Rezultaty wyszukiwania dla: Ana Ana
Frnck Chrzest ognia
Zero pizzy, zero internetu, zero samogłosek… Prehistoria jest beznadziejna!
„Chrzest ognia” to drugi tom przygód chłopca, który uciekając z domu dziecka, by odszukać swoich biologicznych rodziców, trafia przez przypadek do czasów zamierzchłej prehistorii. Przekonajmy się, jak sobie tam radzi.
Zarys fabuły
Franck od jakiegoś już czasu żyje w czasach prehistorycznych, w plemieniu, któremu pomógł się uratować. Zbyt szybko jednak i zdecydowanie po dziecięcemu stara się wprowadzać coraz to nowe udogodnienia, które okazują się zupełnym niewypałem, niekiedy nawet zagrażając życiu członków plemienia. W końcu prehistoryczni ludzie mają go dość i chłopiec zostaje wygnany. Za wszelką cenę chce jednak wrócić do względnie bezpiecznej jaskini, dlatego wyrusza na polowanie, a jego celem staje się mały, uroczy biały króliczek.
Strona wizualna
Komiks wydany został w pełnym kolorze. Ma ładne, bardzo szczegółowe ilustracje i wyjątkowo dynamiczną kreskę. Niestety format A4 i miękka oprawa sprawiają, że zeszyt szybko się niszczy, szczególnie podczas czytania przez nie do końca uważne dzieci. To jednak mały mankament, który nie wpływa na jakość świetnie narysowanej historii.
Moja opinia i przemyślenia
Po dłużej chwili, którą Franck spędził w czasach prehistorii jego entuzjazm znacznie opadł. Jedzenie jest niesmaczne, jest mu zimno i nieprzyjemnie, brakuje mi pizzy i gier komputerowych. Jego nastawienie zupełnie się zmienia, jednak nowa, prehistoryczna przyjaciółka pomaga mu zupełnie nie upaść na duchu. Myślę, że to ciekawy rozwój postaci.
Komiks jest pełen dobrego, lekko głupiego, ale wciąż przyjemnego humoru. Dobrze i szybko się go czyta. To miła odskocznia od szarej codzienności. Szalona fabuła bez trudu wciąga. Jestem bardzo ciekawa co wydarzy się w kolejnym tomie, który już został zapowiedziany i będzie nosił tytuł „Poświęcenie”.
Podsumowanie
„Frnck. Chrzest ognia” to dobra kontynuacja niezwykłej przygody. Kolorowy komiks porywa do niezwykłego świata wyobraźni. Nie ma w nim ani jednej strony, na której nic by się nie działo. Dynamiczna akcja, świetne pomysły i ciekawie wykreowany, nastoletni bohater. To właśnie typ komiksów, które lubię najbardziej i jestem pewna, że taka zwariowana historia bez trudu zainteresuje zarówno starsze dzieci, jak i młodszą młodzież. I tym razem lekturę serdecznie polecam, zdecydowanie jest warta uwagi!
Iksy i Zera
Niektóre historie się nie starzeją. Choćby świat zmienił się o sto osiemdziesiąt stopni to i tak pewne rzeczy pozostają niezmienne. Tak właśnie jest z miłością. Choćby świat stanął na głowie, to ona nadal będzie istniała. Zwłaszcza ta zakazana…
Malorie Blackman to autorka, która dopiero daje się poznać polskim czytelnikom. Wszystko za sprawą cyklu Iksy i Zera, który opowiada o antyutopijnym świecie, gdzie liczy się kolor skóry. Czy para młodych ludzi będzie miała odwagę postawić się zastanemu porządkowi świata? A może ta miłość z góry jest skazana na stratę?
Sephy to córka wpływowego polityka i członkini klasy rządzącej. Natomiast Callum wywodzi się z białej klasy robotniczej. Najniżej postawionej w hierarchii społecznej. Dlatego, kiedy odkrywają, że darzą nawzajem się uczuciem silniejszym niż zwykła przyjaźń, wiedzą, że przed nimi ciężki bój, jeśli chcą ocalić tę miłość. Czy młodzieńczy zapał i determinacja wystarczą, aby zmienić świat? Na pewno nie będzie to łatwe.
