znalezione zwłoki mężczyzny z ustami mocno pomalowanymi szminką. Miejsce zbrodni zbroczone jest krwią.
Śmierć żyje
Wspominałem już niejednokrotnie przy okazji innych recenzji książek, że w tym roku chciałbym poznać jak najwięcej nowych autorów i dzieł debiutantów. To taki mój mały cel. Rzecz jasna nie ograniczam się jedynie do nich, bo z przyjemnością wezmę się za kolejną część opowiadań Pilipiuka, czy chociażby nową odsłonę Inkwizytora (o ile się doczekam w tym roku). Niemniej postanowiłem zapoznać się trochę z młodszymi pisarzami i sprawdzić, jak prezentuje się nowe pokolenie pisarzy fantastów na rodzimym rynku.
Zrządzeniem losu dostałem propozycję zrecenzowania debiutu Huberta Oleksaka, która to książka zapowiadała się jak dla mnie niezwykle obiecująco! Zapraszam do przeczytania kilku słów o książce „Dusze z ciemności i światła".
Chociaż sam autor nie mówi zbyt wiele o sobie, to udało mi się trafić na notkę Pana Huberta o fascynacji do pisania i o tym, jak narodziła się idea zostania pisarzem. Muszę przyznać, że strasznie ujęło mnie to dlatego, że sam od młodzieńczych lat bardzo chciałem wydać swoje własne dzieło. Pisałem naprawdę mnóstwo tekstów już w szkole podstawowej, później jednak dla innych obowiązków musiałem odrzucić to na dalszy plan, co dotąd często przyprawia mnie o małe wyrzuty sumienia. Zasadniczo bardzo kibicuje Panu Hubertowi, bo widać na pierwszy rzut oka, że to człowiek z ogromną pasją do pisania, a tylko tacy ludzie mają szanse na sukces. Czego dowodem oczywiście jest jego książka!
Tenebris, młoda, zadziorna i niezwykle utalentowana Łowczyni, całe życie była prześladowana zarówno przez rówieśników, jak i innych mieszkańców Derre. Świat ten, niegdyś przepełniony spokojem, teraz został odmieniony przez wojnę toczoną między aniołami i demonami. W tej niesprzyjającej rzeczywistości Tenebris będzie musiała na nowo odnaleźć swoje miejsce, gdy powróci przywódca demonicznej armii sprzed wieków. Żniwiarz, władający esencją mrocznego boga śmierci, Grimogoda, wciela się w młodego chłopaka zwanego „pierwiastkiem śmierci" i rozpoczyna na nowo swą misję zdobycia Derre. Naprzeciw niemu staje armia Pancernych Świętych, stworzona wieki temu przez anioły. Wkrótce nad całą krainą zapanuje chaos i zniszczenie, a pojęcia dobra i zła staną się mniej jasne niż kiedykolwiek przedtem…
Wstępem do powieści jest prolog, wyjaśniający czytelnikowi co wydarzyło się przed akcją w książce. To trochę spojrzenie na historię przedstawionego na kartach powieści świata i nakreślenie tła fabularnego, z jakim będziemy się spotykać w przyszłości. Książka Huberta Oleksaka to bowiem pierwszy tom większej całości, co swoją drogą widać od pierwszych stron. Autor w swoim debiucie pokazuje, że ma ułożony ogromny plan na uniwersum, poznajemy mnóstwo bohaterów, a ich przygody okazują się zaledwie początkiem bardzo długiej przygody.
Martwiłem się trochę po przeczytaniu pierwszych stron o motyw przewodni książki. Autor wziął na warsztat bowiem odwieczną walkę dobra ze złem, walkę demonów i aniołów. Jest to schemat dość znany fantastyce i wielokrotnie już powielany. Szczerze bałem się, że może wyjść z tego odgrzewany kotlet, niemniej - za co należy się duży plus - autor ubrał historię w tak ciekawy sposób, że nie ma tutaj miejsca na żadną nudę, co więcej, uważam, że to pomysł na fabułę jest świeży i ciekawy. Mimo dość mrocznej tematyki w książce znajdziemy też momenty z humorem, co doskonale ze sobą kontrastuje. Dialogi bohaterów są naprawdę poprawnie skonstruowane, prowadzenie fabuły sprawia, że czytelnik od razu nabiera dużego zainteresowania powieścią, za co należy się kolejny plus. Jeśli chodzi o styl pisarski, to też nie jest źle, aczkolwiek wyłapałem w tekście kilkanaście równych stylistycznych nieścisłości. Patrząc jednak na całokształt, Pan Hubert Oleksak piszę lekko i przyjemnie, a wspominane przeze mnie kruczki - w mojej opinii - powinny być wyparte przez poprawniejszą korektę wydawnictwa.
Podsumowując, powiem, że książka to naprawdę bardzo fajna historia fantasy, która zwróciła moją uwagę na tyle, że bardzo chciałbym zapoznać się z kolejnymi tomami przygód Tenebris i jej przyjaciół. Jestem strasznie ciekaw, co przyniosą kolejne tomy cyklu - a to chyba jedna z najlepszych rekomendacji, jakie może dostać początkujący pisarz. Chociaż czuje się, że to doświadczenie pisarskie u Pana Huberta Oleksaka dopiero nabiera rozpędu, to jednak była to bardzo pozytywna przygoda, którą - mimo dosyć młodzieżowej okładki - polecę każdemu.