“Iksy i zera” to powieść młodzieżowa pełna wielkich nadziei, jeszcze większych emocji i siły, która potrafi przenosić góry. Bardzo fajnie przeciwstawia się to antyutopijnej rzeczywistości, w której kolor skóry całkowicie determinuje życie. Zera, czyli białoskórzy nie mogą nawet marzyć o odmienieniu swojego losu. Iksy-osoby afrykańskiego pochodzenia, pilnują, aby nikt nawet nie pomyślał o zmianie tego stanu rzeczy. Co się stanie, kiedy dwoje młodych ludzi, niczym Romeo i Julia postanowią zawalczyć o swoją zakazaną miłość? Jakie argumenty i działa wytoczą Iksy i Zera w tej batalii?
Bardzo podobało mi się to, jak autorka prowadziła głównych bohaterów. Wydaje się, że w młodości wszystko jest szybkie i szalone. Tymczasem w świecie, w którym przyszło żyć Sephy i Callumowi młodzi muszą być rozważni i ostrożni, ponieważ za dużo jest dookoła nienawiści, która mogłaby to kiełkujące uczucie zniszczyć.
“Iksy i Zera” to historia o walce z całym światem w imię miłości. I chociaż sama koncepcja nie jest nowa, to Malorie Blackman dodała jej świeżości. Dlatego, chociaż chcemy, aby młodym się udało, czekamy na kolejne przeciwności, które muszą pokonać. I trzeba przyznać, że autorka przygotowała dla nich niejedną przeszkodę.
Miałam duże oczekiwania co do tej książki, chociaż obawiałam się, czy antyutopia nie pogrąży tej historii. Przecież zakazana miłość jest sama w sobie trudnym tematem. Jednak po lekturze mogę śmiało powiedzieć, że autorka sprostała moim oczekiwaniom i wcale nie dziwi mnie to, ze BBC postanowiło zekranizować serię o “Iksach i Zerach”. Dlatego z czystym sumieniem polecam zapoznać się z historią Sephy i Calluma.
Louca. Twarzą w twarz
Piłka nożna, humor i… duchy!
Bardzo lubię serie komiksowe dla młodszych, ale już nastoletnich czytelników. Ich scenarzyści prześcigają się w układaniu coraz to ciekawszych, bardziej zwariowanych pomysłów. W serii „Louca” zawarte jest wszystko, co tylko pozytywnego mogło się znaleźć w tego rodzaju komiksie.
Zarys fabuły
Nastoletni Louca chciałby być popularny i lubiany, marzy też o zdobyciu ukochanej dziewczyny. Jest jednak niezdarny i dość nieśmiały, lubi również wpakowywać się w tarapaty i popełniać wszelkie możliwe głupoty. Jego nadzieją na spełnienie marzeń staje się Nathan, chłopiec - duch, którego tylko Louca widzi, a który za życia był doskonałym piłkarzem. Już po pierwszym spotkaniu postanawia zacząć trenować nowego kolegę, tak by i ten został kiedyś przynajmniej przyzwoitym piłkarzem. Czy ich wspólny plan się uda? I czy spełnią marzenia nie tylko Loucy, ale i Nathana, który chciałby dowiedzieć się, w jaki sposób zginął.
Moja opinia i przemyślenia
Komiks ma bardzo fajną kreskę. Twórcą zarówno rysunków, jak i scenariusza jest Bruno Dequier, który naprawdę solidnie się przy stronie graficznej napracował. Fabuła „Loucy” jest nieco naciągana, ale z pewnością w historii nie brakuje dobrego humoru i faktycznych problemów, z którymi mogą utożsamiać się nastoletni czytelnicy. Z przyjemnością i zaciekawieniem śledzi się losy obydwu bohaterów, od czasu do czasu im kibicując, a niekiedy irytując się z powodu głupiego sposobu myślenia Loucy.
Niestety nie przepadam za zeszytowymi wydaniami, szczególnie wówczas, gdy komiks jest cienki i ma format A4. Takie tomy bardzo łatwo się niszczą. Rozumiem jednak sens takich wydań, z pewnością są tańsze i lepiej dostępne, niż w przypadku zbiorczych komiksów z twardymi oprawami i cudnym wydaniem. Uważam jednak, że tytuł „Louca” zdecydowanie na takie właśnie zasługuje i być może kiedyś się go doczeka.
Podsumowanie
Fantastyczne elementy wciśnięte do zwyczajnego życia to zawsze doskonały pomysł na nietuzinkową, wciągającą przygodę. Tak stało się i tym razem. „Louca. Twarzą w twarz” to świetna kontynuacja naprawdę fajnej, bardzo przyjemnej serii. Z niecierpliwością czekam na trzeci tom, który został już w Polsce zapowiedziany i będzie nosił tytuł „Oby się udało”. Mam nadzieję, że nie będę musiała zbyt długo czekać na premierę, bo jestem bardzo ciekawa, co wydarzy się dalej w życiu obydwu chłopców.
Gildia zabójców
Wejdźcie do brutalnego świata Gildii Zabójców.
Bloga Gosiarelli śledzę niezmiennie od wielu już lat. Uwielbiam jej Azjatyckie Wtorki i wielokrotnie już zachwycałam się polecanymi przez Gosię filmami. Dlatego ogromnie ucieszyłam się, słysząc, że postanowiła wydać swój literacki debiut. Dwóch rzeczy byłam pewna: jej książka będzie świetnie napisana, a ja nie będę mogła się oderwać od jej stron.
Zarys fabuły
Nastoletnia zabójczyni o imieniu Alyssa zostaje bezlitośnie ukarana za zamordowanie trzech członków Gildii Zabójców. Gdy znów przyjdzie jej wrócić do świata, zamiast kolejnych zleceń na zabójstwa, czeka ją zagadka kryminalna do rozwiązania i bardzo nietypowa misja. Jak dziewczyna poradzi sobie z nocnymi koszmarami i powrotem do normalnego życia?
Moja opinia i przemyślenia
Mimo że świetnie napisana, to obawiam się, że powieść „Gildia Zabójców” nie jest dla każdego. By cieszyć się z lektury, trzeba jednak choć odrobinę lubić azjatycką kulturę (a najlepiej konkretnie koreańską). Dodatkowo książka reklamowana jest na okładce jako połączenie urban fantasy i kryminału. Wątek kryminalny w historii jest, i owszem, za to nie ma w niej grama fantastyki. To raczej młodzieżowa powieść sensacyjna, w której znalazło się wszystko to, co powinno być w najlepszej, koreańskiej noweli internetowej, manhwie lub dramie.
Bohaterowie powieści są cudownie wykreowani, to pełnowymiarowe, niezwykle barwne i intrygujące postacie. Nie tylko Alyssa otrzymała w książce pełną charakterystykę i profil psychologiczny.
Fabuła została ciekawie pomyślana i zgrabnie ułożona fragment po fragmencie. Wartkiej akcji, wbrew temu, co sugeruje tytuł, w książce nie jest aż tak wiele, ale mimo tego historię czyta się z zapartym tchem, dosłownie nie zauważając, kiedy z początku powieści zrobił się koniec. Zakończenie pozostawia po sobie wiele niedomówień i zmusza do niecierpliwego czekania na kolejną część.
Do lektury zachęca również świetna szata graficzna okładki książki. Myślę, że jest perfekcyjna i po prostu nie dało się stworzyć lepszej!
Podsumowanie
„Gildia zabójców” to świetnie napisana, niezwykle wciągająca powieść dla młodzieży. Ma swój niepowtarzalny, nigdzie indziej niespotykany klimat, jest inteligentna i oryginalna. To właśnie takie powieści zasługują na miano porywających. Po skończonej lekturze nie mogę się doczekać, kiedy nareszcie będę mogła przeczytać kolejny tom trylogii. Polecam! Zdecydowanie warto po nią sięgnąć.
Zapowiedź: Dwór miodu i popiołu
Idealna seria dla fanów Jennifer L. Armentrout, Sarah J. Mass i Holly Black. Porzucona. Wyszkolona do walki. W przeszłości zauroczona mężczyzną, który ją upokorzył. Dwudziestoczteroletnia Alli jest w połowie człowiekiem, a w połowie fae. Jako sierota i w dodatku mieszaniec nie ma praktycznie żadnych praw.
Zapowiedź: Sługa honoru
Jeśli nie będę mógł biec, pójdę. Jeśli nie będę mógł iść, będę pełzać. Ale wrócę do domu. Bój w Strażnicy Mgieł się skończył. Wielu towarzyszy broni Rudnickiego nie zobaczy już kolejnego świtu. Wielu jego wrogów również.
Zapowiedź: Pusty horyzony
Wielkie zwycięstwo, zniszczenie Szczeliny, okazało się ledwie wygraną bitwą. Na dodatek słono opłaconą - całe roje demonów pojawiają się teraz w każdym zakątku kontynentu.
Alanna. Pierwsza przygoda
Tak się zaczyna jej pierwsza przygoda - pełna czarodziejstwa i walk, awantur i intryg, zła i dobra. Czy jej marzenia się spełnią i stanie się legendą?
Moja przygoda z fantastyczną twórczością amerykańskiej pisarki Tamory Pierce zaczęła się dość dawno temu, bo już w 2011 roku, przy okazji cyklu „Krąg Magii”. Potem, w 2013 roku z przyjemnością przeczytałam „Kroniki Tortallu”, by wreszcie, w 2021 spotkać się z zupełnie nową serią, noszącą tytuł „Pieśń Lwicy”. Czy i ona wywarła na mnie równie pozytywne wrażenie?
Zarys fabuły
Alanna, w przeciwieństwie do swojego brata bliźniaka Thoma, pragnie zostać rycerzem. Jednak w świecie, w którym żyje, kobiety nie dzierżą mieczy. Dlatego to właśnie ona, zamiast brata wyrusza do pałacu króla Roalda, by odbyć szkolenie na rycerza. Obrana przez nią droga jednak okazuje się usłana różnymi przeszkodami. Czy uda jej się dobrnąć do końca i czy w międzyczasie ktoś nie odkryje jej prawdziwej tożsamości albo magicznych mocy, które również dziewczyna utrzymuje w tajemnicy.
Moja opinia i przemyślenia
„Alanna. Pierwsza przygoda” to młodzieżowa fantastyka napisana w starym, dobym stylu. Nie brakuje w niej zarówno barwnych przygód, chwil grozy, jak i świetnych elementów humorystycznych. To moje kolejne spotkanie z twórczością Tamory Pierce, na której nigdy jeszcze się nie zawiodłam. Przyznam, że już teraz niecierpliwie wyczekuję na kontynuację serii „Pieśń Lwicy”. Oby drugi tom ukazał się jak najszybciej!
Powieść jest lekka i świetnie napisana. Nie porusza poważnych tematów. Jej zadaniem jest dostarczenie czytelnikowi przyjemnej i niewymuszonej rozrywki. W dzisiejszych czasach bardzo mi tego brakuje w skierowanej do młodzieży literaturze. Pisarze prześcigają się w poruszaniu ciężkich, trudnych i poważnych tematów, zupełnie zapominając, że również nastolatkom należy się odrobina relaksu podczas ciekawej lektury.
Podsumowanie
Warto wierzyć w marzenia i to, że możemy je zrealizować własnymi siłami. To właśnie pokazuje czytelnikom tytułowa Alanna. Napisana przez Tamorę Pierce książka jest lekka i przyjemna, jej akcja toczy się wartko, a fabuła trzyma się na solidnych fundamentach. W powieści nie brakuje dobrego humoru. Podoba mi się również szata graficzna okładki, która zdecydowanie zachęca do fantastycznej lektury. Tytuł serdecznie polecam wszystkim wielbicielom młodzieżowej fantastyki, tacy czytelnicy z pewnością nie będą nim zawiedzeni.
Zapowiedź: Czerwona Tygrysica. Dziedzictwo krwi. Tom 2
Droga do władzy skąpana jest we krwi.
Drugi tom wspaniałej serii fantasy o skrywającej mroczną tajemnicę księżniczce i przestępcy, któremu musi zaufać, żeby wyzwolić swoje cesarstwo spod rządów mroku.
Zapowiedzi: Cesarstwo Piasku
Mehr jest półsierotą, nieślubną córką cesarskiego urzędnika. Jest cicha, na pozór pokorna i ma macochę, która robi co może, by zamienić jej życie w piekło. Ale, wbrew pozorom, to nie jest kolejna wersja baśni o Kopciuszku.